Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

praca w biurze rachunkowym

Polecane posty

Gość winterek*
kiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii czy to już jutro? Zatem powidzenia! ! ! :) 'Tak się zastanawiam czyyyy' Co do Podkarpacia to brak mi słów żeby skomentować :O :( I zgadzam się z tym co napisałaś-duże znaczenie ma region. Łysy Muszę doprecyzować :D bo wyżej raczej dosyć lekko rzuciłam słowami :P :O Otóż jeśli chodzi o księgowość to przez kilka lat nie mam co nawet marzyć o pensji około/ponad 2000 netto-czy to pracując w biurze czy w księgowości w przedsiębiorstwie. Nie mam doświadczenia, wiedzy przede wszystkim. Może powoli uda się coś więcej zarobić, a to w zależności gdzie będę pracować i co z sobą będę reprezentować. Mam tylko cichą nadzieję, że po okresie próbnym (pomijam staż wiadomo ile dostanę :D ), mając już umowę na czas określony (bo tak pewnie będzie) to dadzą mi chociaż troszkę więcej niż najniższą... a pensja powolutku będzie rosnąć. Co do Twojej płacy--> szczerze mówiąc jak na Wrocław to może faktycznie za mało (biorę pod uwagę moje wyobrażenia, ale że jestem świeżo po studiach mogę mieć niepełny tudzież wypaczony obraz:P )? Chociaż jak zostaniesz już doradcą podatkowym z papierem w ręku zapewne zmieni się Twoja 'wartość' ;) i możesz nawet podbijać Deloitte & Touche czy też PricewaterhouseCoopers :D :classic_cool: No dobra może mnie poniosło trochę... a może jednak nie? ;) Gdybym szukała pracy w zawodzie to już zupełnie inna sprawa-inne ścieżki awansu itp. A pracy w nim nie mam szans dostać-pomijam cuda, tych limit wykorzystałam raczej :( Wybaczcie za przydługi post :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się czasem zastanawiam czy
Kiiiiiiiiiiii powodzenia na rozmowie. Daj znać jak poszło. A potem napisz parę słów jak Ci idzie w nowej pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam, przeżyłam :) Okazuje się, że niepotrzebnie się tyle przygotowywałam do tego spotkania, bo zadania jakie mi dała do wykonania zrobiłabym z marszu ;) Jestem dobrej myśli, do piątku ma mi dać znać czy dostałam tę pracę. Teraz wszystko w jej rękach ;) Buziaki dla wszystkich :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
No to gratuluje i odezwij się w piątek. Na niższych stanowiskach wbrew pozorom nie ma dużych różnic między regionami. (pomijam warsiawe) Za kurs zapłaciłem prawie 3000 do tego egzamin 900 liczę się z poprawką za 600 albo nawet dwiema + każdorazowo dojazd jakieś 120 zł za gaz i 200 zł za nocleg. Wiec razem lekko 5500 przekroczę. Trochę mnie ta praca szczere mówiąc wkurza, bo w sumie jestem jedynym facetem, wiec wszystkie negocjacje, rozmowy i werbowanie nowych klientów są na mojej głowie. Po 25 biorę się za kładzenie płytek i remont naszej toalety. A wszytko w ramach pensji. Kase mam porównywalną z dziewczynami ale czasem mam wrażenie, że robię co najmniej 2 razy tyle co one. Mając 1,5 rocznego synka 2500 to nie za wiele i w sumie mały mnie motywuje, żeby się pchać na doradcę. W big4 już więcej nie chcę pracować. Pracowałem w firmie, która była tuż za big4 wg rankingów. Chociaż słowo pracowałem to może złe słowo. Raczej zapierda.... w dodatku prawie non profit. Fakt, że nie żałuję bo zdobyłem ogromne doświadczenia ale więcej nie chce tego powtarzać. Jak zdam to raczej chciałbym być głównym księgowym w większej firmie a po godzinach porobić kilku klientów, którzy chcą ze mną odejść z mojej firmy. Wtedy po cichu liczę razem na te 5000-6000 netto na fakturę i działalność gospodarczą. Ale to marzenia, a marzenia się nie spełniają... Life is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas w dupas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się zastanawiam czyyyy
trochę będzie Cie kosztował ten doradca ale na pewno warto. Napisz coś więcej o werbowaniu klientów w biurze. To jest chyba też ważny element pracy w biurze rachunkowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdziwekk
Tak sie zastanawiam po co ksiegowym znajomość j.ang.? (chodzi mi o to jak j.ang. ma sie do tej pracy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Klienci z którymi można się dogadać tylko w innym języku niż polski oprócz wielu wad mają jedną ogromną zaletę. Płaca 2-3 razy tyle niż Ci co władają tylko mową ojczystą. Co do werbowania to akurat w branży outsourcingowej jest to kluczowa umiejętność, 100 razy bardziej przydatna niż znajomość wszystkich ustaw dlatego raczej nie będę się rozpisywał. Zrozumienie potrzeb klienta i wmówienie mu, że je spełnimy w 120% i w dodatku zrobimy to taniej i szybciej niż inni jest kluczem do sukcesu. :) No ale to tylko hasełko z taniej książki o marketingu. Kiiiiiiiiiiiiiiiiiii z jakiego regionu jesteś? PS buntujecie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Buuuu mam dość tego miasta i szczerze mówiąc przde wszystkim ludzi z tego miasta. Ale mimo to nadal mogę służyc pomocą. Niestety znam troche rynek w lodzi i jego specyfike. Pracowalem prawie 2 lata w lodzi. Podaj nazwe firmy to może znam, bo poznałem dość dużo biur. Ps jeszcze na wlocie od pabianic ten asfalt wymianiaja, niestety w poniedzialek u was musze znow byc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż... może Łódź do najpiękniejszych nie należy, ale mam do niej sentyment. Tu się wychowałam, teraz mam własne mieszkanie i pewnie tu mi kiedyś przyjdzie rodzić dzieciaki ;) Rynek pracy w Łodzi mizerny. Niestety. I nie wiem czy nazwa firmy Ci coś powie... A jak powiem i znasz to może być niezręcznie. Wolę dmuchać na zimne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
w łodzi bywam często, ale raczej nikt już o mnie nie pamięta w tych firmach, z którymi miałem kontakt. Miasto jest taki jak każde inne. Generalnie komunikacja oraz jazda samochodem jest bardzo dobra. Bardziej mi niestety nie odpowiada parę osób, z którymi miałem "styczność". Chociaż akurat koledzy i koleżanki z pracy byli naprawdę spoko. Odradzam PKF, PGF, całe BPO (dawny philips) i firmy mocno powiązane z warsiawą. Najlepiej uciekać od nich daleko, tak co najmniej do Złoczewa albo walichnów:P Bardzo mnie ciekawi ile dostaniesz kasy. Pracowałem w Łodzi ponad rok temu jak odchodziłem miałem 1600 netto za 10 godzin dziennie, mając już 2,5 roku doświadczenia. Na szczęście od tego miałem zusy. Z tego co się orientuje obecnie jak dostaniesz 1400 netto na dzień dobry to powinnaś klaskać uszami. Niestety w lodzi jest dziwny zwyczaj zatrudniania na minimum + reszta pod stolem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
autorka albo się powiesiła bo nie dostała pracy albo się upiła bo dostała pracę i nie jest w stanie nic napisać. Z dwojga złego chyba lepiej opcja nr 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tissuess
obserwuje ten wasz topik i muszę powiedzieć jedno słowo do lysego księgowego - DZIĘKUJĘ! I dodam jeszcze -zazdroszczę :) Kariery zawodowej okupionej ciężką pracą oczywiście. Wiesz, ale fajne w tym wszystkim jest to, że nie nosisz głowy wysoko, doradziłeś młodej dziewczynie a inni (m.in. ja) też czegoś dowiedzieli się. Też mam już praktykę w pełnej ksiegowości (i to było fajne) a teraz męczarnia w budżecie. I szukam czegoś nowego, ale bardziej w firmach, bo myślę, ze w biurach rachunkowych to raczej KPiR, ryczałty. Chociaż byłam kiedyś na rozmowie w biurze rach. i zostałam przemaglowana w przepisach branżowych (dot. VAT w budownictwie), na które nie znałam precyzyjnych odpowiedzi, ponieważ mam zasadę poznawania tego z czym mam do czynienia w danej chwili. I nie udało się. Ale myślę, ze to, że mam certyfikat też świadczy na moja niekorzyść, bo istnieje obawa, ze odejdę z kontrahentami. I szukam dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Ojej, aż się wzruszyłem:P. nie przesadzaj z tą karierą. Karierę zrobię jak moja kancelaria wyprzedzi big4 oraz będę znanym doradcą podatkowym cytowanym w Rzeczpospolitej, Gazecie Prawnej, Forbsie a najlepiej jak mnie zaproszą do tańca z gwiazdamiJ. A co do koleżanki to wydaje się być raczej jedną z bardziej kumatych. Studentki dzienne, które spotkałem na praktykach, nie nadawały się do żadnej pracy. (spóźnianie się, zabawa komórką, allegro, jedna nawet mi powiedziała, że nie będzie dekretować bo to nudne i mało ambitne). Dlatego uznałem, że warto się podzielić wcześniejszymi doświadczeniami, bo po prostu jej zależy. Nie liczyłem, że rozmowa się tak rozkręci. Będę tu w miarę możliwości odpisywał, jeżeli macie jakieś pytania. Co do certyfikatu to teraz niestety ma go każdy, nie mając żadnej zweryfikowanej wiedzy. Jak nie chcesz to nikomu nie mów, że go posiadasz. Po drugie nie siedząc na bieżąco w zmianach, każde uprawnienie można sobie wsadzić w Wielu się pewnie obrazi za to co powiem, ale uważam, że sama księgowość to w 80% czysto techniczna sprawa. Wystarczy opanować kilka zasad i około 100 schematów księgowych. Natomiast przepisy VAT, pit, cit, pcc obowiązują każda firmę i koncern na msr i jednoosobową foremkę na pkpir. Dlatego uczcie się przepisów, przede wszystkim a potem skonsolidowanych sprawozdań finansowych cf i innych trudnych ale nie zawsze potrzebnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fixthat543
O Boże... kiedyś sobie gadałam ze znajomymi i powiedziałam, że poszłabym do pracy jako księgowa/kadrowa, bo dużo kasy będzie... :P takie gadanie i tak bym nie poszła (humanistka 100%, stety niestety) a szczególnie czytając to, co piszecie. duuuużo pracy, duuuużo logicznego myślenia, konkurencje, ciężko ogólnie jednak wybieram polonistykę, mała płaca, ale pasja ciekawe jest to, jak dla kogoś może być pasją takie liczenie itd. oczywiście nie krytykuję, ale piękniejsze (mimo, że mniej przydatme) jest pisanie felietonów, wierszy, i in. dzieł ;) pozdrawiam ścisłe umysły............:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tissuess
No taka niestety prawda z tymi przepisami. Trzeba dużo czytać, śledzić zmiany, ale przyznasz, że jak pracujesz w firmie produkcyjnej to twoja wiedza jest jakby uboższa niż prowadząc księgowość różnych firm. Ja do tej pory uważałam, ze w biurach rach. po prostu wklepują, co mają wklepać, robią sprawozdawcość i nikt się nie nad tym nie rozczula, natomiast pracując w danej branży poznajesz tematykę dokładnie. Z Twoich wywodów wnioskuję, że ważna jest jednak determinacja i chęć osiagmniecia czegoś w życiu. Życzę jak najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winterek*
hop hop Autorko :D dostałaś pracę? :) pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pożegnać się wypada
wykorzystała swoich rozmówców, a teraz ma was w dupie, nie jesteście już do niczego potrzebni:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
A nie mówiłem, że od kobiet z łodzi trzeba się trzymać z daleka:P Mimo że autorka nas olała mam do Was prośbę. Odpowiedzcie krotko na 3 pytania: 1. Jak wygląda wasz idealny szef/idealne biuro rachunkowe gdzie chcecie pracować? 2. Co Was najbardziej motywuje do pracy? 3. Co Was najbardziej zniechęca do pracy? Z góry dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogłupiały
Księgowy. Mam pytanie. Dwa lata temu prowadząc działalność przekroczyłem limit obrotu, wpadłem w vat i w związku z tym splajtowałem. teraz chcę otworzyć nową działalność, ale jestem vatowcem:( Czy można się jakoś wyzwolić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Jesteś pierwszym przypadkiem, osoby która zbankrutowała przez vat. Z vatem da sie żyć i to nieraz nawet lepiej niż bez tylko trzeba dobrze wszystko pokombinować. Poszukaj sobie lepszej księgowej lub doradcy podatkowego. O ile przekroczyleś, jaka działalność, masz ją zamkniętą, zwieszoną w którym roku.itp. Więcej szczegółow muszę mieć. Co robiłeś/robisz jakie masz koszty i z czego jakie przychody. Tak na szybko to moge Cię pocieszyć, że od przyszłego roku limit wynosi 150 tyś zł. Pamietaj o kasie fiskalnej. Jezeli masz 40/20 tyś sprzedaży detalicznej musisz mieć. Wyspowiadaj się ze wszystkiego to podam Ci parę patentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogłupiały
To był ryczałt. Rok 2007, limit VAt 39700zł. Limit na kasę:40000. O drugim wiedziałem, o pierwszym nie. Dobiegając 40000 poszedłen na urlop, ale przekroczyłem VAT. Działalność była taka, że za grosze kupowałem z zoną odzież używaną II gatunku: brudne, do reperacji itd. Żona prała, szyła. mieliśmy zakup za 1000 zł, a obrót na przykład 4000 miesięcznie. Cały dzień harówki. Lokal 800 zakup500 prąd, pranie, prasowanie, paliwo 800 ZUS ok700 około 1200 na czysto, więcej niż na zasiłku i ubrał się człowiek od stóp do głów. Jak przyszło od tego odjąć wat,poszedłem na bezrobocie. Pomijam, że za pół roku trzeba było oddać kasę do US, bo dopiero w maju 2008 wykryli. Teraz mam dużo tańszy lokal, chcę jeszcze raz spróbować, ale ten VAT wchodzi mi na pensję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogłupiały
Chodzi tylko o to, ze chociaż działalność wyrejestrowana, to ja nadal jestem watowcem! Podobno przez pieć lat się nie uwolnię. Płaciłem pełny ZUS na siebie, odzież z hurtowni. Przy tym obrocie podatku nie było wcale, kasy nie muszę mieć, prowadziłem ewidencję przychodów. Odzież używana jest tylko dla drobnych ciułaczy, Ty za duży jesteś na doszywanie guzików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
NIE PODPADASZ NA VAT !!! ustawa o podatku od towarów i usług Dział XII Procedury szczególne, Rozdział 1. art 113 ustęp 1. "Zwalania się od podatku podatników, u których wartość sprzedaży opodatkowanej nie przekroczyła łącznie w poprzednim roku podatkowym kwoty 150 000 zł. Do wartości sprzedaży nie wlicza się kwoty podatku." Następnie art 113 ustęp 11. "podatnik, który utracił prawo do zwolnienia od podatku lub zrezygnował z tego zwolnienia, MOŻE NIE WCZEŚNIEJ NIŻ PO UPŁYWIE ROKU, LICZĄC OD KOŃCA ROKU, W KTÓRYM UTRACIŁ PRAWO ZWOLNIENIA LUB ZREZYGNOWAŁ Z TEGO ZWOLNIENIA, ponownie może skorzystać ze zwolnienia w ust. 1." Jak się boisz to masz opcja nr1 lub 2: 1) wystąp o indywidualną interpretację koszt 40 zł 2) firme zarejestruj na żone, która z tego co wnioskuje nie byla wspolnikiem wiec nie jest vatowcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Kończę na dzisiaj. Tu masz namiary na krajową informacje podatkowa. http://www.mofnet.gov.pl/index.php?dzial=2562&wysw=2&const=4 Zadzwoń anonimowo nawet z budki telefonicznej jak się boisz to się dowiesz wszystkiego jak mi nie wierzysz. Zainwestuj w dobrego księgowego lub doradce to nie będziesz miał problemów. Na resztę pytań odpisze jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogłupiały
ja Ci wierzę. Nawet bardzo. Wtedy, kiedy likwidowałem działalność, dostałem informację, że przez 5 lat muszę być watowcem i to mnie dobiło. Dziękuję za info. Jak otworzę na żonę, to legalnie mogę z nią pracować, stać za ladą? Dziękuję. A mogę równocześnie z tą działalnością wynająć mieszkanie komuś na zasadach ogólnych? Nie skumuluje się obrót do kasy lub WAT? Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysy_ksiegowy
Jeżeli nie wynajmujesz 10 mieszkań i nie ma to znamion działalności gospodarczej to nie. Z mieszkaniami to lepiej teraz jest na ryczałcie 8,5% bez limitu obrotu. No chyba, ze remontujesz albo coś. Zona Cie musi zatrudnić, wystarczy na 1/8 etatu nawet za 200 zł brutto. Niestety wynagrodzenie małżonka nie jest kosztem uzyskania przychodu. Ewentualnie jako osoba współpracujaca ale wtedy płaci pełen zus jak każdy przedsiębiorca czyli ponad 800 zł. A z vatem to nie panikuj i nie słuchaj głupich rad. Z tego co pamietam (ale nie jestem pewnien na 100 % bez spojrzenia w ustawe) skladasz oswiadczenie do 15 stycznia następnego roku, ze od 2011 nie jestes czynnym podatnikiem vat i juz masz z tym spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogłupiały
Dziękuję. Dobrze, że Cię spotkałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×