Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kaia mama synka i ...

Poród w Legnicy-kto rodził?

Polecane posty

tak czytam Wasze rozterki i przypominam sobie, że niedawno też się tak nad wszystkim zastanawiałam, a już minęło 5 miesięcy od porodu. pozostało tylko skończyć walkę z pozostałymi kilogramami(macie może jakiś skuteczny sposób na nie?) i cieszyć się z postępów dzieciątka. pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia legnica
Kasiek to super że synek zdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiek, to dobrze,że wizyta u lekarza przebiegła pomyślnie:) My dzisiaj się wybieramy na bilans. Bilans dwulatka z pieluchą na pupie :/ pozostaje mi się cieszyć, że przynajmniej Ola zna dużo literek ;) coś za coś A ja mam wrażenie,że już zawsze będę w ciąży. Nic kompletnie się nie dzieje. Nie pomogły nawet generalne porządki. Tak sobie myślę, że jak mnie złapią bóle,to będę chyba najszczęśliwszą osobą pod słońcem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka 1984 27 mi na zbędne kilogramy pomógł powrót do pracy :) niestety karmienie piersią nic nie zmieniło a po pierwszej ciąży miałam aż 11 kg na plusie bo 11 kg zeszło od razu po porodzie :) A ogólnie to aż 22 kg przytyłam !!! No teraz mam mniejszy przyrost wagi i liczę, że w 15 kg się zmieszczę oby :D Kinga a pierwszą córeczkę urodziłaś wcześniej? Bo może masz w genach długie ciąże :) Ja bym chciala tym razem nie spieszyć się z porodem bo znów trafię na święta co jest bardzo niefajne :( Ja byłam miesiąc temu na bilansie :) A byłam wczoraj u stomatologa i było super :) podejście do ciężarnej rewelacja :) i to na NFZ pierwszy raz tam byłam i zapisałam się na kolejną wizytę. Pan Doktor powiedział, że w 9 miesiącu będzie się bał mnie przyjąć heheheh ;D A znacie może stomatologa dla dzieci jakiegoś godnego polecenia? Bo jeszcze nie byłam z synkiem a ząbków ma już sporo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiek, z Olą było tak,że w dzień terminu musiałam się zgłosić na cesarkę, bo lekarz szacując jej wielkość i biorąc pod uwagę mój wzrost i budowę ciała, doszedł do wniosku,że nie dam rady jej urodzić. Rano o 8:00 zgłosiłam się na izbę i okazało się,że pojawiły się skurcze,ale to niewiele zmieniło. Zbadali mnie, szyjka nawet odrobinę się nie skróciła, nie rozwierała się,więc po 13:00 robili cięcie. Ale też tak myślę,że moje dzieci mogą się nie spieszyć na świat.Moja mama i mnie i brata przenosiła na 41/42 tydzień. A mój termin jest wyznaczony na 40/41,więc teoretycznie jeszcze 2 tygodnie. Święta Ci wypadną na 2 tygodnie przed terminem. Jedz ostrożnie to może nie trafisz po nich na porodówkę ;) Ja też jeszcze z Olą nie byłam u stomatologa, ale moja koleżanka chodzi z córeczką do dentystki,która przyjmuje chyba przy Caritasie na NFZ i jest z niej zadowolona. Wiem,że tam tylko dzieci przyjmują. Ja po Oli też zgubiłam najwięcej, kiedy codziennie rano przez park biegłam z nią do dziadków,a stamtąd do pracy. I po 16:00 robiłam rundkę powrotną.Przytyłam w pierwszej ciąży aż 25kg, teraz 16,więc jakiś postęp jest;) Myślę,że jak przyjdzie mi po porodzie zajmować się dwójką, to nawet nie zauważę,kiedy mi to spadnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w pierwszej ciąży przytyłam 12 kg, i zrzucenie tego to była pestka. Karmienie piersią zrobiło swoje i wstawanie nocne do dzidzi. Teraz też się trzymam tej wagi, choć apetyt mam niesamowity , wciąż jestem głodna i podjadam co chwile, już nie wspomnę o słodkościach, na które też mam ochotkę. LU.. jak znajdziesz odrobinę czasu to napisz proszę jak sprawowali się lekarze, położna, jak cię traktowali . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny :) czytam was od bardzo dawna. Mieszkam w Legnicy i jestem w 38tygodniu ciąży. Wiele informacji, które sobie podajecie tutaj nie raz mi się przydały i dzięki wam za to :) Wcześniej nie zakładałam konta bo udzielam się na innym forum. Serdecznie gratuluję Lu zdrowego dzieciaczka. Ja mam termin na 3 marzec i już się nie mogę doczekać mojej córeczki. Piszę do was bo mam pytanie: czy wasi ginekolodzy kierowali was na ktg? Ja mam gin w Lubinie a wolałabym zrobić ktg w Legnicy, tylko nie wiem gdzie :( mówią żeby do szpitala nie jechać bo mnie odeślą. Jeśli coś wiecie na ten temat to proszę o info :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My już po bilansie dwulatka:) Ola ma 86 cm i waży 12kg500g, rozwija się prawidłowo:) Femme, ja chodzę do lekarza,który pracuje w naszym szpitalu i on przeważnie pod koniec ciąży,jeśli widzi potrzebę żeby ciężarną poobserwowali i porobili takie badania jak np. ktg, to kieruje na patologię.Ale jeśli nie ma żadnych dolegliwości to na KTG powinnaś się zgłosić w dniu terminu( o ile do tego czasu nie urodzisz) i łaski nie robią, muszą Ci wtedy zrobić badanie.A planujesz rodzić w Legnicy czy w Lubinie? Lu teraz pewnie jest w stanie kompletnego chaosu, więc nie dziwię się,że nie napisała nam jeszcze żadnych szczegółów. Łapie każdą chwilę na sen ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Planuję w Legnicy rodzić bo mam blisko i chodziłam do szkoły rodzenia przy szpitalu więc widziałam porodówkę i trochę mniej się boję. Ostatnio źle się czułam i chciałam podejść na szpital żeby mnie zbadali ale chyba z tego stresu mi przeszło :) No ale termin się zbliża wielkimi krokami i tak się zastanawiałam gdzie mogę zrobić ktg ale chyba jednak do tego Lubina pojadę jak zorganizuję sobie transport, bo nogi mi tak puchną że butów nie włożę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu..
Witajcie dziewczyny No dużo zamieszania teraz jest w moim życiu ,obolaa ,zmeczona ale szczęsliwa ,ze mam poród za sobą i tak słodkiego synusia w domu.To moja 1 dzidzia dlatego jestem zestresowana i tak wogóle bo dużo rzeczy jest dla mnie nowych ,mim ,że czytałam poradniki dla mam.Nadal dużo emocji we mnie i smieje sie i popłakuje bo mam wrazenie ,że bycie mama mnie przerasta ,już mam 2 dobe w domu za sobą i powiem ,że nie jest łatwo zwłaszcza w nocy ,jak maluch ciąglę popłakuje. A co do porodu ,jestem zadoolona z tego jak mnie potraktowano,położna też ok choc na początku wydawała sie służbistka ale co do czego to okazała sie bardzo konkretna osoba jasno mi mówiła co mam robic,miałam poród z mężem ,okazał się nieoceniony w tch trudnych chwilach,tak wiec polecam poród partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu..
Co do snu ,to racja ,brakuje go i jest teraz na wage złota, Gorsze wrażenia mam z odziału położniczego ,niby siostry miłe idt ale takie rutyniary,dla nich noworodek to cos normalnego,natomiast dla świerzo upieczonej mamy wszystko jst zagadkąnowe,wychodzi brak wiedzy itd ,nie wiem jaki inne mamy mi za mało poswiecono czasu by pokazac jak zając sie małym,pokazano mi jak sie przebiera bobasa ,a nikt nie pokazał jak sie przystawia do piersi tylko kazano mi to zrobic ,sama musiałam isc poprosic by ktos mi pokazał jak to sie robi,Chodz na 2 dzien przyszła też świerzo upieczona mama na moja sale i jej pokazano kąpiel ,rzewijanie,pielegnacje itd,Chyba na zła zmiane trafiłam,nie wiem. Taka niewiedza z mojej strony powodowała,że noce przepłakiwałam w szpitalu,czułam sie beznadziejnie,ulge poczułami bedąc w domu,wpadła do mnie kolezanka i pokazała mi jak kąpac maluszka ,pokazała jak pilegnowac ,obcinac paznokietki ,przystawiac dopiersi (juz mylałam ze bede karmic tylko modyfikowanym mlekiem )itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lu, nie przejmuj się.Takie rozchwianie emocjonalne jest normalne. Też to przechodziłam.Takie wrażenie,że wszystko co się dookoła dzieje mnie przerasta.Radość i płacz. Momentami straszne rozdrażnienie na dziecko, na siebie.Ale to mija,a wtedy już jest super :) Dobrze,że w końcu jakaś pozytywna opinia z sali porodowej. Dziewczyny, idzie ku lepszemu ;) To nie zmienia faktu,że i tak się boję.Ja nie wiem,czy mężowi uda się być ze mną.Przy jego pracy to może być ciężko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja chyba też trafiłam na takie kiepskie panie. Nic mi kompletnie nie pokazały,a ja nawet nie wiedziałam jak wyjąć moje dziecko z tego pseudo łóżeczka.Byłam po cesarce,więc jak widziały,że biorę dziecko na ręce to się darły że mi nie wolno jej nosić. a teraz wyjaśnijcie mi tą zagadkę,bo do dzisiaj nie mogę tego pojąć. Jak zajmować się noworodkiem nie mogąc go,teoretycznie,wziąć na ręce? Teraz już przynajmniej wiem jak zajmować się maluszkiem i na pewno nie pozwolę sobie na takie traktowanie,jak przy pierwszym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka_1989
Gratuluje Lu! I ja sie tego własnie boje, nie tylko porodu co tego że sobie nie poradze z Maleństwem... I że nikt mi nie pokaże co i jak, eh. To moje pierwsze dziecko i mimo że chodziłam na szkołę rodzenia, dużo czytałam to jest to tylko teoria... :( Im bliżej końca tym więcej wątpliwości czy dam radę. Mam pytanie, długo nie chciałam rodzić z mężem ale ostatnio przekonał mnie że może będzie ze mną na sali przedporodowej, kiedy będą mnie męczyć skurcze itd a na moment kiedy dziecko zacznie się rodzic wyjdzie jeśli nadal będę chciała. Czy jest taka możliwość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LU.. mam jeszcze jedno pytanie, czy rodziłaś sama, czy jeszcze była jakaś inna kobieta rodząca? Chodzi mi o ty czy jak jest poród rodzinny, to te łóżka, są jakoś oddzielone od siebie, czy wszyscy wszystko widzą? Bo jakoś nie uśmiecha mi się rodzić jak obok bedzie poród rodzinny i powiedzmy mąż pani rodzącej będzie mnie widział ... Ja też chcę aby mój mąż był na sali przedporodowej razem ze mną, ale potem chcę aby wyszedł jak już będę na łóżku porodowym. Jeśli chodzi o pierwsze myśli jakie przyszły mi do głowy po powrocie do domu ze szpitala, to było "BOŻE JAKA TO ODPOWIEDZIALNOŚĆ- MIEĆ DZIECKO". Ale jednocześnie się cieszyłam, że mam córcie zdrową, że jestem w domu. LU.. tyle kobiet było w takiej samej sytuacji jak ty i dały sobie radę - WIĘC I TY DASZ SOBIE RADĘ!!! Kiinga my mamy bilans dwulatka w marcu i raczej też pojdziemy z pieluchą na pupie, ale musze moją córcię wychwalić, że coraz częściej woła na nocnik, nawet w nocy, więc mam nadzieję, że zanim przyjdzie na świat moje drugie maleństwo to córcia będzie załatwiać się na nicniczek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lu nic się nie martw taki Twoje zachowanie te emocje i niepokój to normalna sprawa. Wszystko z czasem przejdzie. Też miałam wątpliwości na początku czy sobie dobrze radzę, czy moje dziecko które ciągle płakało jest szczęśliwe czy dobrze się nim opiekuję. Denerwowało mnie, że cały czas chce jeść (jeszcze komentarze, że moje mleko jest bezwartościowe bo nie jem mięsa mnie dobijały). A ja płakałam, że sobie nieradzę. Okazało się, że synek przybierał super na wadze glodny wcale nie był tylko chciał się przytulać więc smoczek był moim wybawicielem :) W szpitalu też nikt mi nic nie tłumaczył nawet nie wiedziałam jak pieluchę zmienić prawidłowo. Nie mówiąc już o ubraniu dziecka do wyjścia ze szpitala ( nie było nawet odwiedzin więc nawet żadna babcie nie mogła mi pomóc). A tak na prawdę to synek ma już prawie 26 miesięcy a ja czasami do tej pory zastanawiam się czy dobrze sobie radzę a zwłaszcza czy teraz poradzę sobie z dwójką :) Anka 1989 ja za pierwszym razem chciałam rodzić z mężem, ale niestety szpital był zamknięty na odwiedziny i nic z tego nie wyszło :( Teraz jak najbardziej będę chciała być z mężem, wiem że będzie zestresowany ale mimo wszystko będzie bardziej "trzeźwy na umyśle" niż ja :) no i zawsze będzie to dla personelu dodatkowa osoba, przed którą będą musieli się wykazać a nie olewać jak rodząca, która nie ma siły walczyć o swoje prawa. Pytalam się w szpitalu to poród kosztuje 24 zł z groszem za ubranie dla partnera i tyle :) Ale nie my pierwsze i nie ostatnie :) A i nie takie mają dzieci i jakoś je wychowują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkwroc
LU--gratulacje !! i nie martw się z początku takie obawy jak Ty ma każda mama .Najgorszy pierwszy m-c ,który tak szybko leci ,że niedługo będziesz z nostalgią go wspominac ;) nocki też się unormują .U mnie tak trwało właśnie przez pierwszy m-c ,teraz tylko pobudki na karmienie .Jeśli karmisz piersią ,to polecam karmienie na leżąco na łóżku .Moje dziecko je a ja śpię ;) W szpitalu może rzeczywiście trafiłaś na złą zmianę .Jak leżałam na sali z dziewczynami,które rodziły po raz pierwszy ,to pielęgniarki same przychodziły i pytały czy mamy już są na siłach,by pokazac im przewijanie itd...Na prawdę wszystko zależy na kogo się trafi niestety... A i taka moja rada na przyszłość, jeśli czegoś potrzebujecie,cokolwiek wody,wrzątku czy pomocy w czymś to poproście o to .Ja tak robiłam i nie było problemu.Kobiet rodzących jest dużo ,a położne nie wyczytają wam w myślach,że czegoś chcecie ;) anka-- ja kg ciążowe zgubiłam ,mam nawet na minusie 3 kg ...ale brzuch mi został :( wiem,że tylko ćwiczenia pomogą ,ale jak znaleźć czas?? ale teraz nadchodzi wiosna, inne jedzenie będzie ,więcej ruchu to mam nadzieję,że coś się ruszy samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu..
Dziewczyny na porodówce są 3 łóżka do rodzenia ,odzielone takimi ściankami ,tak wiec nie widac kolejnej rodzacej.Ja akurat byłam jedyna rodzaca w tym czasie siłami natury tak wec nie było zamieszania ,spokój ,cisza i ja i mój okropny ból i wyczerpanie,mąz był ze mna i na sali przedporodowej i na samej porodówce,Jest wybór partner może byc na sali przed porodowej i nie koniecznie przy samym porodzie jesli nie czuje sie na siałach lub sama cięzarna nie chce. Tam jest taka sala lux,myslałam ,że tam bede rodzic ale jak złapały mnie bóle było mi wszystko jedno i ta zwykła porodówka była dla mnie wystarczająco ok byleby tylko urodzic i by przestało bolec,myslałam ,że zniose to spokojnie ale niestety z bólu nie krzyczałam ,ale się darłm w niebogłosy. Obecnosc męza wydaje mi sie ,że pomogła w takim ludzkim traktowaniu mnie przez personel medyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu..
Dziewczyny błagam o pomoc ,doradzcie cos.Miałam naciecie krocza i jestem pozszywana i mam własnie z tym problem ,opróznianie ,robiłam to już 2 razy od porodu bolało,ale teraz jest gorzej jak siadam na ubikacje to mam łzy w oczach ból i brak rezultatu,doradzcie jakies metody by sie opróżnic ,aż sie boje chodzic do wc,jak sobie z tym poradzic ,błagam doradzcie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lu miałam tak samo :( niestety jeszcze troszkę to potrwa bo mięśnie są naciągnięte i krocze boli. Musisz jeść dużo błonnika aby stolce były luźne i kup sobie czopki glicerynowe pomogą się wypróżnić, ale bólu nie zniewlują :( możesz też kupić czopki na paracetamolu przeciwbólowe ale za to nie pomagają na zrobienie kupki :( Może najpierw przecibólowy a za pół godz glicerynowy. Ja tak robiłam bo bardziej się przy wypróżnieniu męczyłam niż przy porodzie ;) Zobaczysz za jakiś czas się wszystko unormuje. I oczywiście pij dużo wody niegazowanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LU.. spróbuj czopki glicerynowe, powinny pomóc. Niestety przez jakiś czas będzie trochę boleć. Ciesz się , że nie nabawiłaś się hemoroidów, bo wtedy to dopiero boli. Niestety ja miałam tą dolegliwość i nie jest to przyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lu,ja niestety nie mogę Ci pomóc, bo tego nie przechodziłam.Ale dziewczyny doświadczone po porodach naturalnych na pewno dobrze Ci radzą. Trzymaj się jakoś. Niedługo będzie lepiej. Spróbuj nie wypróżniać się ,,na siłę", bo wtedy mogą wyjść hemoroidy.Ja tak miałam po porodzie. Całą ciążę przeszłam bez, a po cesarce ze względu na ranę brzucha bałam się załatwiać i nabawiłam się hemoroidów :/ Słyszałam że są podobno żele łagodzące ból krocza,ale to pewnie i tak nie jest skuteczne. Mi na wypróżnienie pomogło picie ,,Kubusia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Kinga ma rację Kubis pomaga zwłaszcza ten z kiwi bo ma bardzo dużo błonnika :) A ja wczoraj byłam z synkiem w Carrefurze, całą drogę z Kopernika szliśmy na nóżkach i wracaliśmy też :) mały miał już troszke dość ale dał radę. Ale to co się dzieło w markecie to masakra były jakieś promocje, że druga rzecz za 1 gr. Ludzie się normalnie tratowali a ja nie miałam szans się nawet dopchać bo się bałam o synka i brzuszek :P Nikt nawet nie zauważył, że może zrobić krzywdę dziecku czy ciężarnej. Szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia legnica
Kasiek też to widziałam, weszłam tylko po mleczko dla dziecka, masakra . zachowują się gorzej niż bydło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieszkamy blisko Auchan,więc często tam jestem z Olą i też się napatrzę na tych wszystkich kulturalnych klientów. W ogóle nie patrzą gdzie się pakują z tymi wózkami. Ja to się nauczyłam zwracać uwagę,jak ktoś trąci dziecko albo mnie. Ile można znosić chamstwo? A jak podchodzę do ,,kasy pierwszeństwa" to wszyscy się odwracają i udają,że nie widzę mojego ogromnego brzucha. Ludzie są żałośni. Ja zawsze przepuszczam ciężarne kobiety,albo schorowanych starszych ludzi.Ale w dzisiejszych czasach ludziom jest wygodniej udawać,że nie widzą pewnych sytuacji,w których trzeba się wykazać zwykłą kulturą osobistą. Przecież w takim markecie teoretycznie każdy jest anonimowy. Kasiek to synek już trenuje przed przyjściem rodzeństwa na świat ;) Ola dużo chodzi na nóżkach,bo nie lubi siedzieć w wózku,ale czasem ma takie zagrania,że chce na rączki.I tu będzie problem jak zacznę wychodzić na spacery z dwójką dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia legnica
ja jak byłam w ciąży to raz zdarzylo się że ekspedientka mnie poprosiła bez kolejki, i raz starsza pani mnie puściła bez kolejki zrobić badania. i to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziwczyny ja po usg w 21tc no i moja córcia będzie mieć siostrzyczkę.... chyba, że coś się zmieni hihihi Niestety hemoglobina mi spadła , już w poprzednim miesiącu, i teraz też, więc łykam żelażo, po którym nie czuję się najlepiej. Staram się też wprowadzić do diety produkty bogate z żelazo Co do ludzi i ich braku zachowania, to szkoda słów. Jak zdaża się taka sytuacja, że ktoś w sklepie mnie potrąci wóżkiem czy wpadnie na mnie to zwracam uwagę i to głośno, niech ludzie patrzą co robią! Gdybym nie była w ciąży to ok. zdaża się, ale teraz dzidziuś najważniejszy! Ja jak ide na pobranie krwi to muszę wyczekać się w kolejce, i wszyscy udają, że nie widzą ciężarnej. Nie rozumiem dlaczego na drzwiach labolatorium nie ma karteczki, "kobiety ciężarne przyjmowane są bez kolejki". Muszę przyznać , że keidyś robiłam zakupy w tesco i tam jest miejsce parkingowe blisko wyjścia dla kobiet z dziecmi- no jakiś plus, że nie trzeba biegać z wozkiem na koniec parkingu. Jeszcze powinni ludzie to przestrzegać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam gdzie ja robię badania jest kartka na drzwiach, kobiety w ciąży i dzieci do 6 roku życia wchodzą poza kolejką,ale co z tego. W 39 tygodniu pierwszej ciąży chciałam wejść bez kolejki to starsza pani mało mnie nie pobiła!Jak do poniedziałku nic się u mnie nie ruszy, to znów pojadę na badania i sprawdzę jak ludzie zareagują kiedy będę chciała wejść do laboratorium bez kolejki ;) Jowita,to półmetek za Wami. Mi w pierwszej ciąży wyniki poleciały już w drugim miesiącu ,więc żelazo brałam cały czas. Niestety wypróżnianiu ono nie służyło. Ale teraz jestem w 39 tygodniu,a wyniki mam jakbym w ogóle nie była w ciąży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tych tabletkach z żelaza czuję się fatalnie, boli mnie brzuchm i mam rozwolnienie. Mam nadzieję , że to przejdzie :) KIInga dzięki za pocieszenie, ja też mam nadzieję że moje wyniki się poprawią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu..
Witajcie Nadal cierpimy z męzem na brak snu ,ały daje popalic nam w nocy,takie plusy chyba rodzicielstwa.heee Nawiązujjąc do uprzejmosci ludzi co do kobiet w ciąży to jest ono znikome ,jak byłam w ciąży chyba to był 35 tydzien jechałam autobusem do laboratorium zrobic badania rano,w autobusie tłok ,chciałam usiąsc ale jedna pani mnie podsiadła i powiedziała ,że w moim stanie lepiej jak bede stała bo szybciej rodze,tak mnie wmurowało ,że nic sie nie odezwałam bo szkoda było moich nerwów,dodam,że telepało w autobusie i krzyż bolał a od tłoku uszno mi sie zrobiło,w markecie też nikt nie ustąpił przy kasie.chamstwo totalne. Byłam u lekarza z moimi dolegliwosciami i mam nadzieje ,że to co mi zalecił pomoże ,a i dodatkowo kupiłam sobie czopki glicerynowe ,dzięki za rade dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×