Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baśka_rada

choroba męża a seks

Polecane posty

Gość on ex
Jeżeli to istotne... trochę więcej niż Baśka - doświadczeń jak sądzę też więcej, choć zapewne innych, życie to nie przebrana skarbnica. Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie - z jakich powodów to pytanie zostało zadane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on ex
Już nie proszę o odpowiedż... "nie dyskutój z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od dziadeczka
agbr - "ja jestem jednak przekonana, że baśka kocha swojego męża i rozumiem taka miłość". Ja jestem przekonana, że nie kocha (inaczej niż Ty rozumiem słowo miłość - mam do tego prawo). "najpierw atakowałaś baskę, że nie kocha męża, a teraz przekonujesz gizele, że kocha" - cały czas konsekwentnie twierdzę (w sprawie kocha czy nie) to samo. A gizeli nawet nie próbowałam do niczego przekonywać. Przytoczę całą swoją wypowiedź: Gizula888 - "jest dwójka ludzi, którzy się kochają, chcą ze sobą być, ale nie mogą sobie dać jednej z najważniejszych rzeczy w związku...miłości...czułości...bliskości" Na podstawie czego wysnułaś wniosek "nie mogą sobie dać ". Ależ poczytaj; to właśnie sobie dają. A czego im brak? "...no wiecie" NIE TYLKO NIE MA ŻADNYCH PRZESZKÓD ABY DAWALI SOBIE MIŁOŚĆ ALE WRĘCZ BAŚKA TWIERDZI ""Kocham męża" "Mąż mnie kocha ze wzajemnościa" "Ale ja jestem przekonana, że go kocham i to ze wzajemnością" ŻE SOBIE DAJĄ. PISZĘ DUŻYMI LITERAMI MOŻE ŁATWIEJ CI BĘDZIE ZROZUMIEĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xe no
on ex "Tak Baśka ty dasz sobie radę-sumienia wszak nie ma". Jest sumienie i to czysciutkie - nieuzywane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marne prowo
fajne prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baśce_rada
zaloz nowy topik, w tym juz wszystko zostalo powiedziane na pewno masz jeszce jakis inny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten topik pokazał, że dla wielu osób zasady, wierność im i tak też rozumiana wierność sobie jest kryterium nadrzędnym w życiu. CIche Przywolenie pisze, że wierność zasadom to podstawa szacunku dla samego siebie. Można by dodać, że udane życie to takie, przez które udało mi się przejść nie łamiąc zasad. I zgadzam się z nią, że ten topik jest właśnie o zasadach. Dlatego uważam, że taki cenny. Na podstawie konkrentej ludzkiej sytuacji odnosimy się bowiem do prawideł ogólniejszych. Oczywiście sytuacja Baśki jest specyficzna, bardzo trudna. Jeżeli jakoś chciałbym ją zrozumieć, usprawiedliwić, to tylko tak, że jest jej trudno, może znacznie trudniej, niż wielu innym zdradzającym, konfrontować się z zasadami. Natomiast trudno odmówić racji argumentowi, że zasada powinna być trwała i niezmienna, żebyśmy wiedzieli po prostu, na co się orientować. Zresztą nie tylko o to chodzi, ale też o jakiś wewnętrzny spokój, bez którego trudno o harmonię w życiu. Pytanie, jakie chciałbym postawić brzmi tak: jeżeli już odstępuję od zasad, to czy warto próbować oszczędzić co się da, starać się zrobić jak najmniej szkód, czy to i tak nie ma znaczenia, bo zasadę złamałem? Jak to wygląd z punktu widzenia oceny moralnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta od dziadeczka - chyba Cić jednak nie rozumiem. Ty nie żyjesz po prostu, tylko w jakimś wydumanym, filozofującym świecie. Czy przytaczając wypowiedzi baśki, że kocha męża, miałaś na celu pokazanie absurdu jej słów? Wybacz ja nie widzę tu absurdu, ja jej wierzę. Każdy człowiek sam musi określić stan swoich uczuć. Jeżeli baśka twierdzi, że kocha to kocha. Ona o tym wie najlepiej, bo to jej, a nie Twoje ani moje odczucia. Zresztą sama to powiedziałaś, dla mnie miłość to co innego - dla Ciebie tak, ale dlaczego usiłujesz wszystkim wmówić, że to twoje to jedyne słuszne podejście. Dla Ciebie to nie byłaby miłość, dla niej jest TO JEST PRAWDZIWE!. Jesze raz stwierdzam, że emaptia jest Ci obca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"...Jesze raz stwierdzam, że emaptia jest Ci obca!..." Chodzi Ci o empatię w stosunku do baśki czy do jej zdradzanego męża???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli baśka twierdzi, że kocha to kocha. Ona o tym wie najlepiej, bo to jej, a nie Twoje ani moje odczucia. doskonaly tekst, zwlaszcza w polaczeniu z pozniejszym zarzutem o braku empatii slowem, nieistotne co mysli i czuje odbiorca milosci, liczy sie tylko czy nadawca ma swiete przekonanie ze kocha tak? to rzuca zupelnie nowe swiatlo na milosc facetow, ktorzy bija swoje kobiety dla przykladu a co do empatii, to warto kierowac ja w strone faceta z tego hipotetycznego przykladu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w stosunku do baśki. Gdybym była na miejscu męża, to znając siebie, bardzo prawdopodobne byloby, że pozwoliłabym żonie na taki coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Baski
Serdecznie pozdrawiam, trzymaj sie i wypowiedzi traktuj polowicznie bo wiele tu piszacych nie wie o czym pisza. Maja po nascie lat i JAKIS tam czas bes przytulania, sexu wytrzymuja bo nie zostali rozbudzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od dziadeczka
agbr - "ta od dziadeczka - chyba Cić jednak nie rozumiem". Ja oczywiście dostrzegam coś przeciwnego i cieszę się, że właśnie zaczynasz rozumieć. Ale błagam, jeszcze trochę wysiłku... "Czy przytaczając wypowiedzi baśki, że kocha męża, miałaś na celu pokazanie absurdu jej słów?" Nie, chciałam pokazać, że stwierdzenie gizeli "nie mogą sobie dać jednej z najważniejszych rzeczy w związku...miłości" jest bezpodstawne. Tylko tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak autorka aż tak bardzo
kocha męża, to niech sobie usunie chirurgicznie, łechtaczkę i jajniki, będą wtedy na tym samym jechać wózku, a teraz, niech nie udaje męczennicy, tylko znajdzie sobie chłopa z jajami i fiutem ..... a nie kur.wi się niby za "cichym przyzwoleniem", żałosne....hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta od dziadeczka - sory ale nie podejme wysiłku zrozumienia Cię, bo dla mnie to Ty masz cos z głową nie tak. Zakręciłaś się jak chińskie osiem. Ty żyjesz w jakims nierealnym świecie, a w zasadzie nie zyjesz, tylko bujasz. Żegnam i spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"...sory ale nie podejme wysiłku zrozumienia Cię, bo dla mnie to Ty masz cos z głową nie tak..." Merytoryczność tej wypowiedzi powala. Ale tak to już jest w necie, ze jak się nie ma niczego mądrego do napisania, to zaczynają się różnorakie docinki i bluzgi :O Nie ma żadnego przyzwolenia, ani cichego, ani głośnego. Gdyby było autorka nie zareagowała by paniką na brak akceptacji u koleżanki. Miałaby to w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
">>>Gdybym była na miejscu męża, to znając siebie, bardzo prawdopodobne byloby, że pozwoliłabym żonie na taki coś.>>>>" Gdyby babcia nosiła wąsy to by była dziadkiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze w sprawie empatii. Baśka nie ma problemu. Napisała wyraźnie - ma męża i kochanka i jest jej dobrze. Koleżanka interweniować nie zamierza, układ pozostanie nietknięty, więc tym bardziej nie ma żadnego problemu. Jeśli już to problem ma mąż. Ale jemu nie współczujemy :P A baśka naszej empatii nie potrzebuje. Ona sie ustawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciche przyzwolenie
Służę stosownym cytatem, który potwierdza wypowiedź Iftar: "Mam dobrego męża, mam dobrego kochanka i niech tak zostanie. Zycie samo pokaze co bedzie dalej." Jest jeszcze coś, nie rozumiem, czemu tego nikt nie dostrzega. Baśka nie chce żadnych zmian, i pisze o tym wprost, czarno na białym - " i niech tak zostanie... " Można by zaryzykować stwierdzenie, że Baśka już nie oczekuje "cudu". Słowa już używam specjalnie, by zwrócić uwagę na zmianę, jaka zaszła w Baśce ;) Bo jeśliby cuda się zdarzały, jeśliby jakimś cudem, czy to medycyny, czy "nadprzyrodzonym", mąż odzyskałby to, co utracił, to dopiero wtedy Baśka miałaby problem. Big Problem ;) Cafe, we have a problem... ;) Złośliwie dodam, że przewaga seksu z kochankiem polega i na tym, że z samej definicji dochodzi do niego wtedy, gdy kobieta tego chce. A seks z mężem...hm...różnie to bywa ;) Czasem zdarza się lub nie ten "cały ambaras: ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest jeszcze coś, nie rozumiem, czemu tego nikt nie dostrzega. a co tu rozumiec? to prowokacja, niestety jak wiadomo prowokacje doskonale nie istnieja a sam temat hipotetycznego ukladu/empatii oraz jej braku/ "cichego przyzwolenia"/ hipokryzji/ "milosci" zostal dosc szczegolowo omowiony :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od dziadeczka
Ciche przyzwolenie - "jeśliby .... mąż odzyskałby to, co utracił, to dopiero wtedy Baśka miałaby problem". Sama baśka pisze, że "Czasem pojawiaja sie przeszkody, ktorych pokonac czy obejsc sie po prostu nie da." I co wtedy? Tego nie napisała. Może "triumfalny odwrót"? Nie, baśka udowodniła (nie tylko sobie ale i wielu innym osobom wypowiadającym się na tym forum), że jest dzielną kobietą i "da radę" wszelkim przeciwnościom. Miałaby problem gdyby go nie kochała. Ale ponieważ motorem wszystkich tu opisywanych działań baśki jest jej bezgraniczna miłość do męża, taka miłość, która przezwycięża wszystko, WIEM, że dałaby sobie radę i z tym problemem. Może dałaby mu głośne przyzwolenie na to na co on jej dał ciche? I co on na to? Przecież jako równie mocno kochający nie chciałby zrobić z ukochanej osoby dziwki. A z tej wielkiej miłości dał jej przyzwolenie na JEDNEGO STAŁEGO PARTNERA. A ona takiego już ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od dziadeczka
Ciche przyzwolenie - "Mam jakieś mętne wrażenie, że scenariusz tej opowieści jest dynamicznie modyfikowany". Sylwester zwrot dawał nadzieję na to, że dyskusja może jeszcze długo potrwać. Ale scenarzystka przysnęła; a może znudziła ją już ta zabawa. Myślę, że Twoja podpowiedź w temacie - co byłoby gdyby mąż odzyskał to co stracił - już chyba nie uratuje tego topiku. Szkoda, że nie wyszło to od baśki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
topik można ciągnąć, choć nie warto na siłę. Ta od dziadeczka twierdziła, że moje poglądy aż tak bardzo od jej poglądów się nie różnią. W końcu któż z nas nie tęskni za sytuacjami jednoznacznymi? Uważam jednak, że jeżeli stawiam jednoznaczne, bezwyjątkowe wymagania, to powinienem mieć odwagę przyznać odważnie, jakie są konsekwencje moich postulatów. I to pytanie może najbardziej do Cichego Przyzwolenia. Czy w związku ze stanowiskiem, jakie zajęłaś w dyskusji, miałabyś odwagę powiedzieć wprost: "Uważam, że Baśka, tak długo jak będzie żył jej mąż, nie ma prawa do seksu, nie powinna już nigdy w życiu odbyć normalnego stosunku seksualnego". No więc słucham, Ciche Przyzwolenie, masz odwagę coś takiego napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciche przyzwolenie
Bardzo nie lubię takiego apodyktycznego, rozkazującego, nakazowo-rozdzielczego tonu. Gdyby chociaż w Twym żądaniu pojawiłoby się skromne słówko "proszę", atmosfera byłaby nieco cieplejsza. A tak... :O Niemniej, zaraz coś napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Uważam, że Baśka, tak długo jak będzie żył jej mąż, nie ma prawa do seksu, nie powinna już nigdy w życiu odbyć normalnego stosunku seksualnego". rozkrecasz sie coraz bardziej kreujac dyskusje tam, gdzie pola do dyskusji (rzeczowej) praktycznie nie ma a) rozwiedzie sie z mezem i moze sobie bzykac 100 tys innych facetow bez wyrzadzania komukolwiek krzywdy b) powie mezowi o swoich potrzebach, maz wyrazi zgode i tez moze sie bzykac to jak ty to przedstawiasz jest totalnie dziecinne, kazdy ma swoja moralnosc, jesli chce zdradzac to bedzie to robic i tyle, a dalsze walkowanie tematu baski, ktora (przyjmujac na chwile, ze to prawdziwa historia) otwarcie napisala, ze nic zmieniac nie zamierza, nie ma wiekszego sensu a juz najlepszy jest w twoim tekscie zwrot "prawo do seksu" - to cos podobnego jak zwrot "prawo do szczescia", nie kapujesz, ze tu nie chodzi o prawo tylko o wybor i konsekwencje wyboru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko a czy twoj facet nie moze Cie oralnie zaspokajac?to by ci nie wystarczylo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery, ale przyjąwszy, że nie chce rozstawać się z mężem, ani pytać go o zgodę, to powinna, chcąc postępować uczciwie, nie szukać seksu poza małżeństwem, czyli nigdy więcej nie odbyć normalnego stosunku. Czyż nie? Potrafisz przytaknąć takiemu zdaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nicklas, naprawde mam wrazenie jakbym pisal z nastolatkiem a wiesz, ze jak zostaniesz ksiedzem to tez dokonujesz WYBORU i rezygnujesz z jak to okreslasz "normalnych stosunkow"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery. Dlaczego taką trudność sprawia ci napisanie najbardziej logicznego, biorąc pod uwagę poglądy, które prezentujesz, zdania: Baśka, o ile chciałaby uczciwe trwać w związku, to powinna się wyrzec bzykania (= normalnych stosunków) do końca życia? Koniec, kropka. Czy jesteś w stanie podpisać się pod takim zdaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jesteś w stanie podpisać się pod takim zdaniem? oczywiscie i kompletnie nie rozumiem co chcesz osiagnac osoba, ktora twierdzi, ze kocha ponad wszystko, twierdzi, ze nie chce zdradzic ani oszukiwac, ktora Wybiera dalsze zycie z kims, kto stracil mozliwosc uprawiania "normalnego seksu" tym samym decyduje sie nie uprawiac "normalnego seksu", przynajmniej do czasu, az medycyna umozliwi powrot do takiego seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×