Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laseczka23

niszczaca milosc

Polecane posty

Gość popłaczka
ja mam o tyle ze on jest kierowca, i wyjezdza jutro na 2 tygodnie, ale teraz powiedziałam ze moze spac w domu dzis i co??? i mysli ze jak zawsze zaczne skakac koło niego jak pingwinek. a ja sobie siedze i pisze i słucham muzy. dzieci w łózkach, a on lezy sobie.... tak jest jak kogos nauczymy, ale przeciez nie da rady byc wrednym bo to przeciw rozsądkowi...no jak wrednośc dla ukochanego. my babeczki mamy zaszczepiony jakis prąd myslowy ,,kochaj i cierp,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popłaczka
jestesmy ze sobą 7lat w maju minie....ale widzisz to nie ma reguły chyba 5, 15 czy 26 lat związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze że masz ochote wygadac się,ja ten mam ten deficyt,to pomaga!!!!...nie napisłaś jak długo jesteśćiee razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popłaczka
7 lat, ze sobą jestesmy A wygadac to faktycznie sie potrzebuje pisze tu i pisze normalnie poemat jakis wyjdzie ;) ale lepiej mi sie robi bo co jakis czas dziewczyny odpiszą i to mądrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..to prawda!ja mojego męża wręcz nienawidze!Samej nie chce mi się w to wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popłaczka
poczytaj co CHICA i inni radzili mi, i innym mi pomogły. silna jestes tylko pewnie o tym zapomniałas ze mozna tupnąc noga i powiedziec ,,zjedlismy z synkiem na miescie ,,obiadu dzis nie bedzie,, ten mój nadal lezy w sumie nie wiem po co został w domu, zeby chociaz podszedł, przytulał do skutku a tu kicha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popłaczka
on widocznie postepuje tak jak ci nasi, wyczuwam ze smutna jestes wręcz zdołowana. trzeba ci to przerobic by odzyskac swoje ,,ja,, masz synka to swietnie, skoncentruj sie na nim ale w zyciu uczuciowym to sama musisz podjąc decyzje co zrobic,. ja nie umie tak fajnie doradzac jak dziewczyny z forum ale poczytaj posty ciekawe są i trafione, bo wszystkie tu kobietki sa po, w trakcie lub przed rozstaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popłaczka
kłade sie juz. do jutra, napisze wam jak mi poranek minął, wiem wiem ze moje wpisy to i długie i szczegółowe.....ale lepiej mi po takim pisaniu. mam nadzieje ze was nie zanudzam, i dziekuje za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popłaczka
HEJ!! opłaciło sie byc stanowczym, obojętnym i trwac w swym załozeniu. połozyłam sie wczoraj spac rano on wstał ja tez. on sam wzioł sobie garnek spakował, i nawet nie pytał ,,gdzie mam spodnie,, chyba przypomniał sobie ze od lat ma szafke w tym samym miejscu. a widząc ze raczej niemam zamiaru odprowadzic go drzwi jak to zawsze było, to powiedział chodz dzwi zamkniesz sobie, . i zawsze tak było ze to ja go przytulałam i całowałam pierewsza, a teraz stałam sobie i juz. sam mnie przytulił mocno i pocałował. napisał mi pózniej esa ze ma kaca moralnego ze tak robi, ze chciałby wszystko zacząc od nowa, ze jest taki nerwowy bo bo cos tam w pracy mu nie wychodzi i w sumie to na szefa jest zły a niechce mnie absorbowac swoimi problemami bo i tak mam duzo na głowie.i czy jeszcze kocham,,. wiecie odpisałam ze moje duzo na głowie to w 90 procentach jego zachowanie i ze nie mam juz siły walczyc, chciałes odejsc to dałam ci wolnosc., nie bede sie z tobą szarpac i kłucic. po to ludzie są razem by dzielic sie szczęsciem i wspierac sie w trudnych chwilach. ze kocham go bardzo ale jesli chce bysmy wszystko zaczeli od nowa to niech poswieci te 2 tygodnie na przemyslenia.,, Moze faktycznie cos sie zmieni, moze. Chce spróbowac ale mam w głowie dzwonek alarmowy i juz po raz kolejny niedam sie włozyc w role niewolnicy. po drugie on sam chciał odejsc i niewiem czy zrozumiał czy sie boi byc sam.Moze ruszyło go za nim nie płacze, nie dzwonie, zyje sobie i juz. To sie okaze, fajnie gdyby było jak w bajce ze scena konczy sie pocałunkiem i zyją długo i szczesliwie. ale tu on będzie musiał mi wiele wytłumaczyc. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popłaczka
HEJ! HEJ! Co tam u was dziewczyny, u mnie jakos po woli sie kręci, ON zdał sobie sprawe ze zle sie dzieje, czasem kubeł zimnej wody pomaga. niewiem jak to sie dalej rozwinie, mam nadzieje ze bedzie ok, i ze to nie tylko moje złudzenia. Pozdrawiam was serdecznie i cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popłaczka
Witam was dziewczyny, tak sie cieszyłam ze wszystko idzie ku dobremu, rozmawialismy, wyjasnialismy sobie, no super poprostu. I jutro on wraca, no to ja juz taaaka ucieszona, ze wreszcie pierwszy normalny weekend bedzie. i kicha. I sie zaczeło, jeszcze nie przyjechał a juz mi działa na nerwy!!!!!!!!!!!! poprosił mnie bym poszła mu po kabel z wkrecaną końcówką poszłam kupiłam i opisuje mu i sie okazuje ze to nie taka końcówka ze inna miała by /jakbym sie znała/ opisałam facetowi tak jak on mi opisał. i sie nasłuchałam, i znowu mam odczucie że nie chce by wracał jutro. Mam juz dośc. czuje sie oszukana poprostu. i to nie chodzi o kabel, tylko o to ze znowu zaczyna sie mną wysługiwac. Kurcze dziewczyny czy to juz taki schemat czy co? Pozdrawiam was gorąco. zaglądajcie tu czasem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kobietki, dawno tu nie zagladalam...szkoda ze nie mam stalego dostepu do netu pewnie nie raz popisalabym z Wami. Chica co u Ciebie? Duzo nowych dziewczyn tutaj zawitalo, witaj Poplaczka.. No ja z moim facetem tak sie szarpiemy od ubieglego roku, zreszta jak poczytacie od poczatku topic to bedziecie w temacie. Obecnie mysle ze chyba dojdzie do rozstania, wprawdzie zadne zx nas nie powiedzialo slowa koniec ale to co sie dzieje miedzy nami to jest juz nie do wytrzymania. Jest coraz gorzej, jestem ponizana, przezywana, zero szacunku, duza role tutaj z pewnoscia odgrywa alkohol, gdyz te wszystkie historie dzieja sie gdy on jest pod wplywyem alkoholu wlasnie...ale to go nie tlumaczy, cierpie teraz, jest mi zle, mam dola i niska samoocene:(:(od niedzieli nie mamy kontaktu, nie mam ochoty go widziec , boje sie ze znowu bedzie mnie ponizac a z drugiej strony boli ze facet, ktory jest dla ciebie najwazniejszy robi cosdtakiego, ja tego nie pojmuje...jeszcze tydzien temu wsdzystko bylo w miare dobrze, wspolne plany, okazywanie jak to on mnie kocha a pozniej cos takiego? przesadzil w niedziele, ciagle pretensje, wyzywanie, wulgarne odnoszenie sie az mnie w zoladku sciska jak sobie to przypomne, w nocy nie spie...zastanawiam sie czasem czy jest jakis cien nadziei dla nas..ponad 3 lata zwiazku i takie cos...odezwijcie sie napiszcie co u Was i powiedzcie co sadzicie o tym wszystkim, pozdrawiam Was bardzo serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry, dalej nikogo nie ma, napiszcie cos, chce porozmawiac, u mnie ciezko ale wlasciwie na co ja moglam liczyc....pozdrawiam Was cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Cammilla Nie znam do końca sprawy... ale z tego co piszesz czy naprawdę chcesz sie tak męczyć? Nie warto wyginać się w precelek by dostosować się do mężczyzny. Masz czuć się kochana.. bezpieczna i dowartościowana.. tak właśnie czuje się kobieta w szczęśliwym zdrowym związku a nie tak jak to opisujesz... Ile jeszcze wytrzymasz?? rok?dwa?dziesięć? Aż ockniesz się któregoś dnia i zdasz sobie sprawę że najlepsze lata swojego życia przepłakałaś i walczyłaś z wiatrakami.. Pamaiętaj !! Tych lat nikt Ci już nie wróci... właśnie kolejny cudowny dzień spędzasz na zamartwianiu się. Jeśli przez niego myślisz o sobie źle tzn że on nie jest dla Ciebie dobry. Wiem że łatwo się mówi... u mnie mija już miesiąc... ale z dnia na dzień coraz bardziej jestem pewna, że podjęłam słuszną decyzję. Życze Ci dużo siły moja droga :* Pisz jesli masz potrzebę. Popłaczka, Chica.. co u was dziewczyny? Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Marika. To prawda nie mam zamiaru sie meczyc dlatego postanowilam odciac sie od niego zupelnie i nie odzywac bo zreszta nie ma po co. Dosc mam takiego traktowania a jeszcze w zaden sposob ten czlowiek nie poczuwa sie do winy i to jest najgorsze. Jasne ze nie jest mi latwo ale panuje nad tym, potrzebuje po prostu czasu. Nie czytalam Twoich wczesniejszych wypowiedzi, powiedz mi Ty zakonczylas swoj zwiazek miesiac temu czy facet? Pozdrawiam Cie. Ciekawe co u Chici, zawsze mi tak fajnie doradzila...Nova a jak Ty sobie dajesz rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnialam jeszcze dodac choc mysle ze gdzies tam po drodze o tym wspominalam- duzą negatywna role odgrywa alkohol, ktorego on zwyczajnie naduzywa. Sa takie dni, ze nie siega po alkohol i wtedy bylo normalnie a wiekszosc tych akcji miala miejsce niestety po pijaku:( ale to oczywiscie go nie tlumaczy w zaden sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane kobietki. nie bylo mnie dlugo,wiem przepraszam... Boziu ale sie narobilo.poplaczka przeczytalam wlasnie twoje wypowiedzi,ale jazda...i jak sie teraz masz?dalas mu kopniaka,no mam taka nadzieje... marika,sliczna ty moja.widze ze dajesz rade.to dobrze.twarda z ciebie sztuka :) camilla,dlugo cie tu nie bylo,twoje zycie to ciagla karuzela.w sumie spodziewalam sie ze predzej czy pozniej napiszesz ze nie wychodzi. nie gniewaj sie.wydaje mi sie ze byliscie razem tyle czasu tylko dzieki twoim staraniom.bardzo go kochasz i pragniesz by sie zmienil,ale tak jak pisalysmy tu juz...chlopaki sie nie zmieniaja,a jesli juz to tylko na gorsze.:( u mnie po staremu.dalej sie nie odzywam,choc pisal pare razy no i dzwonil ale nie odebralam. teraz to juz nawet nie jest mily,tylkostraszy mnie ze zaplace mu za to wszystko.mowi ze jest cierpliwy i poczeka na odpowiedni moment(nie wiem o co mu chodzi). no i nazwal mnie klamczucha.(chyba chodzi o to ze mowilam mu ze mi zalezy i nagle przestalam sie odzywac). jak zwykle nie widzi winy w sobie i obarcza mnie odpowiedzialnoscia za to rozstanie... no coz.to ze my sie nie dajemy to tylko ich wina,prawda?? no i nasze wspolne wsparcie :) pozdrawiam was kochane dziewczynki :* :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Chica :) Jak dobrze że jesteś :* :) Nie daj się wpędzić w poczucie winy.. oni są w tym najlepsi ;] Najlepiej zwalić winę na kobietę ... ehhh I nie daj się wciągnąć w grę słówek... No moja droga nie jestem taka twarda :) nie było lekko ale właśnie stuknął miesiąc jak jestem sama i jest coraz lepiej :) Do tego doszły mnie info że sobie byli w kinie ...ciekawe co na to..jej facet? hmmm... krzyżyk na droge... To była słuszna decyzja i udowadnia mi to z dnia na dzien coraz bardziej. Camilla, tak to ja zakończyłam... nie miałam już siły tolerować pewnych spraw. Było cholernie ciężko bo bardzo był dla mnie ważny... teraz widze że to tylko dzięki moim staraniom byliśmy tak długo.. czemu wcześniej się nie opamiętałam? Ale lepiej późno niż wcale :) Jeśli chodzi o twoją sprawę to z tego co zaobserwowałam, jeśli osoba mająca problem z alkoholem sama nie chce tego zmienić i się "naprawić" nikt inny nie będzie w stanie za nia tego zrobić.. mało tego.. ściągnie Cie do swojego poziomu.. J Pozdrawiam moje Wojowniczki :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach dziewczynki,wlasnie jestem po popoludniowym spacerku z pieskiem.wiecie co?,chyba go widzialam,nie jestem pewna bo zaslanial mi rzad samochodow i widzialam tylko gore samochodu,kolor sie zgadzal,szyby przyciemniane z tylu tez.nie jestem pewna co do marki czy to jego,w kazdym razie szyby odsuniete i....dziewczyna po stronie pasazera,chcialam sprawdzic czy to on,widzialam czapke z daszkiem,ktora nosi notorycznie.90% ze to on. troche mi dziwnie,owszem posadzalam go ze ma inna,lub inne ale zobaczyc to na wlasne oczy...hhhmmm dolujace..po co do mnie wypisuje jak tak swietnie sie bawi? ach ci mezczyzni... no nic..witaj marika :) ciesze sie ze znow mozemy pogadac. widzialas go od tamtej pory?skad wiesz ze byli w kinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera,znow go zobaczylam,tym razem z okna.zaparkowal nieco dalej i rozmawial z jakims chlopakiem.ta sama czapka z daszkiem a wiec nie mam zludzen.tylko nie widzialam tym razem czy siedzial ktos obok. troche humor mi zepsul,ale coz.to musialo kiedys nastapic i przypadlo na dzisiejszy dzien... a co u was,jestescie na kafeterii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj Chica Chica... domyślam sie jak się poczułaś... ja nie wiem jakbym zareagowała... Ale są i plusy tego... przynajmniej widzisz na czym stoisz i wiesz ze dobrze zrobiłaś. Po co pisze? może chce wzbudzić zazdrość? sama nie wiem... odpisz że Ty tez ;) Widziałam sie z nim jakieś 2 tyg temu jak przyjechał i powiedział mi dyplomatycznie że nic z tego nie bedzie i ze.. szkoda gadać... :/ ;] Potem znajoma powiedziała mi jak o to on o mnie mile i czule mówi i nie ukrywam... wzbudziła moje nadzieje (głupia ja!) po czym dowiedziałam sie o kinie... az sie niedobrze robi... i te jego uśmieszki na opisach czy profilach.. ehhh... aa i raz sie do mnie odezwał na gg a tak to cisza. Czas przestać myśleć i wspominać.. szkoda czasu i nerwów. Mam zamiar uczyć się hiszpańskiego :) już chyba nawet moje podstawy zapomniałam. Czas zająć się sobą. AA powiedz mi chica za kafe sie nie płaci? bo kiedyś się natknęłam na taki post. A teraz coś wyszukane na pocieszenie :) Ja przy Tym od rana szalałam sprzątając w domu :DDD http://www.youtube.com/watch?v=UDC9nvzprMQ "Chcę spotkać w tym dniu Człowieka co czuje jak ja Chcę powierzyć mu Powierzyć mu swój niepokój Chcę w jego wzroku Dojrzeć to światełko które sprawi Że on powie jak ja- jak ja"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marika,kafeteria jest za darmo,ktos puscil prowo..tez widzialam jaki szum sie zrobil,ale smialam sie do rozpuku :) ..ciekawa jestem co ten twoj chce osiagnac spotykajac sie z zajeta dziewczyna,a moze tamta jest juz wolna?widze ze go do niej bardzo ciagnie..buuch az mi sie jakos nieprzyjemnie zrobilo... a ja dalej czuje sie nieswojo,a tak mi dobrze szlo..ale nic,przejdzie mi jak zawsze.potrzebuje po prostu czasu. ale powiem ci ze przeszlo mi przez mysl zeby odezwac sie do niego..a zaraz potem pomyslalam..ty wariatko,moze on tylko na to czeka.... wwrrr,ma ochote zapalic...ale nie!!! zaczelam palic po ktorejs klotni z nim. udalo mi sie rzucic dopiero po tym jak od niego odeszlam. trzymam sie do dzis,ale takie momenty jak te,prowokuja u mnie potrzebe siegniecia po fajke.na szczescie nie mam nic w domu hehehe. dices,que quieres hablar espaol?no hay problema,yo te puedo ayudar. es un idioma muy bonito,merece la pena :) suerte bonita :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*zapomnialam ze hiszpanskie "enie" nie pojawia sie w tekscie,takze nie z mojej winy wyszedl blad w jednym slowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co chce osiągnąć... ale wiesz.. jak tak patrze wstecz to więcej ja walczyłam o niego... mój błąd.. muszę się nauczyć być "zołzą" :) Ona chyba dalej ma chłopaka.. nie wiem.. dziwne relacje.. to już nie mój problem :) Teraz to chyba mogę mu tylko podziękować ;) Nie pisz do niego i nie dzwon!! on sobie z jakimiś laskami jeździ a Ty jeszcze chcesz z nim gadać? NO WAY! Nie pal :) ja już chyba 3 lata nie pale :) tak lepiej... Ty też się tego trzymaj :) Wiesz tak sobie pomyślałam.... mi sol: 2638652, escribir ;) Jak masz ochotę oczywiście :) I skąd tak dobrze znasz hiszpański? Kurcze imponujesz mi.. :)) ojj będzie żałował będzie... Besos Guapa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marika,cielo..ja nie mam gg.wiem dziwne ale jakos tak nigdy nie mialam okazji zalozyc.ale mozesz podac mi maila a na pewno bede pisac do ciebie kochana. zaprosze cie na facebooka i bedziemy mogly rozmawiac na czacie.co ty na to? masz racje,juz mi przeszlo,nie bede dzwonic para nada! papieroskow tez nie bede palic nunca nunca nunca. hiszpanski znam calkiem niezle,choc zawsze mogloby byc lepiej ;) ale czlowiek ksztalci sie cale zycie,prawda? pozdrawiam cie goroco.. voy a salir ahora,a divertirme un poco.besitos mmuak,mmuak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane, widze ze u Was tak jak u mnie. Madrze napisalyscie ze gdyby nie Wasze starania nic z tych zwiazkow nie byloby...ja tez tak mysle o swoim przypadku, ale mimo wszystko gdzies tam podswiadomie chcialabym zeby przyjechal, przeprosil, wiem ze to glupie ale nie potrafie sie jeszcze z tym pogodzic, czuje sie jak w jakims chorym filmie:( dzisiaj tydzien..wszyscy faceci sa tacy sami, pozdrawiam Was cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camilla wytrzymaj.wiem ze tydzien ciagnie ci sie okropnie,a ty pewno o niczym innym nie mozesz myslec,ale dasz rade!!wierze w ciebie :) pomysl ile juz trwa twoja udreka..czy on sie zmienil?,czy zrobil cos dla ciebie? ja wiem ze gnoi kocha sie najmocniej,ale po to tu jestesmy,aby otwierac sobie nawzajem oczka. latwiej jest doradzac innym ze powinny odejsc,i bedac w podobnej sytuacji tez potrzebuje byscie mnie wspieraly bo to cholernie trudne samemu podjac jedyna sluszna decyzje.. nawet nie wiesz jak mnie boli swiadomosc,ze jakas lala siedzi teraz na "moim" miejscu w jego pieprzonym aucie.przepraszam za wyrazenia,ale taki dupek potrafi porzadnie zdolowac. a przeciez przez te wlasnie podejrzenia odeszlam od niego.ja bylam swiadoma ze juz wtedy,gdy jeszcze ze mna byl mial kogos na boku..moze wlasnie ja,albo jeszcze inna..cholera wie. camilla,trzymaj sie slonko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×