Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chyba nie

Lokal zastępczy

Polecane posty

brum nie do końca o to chodzi chodzi o to czy modliłabyś się na przykład o szybką śmierć bo to że nie mamy wpływu to inna broszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trudny temat cierpiałabym patrząc jak osoba którą kocha więdnie na moich oczach,zrobiłabym dla niej wszystko by mniej cierpiała,ale nie odłączyłabym aparatu .Nie potrafiłabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Modliłabym się o powrót do zdrowia. Poprawę jakąkolwiek. O śmierć - chyba nie. Choć nigdy dotąd nie bylam w takiej sytuacji. Pewnie wiele zależaloby od okoliczności. Pewnie jest jakiś egoizm w tym, że chcemy zatrzymać bliskich mimo ich cierpienia, bólu i beznadziejnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak nie ma to jak przereklamowana nadzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys na macierzyńskim jedna koleżanka urodziła wcześniaka z ciężką wadą leczono dziecko dość długo w pewnym momencie lekarka powiedziała matce żeby zgodziła się na zaprzestanie leczenia bo dziecko cierpi a efektów nie ma zgodziła się na śmierć swojego dziecka jej opis tego - wstrząsający każdy kto czytał zalewał się łzami zrobiła to z miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mało_stanowczy ciapciak
Ike nie fochuj się już:) Nadstawisz się to i Ciebie stukne :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sami idac twoim torem myslenia wiara to nadzieja że cierpiący trafi do domu ojca swego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nędzna podróbo prawdziwego mężczyzny wyjdź stąd mnożycie tematy- tam siedźcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno :) nie stukam sie publicznie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ikuś to trudny dla mnie temat,ja nawet nie myślę co by było gdyby moja najbliższa osoba była bardzo chora i cierpiała. Może zrobiłabym jak trzeba pozwoliła odejść,moze nie nie mam pojęcia. jak mój syn był bardzo mały zachorował bardzo ciężko poszedł do szpitala,gdy lekarz po paru dniach powiedziłał mi ze mój syn był 1 noga na tamtej stronie ....zemdlałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sami to tylko akademicka dyskusja nikt z nas nie wie jakby postąpił nikt nie wie- dopóki nie stanie przed tym dylematem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale pisszesz jakbys miała pewność co byś zrobiła :P po prostu o pewnych sprawach nie myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ty tak to interpretujesz ani raz nie napisałam co bym zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ok mam nadzieje, że byłabym zdolna odejść komuś do Pana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Zmiany...zmiany..., a wśród nich i zmiana pogody ;) Ociepliło się bardzo wyraźnie :) Wczoraj nad ranem było minus 25, a dzisiaj tylko minus 12, w tej chwili jakieś - 8 C Zachmurzyło się całkowicie, prószy śnieg. I wprawdzie to nie wieczór, nie mówiąc o tym, że i nie wigilijny, ale posłuchajcie :) "Jest Wigilia. Siedmioletnia Klara i jej braciszek Fred czekają na świąteczne prezenty. Jak zawsze najwspanialszy dostaną od sędziego Droselmajera, zegarmistrza i wynalazcy, ich chrzestnego ojca; w tym roku jest to wspaniały zamek z poruszającymi się figurkami. Jednak dzieci wolą inne zabawki od mechanicznych cudów skonstruowanych przez sędziego, którymi nie można się tak po prostu bawić: Klara dostaje nowe lalki i śliczną sukienkę, Fred pułk ołowianych huzarów oraz konia na biegunach. Pod choinką jest jeszcze jeden prezent – dziadek do orzechów, w postaci małego człowieczka o dużej głowie i cienkich, krótkich nóżkach; włożenie do jego ust orzecha i pociągnięcie za drewniany płaszczyk powoduje rozłupanie skorupki. Figurka, mimo że brzydka, bardzo przypada do serca Klarze, jej więc zostaje oddana pod opiekę, choć do łupania orzechów mogą dziadka używać także Fred i Ludwika – najstarsza z rodzeństwa, dorosła już panna. Opieka Klary wkrótce się przydaje: za sprawą Freda, który wybiera do rozłupania duże i twarde orzechy, Dziadek do Orzechów ulega wypadkowi – jego szczęka się obluzowuje ;)" http://www.youtube.com/watch?v=fiDSUB852OI&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Klara zabiera go do bawialni, do oszklonej szafy z zabawkami: na jej dolnej półce ma urządzony pokoik dla lalek. Na drugiej od dołu stacjonują żołnierze Freda, trzecią zajmują książki, na najwyższej, poza zasięgiem dzieci, spoczywają mechaniczne zabawki ojca chrzestnego. Matka pozwala Klarze zostać jeszcze chwilę i pobawić się; dziewczynka układa Dziadka do Orzechów w lalczynym łóżeczku. Nagle rozlega się hurgot wielkiego zegara ściennego; słychać wiersz o Królu Myszy. Klara spostrzega siedzącego na zegarze ojca chrzestnego i widzi tłum myszy wydostających się ze szpar podłogi i ustawiających w równe szeregi. Pojawia się i siedmiogłowy Król Myszy; na każdej z głów błyszczy korona. Przerażona Klara, cofając się, wybija łokciem szybę szafy. W szafie słychać szmery i głosy – zabawki ożyły i pod dowództwem Dziadka do Orzechów stają do walki z myszami. Początkowo siły są wyrównane, jednak po dezercji żołnierzy Freda, zaniepokojonych o stan swoich pięknych mundurów, szala zwycięstwa zaczyna się przechylać na stronę mysiego króla. Myszy już otaczają Dziadka do Orzechów, gdy zrozpaczona Klara rzuca w Króla Myszy pantoflem. Wszystko znika, a dziewczynka mdleje." http://www.youtube.com/watch?v=q_UK--FYo4Q&feature=related "Klara budzi się w swoim pokoju; wokół krzątają się zatroskani dorośli, przekonani, że dziewczynka zemdlała z powodu zranionej szybą ręki – nikt nie wierzy w opowiadaną przez nią historię. Dziewczynka musi pozostać w łóżku przez kilka dni. Chorą odwiedza sędzia Droselmajer i nuci piosenkę o zegarach i Królu Myszy; uspokaja przestraszoną Klarę, oddając jej naprawionego Dziadka do Orzechów. Zabawce brakuje tylko pałasza, poprzednio znajdującego się u jej boku. Ojciec chrzestny rozpoczyna opowieść mającą wytłumaczyć brzydotę Dziadka do Orzechów – historię o Pirlipacie, Mysibabie i zręcznym zegarmistrzu."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pirlipata była księżniczką, piękną od chwili urodzenia; zachwycał się nią cały dwór, zastanawiający niepokój wykazywała tylko jej matka, królowa. Kazała, by przez cały czas dziecko otaczały niańki, każda w towarzystwie kota. Okazało się, że przyczyną jest klątwa rzucona przez Mysibabę, królową pałacowych myszy, które król – zdenerwowany zjedzeniem słoniny do kiełbas – kazał złapać do pułapek (skonstruowanych przez nadwornego zegarmistrza, Krystiana Eliasza Droselmajera – noszącego takie same imiona i nazwisko jak sędzia) i pozabijać. Środki ostrożności nie pomogły, Mysibabie udało się dostać do księżniczki i zamienić ją w paskudną istotę o dużej, bezkształtnej głowie i wielkich ustach, podobną do drewnianego dziadka do orzechów. Nadworny astrolog po żmudnych badaniach układów gwiazd orzekł, że jedynym lekarstwem jest zjedzenie przez Pirlipatę orzecha Krakatuka, rozłupanego przez młodzieńca, który nigdy się nie golił i nie nosił butów; musiałby on dodatkowo, po wręczeniu orzecha księżniczce, wykonać siedem kroków w tył bez żadnego potknięcia. Król nakazał astrologowi i zegarmistrzowi, pod karą śmierci, wyruszyć na poszukiwania orzecha Krakatuka. Znalezienie odpowiedniego młodzieńca nie wydawało się trudne – zdaniem królowej, wystarczy dać kilka ogłoszeń do gazet. http://www.youtube.com/watch?v=ulPYzhdpStQ&feature=related "Nadworny zegarmistrz i astrolog wyruszyli na długotrwałe poszukiwania, które przez piętnaście lat nie przyniosły rezultatu. W końcu postanowili się udać rodzinnego miasta Droselmajera – Norymbergi. Mieszkał tam kuzyn zegarmistrza – tokarz lalek, złotnik i lakiernik, Krzysztof Zachariasz Droselmajer. Nadzwyczajnym zbiegiem okoliczności był on w posiadaniu orzecha Krakatuka, a w dodatku jego syn, delikatny i zgrabny młodzieniec, wydawał się odpowiedni do odegrania przepowiedzianej roli, co potwierdziły obserwacje gwiazd. Poza tym z wielką ochotą rozgryzał on orzechy dziewczętom odwiedzającym sklep ojca. W królestwie gromadzili się młodzi ludzie, skuszeni obietnicą ręki księżniczki i następstwa tronu, jednak żadnemu nie udało się rozgryźć twardego orzecha. Tylko młody Droselmajer nie miał z tym najmniejszych kłopotów – Pirlipacie została przywrócona anielska uroda. Niestety, przy ostatnim kroku młodzieńca ze szpary w podłodze wyskoczyła Mysibaba – syn lalkarza potknął się i zmienił w równie jak do niedawna księżniczka paskudną istotę, z ogromną głową i wybałuszonymi oczami. Mysibaba przypłaciła swój czyn życiem, przydeptana pantoflem, ale w ostatnich słowach zapowiedziała zemstę, której miał dokonać jej syn, Mysi Król. Oczywiście o ślubie nie było mowy; Pirlipata nie chciała słyszeć o takim narzeczonym. Astrologowi udało się wyczytać w gwiazdach, że młody Droselmajer zostanie jednak księciem, a nawet królem, ale swą właściwą postać będzie mógł odzyskać dopiero wówczas, gdy zabije siedmiogłowego syna Mysibaby i gdy, mimo jego brzydoty, pokocha go jakaś dama." ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Klara rozmyśla nad opowieścią chrzestnego ojca i niewdzięcznością księżniczki; przychodzi jej do głowy, że jej Dziadek do Orzechów, dowodzący jak książę armią lalek, jest tym miłym skrzywdzonym młodzieńcem. Przy najbliższej okazji wypytuje chrzestnego ojca, dlaczego nie chce pomóc swemu siostrzeńcowi, sędzia jednak odmawia wyjaśnień. Jest noc; śpiącą Klarę budzą jakieś świsty i piski. To Król Myszy, żądający oddania mu wszystkich cukierków, bo inaczej zagryzie Dziadka do Orzechów. Dziewczynka spełnia żądanie mysiego króla, jednak to nie koniec – następnej nocy pada rozkaz oddania figurek z cukru. Zniszczenia słodyczy budzą niepokój rodziców, przekonanych, że w szafie z zabawkami grasują myszy; ojciec chrzestny zastawia skonstruowaną przez siebie pułapkę. Ta jednak zawodzi; Król Myszy żąda książek i sukienek Klary. Rankiem zrozpaczona dziewczynka, czując, że to nie koniec szantażu, idzie do szafy z zabawkami i zwierza się ze swoich trosk Dziadkowi do Orzechów. Mimo że od chwili uświadomienia sobie, kim jest naprawdę jej zabawka, unikała dotykania figurki, tym razem, widząc plamę krwi na jej szyi, ściera ją chusteczką. Pod wypływem tego dotyku Dziadek ożywa na tyle, by wyszeptać kilka słów wdzięczności i prośbę o dostarczenie mu broni – z resztą poradzi sobie sam. Wieczorem Klara opowiada o wszystkim bratu. Fred oddaje Dziadkowi pałasz jednego ze swoich oficerów, wyraża też zdecydowaną dezaprobatę wobec niegodnego munduru zachowania, jakiego ołowiani żołnierze dopuścili się w bitwie. http://www.youtube.com/watch?v=R3kdY2vMO0w&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tej nocy Klara nie może zmrużyć oka, w dodatku z bawialni dochodzą niezwykłe hałasy. Wreszcie pojawia się Dziadek do Orzechów i z ogromną wdzięcznością, przyklękając, ofiarowuje jej siedem koron Króla Myszy – dowód zwycięstwa. Prosi też dziewczynkę, by zechciała pójść z nim, gdyż chce jej pokazać kraj, którym włada. Przez szafę ubraniową wyruszają do niezwykłej krainy, gdzie budynki są zbudowane z najlepszych słodyczy, w rzekach płynie lemoniada, miód i inne słodkie napoje, a mieszkańcami są prześliczne figurki i lalki. Klara jest wszystkim zachwycona, a Dziadek na każdym kroku wychwala jej dobroć, odwagę i urodę. Sławią ją też mieszkańcy cudownej krainy, wiwatując na jej cześć. W końcu dziewczynkę otula mgła i wszystkie dziwy znikają z jej oczu..." http://www.youtube.com/watch?v=xvu7F3bTJq8&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Klara budzi się w swoim łóżeczku; opowiada matce, co zaszło, ta jednak traktuje tę historię jako piękny sen. Nie pomaga nawet pokazanie koron Króla Myszy; rodzice bardzo poważnie dopytują się, skąd je wzięła. Z opresji wybawia ją ojciec chrzestny, tłumacząc, że to dawny podarunek od niego. Mimo nalegań dziewczynki nie chce jednak potwierdzić jej opowieści, ani też przyznać się do pokrewieństwa z Dziadkiem do Orzechów. W jej słowa przestaje wierzyć nawet Fred. Wobec surowego zakazu rodziców Klara nie śmie opowiadać o swoich przygodach – pozostaje jej tylko możliwość rozmyślania o nich. Pewnego razu, rozmarzona, spogląda na Dziadka do Orzechów i w obecności ojca chrzestnego mówi w głos, że na miejscu księżniczki Pirlipaty nie wzgardziłaby kimś, kto tyle dla niej poświęcił – nawet, gdyby przestał być przystojnym młodzieńcem. W pokoju powstaje takie zamieszanie i hałas, że dziewczynka mdleje. Ocknąwszy się, widzi ojca chrzestnego trzymającego za rękę pięknego, zgrabnego chłopca, a matka tłumaczy jej, że to przybyły z wizytą siostrzeniec sędziego Droselmajera. Gdy dzieci zostają same, młody Droselmajer klęka przed nią i prosi o jej rękę, wyjaśniając, że to on był Dziadkiem do Orzechów i dzięki niej został wyzwolony ze złego czaru. Klara przyjmuje oświadczyny, a po latach zostaje królową krainy pełnej "najpiękniejszych i najcudowniejszych rzeczy, które się widzi, jeśli się patrzeć umie". http://www.youtube.com/watch?v=kHYwVfN3wY4&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm..., bo to bardzo piękna muzyka, no i bardzo ją lubię. A w treści też jest coś, co spowodowało, że streszczenie tej bajki przytoczyłem... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też bardzo lubię tą muzykę zaryzykuje pytaniem a co jest w tej treści że tą bajkę przytoczyłeś? (tak jestem ciekawska jak każda kobieta!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×