Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baśka_rada

choroba męża a seks

Polecane posty

Gość ta od dziadeczka
agbr - "Ty jakis problem masz" - i tu mnie trafiłaś. Ale.... Nie znam ludzi, którzy nie mają żadnych problemów. Chociaż nie wykluczam, że mogą tacy być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta od dziadeczka, nie chodziło mi o to, by Baśkę oceniać pod względem moralnym. Ty, Ciche przyzwolenie i inni dostrzegacie sprzeczności między deklaracjami a czynami Baśki. Ja też je widzę, chociaż staram się pamiętać o okolicznościach, które popychają Baśkę do takiego rozdźwięku. Ale co tak praktycznie Baśka ma zrobić, skoro nie umie wyrzec się seksu na resztę życia, ale to życie chce dzielić właśnie z mężem, który seksu jej dać nie może w sposób pełny, a na niepełne jego przejawy też jest zasadniczo zamknięty? Ty jesteś o tyle bardziej konsekwentna, że radzisz "odejdź, to nie ma szans". Natomiast inni "radykałowie" ograniczają się do przypomnienia, jaka jest norma (że jak kogoś kocham, to nie chodzę z innym do łóżka). Ich nie interesują okoliczności. W ich ujęciu Baśka może być właśnie albo herosem (czy raczej heroiną) albo świnią, bo zdrada to zdrada. Koniec, kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hola hola nicklas, jakims dziwnym trafem ze swoich pelnych ekspresji dywagacji wyrzucasz bardzo oczywiste rozwiazanie - rozmowe z mezem i otwarte postawienie sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby w niej wygrywało cialo, to już dawno odeszłaby do innego, wyposażonego standardowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłopaki jakbyście się czuli ustalając takie zasady ze swoją partnerką: w piątek i niedziele możesz chodzić na seks, a w resztę dni jesteś ze mną - to jest dla mnie w ogóle abstrakcyjna sytuacja. Jak Baśka szczerze pogada z mężem i zechce z nim ustalić kwestie dot. jej "wychodnego na seks" (bo skoro tylko o to chodzi, to chyba tak mozna to nazwać) może mu być bardzo przykro - pomyślcie jakbyście się czuli wiedząc, że Wasza partnerka używa sobie z innym... W ogole to jest taka trudna sytuacja, podjęcie każdej decyzji, postanowienie czegokolwiek może zranić męża. Ale dobrze, że jest forum, zawsze trudne tematy można poruszyć. Każdego może coś takiego spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od dziadeczka
niclas - "co tak praktycznie Baśka ma zrobić?" Wróćmy do źródeł tego topiku. Już w pierwszym wpisie pojawia się zdanie "Każdemu z naszej trójki taka sytuacja odpowiada". I dalej "ale zastanawiam się teraz co zrobić z tą nasza tajemnicą". I jeszcze dalej "Teraz żaluję swej wylewnosci wzgledem przyjaicolki. Mam tylko nadzieje ze nie wypepla tego mezowi mojemu z dobroci serca". Co miała zrobić to już zrobiła, reszta nie zależy już od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze szczery, uważasz najwidoczniej, że prawda jest wartością najwyższą sama w sobie. Należy ją więc za wszelką cenę ujawnić. Koszty nieważne. No bo co by miała dać taka rozmowa? Czy przypadkiem nie więcej jeszcze cierpienia? A może mąż by zyskał jasność i komfort odejścia do kochanki? Okoliczności są naprawdę nietypowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciche przyzwolenie
Powiem Ci jeszcze Nikclas coś innego. Moze to zabrzmi wzniosle, patetycznie i sztucznie, ale niech tam. Dla człowieka jest coś ważniejszego oprócz zaspokajania potrzeb ciała. Tym czymś są zasady, wg. których żyje. To zasady i ich przestrzeganie są podstawą przetrwania człowieka, jego rozwoju i jego panowania nad tym światem. Prawda, że to brzmi patetycznie ? ;) Ale tak jest. I choć dla niektórych zasady są przymusem, dla niektórych wyborem z konieczności, dla niektórych ich przestrzeganie jest źródłem szacunku dla samego siebie. Wbrew pozorom topik nie jest o Baście. Topik jest o zasadach, o tym, czy są dobre, czy warto ich przestrzegać. Człowiek jest słaby, czasem ugina się pod różnymi brzemionami. I znajduje dla siebie najrozmaitsze wytłumaczenia. Ale to nie przeświadcza o tym, że zasady są złe. Tu jest problem. Nie Baśka, jako słaba jednostka ludzka, ulegająca potrzebom. Spróbuj to zrozumieć. Nie chodzi o wyrozumiałość, współczucie, czy wsparcie dla Baśki, czy tez tego wszystkiego brak. Problemem są zasady, albo ich odrzucenie :) I w tym też kontekście nie ma najmniejszego znaczenia, czy jest to historia prawdziwa, czy zmyślona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gizula, naturalnie, ze to mogloby meza zranic, a myslisz, ze nie zrani, gdy sie dowie pozniej, od kogos innego dla przykladu? jakby nie patrzec to wypadaloby, zeby maz tez mogl wyrazic swoje zdanie na temat tego jak dalej ma wygladac jego zycie z ukochana zona, prawda? a to cale "ciche przyzwolenie" jak wiadomo jest wyssane z palca, ale kto wie, moze taka osoba otrzymalaby jawne przyzwolenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważasz najwidoczniej, że prawda jest wartością najwyższą sama w sobie. Należy ją więc za wszelką cenę ujawnić. Koszty nieważne. No bo co by miała dać taka rozmowa? Czy przypadkiem nie więcej jeszcze cierpienia? A może mąż by zyskał jasność i komfort odejścia do kochanki? Okoliczności są naprawdę nietypowe. odnioslem sie do tego w poscie wyzej, zrozum niclas, albo inaczej przez chwile pomysl co moze czuc facet w dwoch sytuacjach: a) zona oswiadcza, ze seks jest jej niezbedny jak powietrze (raz na kilka miesiecy ma sie rozumiec) i prosi o zgode b) nic nie mowi tylko sie bzyka a facet dowiaduje sie po jakims czasie czy zakladasz - nie ma co sie martwic na zapas, moze sie nie wyda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, też uważam, że powinni pogadać ze sobą na temat tego, jak powinno teraz wyglądać ich życie - bo przeceż wszystko się zmieniło. Ale seks to nie wszystko. W tej całęj sytuacji jest dwójka ludzi, którzy się kochają, chcą ze sobą być, ale nie mogą sobie dać jednej z najważniejszych rzeczy w związku...miłości...czułości...bliskości. Staram sie odnieść tę sytuacje do siebie i swojego związku i wiem ze nie potrafiłabym powiedzieć facetowi: słuchaj mam potrzebę, idę do innego - nawet nie chcę wyobrażać sobie tych smutnych oczu. Własnie chyba o to chodzi, by móc postępować jak Baśka trzeba być zimna jak lód - przynajmniej w moim odczuciu. Ponadto podejmując decyzję o byciu razem decydujemy się na to bycie na dobre i na złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od dziadeczka
Gizula888 - "jest dwójka ludzi, którzy się kochają, chcą ze sobą być, ale nie mogą sobie dać jednej z najważniejszych rzeczy w związku...miłości...czułości...bliskości" Na podstawie czego wysnułaś wniosek "nie mogą sobie dać ". Ależ poczytaj; to właśnie sobie dają. A czego im brak? "...no wiecie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciche przyzwolenie
"Gdyby w niej wygrywało cialo, to już dawno odeszłaby do innego, wyposażonego standardowo." Niclas, Ty to chyba sobie jaja robisz. Baśka od półtora roku uprawia seks z obcym mężczyzną. Sama napisała, że spotkań było około 20. Sama napisała też, o więzi, zrozumieniu i o tym, że na kochanka się nie wypnie, czytaj nie zerwie z nim - "Na kochanka tez wypinać sie nie bede bo jest całkiem przyjemnie." "Jeśli zaś chodzi o kochanka. No coż, my spotykamy się jedynie w tym celu. Ale napewno istnieje jakaś więź- zaufanie, tolerancja, wzajemne zrozumienie, skoro od 1,5 roku jest jeden, i ten sam." Jednocześnie ma świadomość, że zdradza męża, i że jakby się o tym dowiedział, bardzo by cierpiał. I Ty śmiesz pisać, że ciało nie wygrało ? Wygrało, bo oddała je drugiemu facetowi. Powiem Ci więcej, przegrywa i sumienie, bo wbrew niemu robi, co robi. Przegrywa i serce, bo powstała emocjonalna więź z kochankiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednocześnie ma świadomość, że zdradza męża, i że jakby się o tym dowiedział, bardzo by cierpiał. to w kwesti owego "cichego przyzwolenia" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta od dziadeczka czy jak tam - Nie mowie, że nie okazują sobie uczuć, ale przyznasz że seks to jednak coś innego niż przytulanie??Dla mnie seks to właśnie miłość...bliskość...itp. Dla mnie...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery -zgadzam się z Twoim zdaniem na temat przyzwolenia męża. Gdyby tak było tj. gdyby mąż sie zgadzał na zdradę, nie robiła by tego wtedy, kiedy mąż wyjeżdza w plener - bo skoro to akceptuje, to po co wykorzystywać takie okazje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciche przyzwolenie, napisałaś wiele mądrych rzeczy. Ten wtręt o zasadach był jak najbardziej na miejscu. Ale sprostanie zasadom nie zawsze jest czynnością standardową, czasem wymaga heroizmu. I nie każdego stać na ten heroizm. I co wtedy? W Twoim ujęciu taki człowiek, który nie sprostał, przegrał, niezależnie od okoliczności, bo zasada jest jasna i ogólna, jedna dla wszystkich. Pisałaś wcześniej o harmonii serca, rozumu. Też bardzo ważna uwaga. Padł tam też inny rzeczownik "ciało". Jeżeli by przyjąć porównanie biblijne, bardzo trafne, to mąż i żona są jednym ciałem. W tym sensie Baśka też została zraniona tym wypadkiem. Ciało jest jednym z elementów harmonii w człowieku. Oni jako para szukają teraz harmonii niejako wbrew ciału, które jest trwale okaleczone. Stąd moja większa tolerancja dla Baśki. Twoja argumentacja natomiast, że u Baśki wygrało ciało, jest słaba. Wyliczasz jej grzechy (20 stosunków w 1,5 roku), ale nie umiesz odpowiedzieć na logiczne pytanie: skoro ciało u niej wygrało, to czemu nie odeszła do faceta całkiem sprawnego, czemu nie porzuciła raz na zawsze tego niesprawnego? U niej dominuje ciało, a wystarcza jej 20 stosunków z doskoku? Coś tu nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie umiesz odpowiedzieć na logiczne pytanie: skoro ciało u niej wygrało, to czemu nie odeszła do faceta całkiem sprawnego, czemu nie porzuciła raz na zawsze tego niesprawnego? jestes az tak naiwny czy tylko prowokujesz? zapytaj o to dowolnego kochanka lub kochanke, ktora/y wciaz tkwi w zwiazku malzenskim :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery, no właśnie, tkwi w związku. W imię czego? Dzieci nie mają, każdy sąd prawdopodobnie dałby jej rozwód w związku trwałą niemożnością pożycia (zwłaszcza, że mąż nie jest niesprawny, tak żeby nie był samodzielny i wymagał opieki). A ta suka, której w życiu chodzi głównie o seks, trwa przy nim. Ciekawe dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niepotrzebnie na sile ograniczasz rozwazania do autroki ktorej historia kompletnie sie kupy nie trzyma, ale jesli kolejny raz prowokujesz (suke to nie wiem skad zaporzyczyles swoja droga) to ci podpowiem: - rodzina, otoczenie, pieniadze, strach przed zmiana itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od dziadeczka
Gizulaileśtam - zlituj się (nie szargaj swojej inteligencji). Przeczytaj dosłownie to co napisałam. Tu nie ma żadnych podstępów. Usprawiedliwia Cię tylko jedno: nie posłuchałaś mojej rady i nie przeczytałaś tego co o swoim związku z mężem pisała baśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danek28
Nie ładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziadeczka:)) - Przeczytałam:)) Każdy ma prawo do własnej opinii - tym się charakteryzuje forum. I nie bądź uszczypiwa, bo zaczne się czepiać Twojej inteligencji i temu co jej uwłacza. Poza tym nie zamierzam się z Tobą przekrzykiwać i prowadzić bezsensownej dyskusji, swoje zdanie mam - Ty na pewno go nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziadeczka
gizaczku kochany - "Każdy ma prawo do własnej opinii" - ależ ja tego nie kwestionuję. Ale Ty fakty (te przedstawiane przez baśkę) mylisz z moją opinią. Tylko tyle i aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciche przyzwolenie
Jak już o Biblii zaczynasz, to aż się prosi o westchnienie - Panie daj mi cierpliwość ;) Pierwsze - wg. Biblii jest cudzołożnicą. Drugie - 1 Kor. 6:16 16. Albo czy nie wiecie, że, kto się łączy z wszetecznicą, jest z nią jędnym ciałem? Albowiem, mówi Pismo, ci dwoje będą jednym ciałem. Baśka oddała swoje ciało kochankowi, nie tylko zresztą ciało. Sama to przyznała. Nie ma znaczenia, ile razy, nie ma też znaczenia, że mieszka razem z mężem. Trwa od półtora roku w cudzołożnym zwiazku i nie ma zamiaru przestać. Chce to kontynuować, bo jest to przyjemne. Oddając swoje ciało kochankowi, wyczerpała znamiona czynu opisanego w wyżej cytowanym wersecie, jest z nim jednym ciałem, czyli...? Odpowiesz sobie sam ? Złamała przykazanie - Nie cudzołóż. Jej cielesna pożądliwość, potrzeba ciała, ciało jako takie, złamało te zasady. A Ty dalej furt cięgiem swoje - ciało nie wygrało, bo dalej mieszka z mężem, nie odeszła fizycznie od niego. A jak w seksualnym akcie łączy się z kochankiem, to gdzie wtedy jest ? Gdzie wtedy jest jej ciało, jej rozum, jej odczuwanie, jej serce, psychika ? Odpowiedz na to pytanie :O Skoro ciało nie wygrało, to co zatem wygrało ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziadeczka do gizeczka
"Kocham męża" "Mąż mnie kocha ze wzajemnościa" "Ale ja jestem przekonana, że go kocham i to ze wzajemnością" To są słowa baśki (a więc fakty), czemu więc twierdzisz (wbrew faktom) że "ale nie mogą sobie dać jednej z najważniejszych rzeczy w związku...miłości"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×