Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezalogowana_dziewczyna1

Etapy po rozstaniu - jak sobie radziliscie/łyscie w każdym

Polecane posty

niech mnie drzwi scisna - Twoje emocje mu sie udzielily i nie moge sie doczekac jak sie zakonczy ta historia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
Ona2222- poki co mam chaos w glowie wiem co chce powiedziec ale wiele razy byly juz podobne rozmowy i gdy przychodzi co do czego to łzy mi zatykaja gardlo i odbieraja pamiec :( mam nadzieje, ze tym razem zdolam mu powiedziec o co mi chodzi i czego oczekuje, spokojnie bez nerwow,bo mam ich juz dosc. a co bedzie to czas pokaze byc moze jutro bede musiala przerabiac etapy od poczatku, byc moze tez strace wiare w milosc a moze jednak oboje zrozumiemy ze to jest to na co czeka sie cale zycie :) cokolwiek sie stanie postaram sie przyjac to na klate ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
a jak nie uda mi sie przyjac tego na klate, to wiem ze tutaj otrzymam wsparcie :) a moze i z czasem rodzina i znajomi znow go zaakceptuja jakos moze wszystko sie ulozy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech mnie drzwi scisna- oczywiście, że otrzymasz tu wsparcie :) Pewnie jesteś na tym spotkaniu albo już po.. Daj znać. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje Wam wszystkim za ciepłe słowa, za zrozumienie a przede wszystkim za to, że jesteście... Tak, to prawda jest mi strasznie trudno z tym wszystkim, nie umiem zapomnieć, nie umiem nawet przestać kochać.. A tak bardzo bym tego chciała... Jestem uzależniona od miłości, to chyba wynika z dzieciństwa tak przynajmniej powiedział Pan Psycholog, że mam straszny lęk przed odrzuceniem. Nie miałam tak naprawdę,żadnego dzieciństwa, tylko lęk gdzie tym razem moja mama mnie zostawi i czy w ogóle mnie kocha. Moja siostra była oczkiem w głowie mamy ja niestety byłam kulą u jej nogi. Wiem,że przez to mam problemy ze sobą, duuuże problemy nad którymi czasami nawet nie mogę zapanować.To wszystko moja wina, to ja nie potrafię utrzymać związku a chcę go utrzymać za wszelką cenę. Dla mnie nie miało znaczenia,że on mnie kilka razy oszukał,że mnie zdradził mi zależało tylko na tym,żeby ze mną był. Ja wiem, mam 35 lat i już powinnam żyć trochę inaczej, może w końcu coś zmienić ale jak? Ja chyba nawet jeszcze nie znalazłam swojego miejsca na ziemi. Bardzo chciałabym wyjechać nad morze, zamieszkać tam z dala od tych wszystkich ludzi którzy udawali przyjaciół i troskliwych znajomych. Nie mam do nich żalu za to,ze zawiedli, mam żal za to,ze wykorzystywali moją dobroć i to,że zawsze jestem jak potrzeba. Nie umiem normalnie żyć bo nikt mnie tego nie nauczył ale mimo wszystko bardzo bym chciała mieć swoje mieszkanie, cieplutkie w którym panuje spokój. Nic więcej. A moje życie niestety to wieczna walka o przetrwanie... Co się ze mną dzieje? Nie wiem...Kto zawinił? Tego też nie wiem. Chciałabym spełnić tylko jedno swoje marzenie, wyprowadzić się nad morze i tam spokojnie żyć. Będzie mi trudno, bo jestem sama, tam też nie mam żadnych znajomych ale bardzo bym chciała spróbować Teraz mieszkam w małym mieście, w Płocku, nie ma tu żadnych perspektyw do życia, ani pracy ani nawet szans na jej znalezienie. Bardzo brakuje mi mojego "S" ale nie umiem do niego zadzwonić i po prostu porozmawiać.Jest mi strasznie źle,ze przez taki czas dałam mu wszystko, dom, ciepło, zrozumienie i utrzymanie a on zrobił ze mnie strasznego potwora w oczach swojej rodziny i znajomych. Nie było tak wcale..Dlaczego mówił,ze kocha? Że tylko ze mną chce być i tak po prostu odszedł.Najgorsze jest to,że on wzbudza u ludzi zaufanie, jest spokojny, opanowany ale za to straszny z niego kłamczuch. Być może kiedyś będę się z tego śmiała ale póki co pęka mi serce z bezradności... Bardzo wam dziękuje z wami to wszystko łatwiej przechodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwiw scisna
Czesc Dziewczyny 🖐️ wróciłam wczoraj ze spotkania ok. 20, ale byłam emocjonalnie wyczerpana wiec praktycznie zaraz poszlam spac. a sprawa wyglada nastepujaco: przyjechalam do niego, weszlam do mieszkania zrobil mi herbaty i usiedlismy. zapytal co mam mu do powiedzenia. no wiec zaczelam wszystko od poczatku. niestety naleze, jak pewno zauwazylyscie, to tej slabszej uczuciowo grupy kobiet, wiec bez lez sie nie obeszlo, gdy zaczelam mowic o tym, co mi sprawialo bol, dlaczego dwa razy zrezygnowalam z tego zwiazku pomimo faktu, ze go kochalam i nadal kocham. on mi dosc czesto przerywal, tlumaczyl swoje zachowanie lub tez wtedy, kiedy uwazal, ze nie mam racje wtracal swoje zdanie. ale byl spokojny. nalal mi troche wina, zebym sie uspokoila, bo kilka razy stracilam watek przez te emocje;p zaczelam mu opowiadac rowniez o tym co robilam i jak sobie radzilam jak nie bylismy razem (bo wiem, ze jakby sie dowiedzial o tym w momencie jakbysmy juz byli razem, ze bylam az na 2 randkach przez okres po rozstaniu, to bylyby znow klotnie, gdyz zawsze byl bardzo zazdrosny, co mu tez wypomnialam,bo przez to mnie ograniczal, podejrzewajac niestworzone rzeczy). chcialam zobaczyc jak na to wszystko zareaguje. zapytal sie mnie dlaczego mu to mowie, ze podobnych rozmow mielismy juz kilka, ze to co robilam to chyba nie jego sprawa wiec mu odpowiedzialam, ze przyjechalam tutaj powiedziec mu, ze nie chce za 10lat zalowac tego, ze nie sprobowalam jeszcze czegos, aby z nim byc a mianowicie tego, zebysmy zamieszkali razem. Jak nie wyjdzie, to bede zalowala, ze sprobowalam, ale juz z czystym sumieniem i pewnoscia, ze jednak to nie bylo to. w tym momencie mnie pocalowal! :) powiedzial, ze 5lat czekal na takie slowa i te wszystkie klotnie, przeklenstwa, demostracje zazdrosci czy robienie na zlosc wynikalo z jego bezsilnosci, ze nie potrafil mnie przekonac wlasnie do zrobienia tego kroku, ze nie mial perspektyw na "powazny" zwiazek ze mna, a na takie "chodzenie bez celu" juz nie mial czasu ani ochoty, lecz tkwil w tym, bo mnie kochal. Ja tez chcialam uslyszec od niego jak wyglada jego sytuacja z ta "kolezanka" z pracy i czy cos potrafilby zmienic w tym wzgledzie, chcialam rowniez uslyszec, jak sobie radzil beze mnie (w sumie moglam sie o to nie pytac, gdyz wiadomo, ze facet radzi sobie zazwyczaj w jeden sposob, co mi sie wlasnie troche nie spodobalo a nwet troche bardzo :(), byl szczery opowiedzial wszystko, chcialam mu dac kilka dni na przemyslenie tego, czy uwaza, ze chce w to wejsc ostatni raz, przyjmujac rowniez ryzyko, ze moze sie nie udac, ale i rowniez zapewnienie, ze wtedy juz na pweno nie bede dazyc do kontaktu i daje mu wolna reke jezeli chodzi o przyjacioleczke z pracy czy inne kobiety. on powiedzial, ze nie chce kilku dni, bo znajac mnie, to mi sie moze w tym czasie odwidziec, dlatego zapytal sie czy sie jutro (w sensie dzisiaj ;) ) zobaczymy, bo stwierdzil, ze rozmowa to podstawa i on chce rozmawiac. Tak wiec finalem tego wszystkiego bylo postanowienie, ze dogadujemy sie, co do przeprowadzki, zasad i wymagan nowego zwiazku i odcinamy gruba kreska to, co kiedys bylo. NIe wiem co z tego wyjdzie. Wyszlam od niego troche oszolomiona, ale i szczesliwa, gdyz podejrzewalam, ze po ostatnich smsach od niego lub tez braku odpowiedzi na moje widomosci, on nie bedzie chcial zaakceptowac takiego wyjscia. widzialam wczoraj w jego oczach milosc,przepraszal po raz kolejny za tamte bledy. ja tez powiedzialam mu, ze nie potrafie zmienic wielu rzeczy w sobie, bo taka juz jestem, ze czasem potrzebuje pobyc sama, ze za duzo wydaje, ze chodze wczesnie spac (to z tym wydawanie to moge zmienic ;) zrobil mi kanapki ;p ( bo gotowac specjalnie nie umie ;) ) jednak dzsiaij rano obudzilam sie z lekkim niepokojem, czy to ma sens i czy wyjdzie taki po raz trzecie "odgrzewany kotlet", czy to jeszcze bedzie "smakowac". ale moja wada zawsze byl pesymizm. Musze wierzyc, ze sie uda, bo nie chce go, ale rowniez i siebie krzywdzic kolejny raz. No to sie znow rozpisalam :D dziekuje Dziewczyny za zainteresowanie i wsparcie. MAXTA - ja wierzę, ze Ci się uda nad morzem! zaryzykuj, przeprowadz sie, odetni te niszczace Cie wiezy z ludzmi, ktorzy Cie wykorzystali. Bedziesz szczesliwa! zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
🖐️ AH pewnie przyłączaj się! zawsze raźniej w większej grupie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz! Od razu wiedziałam, że o to mu chodziło.. O zapewnienie o miłości, o poważnym traktowaniu jego i tego związku.. Super! Aż mi się łezka zakręciła w oku jak to czytałam. Oboje może dojrzeliście już do poważnego związku.. i to zamieszkanie będzie w pewnym sensie próba, ale wierze.. że zwyciezka. Strasznie się cieszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje... mnie chlopak rzucil po ponad 3 latach dla innej (bylo to 3 tyg temu).Od tamtej pory w ogole sie nie odezwal. wciaz mam glupiqa nadzieje ze zrozumie blad i bedzie chcial wrocic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah... Ja też mam taką nadzieje, chociaż nie chcę jej mieć. Wolę nawet chyba nie mieć z nim żadnego kontaktu niż dowiedzieć lub usłyszeć dlaczego to zrobił. Bo przecież już to wiem, jaki byłby sens żebym usłyszała to od niego? Chyba tylko po to,żeby bardziej mnie bolało... Ja teraz tylko myślę o tym jak najszybciej o nim zapomnieć i zacząć wszystko od nowa, tym razem inaczej, bez chorych związków i śmiesznej miłości ze strony faceta...potrzebuję odpocząć. Nie myśl o nim. Moje motto na dziś: Jeśli on był na tyle głupi żeby odejść, to ja chcę być na tyle mądra i mu na to pozwolić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie cche o nim myslec.. ale to nie jest takie proste... chcialabym poznac osobe ktora kochalaby mnie tak mocno jak ja ... Chce o nim zapomniec...czekam na moment keidy przestane go kochac... i bede sie z tego wszystkiego smiala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Mój się szybko stosunkowo odezwał i cieszę się z tego. Dopiero teraz zaczęłam czuć, że to dobrze, że nie jesteśmy razem. On się zaczął z kimś spotykać, ale ze mną wcale nie chciał tracić kontaktu. Więc ja zerwałam... A on mi teraz jeszcze z pretensjami i mam się tłumaczyć dlaczego go do tego spotykania z nią popchnęłam. To chore! Owszem popchnęłam, ale teraz to już nie powinno mieć dla niego znaczenia... I to chyba trochę nie fair wobec dopiero co się rodzącej znajomości. Jak na mój gust powinien być tak zafascynowany, że mieć gdzieś przeszłość.... A on chce tłumaczeń z mojej strony... Co rzuca cień na jego idealne odbicie w moich oczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
ah - mnie akurat bardzo pomaga nowa znajomość. Już po tym jak zerwałam następnego dnia ją zaczęłam. To mi zabiera czas, na rozmyślania. Jestem obsypywana komplementami, wypełnia mi czas i to naprawdę pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozlało mi się piwo
Ja jestem w dalszym ciągu gdzieś między 3 a 4 etapem. Od rozstania minęło ... 11 lat. Oboje jesteśmy w związkach, ja nie mogę zapomnieć. To wszystko żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia starsza
Dziewczyny ja Wam powiem tak: jeżeli facet by mnie zostawił i poszedl do innej, to OD RAZU bym go znienawidziła. Zadnego bólu,płaczu,żalu, czysta nienawiść i nic więcej i nawet wolalabym zeby znalazł sobie inną, niz zeby związek rozpadl się na przyklad przez kłótnie. Zeby nie rozpaczać po rozstaniu, trzeba mieć bardzo silne poczucie własnej wartości, a takie ma niewielu ludzi. To że odszedł, nie znaczy że Wy jesteście beznadziejne ,to ze odszedl, świadczy tylko o nim, nie rozumiem wiec skąd tak niska samooocena u Was i "biczowanie" po rozstaniu ? Poszedl ? Krzyz na drogę ! Widocznie był zbyt glupi żeby Was docenić,Was - super zajebiste dzewczyny ktorymi jestescie, a przeciez nie chcecie być z głupcem, prawda ?I jeszcze jedno:nie uzależniajcie swojego szczęścia od innych ludzi, szczescie moze Wam dać tylko jedna osoba - WY SAME.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam takiego znajomego.. tez o mnie strasznie zabiega.. nalega na spotkania prawi komplementy..spotkalam sie z nmi 2 razy dzis tez ide z nim na spacer..ale ja czuje ze to nie to...nie zalezy mi na nim, i nie czuje zeby cos z tego moglo byc. nie cche go skrzywdzic pisalam mu to ale on nie daje mi spokoju..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
A tamtemu wyraźnie zakomunikowałam, że ma się ze mną nie kontaktować... A on, że nie chce się ze mną żegnać i już ... Trudno... wreszcie jestem zdecydowana, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Jeszcze trochę i zapomnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest takie dziwne... dwie bliskie sobie osoby przez tyle lat..nagle staja sie dla siebie obce.. tyle wspolnych chwil,marzen,wspomnien,waznych slow.. nagle nie maja znaczenia ..znikaja i jest tylko bol ,tesknota Ja cierpie ,teksnie a on zabawia sie z inna i nawet nie pamieta ze gdzies tam jestem...to takie przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
ah - wiem, ja też w tym nie widzę nadziei na dużo. Ale jest taki kochany... On nawet przeżywa, gdy przez chwilę dotknie mojej ręki... Ciągle chce kontaktu, przychodzi mi nawet do pracy. Czuję się w tym dobrze, choć czasami mnie przeraża ... Z tamtym zapomniałam już jak to wszystko może być proste. Powodował, że się miotałam strasznie i faktem doprowadziłam do tego, że inna go poderwała. Ale fakt, że tak się miotałam wynika z jego zachowania ... nie potrafiłam się określić ... i zdecydować czego chce. To się nie dzieje bez powodu... Reakcja taka, a nie inna wynika z takiej, a nie innej akcji. Z tym jest takie wszystko proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Nawet nie wiem ile ... Jakieś 2-3 tygodnie, kiedy powiedziałam żegnaj w takim razie... On nie chce tego zamykać do końca. Mimo muru między nami byliśmy blisko... ale ja już przestaje reagować w ten sposób, że jak się coś u mnie wydarzy, to mam odruch poinformowania go o tym ... Zresztą wyrzuciłam wszelkie kontakty. A on bezczelnie czując, że w coś wchodzi, wyłudzał ode mnie zdjęcia na pamiątkę... Obrzydziło mnie to, jak się zorientowałam ... Ja od razu po haśle żegnaj wszystkie jego fotki wyrzuciłam.. przecież nie będę tego oglądać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile trwa takie godzenie sie z czyims odejsciem?? tak mnie skrzywdzil...poweidzial ze nie jest ze mna szczesliwy ze nie wiem czy kocha... i poszedl do innej.. jak on tak mogl.. przeciez mnie niczego nie brakuje... a ona wybral ja... dziewczyne z forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
ah - znaczy się, że niewiele był wart ... i lepiej teraz niż później ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
A czy gromadzenie moich fotek na pamiątkę jest fair wobec mnie i jej? Kiedy już zaczął wchodzić w coś nowego? Wydaje mi się, że nie! Co on chce z nimi robić? Pokazywać jej, czy co? Kto na odchodnym gromadzi pamiątki? Co o tym w ogóle myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rejka , z tymi zdjeciami to rzeczywiscie strasznie dziwne... ciekawe po co mu je. A wlasnych zdjec z Toba nie mial, ze bral od Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
Jestem pewna, że na pewno się jej żali na mnie... Jaka to byłam straszna wobec niego... :O To dość wredne wobec niej ... Tego nie powinno się robić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... nie przejmuj sie. Oni pokazuja jacy to sa biedni niewinni i skrzywdzenia i w ten sposob potrafia zdobyc kobiete...bo kobieta im poprostu wspolczuje ..pociesza a wiadomo co z pocieszania wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
ah - chciał więcej fotek... I na telefon i na maila.. i jeszcze żądał fotki w mojej czerwonej sukience ... itd. Na szczęście tego nie miałam ... i już nie dostał... Dla mnie to chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rejka...
I te pretensje! Jeszcze teraz mam się tłumaczyć! Żałosne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×