Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

aniaania- spoznione,lecz szczere- Najlepszego slonce z okazji imienin;):):):) Ale tu cichutko:):):):) No wreszcie sie pogoda poprawiła, bo już myslałam,ze masakra bedzie :(:( co tam u was kobitki??:) Czekam na te zabki Wikusi i nico...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki:) jestesmy w pl,podroz calkiem udana,dzieciaki byly grzeczne:)dzis leje to mam chwile czasu na kompa:)jeszcze tydzien i wracamy:) buziole,piszcie.... Ania-najlepsze zyczenia:) pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynka, radosna - dziękuję bardzo:) my wczoraj właśnie świętowaliśmy nasze imieniny, była najbliższa rodzina, dużo jedzenia i alkoholu - impreza udana :) Jula rośnie jak na drożdżach, dziś ma pół roku - szok jak to przeleciało!!!!!!!!!!!nawet nie wiem kiedy!! a dopiero jechaliśmy po Nią do szpitala... pogoda do d.... czekam na Chorwację, jeszcze troszkę i mam nadzieję, że w końcu wygrzeję się na słoneczku a w weekend jedziemy nad morze i szlag mnie już trafia jak słyszę prognozy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki:) Juz jestem w anglii od dzisiaj i postanowilam do Was napisac:)Obiecalam ze bede zagladala czesciej jednak nie mialam czasu ani ochoty chodzic do siostry na internet bo maly dal nam czadu na calego w czasie urlopu w polsce zreszta trwa to do dzisiaj:( Nie wiem od czego zaczac najpierw... Droge do polski opisalam Wam juz kilka stron wczesniej byla okropna druga jej czesc Wikus byl wykonczony i do tego mial kolki wiec mozecie sobie wyobrazic co przechodzilismy z mezem.Kolejne dwa tygodnie maly mial okropne zaparcia i kolki do tego stopnia ze wszystkie nasze wizytu u znajomych byly ekspresowe i kto tylko mógl to nosil malego na rekach zeby móc choc na chwile spokojnie porozmawiac.Kolki daly nam tak sie we znaki ze przegapilismy moment w którym sie skonczyly a zaczelo sie zabkowanie i nadal trwa... Dziewczyny sama juz nie mam pojecia co jest gorsze kolki czy zabkowanie no poprostu koszmar taki wrzask ze nie da sie nic poradzic do tego stopnia ze Wiktor sie nam zanosi i nie pomaga smarowanie dziasel ,noszenie godzinami ,spacery i rózne takie jedynie co to po godzinach mordengi dajemy malemu syropek na paracetamolu bo gdyby nie to to dawno by nas chyba odwiezli do psychiatryka:( Teraz cos z lepszych informacji... Wikus gdyby nie te cholerne kolki których juz na szcescie nie ma i to cale zabkowanie to naprawde kochany wiecznie usmiechniety bobas.Jak przyjechalismy do polski to martwilam sie jak bedzie wygladalo spanie malego poniewaz w anglii spal z nami w jednym lózku jednak w polsce mamy wersalke wiec 3 osoby to troszke za wiele i zreszta to byl dobry moment zeby Wikus zaczal spac osobno.Kupilsmy lózeczko turystyczne i w tym samym dniu polozylismy malego na noc spac ,ja chyba bardziej to przezywalam niz dziecko bo jakos ciezko bylo mi sie pogodzic z tym ze juz nie bede sie w nocy do niego tulila.Wikus przeszedl ta zmiane bez jakis szczególnych histeri tyle ze budzi sie czesciej niz wczesniej domagajac sie cyca bo pewnie chce czuc moja obecnosc ale nie placze. Jak skonczyl piec miesiecy zaczelam podawac malemu kaszki,miksowana marchewke,soczki jablkowe co okazalo sie trafem w dziesiatke bo Wikus przepada za wszystkim co mu sie da nowego az sie caly trzesie jak widzi ze podchodze do niego z miseczka specjalu;) Ostatnio przez to zabkowanie mniej je i grymasi przy jedzeniu ale wiem ze to minie ,narazie musze uzbroic sie w cierpliwosc bo od jutra zostane sama na kilka dobrych godzin z zabkujacym bobasem który z placzu chodzi prawie po scianach a my z nim:( Maz pomagal mi jak mógl ,nosil malego na zmiane ze mna ,bral go na spacerki zebym ja mogla posprzatac czy odpoczac od wrzeszczacego ciagle dziecka a teraz???az sie boje pomyslec jak to bedzie wygladalo...ale maz musi wrócic do pracy bo z powietrza nie wyzyjemy przeciez;) Podróz do anglii minela nam o niebo lepiej:)zatrzymywalismy sie duzo czesciej i bawilismy sie sporo z malym zeby go wymeczyc ,maz spacerowal z nim na parkingach a pózniej cyc i maly po jakims czasie usypial na jakis czas i tak przez cala podróz.Byl moment grozy przed promem ze darl sie w nieboglosy ale dalismy jakos rade i z tym. Teraz moje Sloneczko spi sobie w lózeczku ,ja tez powinnam bo wrócilismy o 5 rano oooooooooo budzi sie zmykam papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane:) Ostatnio mało sie odzywałam bo strasznie zakrecony miałam tydzien jak i weekend... Poza tym nie zbyt przyjemny:( Najpierw telefon,ze zmarl brat mego taty, teraz w sobote jechalismy do Zakopanego na pogrzeb, masakra paskudna droga,deszcz,zimno,slisko:( Nie wiem jak moja Wiki to wytrzymała;( ponad 11 godzin jazdy tam i zwitam... Dzisiaj telefon,ze moj brat bedzie mial bardzo skomplikowana operacje czaszki:(...Okazalo sie wada wrodzona... NO masakra jakas ostatnio:( jakies fatum:( MOja mała tez nam daje poplaic, ciagle le chce wstawac na nozki, nie potrafi 5 min usiedziec i czym kolwiek sie zajac...padam z nog nie raz-nie mam siły;( Zabkowanie u nas trwa ok. miesiac i nic...zebiska nie wychodza... a mala sie slini i marudzi na potege:( Ciesze sie ze u was jakos leci..mi juz brakuje siły;( Dobrze agnik80 kochana ze dojechaliscie, jakos musimy przetrwac te ciezkie momenty!!! Dziewczynka milego wypoczynku:) aniaania- nie ma za co skarbie;) kochane zagladne tu za jakis czas, wybaczcie,ale teraz to jestem zdołowana tym wszystkim...:( za duzo jak dla mnie na raz wydarzen:( sciskam was mocno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Radosna przykro mi z powodu wójka i brata ,bedzie dobrze nie zalamuj sie czasem. Wczoraj wyczulam podczas smarowania dziaselek Wiktorka malenki wyrzynajacy sie zabek na dole po lewej stronie jedyneczka oczywiscie alez mi ulzylo bo juz mam dosc wrzeszczacego dziecka ,brakuje mi sil a podobno jak juz jeden wyjdzie to reszta idzie juz jakos bezbolesnie bo dziecko sie przyzwyczaja no chyba ze ja bede miala pecha i Wiktor pokaze jeszcze na co go stac ale mam nadzieje ze ten zabek wyjdzie w miare szybko i zapanuje w domu chwilowa upragniona cisza:) Gdzie jestescie ???chyba ten topik juz upada :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radosna - przykro mi bardzo, trzymaj się!! u nas też ząbkowanie na całego, Mała ślini sie jak mały buldog:D i myslę, ze w każdej chwili coś wyjdzie, bo już widać, ze dziąsła spuchnięte i z jednej strony jakby napęknięte - prawa dolna jedyneczka - ale jeszcze się nie przebiła. agnik - miejmy nadzieję, że teraz to juz z górki;) wpsółczuję tych kolek piekielnych - przechodziłam ze starszym synem, więc doskonale Cię rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasnei
Ja podczytuje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje kochane.... Ja tylko na chwilke jak zwykle. U mnie mnóstwo zawirowan, a ostatnio to jeszcze maz mnie irytuje...albo ja sie starzeje,albo jestem taka przewrazliwiona:( ech szkoda gadac- ach ci mezczyzni!!!!!!! Moja mała panna zaczela juz wstawac na nozki, raczkowac nie potrafi,ale chodzenie juz jej w głowie. w dzien bardzo malo praktycznie spi.... Zabków dalej nie widac.... 09 sierpnia mamy wizyte u ortopedy, a 31 sierpnia szczepienie na pneumokoki. Ostatnio gotuje małej sama zupki, miksuje i co dwa dni wymyslam jej inna...bardzo jej smakuja:) i chetnie je niz te ze sloiczka:) A poza tym wszystko jakos leci...mam teraz troche zmartwien rodzinnych...ale samo zycie.... Sciskam was kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mój Wiktor daje tak popalic ze brak mi slów i sil.Za pare dni konczy szczesc miesiecy a ja nie przespalam ani jednej nocy spokojnie ,na poczatku kolki i zaparcia a teraz zabkowanie które trwa juz jakies 3 tygodnie a to prawdziwy koszmar!!! Teraz to juz spanie moje wyglada w ten sposób ze maly przez sen kwili co godzine a nawet co pól a w ciagu dnia wyje jak syrena gryzac wszystko i wszystkich jak popadnie. Ja mam 172cm wzrostu i waze juz 54 kg noszenie na rekach i wstawanie w nocy daje mi sie we znaki ,zaczynam tez sie slabo czuc do tego stopnia ze krecii mi sie w glowie i nogi odmawiaja mi posluszenstwa a moje i tak juz chore serce zaczyna szwankowac:( Powiem wam kochane ze kocham tego szkraba ponad zycie i nie oddalabym go nawet gdybym miala wogóle nie spac i meczyc sie tak jeszcze kilka lat bo przeciez to nie jego wina ze tak ksiazkowo przechodzi wszystkie dolegliwosci zycia niemowlecego ale czasami juz wysiadam i tak jak dzisiaj musze komus sie wyzalic nawet jesli pisze sama do siebie bo chyba na to wyglada ze ostatnio na tym forum za wiele nas nie ma:( Moje wyobrazenie o bycia matka bylo zbyt idealistyczne a to dlatego ze mialam mlodsze rodzenstwo którym sie opiekowalam ale to byly dzieci do rany przylóz ,gdyby czlowiek ich nie budzil do jedzenia to przespaly by swoje dziecinstwo. I odszczekuje wszystkim matka które maja lub mialy podobne niemowle to ze powinno sie dziecko nie uczyc nosic na rekach ,ze spanie w jednym lózku to nic dobrego itd bo teraz sama wiem ze mozna sobie z glowy wlosy wyrywac i nie wygramy z rozwrzeszczanym dzieckiem któremu cokolwiek dolega. Wiktor w prawdzie spi w lózeczku i nie plakal jak przenieslismy go od nas ale gdyby bylo inaczej to zrobilabym wszystko zeby miec choc minute spokoju i pewnie zabraabym go do siebie z powrotem. I o dupe rozbil wszystkie poradniki,dobre rady i tego typu rzeczy bo kazde dziecko jest indywidualnoscia i zadna matka nie jest w stanie przewidziec jak bedzie wygladal okres niemowlectwa.Ja mialam bardzo spokojna ciaze ,bezstresowo ,maz skakal kolo mnie jak kolo jajka ,mówilismy oboje do brzuszka bo podobno dziecko bedzie aniolkiem dzieki temu,chuchali dmuchali i co??? Mamy dziecko które jest jak tornado,nawet jak mu nic nie dolega to nie usiedzi na miejscu nawet sekunde,oczy trzeba miec w tylku az strach pomyslec co bedzie jak zacznie chodzic. Ciekawa jestem czy wasze dzieci tez tak nie cierpia lezec na brzuszku??? Podobno lezenie na brzuchu to dobra nauka i cwiczenie aby maluch zaczal chodzic ale mojego mozna przywiazac pasami do dywanu czy maty i za cholere nie ma szans ze bedzie na brzuchu lezec wiecej jak dwie minuty a potem jest taki wrzask ze bebenki w uszach pekaja.Wiec niby co mam jeszcze zrobic zeby dziecko przyzwyczajac do tej pozycji???Codziennie próbujemy i nawet wrzaski staramy sie przeczekac ale to nie daje zadnych rezultatów idzie poprostu strzelic sobie w leb! Moja decyzja o drugim dziecku juz sie odwlekla ,myslalam ze bede miala kolejne dziecko tak maksymalnie do dwuch lat ale moje rózowe okulary wlasnie szlag trafil i napewno musze sie zregenerowac bo jesli trafi mi sie kolejne takie dziecko jak Wikus to czeka mnie sporo pracy a to juz bedzie drugie dziecko wiec nie moge pozwolic sobie na to zebym pewnego dnia padla jak kloda z wyczerpania.Napewno drugi bobas musi byc nie chcialabym zeby Wikus wychowywal sie sam bo samemu zle w zyciu ale napewno jeszcze sobie poczekam... Radosna zycze wszystkiego dobrego i oby sie poukladalo i uspokoilo w Twoim zyciu wszystko co dotychczas cie trapi buziaki wielkie dla Ciebie i malej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mój Wiktor daje tak popalic ze brak mi slów i sil.Za pare dni konczy szczesc miesiecy a ja nie przespalam ani jednej nocy spokojnie ,na poczatku kolki i zaparcia a teraz zabkowanie które trwa juz jakies 3 tygodnie a to prawdziwy koszmar!!! Teraz to juz spanie moje wyglada w ten sposób ze maly przez sen kwili co godzine a nawet co pól a w ciagu dnia wyje jak syrena gryzac wszystko i wszystkich jak popadnie. Ja mam 172cm wzrostu i waze juz 54 kg noszenie na rekach i wstawanie w nocy daje mi sie we znaki ,zaczynam tez sie slabo czuc do tego stopnia ze krecii mi sie w glowie i nogi odmawiaja mi posluszenstwa a moje i tak juz chore serce zaczyna szwankowac:( Powiem wam kochane ze kocham tego szkraba ponad zycie i nie oddalabym go nawet gdybym miala wogóle nie spac i meczyc sie tak jeszcze kilka lat bo przeciez to nie jego wina ze tak ksiazkowo przechodzi wszystkie dolegliwosci zycia niemowlecego ale czasami juz wysiadam i tak jak dzisiaj musze komus sie wyzalic nawet jesli pisze sama do siebie bo chyba na to wyglada ze ostatnio na tym forum za wiele nas nie ma:( Moje wyobrazenie o bycia matka bylo zbyt idealistyczne a to dlatego ze mialam mlodsze rodzenstwo którym sie opiekowalam ale to byly dzieci do rany przylóz ,gdyby czlowiek ich nie budzil do jedzenia to przespaly by swoje dziecinstwo. I odszczekuje wszystkim matka które maja lub mialy podobne niemowle to ze powinno sie dziecko nie uczyc nosic na rekach ,ze spanie w jednym lózku to nic dobrego itd bo teraz sama wiem ze mozna sobie z glowy wlosy wyrywac i nie wygramy z rozwrzeszczanym dzieckiem któremu cokolwiek dolega. Wiktor w prawdzie spi w lózeczku i nie plakal jak przenieslismy go od nas ale gdyby bylo inaczej to zrobilabym wszystko zeby miec choc minute spokoju i pewnie zabraabym go do siebie z powrotem. I o dupe rozbil wszystkie poradniki,dobre rady i tego typu rzeczy bo kazde dziecko jest indywidualnoscia i zadna matka nie jest w stanie przewidziec jak bedzie wygladal okres niemowlectwa.Ja mialam bardzo spokojna ciaze ,bezstresowo ,maz skakal kolo mnie jak kolo jajka ,mówilismy oboje do brzuszka bo podobno dziecko bedzie aniolkiem dzieki temu,chuchali dmuchali i co??? Mamy dziecko które jest jak tornado,nawet jak mu nic nie dolega to nie usiedzi na miejscu nawet sekunde,oczy trzeba miec w tylku az strach pomyslec co bedzie jak zacznie chodzic. Ciekawa jestem czy wasze dzieci tez tak nie cierpia lezec na brzuszku??? Podobno lezenie na brzuchu to dobra nauka i cwiczenie aby maluch zaczal chodzic ale mojego mozna przywiazac pasami do dywanu czy maty i za cholere nie ma szans ze bedzie na brzuchu lezec wiecej jak dwie minuty a potem jest taki wrzask ze bebenki w uszach pekaja.Wiec niby co mam jeszcze zrobic zeby dziecko przyzwyczajac do tej pozycji???Codziennie próbujemy i nawet wrzaski staramy sie przeczekac ale to nie daje zadnych rezultatów idzie poprostu strzelic sobie w leb! Moja decyzja o drugim dziecku juz sie odwlekla ,myslalam ze bede miala kolejne dziecko tak maksymalnie do dwuch lat ale moje rózowe okulary wlasnie szlag trafil i napewno musze sie zregenerowac bo jesli trafi mi sie kolejne takie dziecko jak Wikus to czeka mnie sporo pracy a to juz bedzie drugie dziecko wiec nie moge pozwolic sobie na to zebym pewnego dnia padla jak kloda z wyczerpania.Napewno drugi bobas musi byc nie chcialabym zeby Wikus wychowywal sie sam bo samemu zle w zyciu ale napewno jeszcze sobie poczekam... Radosna zycze wszystkiego dobrego i oby sie poukladalo i uspokoilo w Twoim zyciu wszystko co dotychczas cie trapi buziaki wielkie dla Ciebie i malej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnik - podziwiam, że mimo wszytsko dajesz radę :) twarda kobita jesteś. Felek co prawda na brzuchy leży chętnie, ale coraz częściej ma muchy w nosie i jak zacznie wyć... Czasem ot tak z nudy chyba ryczy i nie da się uspokoić, na szczęście takie akcje nie są moją codziennością. Od kilku dni zachwyca się swoim głosikiem - piszczy strasznie cienko, aż uszy drętwieją, i zaśmiewa się z tego, potrafi tak i z 1/2 piszczeć praktycznie bez przerwy. Męczące to okropnie. Od początku sierpnia wprowadzamy nowe smaki- na razie marchewka rulezzz :) A jabłko hmm cóż, przyspiesza perystaltykę jelit oględnie mówiąc. Za tydzień ruszamy w góry, a jak Felek tak będzie piszczał to boę się, że nas z hotelu wywalą :) zastanawialam się ostatni gdzie się Wiwi podziała? wie kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) od środy bylismy nad morzem, więc tym spowodowana jest moja nieobecność. Pogoda dopisała i tylko w jeden dzień, w dodatku pod wieczór popadało, poza tym dzień spędzaliśmy na plaży i spacerach. Także wyjazd udany:) Julia ma już dwa zęby, jednego dnia wyszedl pierwszy, a następnego drugi, lekko nie było, no ale cóż - uroki macierzyństwa i tak było lepiej niż ze starszym synem - także agnik - moge pocieszyć, ze drugie dzieci są greczniejsze - przynajmniej u nas to się sprawdziło:) synek miał masakryczne kolki, nie cierpiał leżeć na brzuchu, zęby masakra - całe noce z głowy, do tego własciwie nie spał w ciągu dnia i nie cierpiał leżeć w wózku. A Julka - tfu tfu -nie mogę narzekać. Życzę Ci dużo sił i wierz mi kochana, że za jakiś czas będziesz się z tego wszystkiego śmiała:) a Wiwi to się od teściów miała wyprowadzić, więc moze teraz nie ma takiego dostępu do kompa? radosna - podaj proszę przepis na zupki, które Wikusia chętnie zjada. Chyba też muszę zacząć gotować, bo Julia gardzi słoiczkami. Owoce uwielibia, ale obiadki je bardzo niechętnie, może gotowane Jej zasmakują. i odzywajcie się laski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie.... Powoli sie zbliza koniec wakacji jak i urlopów i nasze forum ozywia sie;) to miłe... U nas lipa straszna,chyba jakies fatum nad nami zawisneło:(:( Tydzien temu pogrzeb brata taty , wczoraj dowiedzieliśmy sie ze meza bliski kuzyn zginał tragicznie;( 27 lat:(-ten co mial z nami leciec na wakacje... nie wiem co to sie dzieje:(:(:( Nic mi sie dziewczyny nie chce, nawet nic mi radosci nie sprawia.... Co do zupki dla małej- gotuje pół kury, nie doprawiam, jak juz miesko jest mieciutkie wyjmuje kure z wywaru. Na tym rosole gotuje marchewke,kalafior,1 lub dwa ziemniaki i wtedy doprawiam sola... ale nie za duzo..tak do smaku:)rzecz mozna szczypta soli:):) do tego wrzucam obrane chude miesko z kury i miksuje;) To potem porcjuje , blenderem miksuje i porcje zostawiam np. na dzisiaj i jutro,reszte zamrazam... mała wcina jak za przeproszeniem "głupia"... Czasami dodam jej troszeczke cukru do tego... zauwazylam ze jeszcze lepiej jej smakuje:) Pozniej eksperymentuje- robie zupke np. z 1 czerwonego buraczka, do tego ziemniaczek i troszke cukru. I jak robie zupke to co jakis czas dodam inne warzywo-np.seler, brokuł,. moja mała je ze smakiem:):) nic jej nie ma po tym wiec małymi porcjami poszerzam jej menu:):) i obserwuje co jej bardziej smakuje... Wzcoraj np. zrobilam dla niej 3 musy- jabłko,malina,banan.... sami z mezem jej podkradamy-takie pycha;):) Mam takie naczynie co sie nazywa Thermomix i w tym wszystko super,szybko robie;):) i co najwazniejsze NATURALNE!!!!!!! od przyszłego tygodnia kolezanka poleciła mi nowe danie- zmiksowane gotowane jabłak z mini makaronem na slodko..zobaczymy;) Trzeba próbowac:) Jak mała skonczy 7 miesiecy to spróbuje jej wprowadzic juz zołtko do dan:) no zobaczymy;) Trzymajcie sie kochane moje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikiaaaaa
Radosna - od kiedy dajesz dziecku w zupce kalafiora i brokuła? od 5, 6 mca? Bo ja myślałam, ze tych warzyw nie można, bo są wzdymające, a sama chętnie już bym urozmaiciła synkowi zupki właśnie o inne warzywa. Dałaś intuicyjnie czy przeczytałaś gdzieś że już można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikiaaaaa
ach właśnie doczytałam, że brokuła dopiero wprowadzisz ;) Ten kalafior mnie zastanawia, bo ja jeszcze karmię piersią, ale dokarmiam już innymi rzeczami. NAtomiast sama kalafiora też nie jem, bo karmię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!!!:) wrocillysmy uff wiec od soboty jestesmy juz zpowrotem,podroz az do anglii udana dopiero tutaj na obwodnicy londynskiej szlag trafil wszystko i utknelismy w masakrycznych korkach na prawie 4 godz:( dobrze ze mamy zlote dziecko i nie dokouczala nam bardzo bo my ze zmeczenia bylismy ledwie zywi. urlop zlecial masakrycznie szybko,maz juz dzis wrocil do pracy,ja probuje ogarnac dom,od jutra znowu malowanie,zostaly nam dwie ostatnie sypialnie,chlopcy zostali w pl,wroca za msc z babcia-o ile wroca:)bo jak sprawdzalam bilety samolotow to sie za glowe zlapalam!!bede probowala wyhaczyc jakas promocje... u nas zebiskow wciaz ni ma:)Lala slini sie niemilosiernie,jak ugryzie,to prawie ze skora...poza tym ma jeden okropny zwyczaj-potwornie drapie-pol biedy jak ma paznokietki krotkie,ale jak cokolwiek odrosna to...no kurde boli jak diabli.ma tak duzo sily w tych lapkach ze juz niejedna osoba sie zdziwila:P Agnik witaj!!to masz z tym swoim synuskiem,ale tez cie pociesze ze drugie dzieci sa spokojniejsze:)wiem po sobie i najblizszej rodzinie:) Ania gratulacje dla Juleczki!!w koncu zeby:)jak juz pisalam u nas sie pojawia w przyszlym roku:D Radosna-faktycznie jak sie wali to na calej lini...wspolczucia... no i kobiety nie rozpisujecie sie bardzo!!oj nieladnie.ja myslalam ze po powrocie sie nie doczytam a tu co?? uciekam,pranie czeka na rozwieszenie,w walizkach jeszcze czesc rzeczy,musze korzystac poki ten moj wampir spi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikiaaaa- moja mała skonczyła 6 miesiecy. konsultowałam wprowadzanie warzyw z dzieciecym dietetykiem i moja pediatra- kazaly próbowac i obserwowac. moja mala jakos wiekszych problemow z brzuszkiem nie miala. wiec próbuje i obserwuje. Brokul wprowadze , ale jeszcze czekam:) aGuska- ja sie konsultowałam i z tego co wiem to jak nie ma przeciw wskazan to mozna,oczywiscie sa to minimalne ilosci-lekko do smaczku:) Ale kazdy dzieciuch jest indywidualnoscia:) to ze ja mojej moge,nie znaczy ze twoje lub innej mamuski dziecko to zatoleruje i strawi:):) No cóz ja próbuje na własna odpowiedzialnosc.... na razie mala jest happy wiec i mam jest happy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierkkasz
Radosna po pierwsze: nie daje sie dziecku wywaru, rosolu z miesa tylko z warzyw do 10 mca zycia!!!!!!!! po drugie: żółtko OD 7 mca zycia a nie jak skonczy 7 !!! po trzecie: nie dosala sie, nie slodzi :( absolutnie! Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooo Dzizas:D Radosna znowu sie rozpetalo:absolutnie nie wolno,absolutnie wolno....chyba odrobina soli lub cukru zdrowemu dziecku nie zaszkodzi????????a z wywarem to trzeba uwazac bo jest uczulajacy ale czy to znaczy ze WSZYSTKIE dzieci uczula??????przeciez kobita dopiero sie uczy,to jej pierwsze dziecko,niektore rzeczy metoda prob i bledow trzeba przetestowac:) a tak wogole to przeraza mnie to panujace tu i owdzie chuchanie i dmuchanie przesadne na dzieci,obchodzenie sie jak z jajkiem,chronienie przed wszelkim brudem,zarazkami,chlodem.i gdziez to dziecie ma zdobywac odpornosc????za moich czasow przeciez dzieci chodzily z spikiem po pas,czesto nieubrane,brudne,glodne,bo rodzice w pracy a z naszej czworki zadne nie ma zadnej alergii,na nic powazniejszego nie chorowalo,dostalo jedno z drugim flache grysiku,czesto porzadnie doslodzona(lub jak u nas dosolona)i zyjemy wszyscy:) nie dajmy sie zwariowac.wiadome,kazda matka chciala by swemu dziecku nieba uchylic ale czasem to ma odwrotny skutek... ale sie rozpisalam,ot taka mala dygresja zywieniowa.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Alez milo widziec ze forum ozylo :):):) Dziewczyny dziekuje za wsparcie i przepraszam za te zale ale czasami czlowiekowi juz nerwy puszczaja. Dziewczynka ma racje ,dajcie sobie juz kobitki spokój z ta krytyka innych i pozwólcie Radosnej robic to co uwaza ze dla jej dziecka jest dobre. Kiedys nie bylo pampersów,silikonowych smoczków,kubeczków niekapków,zabawek edukacyjnych i miliony innych rzeczy i dzieci rozwijaly sie doskonale choc bieda byla i karmiono je czym chata bogata i dobre bylo. To forum jest miedzy innymi po to zeby pochwalic sie jak rozwija sie nasz brzdac jak i doradzic sie ale nie koniecznie wypróbowywac tych rad na swoich dzieciach bo kazde z nich jest inne. A u nas nadal szalenstwo ,moja mamcia jest ze mna i juz sama wysiada twierdzac ze nas czworo bylo ale takiego meksyku to ona w zyciu z nami nie przechodzila. Maly poprostu szaleje jak dzikus jakis az zal patrzec jak bezradnie wciska te swoje raczki i wszystko jak leci do buzinki zeby sobie ulzyc,ja tez robie co moge ale zaraz to mi bedzie trzeba pomóc bo moje spanie nie ma nic ze spaniem wspólnego:( W srode mam wizyte u tak zwanej healt visitor czyli pielegniarka srodowiskowa ,zapytam jej jak moge pomóc swojemu dziecku bo zaraz naprawde zbzikujemy od tego ciaglego wrzasku. Dobranoc i piszcie ,piszcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosna brokuł można wcześniej dawac niż kalafior, a soli, cukru do smaku mówisz nie potrzeba, bo dzieci mają więcej kubków smakowych i to co nam się wydaje nieprzyprawione dla nich jest dobre. Sól obciąża nerki a one są młode, może warto je trochę oszczędzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daje spis wszystkich produktów jakie już mogą spożywać dzieci (trochę nie po kolei ale tabelki nie da się skopiować) Brokuł Czarne jagody Ryż biały Bezerukowy olej rzepakowy Brukselka Dzika róża Ryż brązowy Mięsko jagnięce Cukinia Jabłko Kasza ryżowa Mięsko z indyka Dynia Mąka ryżowa Mięsko z królika Fasolka szparagowa Kasza kukurydziana Mięsko z kurczaka Groszek zielony Mąka kukurydziana Mięso ryb Kabaczek Masło Kalafior Oliwa z oliwek Kapusta biała Kapusta czerwona Kapusta włoska Kukurydza Marchewka Patison Pietruszka Seler Soczewica czerwona Ziemniak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze gruszka, morele, malina, śliwki (byle nie surowe-w słoiczkach już od 4mż) szpinak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam tak-nawet jakbym podawał mojej małej pieczonego schabowego z kilogramem grzybów to moja sprawa!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak sie zesra to ja bede to sprzatac, jak zachoruje ja bede sie martwic!!!!! Daje MOJEMU dziecku to co uwazam za stosowne!!!!!!!!! Nie daje jej czystego , tłustego rosołku, tylko po to specjalnie na tym gotuje warzywa ,zeby byla to delikatniejsza zupka, na pewno zdrowsze jest to niz na wodzie!!!! jak niektorzy roia!!!!! Jak to zmiksuje te warzywka to tego rosołu nawet tam nie idzie odczuc!!!!! Moja mała je tak juz ok. 2 tygodnie, nie miala wysypki,nie miala ani jednej biegunki, kupki ma piekne,regularne,zwarte i co najwazniejsze przybiera pieknie na wadze. nie musze sie martwic,ze ma za malo,albo ze nie chce jesc... A wy myslicie ze te dania w sloiczku cudowne , wymyslate to co -sama natura?????? prosze was.... pełno tam barwników, glutenu, i innych cudów by takie danie jak najdłuzej wygladalo... to to jest zdrowe????? Pamietam jak dzisiaj jak WIWI znami pisąła ze podaje małemu wczesnie jzu deserki,czy inne dania jak kazdy na nia naskakiwał..... i dawał złote rady.... Ale zauwazyłam tez inny paradoks,ze jak do tej pory ja i Wiwi nie mamy problemu z dzieciakami.... jezeli chodzi o zywienie.... maqdzia- masz racje z ta sola, tez do tego podchodze bardzo ostroznie. sol szkodzi dorosłemu wiec i dziecku tym bardziej, ale jak juz pisałam jest to tak minimalna dawka,ze mysle ze jest ok... leciutko jej czasami cos posole jak widze ze nie za bardzo chce np. jesc nie przyprawione. tyle ze ta sa mini,mini dawki soli...... A skoro moj dzieciuch lubimoja kuchnie i jest radosny,zadowolony i nawet pediatra zauwazyla ze ma ladniejsza cere jak doddaje jej marcheweczki to znaczy ze krzywdy jej nie robie!!!! Podsumowujac i tak jak napisała agnik i Dziewczynka dziekuje za rady ,ale bede sie trzymac swoich racji:):):):):) Nie samym mlekiem zyje czlowiek.... A jezeli memu dziecku nie szkodzi moje gotowanie, czemu mam mu zalowac? Ale zgodze sie z faktem ,ze nie kazde dziecko MUSI tolerowac wszystkie potrawy, i ich sposob przygotowania!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×