Dorka55 0 Napisano Grudzień 11, 2009 Cześc dziewczyny :) xeewa, ja słyszałam o Postinorze, ale on działa, jak wspomniała Melitka, do 72 godzin po stosunku i podobno robi niezłe spustoszenie w organizmie. Czytam co piszecie o wrzuceniu na luz i powiem Wam ze po stresach w poprzendim moim cyklu, kiedy nnaprawdę mi odbijało, to w tym naprawdę nie stresuję się. Przytulanki sa kiedy mam ochotę z mężem a nie wtedy kiedy wypadałoby to robić ;) i w ogóle nie nastawiam się na sukces. Co będzie to będzie. I przede wszystkim nie zamierzam mierzyć temperatury w ogóle, choćby po to żeby sprawdzić czy owulka była. Zamierzam wybrać się do gina, akurat w trakcie dni płodnych, więc może na usg wyjdzie, czy pęcherzyki rosną itd itd A jakbym tu kiedyś napisała ze tempkę miałam taką a taką, to poprosze o porządny ochrzan ;) Melitka, to co napisałaś o znajomej parze, która przez starania się rozstała, to niestety jest przestroga. Nie możemy traktowac się wzajemnie jak roboty, która mają działać tak jak chcemy. Wtedy najczęściej wszystko zawodzi. Ja np. podczas pierwszych starań byłam przekonana że się udało, bo dlaczego niby miałoby się nie udac? NIc nam nie dolegało. Mówiłam męzowi, że będzie na pewno tatusiem, przeżywałam z nim każdy "objaw". I co wyszło? @ i tyle. Od tej pory nie mówię mu ani słowa o staraniach, sama je przyżywam. Trochę mi smutno z tego powodu, ale czuję że tak jest lepiej. A jak u Was to wygląda? Piszcie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaa1 Napisano Grudzień 11, 2009 Cześć Dziewczyny.U nas wszystko jest trochę zagmatwane,męża plemniczki nie są w najlepszej formie a leczenie nie jest wcale takie proste.U mnie niby wszystko ok,jajowody drożne,macica w porządku,owulacja jest,hormony....hm.Jeden lekarz stwierdził,że prolaktyna troszkę za duża ale nie jest źle i nie trzeba się tym martwić.Natomiast następny mądry pan doktor ma odmienne zdanie-koniecznie trzeba zbić prolaktynę,bo bez tego ani rusz.No i jak tu nie dostać kręćka?Wyniki męża nie są aż tak słabe żeby nic nie wychodziło a jednak nie wychodzi.Czasami to myślę,że już zwariuję od tego wszystkiego.Jednak walczę dalej,mimo,że trwa to już dobre 3 lata.Na początku jakoś tak strasznie się nie martwiłam,luz,no ale teraz ...Pozdrawiam cieplutko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 11, 2009 Dorka powiem szczerze że nadal się z moim narzeczonym nakręcamy z tym że bez jakiegoś świrowania:), poprostu mamy wielką nadzieję i pewność że w końcu się uda czy to za tym razem czy za następnym razem:) Na samym początku to właśnie ja najbardziej planowałam i cieszyłam się z każdego jak mi się wtedy wydawało objawu ciąży;D ale po tym jak za każdym razem dostawałam okres przystopowałam i teraz wiem że pozostaje mi tylko i wyłącznie cieszyć się próbami i tym że może się uda ale już bez tego smutku i rozczarowania w razie gdyby jednak nic nie wyszło. Zasugerowałam mojemu że może warto byłoby nawet zrobić przerwę na jakiś krótki czas pomimo że pisałam wcześniej że nie poprzestanę ale im bardziej nam się nie udaje tym bardziej on zaczął pragnąć tego dziecka:). Teraz sytuacja wygląda tak że to on odlicza kiedy nareszcie będzie można próbować:)), ja oczywiście też na to czekam ale mój partner chyba dostrzegł że nie jest to takie proste i tym bardziej kusi go żeby zostać tatusiem:). On chce próbować już jutro (byłby to mój 11 dzień cyklu ) ale ja myślę że zawcześnie o dzień lub dwa, jak myślicie? Do tej pory wstrzymywaliśmy się przez cały czas odkąd dostałam okres po to by była jak największa szansa we właściwym dniu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 11, 2009 izkaaa radzę próbować dalej nie zważając na opinię lekarzy! Hmm co do tej prolaktyny to może faktycznie trzeba by wziąć ją pod uwagę? Jaki wynik ci wyszedł i jaka jest norma tam gdzie robiłaś badania? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaa1 Napisano Grudzień 11, 2009 Prolaktyna 637.14 ml/U/l a norma jest 83 do 622. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 11, 2009 U mnie w laboratorium normy prolaktyny to min.1,90 ng/ml max.25 ng/ml a mój wynik to 12,10 czyli wszystko gra. Oj to masz faktycznie zawyżoną! radziłąbym ci posłuchać drugiego lekarza i zbić ją troszkę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 11, 2009 Słuchaj lekarz lekarzowi nierówny ale prolaktynę masz faktycznie powyżej normy więc może to wina tego? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 11, 2009 Moja kuzynka miała podobny problem i zbiła ją bez problemu ponieważ nie miała zbyt wysokiej tylko nie co poza normę i wszystko gra. Jest w ciąży pomimo że starała się kilka lat a udało się po wyrównaniu hormonu więc może spróbuj? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Melita 0 Napisano Grudzień 11, 2009 izka- nie poddawaj się :) wiem, że łatwo się mówi, ale co nam pisane to i tak nas nie minie :D ciesz się mężem, bliskością itp. Wydaje mi się, że i tak trzeba dziękować za to co mamy. Fajnych mężów, blskich ludzi i zdrowie. Reszta sama przyjdzie. Mnie już życie nauczyło, żeby się za bardzo na nic nie napalać. Lepiej być mile zaskoczonym niż się gorzko rozczarować :) cześć Olka :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaa1 Napisano Grudzień 11, 2009 no właśnie mi też wydawało się ,że ta prolaktyna za wysoka ale skoro lekarz,którego specjalnością jest leczenie niepłodności mówi,że nie jest tak źle,to sobie pomyślałam,że widocznie on wie lepiej niż ja.Zaproponował nam inseminację i gdyby nie to,że dostałam jakiegoś zapalenia,już byłabym po.Skoro i tak musieliśmy czekać aż wszystko wróci do normy,zgarnęłam wszystkie badania i pognałam do innego lekarza.No a ten co innego.Przepisał mi na zbicie tego hormonu bromergon i biorę ten specyfik już dobrych parę dni.Na początku czułam się po nim fatalnie i musiałam zmniejszyć dawkę,teraz jest już w miarę dobrze zobaczymy jak to będzie.Dodatkowo dostałam jeszcze inne leki na pierwszą i drugą fazę cyklu.Ma pomóc,taką bynajmniej mam nadzieję.Dziś właśnie zaszczyciła mnie swoją obecnością pani @,nie byłam szczęśliwa ale wiedziałam,że będzie.Ostatnie dwa miesiące były stracone,rządziły bakterie i starania poszły w odstawkę.No ale myślę,że przepędziłam je na dobre i znów zaczniemy szaleństwa pod pierzyną.Ola a Ty w końcu zdecydowałaś się czy jutro startować? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lola2287** 0 Napisano Grudzień 11, 2009 Mam taki problem chcę zajść w ciążę ale niestety od 7 lat jestem na hormonach najpierw pigułki teraz plastry. Słyszałam, że dopiero po pół roku od odstawienie antykoncepcji hormonalnej możemy zacząć się starać o dziecko. W ogóle słyszałam mnóstwo plotek na ten temat np że po tylu latach stosowania hormonów będę miała problemy z zajściem albo, że będzie to ciąża mnoga...w sumie to już sama nie wiem w co wierzyć... Proszę o jakieś wskazówki... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaa1 Napisano Grudzień 11, 2009 wiesz Melita niczego w życiu nie pragnę,żeby nas los w końcu miło zaskoczył.Mam nadzieję,że wszystkie nas kobietki kiedyś zaskoczy,aż nam kapcie pospadają ze szczęścia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaa1 Napisano Grudzień 11, 2009 Lola różnie to jest po tych hormonach,Ja osobiście nie mam doświadczenia ale tutaj nie ma chyba jakiejś reguły.Mam koleżankę,która brała pigułki ładnych parę lat a ma cudne dzieciaczki i wcale nie czekała aż tak długo.Z próbami wystartowała po 3 miesiącach po odstawieniu i zaszła niemalże od razu.Tak więc życzę powodzenia,choć pewnie troszkę będziesz musiała poczekać aż cykle się unormują i wszystko złapie rytm. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lola2287** 0 Napisano Grudzień 11, 2009 Tak sobie czytam wasze wypowiedzi i widzę, że to nie taka prosta sprawa. Te co nie chcą mieć dzieci to szybko zachodzą potem usuwają albo wyrzucają na śmietnik. A te kobiety co chcą mieć dzieci starają sie po kilka, kilkanaście lat i czasami nic z tego nie wychodzi...Chcę tylko powiedzieć, że czasami to bardzo niesprawiedliwe...Dziękuje za odpowiedź :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
olik.BB 0 Napisano Grudzień 11, 2009 hej! no to i ja się dołączę, staram się o drugą ciążę już 1,5 roku, w kwietniu tego roku stwierdzoano u mnie niedoczynność tarczycy - TSH -7,38, od pól roku na Letroxie i obecnie TSH coś koło 2.Z miesiąca na miesiąc nadzieja, nie mam już siły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaa1 Napisano Grudzień 11, 2009 pewnie,że niesprawiedliwe,ale co my na to możemy?Tak to już jest w tym pokręconym życiu,że nie zawsze wszystko jest na wyciągnięcie ręki,choćby nie wiadomo jakby daleko się tę rękę wyciągało.Zawsze ktoś dostaje od losu za dużo,ktoś za mało a ktoś wcale.Pokręcony ten świat. Olik.BB,cieszymy się z Twojej obecności i trzymamy kciuki,będzie dobrze.Wiem co to nadzieja,która przychodzi każdego miesiąca i znika jakby jej nigdy nie było,ustępując miejsca smutkowi.Znam to aż za dobrze.Musimy mieć siłę, bo jak nie my to kto? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 12, 2009 Witam dziewczyny:) Fajnie że dołączacie:). Izkaaa ja nie wytrzymałam i już wczoraj mnie skusiło pomino że był to dopiero 10d.c, dziś odpoczywam a od jutra już regularnie (gdzie tu logika:D,zamiast zaczekać dzień;)). lola2287** co do tabletek to moja koleżanka która brała je regularnie przez kilka lat zaczęła starania po trzech miesiącach (za radą ginekologa) i po dwóch cyklach udało się i ma również zdrowiutkie dziecko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 12, 2009 olik.BB witam cię:) Nie załamuj się. Tarczyca to taka zmora w tym przypadku ale nic nie jest nie do pokonania. Fakt, wszystko się wtedy przeciąga, gdyż leczenie trwa ale pomyśl ile zdrowych kobiet latami stara się o ciążę i nici z tego. Wiem że łatwo się mówi:( ale nastaw się pozytywnie:) U mnie będzie już 8 miesiąc starań pomimo że jetem zdrowa (z tego co mi wiadomo) i jeszcze się trzymam;D także głowa do góry. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bardzonowa Napisano Grudzień 12, 2009 czesc dziewczyny, ja również chciałabym z Wami się starać,wspierać i być na dobre i na złe:) męzatka jestem od roku , staramy się już od roku, z czego juz wiem, że wyniki męża są bardzo słabe a u mnie niereguralny okres, podwyższona prolaktyna.Biorę bromergon na uregulowanie cyklu i dodatkowo clo już 3dzień w tym tygodniu idę do lekarza oceni czy są odpowiednie jajeczka:)oby .... ale jakos nie wierzę , ze się uda ... przez te leki mam jakieś doły, depresje i myślę sobie, że to chyba nie na moje siły i za co mnie to spotkało??!! Życie ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 12, 2009 bardzonowa witamy:) Na pewno jesteś zmeczona i zła na los, wierzę ci. Ja przez jakiś czas byłam wściekła na swój organizm (dla odmiany;)) ale nabrałam dystansu i czasem powtarzam sobie, kto powiedział że mnie właśnie teraz ma się udać, że wszystko ma wyglądać tak jak ja sobie tego życzę? Życie jest jak kolejka do kasy;D. Myślę że tak czy tak każdej z nas w końcu się uda i będziemy z uśmiechem wspominać nasze strachy na lachy;). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 12, 2009 bardzonowa co do tych leków i ich wpływu na twoje samopoczucie, może powiedz o tym lekarzowi? (chyba że już wie i nic nie da się zrobić) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bardzonowa Napisano Grudzień 12, 2009 mój lekarz to opowieśc na inne forum, w tym tygodniu wybieram się do dwoch lekarzy zobaczymy co powiedzą jak bardzo bedą rózniły się ich opinie, sama nie wiem czy moj stan to efekt leków czy corocznej depresji związanej z końcem roku. Dlaczego to wszytsko jest tak skomplikowane? Dlaczego musimy iść tak wyboistą drogą do upargnionego dziecka? Dlaczego ci którzy sie o to specjalnie nie starją zachodzą w ciąże a inni przechodzą przez koszmar oczekiwań, dni płodnych, badań, leków i napięcia w samym już związku? Dlaczego....????????????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaa1 Napisano Grudzień 12, 2009 witam Was wszystkie.Oluś,aleś Ty niecierpliwa dziewczyna,no no.Powiem Ci jednak,że ja też bym nie wytrzymała.Poza tym plemniczków tez nie wolno za długo przetrzymywać,bo to nie jest dla nich dobrze,może się przeterminują czy co?Dziś ponownie ruszasz do boju,czy dajesz czas chłopakom na regenerację? Bardzonowa,ja też cieszę się,że jesteś z nami.Co do tych humorów i zmiennego nastroju,to mi lekarz wręcz nakazał zakupić sobie jakieś delikatne tabletki uspokajające.Prolaktyna jest nazywana hormonem stresu i osoby nerwowe,nadpobudliwe zestresowane ,mają zwiększony poziom tego hormonu.Stres powoduje,że prolaktyna skacze do góry jak małpa.Ja zakupiłam sobie takie tableteczki ale trochę boję się je łykać,bo nie chcę chodzić otumaniona i senna.Więc na razie biorę jedną zamiast dwóch dziennie.I nie mów,że to wszystko jest nie na Twoje siły,właśnie,że jest,damy radę dziewczyny.Innej opcji nie ma.Wiem,że łatwo się mówi,ale trzeba wierzyć,choć sama przyznam,że nie jest łatwo.Ja mam czasami takie dni,że wszystko mnie doprowadza do obłędu,ryczę z byle powodu i dziwię się swojemu mężowi,że jeszcze nie zamknął mnie w jakimś zakładzie dla chorych umysłowo.Ostatnio miałam takie dni,że zastanawiałam się czy ja to rzeczywiście ja.sama ze sobą nie mogłam wytrzymać.Dobra na razie kończę,lecę w miasto,za prezentami trzeba się rozejrzeć.Będę tu wpadać,bo faje kobietki jesteście,pa pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dorka55 0 Napisano Grudzień 12, 2009 Witajcie dziewczyny, jest nas coraz więcej super :)\ bardzonowa zgadzam się z Tobą w 100 % Chcesz dziecka - to nie masz, jak nie chcesz - to masz...ja już nie moge nawet patrzec na rodziny z dziećmi (a mam taką prace że je widuję bez przerwy) bo sobie myślę zaraz co jest ze mną nie tak, że jeszcze nie mam, a się staram a ci ludzie mają... i jak czesto czytamy w necie w gazetach o przuconych maleństwach, o rodzicach pijakach itd itd w głowie mi się nie mieści, jak urządzony jest ten świat.. Ola nie czuj się absolutnie winna temu, że zaczęliście staranka wcześniej! właśnie o to chodzi, żeby się przytulać włąśnie wtedy kiedy chcecie! ja tak robię właśnie i nie odmawiam mężowi, kiedy mnie zaczepia :) i śmieję się wtedy z siebie, że z planowania nici :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja24 0 Napisano Grudzień 12, 2009 Cześć Dorka:) Masz rację nie ma co się na siłę wpasowywać w terminy owulki bo i tak nie wiem w jakim dniu ją dostanę bo cykle mam pomiędzy 24 a 28 dniem i wolę to potraktować na luzie:). Dorka ty już zaczęłaś staranka? Coś czuję że będziemy mimo to podsycać w sobie emocje nawet jeżeli tego nie chcemy;D. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 12, 2009 Witamy Kaja:) ty też już zaczynasz staranka? Od kiedy starasz się o dzidziola? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Grudzień 12, 2009 Dorka ja też myślę że czas się odstresować i zacząć myśleć instynktownie a nie mechanicznie bo logika jak widać nie wiele tu wskóra:). Od jutra aż do 15 d.c a w sumie to wtedy kiedy będę miała ochotę będzie przytulanko i może z takim podejściem w końcu coś z tego wyniknie:) Mam gdzieś myślenie o tym by nasionka było procentowo jak najwięcej bo to strata dni a i tak jak ma nie być to nie będzie:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja24 0 Napisano Grudzień 12, 2009 Ola ja staram się dopiero 2 cykl i właśnie będą przypadać moje dni płodne. Czytam od jakiegoś czasu wasze wypowiedzi i widzę że to czego się do jakiegoś czasu tak panicznie bałam nie przychodzi tak łatwo;D. Jestem mężatką od roku i zaczęłam myśleć poważnie o dziecku i mam nadzieję że nie będzie trudności ale nawet jak będą to podejdę do tego bez schiz skoro i wy potraficie normalnie do tego podchodzić. Pozdrawiam was wszystkie i będę tu zaglądać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bardzonowa Napisano Grudzień 12, 2009 kaja24 myślę, że na poczatku tej drogi nie ma się schizów ale im dalej w las tym gorzej, myśle, że każda z nas ma dni schizów i, że jest ciężko. Dlatego szukamy pomocy, wsparcia na takim forum bo nie jednokrotnie w naszych "środowiskach naturalnych" nie ma komu o tym opowiedziec, aile można zameczać biednego męża:):) a koleżanki... no cóż, jak czegoś nie przezyłeś to naprwdę ciężko zrozumieć drugiego człowieka poza tym nie każdy zrozumie, że można mieć z tym problem w końcu o wielu rzeczach mowi się, że "to łatwe jak robienie dzieci"... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaa1 Napisano Grudzień 12, 2009 Bardzonowa zgadzam się z Tobą ,im dalej w las tym gorzej,dopiero po jakimś czasie człowiek zaczyna bardziej wariować.Kaja24 drugi cykl starań to dopiero początek,choć miejmy nadzieję,że u Ciebie będzie to też koniec.Nie masz co na razie świrować,wszystko będzie dobrze.Mi już niedobrze się robi jak pomyślę o świętach i łamaniu się opłatkiem,znów wszyscy będą mi życzyć dzidziusia a ja będę zagryzać zęby,żeby się nie poryczeć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach