Gość i frytki do tego? Napisano Lipiec 10, 2011 Mam 24lata i czuje się samotna. Nie mam znajomych, przyjaciół, koleżanek z którymi można by choć wyjśc czasem na kawę czy piwko. W gimnazjum, liceum, na studiach to ja zawsze wyciągałam 1 ręka aby kogoś bliżej poznać. Nic z tych znajomości nie pozostało... Jestem młoda, a czas wolny, wakacyjny teraz spędzam w domu i pomagam mamie oglądając w przerwach tv i żaląc się na caffe teraz... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zdziczala28 Napisano Lipiec 10, 2011 Ok:) juz myslalam,ze z Zonka tez sie nie uklda.. w takim razie rozumiem Cie w 100% :) tyle,ze u mnie jeszcze dochodzi fakt,ze maż jest zazwyczaj daaaaaaaleko... :( tak wiec nie mam sie juz w ogole wtedy do kogo odezwac... :/ U mnie w takim razie ten okres przejsciowy trwa.. hmm prawie 3 lata.. czy to nie za dlugo???!?!??! i frytki do tego? hehe,skad ja to znam.. ja do 25roku zycia.. zawsze wyciagalam reke.. poswiecalam sie dla przyjaciolek,myslalam o najbardziej zaskakujacych prezentach urodzinowych-zeby tylko bylo im milo,rezygnowalam ze swoich jakis drobnych planow,zeby moc jechac zlatwic jakas sprawe wspomnianych wyzej niebyprzyjaciolek... i co ??? NIC!! Jak ja mialam cos do zalatwienia zazwyczaj jechalam sama-chyba ze wyblagalam "ją" ,prezenty dostawalam takie kupione w ostatniej chwili:/ takze nawet majac przyjaciolki czulam sie mimo wszystko samotna... nie mam zielonego pojecia skad to sie bierze i dlaczego tak jest..? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość i frytki do tego? Napisano Lipiec 10, 2011 Identyczna sytuację mam Zdziczała! Jestem energiczną, miłą osobą która szybko nawiązuje kontakty. Niestety najczęściej trafiam na osoby, które mają już swoje "psisapsiólki" i nie potrzebują kolejnej duszy do towarzystwa.... Mają już siebie, a o mnie pamiięta się tylko gdy czegoś potrzebują albo im się po prostu nudzi... W pracy identyczna sytuacja, wyciągam rękę którą większość odrzuca i kończy się na zamianie kilku uprzejmych zdań z ludźmi przecież w moim wieku...Uważam się za w miarę rozagrniętą osobę, ale jak widać nie dla wszystkich! 24lata a siedzę 3/4dnia w domu przed tv albo kompem;/ żałosna sytuacja, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość przystojniak - biały kruk Napisano Lipiec 10, 2011 pewnie jesteś brzydka i nikt nie chce mieć z tobą kontaktu :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zdziczala28 Napisano Lipiec 10, 2011 przystojniak uwierz mi,ze nie to jest zazwyczaj przyczyna!!! Wyglad nie jest priorytetem!!!!!! Jestem raczej skromna osobą... ale w sytuacji kiedy slysze takie slowa.. cos mnie zalewa i wyobraz sobie,ze samotnosc nie jest rownoznaczna z byciem brzydkim!!! Zdecydowanie blizej mi do pieknej niz do bestii :> Czego dowodem jest moj śliczny dzieciaczek... ! Takie szufladkowanie jakim się posługujesz jest zalosne... wyobraz sobie,ze samotnosc w wiekszym stopniu jest zalezna od charakteru i tego co sie przezylo w przeszlosci.. niz od wygladu!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Romano2666 Napisano Lipiec 10, 2011 A ciekawe co bysmy robili jak by nie było komputera i tv hehe Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość przystojniak - biały kruk Napisano Lipiec 10, 2011 prawda jest taka, że nawet znalezienie pracy to problem dla brzydkiej osoby z brzydką osobą nikt nie chce utrzymywać kontaktu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zdziczala28 Napisano Lipiec 10, 2011 moim zdaniem to z glupimi osobami nikt nie chce utrzymywac kontaktu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Romano2666 Napisano Lipiec 10, 2011 Zdziczała28, ja własnie zauważyłem ze to własnie z głupimi ludzie wolą utrzymywać kontakt i troche mnie to dziwi, wiec zastanawiam sie czy my normalni jestesmy w takim razie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lina.vp Napisano Lipiec 10, 2011 O mój Boże, jak bym czytała o sobie... Ale ja czuję nie tylko samotność ale jeszcze ten piekielny strach przed nieznanymi ludźmi. Zaklęte koło, bo jak poznać kogoś nowego jak się obawiasz, że to i tak nic nie da? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość i frytki do tego? Napisano Lipiec 10, 2011 glupi zawsze trzyma z głupim...a jeśli z mądrym tylko po to żeby odnieść jakieś korzyści Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Elcia-4 Napisano Lipiec 11, 2011 i frytki do tego? chciałam ci powiedzieć, że rozumiem cię w 100% -ach. Mam wilelu znajomych, ale oni wykorzystują moje dobre serce i sa jak potrzebują pomocy. Ja jestem taką osobą, która zawsze pomoże , ale nie moge liczyc na pomoc innych. Najcześciej bywa tak, że inni ludzie mają swą bratnia dusze i nie poszukują innej. Niestety wielu zapomina o nas, tych którzy czują się samotni. Wierze, że znajdziesz kogoś kto bedzie z tobą wtedy kiedy bedziesz potrzebowała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Elcia-4 Napisano Lipiec 11, 2011 landeus proponowałabym porozmawiać otwarcie z żoną o twoich potrzebach kontatktu z innymi ludzmi, jeżeli jesteście dla siebie sami przyjaciółmi to może pomoże ci rozwiazać ten problem. Wspólnie jest zawsze raźniej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Elcia-4 Napisano Lipiec 11, 2011 zdziczała jeżeli czekasz 3 lata aż minie okres przejściowy to znaczy, że może z twoim otoczeniem jest cos nie tak. Spróbuj poszukać kontaktu z ludzmi z innych rejonów, nawet innych miast. teraz dostęp do internetu czy też telefonia komurkowa jest wstanie ułatwiać kontakt i jego utrzymanie. Jesli uda ci się znleźć prawdziwego przyjaciela to i odległośc nie bedzie zbytnim przeciwnikiem. Czasem lepiej jest miec kogoś dlaeko i spotykać sie rzadziej i wiedzieć ze ktos jest niz nie mieć nikogo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Elcia-4 Napisano Lipiec 11, 2011 zdziczała jeżeli czekasz 3 lata aż minie okres przejściowy to znaczy, że może z twoim otoczeniem jest cos nie tak. Spróbuj poszukać kontaktu z ludzmi z innych rejonów, nawet innych miast. teraz dostęp do internetu czy też telefonia komórkowa jest wstanie ułatwiać kontakt i jego utrzymanie. Jesli uda ci się znleźć prawdziwego przyjaciela to i odległośc nie bedzie zbytnim przeciwnikiem. Czasem lepiej jest miec kogoś dlaeko i spotykać sie rzadziej i wiedzieć ze ktos jest niz nie mieć nikogo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dawid Ze Śląska Napisano Lipiec 26, 2011 Czytałem różne wypowiedzi i widzę że nie tylko ja mam ten problem... Sam nie wiem jak zacząć moją wypowiedź. Dla mnie po prostu chyba nie ma miejsca, jest tylko 1 osoba z którą czasem się widuję, ale ja i on to zupełnie z innej bajki jesteśmy. Ja komputer i telewizja, on nauka i książki. Mamy zupełnie przeciwne zainteresowania, zazwyczaj jest tak że on dużo mówi, a ja przez większość czasu tylko przytakuję, bo szczerze mówiąc często nie wiem o czym on mówi( O jakiś urzędnikach, biznesach i Bóg wie o czym jeszcze). To po prostu nie tematy dla mnie. On jest jedyną osobą z którą się widuję, ale obaj mamy 2 inne światy. Często jak jadę z tak zwanymi kolegami w autobusie to widzę że każdy do każdego się dosiada, a ja jestem sam... W szkole to samo, zawsze w ławce sam... Zawsze to ja muszę podejść do innych żeby pogadać, bo jak ja do kogoś nie podejdę, to też nikt do mnie nie podejdzie. Było rok temu spotkanie klasowa z kolegami z gimnazjum o którym się dowiedziałem jak już było po fakcie... Aktualnie spędzam całe dnie w jednym pokoju. SAM Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maalutkaaa studentka Napisano Lipiec 26, 2011 oj skad ja to znam :( tez nie mam przyjaciol Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maalutkaaa studentka Napisano Lipiec 26, 2011 oj skad ja to znam :( tez nie mam przyjaciol Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fdfdf Napisano Sierpień 3, 2011 ja też ;/ :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gostek1212 0 Napisano Sierpień 3, 2011 problem lezy po WASZEJ stronie. Myslicie ze ktos do was 1 sie odezwie? a niby czemu ma to zrobic? po prostu w pewnym momencie to wy sie zatrzymaliscie a WASI byli znajomi poszli dalej, teraz musiscie nadrabiac zaleglosci. Na waszym miejscu zapisalem bym sie na basen, siłownie itp. tam może kogoś znajdziecie do pogaduszek. Prawdopodbnie jak spotykacie się z kimś to po prostu nie umiecie rozmawiać, jesli spotkacie sie z taką drugą samotną osobą to jeszcze bardziej się pogrążycie ( wiem to z własnego doświadczenia) znam kilka osób samotnych sam kiedys taką osobą przez pewien czas byłem, lecz otrząsłem sie i zaczełem wszystko od nowa, skontakowałem sie z moimi starymi znajomymi, na początku było ciężko gadać, ale z czasem nadrobiłem zaległości i możemy gadać bez końca, a nawet milczenie jest przyjemne. ŻYCZĘ POWODZENIA! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gostek1212 0 Napisano Sierpień 3, 2011 musicie też umieć coś zaoferować dla drugiej osoby, żeby przyciągnąć jakoś swoją osobą do spotkań, bo byle gatka szmatka nic nie pomoże ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość łacia Napisano Sierpień 13, 2011 ja tez tak mam ! na dwor wychodze tylko po to zeby mnie menele dymaly:(co ja mam zrobic;D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość M ;** . Napisano Sierpień 13, 2011 haha ;D . łacia mam podobnie ;D. zaprzyjaźnimy się . ? ;D ahaha ;p. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość łacia Napisano Sierpień 13, 2011 no ale ja mam malego i nie wiem czy go polubisz;D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość M ;** . Napisano Sierpień 13, 2011 haha czubek ;p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajaca się. Napisano Sierpień 13, 2011 Mozliwe ze trzeba poszukac w innych miejscach niz dotychczas.Ja kiedys bylam osoba bardzo otwarta pewna siebie wesola.Nie wiem co sie stalo...Duzo razy sie na kims chyba zawiodlam dlatego teraz ciezko mi zaufac ludziom,otworzyc sie.To juz jest problem.. Owszem mam znajomych ktorych b.lubie oni tez ale czesto tak jest ze gdy potzrebuje czyjegos ramienia bo jak kazdy miewam te lepse i gorsze dni to taka zlosliwosc losu... Czasem chyba tak jest ze sie nie docenia pewnych znajomosci,bo mysli sie ze wszystko inne jest wazniejsze praca,uczelnia....obowiazki.Ludzie sa wazni ale musi to dzialas w dwie strony:).Oczywiscie odpowiedni ludzie. Ja obecnie daje sobie wolne na przemyslenia..i poszukiwania nowych znajomosci.Stare znajomosci sa dobre ale nowe nie musza byc zle:) Moga okazac sie lepsze:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek_21 Napisano Sierpień 26, 2011 Ja mam taki problem jak wszyscy: brak przyjaciół, oczywiście mam znajomych z którymi co jakiś czas się spotykam, jednak nie są oni przyjaciółmi z którymi mogę o wszystkim pogadać i zaufać... Jeszcze pół roku temu zmieniłam studnia na zaoczne, rzadko widuje nowych ludzi, mam nudną pracę. Wszystko się zmieniło. Ale mam nadzieję że zmienię pracę na inną, lepszą będę się starała:) Szczerze powiedziawszy po przeczytaniu tego wszystkiego wydaje mi się że macie racje. Wszystko zależy od nas, trzeba wziąć życie w swoje ręce a nie użalać się nad sobą. Wszystko zależy od naszego umysłu, jak zaczniemy pozytywnie myśleć to i w życiu się ułoży. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zmęczona życiem 93 0 Napisano Sierpień 26, 2011 Skad ja to znam... Jestem w takiej samej sytuacji. Chodze do liceum, wiec mam kilka kolezanek, ale z zadna nie mam tak dobrych kontaktow jak bym chciala. Nie wiem czemu jestem takim odludkiem. Ostatnio dlugo sie nad tym zastanawialam i wydaje mi sie, ze wina w duzej mierze lezy we mnie ale... Kilka lat temu przezywalam najgorszy czas w moim zyciu spowodowany smiercia pewnej osoby, nie moglam ulozyc sobie zycia na nowo a mialam 15 lat. Mialam w klasie kolezanke, ktora zawsze uwazalam nawet za przyjaciolke, jednak ta osoba w ogole mi nie pomogla. Unikala kontaktu ze mna, udawala ze nic sie nie dzieje. Nie tego sie spodziewalam... Pamietam, ze od tamtej pory zaczelam czuc niechec do roznych spotkan itd. Teraz jest to samo. Nie moge liczyc chocby na najmniejsza pomoc ze strony kogokolwiek, mimo iz ja zawsze staram sie dac z siebie wszystko. Siostra mowi ze jestem glupia, bo dalabym wszystko, a w zamian nie otrzymala nic i tak jest zawsze. Z czasem przywyklam do tych samotnych wieczorow, do samotnych przechadzek, siedzenia w pokoju. Nie mam innego wyjscia. Probowalam, ale nie potrafie sie przelamac. Dzis mijalam kilku moich znajomych. Wszyscy w grupie, usmiechnieci, maja siebie. Ja nie mam nikogo procz rodziny i to jest przykre... Wiem, ze mam jeszcze czas na przyjazn, milosc itd, ale co z tego skoro dzis czuje sie fatalnie i nie mam ochoty patrzec w przyszlosc. Ona i tak jest zawsze taka sama... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość adam27jpd Napisano Sierpień 28, 2011 Ja też nie mam przyjaciół,znajomych,nikogo.Cieszę się,jednak,że znalazłem ten wątek na forum bo teraz wiem,że nie jestem sam :) Adam,chełmno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sharmila 21 Napisano Wrzesień 7, 2011 Ja również jestem bardzo samotną osobą praktycznie od zawsze i czasami mam takie dni że już nie widzę szans na zmiany :( dlatego bardzo się Cieszę że trafiłam na ten wątek bo świadomość że nie jestem w tym sama daję nową nadzieje :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach