Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AsiaW

Luty 2009

Polecane posty

Gość agasnie1
jutro tydzien jak nie ma dominiczka na tym swiecei.ciagle mnie to boli a co dopiero rodzicow.dla nich swiat sie zawalil i serce peka.nie wiem jak im pomoc.. izabell pisz... ania wlasnie zasnela....a mi ciagle ttrudno pozbierac mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIELKA1
agasnie1 czy możesz mi przypomniec dlaczego ta dzidzia umarła,jaks nie moge sobie przypomniec co jej bylo.W sierpniu zmarł synek mojej kuzynki,miał 9m-cy tez bardzo chorował-lekarze nie dawali mu szans.Odszedł pozostawiając wielka pustke i rozpacz.Boze to jest taka wielka tragedia kiedy dziecko umiera. Ja w pazdzierniku wacam do pracy,po ponad 2 letniej przerwie.Bardzo boje sie zostawienia malej ,pewnie bedzie placz.ale chyba bardziej ja bede rozpaczac:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Opisze wam wszystko: To wygląda tak że u nas tu jest skupisko ludzi. Na samym dole kuchnie ma babka męże (matka teściowej) i ona tam urzęduje w dzień a śpi na piętrze ma tam swoje dwa pokoje i na tym piętrze mieszka teraz też moja szwagierka meża siostra ze swoim mężem mają tam dwa duże pokoje, łazienkę osobno ubikacje i swoją kuchnie. I na naszym piętrze najwyżej jesteśmy ja, mój mąż i Szymonek mamy dwa pokoje no w zasadzie trzy bo mamy tu mała sypialnie z której jest przejście do pokoju Szymonkowego i z sypialni nie mamy drzwi do jego pokoju bo to są połączone pokoje i mamy jeszcze jeden pokój to jest tak z przedpokoju wchodzi się u nas do pierwszego pokoju i jest przechodnim do tych dwóch naszych kolejnych przechodzi się przez Szymonkowy do naszej małej sypialni. Za czasów kawalera mąż miał tylko pierwszy pokój przez który przechodziła jego siostra żeby wejść do swoich ale z dniem kiedy dowiedziała się że jestem w ciąży poleciała do babki na dół i zaczeła się tam urządzać przeniesienie z dwóch jej pokoi zajeło jej dość sporo czasu bo od czerwca do końca września my już po ślubie byliśmy a ona jeszcze przechodziła nam przez pokój co nie było miłe w końcu mąż się wkurzył i sam zaczął ja przenosić na dół jak jej w domu nie było. No i z nami na gorze są teściowa i teściu. No i powiem wam trochę się z tym ich przeniesieniem wystawiliśmy. Bo chodzi o to że siostra męża się buduje i to ona mogła sobie przez czas budowy przebiedować tu u góry a my mogliśmy iść urządzić się na dół ale wtedy nie odzywałam się ani ja ani mój mąż z tą jego babką i dzielić z nią piętro nam się nie uśmiechało ponieważ on zawsze mnie przezywała od najgorszych bo że z bloku to dziadówka ze mnie i takie tam i nie odzywaliśmy się z nią z pół roku wtedy. I dlatego szwagierka tam poszła. Jeśli chodzi o sprzątanie to ja przyszłam tu mieszkać to było tak że sprzątałyśmy z teściową na zmianę raz ona sprzątła w drugi dzień ja ba ja nawet w ciąży jak byłam to teściowa mi firanki wieszała w pokojach i w ogóle np. jak ja sprzątłam w kuchni a ona przyszła z pracy i coś jej się nabrudziło to wieczorami z mopem goniła i sprzątała a teraz nic zero nie ruszy się nie zrobi nic. W łazience i ubikacji jak ja nie posprzątam to nikt tego nie zrobi. W kuchni to samo, wczoraj moje dziecko usiadło w kuchni na podłodze i zaraz przyszedł do mnie cały w psiej sierści a zaznaczę że dzien wcześniej w poniedziałek sprzątałam Szymon chory był płakał mi więc z odkurzaczem w jednej ręce z nim na drugiej ręce odkurzałam. Ale co z tego ja sprzątnę a zaraz teściowa przyjdzie z roboty rzuci psu kości na podłogę zaraz podłoga tłusta i ogólny syf. Teść idzie i smarka mi do umywalek aż na wymioty mnie zbiera. W kuchni walaja się ich obcięte paznokcie lub łupki po słoneczniku bo teść codziennie łupie słonecznik przed tv. I tak to wszystko po krótce wygląda ja bym musiała Szymona trzymać tylko u nas w pokojach to wtedy bym nie sprzątała kuchni i przedpokoju. Jedyne gdzie nie sprzątam to w pokoju teściów tam w ogóle nie wchodzę drzwi zamykam im w tym pokoju Szymon żeby tam nie chodził. Bo biedna teściowa katar ostanio miała w weekend i przeleżała cała niedziele i w sobotę nie zrobiła nic. A ja w tamtym tygodniu przeziebiona byłam i sprzątałam, gotowałam, prałam, prasowałam i z dzieckiem na spacer codziennie wyszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Mój rozkład dnia wygląda tak: Wstaje o 5 tzn. Szymon mnie budzi i chwile oglądamy telewizor po czym o 6 idziemy do kuchni z Szymonkiem i obieram sobie np. ziemniaki jak mam mieć do obiadu ziemniaki i wstawiam sobie wszystko na zupkę, no i np jak robię do obiadu sos to go już rano podgotuję no to tak do 8-9 jestem w kuchni odrobiona a w między czasie kładę o 7 Szymona i daje mu przed spaniem jeść bo jak o 5 wstaje to kładę go na pół godzinki o 7 bo by był marudny i wtedy jak on ma tą drzemkę to ja w kuchni urzęduje zupę za ten czas zrobię drugie danie przygotuję i sprzątam w kuchni podłogi myje i później o 9 idziemy na spacerek wracamy koło 11 i wtedy odkurzam wcześniej nie mogę bo by się szanowna babcia z dołu obudziła i by mi z ryjem przyszła no więc zawsze przychodzę do domu ze spaceru i łapie za odkurzacz. Koło 12 daje małemu zupkę zje i koło 13 kładę go do spania i wtedy ja jak mam co to prasuję bądź idę coś dalej sprzątać kurze wycieram albo coś. Później o 14 albo 15 mąż pisze że jedzie już do domu to grzeje mu zupę i gotuje ziemniaki bo drogę do domu zajmuje mu 15 minut i w miedzy czasie daje małemu drugie danie i sama jem no i później jak odgrzebie się po obiedzie z garów brudnych to wtedy mogę siąść napić się kawę z mężem i wtedy Szymonek się bawi a ja dycham no i później o 19 kąpiel małego kładziemy go i mogę obejrzeć coś spokojnie albo poczytać książkę i później sen i od nowa to samo. A oni tego tu nie doceniają... W piątki dochodzi mi jeszcze sprzątnie łazienki i ubikacji bo tam sprzątam raz w tygodniu a resztę sprzątam codziennie 29.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Po za tym ja mam wielki żal do teściowej o to że na początku nie wiem czy ona chciała pokazać się z jak najlepszej strony i dlatego sprzątała ze mną czy co a teraz ona nie zrobi nic a przecież też jest żoną i powinna wiedzieć jakie ma obowiązki. Tym bardziej że w robocie się nie narobi bo pracuje w małym sklepiku i na zmianie są we dwie gdzie mówi że teraz ruchu nie ma i często gęsto bierze sobie do pracy książkę to skoro ma na nią czas w pracy to w domu mogła by sobie rozdział książki odmówić i kuchnie sprzątnąć na wieczór ja syf zrobi dawniej tak robiła a teraz nie siedzi tylko jak kwoka i czyta książki. Albo idzie siedzieć na dół do mamusi. A np jak jest w domu ma na popołudniu do pracy czy w ogóle jak urlop miała widziała że ja się biorę do sprzątania to podwujała ogon i szła do pokoju drzwi sobie zamkła i nie wyszła dokąd nie usłyszała że mnie już w kuchni nie ma. Bo ja jestem zdania że skoro mieszkamy tu póki co razem to takimi obowiązkami powinnyśmy się dzielić a nie ja żebym po wszystkich sprzątała a ona królowa złota. Dawniej było tak że jak ona w pracy była na rano i ja robiłam sobie w kuchni coś i sprzątłam po sobie ona przyszła robiła obiad i później przychodziła do mnie i mówiła że widziała że było posprzątane ale ona sprzątnie jeszcze raz bo po sobie jak zrobiła jakiś syf i goniła ze szmatą pod wieczór i sprzątła a teraz widzi że porządek ona nasyfi i zostawia idzie ma gdzieś. I była raz taka sytuacja szłam na dół gdzieś jeszcze w ciąży byłam i chcąc nie chcąc usłyszałam wymianę zdań moje szwagierki (siostry Przemka) z jej mężem kłucili się Michał jej mąż powiedział jej że by sprzątała bo nic nie robi mówi do niej zobacz jak Iza na górze sprząta codziennie a ty co a ona na to że Izy to obowiązek bo siedzi w domu nie pracuje ma sprzątać i wtedy to mnie tak zabolało... A ona do dziś mężowi obiadu nie zrobi ani nic on na obiady jeździ do swojej mamy tutaj nie jada ona miała nie dawno 3 tygodnie urlopu ani raz on nie był na obiedzie w domu. I ja sobie uświadomiłam że teściowa może sobie z moją szanowną szwagierka obrały taką taktykę że ona siedzi w domu ma sprzątać nie wiem bo mój mąż też raz usłyszał jak jego siostra obgaduje go do mamusi. A później przychodzi czy nie pojechał by do niej na budowę pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Jak Szymon robi mi pobudki o 5 no to leże z nim do 6 a o 6 mój dzień się już zaczyna idę i zapierniczam odrobię się to później mykamy na spacerek potem odkurzanie i zleci mi tak że raz jest 12 jedzenie dla małego i mały do spania a ja na chwilę do książki i kawy chyba że wymyślę tak jak ostatnio generalne porządki w lodówce np. po czym teściowa przychodzi i mówi o "posprzątałaś w lodówce syf był no nie" ja bym się ze wstydu pod ziemie zapadła na jej miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
A jak pytam nie raz teściową co robiła w domu że jest nie sprzątnie to ona do mnie że faktycznie nie robiła nic to jej mówię że wystarczy tylko odłożyć sobie książkę na chwile bo znowu odkurzyć i podłogi umyć jakoś strasznie czasochłonne nie jest to ją zatyka. Od soboty z Moja teściowa nos na kwintę i nie odzywamy się. Poszło o to że jak położyłam sobie dziecko na popołudniową drzemkę to teściowa przyniosła szwagierki psa tu na góre pies zaczoł szczekać spokojnie powiedziałam że pies mi zaraz dziecko obudzi a on śpi dopiero pół godziny to teściowa wyskoczyła z ryjem na mnie że robię problemy. A na polu było ciepło i w miarę więc skoro pozostałe dwa psy były na polu to po co psa trzeciego do domu wzięła. I dopiero od soboty dziś zaczełyśmy gadać. Jest mi okropnie ciężko i wiem że takie nie odzywanie się to nie pierwy i nie ostatni raz. :( ale co ja nic nie zrobilam a ona fochem zaje... Grzecznie tylko uwagę zwróciłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AGASNIE1
NO IZABELL NIE ZAZDROSZCZE TAKKIEJ SYTUACJI .WIESZ CHYBA AZ TAK ZLE TO U MNIE NIE JEST.TEZ SAMA SPRZATAM CZASEM MAZ ALE TO DLATEGO ZE TESCIOWA CHORA JEST.GORZEJ TESC SIE CZEPIA ALE... JA NA TWOIM MIEJSCU TO BYM NOGI ZA PAS WZIELA I SZUKALA JAKIEGOS MIESZKANIA.WOLALABYM NA 1 POKOJU SPOKOJNIE MIESZKAC NIZ CIAGLE COS A TO SIE NA DZIECKU NAJBARDZIEJ ODBIJA. ANIELAK MOZESZ POWIEDZIEC JAK RADZ ASOBIE CI BIEDNI RODZICE.BARDZO BYM CHCIALA JAKOS POMOC TEJ MOJEJ KOLOEZANCE ALE ZUPELNIE NIE WIEM JAK.DOMINIS URODZIL SIE W 26 TYG CIAZY CIAGLE BYL PODLACZONY DO RESPIRATORA NIE ODDYCHAL SAM,MIAL 5 TRANSFUZJI KRWI.CLE SWOJE ZYCIE SPEDZIL W 3 SZPITALACH.NI REAGOWAL NA ZADNE LEKI.NAWET JAKIES ROSLINNE,PODEJRZEWALI JAKIEGOS WIRUSA,BAKTERIE SAMI NIE WIEDZIELI CHYBA LEKARZE CO MU JEST I JAK POMOC.CIERPIAL BARDZO.JAK SIE URODZIL WAZYL 880G.DOSZEDL DO PRAWIE 3 KG. CZEMU PAN BOG GO ZABRAL/CZEMU PO TAKIM CZASIE?JESLI JUZ MUSI DZIECKO UMRZEC TO LEPIEJ ZEBY OD RAZU PO PORODZIE LUB PRZY A TAK TO RODZICE MAJA NADZIEJE PRZYWIAZUJA SIE KOCHAJA I NAGLE-BUM!CALY SWIAT LEGNIE W GRUZACH.SERCE PEKA.A CO BYLO TEMU SYNKOWI KUZYNKI?JESZCZE DLUZEJ MIELI NADZIEJE.JA CALY CZAS NIE MOGE SIE POZBIERAC.ONA MIESZKA OBOK MNIE WIEC CIAGLE WIDZE TEN OKROPNY BOL. A JA WALCZE ZE SLOIKAMI.WLASNIE SKONCZYLAM ROBIC SOK I DZEM MALINOWY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agasnie ja wogóle nie moge myśleć o śmierci takiego maluszka, nie potrafiłabym pomóc takiej cierpiącej matce :( chyba nie da się pomóc... izabell pomyslcie z mężem nad wynajęciem czegoś. Szymonek juz jest większy nawet gdyby miał iść do złobka a ty do pracy to myśle, że wszystkim wyszloby na zdrowie. ja codziennie gotuje ale sprzątać nie sprzątam bo przy Krzysiu się nie da. w kuchni wiadomo sprzątnąć trzeba, pranie musze robić codziennie bo mało ubrań mamy ale w pokoju sprzątam raz na 2 dni. tatuś bierze misia na spacer a ja sprzątam. a tak to siedzimy non stop na polu. gdybyscie byli sami to nie miałabyś syfu i nie musiałabyś życia tracić na sprząanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIELKA1
Mateuszek urodził się o 2 m-ce za wczesnie,od poczatku ciagle przebywał w szpitalach.Miał problemy z płucami,płuco pękło.Z tego co wiem mama bardzo to przezywa,codziennie chodzi na cmentarz i płaczę..Ale jej maz jej tłumaczy że może i lepiej że tak się stało bo bardzo cierpiał,poprostu meczył się.Wiecie co to zycie jest dziwne,człowiek czeka na dziecko cieszy sie z narodzin a pozniej nadchodzi smierc.A tacy ludzie z nizszych sfer z rodzin pijackiich itd,którzy nie dbaja o nic maja dzieci ,choc dla nich to zadna radosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasnie1
efa zgadzam sie z toba czalkowicie.moja ania juz rok jak chodzi do zlobka i naprawde super sie rozwija.w domu wrecz sie nudzi widze.ja tak dkladnije to sprzatam w soboty a tak w tygodniu to jsli czas pozwoli i nie sadze zeby byl az taki syf.musi byc jak jest bo mam tylko 2 rece.i mam to wszystko w nosie juz teraz.takze izabel lwrzuc troche na luz i pomyslcie o swoim albo wynajetym M.wszystkim a napewno wam i synusiowi wyjdzie na dobre. anielka to tak troche podobnie bylo u mojej kolezanki tylko dominis urodzil sie 3 iesiace za wczesnie tez pelko mu pluco i nie umial sam oddychac.cierpial bardzo.ja nie wiem jak oni to przezyja i dojda do siebie.ostatnio na jakims forum przeczytalam zdanie matki:"zamiast poprawiac ci spioszki poprawiam kwiatki na grobie"ryczalam caly wieczor.wiem ze bog ma jakis cel w tym co robi ale jaki?i mysle ze im nie mozna pomoc.trzeba przetrwac z nimi ta zalobe smutek zal pustke...po prostu czeba casu...tylko ile? kurcze anulka zaczyna mi cos pokaslywac.tesciu jest chory i mam nadzieje ze nie zlapie od niego.a zaczyna coraz wiecej gadac,a kloci sie ze wszystkimi ta artystka moja. jak u was jest z jedzeniem bo ania "sama"kaz estawiac miseczke na stoliku i dac lyzeczke i bedzie sama jadla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Cześć dziewczyny. Jeśli chodzi o mieszkanie to my nie mamy szans ani póki co na własne ani na wynajęcie mąż nie dawno prace zmieniał. Ja nie pójdę bo nie mam z kim Szymona zostawić a do żłobka nie ma szans się dostać bratowa jak 2 lata temu próbowała to nie dostała się taki jest tu przepełniony i tylko jeden jest w okolicy. A z drugiej strony jak szwagierka się przeniesie to nasze będzie piętro na dole osobna od teściów to nie ma się teraz co porywać na mieszkanie bo musimy kasę odłożyć bo jak pójdziemy na dół to tam nic nie mamy do kuchni wszystko kupić trzeba lodówkę, meble, kuchenkę na mieszkanie jak bym szła też musiała bym to wszystko kupić a skąd kasę na to wziąść :(. Ja sobie nawet wyobrazić nie mogę co wasi znajomi muszą przeżywać po stracie dzieciaczków :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izabell widac jednak chcesz tam mieszkac :] już planujesz przeprowadzke na dół domu heh. my wynajelismy mieszkanie ze wszystkim, nawet z talerzami i szklankami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Bo jak na dół pójdę to nikt mi się wtrącać nie będzie już do niczego. A wiem że póki co na mieszkaniu nie damy sobie radę to po co się porywac żeby zaraz tu wracać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasnie1
no to nie pozostaje ci nic innego jak wrzcic na luz i zaczac czesc spraw olewac a ja zaczynam miec dosyc pracy mojego meza.wlasciwie chyba zaczynam dojrzewac do tego ze wolalabym zeby nie bylo go od pon do piatku a na weekend z nami i chociaz uczciwie zarobil.a teraz to tez nie ma go cal dzien tzn rano jak ja z ania wychodzimy to on spi,wraca do domu tak ok 24(jak po niego pojade ) albo ok 2 i takie to zycia do d.....dzieci nie widza go i tak caly dzien.wczoraj wkurzyl mnie bo mial sie spotkac z kolega i byc najpozniej o 21 a wrocil po 23.udawalam ze spie.a dzis sie do niego odzywam sluzbowo.nie ma sily wszystko na mojej glowie.chyba lapie mnie jakas jesienna depresja.ania pokasluje na dodatek i dzis plakala jak ja zostawialam z zlobku po raz pierwszy.tez teskni za tata.wczoraj jak go mijalismy ja wracalysmy z pracy a on jechala autobusem i ania go zobacyzla to tak piszczala ze szczescia ze az mi serce scisnelo.co za zycie...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasnie1
a gdzie wszystkich wcielo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
No właśnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasnie1
no wszystkich wcielo!!! no u nas chyba pierwsza choroba jesienna.ania ma wirusa w gardle.ciezko jej sssac polykac.wczoraj miala temperature wysoka dzis juz lepiej ale jest marudna no i nie zasnela po poludniu.koszmar.dostala tantum verde do pikania gardla i wit c a i chlorhinaldin do ssania.mam nadzieje ze jej przejdzie.a jutro mam wolne bo mialysmy isc na szczepienie.jak zwykle cos. a to wszystko wina tej pogody rano zimno,potem slonce swieci ale wiatr wieje...brrr jesien daje jej acerole do ssania to lekarka ma nadzieje ze przeejdzie latwo tego wirusa bez komplikacji. adam mial miec dzis wolne juz sie cieszylam bo 2,5miesiaca nie ma go w niedziele w domu i o 13 zadzwonilli po niego do pracy .no i pojechal.od przyszlego tygodnia juz chyba przejdzie na etet mam nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Agaśnie mam nadzieje Ani szybciutko minie. Faktycznie ta pogoda jest taka beznadziejna że szkoda słów. W tamtym tygodniu wyszliśmy na spacerek dopiero w piątek bo całe 4 dni lało tu u nas. W sobotę poszliśmy na chwilę pod domem pobiegał mały bo nie lało ale jednak było zimno. No a dziś może się wybierzemy koło 9 na spacerek bo ma być w miarę pogoda. Aguś żal mi cię kochana bo wiecznie sama jesteś z tymi dzieciaczkami wiem jak to jest bo mój mąż wtedy jak na delegacji dwa razy był to też sama siedziałam tyle osób tu mieszka a nikt nie przyszedł. A teraz odkąd mąż pracuje w komunalce za kierowce to idzie do pracy na 6 a w domu jest po 14 chyba że się nie wyrobią z rejonami to wraca godzinę później. Dopiero jak zima się zacznie i będzie akcja zima to wtedy co jakiś czas będzie odśnieżarką jeździł to wtedy będzie czasami szedł na noc ale nie wiem zobaczymy. Póki co jeździ śmieciarką i nawet z niej nie wychodzi bo dwóch gości ma od zbierania tych kubłów. Ale znowu cała dniówkę siedzieć to też nie za dobrze ale póki co jest zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dawno tu nie zaglądałam. Agasnie1 przykro mi z powodu śmici synka Twojej koleżanki. Straszne to jest. Aż w sercu ściska na samą myśl. Od razu mam myśli, ze mnie takie coś moze spotkać. Izabell21 nie masz łatwego życia z teściami. Doradzam tak jak reszta olać teściową i wrzucić troche na luz. To, że dzieci się brdzą, to jest normalne, a w muzeum nie mieszkamy, żeby ciągle sprzątać. Ja też generalne porządki robie raz w tygodniu, tylko w kuchni codziennie trzeba. Mi szkoda czasu na sprzatanie, wolę posiedzieć z Anią i mężem. A syfu nie ma bo co my w trójke nabrudzimy? Teraz siedze u mamy już miesiąc, bo mąż jest na kursie. Dopiero raz się widzieliśmy w weekend, więc trochę tęsknie za nim. Ania raczej tak nie przeżywa nieobecności taty, bo tu ma 2 ciocie, wujka, babcie i dziadka na codzień. Powiedziałabym, że tu nawet bardziej rozrabia i szaleje niż w domu. Wszystkich sobie podporządkowała. Coraz więcej mówi. Praktycznie większość słów potrafi powtórzyc po swojemu. Mały uparciuch z niej i krzykaczka się zrobiła, bo zresztą wszyscy jej na wszystko pozwalają. Kochana jest. Teraz na weekend wracam do domu na jakis czas, bo do lekarza trzeba isc i pozałatwiać kilka spraw, więc już nie bedzie tak wesoło. Same będziemy siedzieć w domu i czekać na weekendy, aż tatuś nas odwiedzi. Ostatnio Ania biedna była chora (z reszta ja też jeszcze jestem chora) i trzeba było ja w nocy nosić na rękach, bo nie chciała spać. Oczywiście tylko do mamy chciała. A mama z coraz większym brzuchem musiała ja nosić. Kręgosłup wysiadał, ale czego sie nie robi dla swojego skarba. Chciałam się pochwalić, że Ania oduczyła się od smoczka. Juz prawie 2 tygodnie śpi bez smoka. Jakoś bardzo łatwo nam poszło, bo przez tą chorobę i katar nie mogła za bardzo oddychać noskiem, więc spała z otwarta buzią i smoczka nie miała. Schowałam go i Ania o nim zapomniała i sie nie upomina. Potrafi zasnąć bez smoczka i przesypia prawie całą noc bez pobudki. Duże zdziwienie i niespodzianka dla mnie. Same widzicie że problemu nie było. Mam za to problem z oduczaniem sikania w pieluche. Ania za żadne skarby nie chce wołać siku, ani kupke. Jak sie ja posadzi na nocnik, to bez względu na to ile siedzi na nim, to i tak zrobi w pieluche, jak się jej założy. Chyba musi dojrzeć do tego, żeby wołać siku. To sie rozpisałam. Pozdrawiam. Trzymajcie się ciepło w tą ponurą porę roku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AGASNIE1
HEJHEJ STRAZACZKA JAK ILO CIE WIEDZIEC .PRZYKRO MI ZE TAK CIAGLE SAMA ALE CO ZROBIC TAIE ZYCIE JEST ...CIEZKIE DZISIAJ. ANULKA JUZ ZDROWA...HUUURA NIE BYLA W ZLOBKU TYLKO W PONIEDZIALEK TO BYLO AFTOWE ZAPALENIE .W PONIEDZIALK LEKARKA DALA JEJ JESZCZE BEDIDERM ZEL DO SMAROWANIA I NORMALNIE Z GODZINY NA GODZINE BYLO CORAZ LEPIEJ.BARDZO SIE CIESZE. NO POWIEM WAM KOCHANE ZE JA PODDALAM SIE SMOCZKOWI.NIE WEIM JAK TO ROBIA CIOCIE W ZLOBKU ZE ZASYPIA I CALY DZIEN JEST BEZ DYDY ALE W DOMU NIE DA RADY.JAK NIE SOCZEK TO WTEDY WISIALABY NA CYCU.SIKU ANI KUPY TEZ NIE CHCE WOLAC.NO BARDZO ZADKO JEJ SIE UDA.NAW SZYSTKO PRZYJDZIE PORA.A GADULA I KOTNICA Z NIJE BARDZO.NO I CZEKAMY NA OSTATNI NARAZIE ZABEK BO JUZ JES RAWIE NA WIERZCHU ALE NIE DO KONCA.. JEJKU ZARAZ BEDA SIE SYPAC 2 URODZINKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasnie1
hej jak wasze dzieciaczki spia w dzien?moja ania ponoc w zlobkku spi 2 godz a w domu juz drugi weekend odmawia lulu.normalnie zalamka.potem jest padnieta i marudzi tak koolo 16 to przeciez nie poloze jej wtedy spac/oj te dzieciaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Agnieszka mój Szymon ostatnio wstaje o 5 to kładę go o 7 na pół godzinki do godzinki czasu sam wstaje do godziny. Później kładę go zawsze o 13 i śpi albo do 14 albo do 15. Zdarza się czasem że dośpi do 6 rano to wtedy nie idzie rano spać tylko o 13. Nie mamy jakichś specjalnych problemów ze spaniem kładę go do łóżeczka na laptopie leci mu muzyka ja wychodzę a za 10 minut przychodzę tylko go przykryć bo już śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIELKA1
Dziewczyny mam pytanko czy podajecie jeszcze swoim dziecim wit D? ja przez okres letni nie podawalam ale cos slyszalam ze do 3 roku sie podaje jesienia i zima.Moze cos wiecie na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja byłam wczoraj u lekarza i mam złe wyniki moczu, bo pojawiło się białko. Kazał mi pić dużo płynów i przepisał jakieś leki. Potwierdził też, ze będzie synek. Wczoraj wieczorem prawie zemdlałam, nie wiem czemu tak mi sie nagle słabo zrobiło. Najgorsze, że gdybym zemdlała, to nie miałby kto mi pomóc, bo mąż na kursie. Wmówiłam sobie, że nie moge zemdleć, bo dzidzia może się niedotlenić i jakoś mi przeszło, ale szum w głowie był straszny. Dobrze, ze sie położyłam, bo bym upadła na podłogę. Jutro prawdopodobnie mężulek przyjeżdża na weekend długi (dzień nauczyciela i w piątek nie maja zajęć) (hura!!!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strazaczka jak maz przyjedzie to ty caly czas wypoczywaj.napewno jestes przemeczona. no kijowo, ze jestes sama ale napewno dasz rade. agasnie krzys wlasnie tak wisi na cycu cala noc. nad ranem juz biore go do swojego lozka zeby sie troche przespac bo tak to latam ciagle z lozka do lozeczka i spowrotem.zazwyczaj od 5 rano jest u mnie w lozku i spimy do 8 tzn ja spie bo on sie juz wtedy sam obsluguje tj. karmi :) potem spi kolo 12.30 tak do 14.czasami jest tak, ze nie spi. wtedy wieczorem idziemy spac wczesniej przed 20. normalnie chodzi spac przed 21. wsumie ostatnio ladnie spi. mam kiedy zrobic obiad i wogole usiasc napic sie kawki bo jeszcze niedawno to byl problem z tym spaniem. ja wit.d nie podaje. ale wsumie chyba juz by sie przydalo bo slonca coraz mniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabell21
Ja jestem cały czas zaglądam ale jakoś tak bez ochoty do życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasnie1
hej ja mam problem z netem i za kilka dni nie bede miala az do ok 15 listopada bo zmieniam operatora.wczoraj pisalam i wszystko mi sie skasowalo.ania coraz fajniejsza coraz wiecej mowi.jestesmy na zwolnieniu lekarskim bo zlapalysmy jelitowke ale juz jest duzo lepiej.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×