Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może ktoś ma podobną sytuację

Ile dawać córce miesięcznie na studiach?

Polecane posty

Gość ee tam duzo
ja jak pojechałam na studia, też 70 km od domu to dostawałam 550 zł od rodziców 270 kosztował akademik i raz na kwartał dostawałam 100 zł na bilet miesięczny. Miałam więc 280 zł na życie i nie było wcale źle, ale ceny były niższe. korepetycje i sobie dorabiać. Od polowy 4 roku jestem w stanie się samodzielnie utrzymać, pracuję w zawodzie, trochę odkładam myślę, że należy dziecku dawać kasę na styk... bo tylko wtedy powstaje chęć zarobku i usamodzielnienia się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralaaaaaa
od kiedy rodzice maja obowiązek utrzymywania dorosłych dzieci?? co to za magiczna granica 26 lat??i nie wazne czy 300 zł czy 700 wazne jest czy ta dziewczyna bedzie umiała je mądrze wydać czy nie bedzie wydawała na rzeczy zupełnie zbędne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajacyna
Anouk - przecież student to wszystko ma, tylko skserowane każde miasteczko akademickie zawalone jest punktami ksero zawalonymi ta fachowa literatura, nie narzekaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ee tam duzo
ucięlo mi to że zaczełam dawać korepetycje, bo chciałam mieć kasę na ciuchy i kosmetyki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
ja na jedzenie wydaje ok 500zł miesiecznie, bo czasami gotuje, a czasami mi się nie chce i idę do restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
tralaaaaaa - od kiedy prawo tak przewiduje:D smieszne pytanie doprawdy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to co mamy jeść?
Więc jednak cena? Mnie to nie przekonuję, bo niekiedy słyszę że np.Krakowski Kredens (droga firma i reklamująca się tym, że przygotowuje jedzenie tradycyjnie) został przyłapany na dodawaniu rozpychaczy do wędlin. Słyszy się, że nawet w dobrych restauracjach oszczędza się na kliencie. Poza tym jakbym była sprzedawcą, to wystawiłąbym w takim razie w osobnym koszu te same pomidory 2 razy droższe i udawałabym, że to są te zdrowe (pewnie pierwsza na to nie wpadłam). O ile na jajkach można te oznaczenia przeczytać, o tyle np. na mięsie na wagę - już nie. Czy mogę spytać ekspedientki jaka jest zawartość mięsa w tej po lewej wędlince?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oh, żeby ktoś się nie zdziwił, że studiująca córka lub syn pozwie kogoś o alimenty;) Bo rodzice nie dają na utrzymanie. Znam takie przypadki. Socjalnego nie dostanie, bo rodzice mają zbyt duży dochód, naukowego też nie - bo za niska średnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co w tym dziwnego, ja czytam dokładnie etykiety i potrafię poprosić sprzedawcę o opakowanie wędliny, bo chcę zobaczyć skład. Ot, normalne prawo konsumenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentko z bstoku
pustka aż bije po co ci tyle ciuchów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralaaaaaa
ZONA ZAKOCHANA NA AMEN ...zrozum ze student nie powinien oszczedzac i robic wszytko zeby przezyc jakos do nastepnego miesiaca tylko w miare spokojnie zyc zeby i postudiowac i sie zabawic. a rodzic ma obowiazek do 26 roku zycia dziecko utryzmywac jak to sie uczy wiec calkowicie naturalne jest to ze da kase na ile go stac oczywiscie ale nie tak zbey dziecko kazdy grosz liczylo tylko zeby sopokojnie przeszlo przez studia.... ja tylko sie zapytałam skąd ten obowiazek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
no to co mamy jeść? - smieszna jesteś :o napisalam o certyfikatach, wielkosci, rodzaju sklepu, czytaniu składów, a ty wydłubałaś z tego tylko cene. żałosne to wybacz. wedline to mozna jeszcze po "soczystosci" rozpoznać. im wiecej wody wyplywa tym wiecej solanki. takie prosto od chlopa ze wsi bez dodatku niczego to strasznie suche są. ja nie bede tutaj wykladów teraz przeprowadzać. mozna o tym poczytać w internecie, w ksiazkach.. tego jest masa.. nawet dla leniwych jest mnóstwo filmików na yt, gdzie dziennikarze udają sie do poszczegolnych producentow.. de facto nie chca ich wpuszczac, ale taki indykpol wpuscil i pokazal wszystko co i jak.. szczerze pokazal ze dodaje solanke do wedlin i ze dają jej 20% dlatego tej firmie ufam. jasne, ze czasami dam sie nabrac, bo nie jestem fanatyczką. no ale dosyc tego. ty i tak kazdy argument zbijesz by postawic na swoim i udowodnic, ze jednak zarcie z biedronki jest najlepsze. chcesz to tam kupuj. mnie to naprawde g. obchodzi, gdzie robisz zakupy, ale ja swoje zdanie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
"Czy mogę spytać ekspedientki jaka jest zawartość mięsa w tej po lewej wędlince?" jak pojdziesz do piotra i pawla np to masz to napisane obok ceny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
"ja tylko sie zapytałam skąd ten obowiazek??" no ile razy mam ci to pisać, ze polskie prawo tak stanowi ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to co mamy jeść?
I musisz mnie obrażać? Napisałam Ci na początku, że się na tym nie znam: wykonuję inny zawód, nie potrafię poznać po soczystości wędlin i kształcie dziurek w chlebie ile w nim jest chemii. Nie znam się na certyfikatach: nie wiem, które są faktycznie coś warte, a które wymyślił sobie producent. Twierdzisz, że tylko Ty wiesz, jak się zdrowo odżywiać - więc podziel się tą wiedzą z nami, maluczkimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralaaaaaa
ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
no to sie dziele i napisalam juz chyba na ten temat sporo, na co ty odbęknełaś jedynie "aha to jednak cena" no to sory.. wkurwilam sie. co jeszcze mam ci napisać? napisałam niedostatecznie? przeczytaj wszystkie moje posty poczawszy od tej strony. napisalam juz chyba sporo? kolejna sprawa, ze użyć google nie tak ciezko. znalazłaś kafeteriie to i o zywnosci cos znajdziesz. pytasz o certyfikaty no to już mówię. certyfikat "bio". oznaczona nią zywnosc jest wytwarzana ekogolicznie z minimalnym uzyciem chemii, albo wcale. od razu powiem, ze w bidronce czy lidlu nic takiego nie znajdziesz. predzej w carrefourze.. a i ja jestem studentka, nie mam jeszcze zawodu, a moje studia nie są w zaden sposob związane z chemią czy zywnoscią. tez jestem prosty czlowiek, ktory po prostu interesuje sie tym co je i przeczytalam to i owo na ten temat. to nie jest zadna wielka filozofia. jak sie chce to mozna. jak sie nie chce to sie nie da i sie wszystko sprowadzi do tego ze sie nie oplaca i dalej sie pojdzie robic zakupy w biedronce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
zreszta anouk juz napisala. pozwole sobie zacytowac "A co w tym dziwnego, ja czytam dokładnie etykiety i potrafię poprosić sprzedawcę o opakowanie wędliny, bo chcę zobaczyć skład. Ot, normalne prawo konsumenta." jak masz taki problem z kupowaniem wedlin :D a juz z opakowania to chyba umiesz przeczytać ile jest procent mięsa w "mięsie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
aha. no to i w lidlu masz nawet. nie orientuje sie za bardzo co w tych sklepach jest bo nie mam zwyczaju tam chodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to co mamy jeść?
Google mam, ale słyszałam, że nie powinno się wierzyć bezkrytycznie iformacjom z internetu. Tak się wymądrzasz, że doprawdy sądziłam, że masz pojęcie, a Ty sobie po prostu wikipedię poczytałaś i znawcę zgrywasz, wiesz kto ile na leki wyda na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest coś takiego jak zdrowy rozsądek;) Odrobina myślenia, refleksji i w Internecie można znaleźć sensowne źródła wiedzy... Nie łap mnie za słówka. Są świetne źródła informacji dla studenta i www.sciaga.pl:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
a mięsa typu kurczak, wolowina.. takie surowe luzem.... kupowac w jakimkolwiek markecie to zly pomysł. ja staram się w ogole wystrzegać kupowania rzeczy luzem w jakimkolwiek markecie, bo kiedys pracowalam i wiem co sie z tym dzieje. wole paczkowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
wiedzialam. ty po prostu chcesz mnie sprowadzić do parteru i udowodnic na sile, ze slonce kreci sie w okol ziemi. nigdzie nie twierdzilam, ze jestem ekspertem. fanatykiem też nie jestem i jak zjem czasami gorszej jakosci wedline to nie wpadam w panike :) ale co przepraszam bardzo chcesz usilnie zakwestionować? ze w biedronce jest luksusowe jedzenie? albo, że w innych sklepach jest takie samo? ze najtansze jedzenie jest zdrowe? czy co za przeproszeniem? jakbyś czytała uważnie to wspomniałam też o książkach. skoro internet ci sie nie podoba.. no i zważ na to, ze naprawde nie trzeba być alfa i omega.. powiem wiecej. wystarczy skonczyc podstawówke, żeby umieć przeczytać na biedronkowym mięsie - 15% wołowiny i.. reszty nawet mozna nie czytać. poczym wejsc do innego sklepu i wziąć jakieś z wyższej półki mięsko i przeczytać na składzie-80% wołowiny. kolejna sprawa. naprawde nie czujesz roznicy pomiędzy zjedzeniem sklepowej kielbasy a takiej ze wsi? albo zjedzeniem pomidora kupnego, a takiego jakie babcia w szklarni trzymała.. i tak dalej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to co mamy jeść?
Niczego nie chcę kwestionować: zadawałam pytania, bo miałam nadzieję, że czegoś się od mądrzejszych od siebie nauczę. A dowiedziałam się tylko, że jestem żałosna, bo nie czytałam tych samych stronek o dietach, co ty. Dziękuję za tę wiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
jak sie chce to można. o certyfikatach to nawet w wiadomosciach mowia jak jakies nowe wprowadza. no a wracając do tematu. ja nie siegam po jedzynie z jedynie z najwyższych półek, ale takie zwyczajne. "markowe" no i takie jedzenie niestety kosztuje... i na pewno nie wystarczy na nie 300zł miesięcznie. ja mimo wszystko wole kupić sobie jogobelle za 5zł gdzie w skladzie mam te truskawki naprawdę, nieżeli pseudo jogurt z biedronki, ktory jest jedynie O SMAKU truskawkowym. sama nazwa też dużo mówi o produkcie. jak ktoś ma mało kasy to już lepiej proponowałabym kupować w tesco. tzw. "tescowe" produkty. są naprawdę tanie i nie dopłaca się za reklame(bo kupując znane marki placi sie za reklame niestety) i tam na skladzie przeczytać, ze producentem takiej czekolady jest np wedel.. w smaku identyczne, bo to identyczne czekolada, ale o polowe tansze, bo w "niemarkowym" opakowaniu i odchodzą koszta reklamy. ale też się można naciąć dlatego polecam czytać składy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwszz
kiedys swego czasu byl w tesco proszek do prania, firmy "tescowej", a na opakowaniu mozna bylo przeczytać, ze producentem jest benckiser, który jak wiadomo jest producentem wanisha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×