Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Puk puk...czy mogę do Was dołączyć??? Jestem od 3 lat w separacji z mężem, z jego strony nic nic nie wskazuje na to, by chciał wrócić, owszem, chciałby byśmy nadal byli razem, ale jednak osobno, cokolwiek by to dla niego oznaczało, dla mnie jest to enigmą. Był czas kiedy ,,niby się starał", ta jego Nibylandia różniła się troszeczkę od mojej, bo on chciał seksu, ja niestety po tym co mi zafundował, nie potrafię już z nim sypiać. Słyszałam, czytywałam i jestem świadkiem rożnych historii, rozpadów małżeństw, potem powrotów, nawet po 5 latach ale jak tu zaufać, ja bym nawet chciała spróbować, ale strasznie różnimy się z moim jeszcze mężem w wielu sprawach. Mam swoje życie, prace, nowe m, jestem niezależna, zmieniłam się przez te 3 lata, nabrałam dystansu do wielu spraw, on, on nic a nic się nie zmienił. Nic go ta rozłąka nie zmieniła, on nie chce nawet rozmawiać o naszym dalszym małżeństwie, ucieka wciąż zbywając mnie notorycznym brakiem czasu. Prowadzi hulaszczy tryb życia, tryb jakbyśmy ja i nasz syn w ogóle nie istnieli. Ja tu on tam i chyba czeka na krok z mojej strony, bym to ja pozamiatała to, co on narozrabiał. Nie potrafię żyć samotnie, muszę mieć przy sobie kogoś i choć zarzekałam się, że nie zaufam innemu facetowi, to jednak zaryzykuję. Tylko najpierw muszę zakończyć te farsę, tylko zastanawiam się czemu to ja muszę skoro, to on ,,narozrabiał". I'lost ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"lost35" Pewnie, że możesz ;) nawet sie nie pytaj... Co do twojej sytuacji, to kurcze aż 3lata to trwa, widocznie mu z tym dobrze, że nie chce tego formalnie zakończyć, może sobie furtkę zostawia ?? Bo to dosyć częsta przypadłość odchodzących partnerów ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaaariaaaa
Tez tak myślę, że jemu tak jest poprostu wygodnie. Trudno tu cokolwiek doradzic, nie przezyłam aż tyle. To jest ciężka sytuacja bo jest dziecko. Szkoda że dzieci zawsze cierpią na tym co fundują im dorośli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaaariaaaa
Pani sowa... tez bym tak chciała jestem chyba jeszcze na to za słaba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj mam te nieszczęsne spotkanie z "J" i jakoś niepewnie się czuję, mam cichą nadzieje, że ona zadzwoni i odwoła spotkanie, bo prawdę mówiąc to chyba jednak nie mam jeszcze odwagi się z nią spotkać, kurcze za pewnie się czułem, że się zgodziłem... No nic, ale jak nie odwoła to trzeba iść i stawić problemowi czoło, w końcu to ja wyszedłem z inicjatywą, więc wyjdę na mało-słownego człowieka odwołując spotkanie z własnej winy ;] A najgorsza jest myśl, że to nie spotkania się boje, ale, że będzie to ostatnie nasze spotkanie, smutne ale prawdziwe;/ pozdro for all ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela 26
hej dziewczyny mozna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela 26
mnie tez zostawil chlopak tydzien ,powod rozstania na poczatku mowil ze nie rozstaniemy sie ale jednak doszlo do tego powiedzial ze ma nauke i to jego glowny cel a pozniej jak sie spotkalismy to ze wygaslo uczucie i ze chce byc sam a jak zapytalam nigdy nie wrocisz on na to ze nie wiem co bedzie kiedys ale nie chce ci dac nadzii bo nie wroce.strasznie zle sie z tym czuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
do nela 26 mi to samo praktycznie powiedzial...;/ niestaty nie wiem co zrobic... jedynie co to to ze sie nie odzywam i juz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaaariaaaa
Prawda jest taka ze jak facet sam nie zateskni i nie zrozumie to narzucaniem sie, proszeniem, przypominaniem o sobie wzbudzamy tylko niechęc. Zrozpaczona dobrze ze sie nie odzywasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
troche nie bardz wytrzymuje. na poczatku tez do niego pisalam i w ogole ale widzialam ze nie ma to juz sensu... wiec pozostaje mi tyko milczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i po spotkaniu !!! Niby miało być tylko godzinka rozmowy, a przeciągneło się do 2.5h... No nic, po rozmowie jestem pewny, że to zamknięty rozdział życia... Bolesne ale chociaż się przekonałem że moja miłość jest za słaba aby ją przekonać... Nie kocha, w 100% mnie nie kocha, myśli o mnie, nieraz śni, ale niestety to co nas połączyło to już tego nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy przykro ?? Hmmm, moim zdaniem to te spotkanie i tak by nic nie zmieniło, ja juz wiedziałem, że ją straciłem w dniu rozstania, jak ona podjęła decyzję, bo jej duma nigdy nie pozwoli jej wrócić do czegoś co już było ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela 26
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela 26
ja bym chciala sie do niego teraz przytulic powiedziec co mnie boli i zeby to odwzajemnil czemu to tak ciezko z ich strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka - nigdy nie wiadomo co jeszcze nam życie przyniesie aczkolwiek póki co to szkoda że tak jest jak jest. Nela wiemy co czujesz, trzymaj się jakoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela 26
ja sie nie trzymam mam caly czas nadzije;(ale jakos nic nie wychodzi dltego klade sie spac by nie myslec mam takie dni chcialabym zasnac i sie nieobudzic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
Luka, a może teraz łatwiej będzie Ci się odbic od tego wszystkiego. To jest bardzo przykre, ale moze lepiej, że sprawa jest jasna... nela, dokładnie trzymaj się i błagam przede wszystkim nie popełniaj naszego błędu i nie odzywaj się... to byla moja najgorsza głupota i teraz wszystkich bede przed tym przestrzegac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja! A więc łezko na Twoje życzenie....piszę jak minął mi weekend z M - jednym słowem - cudownie! :-) Jest wobec mnie kochany i czuły jak...kiedyś :-) Gdy jesteśmy razem zapomina się przy mnie, tak to mogę ująć...prawi mi komplementy, piękne słowa dające nadzieję...nawet wymsknie mu się czasem coś jeszcze, jak Kocham Cię...dziś rano powiedziałabym - Tak, wiem, to tylko słowa, a świadczą o nas czyny...ale po tym jak wyjechał, rozmawialiśmy z 2 godz przez tel planując wspólny urlop latem i...wspólną pracę :-) Kiedyś tu pisałam, że mamy pasję, która jednocześnie jest połączona z naszą pracą...to wiatr i woda...To nas bardzo łączy - i dobrze! Wciąż wierzę, że razem wyruszymy świat, tak jak planujemy....może to się stanie już tego lata??? M nie ukrywa, że tylko ze mną chce zacząć w ten sposób pracować/żyć...a ja z Nim... Trzymajcie kciuki, żeby był happy end :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Luka...
Wiem ze pewnie Ci teraz przykro, ale bardzo dobrze ze zdecydowales sie na to spotkanie. Przynajmniej wiesz na czym stoisz i wiesz ze teraz mozesz juz zaczac zycie od nowa, bo tamtego juz nie ma i nie ma szans na powrot. Uwazam, ze wszystkie osoby ktore maja jakiekolwiek watpliwosci czy wrocic do eks czy nie, powinny na chwile odsunac w kat wlasna dume i sprobowac doprowadzic do spotkania z bylym partnerem, chocby wlasnie tylko po to zeby pozbyc sie zludzen, ktore czasami niektorym nie pozwalaja zaczac zyc wlasnym zyciem latami. Potem sie zastanawiamy latami czy dobrze sie stalo, ze moze mogloby cos jeszcze z tego byc itd, a czasami sprawa jest i tak od poczatku przegrana. Nie ma co sobie robic nadziei i zyc wspomnieniami kiedy i tak juz po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps. Wciąż nie wiadomo,kiedy wróci do naszego miasta...na razie jest daleko, a ja mieszkam u Niego...hmmm....dziwna ta moja historia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstania i powroty
Ciezkie te rozstania, a szczegolnie jesli sie kochalo naprawde. Wspomnienia, tesknota, nieprzespane noce. Sama to mialam. Ale wtedy nie wolno zapominac ze rozpadlo sie to z jakiegos powodu, i odpowiedziec sobie na pytanie czy chcielibysmy to na pewno przechodzic znowu. Nie ma sie ludzic ze po powrocie nagle wszystkie problemy znikna. Ludzie sie nie zmnieniaja tylko dlatego ze my chcielibysmy zeby sie zmienili. I my sie tez nie zmieniamy tylko dlatego ze chcielibysmy byc inni. Jak cos nie trybi miedzy ludzmi to znaczy ze cos jest nie tak, i nic na sile sie z tym nie da zrobic. Po powrocie przejdzie tylko tesknota a problemy wroca jak bumerang...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Zdecydowałam się na rozwód, macie racje jemu tak wygodnie, czeka aż ja zrobię ten krok naprzód, bo jak do tej pory oboje się cofamy. Jestem młoda, tyle życia jeszcze przede mną, może nie teraz, może nie w najbliższej przyszłości, ale wiem, ze pomimo tego jak bardzo mnie skrzywdził mój mąż, kiedyś postaram się zaufać od nowa komuś, komu naprawdę będzie na mnie zależało. Jestem wartościową osobą,kreatywną, ambitną, niczego mi nie brakuje, mam swoje pasje, swoje marzenia i jak na razie realizuje je i mam zamiar nadal to robić. Czas, czas pokaże co będzie dalej, co mi w najbliższej przyszłości przyniesie, nie potrafię żyć sama, na co mi nowe m, piękne, ale puste, dom to nie ściany to osoby, które je zamieszkują. W moim jak na razie jest tragicznie pusto, chce się budzić i zasypiać obok kogoś kto mnie pokocha, kocham gotować ale nie mam dla kogo, chce mieć przy sobie kogoś do kochania, kogoś kto mnie pokocha taką jaką jestem, z wszystkimi wadami i zaletami, przy kim nie będę musiała nikogo innego udawać, przy kim po prostu będę sobą. Czas zamknąć stary rozdział i rozpocząć nowy, tabula rasa, tak na to teraz przyszedł czas. Pozdrawiam Was b serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstania i powroty
do Paula35: napisalas: "...chce mieć przy sobie kogoś do kochania, kogoś kto mnie pokocha taką jaką jestem, z wszystkimi wadami i zaletami, przy kim nie będę musiała nikogo innego udawać, przy kim po prostu będę sobą...." Niestety, ale doswiadczenia moje i innych kobiet pokazuja ze do realizacji tych pragnien najbardziej nadaje sie pies, a w kazdym razie nie zaden mezczyzna. Oni niestety nie podzielaja naszych, kobiecych wizji wspolnego zycia (w wiekszosci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela 26
czesc wam:)jak sie spalo??a wiecei dziewczyny zanim zasnelam napisalam mu ale juz od dzis nie odezwe sie ale czy mi sie to uda:(on mieszka tak blisko dzila nas pietra;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela 26
czesc wam:)jak sie spalo??a wiecei dziewczyny zanim zasnelam napisalam mu ale juz od dzis nie odezwe sie ale czy mi sie to uda:(on mieszka tak blisko dzila nas pietra;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nela 26" A dlaczego napisałaś do niego ?? ;/ Swoja drogą to ci współczuję, bo mieszkasz tak blisko Byłego, dla mnie to było by nie pojęte, jakby Była mieszkała tak blisko i ja bym czuł ze on co rusz przechodzi gdzieś, tam blisko, koło okna, załamka była by ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela 26
wie m wlasnie to jest straszne ja mieszkam sama on tez myslalam ze po rozstaniu przyjdzie czasem do mnie ale nic a napisalam nie wiem ze sie mna pobawil i zostawil jak dziecko znudzone zabawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×