Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

http://www.youtube.com/watch?v=qwt4f8toG8w Wiecie za co nienawidziłam tą piosenkę? :( Bo tak w środku zawsze grało a na zewnątrz nawet świerszczy nie słychac choc taka piękna noc :( Nienawidzę siebie... to jest ten ból... eh :( za parę rzeczy na pewno... i niby nie takie potępiane, bo dewiantką nie jestem ale... to pogranicze osobowości.. nabytej i wrodzonej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedy siebie lubię :) to to co pisałam wydaje się żartem. Kpiną. groteską. Przemalowaną przeszłością rzeczywistością... Dróg jest wiele... nie zawsze idę tam gdzie chcę... i to mnie wkurza! Idę spac! Aj wery need it! Dobrounoc i dobry den :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jestes zajebista
uwielbiam czytac Twoje teksty gdy jestes "nagrzana". :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj tak:) narobiła sobie zlunych nadziei bo kto sie zakochuje w facecie po dwóch rozmowach tymbardziej wiedziała ze jest zajęty tylko wtedy nam się nie układało i doradzała mu ze lepiej zacząc cos nowego niz ratowac to co się psuje i od ich ostatniej rozmowy zadzwonił przy mnie do niej ze kocha mnie i chce ze mną być i od tamtej pory była w miare cisza raz napisała sms co u niego słychac jak nam się układa a raz spotkali się na miescie jak przedstawiała mojemu swojego chłopaka z którym była od 2 miesiecy czyli dokładnie od momentu ich ostatniej rozmowy szybko się pocieszyła ... i ten jej nowy fagas ją olał i znowu przypomniała sobie o moim jak go spotkała na tej imprezie ( a co do opini ze jest dziwką to już wczesniej słyszałam ale myslałam ze poprostu ktos tak tylko gada ale jednak to prawda szkoda bo nie jest brzydka a się nie szanuje ) nie ważne co ona mówi ufam swojemu facetowi dowiódł ze można mu ufać... odrazu mi powiedział ze z nia rozmawiał i ona sie na niego nakreciła nie ukrywał tego . Zrobił wszystko zeby w naszym zwiazku było dobrze powiedział ze jakby chciał z nią być to byłby z nią wtedy a nie ratował naszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kłaniam się o poranku :D Asenateczko. Można się zakochac, niewiele słów do tego potrzeba :) masz tu świetny przykład :D Mi zakochanie mijało dopiero po głębszych rozmowach hahaha :D Bo uroda to nie wszystko... tralala. I nawet jak ma coś małego na sumieniu to pewnie to te rozmowy po których tamta narobiła sobie nadziei. Ja bym się wkurwiła gdyby mój opowiadał o naszych problemach jakimś obcym babuchom! I nie pomogła by rozmowa telefoniczna w której robi z tamtej idiotkę. Miałby u mnie przechlapane no... ale cóż ja mogę na swój zdezelowany charakter :) ok. Wiecie, że miałam podobną akcję, tylko z Wami facet zerwał zanim z kimś tam sobie poszedł a mój mi najzwyczajniej rogów dojebał! I nie umiem mu tego darowac już tyyyle czasu :( I wychodzę z założenia że w życiu nigdy nic na pewno. Toteż facetowi nigdy nie dam tak pełnego zaufania by zasłaniac oczy i udawac, że nie widzę tego co widzę. Nie jestem wariatką i już dawno sobie to uświadomiłam, więc i facet ze mnie idiotki robic nie będzie. Jak co niech spierdziela! a głowy nie zawraca i nie puszcza mi kitów jak czarodziejka z księżyca, że coś jest na rzeczy a on mówi nie nie. Już nie. Trójkąty odpadają. Wolę byc sama. Mi się to nawet zaczęło podobac :) Więc lepiej byc samemu w zgodzie ze sobą niż szarpac się w związku który Cię ogranicza umysłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mi dużo ściemniał. Miałam ochotę go wtedy łuhuhu...! Nie pytajcie nawet. Tak mnie wkurzał że hej! I to łgał prosto w oczy. Więc ja nie :) ja odpadam z tym całym zaufaniem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściwie to jest tak...we wszystko co mówi niedowierzam... bo takie rzeczy gada no, że są nieuwierzitelne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem czy zaufam kiedys jakiemu kolwiek facetowi.trudno. podziwiam cie werciu ze ufasz mu. tak. teraz wiem ze w zyciu nie ma nic napewno, tak jak sie nie powino mowic ze nigdy. wszystko takie poplatane. jedne co pewne i napewno to ze kiedys umrzemy, predzej czy pozniej, ale juz nas i tak nie bedzie. a reszta...to takie chwile ulotne.. wczoraj wieczorem On puscil mi sygnala ze dojechal, a tej mojej kumpeli tez i napisal jej smsa ze dojechal i dobranoc. a mi nic nie napisal. ech.. wkurzona jestem, i wiem ze ona nic nei ma do niego bo : 1.za niski. 2.zna juz go zbyt dobrze<z moich zwierzen> ze poprostu to nie tkai chlopak dla niej 1 po 3. to nie jest w jej typie. a on co robi? pisal z nia caly tydzien, i na moj temat...wczoraj ona mi o wszystkim powiedziala, bo ja zmusilam, tylko nie rozumie po co ja poprosil by nie mowila mi nic o tej rozmowie... troche tak przykro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem...wiem ze zaufanie to podstawa. tak jak i zrozumienia, bo o to tez chodzi. ale ile idzie rozumiec i tlumaczyc skoro i tak w kolko to samo sie dzieje. jak z dziecmi. ech:/ werciu...ale w sobote jechal skuterkiem i spotkal te kumpele. powiedzial jej ze mnie nie kocha juz i ze na poczatku mnie mu brakowalo a teraz juz nie. ona poprosila by powiedzial jej to w oczy i zrobil to. ale pozniej dlugo juz nie patrzyl. poprosil by tego nie mowila. bez sensu w awlasnie powinna jesli mnie nie chce. a potem pojechal..pojechal by mnie zobaczyc na tym weselu a nie zobaczyl, bo nie wyszlam,,,nawet nie wiedzialam ze on tak krazy.ech:/// a tez jej napisal w smsie ze ona fjna dziewczyna ze by chetnie startowal do niej ale ze wyjezdza to nic nikomu ni eobiecuje. :(:( ona by mi ni epowiedziala o tym gdybym mu niezajrzala do telefonu:classic_cool: co z niej za przyjaciolka:( ja nie mam przyjaciol. ktos mi kiedys powiedzial.."umiesz liczyc licz na siebie innych twoje zycie<szczescie> je/bie" zapamieaalam to i teraz coraz czesciej spotykam sie z prawdziwascia tego zdania. a on zazdrosc wzbudzic? jak my si espotkalismy to on jej potem napisal ze nie wie nawet po co, bo mialam mu cos powiedziec a nei powiedzialam nic takiego, a sumujac to co mi gadal w sobote to wogole co innego jej. mysle ze on odwagi mi nie am powiedziec zebym dala spokoj sobie, ze wie ze mi zalezy i on ma mni gdzies a jak mu z zadna inna nei wyjdzie to wroc... tak czuje i nei wiem czemu. moze to chore myslenie moje. chyba wariuje:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( "nie ufam nikomu, ufam tylko tym co na to zasłużyli" ot co! Mój miły nie zasłużył. Trudno. Ale nie wariuję ;) Myśli to jedno. A myśli po myślach to drugie. Cóż... Naczytało się tego jak wyglądac ma związek, że to to tamto i sramto bo jak nie to gówno. Ale... każdy czuje sobą. Ja nie czuję. Tzn moje uczucia mnie zaskakują i to jest kłopot. Boję się trochę konfrontacji z mym kryminałem. Chętnie go zobaczę, ale związek... związek... eh zawiązek... na chuj mi to :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weridianko...oj to niezla historia, troche jakby podobnie jak u mnie ale w innym sensie tak..jak po co zwiazek? by trwac...by kochac .. by miec satysfakcje z tego ze mozna faceta obgadac na forum i nigdy si enie dowie:D a ja zalamka..lezki po policzku.. bo kumpeli 2 sygnalki puscil, a mnie olal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
związek to seks na zawołanie bez moralniaków :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane u mnie pomału ale do przodu .. z moim uklada sie dobrze jedyny minus ze dobiero zobaczymy sie w czwartek i porozmawiamy sobie w cztery oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:*:*:* hmm . historia werdiany to tez troche tak jak moja historia. moj tez tak krecił. i nc go nie obchodziło. tesknią za tym żeby zapytął jak mi dzien minął itd. a on nic tylko takie pisanie z obowiązku. a potem to juz sie czuje ze nie zalezy i to boli chyba najbardziej. ja z moim gadałam też tak długo. i nic nie chciał mówić. tylko nie wiem i nie wiem. i na razie minał miesiac od ostatniego spotkania i cisza trwa nadal. ja mojemu ufałam. gdyż nie było podstaw by tego nie robić. jednak jeśli by kiedys jeszcze cos miedzy nami to nie da rady ufać tak jak wcześniej. przyjaciółka zrobiła swoje;/ panoramiczna trzymaj sie :* ech. po co on sie odzywa do tej koleżanki. lekka przesada. ale to jest facet. ja przy moim nastepnym facecie palcem nie kiwne u nogi żeby cos było. już nie. bede ksiazkową zołzą choć ksiązki nie czytalam.:D tak jesteś świetna :D:* uwielbiamy Twoje teksty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Czesc dziewczyny! masz racje Huston, trzeba byc zołza i ja tez taka bede

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helloooo :classic_cool: camilko>> wiesz taka zolza ksiazkowa trudno byc, moze zalezy jaki charakter, bynajmniej ja zawsze miekne, jeszcze przy nim. na poczatku staram sie nie pokazaywac nic takiego by byl znow pewny ze ja ciagle... ale pozniej juz miekne. nie potrafie tak by zranic go swiadomie. za badzo go kochalam. mimo wszystko szanuje go. choc czasem mam ochote go wyzwac, byle lepszy dzien miec.zimna su** to nie dla mnie:/ weridianko...w drugim zwiazku ale z tym samym facetem? :P:P a jesli chodzi o moja kumpele powiedzialam jej ze lepiej ajk dam i z nim i z nia sobie spokoj, bo my sie poklocimy tylko bo mnie to boli. a ona mi na to ze "ech, juz mnie rwie do niego" jestem zazdrosna - fakt, ale nie bylabym tak zazdrosna gdybym sobie nie wmawila histori roznych. a wyobraznia pracuje. :/ i wkurza mnie to ze w glowie mi siedza slowa "moglo byc inaczej, czasu sie nie cofnie" :( :/ ec h....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
werko ja czytam i czytam i rozumuje tak ze to wlasnie ten sam... ale tak niedowierzalam i wolalam sie upewnic c :D:D:D:D :P:P:P:P hehehe ale ciesze sie bardzo :D w koncu <NIBY> czlowiek uczy si ena bledach i jest madrzejszy od swojej glupoty :P:P :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Panoramko masz racje, charakteru nie zmienisz. A ja chyba bede musiala sie rozstac z tym przydupasem, jestem wykonczona, ciagle cos, dwa tygodnie byl spokoj i wczoraj znowu awantura, do ktorej on doprowadzil, tak mnie zdenerwowal ze nie wytrzymalam i go popchnelam wiem ze moze zle zrobilam, ale poniosly mnie emocje a powodem bylo to ze zaczal najezdzac na mojego syna i wyzywac go, wypominac rozne historie z przeszlosci, ja juz nie mam sily. Jeszcze dzisiaj gdy do niego zadzwonilam to nie odbieral a w koncu odebral jego kolega z pracy i zaczal gadac ze on nie moze podejsc do telefonu bo pracuje a pozniej to juz w ogole wymyslil taka historyjke ze szkoda gadac. Wiem ze powinnam go olac i skonczyc to, zle robie, sama sobie jestem winna. On mnie nie szanuje, robi sobie ze mnie jaja przed swoimi durnymi kolesiami a ja idiotka skonczona tkwie w tym. Chce miec sile zeby to zakonczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Ze mna juz nawet nikt nie chce rozmawiac:( i wcale sie nie dziwie, bo sie użalam, narzekam a godze sie z nim i daje mu przyzwolenie na takie traktowanie mnie. Co zrobilybyscie w takiej sytuacji na moim miejscu? Dwa tygodnie temu duzo rozmawilaismy, bylo juz dobrze naprawde dobrze, jeszcze w niedziele, wystarczyla chwila zeby wszystko sie spapralo. Fakt przegielam z tym popchnieciem i za to go przeprosilam, ale co z reszta? on mi nawrzucal a teraz jeszcze mowi ze jestem zla osoba, ze mam juz przejebane u niego, mam to ak zostawic wszystko? dzisiaj mielismy sie widziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w pracy, nie mogę za bardzo pomóc rozmową ale mam radę dla Cammilli... olej dziada :O Niech sobie przemyśli parę spraw :O Nie ma czego żałowac. Naprawdę nie widzę innej opcji :O I uwierz mi... nie taki diabeł straszny jak go malują. Dasz sobie rady. To dla Twojego dobra i Twoich dzieci :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Dzieki TAK, zycze Ci milej pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robotę mam ciężką :O jak zwykle kuźwa mac! taki tyci trelek ze mnie a taka torba wielka, no ni!! pospalam nieco kalorii, nabawię się skoliozy, padnę na ryj, zacznę wkurwiac ludzi... oh życie życie :O tak na marginesie... zanim zaczęłam się oddalac od swojego miałam podobne myśli do Ciebie Cammilo. Im czasem potrzebny jest porządny kop w dupę żeby zaczęli myślec sprawnie. My jesteśmy nadopiekuńcze a oni cwaniakują. Zgroza :O Nie wolno rozpieszczac!!! Nie nie i nie! Chłop z woza babie lżej :P Znacie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. znamy ale nie praktykujemy ;D hmm no wiadomo ze zołzy ze mnie tez nie bedzie. bo na początku sie pilnuje żeby nie dać sie na tacy że tka powiem a potem i tak charakter bierze góre i tak. i potem wychodzi ja zawsze. czyli nadopiekuńczość. ;] nie dogodzi sie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina17
czytałam tylko początek wątku, ponieważ zbytnio nie miałam czasu. chciałam Was o coś zapytaĆ. dotyczy to chłopaka, nazwijmy go Kamil. a wiec , poznałam na fotce.pl taka panne. napisała do mnie czy farbowałam włosy, bo na jednym zdjeciu mialam taki fajny kolor. no i sie zapoznalysmy. potem ona mi mowi ze zna Kamila z widzenia. i ja jemu niepotrzebnie o tym powiedzialam. on do niej napisal na fotce i ogolnie chce sie z nia zapoznac :// niby ona powiedziala, ze jak bedzie swirowal do niej , to mu nagada. ale cos nie wierze. i wczoraj ogolnie sie nie z nim nie dogadywalam, wiec zaproponowal zebysmy nie pisali do piatku, a w piatek sie spotkamy.; / tylko ja sie boje, ze on zacznie z ta dziewczyna krecic :/ bo ona mu się podoba :(( czekac do piątku ? i co mu powiedziec, gdyby jednak zostawił mnie i był z tą panną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry wieczor nastko i dobranoc :) spac ju zmykasz? ojj zmeczona pewnie jestes.. a wyspij sie bo wyspana kobieta to szczesliwa kobieta :D:D:D werciu>>a racja ze przyjaciol poznaje si ew biedzie. to tez poznalam. kiedys prosilam ja o cos a ona nie miala czasu. napisalam jej wtedy ze ja dla niej zawsze znalazlabym czas, nawet jakby mialo byc to 5 minut, ale zawsze. wtedy jej glupio bylo. ale pewna jestem na bank ze ona nic do niego nie ma. camilko...kto nie chce rozmawiac? dawno tez cie tu ni ebylo :(:( mi tez do glowy ciezko wbic, ale powoli juz sobie to uswiadamiam. ale i tak marudze. w koncu kobieta jestem :D:P:P:P hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina 17. jak on bedzie chciał z nią krecić to nic na to nie poradzisz. bo jeśli bedziesz zabraniała to jeszcze gorzej, czas pokarze. do piatku to nie dużo czasu. mój sie miesiac nie odzywa i żyje, z resztą czytajac wątek od poczatku to sama pewnie zauważyłaś ze te 4 dni. to jest nic w porownaniu do czekania innych osób. ;) tylko jak nie piszemy to ne piszemy wiec nie zasypuj go 1000 smsów. bo to i tak nic nie da. moze chce chłopak troche pooddychać ;] oj znowu wychodzi moja dobroć mialam już taka nie byc. Camiila właśnie dawno Cie tu u nas nie było. ale jak wróciłaś i chcesz pogadac to tak trzeba. ;) i tak jak pisze Weridianka że choć byśmy Ci tu gadały całymi dniami zebys go olała. to Ty i tak możesz zrobić inaczej bo same tych naszych wyborow dokonujemy. bo jesteśmy bardziej myślacymi istotami niż nasi faceci. ;D i jeśli to bedzie dobry wybór to znaczy ze opłacało sie ryzyko jeśli nie no to trzeba sie podnosić z dołka żeby nie wpaść w głębszy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×