Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

misiaczkowa

*********Termin SIERPIEŃ 2011*************

Polecane posty

Misoaczkowa moja teściowa nie potrafi małej nawet potrzymać na rękach nie wspominając o przebraniu pampersa czy ubrań... Jest ostatnią osobą z którą zostawiłabym malą.. A m to cudowny człowiek, niby rozmawiamy ale co z tego skoro za chwile jest to samo? On wie co mysle, czuję etc Chyba się okazalo że jednak źle się dobralismy? To dobry człowiek, fajny facet ale widocznie ja do niego nie pasuje... On też czuję się skrzywdzony, też ma swoje racje... Ale zmienic się tego nie da... Jest tak od dawna i pewnie tak już zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TKNS słuchaj Dziadka 🌼 Nie chcę udzielać Ci dobrych rad - to bardziej dobija niż pomaga. Ja w pewnym momencie też czułam, że to wszystko mnie w końcu przygniecie. M ciągle w pracy do tego mamy własny interes więc i nocami czasem ślęczy w robocie, ja 24/7 z Małą zamknięta w mieszkaniu do tego studia, tona egzaminów, pisanie pracy, korki dzień dnia, wielkie mieszkanie do ogarnięcia i zero pomocy. Czasem mam wrażenie jakby Nelka wiedziała i rozumiała, bo jest tak grzeczna.. mam cholerne wyrzuty że zamiasr cieszyć się tym czasem i Nią to zapierdalam jak dziki osioł. Ale od jakiegoś czasu jak mam gorszy dzień to po prostu pierdolę dosłownie wszystko, zamykam się na 4 spusty i leżę z Małą cały dzień w wyże, albo 2ga opcja - wypad z koleżankami na miasto. Ewentualnie jak Niunia zaśnie M robi mi dobrego driniacza i też pomaga. CHyba każdy ma czasem trudne dni.. u nas jeszcze w rodzinie choroby i śmierć. Nawet nie mam siły o tym pisać- rżnę bohaterkę. TKNS generalnie chodzi mi o to, że nie jesteś sama.. małżeństwo to orka czasem do upadłego. Co Ci będę pisać.. daj sobie i Wam jeszcze trochę czasu. Życie jest nieprzewidywalne.. Nie no lezę spać bo na ślipia nie widzę. *** przepraszam za niecenzuralne wordy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę Ci tylko jeszcze, że to przerabiałam.. tzn jak czytam Twoje słowa to jakbym czytała siebie sprzed jakiegoś czasu. A jednak jest lepiej. Fakt - jednego dnia bym go zagłaskała i zacałowała a drugiego mam ochotę zabić.. Chyba trzeba wyluzować i nie obwiniać się za wszystkie smuty świata. Trzymaj się Kobieto. Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobity wspaniałe! Cudnie sie czyta jak tyle z nas sie udziela:) Az czuc ze forum zyje. Wiec po kolei ... Grays77 - wspolczuje z tym palcem Twoim, ojj przy dziecku juz tak sie nie poskacze jak zawsze, ale palec do nie zlamana reka wiec da sie funkcjonowac. Jesli chodzi o guzki to ...sadze ze jest niegrozny, wierze ze nic Ci nie bedzie. Musialabys miec w rodzinie kogos obiazonego rakowymi sprawami tez by zaczac sie martwic i siebie...a mialas moze>? Trzymam kciuki za Twoje zdrówko. Lady Ania, zgadzam sie co do ikejowskich krzesełek, moja znajoma opowiadala ze jej znajomym dzieciatka wypadły z tych krzesełek. Tragedia!! Jak mogli to opatentowac i w ogole nie przetestowac.. Jedzonko - narazie kupuje warzywka, a z owockow to jabluszka robie. Uzywan thermomixa do tego, wspaniale urzadzenie, gotuje, sieka mieli wyrabia ciasta, tylko nie piecze.. Dojezdzam go do granic mozliwosci. Najdrozszy wydatek ostatniego roku (oprocz remontu no ) i warty, bo sie zwraca. aga_jabi - kuupa wazna sprawa, dobrze ze podejrzenia Twoje sie uscislily, ze to ta mleczna kaszka. Teraz juz tylko sie oczysci. Moze go pewnie lekko wysypac? monisiacz3k - nie znam sie jeszcze na szmerach, trzymam kciuki ze to nic zlego, napisz koniecznie co lek powie Ci. Glowa do gory, bo stres Cie pewnie załapał MT-78 Happpy BirthdAy babo! Spoznione ale szczere 🌻 ❤️ Bałagan.... oj mam czasem, nie moge ogarnac chaty ,a czasem siebie. Ostatnio pare razy udalo sie mlodego uspac na 1,5h to pozmywalam podlogi i kafle w lazienkach, ucieszona bylam nizle. ale nic nie odpoczelam, bo bobo sie obudzil. Jeszcze musze popracowac nad harmonogramem dnia. A malowac sie uwielbialam kiedys... ale odkad mam dziecko...przestalam, takie uczucie mi towarzyszy ze nie mam dla kogo...dla siebie...zwyczajnie mi sie nie chce przez to moje przewlekle przemeczenie. CHOciaz wlosy zrobilam...to mnie podbudowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koteczkowa - wzmacniaj ten kregoslup ile wlezie, bo jeszcze noszenie przed Tobe. Ja sama mam hiperlordoze, w ciazy myslalam ze sie zlamie w pol, bolal okropnie, a teraz jak nosze bobo to katusze przezywam, dlatego tez to nosidelko zakupilam. TNKS - wydajesz sie byc dobra i szczera osoba, i maz Twoj ma wielkie szczescie ze na Ciebie trafil. I nie chce w glebi duszy sie rozwiezc czy separowac. On czuje ze sie nie moze dogadac, i Ty rowniez...to odstaw małą na jedną noc lub na pare godz w dzien tesciowej i spedzcie razem mile chwile. Skupisz sie nad jego potrzebami on nad Twoimi. Ten babsztyl zwany tesciowa chyba nie zdemoralizuje CI małej w jeden dzien... przezyjesz to. Trzymam za Was kciuki, u mnie tez rozowo nie bylo, jest lepiej, ale rozmowa pomogla, i troche łzy, bombastyczna - twardzielko, gratuluje egzamow, napewno czwórki i piątki wiec juz teraz gratuluje;) jak tY DAJESZ rade sie uczyc przy bobasku,,,nie pojmuje.... podziwiam. Dziadku - ciesze sie ze jestes . Kawka bezkofeinowa 4 u zebys mogla usnac;) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tkns- przechodzicie ciezki okres w zyciu, ale rozwód to ostateczność. Szkoda dziecka,sama o tym piszesz ze nie chcesz zeby tate mi9al z doskoku. Musicie powalczyc o to malzenstwo. Moim zdaniem jak nie potraficie sie dogadac to koniecznie idzcie do psychologa, probujcie wszystkiego, jak chcecie to sie dogadacie tylko moze nie umiecie, moze potrzebny Wam ktos z zewnatrz ktory Wam wytlumaczy, pomoze zrozumiec druga osobe. Nie poddawajcie sie! naprawde szkoda! Wiem co mowie bo u nas bylo podobnie, sami mielismy isc do psychologa ale jakos sie na szczescie dogadalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak te krzesełka to rzeczywiscie jakas lipa bo nawet ost czytalam w necie ze je wycofali bo zdarzylo sie ze dzieci kilka razy z nich wypadły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz co u mnie ... Dzisiaj rehabilitacja byla - wiec maly zaczal lepiej na brzuchu lezec niz na pleckach teraz...jakas zamiana dziwna... wypina sie okropnie na plecach... Pani logopeda stwierdzila ze ma nieruchliwy miesien gornej wargi i kazała to niego mowi glosni i wyraznie 'EEEEEEEeeeeee ?' i karminc ze sloiczkow palcem wpychajac mu jedzenie do policzkow. Dziwne metody leczenia... Jak dla mnie maly jest oki, doszukuja sie chorob... Od paru dni M wybywa na 4dni delegacji. Zakonczyla sie budowa na miejscu, i niestety nie wygrala jego firma przetargow na miejscu i obleka Torun i strasznie mi smutno jak 3 lub 4 dni siedze sama z bobo na tylku. Czasem sobie nie racze z tym i popłakuje. Rodzice moi pracuja i nie moga sie zajac malym, a chcialabyn odpoczac,,, I teraz przez rok napewno ta delegacja bedzie trwala. Szkoda tez ze ominie fajne momenty zwiazane z rozwojem malego. bede musiala wszystko dokumentowac. Lubie z nim gdzies jezdzic, wybywac do ludzi, czas mi szybciej leci, i nie czuje sie taka przemeczona... AAle sie zmeczylam tym pisaniem czytaniem .... ide sprobowac usnac... Dobranooooc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tymkowa - dzieki wielkie, moj brat mowi do mnie ze ciaza odmladza kobiete o 4 lata wiec moglam w tym roku po raz drugi swietowac 30-stke. Jeszcze trojka dzieci i bedzie ze mnie niezla 20-stka. hehe zartownis sam ma jedno dziecko i broni sie przed drugim rekami i nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. TNKS Kochana moja proszę nie pisz tak aż mi serce zciska jak widzę w jakiej jestes sytuacji, pamiętaj jedno - nie jestes sama gdzie z M się pieprzy, na forum mozemy policzyc na rekach gdzie jest dobrze wspaniale. U mnie też nie jest fajnie, klocimy sie bardzo czesto i też o wszystko ale wydaje mi się że to z braku czasu na nic z nadmiaru obowiązków nie wiem. Dobrze ze ja w Polsce on w Anglii bo też by było tak jak u Ciebie ale ja głupia dalej mam nadzieje ze mała podrosnie i będzie lepiej. Ty też poczekaj, dajcie sobie czas, teraz przez dziecko wszystko jest do góry nogami. Mnie trzyma przy nim jedynie to że nie moge bez niego życ pamiętam jedną sytuacje zaraz po swietach bylismy u znajomej on wypił troche jak wracalismy do domu kazałam mu iść do swoich rodziców bo dziecko nie bedzie wdychało alkoholu, i wysiadł z autobusu miał iść do siebie. Jak ja dojechałam do siebie dałam mu znać że dotarłam do domu a on się nic nie odzywał, czekałam 5,10 15 minut już non stop wydzwaniając do niego a on nie odbieral. Wkoncu zadzwoniłam do jego rodziców a oni że jego tam nie ma. a z przystanku do domu ma dosłownie 5 minut a to byla juz godzina. Byłam przerazona, nie wiedzialam co mam robic, oczywiscie zaczełam ryczec ze to moja wina bo ja go wyrzucałam do rodziców ze pwinnien jechac ze mna a nie włóczyc sie w nocy po miescie. Wzielam brata i samochodem pojechalismy na przystanek, przeszukalismy cala okolice, pobliskie puby i nic, obdzwonilam znajomych mama juz dzwoniła po szpitalach. Nie wyobrazacie sobie co ja wtedy przezylam. Mialam przed oczami juz najczarniejsze mysli. Szukalismy go z 2h, juz skonczyly nam sie pomysly gdzie mozemy go szukac co sie stało, mama juz kazała mi na policje jechac a on sie odedzwał zadzwonił że zostawil u znajomej telefon kapnął sie jak dochodzil do swojego bloku myslal ze zgubił swiateczny prezent ode mnie - nowy telefon - wiec wrócil sie i szukał a ze po drodze nie było wrócił sie do kumpeli ale na pieszo bo autobusy juz nie kursowały. Jak go zobaczyłam nie wiedzialam czy mam go pobic czy sie cieszyc, ryczałam całą noc, co by było gdyby... TNKS jak mam dola to przypominam sobie tamtą sytuacje i jakoś lepiej mi, przynajmniej mam nadzieje ze wszystko wróci do normy. Potrzeba tylko czasu. Grays trzymaj sie kobieto - jak sama dobrze wiesz wczesnie wykryty guzek jest uleczalny wiec głowa do gory i lecz sie ;) jestem myslami z Toba ze jednak wszystko jest wporzadku a Gp tylko sie pomylila. Nie wiem jak Wy ale inaczej wyobrazalam sobie macierzynstwo jako piekny okres a tu kicha non stop robienie oboowiazki zero przyjemnosci, zwariowac mozna. Jedynie cudowne jest to że mam swoją małą cudowną kochaną księżniczkę która teraz tak słodko sobie obok mnie spi. Dobranoc laski 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TNKS - Twój wpis przypomniał mi moje własne odczucia i relacje z M. Jakiś czas temu u nas było podobnie. Ja zmęczona, non stop z małym, on cały dzień w pracy, wraca na wieczór, zaraz kąpiel małego i spać. W ogóle zero czasu dla siebie, zero rozmów, a jeśli juz to kłótnie. Ja czułam się pozostawiona sama sobie, nocne wstawanie mnie wykańczało, ale najbardziej frustrował mnie brak kontaktu z ludźmi.. Całymi dniami sama.. No i chyba też to, że M nie radził sobie z małym tak dobrze jak ja mnie denerwowało., że nie bawił się z nim tak jak ja, że nawet jak wracał z pracy to i tak musiałam się zajmować małym ja. Tak że jak już dochodziło do rozmowy to ja po prostu warczałam na niego. Tyle we mnie agresji się kumulowało, tyle wrogosci jakiejś, pretensji.. Też nie mam pomocy od nikogo. Dziadkowie w innym mieście, tu nie mam też rodziny. Koleżanki pracujące, więc w ciągu dnia nie mam możliwości spotkania, a po pracy to one tez chcą spędzić czas ze swoimi dzieciaczkami. Zresztą chorowałam dużo i też nie pójdę chora do kogoś kto ma małe dziecko.. W "tych" spawach to beznadzieja.. Mój połóg trwał dłuugo. Krwawiłam 6 tygodni i dopiero po tabletkach przepisanych od lekarza plamienie ustało po 8 tyg od porodu. Ale bolała mnie jeszcze rana po cc.. Potem było lepiej, to raz nam się zdarzyło gdzieś w listopadzie, ale to na moje sugestie. To że M nie nalegał, nie zachęcał, to też mnie dołuje, bo nie czuję się kobieco, nie czuję sie pożądana.. On tłumaczył, ze chciał mi dać czas na zagojenie rany, na dojście do formy. No to po tym jednym razie myślałam, że już wrócimy jakoś do rytmu, ale nic z tego nie wyszło.. Potem antybiotyk bo chorowałam, to infekcja dróg rodnych się do mnie przyczepiła bo zaburzone pH po lekach.. i tak ciągle coś. A często mnie po prostu denerwują drobiazgi i reaguję na to z pewną agresją, oprskliwie.. Sama czasem nie rozumiem mojego zachowania i moich uczuć. Nigdy tak nie miałam, więc myślę, że to jeszcze hormony jakoś dziwni działają.. Może to przez to że jeszcze karmię piersią? Ale porozmawialiśmy szczerze. Było lepiej parę dni i potem znowu prawie tak samo. Prawie, bo staram się jak mogę opanować moje reakcje i jakoś staram się nie wyładowywać moich złych emocji na M. On mi nawet powiedział, że całą czułość i miłość oddaję synkowi a jemu już nic nie zostaje. Trochę ma rację.. I to zrozumiałam i staram się naprawić, zmienic,ale ciężko mi tak kierować moimi uczuciami. Więc wysilam się na pewne czulsze gesty w stosunku do M, staram się coś powiedzieć czy ho przytulić, choć nie zawsze to naprawdę czuję, ale wiem, że on tego potrzebuje. A z kolei jak patrzę na synka to mam czułości całe morze dla niego.. A zawsze sobie obiecywałam, że nie będę jedną z tych kobiet ktore po urodzeniu dziecka oddają całe uczucie dziecku i zapominają o mężu. No więc się staram, choć kiepsko mi to wychodzi.. Ale staram się każdego dnia. Mam nadzieję, ze M przeczeka ten czas (na razie jest cierpliwy..) i jakoś dotrzemy do siebie w końcu.. Ale tylko szczera rozmowa nam pomaga (takie oczyszczenie atmosfery raz na jakiś czas..) Także TNKS -nie myśl, że jesteś jedyna której kiepsko się układa.. myślę, że wiele par przeżywa mega kryzys jak z 2 robi się 3... Dodam, że my byliśmy wspaniałym mocnym kochającym się bardzo małżeństwem, a i tak kryzys nas nie ominął..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_aga_ ja też nie umiałabym żyć bez mojego M.. Też miałam podobną sytuację, nawet kilka razy, że zamartwiałam się o niego i przerażona ryczałam żeby tylko wrócił, żeby się nic mu nie stało. I też trzymam się kurczowo wspomnień najpiękniejszych chwil.. Zwłaszcza chwil z czasu ciąży kiedy to on się opiekował mną bardzo, kiedy troszczył się o mnie i kiedy tacy pełni wzajemnej czułości czekaliśmy na to maleństwo, które teraz wywróciło nasz świat do góry nogami, I zgadzam się, myślałam, że macierzyństwo będzie troszkę lżejsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sierpniowa mama 2011 dopisuje się do Twojej odpowiedzi w 100% ja mam dosłownie to samo też mi moj wyrzuca ze zapomnialam o nim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sierpniowa mama tak pieknie to wszystko napisalas ze az sie wzruszylam. Nie mam sily dzis wiecej pisac. Kłade sie spac nastawiona optymistycznie bo wierze ze z kazdego dołka da sie wyjsc. Moj M juz ze 2 godz kima na kanapie ;) Nie wiem kiedy przysnał. Zabieram go na górę :P Dobrej nocy dla Was kochane :) 👄 👄👄 Jak tu wchodze to od razu jakos lzej mi sie robi całusy 👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ Tak was czytam kobieti i widze że nie tylko ja przechodzę kryzys :( ostatnio coraz częściej zdarza mi się wyć do poduchy z tej bezsilności. Mała ciągle marudzi, uspokaja się dopiero w moich ramionach. Kręgosłup mi siada bo ile można nosić 8 kg bobasa. Czasem mam poprostu dosyć tego wszystkiego...jestem wykończona . Zdarza się tak że do 12 tej chodze w pidżamie ponieważ niemam czasu nawet sie ogarnąc i wyglądam jak zombi. Jestem nerwowa i wyzywam się na mężu. A propo M - cholernie ostatnio działa mi na nerwy...drażni mnie nawet każdy jego ruch. Ciągle się kłócimy...masakra jakaś TNKS-termin w małżeństwie są lepsze i gorsze dni. My również mieliśmy ciężki okres w naszym życiu i myśleliśmy o rozstaniu ale jakoś doszliśmy do porozumienia...więc i może u was będzie wszystko git :) Wracając do mojej córci to w środę idziemy na szczepienie i zapytam pediatrę o kupki małej bo trochę mnie niepokoją. Są bardziej twarde z zielonymi "grudkami " może to od wprowadzenia zupek jarzynowych. Ostanio ugtowałam małej zupke na wywarze ze skrzydełka kurczaka i może to ma wpływ na wygląd kupki. A pozatym wyhodowała pierwszego ząbka i jest taka marudna i niespokojna że szok. Starsza córka przechodziła ząbkowanie bezobjawowo a to drugie maleńswo tak daje w kość że łapie mega doły. Pozdrawiam i spokojnej nocki życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parę groszy ode mnie...po urodzeniu pierwszego dziecka była sielanka...krótko...Fakt, pracę ma przekichaną, ale nawet dni wolne wyglądały tak ,że wstawał o 5 rano i wracal o 19. A jak już był to ja jak najszybciej pakowałam siebie i Brona i jechałam byle gdzie, do rodziców, do przyjaciółki i potrafiłam tam siedzieć całymi dniami. Spotykaliśmy się tylko na sen:O Rozwaliło mnie jak kiedyś powiedział do syna podczas kąpieli..."aleś Ty chłopie urósł" tak jakby widział go raz w miesiącu!!! Nie wytrzymałam...zażądałam rozmowy i zaznaczyłam, że nie mam już siły udawać, że wszystko jest ok tak jak jest. Przyjechał PRZERAŻONY!!! Wyrzygałam (sorki) mu wszystko w twarz, on mi też swoje wykrzyczał...na początku wydawało mi się, że to niewiele dało, ale...krok po kroku...bałam się jak to będzie przy Franku, ale nie ma czego porównywać..na szczęście! Ciągle słyszę, że nic mu nie mówię, że nie chcę dzielić z nim obowiązków i trosk, że wszystko biorę na siebie, a on chce uczestniczyć! Więc może to nasz dialog z facetami jest felerny:O:O:O Mówimy do siebie, ale nic nie rozumiemy.... Rozwód jest ostatecznością, oznacza, że absolutnie NIC już nie zostało, co warto ratować...wiem, bo sama jestem po jednym:O i już nie dopuszczę do drugiego:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dłużej już nie czekam!!! KAAAAWAAAAAA!!!:P Porzucić mi smutki, smuteczki, olać troski, faceci jacy byli tacy będą;), a dzieckom trza dać jeść i żyć nadal:D, a i może nasi panowie zwabieni zapachem kawy i tostów łaskawie zaszczycą nas swoją obecnością:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej A nas znow przywitala zielona kupka, malo, no ale... Tak tymkowa cos ma, bo ma chropowate policzki i co jakis czas pojawia sie kilka krostek. Dziewczyny jak czyscicie uszy maluszkom? Chodzi mi o ta woskowine glebiej. Ja czyszcze wilgotnym patyczkiem z ogranicznikiem, ale nie wiem czy dobrze robie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MT i ode mnie spoźnione zyczenia (kurczę nie doczytałam) 🌻🌻🌻 dziadek taki news! wnioskuję że ten chłop trafiony skoro zdecydowaliście sie na potomki:-D TNKS przytulam cię mocno... słuchaj rozwieść się zawsze zdążysz. ale może nie jest tak źle? teraz kazda z nas zwłaszcza ta ktora ma pierwsze dziecko ma swoista rewulucję w życiu. próbuj rozmawiać . chłopy nawet te inteligentne są bardzo ograniczeni w pewnych sprawach nie widzą niuansów. nie wie co czujesz jak ci jest bardzo xle bo tego nie widzi a sam na to nie wpadnie. najlepiej jakbyscie gdzieś wyjechali albo wyszli razem chocby na spacer i wtedy pogadali. przynajmniej tak jest u mnie- powazne rozmowy nie w domu bo jedna osoba nawija a druga katem oka gapi sie w telewizor albo (przeważnie ja) błądzę wzrokiem np po kuchni i myśle co by tu jeszcze zrobic dzisiaj. poza tym skoro jestescie razem to coś was kiedyś do siebie przyciagnęlo? co to było? jakie zachowania? gdzie one teraz sa czy są? itp jak się sama wstydzisz przed nim tak otworzyć to niech to dojdzie do m przez kogoś (np przyjaciłóke którą oboje lubicie i której on posłucha) tesciowa moja tez taka była ukrywała ze ktos u nich chory żebyśmy tylko przyjechali. nie myślała po prostu. ale parę razy się wydarłam i na razie jest dobrze. aczkolwiek ostatnio był u mnie kuzyn z katarem po pas. też nie pomyslał zeby wizyte przełożyć.rece czasem opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga nie wolno czyścić uszu głęboko bo możesz uszkodzić słuch maluszkowi, a one same się oczyszczą z woskowiny. No to ja też zapraszam na kawusię i życzę miłego dzionka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziadek mój zaszczyca swoja obecnoscią.....pracę:-D niech se tam posiedzi bo owszem wolne mu się nalezy ale my z małym mamy swój rytm wypracowany a zawsze jak jest m to jakos sie ten rytm zaburza aga ja tez czyszcze tylko patyczkiem nie wolno niczym innym bo wepchniesz tę woskowine głębiej i wtedy klops.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga ja nie wkladam tam gleboko patyczka, tylko wyciagam niim ta woskowine, ktora juz widac i zastanawiam sie czy tak mozna bo jak inaczej ona sie z tego uszka wydostanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciotka🌻 masz rację z tym rytmem...a mój Książę ostatnio zakomunikował, że życzy sobie przejąć kilka domowych obowiązków, mam zdecydować które i mam planować wyłącznie DLA SIEBIE jeden dzień tygodnia...taki bez dzieciaków, pieluch itp.itd❤️ Więc to chyba trafiona sztuka?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trafiona trafiona ty weź bądź dobra kolezanka i pozycz go na trochę:-D tez by mi sie przydało wolne... ja mam duzo roboty bo raz ze mam motorek w dupie i musze cos robić a dwa że popełniłam kiedys zasadniczy błąd pod tytułem "ja to zrobie szybciej i dokładniej" a było udawać że mam dwie lewe ręce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Dziadek jacek to se chłopa wychowalas! Podaj kilka skutecznych trickow jak to zrobic:D:D:D Ide nastawic zupke z soczewicy bo malgoś dzis na obiad wcina Pozniej mam wizyte u dentysty bo pociazy polecialy mi zeby i mialam kilka dzior do wyleczenia. No i mam piaskowanie i zdejmowanie kamienia bo se na grouponie wykupiłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciotka julia ja tym samym sie wkopałam na początku, ale pozniej odpuscilam bo nie wyrabialam sie ze wszystkim. Np mój wojtek sprzata sobie w pokoju sam. Niech sie uczy od małego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady Ania tez myslałam zeby małego za jakiś czas przyuczacdo roboty, ale teraz sobie myslę że moze lepiej niech i on ma dwie lewe ręce to mu sie będzie wygodniej zyło :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale on tak sam! Ja nie stosowałam żadnych podchodów i manipulacji, bo po pierwsze nie mam sily kombinować:P, a po drugie nie chce mi się i podobnie jak Ciotka🌻 mam tendencję do "robienia samej szybciej i lepiej":O Niestety...I trochę mnie to zaczęło poniewierać:D:D:D Więc się zlitował i wyszedł z inicjatywą:D:D:D Ludzki Pan:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziadek przyznaj się pewnie pewnie mu sie skarpetki czyste skończyły:-D :-D a ja pamietam jak mnie tesciowa zrypała (niby w zartach) na poczatku ze nie prasuję synkowi koszul!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×