Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Milosz z Maszewa

jak wam się podoba początek mojej ksiażki którą zaczolem wlaśnie pisać?

Polecane posty

Gość jedendwatrzy123
Wiesz ,Miłoszu ,myślę że wielue z nas poczuło się zniesmaczonych tą podróżą Kryspiana autobusem.Ja to już w pewnym momęcie myślałam że on się tam zesra.No i tak bałam się dalej czytać. Taka niby romantyczna powieść,a tu???? Pa .Czekamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak muslalem że większość czytelników pomysli żę Kryspin popuścił i zrobił w spodnie ale nie on poprostu musiał wyść z autobusu i pujść na stronę do lasu. ----------Też cię bardzo pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra radaaa
down bez dwoch zdan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem tak po prostu
hej Miłoszku. Wiesz ja rzeźbie:) może byś napisał poemat dla mojej rzeźby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem tak po prostu
jeszcze nie? tzn pisales juz o jakiejś formie sztuki? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kosciezynie czul się samotny mimo iż mnał wokuł siebie kolegów z internatu to czuł pustkę, jakąś taką przerazającą lodowatą w odczyciu pustkę. Nie chciał tak sięczuć a jednak z każdym dniem czuł się jeszcze gożej. Kryspin bał siężę nie skończy szkoły , że coraz tobardziej ogarniający go smutek nie pozwoli kontynuować nauki w zesspole szkuł zawodowych, ale naszczęście przemógł się, wziął się w garść i dotrwał do feri zimowych które zamieżal spędzić u babci. Na ferie zabrał narty i łyżwy, chciał trochę sobie pojeżdzić po lodzie i pozjeżdzać z ośnieżonych gorek, których w miejscowosci w której mieszkala jego babcia nie brakowało. Nie brakowało też lodowisk tych prawdziwych jak i dzikich kakzwanych z zamarźniętych sporych rozmiarów przydrożnych kałuż. Kryspin lubił ślizgać się na łyżwach tak samo ja zjeżdzać na nartach. Już pierwszego dniea kiedy wyszedł z autobusu na przystanku to zaczą biec ile sil w nogach do domu babci , który znajdował się nie opodal dworca PKP i nie dużej kotłowni z ceglanym kominem osmolonym ku górze. Babcia zrobiła mu gróbą pajdęchleba z serem i Kryspin popędził na górki pozjeżdzać z nich. Dzień był słoneczny i tylko nieznacznie pruszył śniek. Będąc już na górkach kryspin pomyślał żę fajnie by było spotkać sięz Ester, ledwo o tym pomyslał a na choryzoncie ujżał znanąsobie sylwetkę. Byl to chłopak Ester Krystian. Ciągnąza sobą sportowe mlodzieżowe sanki. Takie sanki Kryspin widział przechodząc nie opodal sklepu z sankami, ale nie miał wystarczającej ilości pieniędzy, by mogl kupić takie sanki jak miał Krystian, więc teraz mógł jedynie sobie popatrzeć na jego , jeszcze jak zauważył całkiem nowe nie noszące śladu zużycia. Kryspin już chciał się witać z Krystianem kiedy zza pnia nie zagrubej sosny wyszła Ester...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłoszu wróć
Zaglądam tu codziennie i niecierpliwie czekam na dalszą część! Miłoszu, błagam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś kolejny miły jesienny dzień październikowy. tak się zastanawiam, kiedy zawita do nas zima i czy bedzie mroźnie i śnieżnie. Nie wiem czy będzie tak, czy tak ale jedno jest pewne trzeba się już powoli przygotowywć do mroźnych wieczorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozibonk
jezeli moge zasugerowa,to mysle,ze w tym tragicznym i jakze wzruszajacym momencie gdy babcia daje mu groba pajde chleba z serem to zamiast sera powinien byc smalec z sola, smalec od swini Mery ,ktora byla zabita zeszla lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzpilkaNaWybrzeżu
:D:D:D o matko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twarz krystiana wyrażnie pobladla a jej wyraz nabrał srogich rysów. Patrząc na Swojądziewczynę Ester i Kryspina, patrząc na ich spojrzenia które teraz zbliżały się ku sobie czuł nerwy. - Cześć wam co uwas? - zapytał nie czekając ani dlużej Kryspin i przywitał się z nimi . - Cześć u nas wszystko jes dobrze - odpowiedział Krystian tuląc do siebie Ester która najwyraźnie chyba nie zabardzo mniała na takie czułości teraz ochotę - A co u ciebie Kryspin? - Też dobrze, wszystkom w jak najleprzym pożadku - odpowiedzial Kryspin - Widzę że już wydobrzaleśna całego - powiedział wpatrując się teraz w buty Krystiana. - Tak poprawiło mi się już całkiem. - To dobrze, a co u ciebie Ester, jak tam brzuch już nie dokucza. Możesz jeść już smażone czy tylko gotowane na parze? Ester wyrażnie posmutniaóła. - Tylko na parze - odrzekła smutno spuszczając glowę. - To nie zabardzo co? Ale nie martw się botowane jest dużo zdrowsze od smarzonego. Lepiej jeść zdrowo. - Też tak jej mówie - wtrącil się Krystian i staną w dość szerokim rozkroku bo tak było mu wygodniej - Tak jej tlumaczę, ale ona caly czs swoje i czasami zje coś pieczonego i potem brzuch ją boli. - Teraz mnie trochę boli - wyrwała się Ester i usiadła na sankach Krystiana. - Nie przejmuj się - powiedział Kryspin i podszedł do niej - jesteś jej chłopakiem - powiedział patrząc teraz znacząco na Krystiana, powinieneś jej jakoś pomuc. Może masaż pomoże , masaż jelit. - Coo!? - krzyknął zdumiony Krystian, Ester teżuniosla głowę. - Tak, na bul brzucha pomoże masaż, takie okrężne ruchy po brzuchu odwrotnie do wskazówek zegara. - jak to się robi? - zapytała zaintrygowana Ester. Kryspin nie czekając dłużej i nie chcąc by cierpiała wyciągną koszulęz kaleson i ze spodni, potem welniany sweter co u babacia w tamtym roku na wielkanoc na drutach zrobiła i z którego tak się cieszył , następnie uniusła ortalionowy pikowany skafander i zademonstrował na własnym brzuchu masażktóry winien pomuc Ester. masował sięróchami okrężnymi po gołym ciele swego nagiego zmarźniętego już coraz bardziej brzucha, wykonywał ruchy okrężne przeciwne do wskazówek zegara , aż w końcu po dziesięciu minutach skończuł cvzując wyrażną ulgę że Ester będzie wiedziała jak poprawnie wykonaćten jak się okazało nie skomplikowaną czynność. Cieszył sięże mógł jej chociażtak pomuc, nie znusł by, by tak ważna dla niego osoba cierpiała. jednakrze jeszcze przed pożegnaniem ponownie przestrzegl ją przed jedzeniem pieczonego i pożegnawszy sięodszedł w smutku myśląc w jaki sposób znowy się z nią zobaczyć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka Milosza
dzieki Milosz, niesamowita opowiesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozibonk
milosz pisz dalje bo ja cala noc nie spalam tak sie zamartwialam o Kryspina..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracał ociezale do domu babci narty Firmy Regle produkowane w Zakopiańskiej fabryce nart i łyżew ciążyły mu niemiłosiernie więc postanowił je zdjąć i dalej pomaszerować już ze zdjętymi nartami, na nogach szedł w samych już butach narciarskich. Po drodze poczół że pciera go pięta nic dziwnego , pomyślał w koncu trochę już szedł a pogoda teraz zdawała się być coraz bardziej kapryśna . Przy malym spozywczym sklepiku który mieścił się nieopodal nie dużej appteki i pawilony z zapiekankami poczul głód. Poklepał się gwał townie po ortalionowych spodniach do kompletu z kafandrem. Zoś zabrzeczało. Kryspin już wiedział że ma jakieś pieniądze , jakieś drobne które zostały mu z biletu . Zciągną wełnianą lekko oblodzoną wilgotnym ociekającym kroplami lodem rękawiczkę i idrazu sięgną do glebokiej kieszeni. Miedzy dwoma biurowymi spinaczami , kapstlem , otwieraczem do konserw i gomową kałczukową piłeczką którą lubil odbijać o scianę w domu babci znalazl 3. 50 pln. Zapiekanka z keczupem kosztowała 2. 50 pln więc starczyło mu też na wodę mineralną w małej szklanej butelce. Ucieszył sięz tego faktu ponieważ pić też mu się chciało. Kupil zapiekankę którą zjadł z apetytem , nastempnie jednym chał stem wypił wodę z butelki i oddał butelkę bo ona była zwrotna więc dostal za nią jeszcze 10 groszy. Co mi po dziesieciu groszach pomyslał wsuwając małą połyskującą w słoncu monetę i poszedł dalej w kierunku domu, w którym to jego babacia piekla mu już smaczne obwarzanki z lukrem, o które Kryspin poprosił ją zanim jeszcze poszedl na górki zjeżdzać na nartach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotkazłarada
jest juz cos o seksie? bo nie chce mi sie calefgo czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
cześć Miłosz.czytamy,czytamy.Ciekawa jestem jak spędzi święta Kryspian?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patryk Boszczuk
To czytajcie i miłego czytania życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona Twoją prozą
Drogi Autorze, kiedy można spodziewać się kolejnego fragmentu pasjonującej powieści o Kryspinie i Ester?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od prawie trzech tygodni piszczy mi w uchu to po przeziebieniu . narazie nie jestem w stanie nic napisać . Sorrki jak pisk ustąpi wezmę siędo pisania. Jestem jużzmęczony tym piskiem w prawym uchu. Milosz z Maszewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×