Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baśka_rada

choroba męża a seks

Polecane posty

Gość do baśka_rada
ja zgadzam sie tylko z jedna - NIC DODAĆ, NIC UJĄĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do do Baśka rada Ja rozumiem, co masz na myśli, zresztą nie tylko Ty. Co więcej, możliwe, że rację masz ty, a nie ja. Chodzi ci o moralną jednoznaczność, żeby czyny nie stały w sprzeczności z deklaracjami. To, co ja proponuję, co Baśka wciela w życie, jest na pewno moralnie dwuznaczne. Jak czytam to, co napisałem, broniąc jej wyboru, to aż się trochę boję, że tworzę jakąś nową moralność. Od moralności oczekujemy przecież, żeby była normą dla wszystkich, a więc postawa taka, jak Baśki może budzić niepokój: "no bo jak by ze mną coś złego to on/ona też będzie miał prawo ...?". A jednak tak, jak Baśka, obstaję przy swoim. Jest jeden slaby punkt w Twojej biografii, jeśli chodzi o porównywanie się do sytuacji Baśki. Nie chodzi mi bynajmniej o brak pełnej analogii waszych losów, ale o to, że ty żyłaś w związku nieformalnym, a ona żyje w małżeństwie. A związek nieformalny w porównaniu do małżeństwa to jest nic, i to niezależnie od uczuć partnerów. Będąc w małżeństwie jesteśmy pod nieporównywalnie większym pręgierzem otoczenia. Jak się rodzina dowie, że on czy ona nie mieszka już z Asią, tylko z Kasią, to konsternacja przy wigilijnym stole trwa pół minuty. Jak się dowiedzą, że on czy ona rozszedł się/rozeszła się z mężem to szok, dociekanie dlaczego, nawet napiętnowanie. I założę się, że gdyby Baśka była w związku nieformalnym, jej przyjaciółka zareagowałby z dużo większym zrozumieniem. Pomyśl więc też o tym, zanim z taką łatwością powiesz "odejdź od niego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choroba żony a seks
baśka jaka wredna jest ta twoja pseudoprzyjaciółka "ze stażem w przyjaźni ponad dwudziestoletnim". Ale się dobrze maskowała. I to tyle lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do baśka_rada
niclas - lubię czytać Twoje wypowiedzi. I nasze poglądy (wbrew pozorom) nie różnią się tak bardzo. "jesteśmy pod .... pręgierzem otoczenia" - nie tylko w małżeństwie. Czy to jest wystarczający powód aby chcąc zachować pozory ranić i kaleczyć bliskie nam osoby? Ale także siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do baśka_rada
niclas - "Jest jeden slaby punkt w Twojej biografii, jeśli chodzi o porównywanie się do sytuacji Baśki". Wprost przeciwnie jest tylko jeden silny. Ja też się okłamywałam, że kocham swojego faceta idąc do łóżka z innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Baśka-rada to weźmy inny przykład, dość paralelny do sytuacji Baśki. Znacznie częściej zdarza się, wystarczy poczytać trochę posty na kafeterii, że żona po dziecku blokuje się na seks. Spada libido trochę naturalnie, często dokłada się do tego jeszcze antykoncepcja hormonalna lub paniczny lek przed kolejną ciążą. Żona boi się seksu, czasem wymusza w praktyce białe małżeństwo. Ile takich kobiet deklaruje, że kocha swoich mężów, ale nie chce seksu. I teraz postaw się w sytuacji męża. Czy aż tak bardzo zasługuje on na potępienie, jeżeli zacznie kombinować coś na boku, ale nie chce zrywać swojego związku? Doradziłabyś mu "odejdź, bo to, co robisz jest obrzydliwe"?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy aż tak bardzo zasługuje on na potępienie, jeżeli zacznie kombinować coś na boku, ale nie chce zrywać swojego związku? miales racje nicklas, tworzysz nowa moralnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie - ja jestem jednak przekonana, że baśka kocha swojego męża i rozumiem taka miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kocha , wspólne interesy, i ta głupia przysięga w kościele na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie,ble ble ble....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgataGuz22
Twój problem dotyczy bardzo wielu kobiet, których mężowie w pewnym momencie życia przestają być po prostu sprawni. Na szczęscie wynaleziono coś takiego jak środki na potencję i tych którzy mają z tym problem odsyłam tu - http://www.lekinapotencje.ovh.org/index.php Wracając do Twojej sytuacji, to też uważam, ze powinnaś obejrzeć film Przełamując fale :) Ja osądzać Cię nie będę, bo to sprawa indywidualnego sumienia, powiem tylko, że ja bym chyba tak nie mogła jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli mówimy o filmach, to warto tu dorzucić 9 odcinek "Dekalogu" Kieślowskiego z Ewą Błaszczyk i Piotrem Machalicą (jako impotentem) w rolach głównych. Kilka tygodniu temu w "Wysokich obcasach" był duży artykuł o Kalinie Jędrusik. Była w nim mowa także o jej małżeństwie z Tyrmandem. On był dużo starszy od niej. Od czasu kiedy już nie mógł Jędrusik przyjmowała kochanków w mieszkaniu, on zamykał się wtedy w swoim pokoju. Oczywiście to bohema, tu są inne kryteria, więcej się wybacza. Jak Tyrmand umarł, to Jędrusik jednak bardzo to przeżyła, stała się nawet od tego momentu bardzo religijna. Czyli jest jednak możliwa taka sytuacja, że kobieta też potrafi rozdzielić seks od miłości, a facet pogodzić się z tym, że wobec własnej niemożności, kto inny obrabia jego żonę. Choć to drugie dla mnie jako faceta jest istotnie trudne do wyobrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła jak zawsze
Po co ciągle pisać jedno i to samo każdy już swoje powiedział a później na siłę próbuje zatwierdzić swoje racje.Autorka i tak bedzie robiła po swojemu i nikt na to z nas nie będzie miał wpływu skoro ona wychodzi z założenia że lepiej mieć kochanka na boku bo ,,mąż jej daje na to ciche przyzwolenie'' to niech ma.Niech dalej utwierdza swojego meża w przekonaniu swoim zachowaniem że jest beznadziejny na pewno mężowi będzie się z tym dobrze żyło w tak trudnych dla niego chwilach.śmiechu warte;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalBoRasekkkkk
Niklas, Bo masz trąbkę i grzechotki. Jakby tobie odrąbało, to byś wyżej śpiewał. Ja ją rozumię. Moja żona zaraz po ślubie chciała dziecka. Ale nie wychodziło przez rok, to poszliśmy oboje do lekarza. Miała mięśniaki na jajnikach, wewnątrz macicy. Straciła jeden jajnik, ale nadal nie zachodziła w ciążę. Po kolejnym roku okazało się, że ma raka i trzeba usunąć drugi jajnik i macicę. Załamała się, leżała w łóżku, nie pracowała. Dwudziestosześcioletnia kobieta. Piękna. Zacząłem wychodzić z domu. Zostawiałem ja często samą. Poznałem u kumpla laskę. Typowa blachara. Spróbowałem raz, potem drugi. Posuwałem aż miło. Ale żonę kochałem,kocham. Kiedyś po moich urodzinach powiedziała, to co mąż autorce topicu. Że zrozumie jeśli sobie pójdę na bok, bo ona nie może i nie chce. Od tamtej pory zadziałało odwrotnie. Zrobiło mi się tak głupio i żal mojej żony, że nie moge patrzeć na inne. Zwłaszcza na dmuchane pustaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ oczywiście, masz rację, gdybym ja był w takiej sytuacji, to na pewno nie byłbym taki dziarski. Napisałem przecież, że jako facet nie umiem sobie tego wyobrazić, że kto inny z moją żoną ... Ale idąc tropem niektórych głosów tutaj, tych najbardziej maksymalistycznych, jesteś i tak szmatą, dziwką i Bóg wie, czym jeszcze, "bo jednak zdradziłeś. Nie ma usprawiedliwienia dla takich, jak Ty, bo nie kochasz swojej żony, bo gdybyś kochał, to byś nie spróbował z inną", itd., itd. Rozumiesz więc, skąd moja większa tolerancja, czy chociaż próba zrozumienia. Po prostu życie nie zawsze układa się w barwach czarno-białych. Dla mnie jesteś bohaterem, że się tak zachowałeś, że doszedłeś do takiego wniosku, a dla innych i tak jesteś już skażony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nicklas, nalezy rozroznic dwie sprawy: 1. popelnienie bledu, przyznanie sie do winy i probe naprawy 2. popelnienie bledu, usprawiedliwianie sie i zaslanianie "losem" "zyciem" "otoczeniem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nochalek0008
odnosnie wypowiedzi: Napiszę coś brutalnie i wprost - kobiecie do przeżycia orgazmu wcale nie jest potrzebny i niezbędny męski kutas i to kutas obcego faceta. Jest sporo innych możliwości zaspokojenia potrzeb seksualnych, uzyskania satysfakcjonującej przyjemności i odprężenia i wszyscy o tym wiemy. Jeśli byś naprawdę kochała swego męża, to by tego topiku nie było. bzdury ja mysle ze kocha i ze sa kobiety ktre potrafia oddzielic seks od milosci wibrator nie jest zadnym rozwiazaniem, bo chodzi o pozadanie a nie bolca mysle tez ze to malzenstwo nie przetrwa ... bo w koncu baska zakocha sie w kims innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery, to wróćmy do przykładu z białym małżeństwem, wymuszonym przez niechęć żony do seksu po dziecku. Czy jeżeli mąż zdecydowałby się na podwójne życie (skoki w bok), nie chcąc jednak rozstawać się z żoną, to ciężar jego winy jest taki sam, jak kogoś, kto mając normalny seks z żoną, przy każdym wyjeździe służbowym idzie na dziwki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jeżeli mąż zdecydowałby się na podwójne życie (skoki w bok), nie chcąc jednak rozstawać się z żoną, to ciężar jego winy jest taki sam, jak kogoś, kto mając normalny seks z żoną, przy każdym wyjeździe służbowym idzie na dzi**i? jesli zona o tym nie wie w obu przypadkach, to oczywiscie, ze nie ma najmniejszej roznicy, co wiecej bardziej zenujaco prezentowac sie bedzie ten pierwszy, ktory bedzie sie tlumaczyl oziebloscia zony niz drugi, ktory przyzna, ze ma nature k...wiarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to wpadłeś w pułapkę moralisty. Czyli co ten pierwszy mąż ma zrobić? Odejść, tak będzie przecież uczciwiej, nic to, że dziecko będzie go widzieć z doskoku. Ważne żeby nie żyć w fałszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalBoRasekkkkk
Kur... Chce powiedzieć, ze czasem robimy rzeczy, bo sobie z czymś nie radzimy. Baśka twierdzi, że jest silna. Nie. Ona ucieka przed strachem. Przed beznadziejnością. Nie chce myśleć. Pewnie wszystko to co mogłaby z mężem daje drugiemu. Musi być dobra, bo samotny facet i 1, 5 roku z mężatką. A może któreś z nich kocha to drugie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to wpadłeś w pułapkę moralisty. Czyli co ten pierwszy mąż ma zrobić? Odejść, tak będzie przecież uczciwiej, nic to, że dziecko będzie go widzieć z doskoku. Ważne żeby nie żyć w fałszu. bzdury pleciesz, nie wpadlem w zadna pulapke - ty wpadasz jesli piszesz, ze ten przykladowy maz ozieblej zony nie kocha, nie chce odejsc zeby nie tracic kontaktu z dziecmi (sic!) a jednoczesnie oszukuje by sie zadowolic i rozgrzesza - nie widzisz tu hipokryzji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to czemu, malborassku, nie odeszła od męża, skoro wszystko co mogłaby dać jemu, daje tamtemu? Mąż ją powinien uwierać przynajmniej, a ona twierdzi, że go kocha, choć przyznaje że brak seksu jest dla niej problemem. Mnie się wydaje, że tu naprawdę chodzi o rozdzielenie seksu od uczuć wyższych, choć samo w sobie nie brzmi to ładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek..............
acha ! ale kochajacy maz który kochac sie z swoja zoną nie potrafi , to jednak na cirpienie w tej kwesti jej spoglada spokojnie ! czysty egoizm ! Pieprzy ! ... cóż za okreslenie , a jakie trafne ha ha ha niczym pies ogrodnika ja nie mogę to ona tez nie ! Czyli lepiej jak by zona odeszla od takiego meza ktory nie moze i tyle , wtedy jest ona oki , a on ! zostaje sam ! bo i dlaczego zona ma siedziec przy takim co to ją saspokajac nie potrafi ? Nie sex sie w zyciu liczy ? ano ...zatem pieniadze też nie ! po co zarabiac je , albo miec tak duzo ? jesli sie ma duzo ? Jak wtedy bedzie wygladac taka zona ? jesli odejdzie od takiego meza - pwoiedzą , ze okropna ! jak mogła ! wielu też pwie, ze slubowała ! dopisze - On też ! na dobre i na złe , wiec skoro jest zle w kwesti ze ona musi miec kogos do sexu , to niech On z nia dalej bedzie , a jesli tego nie akceptuje nich odejdzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery, nigdzie nie napisałem, że mąż nie kocha oziębłej żony. Ależ kocha, tak jak i ona jego, tylko on nie potrafi sobie wyobrazić życia całkiem bez seksu, a ona, że miałaby znowu zacząć uprawiać seks. Idąc twoim tropem rozumowania najlepszy byłby tu rozwód, bo wtedy byłoby czysto i uczciwie. Nie ważne, że dla obojga w sensie uczuciowym mógłby to być cios. Podtrzymuję wyrażenie o "pułapce moralisty", skoro nie potrafisz dostrzec różnicy pomiędzy zdradą wynikającą z chronicznego braku seksu a zdradą wynikającą z chęci dobrej zabawy przy każdej okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek..............
niclas nie umiesz sobie tego wyobrazic bo cie to nie dotyczy ! ale gdyby cie dotyczylo i zostal bys podstwiony pod wybór , to co bys wybrał ? kochasz zone , ale nie potrafisz sie z nia kochac , wiesz ze dla niej sex jest, był wzny i czerpała z niego przyjemnosc , zona też cie kocha i czujesz to na kazdym kroku - co bys zrobił ? czyz nie lepiej dac przyzwolenie na sex z innym w imię ogladania zony zadowolonej i wdziecznej , ze rozumiesz ? Ja wiem ze to niesie z sobą zagrozenia , ale spróbować nie zaszkodzi a to pokaze jak mozno cie kocha .Ale rozne beda spojrzenia na taką sprawe , inni powiedzą , ze mozna wszak kupic sztucznego penisa i doczepic do swoich bioder i tak zaspokajac zonę - oczywiscie , ze mozna ! Ale czy odwrtona sytuacja podobala by sie tobie - facetowi gdybys wkladal zonie miedzy nogi sztuczną pochwe ? Te moralne sprawy nigdy nie zostaną tu rozwiazane , kady bedzie miec inne zdanie i jego bronił ! Najlepiej by było , jak by taka zona wraz z obumarciem penisa mezą straciła całą ochote na sex , ale tak sie nie dzieje , a zapanowac nad zadzami ciężko ! i czy warto ? w imie czego ? wlsanego uspokojenia dumy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki basi
kazdy ma prawo decydowac o sobie.....ale nie obraz sie, ale z twojego meza to juz chyba nigdy pozytku nie bedziesz miala ja na twoim miejscu bym sie zastanowila sama mam dwojke dzieci i meza impotenta teraz wiem ze czas w pracy i pozniej z dzieciakami przy lekcjach odciaga mysli od lozka trzymaj sie i pomysl o sobie za 10 lat bedziesz przed czterdziestka moze zabraknac kochanka i meza i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karoolku, to jest ciekawe pytanie. Ale żeby odpowiedzieć na nie trzeba by dobrze wiedzieć, co czuje facet, który nie może i czy to samo czują wtedy impotent oraz facet, który stracił narządy płciowe, wraz z konsekwencjami hormonalnymi tego zdarzenia. Tak szczerze mówiąc w tym drugim przypadku chciałbym chyba przede wszystkim umrzeć. Więc dlatego też z takim uznanie myślę o Baście, że w jej związku do czegoś takiego nie doszło. To musi być niewątpliwie również jej zasługa. Męża ewentualną akceptację dla zdrady Baśki, o ile tak jest naprawdę, tłumaczę sobie tak, że on się całkowicie zamknął się na seks, że ta sfera przestała po prostu dla niego istnieć. Jako samce boimy się zdrady, że inny samiec wchodzi na nasze terytorium, że nasza samica wybiera innego jako lepszego kochanka. To nas zatem upokarza. Ale skoro w tych zawodach w ogóle nie mogę brać udziału, to może i zdrada mniej boli, bo jestem w ogóle poza tym. Ale to może błędne rozumowanie, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnbnbnbnbnb
Jak kobieta zdradza to sucz a jak facet to ojejku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×