Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chyba nie

Lokal zastępczy

Polecane posty

masz świadomość tego że oblanie TEGO egzaminu to nic innego jak zdrada? no, mam świadomość z pewnością gdyby mi się taki egzamin zdarzyło oblac, nie prosiłabym o poprawkę to jest egzamin z jednym podejściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie--i znowu się przy Tobie zawstydziłam :O ja jednak wolę(albo MUSZĘ) jednak unikać sytuacji w których mogłabym nie zda ć egzaminu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jednak wolę(albo MUSZĘ) jednak unikać sytuacji a dlaczego musisz samico...? ja bym się z tobą zgodziła nawet gdyby nie to "Muszę" właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chyba po prostu dziś wyjdę ja jak to napisała retro czas na w tył zwrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ike, no wiesz, to zmienia postać rzeczy. Patrzenie i jakieś tam chwilowe zafascynowanie przerabiają wszyscy poza ślepymi i głuchymi jednocześnie. ;-) Ja polece jeszcze banałaem, ale zawsze uniwersalnym, tym bardziej w kwestii zdrady - nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"no ale ja nie wiem jeszcze czy muszę czy wolę" no,ale to to juz raczej trzeba wiedzieć... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiem Ci jak bede w trwałym szczęsliwym związku. Teraz nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiem Ci jak bede w trwałym szczęsliwym związku. rozumiem że nadal wierzysz że coś takiego istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierzę ale udaje że wierzę bo mam dość wykładów mojego pzyjaciela i mojej sąsiadki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Retro, bo istnieje. Kwestia oczekiwań będących w tymże związku. Tylko bezpośrednio zainteresowani wiedzą, czy są w nim szczęśliwsi niż bez niego, a co postronni o danym związku myślą, to już inna rzecz. Podsumowując - może i rzadko, ale w przyrodzie na pewno występuje. Kilka znam. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podsumowując - może i rzadko, ale w przyrodzie na pewno występuje. Kilka znam e,znać to ja tez kilka znam tu raczej chodzi o wiarę w to czy coś takiego jak stały szczęśłiwy związek może się stac naszym osobistym udziałem... zdaje się że jeśłi chodzi o mnie i samicę, to własnie z tym jest gorzej... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie retro -- poudawajmy żartowałam ja nie mam zamiaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tu raczej chodzi o wiarę w to czy coś takiego jak stały szczęśłiwy związek może się stac naszym osobistym udziałem..." To już nie jest ta sama kwestia. Raczej kompatybilności, szczęścia, w sensie farta, potrzeb, działań, osobowości. Poza tym kobiety są w tej niefortunnej sytuacji, że fajnych jest więcej niż fajnych mężczyzn. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udawane udawanie jest manipulacją. to też mówię że nie mam zamiaru to strasznie wyczerpujące jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udawanie jest manipulacją samą w sobie. Np. udawanie uczucia czy orgazmu. Prędzej czy później prowadzi do braku zaufania. Udawanie udawania jest manipulacją szczególną... Można udawać, że się udaje uczucie. Manipulacja polega na tym, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to... prawda. Retro, kochałaś kiedyś kogoś nie udając, nie zmuszając się w imię, na rzecz, w celu czy po prostu z poświęcenia? Może udawałaś, że udając uczucie chciałaś mówić prawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tak ze słowem ''nie'' jest mniej bredząco ale w dalszym ciągu uroczo;) tylko nie zaśnij w trakcie rozmowy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój jedyny najtrwalszy związek trwa od dwunastu prawie lat:) i wcale nie z kimś płci przeciwnej... apropos, przypomniała mi się historia .. opiszę ją pokrótce... kiedy zaszłam w ciąże, przy jednym z pierwszych badań pani lekarka stwierdziła że chyba to jest ciąża pozamaciczna i najprowdopodobniej nic z niej nie będzie kazała mi i mojemu obecnemu wtedy partnerowi poczekać na usg wyszliśmy wtedy pamiętam na tył kliniki, do jakiegoś ogrodu zanosiłam się płaczem kompletnie nie zważając na przygladającyh ię ludzi mój ukochany nie bardzo wiedząc jak mnie pocieszyć i uspokić powiedział: nie płacz... zrobimy przecież inne... a ja na to: nieee..eee.. ja nieee.. chce... inne...goo...! ja chceee... toooooo......! :) no i jest to:) bo pani lekarka się jednak pomyliła. :) i to jest mój najlepszy i najtrwalszy związek:) więc w zasadzie... czy mam prawo wymagać od zycia więcej..? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×