Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość basia32

mój mąż chce rozwodu... błagam was o pomoc

Polecane posty

Gość Aaliyahhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Basia Twój mąz to gnojek, podejrzewam ze obiekt jefgo zainstersowan go olał więc wrócił grzecznie na łono rodziny i wmawia Ci ze Cie kocha a Ty sie cieszysz jak naiwne dziecko, kwestia czasu jak wytnie Ci znowu taki numer. Bedzie dobrze przez jakis czas, nigdy sie wzajemnie nie szanowaliscie więc dalekiej przyszłosci Wa,m nie wróżę, a bzykanie sie z nim to najgłupsza rzecz jaką mogłas zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave cezarrr
A ja, z doświadczenia, powiem, że wcale seks, nie jest najgorszą rzeczą. Wszystko zależy od ludzi, od tego, jak mocno się kochają. U mnie od tamtego czasu minęło 12 lat i..... wszystko się ułożyło- kochamy się wciąż mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu a ja bardzo się cieszę ,że dajecie sobie szansę ,najważniejsze ,że mąż widzi też swoją winę i sam chce iść do psychologa no i ta terapia razem .Oby zrozumiał ,że rodzina jest najważniejsza a wspólnie abyście nauczyli się rozmawiać i spokojnie pokonywali problemy.Basiu a Ry kochanie poszukaj lektury na temat jak być mądrą żoną ,jak pokochać siebie ,może na terapi jakieś książki polecą.Z całego serca życzę Wam szczęścia i pamiętajcie ,że najbardziej pokrzywdzonym byłby Wasz syn a tego nie chcecie ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
teraz jest miedzy nami cos pięknego... staramy się nie rozmawiac o tym co było... wiem, ze zapomnieć nie idzie,ale jesli chcemy to uratowac to musimy się postarać!!! dużo rozmawiamy, spokojnie bez nerwów, czuję sie jakbym dopiero poznała mojego męża... te pocałunki,wspólne chwile, motyle w brzuchu ... BEZCENNE:) :) :) :) DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM Z WAS ZA WSPARCIE, ZA CIEPŁE SŁOWA,ZA ZROZUMIENIE,A TAKZE ZA TE NIECAŁKIEM DOBRE KOMENTARZE W MOJEJ SPRAWIE.WSZYSTKO TO DAŁO MI NAPRAWDĘ DO MYŚLENIA,POZWOLIŁO POPATRZEĆ NA WIELE RZECZY Z INNEJ PERSPEKTYWY.DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO I ZA TO,ZE BYLIŚCIE ZE MNĄ PRZEZ TEN OKROPNY DLA MNIE CZAS.WIERZĘ, ZE TERAZ MOZE BYĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE LEPIEJ!!! WAM WSZYSTKIM TEŻ ŻYCZĘ SUKCESÓW W ŻYCIU OSOBISTYM!!! OBY NASTĘPNY DZIEŃ BYŁ O NIEBO LEPSZY OD POPRZEDNIEGO!!!! D Z I Ę K U J Ę !!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja go swędzą
trochę za duża jest huśtawka w tym wszystkim- nagle tak dobrze - to dziwne. Jednak trzymam kciuki - zawsze to fajnie jest, jak coś konczy się happy endem.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
DO KALEANKI - TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI Z CAŁEGO SERCA I WIERZĘ, ZE U CIEBIE SKOŃCZY SIĘ TAK JAK U MNIE CZYLI HAPPY ENDEM!!! BĘDĘ ZAGLADAŁA NA TO FORUM CO DZIEŃ TAKŻE KOCHANA PISZ CO U CIEBIE , JAK SIĘ MIEDZY WAMI UKŁADA??? WOGÓLE DZIEWCZYNY PISZCIE JAK TAM W WASZYCH ZWIAZKACH SIĘ UKŁADA??? DZIEKI , ZE BYŁYŚCIE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia trzymam za Was kciuki!! Widzisz, mówiłam Ci od razu, ze warto walczyć o swoja rodzinę. Każdy ma problemy, mniejsze lub większe ale trzeba z nimi sobie jakoś radzić. No i uważam również, że każdy ma prawo popełnić błędy. Mam nadzieję, że mąż wyciągnie wnioski ze swojego postępowania i już nigdy nie zafunduje Ci takiej huśtawki nastrojów. A Ty będziesz się starać być lepszą żoną. Życzę Wam szczęścia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basienko dzięki ;-)) Wiedzialam ze sie Wam uda i zycze aby to trwalo i trwalo . U mnie wzgledny spokój , ale tak jak u Ciebie sie stało to chyba szybko nie bedzię . Powiedział mi ze narazie nie ma potrzeby przebywania ze mną , tylko z dziecmi. Staram się mimo wszystko być spokojna, łagodna wyrozumiała, tylko w sercu rozrywa. Przyjezdża , rozmawiamy , ustalamy co było złe , potem on jedzie i tak dzien w dzień .Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam. Zobaczymy co czas pokarze. niekiedy mam ochotę to wszystko zakończyć , ale cały czas wierzę ze i miedzy nami sie poukłada. Jeszcze raz zycze Wam szczescia i wytrawałości:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaleanko, a gdzie mieszka Twój
mąż? Pewna jesteś, że on nie ma żadnej baby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszka , bardziej spi niz mieszka u swojej siostry , która notabene tez ma problemy w małżenstwie. Jestem pewna na 100 % ze nikogo nie ma . Dzisiaj z nim rozmawiałam i wszystko zmierza ku dobremu zakończeniu :-)) Potrwa to jeszcze jakis czasnapewno , ale ja zrobię wszystko żeby do mnie wrocił .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
u mnie sytuacja z małżonkiem ok. na weekend bylismy u znajomych takich bardzo dobrych.fajnie było ,ale nie obyło bez szczerej rozmowy:) z dniem wczorajszym zapominamy o tym co było i juz o tym nie rozmawiamy, bo czasami jeszcze nam się wymykają z ust różne rzeczy,ale już z tym koniec definitywny:) :) pod koniec marca mamy termin na terapię ze specjalistą od ratowania małżeństw - ponoć super kobieta, która zna się na rzeczy i niejedno małżeństwo wyciągnęła z trudnej sutuacji. poza tym musimy teraz wypracowac w sobie kompromisy,ale mi to wcale nie przeszkadza i cieszę się,ze mąż przejmie kilka obowiazków np. finanse na swoje barki:) także jak dla mnie to wielki plus. poza tym tak jak do tej pory mi się nie chciało uprawiać seksu tak teraz - mam ochotę na to codziennie,aż mąż jest zdziwiony, bo do tej pory to on głównie wszystko inicjował i seks był 2 x w tygodniu a teraz jest codziennie nawet po 2 razy...:) nie rozumiem tego mojego popędu...:) dlaczego tak się stało, ze wcześniej nie chciałam a teraz wręcz non stop mam na to ochotę!!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga Basiu
instynkt samozachowawczy basiu zadziałał i tyle. Przed kryzysem wszystko bylo bardziej prozaiczne a seks pewnie był tylko odwaleniem pańszczyzny, no bo mąż. Teraz twoja psyche przestawiła swoje wartosciowanie i ty podswiadomie juz wiesz, ze trzeba sie starać równiez w tych sprawach. Bedziesz teraz rugowac z siebie wszystkie złe zachowania, bo zalezy ci na mężu. Musiałas dostac takiego strzała psychicznego od meża, zeby zacząć być żoną z całym dobrodziejstwem inwentarza. dobrze ,że to pojełaś. niestety w małżenstwie jest inaczej niż w piosence" wyszłam za mąż zaraz wracam"Zeby było dobrze trzeba sie mocno nastarać! Zycze ci wszystkiego najlepszego na nowej drodze waszego małżenstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave cezarrr
Basiu- nie wyglądało to dobrze ale najważniejsze, że jest dobrze- powodzenia 🌻 Kaleanka- mam nadzieję, że u ciebie będzie tak samo- życzę ci tego 🌻 Uczymy się na błędach- chodzi o to aby ich nie powielać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave cezarrr
nie powielać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny ;-)) Basiu cieszę się , ze Ci sie wszystko zaczyna układac U mnie normalnie, o ile taka sytuacje idzie nazwać normalną !!!! Mąż przyjeżdża prawie codziennie , z racji tego ze prowadzi firme budowlaną , stra sie jak może podjeżdżac często , , je obiadek , rozmawiamy o wszystkim i potem jedzie przespać sie u siostry . Paranoja !!! Jesteśmy dla siebie mili , grzeczni , normalni . Powiedzial mi ze tak powinno być zawsze. I ma rację , ale nie było a ja stram sie zeby znowu było dobrze. Pisze mu co weiczór smsy ze go kocham i tęsknie , nie odpsuję i teraz nie wiem czy to dobrze czy zle ( ze nie odpisuję !! ) Ale je czyta i nic mi nie powiedzial ze takich smsów sobie nie zyczy.. Mam nadzieję ze się wszystko poukłada, problemy finansowe mina ( od tego praktycznie wszystko się zaczęlo ) i bedzie normalnie i milo ;--)) Jestem pełna pozytywnej energii , dzieci zdrwe ja tez a to chyba najważniejsze. CO MNIE NIE ZABIJE TO MNIE WZMOCNI !!! I tego sie trzymam :-)) Pozdrawiam Was kochane forumowiczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja go swędzą
Basiu pamiętaj, że w terapii małżenskiej powinno uczestniczyć DWÓCH psychologów a nie jeden.Powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobre sobie....
Do kaleanka - Dziwny ten Wasz układ małżeński. ja bym chyba tak nie potrafiła żyć :-( Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż pasożytuje na kaleance
a ta się z tego cieszy, ok! ma prawo możliwe, że do tej pory, to ona pasożytowała na nim i teraz role się odwróciły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny, Basia, Kaleanka
co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JoLa R...
Kobiety ze tez wy dajecie sie tak podejsc.A motyle w brzuchu??????Blagam nie rozsmieszajcie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kffffiatek
A nie mówiłam:):):) Powodzenia Basia nie sluchaj tych zlych komentarzy.......nie wszystcy faceci sa zli,a te babki oceniala wedlug siebie Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
to znowu ja!!! a u mnie się znowu cos posypało!!!!:( przez równe 2 tygodnie było super po czym mój mąż stwierdził, że nie bedzie udawał,że znim jest wszystko ok i narazie mamy przystopowac. od 2 tygodni mój mąż sie do mnie nie odzywa żyjemy razem ale osobno mam wrażenie ze robi mi łaskę że wogóle jest obok mnie. bylismy 2 tygodnie temu na terapii małżenskiej na 1 spotkaniu gdzie mój mąż przed wyjsciem na tą wizyte zaczął robic fochy, ze on nigdzie nie idzie , bo nikt go nie bedzie pzekonywał zeby był ze mną !!! powiedziałam mu , ze psycholog nie jest od tego zeby go przekonywal ale zeby uswiadomił nam jakie popełniamy bledy i jak to naprawic. wkoncu powiedział, ze pójdzie ,ale jak to powiedział '' z szacunku do mnie''!!! powiedziałam, ze jak ma iść pod przymusem to wogóle niech nie idzie i koniec!! poszedł.na terapii powiedział o tym dlaczego podjał taką decyzję, ze ja byłam taka a taka , ze był nieszczęsliwy i ze zmienił zdanie i postanowił wrócić , bo by sobie tego nie darował,ale po tych 2 tygodniach jak się pogodzilismy ''on nie czuje tego związku i on nie wie dalej czy mnie kocha'' psycholog do niego mówi, ze musi pan zdecydować co robic czy chce próbowac czy bierze rozwód bo musi podjąc decyzje, a on na to ,ze on nie wie co dalej. wiec ona pyta go jeszcze co się zmieniło od momentu jak powiedział mi o rozwodzie a on mówi, ze wszystko , ze nie ma się u mnie do czego przyczepić , ze jestem teraz idealna , ale ze jemu to też nie pasuje ,ale on widzi moją radość teraz , widzi , ze sie cieszę, ale on nic nie czuje po prostu, bo chyba się wypalił.mój maż powiedział, ze ja mam silny, dominujacy charakter i ze on mi ulegał we wszystkim ,a psycholog do niego ,ze skoro on mi ulegał mimo tego ze mu sie to nie podobalo to czemu nie powiedział NIE!!!???? mój mąż odpowiedział, ze sie bał , ze robił to dla mnie itp. wiec ona mówi do niego , ze nie moze miec pretensji do mnie skoro oddał mi swoje pole a ja je wzięłam NIEŚWIADOMIE i z tym zyłam bo uważałam ze tak ma byc skoro on nic nie mówi. powiedziała tez ze mojemu mężowi było z tym wygodnie , ze ja rządziłam a nagle sie zbuntował i mówi , ze mnie nie kocha i ze to nie jego życie. powiedziała, ze przed nami długa praca jesli tylko chcemy i mówi do mojego meza ze jesli jest uczucie to 50% pracy mamy za sobą a drugie 50 przed sobą!!! mój mąż powiedział, ze on nie wie czy cos jeszcze czuje i koniec!!! dzis mijają 2 tygodnie od tej wizyty mój mąż ze mną nie rozmawia a jesli juz musi to jest nie miły i uszczypliwy, czasami jak ma dobry dzień to się odezwie normalnie, a potem zaś robi swoje. w niedziele przegiął , bo zaprosił swoją siostrę z mężem na swoje urodziny do swojej mamy i tam zaniósł ciasto a ja w tym czasie siedziałam w domu. w zasadzie to urodziny miał we wtorek więc z synem kupilismy tort i prezent, zrobilismy razem laurke. mój mąż podziekował pokroil ciasto po czym właczył tv, a gości zaprosił na niedziele do mamy to znaczy siostre i szwagra. było mi bardzo przykro z tego powodu!!!! powiedziałam mu to w poniedziałek czy to jest fair to co zrobił a on powiedzial, ze wie ze to było nie fair ,ale on sie beze mnie czuje bardzo dobrze bo NIC NIE MUSI!! ja sie go nie pytam o nic , robi co chce, siedział u mamy ile chce ,a nie ze ja bym go pewnie po 2 godzinach zapytała o to ,kiedy idziemy juz do domu a tak siedział i robił co chce i z niczego nie musiał sie tłumaczyc!!! ja się go zapytałam czy taka sytuacja jak jest teraz mu odpowiada , ze mijamy się w domu , ze nie rozmawiamy, ze kazdy zyje swoim zyciem a on mi odpowiedział, ze jemu ta sutyacja odpowiada jak jest teraz, ze to jest tylko teraz jego zycie i ze nikomu z niczego sie nie musi tłumaczyc i ze jest teraz szczęsliwy!!! powiedziałam mu zeby przynajmniej miał na tyle odwagi i ze skoro mu sie to podoba to niech podejmie decyzje i zakończy ten chory zwiazek , bo tak dalej nie idzie zyć przeciez i niech mi powie prosto w oczy , ze mnie nie kocha i ze chce rozwodu. odpowiedział mi ,ze na dzien dzisiejszy czyli na poniedziałek mnie nie kocha , ale jest tak zagubiony , ze nie wie czy to co teraz mówi jest prawdą i nie wie co robić. i ze ja mam na niego duzy wpływ . aha i ukrył przede mną fakt , ze starał się w pracy o inne stanowisko - lepsze , ale niestety się nie dostał. przykro mi było kiedy przyszła do mnie koleżanka z pracy i spytała jak poszło mężowi na rozmowie kwalifikacyjnej a ja zrobiłam wielkie oczy i odpowiedziałam jaka rozmowa? ja o niczym nie wiem! powiedziałam to mężowi też a on powiedział , ze nie powiedxiał mi o tym bo on chce dojść do czegoś sam bez mojej pomocy a nie z moją zasługą!!! niestety nie dostał się na to stanowisko, bo nie zna jezyka angielskiego , a ja znam perfekt i chetnie bym mu pomogła ale on juz nie chce mojej popmocy. przez 10 lat nie zrobił kompletnie nic zeby sie tego jezyka nauczyc wiedząc dobrze ze bez niego ani rusz!!! specjalista od spraw rekrutacji rozmawiała ze mną potem o moim mężu i powiedziała, ze mój mąż jest wypalony zawodowo i ze jest o krok od depresji, ze jest załamany i ze nic go nie cieszy ,ale nie może obwiniać za swoje niepowodzenia wszystkich dokoła tylko samego siebie , bo wszytsko zależy od niego!! nie wiem co dalej bedzie , narazie o rozwodzie nie rozmawiamy ba wogóle nie rozmawiamy!!! dla mnie ta sytuacja w domu jest nie do zniesienia. przychodze z pracy , chciałabym pogadac z mężem , ale widzę, ze on nie przejawia zadnej inicjatywy i mijamy się. czasami zagaduje go ,ale jak widzę mur to wycofuje się. cięzko mi jest, bo co to za życie. żyje z dnia na dzień. wczoraj byłam u psychologa bo nie radzę z tym sobie kompletnie nie wiem co robic jak mówić, jak się zachowywać. mój dzień to pasmo rozmyslań nad tym jak się zachowywać zeby go nie urazić i zeby nie dać mu powodu do odejścia wiem ,że to jest nienormalne!!! zastanawiam się tylko jak mojemu mężowi moze odpowiadać taka sytuacja ??? nie wiem! jak nie wracam o określonej porze do domu to dzwoni i pyta gdzie jestem i o której bede po czym jak wracam do domu to mówi mi ''wiesz co w zasadzie to nic mnie to nie obchodzi gdzie chodzisz po pracy i z kim ' - chodż sobie gdzie chcesz!!!'' po czym na nastepny dzień dzwoni znowu i pyta czy już wracam. a jak wracam to się nie odzywa! wczoraj zrobił mi na złość i wrócił do domu przed 21.00 po czym o 21.00 ubrał się i wyszedł do pracy na nockę więc praktycznie się nie widzielismy i nawet nie spytał co u mnie słychać. nagorszwe jest to , ze jak wraca do domu to jest uśmiechniety od ucha do ucha. nie wiem co o tym mysleć!!! nie wiem!!! ja tak nie chce żyć!!! aha a jeszce wyniosłam się z sypialni , bo stwierdziłam ze nie bede spać z kims kto mnie kocha w jednym łózku , ale teraz mysle, ze to był bład i chce wrócic do łóżka. to on powinien się wynieść skoro mnie nie kocha a nie ja!!! dziewczyny co o tym sądzicie ??? to chore jest???? co robić??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem psychologiem
i pewnie mojej rady nie posłuchasz, ale powinnaś tak spokojnie jak to wszystko nam tu opisałaś - tak powinnaś z nim porozmawiać, tzn. zacząć rozmowę, że już wszystko przemyślałaś, że taki żyjący obok Ciebie mąż wcale nie jest Twoim szczęściem, że zdecydowałaś się na rozwód i chcesz, by razem z Tobą napisał pozew, by nie był zaskoczony, gdy go otrzyma, że najlepiej od razu w pozwie ustalić wszystkie życiowe sprawy, dotyczące opieki nad synkiem i podziału majątku jeżeli nie będzie chciał rozmawiać, będzie stosował uniki, to daj mu do ręki list , przygotuj ten list zanim zaczniesz z nim rozmawiać w pozwie rozwodowym pisz dokładnie tak jak tu nam- o swojej samotności, smutku, lęku, niepewności, braku współpracy ze strony męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem psychologiem
skoro on jest na granicy i nie wie czy się rozwodzić czy nie, a jest z Tobą niejako z litości, szacunku czy każdej innej bzdury, to właśnie takie postawienie sprawy ok, odejdź chłopie! może go obudzić nie napiszę, że obudzi go do bycia dobrym mężem, ale jakoś ruszy ta wasza sytuacja patowa, wszystko będzie lepsze niż takie pokierane życie bez życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiu droga
Nie sklaniaj sie do takiej opcji,zeby byc idealna, bo inaczej odejdzie czy weźmie rozwód. Bądź sobą przede wszystkim. I uczęszczaj do psychologa - taki obiektywizm z boku jest zbawienny. Twój malzonek odbija sobie za przeszłość i próbuje ci udowadniac nieporadnie że jest sam sobie sterem i żeglarzem. Rób swoje i spróbuj choc to nie latwe nie myslec o tym co on teraz sobie mysli. Masz wpływ na siebie, na niego nie masz. Jesli zechce odejść to go nie zatrzymasz. Myslę,ze podczas wspólnej wizyty u psychologa nie był szczery. Ta sypialnia to nie był najlepszy pomysl, wracaj do swojego łózka. Jak zechce sie do ciebie przytulic to to zrobi. jemu teraz jest chyba wstyd i to bardzo, nawymyslał przeróznych historii, albo naczytał sie durnych ksiązek i cos próbuje wcielać w zycie. Jesli nie chce rozmawiac to nie. Dzwoni i pyta o której wracasz a potem raczy cie tekstami rob sobie co chcesz to swiadczy o jego niepewności( co robisz). Nie bój sie mu powiedziec- ja sie ciebie nie pytam ,wiec ty mnie tez nie pytaj. Nie zyj jego zyciem. Ma urodziny czy imieniny- ok. To jego sprawa,zeby kupic tort, postawic go i grzecznie czekac na zyczenia. A jak go tak mierzi , to prosze bardzo- robimy separacje w sądzie i wtedy rób juz co chcesz i jak chcesz. Nie matkuj mu. On ma juz swoja mamusię i jak bedzie cie dręczył to wyraźnie mu powiedz- jestem twoja zoną, kobietą nie matką. Czujesz sie nieszcześliwy to leć do niej i sie poskarż. nie wywlekaj sie na lewa strone i nie pozwól mu na robienie z siebie meskiej princessy. czerwony dywanik skończył sie na jego wlasne zyczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
ale ja nie chce się rozwodzić.... wiem, ze muszę uzbroić się wewnętrznie i nie dać się prowokować i o nic nie pytać ... może najlepszym rozwiazaniem bedzie po prostu przeczekać mojego męża... i robic tak jak on chce ... płynąć razem z nim w tej sutuacji i pozwolić mu przejąć stery... niech teraz on decyduje o wielu rzeczach a nie ja... dla mnie to nie problem tylko on ma straszne wahania nastrojów- raz jest dla mnie miły a innym razem niemiły i wszystko robi z łaską... ciężko mi z tym wszystkim.... bo nagle mój mąż odciał pępowinę od siebie i okazało się, ze ja nie potrafię sobie bez niego znależś miejsca natomiast on czuje się w tym bardzo dobrze albo udaje , ze mu jest dobrze... ale kto to wie... codziennie mówi co innego i robi co innego.... najlepsze jest to , ze oskarzył mnie o to ,ze non stop cos chciałam robić, gnałam do przodu , ze wogóle nie siedziałam w domu tylko cały czas mnie gdzieś ciągneło, a co on robi teraz??? też non stop jezdzi a to do mamy a to do siostry... i to jest ten który chciał kanapowego życia?????????? sam sobie we wszystkim przeczy.... !!! kiedy powiedziałam mu , ze powiedział ,ze mnie nienawidzi 2 tygodnie temu to przedwczoraj powiedział , ze on tak wcale nie powiedział, ze mnie nienawidzi!!!! co robić dziewczyny?? jak to rozegrać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiu droga
no lata do nich, najwyraźniej po instrukcje. teraz zawiesił sie i na matce i na siostrze.Niebawem siostra go pogoni, bo nie da rady zyc jego wyimaginowanymi problemami.A matka bedzie go głaskać, bo to matka. tak sobie mysle,ze jak mu sister powie jak ci tak źle to się rozwiedź to on moze to zrobic, wygląda na takiego.A moze juz knuja za twoimi plecami. Powinnaś chyba porozmawiac i z jego matka i z siostrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiu droga
a te wachania nastrojów to moze byc jakis kryzys, może faktycznie przechodzi deprechę. Albo zwyczajnie jest zazdrosny o twoje sukcesy i to go pogrąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelagia pelasińska
co Cię trzyma przy tym gościu? tylko proszę - bez frazesów, że miłość, bo tego uczucia w tym związku nie widzę dlaczego chcesz z nim być, dlaczego tak bardzo boisz się rozwodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×