Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nadziejamyszki

termin GRUDZIEŃ 2008 - cz.2

Polecane posty

Mea tak,tak:)) Pia moj mąz nie wyjedzie na m-c na zarobek,a co mowic o przeprowadzce-to juz naprawde powazna sprawa:mamy mieszkanie z kredytem hipotecznym,wiec je sprzedac bylby wyczyn,drugiego bysmy nie kupili,bo po spłacie tego kredytu nic by nam nie zostalo praktycznie,a nowego kredytu przy dochodzie 1 osoby na 4 nikt nam nie da.Zreszta trzeba miec gdzie wyjechac,jakis punkt zaczepienia,znajomosci,prace na oku,przedszkole dla małej itd-Kochana ja Cie rozumiem jak tak piszesz,bo sama tak zrobiłas,ale to było dosc dawno,teraz jest calkiem inaczej niestety...ehhh.. Gdybym wiedziała ,ze tak bedzie to mając malutka Wiki nawet bym sie nie obejrzała... moze cos sie zmieni? chyba zaczne do koscioła chodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamuniu - w sumie nie mialam na mysli wyjazdu z PL bo pamietam , ze Twoj maz by sie nie ruszyl ale myslalam o przeprowadzke do wiekszego miasta, wtedy odpada problem jezyka i kalectwo kulturowo-obyczajowe na jakie jest sie narazonym w innym panstwie. W sumie nie powinnam sie wypowiadac bo odlegle sa mi realia ale staram sie Ciebie naprowadzic na jakies rozwiazanie problemu, bo przeciez cos by trzeba bylo wykombinowac ....... Spedycja dojechala, wiec zmykam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pia nie pierdziel;-))jestes mądra kobieta i zawsze podziwiam Cię za podejscie do wszystkiego-dla Ciebie nie ma rzeczy niemozliwych:)) Fajnie,ze areszt domowy Ci się skonczył:)) Nie myslałam o innym kraju,ale o Pl-o duzym miescie,ale to tez "głeboka woda"z przczyn,ktore wymieniłam juz... Byłysmy po zakupy szkolne dla Wiki-oczywiscie tylko częściowe,wydalam tyle kasy,ze bedziemy jesc kopytka i placki ziemniaczane do konca m-ca;-)) I jak tu przytyc?;-)) Na sierpien zostaly nam zeszyty,piornik,plecak itp,najwazniejsze ksiązki+ciwczenia juz mamy kupione. Zoska jest dzis okropna:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamuniu - napisalam do Ciebie eMail. Ale bedzie czytania po wakacjach bo chyba wszystkie gdzies wyjechaly to bedzie co opowiadac.....-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pia >> eh, Ty to chyba czytasz w myślach;) Coraz częściej myślę właśnie o karmieniu, tak mnie to wtedy przybiło, że zastanawiam się nawet czy od początku nie zacząć z butelką. Nawet jeśli odważę się karmić piersią, a nic z tego nie wyjdzie, tym razem nie będę rwać włosów z głowy i nie nakręcę się już tak psychicznie:) Ta moja druga ciąża niby taka sama, a jednak całkiem inna. Wtedy po tych poronieniach ze strachu bym tylko leżała i odliczała dni do porodu. Wsłuchiwałam się w siebie i często słyszałam więcej niż było:o Teraz jest inaczej, nie żebym lekkomyślnie sie forsowała, ale ciąża to tym razem dla mnie nie choroba (mdłości traktuję jak ciągłego kaca:p ):) Praktycznie w niczym mnie nie ogranicza i marzę, że tak będzie do dnia porodu we właściwym czasie:) Tylko ten cholerny stres jak w pracy zareagują ... Dobrze, że mąż sam zaproponował, że przejmie część macierzyńskiego, nie mniej jednak 14 tyg. należy do mnie, a do niego pozostałe 8.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedwczoraj siedzimy wieczorem na kanapie, a Lena nagle ni z tego ni z owego "kujwa"! Zamurowało mnie i miałam wrażenie, że to było co innego, więc mówię "kochanie co powiedziałaś bo nie zrozumiałam?", a ona pięknie i z namaszczeniem, tak żebym tym razem na pewno zrozumiała "kuuujwaaa". Pytam, gdzie to usłyszała bo na 100% nie w domu, gdyż jak tylko zaczęła podłapywać słówka skutecznie udaje nam sie unikać przekleństw. Więc Lenka odpowiada "na placu zabaw od chłopaków":o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze ja tylko pomacham:) Rodzice wracają w niedzielę a ja sprzątam. nawet piwnice poodkurzałam żeby nie było:P samochód mamy lśni, bo go używałam. wszystko wyglancowane. Przynajmniej nie będzie wisieć na oknach jak przyjedzie. Pia mój Maciek też na opak - wszelkie robactwo, gady, płazy, zdechłe myszy lądują przed moim nosem. Ostatnio przywlekł ślimaka. Zdążył go już zamęczyć i mówi "mamusio mimamk, mimak - on się nie rusza - jatuj go!: i bach mi go na deskę do krojenia. Nie mówiąc o tym, że jak znajdzie zdechłą muchę to niemal ryczy nad jej losem i robi jej pogrzeb. (wrzuca do papierka, zawija, wyrzuca do klopa, żegna się z nią i spuszcza wodę) Naprawde komicznie to wygląda:) aaaa i czapki też są be. Ale mówię, mu, że jak będzie chodzic bez czapki to będzie rudy:P nie wiem czemu, ale potulnie ją ubiera:) przynajmniej na chwilkę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kimizi olej to. Nie miałam jeszcze takiego przypadku, ale podobno trzeba to ignorować. Lenka zapomni:) Zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goniu !!! Obudze domostwo :-)))) Przyszlam na koniec dnia - tfu, na poczatek - poczytac co u Was i przeczytalam o tych rudych wlosach a teraz zrywam boki ze smiechu ! Masz wspanialych chlopakow :-) Cieszy tym bardziej,bo pamietam jak ciezkie mialas poczatki a teraz juz tak fajnie sie wszystko poukladalo. Kimizi - ja po Twoich przejsciach podjelabym tylko jedna decyzje w sprawie karmienia. Ona z tych bardzo nie popularnych, wiec nie napisze czarno na bialym....:-) Dobranoc, niech rano ktoras zaparzy mocnej kawy :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i dla wszystkich oczywiscie :D kto reflektuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meaaa - ja ja !!! dzis mialam tak durne sny ze w nocy sie normmalnie zmeczylam spaniem :P bez kawy ni dy rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuniu - pomyslalam tak samo z ta wyprowadzka moze wieksze miasto by cos zmienilo ? nam tez sie wydawalo ze ciezkie czassy i za pozno na takie zmiany jak wyjazdy czy przeprowadzki a bralismy tez mozliwosc przeprowadzki do innego rejonu Poski :o ehhh ciezkie to wszystko... a powiedz mi bo jeszcze bo nie wiem czy juz to zrobilas a pomyslalam ze moze posrednictwa ja wiem ze w Pl stara sie ich unikac ale moj maz dal sie przekonac kieeedys i poszedl do pracy przez posrednictwo a po 2c miesioacach firma go przejela:) tutaj jest norma ze kazdy idzie najpierw do posrednictwa bo firmy glownie tam zglaszaja rekrutacje. Moze warto sprobowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goniu - Ty zawsze mialas wesolo z chlopakami :) tez sie ciesze ze u Ciebie juz sloneczko i pewno przeszlosc jest tylko wspomnieniem :) Kimizi - co do karmienia to tez bym sprobowala ale nie tak dlugo jak poprzednio zebys sie tak nie meczyla :) ja znowu oswajam sie z mysla o odstawieniu ale teraz juz na luzie :) pol roku niedlugo wiec udalo mi sie pociagnac karmienie tyle ile chcialam a teraz bede mogla zaczac sie leczyc :) i odchudzac :) Lenka jest przeslodka hahaha a wie juz o rodzenstwie? Dziewczyny zeby uniknac udaru najlepiej miedzy 11 a 2 siedziec w domu ale jesli juz sie wychodzi z dziecmi to przede wszystkim nakrycie glowy, duuuuuzo picia zeby sie nie odwodnic i jesli to mozliwe unikac naslonecznienia czyli nie rozbierac dziecka za bardzo a i uzywac kremuy z wysokim filtrem ja mam ten nivea w sprayu niebieski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kimizi - nie wiem, jakie miałaś trudności z karmieniem, ale powiem Ci moją historię. Bo z Krzysiem było tak, że się nie najadał, ale ja uparcie obstawałam przy piersi (bo mleko modyfikowane jest beee, wiadomo, znasz tę nagonkę. Bardzo słabo przybierał na wadze, zszedł poniżej 3 centyla, aż doszło do tego że w ciągu tygodnia nic nie przytył (a był to chyba jego 3 miesiąc). Wtedy zdecydowałam się dokarmiać go modyfikowanym i w mgnieniu oka pokarm mi zanikł całkowicie - no ale mój synek wreszcie mógł się porządnie najeść i szybko nadrobił straty w wadze. Teraz bardzo się bałam, że z Gabrysią będzie to samo, że moje cycki jakieś felerne są. Ale postanowiłam być dobrej myśli. Ponieważ przy problemach z Krzysiem naczytałam się sporo o karmieniu piersią, to teraz postarałam się, żeby nie popełnić drugi raz tych samych błędów. Przede wszystkim - Gabrysia nie dostała w ogóle smoka (ponoć przez pierwsze 4 tygodnie dziecko nie powinno go dostawać, żeby nauczyło się prawidłowo ssać). Krzyś miał smoka od początku i może to była przyczyna problemu. Po drugie, zawsze podawałam do karmienia 2 piersi, nawet gdy wyglądała na najedzoną po pierwszej. To zwiększa laktację. No i karmiłam ją na zawołanie, nawet jeśli to było co godzinę (a położne mówiły, że musi być minimum 1,5h przerwy, żeby wypite mleczko zdążyło się strawić). No i moja pyzunia pięknie się najada i przybiera 2x więcej niż Krzyś w jej wieku. Nie wiem, czy moje rady Ci coś pomogą, ale pamiętaj o pozytywnym nastawieniu. Aha, ważna też była zmiana podejścia - przy drugim dziecku nie miałam już poczucia, że mleko modyfikowane to trucizna ;) i od początku założyłam, że jak się nie uda, to trudno, nie będę walczyć na siłę. To chyba też pomogło. Mamuniu - przykro mi strasznie, że jesteś w takiej trudnej sytuacji. Ja szukałam pracy "tylko" pół roku, a pamiętam, jak mnie to wykańczało psychicznie. Jednak w dużym mieście mimo wszystko jest łatwiej, większa oferta pracodawców i w wielu firmach jest prowadzona prawdziwa rekrutacja, a nie przyjmują tylko krewnych i znajomych. Patrząc na to, że Wasza trudna sytuacja wpływa negatywnie na Wasze życie rodzinne i na Wasze małżeństwo, być może warto rozważyć rozwiązania, których wcześniej nie braliście pod uwagę. Albo może spróbuj chociaż wysyłać oferty do firm w innych miastach i zobaczyć, czy tam się nie uda - przynajmniej poznałabyś rynek i dowiedziałabyś się, gdzie potrzebują kogoś takiego jak Ty. znam wiele osób, które pojechały do innego miasta za pracą. Wiem, że to nie jest łatwa decyzja, ale czasami nie ma innego wyjścia... Ściskam Cię mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłyśmy sobie dzisiaj babski wyjazd do mojego dziadka, ja, Lenka, moja mama i siostra. Mąż walczy nadal ze strychem. Ale się mała wyszalała, tak że zaraz po kąpieli padła jak mucha:D Kessi >> w związku z tym, że nadal nic nie powiedziałam w pracy o ciąż, i nie rozgłaszam tego na prawo i lewo, to Lenka też nic nie wie. Poza tym jest bardzo niecierpliwa, i wiem, że jak tylko byśmy powiedzieli to by zaraz chciała żeby "brzuch sie otworzył" i dzidziuś wyszedł:) Właśnie zamierzam za 2 tyg. poinformować dyr. o ciąży. Mam mieć egzamin zawodowy i będzie okazja. Eh jak się boję reakcji dyrektorki:( Ale nie chcę czekać do początku roku szkolnego bo jednak uważam, że uczciwie jest o tym powiedzieć wcześniej. A znów teraz nie mam kompletnie kontaktu ze szkołą, bo są wakacje, więc też przecież nie zadzwonią i ni z tego ni z owego i oznajmię. Więc te 2 tyg. teraz dla mnie to stres bo wciąz myślę o reakcji dyrekcji:( Asik >> u mnie z karmieniem było nieco inaczej. Od początku miałam cyce pełne mleka, Lenka przybierała super, co prawda w szpitalu mi pogryzła brodawki, ale zaraz w domu je zagoiłam. Karmiłam na zawołanie, co karmienie inną piersią. Jednak po m-ącu z dnia na dzień brodawki zaczęły mi dokuczać, robiły sie coraz bardziej czerwone, piekły, wyglądało to jak grzybica. Odwiedziłam poradnię laktacyjną, gdzie Pani oznajmiła, że karmię prawidłowo, a Lenka super rośnie. A jednak nadal stan brodawek sie pogarszał. Wytrzymałam jeszcze m-ąc, smarowałam maściami, własnym mlekiem, a podczas karmienia wyłam z bólu. Wreszcie nie wytrzymałam i wybrałam się do szpitala, gdzie lekarz nawet nie spojrzał na piersi tylko wypisał leki na powstrzymanie laktacji. Na drugi dzień nadal karmiąc pojechałam do położnej, która stwierdziła, że nigdy nie widziała tak zmasakrowanych brodawek. Nakazała brać leki, a sama ręcznie wyciskała mi mleko z nabrzmiałych piersi - kolejny raz wyłam z bólu. To był dla mnie koszmar i fizyczny i psychiczny, bo przecież mleko modyfikowane to "trucizna" jak sama napisałaś. Nie wiem jeszcze czy zdecyduję się karmić, ale na dzień dzisiejszy chyba nie, bo nie kojarzę tego jako niesamowitej więzi z dzieckiem, tylko z cierpieniem, ogromnym cierpieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ja na chwilę... Asik dziekuję Ci. Jak się ma pecha to na całej linii-wokół mojego "miasta'same pipidówy,wieksze(sensowne)miasto to Poznan-170km!!Szczecin-to samo itd-doopa blada.Zobaczymy jak sie mała zaklimatyzuje w przedszkolu-wtedy będe jeszcze bardziej walczyc o prace(choc myśle,ze zrobiłam juz wszystko...)Jestem juz tak zdesperowana,ze jakby mi zaproponowali na czarno to tez bym poszła:-O Choc zawsze mowiłam,ze to nie dla mnie...czas weryfikuje wiele poglądów,a raczej..zycie Poza tym jakos leci,dzialka zaliczona,okna umyte(wiem,wiem-znowu!!!),ciasto upieczone-dzien zlecial bardzo szybko. Spokojnej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kimizi - w takim razie napisałam Ci trochę nie na temat ;) Ale moim celem było pokazać Ci, ze z drugim dzieckiem karmienie nie musi oznaczać takich samych problemów. W Twoim przypadku może się okazać, że drugie dziecko będzie inaczej chwytać pierś i nie będziesz miała takich problemów jak przy Lence. Myślę, że powinnaś pozytywnie się nastawić, pomyśleć sobie, że tym razem będzie bezproblemowo, a jeśli się (odpukać) okaże, że ból jest taki sam, to szybko i bez wyrzutów przejdź na modyfikowane :) Ja myślałam, że produkuję za mało mleka i taka moja natura, a okazuje się, że Krzyś nie umiał się odpowiednio "dossać". U Ciebie może też się okazać, że inny sposób ssania nie będzie sprawiał Ci bólu. Będzie dobrze, mówię Ci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asik >> masz rację. Też sobie myślę, że mimo wizyty w poradni laktacyjnej problem wziął się ze złego ssania, a że Lenka była żarłokiem, nie miałam szans na wyleczenie piersi w międzyczasie, więc ich stan z dnia na dzień się pogarszał. Zobaczymy jak będzie tym razem:) Mamunia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nareszcie po weekendzie!!!uff jestem zmeczona tak,jakbym nie wiem co robiła:-O Jak wszyscy sa w domu to mnie szlag trafia:-O Pia odpisalam❤️ Pogoda do kitu-pada i zimno,lato jak cholera:-P Wczoraj sis mi pomalowała włosy,bo juz mialam odrosty straszne,Zosi wieczorem obcięłam grzywkę,ale tak sie wierciła i darła,ze ciachnęłam za mocno:((wygląda jak chłopiec z żółtej ciżemki:-O Dobrze,ze jej włoski szybko rosną. Mąż jeszcze ten tydzien w pracy i ma 2 ty.urlopu-nie wiem jak ja to przezyję:-P Wyłazic dżdżownice:-D!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamunia wołałaś ;) Ja weekendu nawet teraz nie czuję. Mam wakacje, więc codziennie mam niedziele, a mąż każdą wolną chwilę spędza na robieniu strychu, więc tych weekendów jakby nie było. Mamunia >> moją Lenkę często biorą za chłopczyka, zwłaszcza starsi ludzie:) Ma lekko kręcone póki co cieniutkie włoski, więc obcinam jej na styl bombki (wtedy ładnie się układają), do tego czapeczka z daszkiem, rzadko sukienki, częściej spodenki i t-shirt i "chłopaczek" gotowy:) Muli mnie od rana:( Lena w nocy przyszła do nas do łóżka, pytam dlaczego nie chce spać u siebie, a ona na to "bo tam jest potwór" - koniec ze Scoobee-Doo. Czy Wy wiecie, że już niedługo Boże Narodzenie:p Już się nie mogę doczekać. Zawsze tak mam, że czekam z niecierpliwością na lato, a jak ono nadchodzi to już mam dosyć słońca ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dżdżownica magda (była takowa w pszczółce Mai :P ) sie wita ;) hehe sie wypiżyłam dzis a nie za ciepło jest... ale po wczorajszych 30 stopniach i całodniowym taplaniu sie w jeziorku nie spodziewąlam sie dzisiaj chłodu :o przyszłam dzis godzine później do pracy bo godzine trzeba było odstac w urzędzie :o rejestrujemy auto... w każdym normalnym mieście wszystko trwa 15 minut i dowód i tablice masz juz tego samego dnia... a u nas? godzina stania, 3 razy w tej samej kolejce (i nie da sie tego obejść!!) no i do tego tablice i dowód dopiero jutro po południu :o eh no i frank 3,53.... dobija mnie to... mamy 250 zł wyższą ratę niz w zeszłym miesiącu... a w zeszlym mies tez frank nie był jakos niski :o jesli tak sie utrzyma to w tej chwili mam do zapłacenia za mieszkanie prawie dwa razy tyle niz ono mnie faktycznie kosztowało :o kredyt bralismy jak frank kosztował 2 zł... ja pierdole! tyle w temacie franka:o a tak poza tym to juz powinnam miec po alergii a ona nie chce odpuscic... mamy połowe lipca a ja nie moge oddychac :o no ale poooooza tym wszystkim jest ok ;) wszyscy zdrowi a to najwazniejsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meaaa Mnie też kurs franka przyprawia o mdłości - może dlatego mnie tak męczą od początku ciąży:p Ja nawet nie chcę myśleć ile my mamy do spłacenia, w każdym razie tak wszystko poszło w górę, że teraz z tym kredytem nie opłaca nam się nawet sprzedać domu i kupić mieszkania w tej mieścinie, gdzie mieszkaliśmy:( Dziewczyny czy Wasze maluchy sprzątają zabawki po zabawie? Lena jest strasznym leniem, ile ja się muszę nagadać, żeby posprzątała, a robi to z takim ciężarem ... Mam rosół na obiad i nic na drugie danie, mdłości mnie męczą, więc nawet nie mam ochoty zastanawiać się co bym zjadła, poza tym nie chce mi się jechać do sklepu ... Przez ten cholerny strych odpuszczamy wakacje w tym roku, bo z kasą krucho, a teraz gdy maluszek w drodze jak mąż nie skończy strychu to się z nim rozwiodę Żal mi wakacji, ale z drugiej strony może choć dom do środka wreszcie będzie skończony! Potem zacznę mu jeździć po głowie o teren dookoła domu, bo wstyd kogoś zaprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mea wez nic nie mów kobieto!!my bralismy kredyt,gdy frank stal 2,50,a teraz ...pierwsze raty były po 370zl,ostatnia 470zł,teraz to juz nawet nie myslę:-O Kimizi hehe Zoska to wogole jest biedna,bo jak jej nie ubiore na różowo(juz mnie mdli na ten kolor) to kazdy mówi,że sliczny chłopczyk:-P Nie mozna dziecka ubrac na czerwono czy zielono,bo zaraz jest chłopcem U mnie obiad prawie gotowy-mała spi,poszalała z synkiem koleżanki-ten to znowu jak dziewczynka,włoski ma boskie,same loki aż za ramię i takie słodkie blond!!cudny!!! Pogoda sie poprawia-moze uda sie nam wyjsc na spacer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamunia >> ja się nie przejmuję jak Lenkę biorę za chłopaczka, to babcie mają z tym problem. Moja mama wiecznie mi głowę suszy, żebym jej sukieneczki zakładała. A sama Lena robi się coraz bardziej "dziewczyńska" (jak to ona mówi), bo jak zakładam jej coś w ciemniejszych kolorach, np. spodnie ciemnozielone, to zaraz mówi, że nie chce bo te spodnie są "chłopakowe":) A mi skisł rosół:( Wczoraj gotowałam, ale w nocy była burza, a często podczas burzy zupy kisną no i nie mam rosołu. Lena zjadła ... makaron z kiełbasą na patelni - jej to akurat w to graj, bo uwielbia makaron (mogłaby na okrągło go jeść samego) no i kiełbasę też. Jeszcze ryba się rozmraża, ale mąż nie lubi ryb, więc pozostaje mu fasolka szparagowa, a więc dzisiaj czas na zieloną trawkę:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka kochane :) z tym frankiem to prawda taka ze w jakiej walucie by sie nie wzielo i tak procenty rosną, bo co z tego ze bralismy w zlotowkach jak banki widząc ze frank idzie w góre tez sobie procenty podwyzszają i tak czy siak każdy płaci więcej, i gdzie tu sprawiedliwosć, wiadomo w obcej walucie zawsze ryzyko ale wychodzi na jedno :o Kimizi moja tez uwielbia makaron, ostatnim hitem jest penne z Lubelli, robie sos a i tak woli sam makaron wybierać:) dzis u mnie kalarepka w zupie:P ja z kolei szukam pracy, zmalazlam przedszkole prywatne gdzie czesne 350zl z wyzywieniem, dla mnie to deska ratunku bo zapisać dziecko mozna w ciągu roku nawet a miejsca z tego co widze nadal są. No i ostro i z determinacją wzielam sie za odpieluchowywanie, wiem wiem rychło wczas, wrzasku troche jest ale postęp taki ze teraz Wiki siąść usiądzie na nocniku, wczesniej nawet mowy nie bylo :P Mamuniu a nie myslalas o Toruniu? może mąż m ógłby otworzyc tam swoją filię lub sieć z agd, miasto ladne bo i studenckie, z praca moze i lepiej, jedyny problem to ten kredyt hipoteczny, ale moze by ktos to mieszkanie kupil? przepraszam jesli za bardzo się wtrącam ale mysle ze z kazdej sytuacji jest jakies wyjście. Szkoda ze wyjazd męża nie wypalil. PS. czytałaś Pierwszy śnieg? masakra ale polecam, norweski kryminał;) ide robic ten makaron, milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka..... u mnie jest tak fatalna pogoda, ze jeszcze troche a wpadne w depresje. Pranie wystawiam na raty , juz od dawna nie udalo mi sie wysuszac za jednym podejsciem bo ciagle slonce i deszcz leca w kulki....:-( mamuniu- pogubialm sie. Dzisiaj napisalam do Ciebie i eMail wyszla o 9.08 , a Ty piszesz na Forum o 9.47 , ze odpisalas. Odpisalas na eMail z weekendu czy na ta dzisiejsza, bo nie mam nic innego od Ciebie w skrzynce. meaaa - juz nie raz sie zastanawialam czy dziewczyny zawsze rozumia co piszesz.....:-) Mam na mysli takie " wypiżyłam " :-P Ja Cie rozumie zawsze i czuje sie przy Tobie swojsko :-) Przyszlo mi to do glowy, bo tu czasami ktos kto pochodzi z innego regionu PL czasami pyta jak cos powiem " po jakiemu to bylo"....:-) Kimizi - od czasu jak mam Pascala tez jakos szczegolnie wyczekuje Swiat, bo to tak jakby o rok do przodu i mam nadzieje, ze bedzie latwiej....:-) Misty - czy B-B bylo Ci obce zanim sie przenioslas, czy poszlas moze w meza strony ? Ciezko, macie z tym frankem :-( Czy to juz tak na zawsze zostanie , nie da sie zamienic jednego kredytu na inny ? Jak my bralismy swoj to na okreslony procent z gwarancja, ze nic sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja macham.Jestem i czytam caly czas. Mam duzo do pisania ale ciezko mi sie zebrac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pia napisałam,ze odpisalam:))chodziło o ten z weekendu,niedawno odpisałam na ten z dzisiaj:-D Misty u nas przedszkole od wrzesnia też,a Zoska jeszcze potrafi sie zmoczyć-luuuzik:)) Wyprowadzka nie wchodzi w grę....za duzo by pisać i nie o wszystkim mogę... Zoska jest okropna!!!dzis ma jeden ze swych najgorszych dni... A na kazda moja koleżanke mowi"Ania":)),bo tych mam kilka i ostatnio ciągle sie widujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×