Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Zraniona do zywego to jest Happy end :P Jestes wolna ! Zrobiłas ten 1 najtrudniejszy krok. Wspaniałej imprezy!!! Dobra piosenka dla ex ...choc z natury wole inny typ muzyki http://www.youtube.com/watch?v=OiK2Cs1Ww-E Turkusek nie planowalam nowego zwiazku przeciwnie mialam ochote do konca zycia isc sobie w spokoju samotnie...ale zycie robi niespodzianki Poznałam moje Kochanie i zaiskrzyło.Uwazaj bo i Ciebieb dopadnie :P Inna sprawa ze po tak toksycznym zwiazku przychodzi czas na uporzadkowanie siebie odzyskanie dumy godnosci . I dopiero pozniej czas na budowanie czegos nowego...z kims innym. Modlitwa dla twojego serca Panika - pozwala mi szukać ciebie Trzymać cię blisko, tak blisko Przenosi moją siłę na ciebie Rozstanie - cały ten nieustanny ból Wróć do mnie Zawróćmy czas Przeszłość woła mnie - tęskniąc za tobą Wciąż zakochana - we wszystkim co zrobiłeś Nie potrafię być nieświadoma Tych wszystkich czynności w których jesteś Pozwól mi trzymać się ciebie Tak jak w moich wspomnieniach Wróć do mnie Życie - nie wpuszczę go do siebie Raczej odepchnę je precz Odsuwam moje lęki zastępujące ciebie Modlitwa będę się modlić dla twojego serca Aby zatrzymało krwawienie I wyleczyło tę chorobę Teraz wiem, że nadal mnie kochasz To nie zmieni nic Nigdy więcej nie dam ci nadziei Jestem twoją utraconą miłością Nie znikaj! - jesteś tylko dobrym wspomnieniem Pozwól mi uwolnić się z moich więzi do ciebie Bede sie modlić Do twojego krwawiącego serca Siła którą miałeś Zniknęła na próżno Podałabym tobie rękę Gdyby to tylko pomogło Czas zacząć wszystko na nowo I wrócić do rzeczywistości Iśc w swiat z dala o marzen o Tobie Tłumaczenie z netu... po hiszpansku brzmi lepiej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zraniona... zycze Ci udanej imprezy, zresetowania myslenia i spojrzenia na wszystko z innej perspektywy. 100 lat... 100 lat.... RADOŚCI, SPOKOJU, MIŁOŚCI i WIARY W SIEBIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa 😍 zawsze mogę zachęcać cię " wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść. " :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ło matko...ło boże...
100% toksyka się paszczy...;( chore, chore i jeszcze raz chore ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ło matko...ło boże...
;) moja krowa, moja krowa ;) ok, Oneill ma 100% racji, po toksyku na żywo, na cholerę mi wirtualny toksyk????? Uciekam....jak najdalej od Raju... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona do zywegoooo
Dziekuje Kochane za pamiec i za zyczenia,dzis juz byla startowa kolacja u kolezanki,super sie bawilam,moje wczesniejsze dolki to byla po prostu cholerna @ ktora musiala mi sie przypaletac,ale jak polecialo,tak hormony wrocily rozum do normy i juz mam lepszy nastroj:)) Naklepalam sie miecha pol dnia,rolady mam gotowe,kluchy tez,jeszcze poledwiczki wieprzowe z duszona cebulka i pieczarkami...i dla znajomego Irlandczyka podam bezpieczny ryz,zeby chlopina nie musial czuc sie w obowiazku jedzenia kluch,ktorez pewnoscia stawaly by mu kolkiem w gardle,hi,hi,hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Bardzo chcialabym uslyszec jakies opinie na temat mojej historii poniewaz sama czuje sie bardzo juz zagubiona i mam wrazenie ze nie potrafie trzezwo i z boku spojrzec na moja sytuacje. Jestem w ciazy. moj partner kiedy sie o tym dowiedzial wyjechal za granice do pracy twierdzac ze robi to dla nas mimo ze tego ze mna nie konsultowal. bardzo mi brakowalo wsparcia i opieki tym bardziej ze ciaza okazala sie zagrozona. kiedy mu o tym mowilam wpadal we wscieklosc twierdzac że jestem egoistką i myślę tylko o sobie a on zarabia pieniądze. W tym czasie przyjechał końcem lipca. na 2,5 dnia. z czego jeden dzien spedzil na weselu (byl od 12 do 22) na które byliśmy zaproszeni oboje. Prosiłam by został ze mną, bo ja nie mogę chodzić i że mi przykro że mnie zostawia. powiedział mi, że jestem zazdrosna o znajomych, potem mi też mówił że jestem zazdrosna że on jezdzi do swojej matki i siostry. Mówil mi że wyliczy mi godziny które mi poświęca. straszył mnie, że jak go nie umiem docenić to on mi pokaże jaki potrafi być. Płakałam i byłam nerwowa, powiedziałam mu o tym jak boli i usłyszałam, że krzywdzę swoim zachowaniem dziecko.... Zabolało. Zabolało bardzo.Teraz zbliża się kolejny termin jego przylotu na kilka dni. Bardzo się boję tego. znowu jest wesele, tym razem to nie są bliscy znajomi, bo on ich widuje może raz na rok. Pani młoda to siostra jego byłej narzeczonej. Prosiłam by nie szedł byśmy mogli jeden dzień spędzić razem i znów usłyszałam że jestem zazdrosna, że zazdrość niszczy itd. Powiedziałam więc by ten czas spędził u siebie w domu rodzinnym bo ja go na to wesele wybierać nie będę. zarzucił mi że nic nie rozumiem, i że go karam, ze nie chcę by był u mnie i on się na to nie zgadza. powiedział że nas niszczę i że powie kiedyś dziecku że to moja wina że nie jesteśmy razem... czuję się zagubiona. mam do siebie pretensje. Proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
groszek28 - strasznie toksyczny ten Twoj partner - a Ty siebie nie obwiniaj o nic. On najzwyczajniej uciekl przed odpowiedzialnoscia za ciaze i teraz zrzuca wszystko na Ciebie, dodatkowo wpedzajac w poczucie winy. Czyli wychodzi na to, ze wszystko jest na Twojej glowie a on sie buja po weselach. Dbaj o siebie, o dziecko i staraj sie jak najmniej przejmowac nim. Widac nie dorosl do roli ojca i partnera. Niech wiec placi alimenty a dziecko widuje od swieta, bo wydaje mi sie, ze wlasnie tego chce (o czym swiadczy jego zachowanie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje bardzo za te opinie. Potrzebowałam tego by ktoś stojąc z boku powiedział mi jak to wygląda.... Dziękuje jeszcze raz :) jest mi ciężko ale mam nadzieję że dam sobie radę i znajdę w sobie siłę by przejść przez to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku28 - bo najczesciej to potrzebujemy "walidacji" tego, co czujemy w takich sytuacjach. Gdy sa watpliwosci odnosnie zachowania partnera i sensu dalszego zwiazku. I to jest nasz wlasny problem - dlaczego takie, ewidentnie toksyczne, niszczace, umniejszajace zachowania stawiamy pod watpliwosc skoro powinny one juz na wejsciu partnera przekreslac? To kwestia naszego wartosciowania, ktore gdzies w naszym zyciu, prawdopodobnie na jego poczatku, zostalo zaburzone. Ale Ty na razie musisz sie zmierzyc z biezaca rzeczywistoscia, na rozwazanie przeszlosci masz czas jak juz to zalatwisz i odzyskasz choc odrobine spokoju. Z czlowiekiem myslacym tak, jak Twoj chlopak nie masz przyszlosci i nie ma jej Wasze dziecko. Z pewnoscia nie da Ci wsparcia ani troski pozniej, skoro tego nie czyni teraz - a wrecz przeciwnie, ostentacyjnie okazuje lekcewazenie. Nie musi Cie od razu nosic na rekach i owijac w watke - ale podstawowe zasady troski i opiekunczosci, okazywanie naturalnie, ze mu zalezy na Tobie i dziecku... Zycze Ci duzo sil, na pewno masz jakas bliska rodzine, przyjaciol - oni poomoga Ci na poczatku a potem juz dasz sobie rade. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku- przede wszystkim zycze Tobie duzo siły i wytrwałośc. Nie obwiniaj sie za nic, bo ewidentnie Twój partner to duzy dzieciak. Majac kilka wolnych dni, które mógłby spędzic z Wami, przeznacza na swoje przyjemnośc. Zero wsparcia z jego strony, zero bliskości. On sie boi odpowiedzialności, a moze wcale jej nawet nie chce. Musisz Ty zdecydowac jak chcesz życ. Ale wpierw pomysl o dziecku potem o sobie. Twojego partnera najwyrazniej dziecko wcale nie inetresuje, uzywa go do swoich manipulacji i wzbudzania poczucia winy w Tobie. A to toksyczne podejscie do sprawy. Musisz sobie wszystko przemyslec i poukładac. Zastanowic sie, czy taku układ ma jakis sens. Bo nie majac w nim wsparcia teraz na pewno nie będziesz miała po porodzie. Znam to z autopsji i wiem ile łez wylałam w poduszkę. Badż silna, na pewno Tewoje życzenia co do spędzania wspolnie czasu sa jak najbardziej uzasadnione i jak nabardziej na miejscu. To on nie chce czasu z Toba spędzac. Od kiedy od kobiety która sie kocha i dziecka, ktore ma przyjsc na swiat sie ucieka?? A on opowie dziecku kto jest winny?? To niech opowiada co chce, toksyczny jest i tyyle.Takie jest moje zdanie. Bo winny to jest on, Piotruś Pan. Trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Turkusek 👄 wkleilas taki oto cytat: Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi. Stefan Wyszyński Moim zdaniem, ten topik ma takie powodzenie gdyz wiele kobiet musi sobie uswiadomic za co jest odpowiedzialna a za co nie, oraz nauczyc sie porozumiewac bez przemocy slownej z zachowaniem swojego prawa do wyrazania swoich potrzeb, uczuc i oczekiwan. Osobiscie nie zgadzam sie z tym cytatem moze inne osoby beda mialy ochote wypowiedziec sie na ten temat a tym czasem wklejam link przyblizajacy problem: http://przebudzenie.net/8-kontrolowanie-emocji.html Pozdrawiam cieplo ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat: "Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi." Ja podobniez - zgadzam sie z pierwsza czescia owego cytatu ale absolutnie nie zgadzam sie z druga. Bo wynikaloby z tego,. iz jestesmy odpowiedzialni za cudze uczucia i emocje - nawet jesli dotycza one naszego zachowania, wypowiedzi, opinii, emocji. Idac dalej tym tokiem myslenia - zostaje usprawiedliwione tlumaczenie: ktos mnie sprowokowal i dlatego tak sie zachowalem. Ergo - ten ktos jest odpowiedzialny za moje emocje. Nic bardziej blednego. Autor cytatu, kardynal Wyszynski, byc moze nie mial na mysli az takiego uogolnienia, a moze ow cytat powstal na potrzebe tamtych czasow i mial cos wyjasniac... Mniejsza o to zreszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszlaolado...
jak widze sporo tych molestowanych w zwiazkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona do zywegoooooo
Witajcie,w skrocie napisze ....imprezka byla udana do pewnego momentu,kiedy kolezanka wymyslila zeby dolaczyc do imprezy urodzinowej ich znajomego,bo tam byl jej toksyczny -rozkazujacy facet ktory bezprzerwy za nia wydzwanial i rzadal natychmiastowego stawienia sie....chore,ale nic,po kilku drinkach poszlabym nawet do Chin gdyby kolezanka prosila....a tam co mnie spotkalo??? grono polaczkow jak sprzed bloku,o zasadach zyciowych i hierarchii zywcem z kryminalu,czyli szacunek nalezy sie tylko kobietom ktore maja faceta,reszta to bezpanske suki po ktorych mozna jezdzic bez zadnych konsekwencji ze sie zarobi za to w pysk....nikt mi wprost nic nie powiedzial ale kolezanka po imprezie ,,uprzejmie doniosla,, rewelacje,cholera,czlowiek nie po to sie wydostal z toksycznego bagna,zeby w dniu urodzin kolezanka wkrecala mnie doslownie w tabun podobnych o ile nie gorszych idiotow,jak sie okazalo na wyjsciu jeden poszarpal swoja dziewczyne bo mu sie przypomnialo ze jej byly to kapus.....masakra!!!!!! co za towarzystwo!!!!ONeill bedzie wiedziala o jakiej grupie spolecznej sposrod naszych emigrantow mowie,jedno jest pewne,nigdy wiecej z takimi ludzmi nie chce miec nic wspolnego,zreszta kolezanke i jaj faceta tez traktowali z buta,bo za normalni,facet watly,szczuply,inteligentny,wyksztalcony,na poziomie,wiec bleeee nie wart dla mosci lordow zeby chociaz slowo z nim zamienili,chdyby byl na koksie ,durny jak but,lal kazdego po mordzie,to bylby swoj gosc:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@zraniona - niestety, wiem jaka grupe spoleczna naszych rodakow masz na mysli. Chluby nam nie przynosza - uzywajac eufemizmu. Czesto ich mijam tu i owdzie a ich znakiem rozpoznawczym sa rozsiewane szczodrze i pelnym glosem nasze swojskie k*wy, ch*je i sk*syny. Ja tez sobie przyklne i nie wypieram sie tego - ale ta grupa rodakow robi to wyjatkowo ostentacyjnie w wierze, ze moga skoro i tak nikt ich nie rozumie. Nalezy tu wziac rowniez pod uwage kto glownie wyemigrowal za praca gdy otwarto granice niektorych krajow UE. Jaka grupa spoleczna przewazala. I owi prostaccy rodacy przestana dziwic. Mowie, zeby bylo jasno - o WIEKSZOSCI, a nie o wszystkich. @turkusek: przypadki matek sa wlasciwie skrajne i kazdy z nich "chory" - a my tu dazymy do "propagowania" zdrowego sposobu myslenia, jako ze chory to my juz na wylot znamy. Problem w tym, jak je odroznic, jak je nabyc dla siebie... Ale ja wlasciwie o czyms innym - o kolejnym cytacie, tym razem ze St Exupery "Stajesz sie odpowiedzialny za to, co oswoiles". Przez laty uzylam go jako motto jednej ze swoich ksiazek, traktujacej wlasnie o bardzo toksycznym, wyniszczajacym zwiazku. Zwiazek ten skrzywil zycie bardzo mlodej osoby - i chyba podswiadomie chcialam owym cytatem podkreslic wlasnie odpowiedzialnosc za zwiazek dwojga ludzi. Ze jest to "oswojenie" czyli zaufanie - a zaufanie to juz wielka odpowiedzialnosc. Sz\koda tylko, ze tak rzadko ludzie zdaja sobie z tego sprawe. Nadal jednak nie zgadzam sie z odpowiedzialnoscia za czyjes uczucia; ja moge nic nie robic a kogos to wkurzy bo nie lubi jak ktos nic nie robi. Chyba nie bede za to odpowiedzialna? :P ;) Rozne zachowania, slowa, emocje - wywoluja rozne reakcje. Owe reakcje sa uwarunkowane osobowoscia, zaburzeniami i wielu innymi czynnikami SUBIEKTYWNYMI. Nie mamy wplywu na to, jak wychowany byl sasiad czy kolega z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a partnerstwo - to naczyniua polaczone. Czy zaburzeni, czy nie. I bedzie w nich cos na ksztalt odpowiedzialnosci wzajemnej. Bo tak dziala zwiazek. Zgadzam sie ze odpowiedzialnosc za wybor spada na mnie. Mam tego zreszta pelna swiadomosc i dlatego na dzien dzisiejszy i najblizsza przyszlosc wybieram zycie w pojedynke. Po pierwsze dlatego, ze jak na razie to mi z tym wygodnie i nie musze sie do nikogo dostosowywac (ani nikt nie musi do mnie) a po drugie - nie mam pewnosci czy sie do zwiazku nadaje ;) Na dzien dzisiejszy widze zwiazek jak swoistego rodzaju wygode "fizyczna" (dzielenie pewnych obowiazkow itp) ale nic poza tym. Potrzeba bliskosci psychicznej, mentalnej, emocjonalnej gdzies mi sie zagubila po drodze ;) A moze to dla mnie forma odpoczynku? Mam teraz zupelnie nowa rutyne do ktorej wlasnie sie przyzwyczajam. Jakos mi to idzie tylko mam wrazenie, ze czas mi przecieka przez palce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do turkuska
Podczytuję Wasz topik od bardzo dawna. Nie mam partnera, który molestuje mnie w jakikolwiek sposób ale ... posty niektórych z Was są mądre i daja wskazówki które są ponadczasowe i wybiegaja poza problem, który jest motywem topiku. Poniżej zamieszczam cytat , który moim zdaniem przeczy myśli Wyszyńskiego. Zgadzam się zresztą z O'neill ( serdecznie pozdrawiam :)) że nie odpowiadam za uczucia jakie budzę w innych ludziach . Jest to przesłanie- motto- metody psychologicznej, ale wybaczcie mam chwilowe kłopoty z pamięcią ( choroba) i nie mogę sobie przypomnieć jej nazwy. 1. Bądź nieskazitelny w słowach Mów prawdę, mów to co myślisz i pamiętaj, że słowa mają wielką siłę. Mogą ranić bądź dawać ukojenie. Unikaj słów krytyki, nie atakuj innych, nie mów niczego wbrew sobie, na przekór prawdzie, nie plotkuj. Nie przynosi to bowiem żadnego pożytku: ani Tobie, ani innym. Stosując się do tej umowy nie będziesz miał sobie nic do zarzucenia. 2. Nie bierz nic do siebie Nic, co robią inni ludzie nie dzieje się z Twojego powodu. Ich działania i słowa są projekcją ich wewnętrznej rzeczywistości ich snu. Jeśli ktoś mówi „jesteś brzydka, to jest to wypowiedź o nim samym, wynikająca z umów, jakie zawarł sam ze sobą. Jest całkiem prawdopodobne, że innym razem, w przypływie lepszego humoru lub chcąc coś uzyskać, powie „jesteś piękna. Problem w tym, że Ty wciąż jesteś taka sama. Jego słowa niczego nie zmieniają: ani w Twoim wyglądzie, ani w Twoim świecie. Wystarczy nie brać ich do siebie. Biorąc coś do siebie, dajesz tej rzeczy władzę nad sobą by Cię uszczęśliwiła bądź unieszczęśliwiła. Czujesz się wniebowzięta bądź dotknięta. W pierwszym przypadku wzmacniasz w sobie skłonność „brania do siebie, a w drugim denerwujesz się, reagujesz defensywnie, co często jest źródłem konfliktów. Sama nakręcasz spiralę stresu. Przestrzegając drugiej umowy zyskasz nieopisaną wolność. Będziesz mogła iść przez świat z szeroko otwartym sercem i żadne słowa czy działania nie będą w stanie Cię zranić. Wystarczy stale pamiętać, że każdy ma swój własny świat i nie brać nic do siebie. 3. Nie zakładaj nic z góry Przyjmuj wszystko takim, jakie jest pozbądź się filtrów nieświadomych przekonań, znajdź odwagę, by zadawać pytania i wyrażać to, czego naprawdę pragniesz. Porozumiewaj się z innymi tak jasno, jak tylko potrafisz. Jeśli robisz założenia, próbujesz „odgadywać cudze intencje i myśli zamiast zadawać pytania i mówić wprost, tworzysz w ten sposób nieprzerwane pasmo nieporozumień, smutku i rozczarowań. Zastanów się, czy naprawdę chcesz tak żyć?! Zastosuj się tylko do tej jednej zasady: nie zakładaj nic z góry, a całkowicie odmienisz swoje życie. 4. Rób wszystko najlepiej jak potrafisz Twoje najlepiej będzie stale ulegać zmianie. Jednak w każdych okolicznościach staraj się robić wszystko najlepiej jak potrafisz. Dzięki temu nie będziesz miała powodu do samooskarżeń i żalu, że mogłaś coś zrobić lepiej, a nie zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do turkuska
Turkusku, slicznie dziękuje za przypomnienie skąd mam tn cytat 🌻. Mam zwyczaj zbierania "perełek" które do mnie trafiają ale czasem zapominam dopisać autora lub żródła z którego pochodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenio- co sie dziej?? czym spodowany jest Twój stan?? Pamiętaj, ze dziws masz kieprski dzien ale jutro bedziesz usmiechnięta. Jak chcesz wywal z siebie co boli, ja tu jestem i postaram sie pomóc. Tym czasem wez głeboki oddech i powiedz sobie ze jestes wspaniała!!! Bo tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenio- rozumiem Ciebie doskonale, tym bardziej jest to trudne przy dzieciach, ale pamiętaj, ze po burzy zawsze przychodzi słońce!!! Zawsze!! i ta sytuacje tez sie odwróci, i to juz niebawem. Tym czasem musisz wymyslec srodki zaradcze, nie trac nadziei i sie nie poddawaj, przeciez silna kobietka jeste!!! I na pewno dasz rade i cos wymysklisz :) Tym czaem uspokój się, zebys mogła realnie myśleć, no pod wpływem emocji. Jak juz się wypłaczesz na maxa, usiądż, głębokie wdechu, stan przed lusereczkiem i powiedz: jesem silna, jestem dzielna i dam rade, chocby nie wiem co!!! Bo taka jest parwda. Buziaczki i trzymam kciuki!!🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenio- bo tak jest, na prawdę, tylko w to uwierz, a będziesz "góry przenosic" :) usmiechnij się, bo jutro będzie świecic dla Ciebie słoneczko!! Moze juz dzisiaj świeci, tylko tego nie widzisz?? Moze rozejzyj sie wokół?? Buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Turkusku :) Moj Partner jest swietnym czlowiekiem. Wiem co do mnie czuje. Ale nie ponosze za to zadnej odpowiedzilanosci. Dosc abstarakcyjne zjawisko. Oznaczaloby, ze mnie nie bylo przy mnie samej wtedy kiedy dzialy sie zaloty I wiadomo bylo, o co chodzi. Czyli ze zabiegalam o zwiazek, o uczucie mezczyzny, po co wlasciwie? Nasze zachowanie budzi w innych osobach uczucia i emocje, ale to jakie to sa uczucia i emocje nie zalezy od nas a od tego co ta osoba mysli , jakie ma poglady, jakie ma w sobie bariery psychiczne, czego sama sie boi, czego sie wstydzi co budzi w niej wstret dla osoby, ktora panicznie boi sie bliskosci fizycznej pocalunek moze wzudzic inne odczucia niz u osoby,k ktora czuje pozadanie wiem ze dalej juz sobie poradzisz Eutenio, trzymaj sie cieplo, zobacz ile lat dawalas sobie jakos rade teraz tez dasz sobie rade Swiat ci pomoze przelew przyjdzie nie dopuszczaj czarnych scenariuszy czy jestes wogole bez pracy ? czy masz jakis zasilek ? kto przysyla przelew ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenio - moc ciepla i swiatla z mojej strony, niech rozjasni te Twoje mroki i droge, jaka idziesz, zeby bylo coraz jasniej i lzej... Nie jestes sama, my tutaj zawsze jestesmy gotowe by dac choc te odrobine wirtualnego wsparcia. Mimo wszystko sprobuj odnalezc te drobinki radosci na codzien, pozytywne czasteczki ktore nie pozwalaja nam upasc do konca. ❤️ @turkusek ad naszej dyskusji a propos cytatu. Byc moze jest on werbalnie tak skonstruowany, ze na pierwszy rzut oka (bez wglebiania sie) spowodowal u mnie wlasnie takie, a nie inne refleksje. Byc moze poeta chcial tez przez to powiedziec, iz istnieje cos takiego jak empatia i troska. Plus zwykla ludzka przyzwoitosc. Dla mnie to sa rzeczy oczywiste spolecznie, rodzinnie itp. Proste przyklady: jesli wiemy, ze ktos nie lubi glosnej muzyki, nie katujemy go nia bo akurat lubimy to my. Jak to sie ma do naszego cytatu? Bardzo prosto - swoim zachowaniem (lekcewazeniem potrzeb drugiej ospby) powodujemy u kogos rozdraznienie, frustracje, przygnebienie - czyli poniekad JESTESMY odpowiedzialni za to co on odczuwa. Podobnie, jak gdy chcemy komus bliskiemu (lub nie) sprawic przyjemnosc i wiedzac, ze lubi truskawki - przygotowujemy mu pyszny deser z tymi owocami. I mamy tez wplyw na poprawe samopoczucia tej osoby. Jestesmy w porzadku, dopoki swoim swiadomym dzialaniem nie wywolujemy u innych pogorszenia samopoczucia lub stanu emocjonalnego. I tu JEST odpowiedzialnosc - nasza LUDZKA. Jestesmy istotami myslacymi, czujacymi i to nas ZOBOWIAZUJE do traktowania kazdego czlowieka w taki sposob. Nie czyn inym krzywdy, staraj sie sprawiac im male przyjemnosci na ile mozesz, ulzyc ich cierpieniu, niesc wsparcie. Emocjonalne "kopanie lezacego" to wrecz kliniczny przyklad odpowiedzialnosci za czyjes samopoczucie - ale i tez ludzkiej wredoty. Chyba to sie tez tyczy "zbrodni z zaniechania" czyli braku dzialania wtedy, kiedy moglibysmy cos zrobic by pomoc innym - a ta pomoc z kolei moglaby znacznie poprawic ich nastroj, sytuacje itp. To sa wlasciwie zagadnienia moralne, etyczne - i czyzby Wyszynski, jako duszpasterz, tak to rozumial? Dosc na tym, ze hasdlo "odpowiedzialnosc za odczucia innych" jest dla mnie niewlasciwie (nieprecyzyjnie) sformulowane - wlasnie w takiej formie rozumiem je jak juz przedstawilam w poprzednich postach - zas jesli chodzi o czlowieczenstwo w ogole - to zgadzam sie, jak opisalam powyzej. Ciekawa skadinad dyskusja filozoficzna nam sie rozwinela :D Okazja do fitnessu umyslowego. A, wlasnie - ogladalam bardzo dobry i obrazowy przyklad manipulacji, takich na ksztalt toksycznych partnerow, ktorzy obracaja kota ogonem i nagle masz watpliwosci czy to sie faktycznie zdarzylo; masz wszystkich naokolo przeciwko sobie i zaczynasz powatpiewac we wlasny zdrowy rozsadek - byl to bodajze 3 odcinek 7 sezonu "The Outer Limits" pt "A New Life". Po prawie 2 miesiacach koncze cala serie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- ja nie okreslam jakie to sa uczucia, nie wartosciuje ani nie definiuje ich zwalszcza u partnera - ja okreslam wyalacznie sam AKT stwarzania uczucia, gdzie podjeta przeze mnie moja decyzja jest katalizatorem pojawiajacych sie uczuc u drugiego czlowieka, zaznaczam, takiego na ktorym mi zalezy, ok. nie okreslasz i nie defniujesz ale robi to osoba, w ktorej powstaja uczucia a powstaja pod wplywem jej mysli. o ile robi to swiadomie i w miare szybko to moze kontrolowac swoje mysli i zachowania jesli robi to nieswiadomie to i jej reakcja jest automatyczna czyli na podstwaie głęboko schowanych przekonan a nie wszystkie przekonia warte sa by wg nich reagowac z automatu w tym kontekscie nie jestesmy odpowiedzialny za uczucia innych natomiast to co opisujesz TU: natomiast moge tez starac sie rozumiec uczucia osoby, ktore okazuje swoje przywiazanie, przyjazn czy atencje - moge takze poznawac w milczeniu, az Ta uzna ze moze mi powiedziec cos wiecej od siebie o swoich uczuciach, moge tez okazac w tym momencie odpowiedzialnosc i nie przekraczac granic, poki nie otrzymam zielonego swiatla, ze mi wolno, moge tez w pelni, bez osobistych wycieczek zaopiniowac, podzielic sie tym jakie we mnie uczucia czy emocje budza czyjes czyny, czy slowa, moge to zrobic informujac, ze cos takiego wlasnie sie akurat teraz dzieje i absolutnie nie cechowac tego jakimkolwiek zbednym komentarzem, osadem to wyraz wielkiego szacunku do drugiej osoby i bardzo odpowiedzialne podejscie ale nie branie odpowiedzialnosci za jej uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×