Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PanienkaMakowa

CZERWIEC 2010 - bo teraz nam się uda !!!

Polecane posty

no myślę że wrócę do domu, no chyba że coś wyjdzie na tym ktg... ale jest tak strasznie gorąco, że aż mi się nie chce z domu wychodzić... no melduj się melduj, nawet sama żebyśmy później wiedziały kiedy Ciebie złapało :) Ja też wam dziewczyny gratuluje i dajcie koniecznie znać jak wasze maleństwa i jak wy się czujecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z powrotem :) następne ktg w sobotę.... powiedziała mi że główka jeszcze wysoko i trzeba czekać...a ja mam już dosyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się Kruszynka, ja też po dzisiejszym dniu mam dość ale damy radę:) tyle że Ty już po terminie kilka dni jesteś a ja przed, ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i kolejny dzień melduje się... ja już chyba nigdy nie urodzę... nie chce mieć wywoływania, a to mnie czeka we wtorek:( ogólnie czuje się fatalnie... cały czas mnie boli podbrzusze, w nocy miałam skurcze ale co jakąś godzinę, półtorej więc się budziłam... cały czas odchodzi mi czop, już teraz jest podbarwiony krwią... no i to by było na tyle :) a jak tam u Ciebie fantasia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny :) Jak znosicie te potworne upały? My ledwo, ledwo... Na spacerki wychodzimy o 8 rano i o 7 wieczorem, bo inaczej nie daje się wytrzymać na dworze. Filip zaczyna mieć coraz dłuższe przerwy, w których nie śpi, ale i tak jest spokojny. Wystarczy, że leży koło mnie w łóżku, albo przytulam go i jest pogodny. Dzisiaj się dowiem ile przybrał na wadze w ciągu tego tygodnia - ma przyjść położna z wagą. Wygląda na to, że Alakolo, Kaktusowata i Agulla też są już po :) Fantasia i Kruszynka nie martwcie się, na pewno niedługo urodzicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super Honka że Twój synuś taki grzeczny jest :) to fakt że takie są upały że nawet nie da się na dwór w ciągu dnia wyjść...choć od niedzieli ma się troszkę ochłodzić tzn 22 stopnie jakieś :) ale to i tak ulga będzie... Dziewczyny odezwijcie się jak wasze maleństwa?? jak wasze wrażenia z porodu i wogóle.. No fantasia czyżbyś i Ty już urodziła?? zostałam sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Mam pytanie do Honka, czy ty miałas cesarke? Szukam jakis opin na ten temat, bo własnie sie dowiedziałam ze rodzic naturalnie nie moge poniewaz mam problem z koscia łonowa, co prawda mieszcze sie na granicy ale chirurg stwierdził ze bezpieczniej bedzie cc... no i zaczełam sie rozczytywac i rózne opinie na ten temt sa.... a niektóre troche przerażające... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ja jeszcze w całości ale stwierdziłam że jak mam się samej sobie meldować to raz dziennie mi wystarczy :P Honka cieszę się ze wszystko o Was dobrze!!! Mnie upał dobija, na szczęście w domu mam "tylko" 25 stopni więc mam zamknięte okna i siedzę lub śpię bo na dworze wyżyć się nie da... ale wiecie to też dobrze:) Odezwę się wieczorkiem, teraz idę coś garnąć bo już mnie nuda zżera, aaa!!! Ja chcę być już po:( Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiniusia, tak miałam cesarkę. To była już moja druga cesarka i szczególnie narzekać nie mogę. Co innego boli po porodzie naturalnym, a co innego po cc. Tak samo z potencjalnymi komplikacjami - inne grożą po cc, a inne po porodzie sn. A co byś chciała dokładnie wiedzieć? Fantasia i Kruszynka - trzymajcie się dzielnie - już niedługo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć brzuszki :) sorry że tak długo milczałam ale byłam w tym szpitalu i nie brałam laptopa, myślałam że od razu się zacznie, ale oni postanowili jeszcze poczekać, no i że może obejdzie się bez cesarki... no i tak sobie czekałam od soboty, chodziłam na ktg rano i wieczorem i w poniedziałek wieczorem się zaczęło... (jak nie macie mocnych nerwów to nie czytajcie :D ) nie wiem jak to będzie u was, ale ja miałam wrażenie że rozerwie mi szyjkę... skurcze co 5 minut od 21-22.00, o 3 w nocy poszłam na porodówkę (cały czas byłam u siebie na łóżku) a położna mówi: rozwarcie na 2 palce... myślałam że się poryczę, dopiero tyle... no więc wracam do łóżka, miałam przyjść za 2 godziny - o 5 rano dopiero 4 cm... myślałam że tam umrę, ból jakby mi szyjkę żyletkami kroili na żywca - co dziwne, brzuch, macica nawet nie czułam - tylko ta okropna szyjka... no i przed 8 poszłam kolejny raz, rozwarcie 8 cm no to na fotel - i się zaczęło - wiłam się jak opętana, nie mogli mnie zbadać, główka cały czas wysoko, a skurcze coraz słabsze, do tego położna przebiła pęcherz bo sam nie chciał pęknąć (jedyne co nie bolało) i oczywiście wody zielone... do tego główka cały czas nie chciała się wstawiać a już czułam parcie... no i w końcu zlitowali się i wzięli mnie na cesarkę, byłam przeszczęśliwa chociaż teraz odchorowuję... cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za to cesarkę wspominam miło i naprawdę jestem pod wrażeniem szybkości i sprawności całej akcji :) trafiłam na stół o 10, Kubusia wyciągnęli ze mnie o 10.15, a już przed 11.00 dzwoniłam do Michała, mamy i wszystkich :) dzisiaj w końcu wyszłam ze szpitala, blizna boli bo mam jeszcze szwy, ale cieszę się że mam już to za sobą :) napiszę jeszcze wieczorem, i trzymam za Was :) wam na pewno lepiej pójdzie niż mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszę jeszcze szybko o Kubie, okazało się że ważył 3650 czyli usg straszyło trochę... ;) mierzył 52 cm, 10 pkt i nieskromnie powiem że najładniejszy na oddziale - wszystkie pielęgniarki się nim zachwycały :) jak wrzucę zdjęcia do komputera to Wam pokażę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, jestem ponownie :) 2 godziny karmiłam małego... kruszynka, może to lada dzień - ja miałam tak że w sobotę po pierwszym badaniu gin przy przyjęciu do szpitala odeszło mi kawałek czopa, a w poniedziałek po kolejnym badaniu odeszło więcej, i tak do wieczora odchodziło aż się zaczęło... ;) kurczę dzisiaj trochę poszalałam, z tym wyjściem ze szpitala, śmigałam po mieszkaniu w pasie ściągającym, a teraz leżę obolała bo blizna szczypie... :o piszcie co u was, ja marzę o deszczu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alakolo cieszę sę ze wszystko dobrze się skończyło!!!! Specjalnie mnie nie wystraszyłaś bo domyślam się ze po prostu Kubusiowi na ten gorący świat się nie spieszyło :) a mam nadzieję ze moja larwa jednak oszczędzi mi takich wrażeń:D Czekam z niecierpliwością na zdjęcie Twojej Śliczności:) Buziaczki P.s. Ja jeszcze w całości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę ta blizna boli coraz bardziej... znaczy jeden koniec tam gdzie jest węzełek szwa... tak stwardniało mi nad tym końcem i boli... poczekam do jutra i jak nie przejdzie to idę do lekarza :( Fantasia bądź cierpliwa, już niedługo :) a pozostałe chyba rodzą ;) ps. u nas teraz jest burza - ale super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie najdalszy termin więc nie ma się co dziwić że tu jeszcze tkwie w ciążowych sprawach a nie zajmuję się maleństwem... Kruszynka mam nadzieję ze Ty już z dzidzią jesteś... Buziaczki dla wszystkich Mamusiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) kruszynka to już na pewno rodzi :) kaktusowata pewnie też, Agulla też nie daje znaku to pewnie też w szpitalu :) fajnie by było jakby urodziły tego samego dnia np. dzisiaj :p ciekawe ile czasu się kurczy brzuch po porodzie, ja mam taki jaki miałam mniej więcej w 5 miesiącu... oczywiście nie taki twardy :D mogę go co prawda w pasie ściągającym jeszcze zmniejszyć, ale taki pas nie powinno się za długo nosić... dzisiaj co prawda lepiej się czuję ale ta końcówka blizny dalej boli i ciągnie... no nic, poczekam do środy, może jak zdejmą te cholerne szwy to puści w końcu :) Honka, jak zaglądniesz tu to mam pytanie, czy miałaś też tak jak ja jeden szew przez całą bliznę taki z węzełkiem na końcu? Jeżeli tak, to możesz mi powiedzieć jak się go ściąga i czy to boli? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny:) Urodziłam 10 czerwca o godz. 10.30. Alicja: 3820g, 56cm :) z bujną czarną czuprynką. Ślicznotka moja :) Dizisja wyszłam ze szpitala. Troche słabo sie czuje, mam słabe wyniki morfologii. Ale jestem szczęśliwa Mamusią :) Później sie odezwe i opowiem jak to wszystko sie potoczyło:) takich porodów życze wszystkim. Gratuluje Mamusiom :) i trzymam kciuki za pozostałe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla tych co już urodziły. Alakolo, ja jutro będę miała ściągany szew (jeden ciągły), to dam znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, piszę sobie z rana póki mam chwilę :) mały jest słodki ale potrafi dać w tyłek... wczoraj wieczorem myślałam że umrę, skoczę z balkonu i prosiłam Miśka żeby mnie dobił bo już nie wyrabiam... bez przerwy chciał cycka, co pół godziny... a że mnie blizna boli to ciężko wytrzymać tyle czasu w jednej pozycji (potrafi siedzieć na jednym "posiedzeniu" i za godzinę...), na dodatek moje sutki wyglądają jakby je papierem ściernym potraktowano... generalnie bolą jak cholera :o no ale mam taką maść do smarowania, może pomoże... do tego przyjechali rodzice, teściowie, i oczywiście 10000000 rad, tego nie, tamtego nie, a co ci w szpitalu powiedzieli, a moja znajoma położna mówiła zupełnie co innego, a jedz, czemu nie jesz, będziesz miała mało pokarmu, bla bla bla... a nie chodź z nim na spacery, za mały jest (pediatra w szpitalu kazała wychodzić od razu bez problemu) no i takie tam... oczywiście co tylko powiedziałam to źle... a ja ledwo żywa, dobrze że chociaż moja mama w miarę spoko bo teściowa to już o niczym innym tylko dziecko i dziecko, miałam wrażenie że jestem od tego żeby go tylko karmić i tylko dlatego w ogóle się mną przejmują... do tego te cholerne hormony, ryczę co chwila bez powodu... dobrze że Misiek jest za mną i wspiera mnie jak może, przewija małego i nawet chciał kupić sztuczne mleko żeby mi sutki odpoczęły, ale może jakoś wytrzymam... no dzisiaj jest lepiej, widzę w końcu postęp w obkurczaniu brzucha :) sorry że tak się wywnętrzam ale nawet nie mam komu, na nowym mieszkaniu jeszcze nikogo tu nie znam a wszystkie koleżanki w pracy i nie chcę im zawracać głowy... miłego dzionka i czekam na następne maluszki :) Fantasia, Ciebie też już może brać, czego Ci życzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja jeszcze z zapakowanym maleństwem... Rano byłam na USG piersi (kiedyś lekarz wykrył guzek, miałam biopsję i teraz poszłam na kontrolę, nic to poważnego, drugi lekarz powiedział że to prawdopodobnie grudka tłuszczu) i zmierzyłam sobie przy okazji ciśnienie bo mi stopy strasznie puchną. Okazało się że jest 140/80. Nie mogąc zadzwonić do swojego lekarza-jest na urlopie za granicą-zadzwoniłam do znajomego gina-dobrze ze takiego mam. Mam się na razie nie denerwować i kontrolować kilka razy dziennie, i jeśli się podniesie to się martwić a tak tylko odpoczywać i pić dużo wody. Alakolo nie przejmuj się nikim - rób co czujesz!!!!!!!!! Matka wie najlepiej co dla jej dziecka dobre a uwagi wszystkich wpuszczaj uchem, filtruj co Ci potrzebne i wypuszczaj drugim... Co do hormonów mówiły położne na szkole rodzenia że po kilku dniach przechodzi... bądź dobrej myśli! Trzymam kciuki za Ciebie ,M i maleństwo! Dziewczyny które jeszcze się nie odezwały czekam na relację z porodów i spotkań z Fasolami:) oraz na mój własny poród;) Na razie wiadomo że: Alakolo - w domku z Kubą(cc) Honka - w domku z Filipem (cc) Agulla - w domku z Alicją (sn) Fantasia jeszcze z paczką Później uzupełnimy datami, wagami i resztą jak wszystkie się odezwą i ja się rozpakuję ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Fantasia, za podtrzymanie na duchu :) myślę że kruszynka też już rozpakowana bo coś długo milczy :) dzisiaj odpukać Kuba grzeczny aż miło, a jutro przychodzi do mnie położna i zobaczy m.in. co z moją blizną, bo boli cały czas i ciągnie... kurczę tyle tego załatwiania papierkowego, Misiek jeździ i nie ma go pół dnia w domu... a to akt urodzenia, wypis ze szpitala, jego L4 (jako opieka nade mną) do pracy zawiózł, jeszcze musimy się przemeldować tutaj bo nie zdążyłam, ale póki co to becikowe odbiorę jeszcze w mojej starej miejscowości bo tam zostaje automatycznie zameldowany Kuba tzn. pod moim "starym" adresem :) i tam też muszę nadać mu pesel w urzędzie... nie mówiąc już o dowodzie czy prawku, ehh nie wiedziałam że tyle tego jest... :) pozdrowionka kochane i czekamy na dalsze relacje 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alakolo, miałam dzisiaj ściągany szew (choć trudno to tak nazwać) - położna odcięła mi supełek z kawałkiem nitki, który wisiał na brzuchu i tyle. Reszta została w środku - samo się rozpuści. Bolesne to nie było, choć musiała trochę pociągnąć, bo mnie się ten supełek już schował pod skórą - miałam zostawiony szew na prawie 2 tygodnie, bo mi się rana rozchodziła i nie można było wcześniej go ściągnąć. Nie martw się huśtawką hormonów, z doświadczenia wiem, że szybko mija. Co prawda tym razem mnie ominęła, ale przy pierwszym porodzie mnie dopadła i szybko puściła :) A dobre rady wpuszczaj jednym uchem i wypuszczaj drugim, nie dyskutuj z radzącymi, bo tylko się będziesz niepotrzebnie stresować. Ty jesteś mamą i wiesz najlepiej co jest dobre dla Twojego dziecka :) Fantasia, wiem że już się nie możesz doczekać, ale cierpliwości. Już niedługo maleństwo będzie z Tobą :) Życzę, żeby to nastąpiło po krótkim i bezbolesnym porodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, melduję się (oczywiście:() w całości... ehhh Dzięki Honka za dobre słowo, na pewno niedługo do Was dołączę. Buziaki i miłego dnia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was dziewczynki nie mam teraz czasu aby uzupełnic zaległosci i poczytac co tam u was ale objecuje ze napewno to zrobie jak nie dzis to jutro :) weszłam zeby sie poczwalic:) urodziłam adiego 12 czerwca o 7:20 wazył 3000g i był 54cm długi niestety na drugą dobe wyszła mu zółtacza wiec musielismy jedna dobe dłuzej polezec w szpitalu ale juz jestesmy w domu. rodziłam od 23:30 poród był fizjologiczny i obyło sie bez znieczulenia czyli tak jak planowałam :) tzn wołałam znieczulenie ale okazało sie ze juz wtedy miałam rozwarcie na 9 i wzieli mnie na fotel , trzy parcia i adi był na swiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×