Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewulekdamulek

Unieważnienie małżeństwa kościelnego

Polecane posty

Gość panie adwokacie
ile kosztuje ta "bezplatna" pomoc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jesli chodzi o znecanie sie i przemoc to winna jest tylko po jednej stronie. Mam pytanie do Pani o pseudonimie : COZAZYCIE. wysłuchałaś tylko jednej strony tego związku, czyli swojego faceta, a nie rozmawialas z ta druga osoba, wiec skad wiesz jak bylo? A moze to on sie nie starał i mial to wszystko gdzies, nie wspieral swojej małżonki i nic nie robil z jej nieplodnoscia. A pytalas czy on robil takie badania? jesli tak to niech ci pokaze wyniki badań i sie przekonasz czy mozna mu zaufac. A po drugie to jakby była jego wina rozpadku małżeństwa to tak naprawde by ci nie powiedzial o tym bo bałby sie aby Cię nie stracic. Tą historię którą opisałać bardzo pasuje do mnie, iż wlasnie takie głupoty jakie piszesz ktore ci opiwedzial są w mojej skardze powodowej do uniewaznienia malzenstwa. Ale mogę się mylić że To ty jesteś nową dziewczyną mojego bylego męża bo takich historii jak ta może być mnóstwo. Czekam na odpowiedz Pani COZAZYCIE. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arletta Bolesta
Witam, w przypadku zapytań z zakresu kościelnego procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa: a.bolesta@op.pl dr Arletta Bolesta adwokat kościelny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adwokat kościelny Diecezji Włocławskiej udziela bezpłatnych porad , a w sprawach powyższej Diecezji udziela bezpłatnej pomocy. tel. 661 437 833

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Ł.
szanowna Pani/szanowny Panie o nicku "no tylko się", zazwyczaj nie odnoszę się do takich postów jak Pani/Pana z 17.03.2010 r. z godz. 17.24, by nie zaniżać poziomu forum, pragnę jedynie poinformować, że jeśli ma Pani/Pan choć odrobinę odwagi to proszę zdanie o "durnych niby adwokatach" podpisać swoim imieniem i nazwiskiem. w zasadzie nie wiem jakimi motywami kierowała się Pani/kierował się Pan pisząc swój nic nie wnoszący do dyskusji post, proszę jednak o nie obrażanie koleżanek i kolegów adwokatów - jakieś niespełnione ambicje? pozdrawiam i miłego dnia życzę. Mateusz Ł. p.s. o walkę proszę się nie martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imieniem i nazwiskiem
proszę bardzo Kunegunda Z. Panie Mateuszu Ł A ci niby zdwokaci - zwyczajni oszuści. Bo bez pieniędzy w każdej kurii można otrzymać poradę prawną w tym temacie. Poza tym wzyscy wiiedzą, że 99 % spraw w Sądach Biskupich jest zakładanych bez zasadnych powodów, tylko dlatego że komuś znudziło się małzeństwo i chce zalegalizować kolejny cywilny związek, czyli w zeznaniach kłamią. Że też Pana to poruszyło Panie studencie. Czyżby sumienie się odezwało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Ł.
szanowna Pani, proszę zwrócić uwagę, że ja podaję swoje imię i nazwisko. nie mniej jednak nie mam zamiaru wdawać się z Panią w jałową dyskusję, gdyż swoim postem dała Pani wyraz absolutnej nieznajomości tematu. w związku z powyższym wszystkich zainteresowanych poradą i informacjami na temat procesu w przedmiocie stwierdzenia niewazności małżeństwa proszę o kontakt. mój e-mail to: mlatkowski@tlen.pl z poważaniem, apl. adw. oraz student V roku prawa kanonicznego Mateusz Łątkowski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahaha ha
. studencik prawa wdadaje się w pyskówki na TAKIM forum. Ludzie, z z niego taki prawnik , aplikant czy CÓŚ innego jak ze mnie baletnica A czy wiesz panie studencie, że kodeks prawa kanonicznego pozwala na stwierdzenie nieważnosci małzeństwa tylko w niektóych uzsadnionych przypadkach. A skoro pan chce na tym zarabiać pieniądze, z założenia jest pan oszustem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie Mateuszu - radzę ignorowac te kretyńskie wypowiedzi, bo szkoda czasu i nerwów. Zeby z kims polemizować, to dyskutanci muszą chociaz w niewielkim stopniu znajdować sie na tym samym poziomie intelektualnym. Pan nie daje kobiecie takiej szansy ;) Pozdrawiam i życzę owocnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Ł.
dzień dobry! Pani Ewo, ma Pani ma absolutną rację. szkoda narażać swoje dobre imie. również pozdrawiam. miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeatopic
to ja dodam od siebie-jak zapłacisz dostaniesz .....mąż mnie właśnie"pozwał"bo chce drugi raz wziąć ślub kościelny,powiedział,że mam gówno do gadania,bo on wszystko opłacił i załatwił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no panie studencie
znalał pan sobie odpowiednią osobę do pogadania - pani ewa już jest po jak to nazwała "koscielnym rozowdzie" teraz jest kochanką innego zonatego pana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no panie studencie znalał pan sobie odpowiednią osobę do pogadania - pani ewa już jest po jak to nazwała "koscielnym rozowdzie" teraz jest kochanką innego zonatego pana kolejny absudralnie głupi i niczego nie wnoszący wpis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arletta Bolesta
Witam, w przypadku zapytań z dziedziny kościelnego procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa: a.bolesta@op.pl 12-636-65-41 (od godz. 19.30 do godz. 20.00) dr Arletta Bolesta adwokat kościelny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co myślicie o tym jak facet wziął ślub kościelny z babeczką, która zataiła przed nim fakt, że z poprzednim partnerem była w ciąży i usunęła dziecko i potem miała problem z zajściem w ciążę, dwa razy poroniła, on oczywiście nie wiedział a wcześniejszej aborcji. Czy takie coś jest wystarczające do starania się o unieważnienie małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daga b
podstępne wprowadzenie w błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Random
Jesteśmy z żoną przed rozwodem, w powszechnym tego słowa znaczeniu. Przebaczyć można wszystko, ale zapomnieć tylko z Alzheimerem. Takie ciągnięcie małżeństwa, byłoby oszukiwaniem samego siebie. Znalazłem się tu, bo szukałem odpowiedzi na unieważnienie Sakramentu Małżeństwa i jej nie znalałem, bo nikt z ludzi tego nie potrafi. Są tu ludzie jak ja, szukający jakiegoś „legalnego wyjścia z najgłupszego błędu, jaki mogą popełnić dwoje ludzi. Tak, bo trzeba być niedojrzałym i naiwnym, by wierzyć w to, że małżeństwo po przysiędze musi przetrwać do kónca życia. Są też tacy, którzy mówią za Boga, piszą coś, co sami zaprzeczają lub przytaczają rzeczy nie rozumiejąc ich sprzeczności. Wywoła to protesty i stwierdzenia, że jestem nie wierzący. Mówię mało po polsku, nie czepiajcie się proszę, jak wyrażę się nie tak jak trzeba, ale myślę, że oddam sens moich myśli, analiz i rozważań. Dostrzegłem już dwa pojęcia: sakrament małżeństwa (bazujący na wzajemnej miłości) i ślub cywilny, który dla mnie jest niczym innym jak umową małżeńską, która ma nam przypominać w kuszących sytuacjach: nie mogę, jestem mężatką/żonaty i nakazuje nam przejść z jedną i tą samą osobą przez życie w zgodzie,wierności, miłości, zaufaniu itd. Do czego jest nam to potrzebne??? Czy Bóg oczekuje od nas małżeństwa czy miłości??? Bóg ustanowił małżeństwo jako sakrament czy człowiek??? Małżeństwo nierozwiązywalne??? Czy coś co kończy śmiercią jest sakramentem??? To Miłość jest nierozwiązywalna i jeśli jej nagle nie ma, to nigdy nie było. Dużo pytań i oczekuję od oczytanych mądrych odpowiedzi. Wszystkie istoty żyjące na Ziemi istnieją i przekazują życie bez takich komplikacji. Czy tym mamy się różnić od zwierząt??? Choć są gatunki, które mogłyby być dla nas przykładem. Głupie wróble, gęsi czy łabędzie pozostają przez całe życie z jednym partnerem. Bez przysięgi, papieru i wielkich ceremonii. U nich funkcjonuje do samego końca ta więź, zwana u nas małżeństwem. Dlaczego? Co wiąże ich tak silnie? Za tym stoi Bóg, ale czy oczytani w Piśmie na to wpadną? Tam jest na to odpowiedź. Choć nie wszystko co tam czytam tłumaczę sobie dosłownie(Pismo jest tłumaczone z hebrajskiego na grecki, potem na łaciński i chyba dopiero na polski czy inny język i cenzurowane). Mówicie innymi językami? Przetłumaczcie jakiś dobry dowcip na angielski, z tego na rosyjski, z tego na francuski i na koniec znów na polski. Żadna wersja nie odda tego co ta początkowa, ta ostatnia po polsku też nie. Podobnie jest z Pismem Świętym. To po co ślubowałeś, zapytają niektórzy??? Po pierwsze, bo kochałem ( nie byłem zakochanym-to inny stan świadomości) i chciałem przez całe moje życie dawać miłość komuś, kto mnie także kocha, tzn jest mi wierny, szanuje mnie, mi ufa, nie sprawia mi bólu itd. Po drugie byłem młody i naiwny jak większość zawierających zwązek małżeński. Myślałem, że to będzie funkcjonowało do końca. Ci młodzi nowożeńcy NIE WIEDZĄ w co się wdają. Tak wielu z nich powtarza nieświadomie słowa przysięgi, popijając myślami wódkę weselną albo marzą o nocy poślubnej. Wobec Boga nie jest to sakramentem, bo jak napisał ksiądz z tytułem doktora, świadomym przysięgom pomaga Bóg, więc powinny trwać do końca. Ale Kościół jest innego zdania. Ludzie idą do kościoła, by Bóg pobłogosławił ich związek, którego człowiek nie ma rozwiązywać, to dlaczego Kościół nie pozwala, by Ci sami znów stanęli przed Bogiem z prośbą o dokonanie tego, gdy brak w nim niezbędnej miłości. Wiem, wiem, sakrament, nierozwiązywalny. Przez ludzi, ale Bóg jest wszechmogącyLudzie wchodzą w to z nadzieją, że wszystko będzie OK i nie przyjmują tego do wiadomości, że będzie musiał dzielić się małżonkiem (-ką) z innymi. Wielka część nawet nie wie dlaczego nagle mają potomstwo, chcieli tylko zaspokoić ciekawość, która pojawiła się wraz z dojrzewaniem i żeby w naszym społeczeństwie wszystko było tradycyjnie, muszą się pobrać. Biorą ślub cywilny no i często kościelny, choć nie powinni go dostać, bo do tego jeden i drugi powinien być w stanie dziewiczym. Tak czy nie??? Są jeszsze inne powody dla których składa się przysięgę, grube pieniądze, mniejsze podatki, stanowisko w społeczeństwie, pracy, wygoda i wiele innych. Moim powodem była miłość i potomstwo, nic więcej, dlatego wząlem też ślub kościelny, bo dla cywilnego nie jest to istotne. Ale ślub kościelny nie jest jak tu czytam ani umową, ani ślubem, który można rozwiązać. Tak ktoś napisał do członka forum Randman: „bo to jest sakrament (najbardziej obrazowo można wytłumaczyć że sakrament jest tu trwałym przymierzem z Bogiem który staje się trzecią osobą w małżeństwie zawsze obecną i zawsze scalającą małżonków ) . Niech autor tych słów się zastanowi i użyje rozumu. Według tego stwierdzenia, nie powinno być tego tematu dyskusji, bo wszystkie związki byłyby szczęśliwe. Czy Bóg wziął moją żonę i mnie za kołnierz, postawił przed ołtarzem i powiedział: teraz przysiągajcie??? Nie, to my stanęliśmy tam dobrowolnie, by Bóg poprzez władzę księdza proboszcza, (który odepchnął podwładnego mu księdza (planowo powinien udzielić nam ślubu), bo uważał mnie za bogatego i „co łaska miała być proporcjonalna. To miało zaspokoić jego potrzeby na grę w pokera, paliwo do auta i utrzymanie stałego poziomu krwi w alkoholu. Ale to nie moja sprawa) pobłogosławił nasz związek. Bóg jest Miłością i to ona była powodem i podstawą naszego małżeństwa. Miłości już nie ma, nigdy nie było, bo jesz niezniszczalna. Mamy żyć w separacji i kochać, czyli dawać, tak? Miłość to dawanie. Bóg nas kocha, czy my Go kochamy czy nie, ale Bóg też chce być kochanym, tak samo jak Ci zdradzeni małżonkowie i skónczy się Jego dobroć, gdy nie wierzący nie okażą swojej miłości przed Jego przyjściem . Jeśli idziemy z czymś do Boga i mamy otrzymać dożywotnio sakrament na określonych warunkach, to myślę, że Bóg unieważnia ten dar, gdy one nie są spełnione. Komunia też nie jest ważna, gdy jest się w grzechu. Adam i jego druga kobieta Ewa ( o pierwszej Kościół nie chce wiedzieć, odrzuca tą niewygodną księgę jako fałszywą) utracili Raj, bo złamali obietnicę i to nie było to zerwane jabłko. Ono pochodzi z mylnego tłumaczenia w średniowieczu. Po łacinie oznacza to zło lub owoc i być może ten uczony miał na myśli skradzione jabłko, przez które miał wyrzuty. Znalazłem jeszcze coś na koniec w poście osoby, która niby rozumie co napisane: „(pamiętaj że religijnym celem małżeństwa jest wzajemne wspomaganie się do osiągnięcia zbawienia wiecznego) ...dalej go kochać w sensie miłości chrześcijańskiej Widzicie w tym zdaniu słowo „wzajemne ??? Bez niego cel małżeństwa nie zostanie osiągnęty!!! Oczywiście, że kocham moją żonę, platonicznie, jak moją teściową, księdza, który dał nam ślub czy innych dupków na tym świecie, których najchętniej bym zabił, ale nie wolno mi, nawet nie myślę o tym, bo to też jest grzechem. Jest moim bliźnim i tak będę ją kochał, ale miłość jest jedna, prawdziwa i dana przez Boga i nigdzie nie pisze, że to jest ona jest do tej osoby, którą w stanie zakochania poślubiliśmy. Kto nigdy nie był zakochany, ten kłamie i często po ochłonięciu mówiliśmy sobie: na szczęście nie ma to skutków. Ale dla wielu jest to błędem, skłonieni przez rodzinę i Kościół wciągamy w to Boga. Bóg jest Miłością i ta jest silniejsza niż świadoma przysięga. Taką czuję od kobiety, którą 30 lat temu wskazał mi Bóg, przypadkowo i dopiero teraz, dojrzałym umysłem potrafię ją rozpoznać. Ale nie mogę owej wybranki mieć za żonę, bo ktoś (bardzo mądrzy ludzie) są przekonani, że sakrament małżeński jest nierozwiązywalnym. Pamiętaj, co Bóg złączy, tylko Bóg może rozłączyć i być może już to zrobił, gdy któryś z małżonków nie okazuje tej niezbędnej WZAJEMNOŚCI, jeśli nie, to musimy znów przed Nim stanąć i poprosić o to. Jest gdzieś napisane, że to niemożliwe? Nie czytałem wszystkiego. Do swojego celu małżeństwo może dolecieć za pomocą dwóch skrzydeł, męża i żony. Z jednym spadamy w dół, nawet gdy ten jeden macha nim jak zwariowany do swojego końca. Nawet najmądrzejszy człowiek ma ograniczony umysł. Skąd mamy wiedzieć, czy Bóg nie chce zastąpić nam utraconego skrzydła innym, także samotnym i pełnym miłości, by WZAJEMNIE wznieść się do zbawienia wiecznego. Skąd możemy wiedzieć, że w kościele dostaliśmy sakrament małżeństwa??? Nie wiemy, ale wierzymy, więc dlaczego miliony pragnących miłości ludzi nie mogą wierzyć w to, że Bóg już rozłączył to, co z jednym skrzydłem upadło na ziemię??? Wiem, że ktoś, obeznany w Piśmie nazwie mnie debilem szukającym dla siebie furtki. Ale pamiętaj człowieku, (nawet jeśli jesteś księdzem i być może sam złamałeś przysięgę), że jesteś także ograniczony w umyśle i wiesz tylko to, co jest napisane, wybrane, dopasowane, poprzez kilka języków tłumaczone i pisane językiem starodawnym. Dla ludzi, którzy nie znali pojęcia „rozwód, tylko odejście lub zostawienie współmałżonka, ich życie było podobne do życia w Islamie. Kobieta była bierną osobą, którą można było sobie wziąć za żonę lub zostawić i jeśli dopuściła się zdrady (do której należy dwojga) ukamieniowano kobietę, nie mężczyznę. Pismo Święte nie zostało przetłumaczone dla ludzi współczesnych i każdy czytający może bardzo szeroko interpretować o co chodziło dyktującemu. Dlatego nie ma w KK rozwodu i żaden sąd (człowiek) nie może tego unieważnić, tylko sam Bóg, bo na Sakramenty nie ma dowodów, ani papierów i jeśli my wierzymy, że są one przymierzem z Bogiem, powinniśmy też przyjąć, że Bóg (i tylko Bóg) może je unieważnić, gdy nie postępujemy według Jego woli. Wiemy to??? Nie, więc musimy wierzyć. Zanim będę osądzony o zmowę z szatanem, muszę przyznać, że nie wierzę w Boga. Wiara jest dla ludzi bardziej ograniczonych niż ja. Ja wierzę w to, czego nie wiem a wiem, że Bóg isnieje. Są na to dowody, sam ich doświadczyłem lub dowiedziałem się o nich przez ludzi świeckich, księża wpajali mi od dziecka, że muszę wierzyć bez dowodów. Nie potrafili mi ich przedstawić. Znam tylko kilku księży, którzy wiedzieli co mówią i nie opierali się przy tym na Piśmie, to byli ludzie z prawdziwym powołaniem i potrafili w sposób logiczny, dający do myślenia sposób przekonać mnie o czymś, nie mając na to dowodów. Podobnie jak robił to Jezus, nie mówił, tego wam nie wolno i koniec, tylko: „kto jest bez grzechu, niech rzuci pierwszy kamień Bezgraniczna i prawdziwa Miłość dwojga ludzi jest sama w sobie Sakramentem, i żaden rytuał czy papier nie jest potrzebny, by tak uskrzydlona więź doleciała do celu, który nam wyznaczył Bóg. Nieudane małżeństwa stoją prawdziwej Miłości na przeszkodzie. Ludzie nie znają Bożych myśli. Małżeństwo jest rozwiązywalne i kończy się wraz z śmiercią jednego lub obu małżonków, Miłość jednak łączy dusze i jest jak one nieśmiertelna. Nikt nie musi w to wierzyć, ale ja tego doświadczyłem i wiem, że Miłość jest jedna i nie każdy napotka ją w ciągu swojego życia, m.in. dlatego, że zakochuje się i wiąże się z kimś, kto staje się mu obcy, gdy tylko zakochanie się przeminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet, no i mamy winnego
twojej tępoty: to proboszcz, którego obsmarowałeś jak świnia za swoją własną głupotę. Czarny pustaku, zacznij pisać krótko i zwięźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Random
Pisałem o wielu rzeczach, ale widzę, że chyba trafiłem na jakiegoś proboszcza, jako przedstawiciela Kościoła, to czułe miejsce. To nie religia katolicka jest trudna, tylko sam Kościół stwarza problemy. To też tylko ludzie robiący błędy, które są zatajane. Dlaczego potrzeba wieków, by stwierdzić, że w imię Boga dozwolone było wszystko. Ile minie jeszcze czasu, by kiedyś o dzisiejszych błędach mówiło się: to było dawno i nie prawda? Kościoły będą wtedy puste. To moja wina, że wziąłem ślub kościelny, byłem naiwny. Nie podobało mi się, że proboszcz wypchnął swojego podwładnego, który miał dać mi ślub. To o proboszczu to prawda, nie obsmarowałem go, mam podać nazwę tej parafii? Tysiące ludzi go zna. Sam stałem obok, jak zbierając składkę powiedział do małej dziewczynki: nie dała mama pieniążka? Ludzi wyzywał z ambony od baranów i wiele innych rzeczy. Ale ja nie mam prawa go osądzać, też jestem grzesznikiem, tylko, że ja nie reprezentuję Kościoła. A Ty powyżej, mógłbyś napisać coś mądrzejszego i odpowiedzieć choć na jedno moje pytanie. Ale chyba jesteś tak samo tępy jak ja a może nawet tym proboszczem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adwokat
Profesjonalna pomoc w sprawach o nieważność małżeństwa. tel. 661 437 833 begin_of_the_skype_highlighting661 437 833end_of_the_skype_highlighting j_ko2@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobre z tą drugą Ewą
He , he...rewelacja z ta Ewą czyli druga kobietą Adama w raju...zapytam ...a czy alimenty na dzieci tez Adamek płacił? i czy był po rozwodzie cywilnym? Czy po rozwodzie kościelnym? A może już przed rozwodem posuwał łatwa dziwkkę, tak jak ty Ramadanie? Taka dziwkka nazywa się kochanką i rozzpierrdala małżeństwa rozwiązłych samców będących w amoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Honestas
Kancelaria Honestas świadczy profesjonalną pomoc w zakresie prowadzenia procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Zapraszamy na stronę internetową: www.honestas.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpi erw trzeba sie głeboko zastanowić czy go wziąć bo po ślubie zraz zmienia sie życie przychodza dzieci i problemy a jak do tego dochodza kuple i gorzałka to problem robi sie coraz wiekszy ale żona ma zawsze wspierać mężą ,prać prasować wychowywać dzieci, pracować na cały etat wszystko bo jest mezatka .Kiedy ja szłam do pracy mąż na piwo chodził kiedy ja jechałam za granice w urlopie bo nie mogłam końca z końcem zwiazać on pracowałtylko tyle żeby sie miał za co napić i trawało to długie lata trwałam przy nim bo wziełam z nim ślub i byłam żoną i kochałam ,finał był tragiczny jestem wdową z trójką dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Możdżon
Dzień dobry, witam. Mam pytanie - skierowane do wszystkich mających wiedzę na ten temat, w tym także do Pani Bolesty - dot. ewentualnej apelacji. Pod koniec czerwca otrzymałam pozytywny dla mnie wyrok z Sądu Metropolitalnego w Przemyślu (I instancja), stwierdzający nieważność zawartego małżeństwa. Zawarta jest w nim również informacja nt. apelacji w II instancji (Sąd Metropolitalny w Lublinie), której niestety się obawiam. Były mąż otrzymał zakaz zawarcia małżeństwa kanonicznego bez zgody Oficjała Sądu Metropolitalnego w Przemyślu. Na wniesienie apelacji ma 15 dni użytecznych. Próbowałam dzisiaj dowiedzieć się czegoś nt. ewentualnej apelacji w Sądzie Metropolitalnym w Lublinie. Niestety nie uzyskałam żadnej informacji. Moje pytanie brzmi, gdzie były mąż składa apelację (informację, że chce ją wnieść) do Sądu Metropolitalnego w Przemyślu, czy może do Sądu? I czy owy zakaz to dla niego spore utrudnienie na przyszłość, gdyby chciał ponownie wziąć ślub kościelny? Jakie warunki musi spełnić, żeby ten zakaz zdjąć? Bo może, jeśli to nic "wielkiego", trudnego to odpuści ewentualną apelację? Zarówno pozew o rozwód (cywilny), jak i skargę do Sądu Metropolitalnego wniosłam ja. Jeśli upłynie termin na wniesienie apelacji, to po jakim czasie uzyskam dekret potwierdzający uprawomocnienie się wyroku z z Sądu Metropolitalnego w Przemyślu? Przepraszam, że tak się rozpisałam. Z góry dziękuję za odpowiedź i będę wdzięczna za wszelką pomoc. Pozdrawiam, Monique

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego się obawiasz córko kościoła swego? Wyroków mężów co chodzą w sukienkach się obawiasz? Jeśli i ty w sukience pomykasz - nie obawiaj się.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Możdżon
Drogi Gościu, dziękuję za Twoją nic nie wynoszącą odpowiedź i tym samym zainteresowanie moim postem. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję pięknie za podziękowanie. Mam jeszcze jedno pytanie: czy ty aby nie jesteś WYmożdżon(a)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Możdżon
Nie wydaje się mi, ale z drugiej strony nie tylko mi to oceniać. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ja tak sobie myślę że trzeba być niezłym zaprzańcem, żeby po wielu latach małżeństwa uznać że ono było nie ważne. I teraz jeszcze trząść dopą że może okazać się było jednak ważne. Więc albo: - krańcowe zaprzaństwo, albo - wymożdżenie jakieś inne opcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×