Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamusianek

Znajomi mają mnie za wyrodną matkę

Polecane posty

Gość bąbelek 000
bo kafeteria to"portal dla mądrych kobiet"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytaj trochę, popytaj psychologów a potem wypisuj te bzdury na kafe .Z racji swojego wykształcenia wiem wiele na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przykladow nie spotkalas na tyle duzo, zeby znalezc jeden pozytywny. a tu patrz, niespodzianka, ja znam jeden i dziewczyna nie ma problemow ani ze soba ani z matka. to wszystko zalezy od tego ile beda pracowac nad odbudowaniem tej wiezi. teraz kolezanka sie smieje , ze kiedys mowila do swojej mamy po imieniu, a wszystko ulozylo sie dobrze. i nie wmawiaj mi, ze wiesz lepiej, bo nie znasz jej , nigdy jej na oczy nie widzialas, wiec w tym przypadku, pomimo swojego wyksztalcenia nie wiesz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mozna wiedziec
babelek, sama sie wpakowałaś w totalną kichę a teraz szukasz wymówek. Kto normalny bez możliwosci pracy, bez prawa jazdy (są jeszcze tacy ludzie??? I to na takim zadupiu???), żyjąc na wiosce z mężem roszczeniowcem, ROBI SOBIE DZIECIAKA?????????!!!!!!!!! Najpierw prawko, potem praca a na końcu baw się w dom!!!! Wstyd jakie średniowiecze w XXI wieku, kura domowa odcieta od świata na zadupiu, mąż jedyny żywiciel, ty bez własnych pieniedzy, pracy, bez auta, bez perspektyw... MASAKRA!!!!!!! Ale cóż, nikt ci nie kazał tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkka
bąbelek 000 pierwszy i ostatni autobus godz. 12:30 prawa jazdy nie mam i co ty na to? a ja na to że nie wiedziałam że sa jeszcze takie niedorajdy życiowe!!! I co, do starosci bedziesz kwitła na wsi zabitej dechami a szanowny mężulek może raczy Cie gdzieś zabrac autem????? wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słonko, tu nie chodzi "tylko" o jej relacje z matką ale wpływ na dalsze życie we własnej rodzinie, o wchodzenie w nowe role społeczne- żony, potem matki i jej podejście do wartości w życiu społecznym. Z punktu widzenia psychologicznego takie dzieciństwo z rodzicami "weekendowymi" niesie za sobą szereg często nieodwracalnych skutków. Uznajmy ten temat za zakończony, bo dyskusja jest jałowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak mozesz juz stwierdzic ze bedzie miala problemy w dalszym zyciu osobistym? znasz przyszlosc? watpie. a jak przez przypadek nie bedzie miala problemow to co?? pojedziesz do takiej i jej wmowisz, ze ma, bo tak mowi twoja jakas tam teoria? nie mozesz wypowiadac sie za kazdy taki przypadek i mowic, ze wszyscy sa tacy sami. bo kazdy czlowik jest inny, kazdy przypadek jest inny, a topbie na przebadanie, albo chociaz rozmowe z kazdym takim przypadkiem z calekgo swiata zabrakloby zycia. i wlasnie dla tego twoje stwierdzenie, ze kazdy przypadek zle sie konczy, moge potraktowac co najwyzej jako watpliwa generalizacje.moglabys to ujac raczej jako przewazajacy procenz przypadkow lub jakis konkretny procent, ale nigdy w zyciu nie mozesz wypowiaadac sie, ze w kazdym przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według Twojego myślenia można być weekendowym rodzicem,bo a nóż Twoje dziecko na tym nie straci i nie odbije się na jego dalszym życiu. Wchodzisz w takie ryzyko? Bo ja na pewno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane, jakies 40% kobiet w tym kraju tak zyje....nie pomysli wpierw tylko potem marudzi.....jak inne na baletach wyryway chlopakow to ja siedzialam w domu i sie jezykow uczylam, jak inne wychodzily za maz " z wielkiej mlodzienczej milosci " to ja studiowalam i pracowalam dorywczo.....teraz ja mam czas na zabawe, mam srodki na zabawe, mam dobra prace i nikogo nie musze sie prosic ani o pieniadze ani o rade a i zycie uczuciowe ulozylo sie jak sie patrzy :).....to jest dla mnie szokujace jak bardzo niemyslace sa kobiety.....tak kobiety....bo od facetow raczej za duzo nie wymagaj...przeciez on zawsze moze sie dobrze zabawic i zwiac...a to Ty KOBIETO zostajesz z problemem.... Sorry za slowa ale jak sobie poscielesz tak sie wyspisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona podejmuje to ryzyko na wlasna odpowiedzialnosc. a noz jej sie uda i to nie zalezy jedynie od przypadku. ja np wierze, ze jesli po unowmowaniu sie sytuacji bedzie pracowac nad relacjami z dzieckiem i to mocno pracowac to moga dojsc do porozumienia i zyc normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie szkoda, że wciąż wiele osób podchodzi tak do tego jak Ty. Dzieciństwa się nie powtórzy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina opp
Laurin-sory ale nie moge sie powstrzymac:D ALE TY GLUPIA JESTES.Zalosne sa te twoje wywody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze po prostu jestem niepoprawna optymistka. ale kazdy tez wszystko odnosi jakos do siebie, a tak na moje to wolalabym przez pierwsze 5 lat zycia mieszkac z dziadkami niz dostawac wpierdol od starego za byle gowno. jakos tak dla mnie to mniejsze zlo i nie traktuje tego jako cos strasznego. zdarzaja sie gorsze patologie. tak poo prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina opp
Pewnie,ze jesli w rodzinie jest przemoc to wiadomo,ze lepiej dziecko zabrac z takiego srodowiska ale nie o takim przypadku tu mowa. A ty tak naprawde nie wiesz o czym mowisz,przepraszam ale taka jest prawda i nie bede juz nic tlumaczyc bo to bez sensu.Masz prawo do swojego zdania i niech tak zostanie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamka 2
Twoje dzieci pozostana z syndromem odrzuconego dziecka. Poczytaj o tym, jesli juz teraz nie zajmie sie nimi dory psycholog, to jednym slowem zniszczyliscie dzieciom zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie wychowali dziadkowie ,rodzice mojego ojca który zresztą nie był z moją Mamą bo byli po rozwodzie .Mama pracowała na zmiany przyjeżdżała po pracy jak tylko mogła a na sobotę brała mnie do siebie ,a z czasem doszło do tego że wolałam z dziadkami jechać do ciotki na imieniny niż do Mamy ,na wakacje również z dziadkami a dokładniej z Babcią ,potem Babcia zachorowała była długo w szpitalu i Mama mnie zabrała do siebie jeny jaka ona była mi obca ,nigdy się jej nie zwierzałam i do tej pory tak jest, nigdy nie powiedziałam jej że ją kocham ona mówi mi to często i mówi też że bardzo żałuje że nie wychowywała mnie od małego ,nie mam do niej żalu bo kochałam bardzo dziadków to Oni byli dla mnie najważniejsi a to rodzice powinni być ważni ,nie osądzam Cię ale pomyśl jak w przyszłości mogą wyglądać Twoje stosunki z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maćkowy potwór
Bąbelku ale twój mąż chyba nie pracuje po 12 godzin? Mógłby zostać dzieckiem po południu w godzinach twojego kursu. Odwozi cię z dzieckiem do ośrodka i przyjeżdża po ciebie. Potem jak będziesz miała jazdy będziesz się umawiać z instruktorem że będzie przyjeżdżał po ciebie do domu a kolejny kursant po tobie będzie cię odwoził. Na jazdy umawiasz się na godziny popołudniowe albo takie w których mąż jest w domu. Gorzej będzie pewnie z wygospodarowaniem kasy na drugie auto. Bo zakup to chyba z tych wszystkich opłat jakie się ponosi będzie najtańszy. Musisz coś z tym zrobić! Kto będzie potem odwoził twoje dziecko do szkoły? Będziesz cale życie w domu siedzieć tylko dlatego że do waszej wioski dojeżdża tylko jeden autobus dziennie? Nie wyobrażam sobie nie mieć prawa jazdy w takiej sytuacji albo chociażby roweru:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morena....
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że on może kiedyś nie zechcieć wrócić do Was, bo uzna, że to dziadkowie są "rodzicami" bo jednak przebywanie z kimś umacnia więzi, a co z oczu to z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merdat
babelek znowu unajdzie jakas wymowke....ze deszcz pada;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak zrobicccc
ja tylko współczuję babciom-dziadkom, nigdy w życiu w tym wieku nie zgodziłabym się praktycznie na wychowywanie tak małego dziecka. Wy jesteście niemożliwi, młode matki wysiadają przy wychowywaniu własnego dziecka a co mówić w starszym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Ja to sie dziwie tym dziadkom, ze zgodzili sie na taki uklad. Wychowywac na codzien nie swoje dziecko, bo rodzice sa zbyt wygodni. Sorry , ale tlumaczenie sie autorki to stek bzdur - od 19 roku zycia mieszka w akademiku, non- stop , jakos trudno w to uwierzyc, aby jakikolwiek akademik sie na to zgodzil, chyba , ze jest wieczna studentka. Rozumiem, ze jej mezczyzna jest studentem i stad znowu akademik, ale zwazywszy na roznice wieku, nie moga byc ze soba zbyt dlugo - chyba, ze zdeprawowala nieletniego. Pisze , ze ma dobra prace oboje sporo zarabiaja i do tej pory nie udalo jej sie odlozyc na zadatek na mieszkanie - ona 31 lat, kobieta na stanowisku? Akademik za 1000 zl w Warszawie, za podobna kwote mozna miec nieduze dwa pokoje. Zamiast placic komus czynsz i "odkladac" lepiej kupic mieszkanie na kredyt i splacac te 1000 zl , mieszkajac razem z dzieckiem. Oboje dobrze zarabiaja wiec spokojnie dostaliby kredyt - autorka pracuje w Banku i nie potrafi sobie znalesc kredytu hipotecznego - zalosne. Cale to tlumaczenie jest zalosne - mieszkaja w Warszawie i niby maja dziecko a tak naprawde na codzien zyja sobie nadal tylko we dwoje , a on - w tak piekny sposob autorka pisze o swoim dziecku - nie moj synek, moje dziecko, po imieniu, zdrobinale, maluch - cokolwiek nie on i on , no wiec ten on kibluje w tym czasie na wychowaniu u dziadkow. Brak slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chodzilo mi o to, ze lepiej zabrac dziecko z rodziny gdzie jest przemoc (bo to nie ten temat). chodzilo mi o to, ze jak dla mnie spedzenie pierwszych lat zycia z dziadkami nie jest najgorsza rzecza jaka sie moze czlowiekowi w zyciu zdarzyc. jesli ty uwazasz, ze jest to okay, twoje zdanie. tak streszczajac co do tej pory napisalam, chodzi mi o to, ze generalizujecie. nie ma czegos takiego ze 100% ludzi w jednej, konkretnej sytuacji rreaguje zawsze tak samo. jednemu przylozysz spluwe do glowy to sie zesra ( za przeproszeniem) ze strachu, drugi zachowa soicki spokoj, a trzeci moze miec np sklonnosci samobojcze i stwierdzi "no nareszcie" itd itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babelku ja mialam dokladnie to samo na mysli co mackowy potwor. po poludniu kurs i jazdy tak zeby maz mogl Cie zawiezc. a pytanie ze co masz z dzieckiem chodzic mnie zbilo z tropu no bo jak z dzieckiem, przeciez pisalam ze jak juz maz skonczy prace czyli nie dziecko z Toba na kurs tylko z ojcem moze zostac. to taki pierwszy krok do przodu i uwazam ze w Twojej sytuacji prawo jazdy jest Ci niezbedne. co do autorki i jej sytuacji to nie rozumiem jej decyzji. owszem rozumiem ta osobe co zostawila dziecko na rok z rodzicami zeby skonczyc studia, miala wybor klepac biede czy przemeczyc sie jeden rok, zdobyc lepsza prace, zajac sie dzieckiem. ale sytuacji kiedy obydwoje rodzice pracuja i stac ich na to aby oplacic zlobek i miec dziecko na codzien w domu nie rouzmiem. owszem moze przez to kupicie mieszkanie pozniej ale nie jestescie w sytuacji ze bedziecie gryzc tynk ze scian jesli dziecko z Wami zostanie. poza tym jesli dobrze zarabiacie mozecie wziac kredyt i placic to co placicie za wynajem, ale za swoje mieszkanie. ale Wy wolicie zostawic dziecko z dziadkami zeby nie brac kredytu? to ile lat tak planujecie zyc? a dziadkom nic nie placicie? przeciez to oni odwalaja cala robote. nie chce oceniac ale przyznaje nie rozumiem. balabym sie ze moje dziecko nie bedzie chcialo pozniej ze mna wrocic do "naszego" domu. i napisalas ze dziecko nie teskni... pewnie masz racje, tesknilby za babcia i dziadkiem bo ich ma na codzien. moja mama zosatla sama ze mna jak mailam 3 latka. ile ona sie nagimnastykowala aby to wszystko jakos ogarnac. zeby mogla pracowac a ja abym milaa jakas opieke. wozila mnie co rano ze soba, z pociagu odbierala mnie ciocia, ona jechala dalej do pracy, potem wracala,ciocia podrzucala mnie do pociagu abym mogla z mama wrocic do domu. potem bylam starsza to ublagala moja babcie, potem jej meza aby u nas pobyli. ile sie nasluchala to jej (moja babcia to ciezki czlowiek :D ). najezdzilam sie z mama i do pracy czasami (o tyle dobrze ze jej szef mnie lubil wiec jak sie zdarzylo ze musiala mnie przywiezc nie robil problemu) i do hurtowni i po ciotkach itd. ale dalysmy rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeciez tak im wygodniej
:-0 Odkładają kase na mieszkanie , ciekawe gdzie ? Na pewno nie w rodzinnym miescie tylko w W-wawie :-0 bo tam maja prace Biorąc pod uwage ceny mieszkań , to jeszcze sobie długo poodkładają , moze do 18 stki dziecka ? :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurain masz racje ludzie sa rozni i roznie reaguja ale czy to znaczy ze warto "sprawdzac" jak moje dziecko zareaguje na wychownie przez dziadkow? owszem sa czasami sytuacje ze trzeba sie przemeczyc, tak jak ta dziewczyna co konczyla studia a jej rodzice zajeli sie dzieckiem przez rok. jeden rok, skonczyla studia i mogla zajac sie dzieckiem bo bylo ja na to stac. ale byla sama i wybrala lepsze zlo dla niej i dla dziecka na przyszlosc ze tak powiem. ale co innego nie decysdowac sie na kredyt i wolec oddac dziecko na kilka lat dziadkom. przynajmniej dla mnie te dwie sytuacje sie roznia. wychowanie przez dziadkow nie uwazam za najgorsza rzecz jaka moze spotkac dziecko. niektorym to nawet na lepsze wychodzi jesli maja "kiepskich" rodzicow. ale jesli czlowiek ma warunki i moze to jakos zorganizowac zeby dziecko bylo w domu to nie rozumiem oddawania do dziadkow. maly bedzie mial 3-4 lata i bedzie dla niego szokiem przeprowadzka do rodzicow, bedzie tesknil za dziadkami i nie zrozumie czemu nie moze juz z nimi mieszkac. to jest jego swiat i ludzie ktorych kocha i ktorych ma na codzien. to bedzie wielka zmiana dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djaowne
jak dla mnie nie jestes wyrodna matka a czemu?> bo dla mnie w ogole nie jestes matka, w ogole nie jestescie rodzicami, ja pierdziele wolalabym zyc w biedzie, ale widziec rozwijajace sie moje dziecko, ja pierdziele jak tak mozna nie dziwie sie ze cie tak traktuja, nie zdziw sie jak pewnego dnia dziecko ci powie a kim pani jest wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mausianei
nie prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teneryffffaaa
no własnie jak masz taką dobrą pracę w banku to dlaczego sobie kredytu hipotecznego nie załatwisz ???? Nie jesteś matką , to że nie masz instytktu macierzyńskiego to jest pewne , ale ty nie masz krzty odpowiedzilnosci za swoje czyny ! Rozumiem ze wpadliscie z ciazą przed tym magicznym momentem jaki jest dla was uzbieranie kasy na mieszkanie . Tysiace jak nie miliony par zalicza wpadkę , ale dają sobie radę pomimo mniejszych dochodów od waszych ( jezeli to prawda oczywiscie ) . Moja kolezanka i jeej maz mają 3 dzieci w wieku 2-9 lat , mieszkają w jednym pokoju u tesciów tej kolezanki , od 5 lat czekają na mieszkanie , za rok sie doczekają i są już na liscie do odbioru nowiutkiego 3 pokojowego mieszkanka... A nie pracują w banku i nie mają znajomosci . I nie mów mi prosze ze w banku są procedury bo ich nie ma ... Koleżanka jest zatrudniona na najnizsza krajową a na 1600 ma umowe zlecenie , jej maż ma umowe zlecenie na 3000 zł , dostali kredyt hipoteczny na 700 tys , dla chcącego nic trudnego ... Jeżeli to nie jest prowo , to WSTYDŹ SIE , to ze facet na takie cos poszedł to jest mozliwe, bo młody i głupi i przede wszytkim facet, ale ty matka, co nosiłaś pod sercem swoje dziecko 9 miesiecy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×