Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

daga_83

do mam, które siedzą w domu z dziećmi...

Polecane posty

no to mężuś zaskoczony będzie jak wróci do domu i zadowolony że mu tak wymyślasz i dogadzasz kulinarnie;) ja też jeszcze przed pójściem do szpitala wykorzystam trochę waszych przepisów:) a co - najeść się trzeba bo na tym szpitalnym żarciu to szkoda gadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja coś pomyślę jak wpadne na cos dobrego to przepis zamieszczę:)) później będziesz karmić to sobie nie pojesz...wszystko takie jałowe sie je:) ja pamiętam jak karmiłam to najbardziej mi sie chiało tatara, albo polędwicy łososiowej. Strszanie lubię takie surowe rzeczy. a ja wypiłam pierwszą lampke wina to mi sie głowie zamaciło hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce być ale jak to wyjdzie to zobaczymy:) przy pierwszym był od początku do końca, przy drugim nie zdążył:) bo ja zawiózł mnie dzień wcześniej do szpitala a w dniu w którym urodził się Bartek był w pracy. zadzwoniłam do niego z nowiną jak wchodził do szpitala:) ale do tej pory chodzi dumny że rodziliśmy razem i wszystkim kolegom poleca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u Mateusza na chrzcinach miałam jako przystawkę taką rolade szpinakową z łososiem (sama tego nie robiłam, miałam imprezę w lokalu:) to mi strasznie smakowała. Któregos razu znalazłam podobny przepis w gazecie i zrobiłam. Ale to już nie to samo wyszło. Napewno przepis był trefny:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo w ogóle lekarz zaproponował mi dwie opcje. pierwsza to taka że zdejmuje szew w 38 tygodniu i wracam do domu i niech się dzieje wola nieba a druga to zdejmuje szew w 39 tygodniu i zostaje w szpitalu i próbujemy rodzić. także mam sobie wybrać jak wolę. mój mąż woli tą druga opcję bo mówi że nie będzie się martwił jak będzie w pracy a mi jakoś się nie uśmiecha siedzenie ileś tam godzin albo dni w szpitalu bo albo coś będzie albo nie. a w oxytocynę nie dam się drugi raz wrobić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój biedny nie zdązył:) poszłam na ktg a on musiał być w pracy i się wahał czy ma zostac ze mną czy jechać. to go wysłałam do Waszawy i tak sie dobrze czułam. na ktg miałam isć rano ale moja gin miała cesarke akurat i kazała mi przyjśc popołudniu. A po południu dostałam skurczy ale ja na ktg ide wytrwale bo mysle moze eszcze to nie to wogóle zero zdenerwowania zimna krew totalnie zachowana. Bratowa mnie zawiozła. Okazało się w szpitalu ze ja rodze a ktg już niewżne:)) to ja dzwonię do męza: Przyjeżdzaj:) ale biedulek nie zdązył. Remonty były i takie tam rodziłam z bratową:) ale chciał byc a ja rodziłam 2, 5 godz:) podobno ekspresowo. Moja gin była przy porodzie i była w szoku że tak szybko posżło..ale jak będę szła drugi raz to będzie ze mna na bank:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak szłam rodzić to umawiałm się na oxytocynę, ale była mi niepotrzebna bo miałam 6 cm. a czemu sie nie dasz wrobić???? Ja przy drugim porodzie mam zamiar umawiac się na pompe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja przyjaciółka rodziła pół roku temu 19 godz wyobrażacie sobie dla mnie to szok:) bóle krzyżowe i zwykłe. mnie krzyżowe omineły. takze ja bede chciał oxytocyne by przyspieszyc...jak za drugim razem tak sprawnie nie pójdzie jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to rzeczywiście ekspresowo ci poszło.ja Kubę rodziłam z oksytocyną bo się ustawiłam z lekarzem na jego dyżur. a Bartka juz bez i szczerze mówiąc z oksytocyną o wiele bardziej bolało a do tego bóle krzyżowe. jak trzeba było przeć to ja już niewiele kojarzyłam co się dzieje, nawet samego parcia dobrze nie pamiętam. a 19 godzin - o kurcze! to się biedna namordowała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no namordowała.. z tym, że u mnie szło szybko ale intensywnie a ja w dodatku przeziębiona byłam nos zatkany .. położna do mnie oddcyha pani a moja gin do niej: "Jak Kaska ma oddychac jak ma nos zatkany"... skurcze były tak częste, ze oddechu złpac nie mogłam pamietam ze w pewnym momencie mnie tam cucili bo mdlałam tak byłam wycieńczona....ale było minęło:))) teraz za to mam takiego rozrabiakę. Spieszyło mu się strasznie do mamy:)) Idę kąpać małego i kłaśc go spac. Może zajrze wieczorkiem jak na mmęza będe czekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje malutkie zasypia :) ale dziś zimno na dworze! mały cały zadowolony biegał a ja się trzęsłam z zimna, i niestety tylko godzinkę wieczorem wytrzymałam :( a on chciał więcej ale trudno, czułam ze mnie zaczyna coś łapać! w domu wypiłam gorącą herbatę z sokiem malinowym, wit C wzięłam i jeszcze gorąca kąpiel mnie czeka :) mam nadzieję ze się nie rozłożę!!! co do porodów to ja nie wiem jak jest z oxy bo dostałam ją dopiero na parte. mąż był ze mną od czasu przewiezienia na porodówkę do samego wyjścia maluszka :) mój poród był przeraźliwie długi i strasznie bolesny - bóle brzuszno-krzyżowe, szyjka nie reagowała na skurcze, nie chciała się rozwierać ani skracać, więc chodziłam po korytarzu i modliłam się zeby w końcu coś zrobili! a oni nic nie chcieli mi pomóc, w końcu po 72 godzinach skurczy i 2 godzinach parcia urodziłam :D :D :D oczywiście od początku regularnych silnych skurczy zakaz jedzenia, pić małymi łyczkami tylko wodę! w końcu po 24 godzinach się zbuntowałam i nawrzeszczałam na ordynatora że do ch...jasnej jak mam urodzić jak mi słabo z głodu! że niech sam nie je tyle czasu i potem urodzi jak taki mądry! to mi zaordynował te kleiki co dziewczyny po cesarkach jadły! bleeeeeeee, ale przynajmniej coś! a pod wieczór we wtorek (koniec 2 dnia porodu) mąż przemycił mi 3 banany! zjadłam jak dziecko! na raz i dobrze bo cholera wie jak bym dała radę tyle przeć we środę :P ale szczerze powiem WARTO BYŁO! przy drugim dziecku wolałabym zeby nieco łatwiej i szybciej szło, ale nawet jak będzie tak samo to trudno! jak tylko Franuś zaczął oddychać, jak zapłakał zapomniałam o całym bólu, byłam tak szczęśliwa że dosłownie nic już nie czułam, nic mnie nie odchodziło, najważniejszy był ON i to ze żyje (na początku było kiepsko bo nie oddychał, był bardzo zmęczony długim porodem i w pierwszej minucie życia dostał tylko 8 pkt)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to agatka bijesz rekordy w długości porodu:) jak ty to dziewczyno wytrzymałaś?! podziwiam. mi tez nie pozwalali nic jeść to mąż mi gumy rozpuszczalne przemycił. zawsze czymś tą gębę zapchałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to agatka bijesz rekordy w długości porodu:) jak ty to dziewczyno wytrzymałaś?! podziwiam. mi tez nie pozwalali nic jeść to mąż mi gumy rozpuszczalne przemycił. zawsze czymś tą gębę zapchałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mummy to ci dali oferte porodu :) hmm ja tez chyba wybrałaby wersje drugą troche panikara jestem i bałabym sie ze nie zdąże hehehe my byłysmy na spacerku i u mojej babci dziś katarek pomału przechodzi buziaki dla reszty czytam was tylko jakoś weny na pisanie brak no i mała zaczyna próby stania wiec ją pilnuje bo ona beksa jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mi samak na te pulpeciki, kotleciki i pierogi narobiłyście a ja na diete przechodze od poniedziałku :( Ja robie koteciki ziemniaczane Obgotowane przciśniety kilogram ziemniaków natka pietruszki, ser żółty starty i np, szyneczka posiekana to mieszam obtaczam w jaku bułce i smaże mniam lubie z sosem pieczarkowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja na chwile widze ze temat o porodach heh..ja mam doła pokłuciłam sie z facetem ,mała spi ,facet pojechał w p i z d u ale to nie wazne ...zaraz chyba weze i bede czytac ksiazke'' MISERY ''S.King Polecam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka niech tylko ktoś powie, że kobiety są słabe!!! to normalnie nie wiem Dziewczyno tyle czasu...dlaczego oxytocyny nie podłaczali.??? ja byłam ustawiona ze swoja gin w razie co pewnie by mi cesarke robiła nie wiem zreszta sama bo nie byłam w tej sytuacji. ale jak moja koleżanka rodziła te 19 godz to błagała o cesarkę a o nic zero reakcji. Jej mama poszła do lekarza i powiedziała, że zwierzęta się lepiej traktuje:) jej mąż powiedział, ze przy drugim porodzie nie bedzie. bo on nie potrafi patrzeć na jej bół i nie móc pomóc.. ale ja jej powiedziałam, ze ja w razie co będe przy niej. Ale Agatka tyle godz...nie wiem co powiedziec.. A powiedzcie kobietki są u Was w szpitalach znieczulenia?? u nas nie ma ale Wwarszawie są bez problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka wymocz nogi sobie w gorącej wodzie z solą i niech cię mężuś nasmaruje czyms rozgrzewajacym. U nas też pogoda się popsuła po południu. byliśmy też tylko godz bo zmarzłam , a mały z piaskownicy nie chciał wyjsć i niosłam go do domu takiego zbuntowanego:) Mamuska przejdzie facetowi spokojnie...chyba ze coś powaznego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamuśka głowa do góry facet to piorun chodzący i strzelający. Też się kłucimy,przez telefon też. Tyle że mój nigdzie nie jedzie,aby tylko spróbował.... Ja już położyłam Kubę a Seba jeszcze się bawi. A mężuś dzwonił i mówił że kupił Kubusiowi traktorek taki podpychany,bo Sebek ma traktorek na pedały i teraz od tata domaga się przyczepki :) dzwoni do niego i krzyczy " kup tatuś przyczepkę" Ja jutro chyba będę robiła sałatkę z makaronem taką szybką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga u nas dają znieczulenie za darmo to w kręgosłup ale ja nie zdążyłam skorzystać mój poród od pierwsego skurczu który spowodował odejście wód trwał 3h 50 min wiec nie dało sie wpiąć bo za szybko poszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek z rana:) Mamuska powiedz o której Twoja niunia chodzi spać, że jeszcze śpi?:) my jak zwykle 6. 30:) pobudka....nic nawet minutki dłuzej.. własnie nie ma cię w tabelce i nie wiemy ile córeczka ma i skąd jesteś:) Justysia zapuśc jakieś kropleki:) nie ma jak zatkany nos.... Wracajac do wczorajszego tematu to powiem Wam, ze uważam, że to niesprawiedliwe, że nie wszędzie ejst znieczulenie w szpitalach....dlaczego gdzieś jest a u nas nie.... My się zwijamy z Matim do miasta. Pranie już rozwieszone domek ogarniętey jako tako:) jak wrócę to lepiej ogarnę. Mąz ma dziś urodziny:) robimy z Matim niespodziankę:) miłego dnia zyczę....u nas znowu słoneczko:) zajrzę jak wrócę aha mummy zrobiłam roladę:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga>>jak nie spi po południu to tak o 20 idzie spac a jak spi to roznie ok.22 i zalezy jaksiedzi w chacie to tez pozniej pojdzie spac chyba ze wrocimy ze wsi i tam sie wyalata to pada jak kawka :).nieraz sie obudzi o 6 to bawi sie ,spiewa sobie i kładzie sie spac dalej i spi tak do 8,8:30 roznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas tak zimno że musiałam założyc czapkę i kurtkę wychodząc do sąsiadów brrrrrrrrr ja zabieram się za sałatkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej. u nas też bardzo zimno. daga - i jak tam rolada? smakowała?:) ja zaraz za sprzątanie się biorę i kotleciki jajeczne zamierzam zrobić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do znieczulenia to w tym szpitalu gdzie będe rodzić już po raz trzeci też go nie ma. ale za to jeżeli chodzi o cesarkę to dziewczyny mi mówiły że można wybrać czy chce się narkozę czy miejscowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry:) my po spacerku,pomimo że zimno:)wczoraj nigdzie nie byliśmy więc dziś już z samego rana wyfrunęliśmy z gniazdka:) pobudka też 6.30,mały ze mną w łóżku i gałgan paluchy do oka mi wkładał jak kimałam;)a jak to nie skutkowało żeby mama obudziła się to zaczął mnie za włosy ciągnąc piszecie o znieczuleniach,fakt to niesprawiedliwe i nieludzkie by w tak cywilizowanych czasach jak żyjemy kobieta musiała takie męki przechodzić,żywcem rodzić:(:( kurcze zaskakujecie mnie tymi wyczynaniami kulinarnymi:P wstyd aż mi że ja tak na łatwizne idę:P tylko że ja inaczej nie mogę bo Igorek bardzo mamusie absorbuje a nikt mi nie pomoże:(nawet teściwa która jest za ścianą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×