Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

hejka, ja siedzę i czekam na swoich chłopców :-) ugotowałam bób i z tej niecierpliwości zjadłam już chyba z pół kg. MATKO POLKO - mój mąż owszem był ostatnio spokojny, wyciszony i grzeczny, ale tylko jeden raz. potem już był skwaszony. Ale cały czas może coś knuć ;-) o, właśnie przyjechali. może potem zajrzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, niestety, przyjechał tylko mały. duży z panną poszedł oglądać spadające gwiazdy. eh, mamuśka poszła w kąt :-( MP zaczynam się bać - mąż znów bardzo grzeczny. Rozmawialiśmy normalnie. Ba, nawet pytał czy i jakie części do auta potrzebuję. Omal nie padłam. powiedzialam co wiedziałam i żeby go zabrał na przegląd to będzie czarno na białym. Na koniec usłyszałam czułe PA. I przywiózł karmę dla psa :-) !!!!!!!!!!!!!!!!!! Co za człowiek - po dobroci nie idzie nic załatwić. Jak mu dziś napisalam, że zamierzam go zgłosić, że głodzi zwierzaka to się jedzenie od razu znalazło. No i kto mi powie, że jemu się we łbie nie poprzestawiało. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diabełku ja sie nie zgodzę no co ty gwiazdy i to tam to to podstawa;) albo ok ja już dziś nie pije bo nie rozumiem :) ale wieczór z moją (sory nie mam) to musiał by być gwiazdy i to wiecie :D no poprostu wymiata bez tego ani rusz musi słoneczko księżyc przyćmić i musi być to coś co no co???? co sprawi że żyję dla kogoś:D a reszta się nie liczy pa 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak dziewczyny zastanawialiście się kiedyś nad ty co to naprawdę miłóść czy może przeminąć tak zgasnąć czy się wypalić czy tak teraz wiecie czy to było to co wami kieruje co mną też nie wiem wiem jedno ale to najmniej ważne co nie ;) http://www.youtube.com/watch?v=xVBgLhHZWlw&feature=fvwrel dobranoc dziwny mam nastrój sorki pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dudzia, no ja jestem pełna podziwu dla Twoich zdolnosci negocjacyjnych. Mojemu panu wyslalam wiadomosc w formie oswiadczenia, ze mam tyle i tyle, a musze to i to i ze ma z ta info zrobic, co uzna. Odpisal, ze ha ha, oczywiscie,ze chodzi o pieniadze. Niewazne, co napisze, wazne, ze bede miala za co zyc. Bo ja nie prosze o kase na wakacje czy na ciuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie się jakoś smutno zrobiło. maluch przyjechal z 4 życzeniami do 4 spadających gwiazd. umóiwliśmy się, że ja też jakieś przygotuję, ale to pozostanie tajemnicą żeby się wszystkie spełnily. oczywiście podczas naszych pogaduszek wyszło na jaw, że najważniejsze - dla największej gwiazdy jest takie, aby tatuś ją zostawił, żeby ona wróciła do swojej rodziny, a my żebyśmy znów byli w komplecie. po czym wtulil się we mnie bardzo mocno i .... zasnął. a ja wyszłam na taras, gapiłam się w niebo i wypowiadałam swoje marzenia. moje najważniejsze było takie, aby spełniły się marzenia moich synów. i zwyczajnie się rozbeczałam. Milość - cóż - potrafi boleć, ale szczęścliwa jestem, że jej zaznałam. I że mam jej owoce - dwóch cudownych synów. najbliższa mi osoba tę miłość odtrąciła - to nadal boli i na pewno pozostanie we mnie na zawsze. Wciąż powracają wspomnienia pięknych chwil. Są bardzo silne, ale nie są w stanie zagłuszyć mojego przekonania, że to nigdy nie powróci. Nie moglabym sobie na to pozwolić. Już nie. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek będę potrafiła kogoś innego pokochać. Mój mąż był miłością mojego życia - byłam z nim przez tyle lat wyłącznie z jednego powodu - z wielkiej i najprawdziwszej miłości. Nigdy jej nie zapomnę, ale jednocześnie wiem, że nie ma możliwości powrotu. Pewnie taka świadomość jest lepsza niż łudzenie się, że może jednak, ale nie boli mniej. Latwiej jest się pogodzić ze stratą gdy źle się dzieje - jest przemoc, nałogi itd. Ale o wiele ciężej jest gdy było dobrze. Mój mąż nigdy nie podniósł na mnie ręki, nigdy nie wyzywał, nawet się nie awanturowaliśmy choć oboje jesteśmy wsciekliznami. To była normalna, dobra, fajna rodzina (oczywiście każde z nas miało pełna wad, ale to normalne). Teraz on jest dla mnie obcym człowiekiem - patrzę na niego i nie wierzę, że to ten sam facet. Porąbane to wszystko bo z jednej strony nie chcę żeby wrócil (co więcej - cieszę się, ze sie od niego uwolnilam), ale jednocześnie tęsknię za nim. Czasem nawet bardzo. I jak bumerang powraca pytanie "Dlaczego mi się to przytrafiło?" i "Za co?" Tak mi szkoda mojego synka, ze nie doczekal tych gwiazd. Pokładał w nich taką nadzeiję. Jutro będzie rozpacz :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dudzia, a od razu spojrzalam, czy jestes. Chce Cie tylko mocno przytulic, podac chusteczke i powiedziec-placz, mała, masz prawo, masz powod i niech nikt Ci nie mowi,ze to minie. Bo minie, ale wazne jest, to, co teraz czujesz. Nie wolno tego tłumic. Czytalam to i płakałam razem z Toba. Nie wiem, co wiecej napisac. Prawie juz becze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Was czytam (maxxa i dudzię) i dzisiaj dużo o byłej (czy jeszcze obecnej) miłości i tęsknocie, jak i pytnia o sens miłości jej przemijania czy ewoluowania w czasie w inne formy odczuwania. Dominuje refleksja, nostalgia, brak. Znaczy się, że serca w Was wciąż żywe. Nie wyhodujcie tam nigdy kamieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dudzia czytam Cie i az mi sie lezka w oku kreci:( Ja mam tak samo, nie poznaje czlowieka z ktorym spedzilam prawie 7lat, moze to nie duzo, moze jestem za moda zeby z pelnym przekoaniem powiedziec ze wim co to prawdziwa milosc itd.ale wiem ze to co czulam do swojego M. to bylo (czasami mysle ze nadal jest:( ) wlasnie to uczucie ktore czuje sie tylko jeden raz, takie prawdziwe... :( i nadalboil mnie i pewnie jeszcze dlugo bedzie bolec to ze przez jego glupote to stracilismy...i nasze dziewczynki juz nigdy nie beda mialy takiego prawdziwego domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MP - bardzo mi przykro, że taki nastrój wprowadziłam, ale mam tylko Was do takiego pogadania od serca. KARMEL.A - mam nadzieję, że Twoje slowa się sprawdzą. Nie umiem powiedzieć jak jest ze mną (wydaje mi się, że całkiem nieźle), ale MAXX to chyba pomimo upływu tylu lat nadal bardzo kocha swoją żonę. To mnie trochę podłamuje bo ja tak nie chcę !!! Przepraszam, mamy może na stanie jakiegoś znachora co by mnie uleczył w trybie przyspieszonym i dał dozgonną gwarancję skuteczności ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedługo godzina duchów. ja się boję, a nie ma mnie komu obronić. lepiej więc będzie jeśli już się położę spać. dziękuję Wam za to, że jesteście i źe mogę się do Was choć trochę przytulić. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierz mi Dudziu ze we mnie tez... Ja cale zycie wychowywalam sie bez ojca, olal mnie jak uslyszal ze jestem chora ( o tych bidrach mowie) ze byc moze bede jezdzila na wozku... I wszystko czego w zyciu pragnelam to to zeby moje dziewczynki tego nie doznaly....braku ojca!!! Znioslam wszystko ale to na nic, on i tak tego nie zrozumial i chyba juz nigdy nie zrozumie...a preciez tez nie mial ojca:( I sam doprowadzil do tego ze za iles tam lat one beda mialy do niego zal tak ja ja mam do swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tą piosenkę poznałam dzięki mee, teraz posyłam ją dla Was. http://www.youtube.com/watch?v=rznEIN-mxLE Maxx, a co to takiego to jedno, co jest najmniej ważne? Czy Dudzia dobrze to ujeła, że tamta miłość jeszcze po tylu latach tak boli? Dudziu, Chrupeczko, Maxxi - życie nie znosi próżni, jeszcze będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry, jak tam dzisiaj na horyzoncie? Korzystając z czasu śniadaniowego,zaglądam do Was i robię zwiad, co tam słychać w szerokim świecie. Na razie wszyscy w ustach przegryzają bułeczki i przełykają kawę więc rozumiem skąd taka cisza, to tylko ja tak mało wychowana, że z pełnymi ustami w rozmowę wchodzę. Dzisiaj jadę na długi weekend w góry do rodziców i córki. Wcześniej nieco zakupów smakołykowych głównie dla córy i dużo ciasta (moja mama lubi ślaskie wypieki -sernik na drożdżowym cieście, jabłecznik i to już bardziej ja - ze śliwkami i kruszonką( bo takie smakwicie słodko, kwaśno, mokre). Mee też na wyjeździe, wypoczywa rodzinnie gdzie wsi spokojna wsi wesoła, prawie jak u Kochanowskiego pod lipą: "Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!" (Mee, mam nadzieję, że są tam lipy, bo ich brak zakłóciłby mój obraz Twojego sielskiego wypoczynku). Odnośnie listy wyjazdowej, którą tworzy Maxx, napiszę wieczorkiem. Słonecznego dnia dla Was i niech Wasze serca promienieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam Karmelko tylko z kawka do kompa usiadlam:) na sniadanko nie mam jeszcze ochoty ba po buleczke dopiero musialabym sie do sklepu udac:) Mi sie tam jakos humorek od wczoraj poprawil, ma nadzieje ze Dudzi i Maxxowi tez:) i ze dzis juz bedzie lepiej:) W sume to mialam sie tylko przywitac:D A ja sie tu rozgaduje. Treba ruszyc dupke i brac sie za jakies sprzatanie, po operacji czuje sie na tyle lepiej ze pozwalam sobie czasem na chodzenie tylko o jednej kuli, wiem do konca wakacji mily byc dwie ale nic nie idzie zrobic przy dzieciach a teraz juz nikt nie ma czasu mi pomudz wiec rozumiecie...sila wyzsza! A tak ogulnie to jezeli to wypali to spedze dzis dosc milo wieczorek:) Odezwal sie staaary znajomy, ktory akurat przyjechal do domu bo juz tu nie mieszka i zapytal czy mialabym ochote na maly wypad:P moze jakas pizza albo kino hihi tak mowil:P nio i sie zgodzilam:) pewnie bedzie ciekawie... Z namy sie juz pare lat i wiem ze od zawsze czul do mnie miete przez rumianek:D uderzal do mnie ale ze byla zajeta to utrzymywalismy kontakt kolerzenski...zobaczymy co zrobi teraz:P bardzo fajny, madry i ulozony chlopak hehe jaka reklame mu robie:P Dobra nie marudze juz. Ide sie rozejrzec co trzeba kupic, jade po zakupy (dobrze ze mam auto z automatyczna skrzynia biegow to chociaz operacja nie przeszkadza w tym zebym samochd prowadziala) a jak wroce to biore sie za jakies pozadki:) bo potem trzeba doprowadzic sie do kultury co by kolegi nie wystraszyc hihi :D Milej soboty wszyskim zycze i glowki do gory Kochani:):) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja 71
Witam !!! Miałam kłopoty z połaczeniem sie z internetem ale już jest dobrze i mam nadzieje że już tak zostanie ale mam też nadzieje że o mnie nie zapomnieliście. Jest sobotni ranek, sobotni ranek to najprzyjemniejsza pora dnia dla mnie w ciągu całego tygodnia. Zwykła bułka z masłem i serkiem topionym do tego kawa słodka z mlekiem może usatysfakconować najbardziej wyrafinowane podniebienia pod jednym warunkiem, Trzeba właczyć wyobrażnie. Bez wyobrażni sie nie da tego zjeść. W każdym razie u mnie tak jest. A lenistwo ,słodkie lenistwo sobotniego poranka może to jedynie usprawiedliwić. DUDZIU dużo myślałam o tym co Ty napisałaś. Rozumiem co przeżywasz, Rozumiem jak jest ći cieżka. To nie sa moje słowa ale kiedyś ktoś mi powiedział że dostajemy to na co pracowaliśmy, na co sobie zasłużyliśmy. Ja nie wiem czym zasłużyłam sobie na ( 8 lat )temu) śmierć dziecka na zdrade męża na wieczny płacz jak widze rodziny które spaceruja w niedziele popołudnie, które w sobote robia razem zakupy, które wyjeżdżaja razem na wakacje, które sa szcześliwe tylko dlatego że sa razem. Mój ex wychował sie przy matce alkocholiczce ojca nigdy nie poznał. Mój były mąż był moim drugim meszczyznąw życiu ale pierwszym na poważnie. Myślałam że on nie majac ojca swojemu synowi nie zafunduje takich niepotrzebnych emoci nie zawszy dobrych. Potem jeszcze tu zaglądne Rozkleiłam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAJA - zaraz, powoli, spokojnie. jak chcez to zwolnij, jak dasz radę to wylej to z siebie. czy Ty straciłaś dziecko? mialaś synka? zagubiłam się. cholera, kobieto, to miała być najprzyjemniejsza część dnia!!!! jakby co to ja tutaj jestem. U mnie dziś dużo lepiej choć najcięższe są wieczory więc nie wiem co napiszę za kilka godzin ;-) My już po zakupach (mamy kurki na jutrzejszą jajecznicę). Zasiadłam z kawą żeby się przywitać i odsapnąć bo zaraz ruszam do kuchni. Dziś będę gotować żurek, piec klops z jajkami i ciasteczka skwarkowe (na zamówienie cioteczki). Młody z temacie gwiazd za bardzo nie marudził bo mu powiedziałam, ze naszły chmury i nie było widoczności, Chłopak liczy na dzisiaj :-). A od rana ma pełne ręcę roboty w ogródku - nawet nie chcę wiedzieć co tam wyprawia. No i w jakim stanie wróci bo po porannej ulewie wszystko jest mokre. ALEBAZI - jesteś kochana !!! KAJA - jakby co - jestem w pogotowiu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja 71
Tak. Przyznaje . Ta moja wypowiedz była dosyć haotyczna. W 36 tygodniu ciaży urodziła nam sie dziewczynka. Z powodu wady z jaką przyszła na świat po prawie 3 miesiacach zmarła. To oczywiście sa stare dzieje ale to gdzieś w środku cały czas siedzi i trzyma sie kurczowo i nie chce odejść. Być może moi bliscy a szczególnie mama nie potrafia mnie zrozumieć, bo wiecznie słysze WEZ SIE W GARSC Tak dobrze sie mówi jak sie stoi z boku. Mój syn ma sie oczywiście dobrze. Dziekuje Ci bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAJA - pewnych wydarzeń z życia NIGDY nie wypchniemy z naszej pamięci. Zawsze będą bolały tylko już nie tak jak świeża rana. My się trzymamy w garści, ale przychodzą chwile słabości i to jest ludzkie - świadczy o tym, że nie zatraciliśmy naszej wrażliwości i nasze serca wciąż działają. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maxx-czekalam wczoraj na Ciebie na skype wieczorem... Mam nadzieje,ze jest ok, ze juz u Ciebie lepiej. Dudzia-jakby co, wieczorem będe, ale zycze Ci, by nie bylo Ci gorzej. Kaja-ja tez nie wiem, czemu niby zasluzylas na ten los. Wiem, ze to w Tobie siedzi, przeciez to Twoje dziecko, coreczka, nosilas Ja, byla czescia Ciebie, kochalas, przytulalas, drżałas o Nią i nie ważne, ile czasu bylyscie razem, w Twoim sercu pozostanie na zawsze. Co do męza-tata mojego synka jest dzieckiem alhokolika, rodzice sie rozstali, zerwal kontakt z ojcem, ale nim to nastapilo, przezyl koszmar. I co? Niby tez powinien miec swiadomosc tego, co szykuje swojemu synowi, swiadomosc tego, jak wazne jest miec tate. Niby. Karmel.a-ja najbardziej lubie sernik, wiec jak masz, wpadaj z nim do mnie, kawe zrobie :) Kurcze, natyralam sie dzis jak dziki osiol, ale mialam spokoj, teraz mama wrocila i mam ochote wiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nareszcie pozadki porobione, jakotakie bo nie dam rady jeszcze z moja noga pomyc podlogale nie jest najgorzej hehe:D najwazniejsze ze da sie przejsc :P Matko Polko oczywiscie ze relacje zostana zdane,nie smialabym nawet Wam nie opowiedziec co i jak:P Kaju jestem w stanie zrozumiec Twoj bol po stracie dziecka, moze nie przezylam dokladnie tego samego ale mialam podobna sytuacje...tzn. chodzi mi o strate dziecka:( Nie wspominalam o tym jeszcze na forum bo ciezko pisze sie o takich doswiadczeniach...ale tez poronilam ciaze:( Po urodzeniu drogiej corki przez blad lekarza( chodzi o zalozenie zabezpieczenia) zaszlam po paru miesiacach w ciaze i nawet nie mialam o tym pojecia poniewaz bylam pewna ze to co mam jest skuteczne ale niestety:( cala przygoda skonczyla sie tak ze poronilam w 12trgodniu a lekarz umyl raczki od swojego bledu! Ten kto tego nie doswiadczyl nie jest w stanie do konca zrozumniec co czuje sie w takiej sytuacji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie jak odpalilam forum,zeby Wam cos napisac, wszyscy sie zlezli. W tym domu sie nie szanuje,ze ktos chce miec chwile dla siebie. Moje dziecko wie, ze jak mowie,ze chce odpoczac, to ma mnie nie zaczepiac, oni tego nie wiedza. Dzwonil pan tatus, ze wysle mi kase, łaskawie. Chwile pozniej, znowu dzwoni, czy przesle mu jego komputer, ktory stoi teraz u jego brata. Powiedzialam,ze jesli tamten mi go przywiezie i da mi pudelko. Nie chce sama pakowac, cos sie zepsuje w transporcie, bedzie na mnie. I zaczal sie problem, mimo,ze to nie on, a jego brat ma przeciez to zapakowac i przywiezc. I nasluchalam sie, ze łaske robie, ze kasy mi nie wysle w takim razie. Inna sprawa,ze jeszcze okreslil termin wysylki, akurat na dzien, kiedy mnie w naszym miescie nie bedzie i tez, przeciez on mi daje kase, jakim prawem ja sie z dzieckiem przemieszczam. Nie dosc, ze zostalam sama z dzieckiem, bez opieki dla niego,ze na mojej glowie przeprowadzka-rowniez jego rzeczy, ze jestem chora, ze malego czeka zabieg, ze nic nie moge, bo 24 na dobe mam synka, to on mi pieniadze wydziela (ja naprawde zrezygnowalam juz w wyjazdu nad morze, z sandalkow, mimo,ze poprzednie mi sie rozlecialy, nie chodze do fryzjera, do kina, nic, za co musze placic), a przeciez syn jesc musi i ja tez. Ja wroce do pracy, ale niech on znajdzie i oplaci opiekunke. Umawialismy sie,ze my tam dojedziemy, tez sie na nas wypina, oszukal dziecko, wykorzystal mnie. I jeszcze ma jakies wymagania, żądania, dzwoni i każe mi spie....ć. I tak codziennie. A rodzice te tele odbieraja i mnie wolaja. Nie wazne, co ja mowie.Dzis raz podeszlam to aparatu i od razu odlozylam sluchawke, nasluchalam sie. Nic, jeszcze 2 dni i bede u siebie. Inna sprawa, ze on dzis bedac w pracy uslyszal jak ktos uzyl potocznego, w sumie nie niecenzuralnego slowa, a powiedzial,ze czuje sie jak w oborze. Zapytali go, czy twarzystwo, czy praca mu nie odpowiada. Pierwiosnek zabral dla niego ode mnie siatke z ubraniami-od wtorku dopiero dzis sie pofatygowal, bo myslal,ze tamten mu do pracy przyniesie. Ale mu doslownie zabronilam. To dzis dzwoni do Pierwiosnka i pyta, czy mu do sklepu przyniesie, bo on ma ciezkie siaty. A wczesniej sie umowili, to nie przyszedl, potem zadzwonil, tamten czasu nie mial, to sie wkurzyl. W koncu jak Pierwiosnek mu do sklepu nie chcial zaniesc, to poszedl do niego, zabral i obrazony,ze Pierwiosnek go nie odprowadzi. Zadzwonil po taxi. Do pracy tez tak jezdzi czasem, bo nie chce mu sie 15 min wczesniej wstawac. Na to go stac, na dziecko nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dziś też na obrotach. niby się narobiłam, a wydaje mi się, że niewiele. jakoś mi czas uciekł i nawet nie wiem kiedy zrobila się pora dobranocki. młodszy dziś nie marudził, cały dzień "pracował" na dworzu. doczepił sobie do roweru sanki i za pomocą takiego pojazdu transportował piasek z piaskownicy do dziury z drugiej strony domu. Uznaliśmy, że czas zlikwidować piaskownicę bo on już się w niej nie bawi, a ona jest zawalidrogą bo stoi w dość niefortunnym miejscu. no więc dziecko spisało się na medal. miałam swobodne ręce bo zawołał mnie tylko gdy mu spadł łańcuch. no i raz przybiegł spytać kiedy obiad bo zgłodniał. teraz dobranocka więc ja sobie przysiądę obok i odsapnę. zaparzyłam dziś świeżą miętkę - ależ zapach w całym domu :-) wyszorowałm dziś coś o czym zawsze zapominam i to jest najbrudniejsza rzecz w moim domu - żyrandol w kuchni ;-). No i zgodnie z moim prawem serii od razu wyszorowałam szafkę nad kuchenką, rozmontowałam okap, cały doszorowałm na błysk i nawet filtry wypralam w zmywarce. Aha, ja mam fronty szafek z dębu - czy może ktoś ma patent na usuwanie z takiej powierzchni tłustego osadu kuchennego polączonego z kurzem, bleeeee (oprócz skrobania nożem). jeszcze tylko mam upiec ciasteczka i na dziś koniec :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba dziś nie będę komentować zachowań "naszych mężczyzn" - mam dość i póki jako tako się trzymam to nie będę się nakręcać ;-) Ja dziś cały dzień pisałam mojemu, żeby wpłacił na konto pieniądze bo musimy kupić coś do jedzenia - tradycyjnie - cisza - zero odpowiedzi na choćby jednego sms-a. W dupie ma to czy padniemy z głodu czy ustanowimy nowy rekord pobijając 5-dniową głodówkę suczki. szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholercia czytam o tych pieniadzach i wiecie co...Dudziu i MP ja mimo tego ze tez mam z kasa krucho to chyba nie powinnam narzekac! Zyjemy za tysiac zloty alimentow do tego mam to marne rodzinne i z racji choroby pieniadze za zwolnienie bo na krusie jestem i jakos tak bez rewelacji ale z glodu nie umieramy. Ale jak czytam ze czekacie na pieniadze i zero odzewu to normalnie mojemu powinnam dziekowac...nawet go pochwale bo teraz musialam poltusze kupic bo nam sie miesko zkonczylo to nawet 2stowki sie dolozyl do tego! Nie powiem bo jezeli mamy dobre stosunki i cos sie dzieje to mimo alimentow jak zadzwonie i na cos sa pieniadze potrzebne to raczej mi nie odmawia, chyba ze sam nie ma...wiadomo ze nie daje nie wiadomo ile wiecej ale tylek poratuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich bardzo cieplutko:) Jaki ciezki temat sie zrobil:( I jak widac doladnie zawsze jest ten sam schemat poczynan ojcow naszych dzieci,bo i moj ex tez z rozbitej rodziny i syn alkoholika. Ale nie bede ciagnela tego tematu.Szkoda prądu:( Wczoraj mialam cos na kształt randki i tak sie kiedys tu wymadrzalam iz jestem gotowa na cos nowego, czyli powiedzmy zwiazek,lecz to nie jest prawda, okazuje sie, ze po tylu latach nadal mam ogromne obawy i jest strach przed skrzywdzeniem. Cieawe, czy to mi pozostanie juz do konca zycia?? To ex powinien dostac taki omłot,ze na 4 literach nigdy juz by nie usiadl, pomijajac co bym mu jeszcze przy okazji poucinala!! Ale ja dzis chialam sie pochwalic, polozylam i przycielam wykladzine dywanowa w przedpokoju SAMA:D Jestem z tego bardzo dumna, bo nie mialam zbyt duzego pojecia jak sie do tego zabrac, to jak ktos,kto wie co lubi zjesc ale nie umie przygotowac:) Kaja, tez slyszalam o tym powiedzeniu,ale ja w to nie wierze. Moja mama byla dobra kobieta i wkolko powtarzala na glos:za co to wszystko?? Zmarla mlodo i ja tez zastanawiam sie dlaczego taki czlowiek jak ona doswiadczyl tylu przykrosci w zyciu.Tworzylismy pelna rodzine,ale nie bylo dobrze:( Dudzia, jakie cudowne slowa do mnie napisalas!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak dawno nikt do mnie w ten sposob sie nie zwracal, cos fantastycznego przeczytac o sobie i to na takim forum publicznym. Nie wiem jak Ci dziekowac, bo tak naprawde nic wielkiego nie zrobilam. Mam jakis chaos w glowie po Waszych wpisach i juz nie wiem o czym jeszcze chcialam tu zagadac:(Jednak co na biezaco to na biezaco:) Jesli malo czasu przy kompie, to mysli szybko ulatuja w swiat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alebazi byla na randce i łaskawie o niej wspomniala, a gdzie szczegóły? Kobieto, my tu problemy opisujemy, u Ciebie jakas odmiana, a Ty nam o wykladzinie. No wiesz! Co do wykladzy, oczywiscie jestemz Ciebie dumna, ja bym chyba w gazecie o tym napisala, naprawde, gdybym miala takie osiagniecie, ale ta randka...!!!! Dudzia-no, wlasnie, Ty rozumiesz moj bol. Ale wiecie-wlasnie info przyszlo na skype-kasa wplacona, malutko, bo malutko, ale ciesze sie,ze i tyle. Zupe ugotuje, kilka skromnych obiadow, zostawie cos na bilet powrotny, kupie kilka miejskich i jakos przezyjemy. Naprawde poczulam wielka ulge. Z racji poniedzialkowego swieta, pieniadze beda dopiero we wtorek, ale naprawde-od razu mi lepiej. Dudzia, jak wejdziesz na skype-mam newsa, padniesz. Sprawdzilo sie czesciowo cos, o czym Ci pisalam. A wieczorem Wam opisze losy pewnego tatusia, ktore nasi panowie powinni poczytac ku przestrodze. Ale musze miec warunki do pozbierania mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×