Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Basieńka31

STYCZNIÓWKI 2012

Polecane posty

JulkaZ na początku u nas ten smok z lovi tez tak wyglądał i to długo ale teraz już lepiej także u was wszytko ok :) mały spryciarz szybko podłapał :) Mufi no niestety z tego co ja widziałam w sklepie to raczej te wdzianka mało bawełniane a ja postawiłam na wygodę a nie na to zeby mały wyglądał , znajoma w ten sposób odparzyła plecy swojego synka ubiegłej jesieni, mały owszem wyglądał słodko ale potem tylko kłopot był i bieganie po lekarzach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alka i jak sie dziś czujesz??? mam nadzieję, ze juz ci lepiej :) tojah no uwielbiam cię czytac :D jezyk do tyłka powiadasz, musisz miec strasznie długi :D no i rozwaliłaś mnie opisem zagladania ludziom do wózków i wyciagania od nich konkretnych informacji :D sama też lubię poogladać i pogadać :D choć starczą mi znajomi, ostatnio jak wyszłam na pierwszy spacer to musiałam 16 osobom po drodze do mamy odpowiadać na pytania :D z 30 minutowego zrobiły nam się 2h :o a miałam szybko tylko przelecieć z punktu A do punktu B :D nikoś szczepiony bedzie dzień po twojej córci :) czyli w piątek. elżunia ja właśnie skorzystałam z grouponu i w cenie jednego zabiegu laserowej depilacji będę miała aż 6! więc zrobie sobie to bikini na cacy :) tylko uwaga na depilacje laserowa ipl czy jakoś tak, jest mało skuteczna. ja oczywiście zabiegana w weekend, który okazał sie bardzo długi :D zaliczyliśmy tyle spraw, że aż sie pogubiłam, dopiero co wprowadziliśmy sie do domu, dzieciaki pokąpanie śpią. tymczasowo mieszkaliśmy u moich rodziców, bo tyle było załatwiania. m pojechał do wa-wy, więc spakowałam dziatwę i wybyliśmy (rzekomo tylko na jedna noc) do moich rodziców. ale tak mi było wygodnie :D ze zostaliśmy na dłuzej :) dzięki temu, ze miałam gdzie nikosia zostawić (oj fajnie tak mieszkać z rodzicami, nawet jak głośno gadają i ogladają tylko tvn24 i jakieś wszystkie polskie seriale :D:P), no wiec dzięki temu byłam u teściowej. troszkę sie załamałam, ale mówią, ze to co widziałam to ogromny postęp... wierzę im na słowo, ale trudno mi było przełożyć na swoje to co zobaczyłam. kiedyś była to kobieta pełna energii... modlimy sie gorąco by do tego wróciła... a z mniej poważnych spraw... odwiedziłam pierwszy raz w życiu mechanika (tak, tak, jak się ma auto to i takie sprawy trzeba załatwiać :P) wyłączył mi poduszke powietrzną u pasażera, tak że mogę nikosia z przodu wozić. potem wulkanizacja i wymiana opon na letnie. przydałaby sie też myjnia :P dziś byłam z nikosiem u tej pani dr dzieki której nikos żyje. daliśmy podziekowanie (zrobiliśmy kilka dla lekarzy i personelu takie zdjecia z podziekowaniem od nikosia w ładnych ramkach), siedzieliśmy u niej 40 minut! ale przy okazji załatwiła nam wizytę neurologa ( ja dostałam termin dopiero na za 3 m-ce, a ona sciągnęła do siebie koleżankę) wyglada na to, ze wszystko jest ok. mamy robić mu tylko delikatny masaż stópek i rączek. za bardzo zaciska piąstki. dostalismy też skierowanie na usg główki, musi mieć powtórzone (takie zalecenie dostał po porodzie) no i u naszej kochanej dr za m-ąc a u neurologa za 2-3 m-ce. oczywiście po znajomości powciskały nas do siebie na wizyty, bo terminy tak odległe, ze szkoda pisać :o dodzwoniłam sie też w końcu do docenta, przeanalizował łacińskie wyniki histologiczne, wyraził swoje zadowolenie i zgodę na szczepienie. załatwiłam wiec od razu wizytę u pediatry dla tesi (bilans 4latka) i u pulmunologa u nas w przychodni przed szczepieiem nikosia. skonsultowałam ze szwagierką jakość szczepionek i wybraliśmy tą 6w1. pneumokoki będzie miał nikoś za darmo (to już załatwiła moja pediatra), ale pneumo bedzie miał podane po 2 tyg od tego szczepienia. na koniec udało mi sie sciągnać do domu rehabilitantkę na piątek :) no jestem z siebie dumna :D ja sama cierpię ciągle na tą pewną dolegliwość, jestem więc na porządnej diecie, a przynajmniej starałam sie być jak byłam u mojej mamy. nie, no tam sie nie da w ogóle o jakiejkolwiek diecie pomyśleć :o tam jest za duzo jedzenia. ale taki urok własnego supersamu ;) natomiast jak wróciliśmy do domu i otworzyłam lodówkę to zastałam tam echo :D no, jedynie włoszczyznę, więc jutro będzie bardzo dietetycznie :D no i mam zamiar wrócić do ćwiczen, bo na wakacjach sie ćwiczyć nie dało - brak dywanów, a panele za twarde :P i znów mam takie tyły w odpisywaniu :o z góry przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki!!! Swój poród już opisywałam, więc nie będę się powtarzać... Te porody -brrr brzmią jak horrory ... no z wyjątkiem Moni:)heh Co do pasa neoprenowego- bardzo się w nim pocę (używam na spacer i do ćwiczeń), przez co spalam tkankę szybciej:) Co do DHA-hmm ja od porodu nie brałam a rybę jadłam 2 razy:( tyle że mi na wypisie nic takiego nie zalecili... A i muszę pochwalić synka- o 21 zasnął a obudził się o 2:49!!! Jakieś kaloryczne mleko wyszło na noc(oczywiście cyc) Do końca miesiąca chcę karmić małego naturalnie , a od 01.04 chcę go powoli oduczać i przestawiać na MM. Powiedzcie mi jak mam to zrobić, żeby piersi mi nie pękły? No i ile trwa takie odstawianie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej! Witam z rańca! :-) Od razu przepraszam,ze taki mój post tragiczny wczoraj był, jak tylko nik wpisałam to już młoda głos podniosła i w wielkim stresie pisałam i szybko i potem takie twory nieczytelne. Elzunia - hihi, no powiem,ze leżenie na tej kanapie to mnie wykończy chyba. hihih Dziekuję i wzajemnie :-) Agniesiulka - musze napisać,a TY się ze mnie smiej, ile chcesz - jestem NAJWIĘKSZĄ NA śWIECIE ZAPOMINALSKĄ PIERDOŁĄ. ot co. mam już nawet mozzarelę i pesto i cukinia czeka i wczoraj już mężowi przedstawiłam wizje obiadu cudo i wieczorem lezę do kuchni, szukuję produkty, by rano z dzieckiem w ręku było łatwiej i patrze: kurde mać! nie mam makaronu! nie wiem gdzie jest, był na pewno! szlag mnie trafi! Dziś go kupię! 100 paczek! A na razie robię barszczyk czerwony, oczywiście warzywa z mrożonki, by szybciej było hihi I bedziemy się kłuć! jejuś, a ja sama bedę z Kingulem a tam 2 wkłucia! szlag!!!! ona się zapłacze! bom ja już twarda (chyba)- w w czw pobieraliśmy starszej krew na hormony i łzy nie uroniła! ja też ;-) I się tam normalnie wkupujesz w łaski i znajomości tymi cudnymi podziękowaniami. ale profity są widoczne to nie ma co! trzeba korzystać! I sliwki zajadaj i bedzie dobrze.. o ile poprawnie zrozumiałam :-)bo z tym u mnie kiepsko czasem! Powiem Wam,ze porody fajne miałyscie. Kushion nam tu takie wizje sle zachwycające,ale ja to Ci współczuje tego parcia długiego, a zazdroszczę ochrony krocza - bom ja kazała : nacinać,by szybciej było. i to parcie od 8cm... ale ja tez parłam bez pełnego rozwarcia, tak wyszło. I powiem Wam,ze niby 2 tyg po porodzie przeżywałam,ze taki był niefajny i rozczarowujący - w stosunku do pierwszego,ale prawda taka,ze ja bym też chciała znów urodzić! 3-cie, a co tam! Kocham dzieciaczki.a porody są mimo wszystko tak magiczne i niesamowite (nawet ten ból ), U mnie wyglądało to tak: w czw wieczorem byłam na kontroli u ginki (4 dni po terminie), jakaś młoda mnie przyjeła,bo moja nie mogła ? i zbadała i mówi,ze jakaś miękka ta szyjka i rozwarcie na 3,5cm, a nawet na 4cm może mi zrobić, bo tak się ładnie rozchodzi i że ona mnie kieruje do szpitala,bo to już blisko. upewniłam się,ze to dziś mam jechać,, na noc, bo po co? skoro i tak nic mi nie będą robić,ale kazała już dziś jechać. wróciłam do domu, kolacja ,kąpiel, pakowanie i pojechałam. Przyjeli mnie na oddział i rano zarządzili,ze bedę mieć wywoływany poród. Lekarz zbadał - 4cm było, usg wykazało,ze dziecko niby 3800 ma i mam iść rodzić. Ale ja już rano czułam,ze urodze,bo brzuchol mnie zaczał pobolewać i skurcze się same pojawiły. Ale nic, ubrałąm tę ichnią koszulę i poszłam na sale porodową. połozyli mnie na lózku, dali kroplówę i leżę. skurcze regularne, co 5 min, mówię im,ze mnie boli i że chce wstać, ale nie pozwolili,bo zapisu na ktg nie było ładnego, znaczy skurczy było zero,ale w pierwszej ciąży już miałam 9cm i rodziłam i też zapis był zerowy nieomal. no nic, po godzinie pani przyszła i mówi oooo 5cm... (taaa, cała godzina meki i tylko 1cm, dzwonię do męża,ze za 5 godz urodzę w takim tempie i jak bedzie 8cm to ma przyjechać - dam znać), podkreciła kroplówę i poszła. a mnie już tam skręcało z bólu, bo kazali leżeć, co chwila kogoś wołałam i pytałam czy mogę już sobie chodzić,ale nie, kazali jeszcze 30min wylezeć. ale poczułam mokro między nogami i wołam położna,ze albo siku zrobiłam albo wody odchodzą, potwierdziła,że wody i kazała dalej leżeć! to mnie tak wkurzało,ze szok! ale zaraz przyszła i zbadałą i mówi- 8cm. no to dzwonię po męża, by się zbierał. Na to położna bym się teraz na bok położyła będzie mi lżej i jak poczuje parcie na kupę to mam wołać, no to mówię,ze czuje i ona : już? no to się panie zbiegły, w locie mi łózko - pode mną rozbierały, ona mi w międzyczasie główkę dziecka wpychała,bo już wychodziła i jak się zebrały już kobity to kazałą przeć - na to ja,ze nie mam za co złapać, bo mi tych raczek nie dały i podnóżków bym się zaparła,a ona ,ze nogi pod kolana chwycić i przec,a ja że nie umiem tak i chce te podnózki! ale się wkurzały na mnie,bo się kłóciłam o nie! ale nie było czasu i złapałam się ostatecznie pod te kolana- które chodziły mi jak galareta i poszło. tylko jakoś mała z główką się zaklinowała i pozwoliłam naciąć,by już skończyc to leżenie na tym łózku ! ogólnie nie było tak źle faza I - 1.15, faza II - 5min. czyl;i szybko,ale potem nie mogłam urodzić łózyska, wyszło ale za małe, więc było cholernie bolesne łyzeczkowanie, potem zszycie i lezałam tam sobie sama 2 godz , po czym panie przyszły i mi strasznie zmasakrowały brzuch, bo wyciskały skrzepy i krew - nie wiem co to za procedura,ale wszystkim u nas tak robią - to było gorsze od łyżeczkowania. A najlepsze jak urodziłam to wysłałam do męża sms - córa, a on już? ja tak! .Nawet nie zdażył z domu wyjśc! szkoda. Niby szybko i konkretnie,ale pierwszy poród był fajniejszy,bo do partych sobie chodziłam i prawie nic nie bolało,a tu cały czas leżeć kazali i cały czas z oxy i bóle były odczuwalne bardzo, brrr.. I normalnie zescie takiego zamieszania tu narobiłu kwasowego! Ja tran cytrynowy pijam , zawsze po łyzeczce z córcią sobie łykniemy. poświęcam się dla niej,bo to dla jej zdrowia było,a ja przy okazji korzystam i Kinga też hihi I bez paniki, [przy pierwszej nic nie przyjmowałam a mądra jest i bystra! :-) Maminka! bomba! hihi mluvisz? no cudo! 7 lat, kupa czasu! a mąza masz naszego? jak to się stało,ze nie ichni hihi A ja jutro zwaze Kingę to się dowiem czy ma chociaż 4,3kg... liczę na 4,5kg - takie mam marzenie hihi bo do 6kg Amelki to nawet nie pretendujemy ;-) smeffetka - cyc, śpi! :-) boskie! Ja to nie dam rady tak spisać planu dnia, bo w nocu to nie mam siły patrzeć na zegar, mamcam cycek, który pełniejszy, ten daje i odpływam,po czym za jakiś czas pobudka, macam cycek, daje i śpię dalej i tak do rana. nie wiem ile razy wstaje i o której. hihih jakbym szukała zegara to bym się rozbudziła niepotrzebnie. I paczkę pampków możesz kupić na próbe, ja raz miałam, nie narzekałąm. teraz w tesco jest promocja od czwartku na 3 niebieskie. ale my nadal na roz 1 jedziemy,zatem nic mi po tej promocji. Kajek, my się nauczylismy już w podrózach,ze jak nam wrzątek się skonczy lub zapomnimy wziąc to na stacji benzynowej sobie wrzatek do butli bierzemy i go studzimy. i trzeba było piguły jakieś poprosić. dobra, koniec wakacji, bo faza "śpi" się konczy. miłego dnia! idę robić ten barszczyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wzruszyłam sie czytając dalsze opisy waszych porodów.... a rano rozkoszowałam się chwilą leżąc z córcią w łóżku, a ona tak się uśmiechała do mnie robiąc kupę, bezcenny moment :) żadna zabawka nie sprawia jej takiej przyjemności jak poranna kupa :D też już w końcu zamówiłam dziś te dha i przy okazji witaminy, kupiłam 2x vitaminer w dobrej cenie, starczy mi na 4 miesiące, a jeśli wcześniej przestane z jakiego powodu karmić no to zuzyję sobie dziewczyny wróciły moje skórne problemy sprzed ciąży... cera mi sie tłuści i wychodzą mi niespodzianki, a taką miałam piękną cerę w ciąży, znowu teraz włosy jak smagnięte oliwą... macie jakis sprawdzony szampon dla przetłuszczających sie włosów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry :) elzuniaw he he dobre :D super dziewczynka :) na problemy skórne Ci nie pomoge bo nic takiego nie miałam. ja po porodzie nie mogłam to łazienki dojść,jak raz doszłam to zemdlałam dwa razy,siedziałam na kibelku a m mnie klepał po buzi,nic to nie dało,z jakieś 5-10 min tak byłam. Dopiero o 22 udało mi sie dojść. A jaka to ulga jak Młody wyskoczył,brzuch mi sie zapadł zaraz :D jak młody wyskoczył to myślałam,że łożysko też bo takie coś poczułam,ale to nie to. Kazali przeć i juz wyszło. Tojah a to łosie,że musiałaś cały czas leżeć!! paskudy jedne. Mi przynieśli tą piłke czy coś ale na tym cholera mnie brała,więc stałam i sie kolebałam przy zlewie. A najbardziej wkurzało mnie,że jakaś młoda siksa która tam miała praktyki ględziła mi jak mam oddchać wrr. i dziwne te jakieś praktyki z tym naciskaniem brzucha,współczucia. Nie miałaś znieczulenia do łyżeczkowania?? Mina mojego m jak zobaczył Tymcia :) rogal naokoło głowy :) Agniesiulka masz pozdrowienia od Katie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok jak wszysyscy to ja tez opisze poród :D 1.01 wieczorem Mężowi się spać nie chciało bo szedł na później do pracy (wyjątkowo normalnie w poniedziałki wstaje koło 2-3) i do mnie gadał i gadał w końcu już nie wytrzymałam i mówię że ma iść spać bo go o 3 obudzę że rodzę i mi na porodówce będzie spał! Oczywiście nic mi nie było, tzn ja przez tydzień czułam że się rozkręca ale Szwagierka tak chodziła dwa tygodnie a ja od sylwestra już takich przeczuć nie miałam zwłaszcza ze termin na 14 stycznia był :) no i oczywiście w końcu poszedł spać a ja o 3.40 się obudziłam standardowo siku no i jak wstałam to poczułam jakby mi śluz poleciał ale po chwili jak mi wody poszły (zdążyłam do łazienki) to już wszystko wiedziałam :) Męża wołam- jak wyleciał z łóżka, ubrał się i po auto a ja do niego spokojnie jak mi wody odeszły a nie ma skurczy to jeszcze paręnaście godzin :P no i pojechaliśmy do szpitala tam na izbie obudziliśmy Panią która gadała ze mną o kotach a Mąż cały w nerwach- potem na odział, KTG lekkie skurcze badanie i na sale obserwacyjną (Mąż do domu) o 5 USG i bodajże 4 cm rozwarcia i lekarz do mnie o to szybko pójdzie proszę na porodówkę (dzwonię po Męża był niedaleko) do 8 rozwarcie się nie powiększyło pomimo super położnej... Pytają się czy chce się męczyć cz dadzą przeciwbólowy zastrzyk i na salę obserwacyjną bo tym tempem to ja do jutra nie urodzę więc wzięłam zastrzyk i Mąż do domu :P problem w tym że oni nie widzieli na KTG skurczy a mi nie wierzyli że mam dopiero jak położna była na skurczu to zauważyli ze coś jest nie tak podłączone :P no i po zastrzyku skurcze były rzadsze ale bardziej bolesne... kazali mi chodzić no i mówią ze jak tak będzie dalej to dzwonić po Męża i na razie chodzić :) no i Mąż przyszedł a na korytarzu chodzę ja i dziewczyna która poród chciała po terminie sobie wychodzić i nikogo z personelu tak się zestresował ze koniec no i w końcu wzięli mnie drugi raz na porodówkę :P tam lekarz był ehh młody koleś- w życiu nie byłam u tak niedelikatnego lekarza, badanie bolało bardziej niż poród... Ogólnie miał tablet i widok na ktg i wchodził tylko co jakiś czas, na jeden z takich "wizyt" mówi że za dwa skurcze Pani rodzi... Sobie pomyślałam co za kretyn skąd on to wie ale... miał racje :) no i czuję że Mała wychodzi więc ja do Męża "Ja rodzę!!!" dziwne no co ja innego robię na porodówce :P wybiegł na korytarz a tam nikogo... ale zaraz przybiegł lekarz, położna i studentka... Poród poszedł szybko chyba przy 3 partym urodziłam główkę potem od razu reszta wyszła :) Mała miała 3200 pomimo ze o 5 rano powiedzieli ze 3kg nie przeskoczy no chyba że 3050 ale położna jak ją ważyła to tez się zdziwiła bo sądziła że nie ma 3kg a tu psikus :) no i położyli mi ją na piersi i kazali przeć łożysko... zaznaczam że ja nie mam biustu więc się bałam bo Mała nie miała się na czym zatrzymać no i tu się zaczęły schody bo nie mogłam urodzić... Przyszykowali już salę na łyżeczkowanie, lekarz (ten straszny) chciał mi wydusić i jak ze mnie chlusnęła krew to studentka miała całe spodnie od krwi, ściana, podłoga wszystko brudne a mi wstyd i mówię przepraszam- jakbym nad tym panowała i to była moja wina... No i przyszedł inny lekarz raz mnie nadusił i wyszło łożysko- całe! Ale dla pewności mnie wzięli na łyżeczkowanie, anestezjolog daje mi jakiś zastrzyk a ja się pytam czy będę świadoma ona że tak ale nie będę nic czuć- tak jak mi to powiedziała tak zasnęłam :) potem mnie wybudzili jak było po wszystkim. A i podczas porodu dostałam 2 zastrzyki. No i potem powrót na sale leżenie z Mała, sala normalna i wstawanie do łazienki i kolejna niespodzianka- poszłam z położną do toalety, ona mi się pyta jak się czuję ja że ok więc ona że tu jest sznurek jakby było coś nie tak... no i poszła! a ja wstałam umyłam ręce i zaczęło mi się kręcić w głowie więc ręce i głowa o kafelki na ścianie i straciłam świadomość :/ drugie wstanie było już cały czas z położną i jak mi chlusnęła krew to ta zamiast to sprzątnąć a było chyba koło 3 w nocy to przykryła to papierem i leżałam z taką plamą koło łózka do przyjścia rano salowych... Wyszliśmy ze szpitala dokładnie po 48 godzinach a poród wspominam super:) Krocze nacięte ale nie bolało mnie nic no może mnie ciągnął jeden szew na pupie ale myślałam że to hemoroidy mi wyszły- bo dostałam receptę na maść na nie to myślałam ze to to :P Ogólnie jak pomyślę o porodzie to mnie śmieszy ta sytuacja z tą studentką bo podobno minę miała przerażoną no i lekarz niby też a to moje przepraszam rozbroiło wszystkich zwłaszcza Męża :P no i jego podróże do domu i z powrotem :) ogólnie było ok o wiele lepiej niż myślałam choć ja i tak nastawiałam się że będzie dobrze :) Się rozpisałam :) a i muszę się pochwalić że moja Malutka wreszcie zaczęła porządnie mówić tzn wydawać dźwięki aż ją nagrałam dziś przed 5 :) ale słabo słychać :( no i na matce się bierze do przewracania na boczek z małą pomocą daje radę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello mamuśki :) muszę nadrobić Wasze posty, bo przez ostatnie 2 dni prawie wcale nie siadałam do kompa. Po przeglądnięciu poczty stwierdzam że co jedna to ładniejsza i szczuplejsza, ja idę się schować do szafy ;). A maluszki forumowe przeeeeesłodkie :) Ja w pon. zaliczyłam randkę z mężem. Zostawiliśmy dzieciaki dziadkom i wybyliśmy do kina na "Wstyd" a później na romantyczną kolację i spacer. Ahh :)) A wczoraj byłam u fryzjerki, podcięłam trochę włosy, wycieniowałam, zrobiłam grzywkę i pofarbowałam. Oczywście prosłam żeby był średni, "zimny" blond a jak wróciłam to maż stwierdził że ma rudą żonę :D nie zdziwiłam się bo zawsze u fryzjera wychodzą mi różne odcienie tylko nie blondu. Na sobotę umówiłam się na złuszczanie kwasami. Czas się trochę stuningować ;) no to czytam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to i ja opiszę, spróbuję jak najbardziej czytelnie, żeby nie zanudzić. środa 9:00 - lekkie śniadanie i pożegnanie z forumowumi koleżankami :-) 10:00 - przyjęcie do szpitala ze względu na brak akcji porodowej 7 dni po wyznaczonym terminie, ktg - brak skurczy 15:00 - wreszcie badanie na fotelu - ja czuję już lekkie skurcze - wyrok: pozamykana na 4 spusty, szyjka w ogóle nie gotowa, najlepiej jakbym poszła do domu - ale nie mogę bo już późno - więc czekamy :/ 17:00 wizyta ordynatora - "Pani będzie już rodzić bo widzę że są skurcze - chodzić i masować sutki" do 20:00 chodziłam z mężem po korytarzu i wiłam się z bólu - myślałam że już boli :D ale to był pryszcz 20:00 kąpiel i seriale w TV, ostatnie 2 pączki na kolację - ale głodna byłam strasznie 22:00 szybka akcja przeniesienia mnie na porodówkę bo skurcze co 2-3 min, boli strasznie, nie miałam torby bo mąż popsuł zamek więc musiałam się spakować do reklamówek :-) Na porodówce położna mówi że rozwarcie ledwo na opuszek a szyja wysoooooko. Położna z SR mówi żeby nie dzwonić po męża bo nie wiadomo co jeszcze z tego będzie - dołowały mnie te teksty bo mnie już naprawdę bolało. No więc piłka, prysznic, leki rozkurczowe, przysiady, wymachy nóg, spacery, zakręcałam i odkręcałam kaloryfer bo było mi raz zimno raz gorąco. Byłam głodna i śpiąca - przysypiałam pomiędzy skurczami. 04:00 - dzwonić po męża bo sama nie dasz rady przy tych bólach - okazało się że to bóle krzyżowe, ale jakoś nie załapałam, co chwila pod ktg, było bez przewodowe, ale coś słabo działało, więc co chwila na łóżko i leżeć 07:00 - nowa zmiana położnych - już niemal bez przerwy pod ktg - a skurcze mega silne, pytałam o zzo - później się okazało że jest od stycznia bezpłatne - ale nie mogli mi dać bo akcja była nieregularna. Płakałam już z bólu, nie patrzyłam na monitor bo widziałam że Maluszkowi skacze tętno ale chciałam zachować spokój. Położna mówi że te skurcze to są żadne skurcze - to ja w ryk - że tym sposobem to do wieczora nie urodzę -pokiwały tylko głową. 9:00 Badanie przez ordynatora - rozwarcie na 3 cm - tyle samo co o 4:00 - załamka 9:30 - jakaś szybka akcja - pytam co się dzieje - usłyszałam że tylko mnie zbadają, zbadali tak że przebili worek - bolało przeokropnie. Lekarz powiedział - szyja wysoko, główka baletuje, proponuję Pani cesarkę - a ja na to że nie chcę że rodzimy dalej. Zdenerwował się i wyszedł, położne w panice - kochana zgódź się, zobacz zielone wody, nie ma na co czekać. Na korytarzu mąż usłyszał - robimy cesarkę nie ekspresowo ale szybko. Mąż poczuł mega ulgę bo nie mógł już patrzec jak cierpię. Przyszedł mój lekarz prowadzący bo nie sposób mnie było uspokoić tak wyłam, wszystko mi wytłumaczył przeprosił że nie może mi wykonać CC, ale ma zaplanowane zabiegi. No i jak podpisaliśmy dok. to szybko mnie rozebrali, sprawdzili czy trzeba golić :-) i na wózek i biegiem na blok, tam już czekał anestezjolog ze zgodą na operację. Mąż musiał sprzątać porodówkę znowu do tych reklamówek. Na stole miałam jeszcze chyba z 5 mega silnych skurczy - w kółko tylko powtarzałam kiedy zacznie to znieczulenie działać. Cały zabieg widziałam w lampie na suficie, jak wyciągali Wiktorka to znieczulenie przestało działać i musieli przestać a anestezjolog podał mi dodatkową dawkę. 10:00 słyszę krzyk Wiktorka - mało krwi co mnie zdziwiło - Był bardzo Malutki, ubrali go i przystawili mi do twarzy - a ja zapytałam - "ma dziurki w uszach"? Położna nie wiedziała o co mi chodzi dopiero później jej wyjaśniliśmy. Wiktorek obsikał wszystko dookoła jeszcze na bloku operacyjnym. Całą dalszą drogę Wiktorka mam nagraną przez męża - chłop miał jeszcze na tyle trzeźwy umysł że zdołał wyciągnąć kamerę - przy mierzeniu też zapytał położne o dziurki -pewnie sobie myśleli że jacyś jesteśmy nienormalni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ miałam noc... Zrobił mi się zastój cholerny, obudziłam się o północy z dreszczami i cała zmarznięta, pierś boli przy sutku jak mały ssie to jakbym miała spory kamień sutkiem urodzić :-/ No więc o tej północy, leżę ignorując synka marząc by jeszcze usnął na chwilę. Nie udało się, wyciągnęłam go z łóżeczka przystawiłam najpierw do tej bolącej piersi i słyszę jak syn pojękuje "eeeeeee" no to idzie kupa. I teraz dylemat jak Adaś Miałczyński -przebierać i ryzykować, że się rozbudzi a ja półprzytomna z gorączki, czy nie przebierać i stawić czoło zasikanemu łóżeczku, ubranku...Przebrałam..Jednak kupa...i ścigając kawałek kupy po udzie mojego syna przypomniałam sobie te styczniowe noce, gdy nic i nikt nie przerywał mojego snu.... A jeszcze co do porodu to rodziłam w pozycji z modyfikowanej kolankowo-łokciowej czyli kolana na łożku a łokcie na jego oparciu i jak się położne nachylały nad wiadomą częścią mego ciała to wody poszły i chlusnęło jednej na głowę i też przepraszałam kilka razy :D aaa i większą cześć partych myślałam tylko żeby się nie wypróżnić..:-/ tak mi to w głowie jakoś siedziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś Fifik kończy 3 m-ce ! no szok jak to zleciało, za chwilę będziemy osiemnastki wyprawiać :) no i dzis mam łykneła pierwszą tabletkę na wstrzymanei laktacji, dlugo sie jeszcze zastanawiała ze może tak kolejny tydzień pociągnąć aż w końcu decyzja zapadła no i mam nadzieję żałowac nie będę , maz też zadowolony cho nei wiem z czego no chyba ze z normalnych obiadów które go czekają lub radość na myśl o tym że nie będzie mnie oglądał z cyckiem na wierzchu w trakcie pompowania :) wypilam wiec normalną kawkę i zjadałam kawałek czekolady 0- niebo w gębie :) mniam ; a po kawie mnie niestety zemdliło i chyba zostanę przy ince bo mi nie szkodzi :) narazie piję mięte ogarnęłam dom poodkurzałam , zupka dochodzi , babcia wzięła Miśka na spacer a ja biorę się za prasowanie , poczytam was potem bo teraz warto wykorzysta chwilę spokoju na coś sensownego przy najmniej nikt nie przerywa co 5 min :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kushion mogę Ci dziś podać rękę - moja noc masakryczna - właśnie piorę pościel bo Młody zasikał mi wszystko, ale to i tak nie ważne - od 3:00 bolał go brzuszek - już sama nie wiem o co chodzi - raz zjem naprawdę coś ciężkostrawnego i nic mu nie jest a czasem zapiekanka z ziemniaków mu zaszkodzi. Mąż poszedł bez śniadania do pracy bo zajął się Małym żebym mogła chociaż na godzinkę zmrużyć oko. Ach jak mi się marzy jedna normalnie przespana noc, a nie taka jak u zająca pod miedzą. Dziś przestawiam łóżeczko może to pomoże. Elzuniaw polecam tą serię - http://www.sophisti.pl/artykuly/uroda-nowosci/pantene-pro-v-seria-do-pielegnacji-wlosow-lekkie-i.html u mnie też masakra z włosami i cerą - a w ciąży było cudownie. Kusicie tymi zabiegami laserowymi :-) Aj a mój Maluch nie toleruje ani smoczka ani butelki - nie mogę mu nawet herbatki podać. Dziś poiłam go z takiej miarki od syropu. Macie jakieś pomysły? Nie ma sensu żebym mleko ściągnęła bo nawet jak głodny to nie wypije przez smoczek. Martini natłuszczanie pomogło - dzięki - coraz mniejsza ta wysypka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach. no to i ja opiszę :-) 33tydzień wizyta u doktorka, ja cała w skowronkach bo miał mi pozwolić wstać z łózka i normalnie funkcjonować a tu bum. doktorek że rozwarcie na dwa palce i do szpitala. W szpitalu sterydy na rozwój płucek i kroplówy na zatrzymanie akcji. Po dwóch tyg rozwarcie na 3 palce czyli jakieś 6 cm. Co badanie słyszę ze mogę w każdej chwili urodzić. jak się zaczął 36 tydzień to powoli zaczęli mówić że to bezpieczny okres i że chyba pójdę do domu. Ja nie za bardzo chciałam bo wiadomo, mogę nawet w drodze do domu zacząć rodzić. Dogadaliśmy się z doktorkiem ze czekamy do Nowego Roku na rozwój wydarzeń. no i tak właśnie w nowy Rok o 20 tej na łóżku odeszły mi wody. zdążyłam zadzwonić do męża że jak chce to może przyjechać bo się zaczęło ale niech się pośpieszy bo będzie expres. przewieźli mnie na porodówkę, ktg, kroplówka, mąż dojechał, kilka skurczy partych i gotowe :-) czas trwanie I okresu 2 godz 10 min a II 10 min. Poród dużo lepszy od pierwszego,ale już więcej nie chcę nie ze względu na poród ale na leżenie całą ciąże od 8 tyg. Teraz jak widzę jakąś dziewczynę w ciąży to myślę sobie dobrze że już nie jestem :-) Kushion Ty walczysz z zastojami a ja od wczoraj z laktatorem latam żeby jakoś jeszcze tą laktacje pobudzić bo mało tego mleczka. No ale tak sobie myślałam żeby chociaż z 3 miesiące pełne karmić to będzie ok Martini duża dziewucha z twojej Amelki 6,3 kg wow :-) youstta u mnie nie bliźniaki a wczoraj jakaś kobita szła chyba ze swoją wnuczką i centralnie bez krępacji mi ślepiała do wózka, Już lepiej bym to przyjęła jakby stanęła i chciała pogadać, popytać jak pisała tojah że tak robi a nie tak bezczelnie. No i super randka z mężem:-) u mnie będzie problem z takimi wypadami bo trzeba opiekę 2 ce zapewnić. maminka moja Emilka jak skończyła 2 miesiące to ważyła jeszcze mniej bo 4800. Ale też w normie :-) bardzo jestem ciekawa ile teraz bo jakoś mi się wydaje że się nie najada tym moim mlekiem, bo tak ciągle go mam mało i mało i latam z tym laktatorem :-) Alka nie przejmuj się że za mało DHA. Jakoś 6 lat temu przy starszej nie miałam żadnych zaleceń co do łykania i nic nie brałam a córa mądralina taka że hej i nie widzę żeby jakoś te dzieci odstawały, my też nie łykałyśmy ani nasze mamy nam nie dawały. monia co do odśluzowania to w książeczce mam że nie :-) Naszej Emilce jakoś przezwiska teraz nie daliśmy ale za to starsza córa miała kukuś. nie wiem skąd się to wzięło nawet ale funkcjonuje do dziś:-) a i podzielę się z Wami moimi wczorajszymi przeżyciami, może nie powinnam bo to trochę osobiste ale co tam :-) Mąż kupił w aptece gumki jakaś ,,miła" pani poradziła mu z wypustkami bo niby dobre, no i wczoraj je testowaliśmy hi,hi. Wszystko supcio cacy aż tu nagle mój tekst,, co to jest jasna chol...., p......e wypustki" Koszmar jakiś przeżyłam jak można czegoś takiego używać brr nigdy więcej wypustek :-) Ogólnie to nie klnę więc mój mąż jak sobie przypomni to rży ze mnie. Wczoraj u nas była próba przeniesienia starszej córki z powrotem do swojego pokoju. Okazało się że ona zniosła to lepiej niż ja z Emilką. Ja całą noc nie spałam i Emilka też się kręciła i budziła co chwilę tak więc wracam z małą z powrotem do małego pokoju a próbę trzeba powtórzyć za jakiś czas. Fasolka -z cyckiem na wierzchu w trakcie pompowania dobre heh he, No właśnie teraz mam to samo :-) Właśnie się zastanawiałam czy zakończyła ś karmienie tak jak pisałaś że chyba koło 20 tego koniec:-) No i dziewczynki zaczęło się, 3 miesiąc będzie sie niedługo kończył a mi masowo zaczęły wypadać włosy, łykam witaminy i zakupiłam szampon który ktoś polecał parę stronek temu, oby pomogło :-(. Zmykam gotować, mała na razie śpi to może coś się uda zrobić .Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EdZiA:) w temacie pokarmu to albo karm coraz mniej to będzie powoli zanikał albo tabletki tak jak ja - bromergon mi lekarz zapisał i do 14 dni powinno zniknąc mleko a w trakcie kuracji oczywiści ściągac do uczucia ulgi tojah - nasza forumowa pisarka ! poleciałaś z ilościa :) a ja się przyznam że o tych porodach to nie bardzo chce mi się czytać , bo to już tal dawno było że prawie nie realne , no i szkoda czasu się w to zagłbiac jak tu tyle bieżących ciekawych tematów youstta super pomysł z tym randkowaniem z wlasnym mężem , tez mi się tak marzy tylko on coś nie bardzo skory ,i choć dbam o siebie to dla niego teraz syn najwazniejszy a ja zeszłam na drugi jak nie na jeszcze dalszy plan , zaczynam myśleć że jestem dla niego po tym porodzie nie atrakcyjna może jak teraz przestanę ściągać mleko to zobaczy coś więcej niż matkę Afrykę :) kushion ja też ostatnio wspominałam noce kiedy wstawałam 5 razy na siku i to dla mnie takie sraszne było że muszę się budzić, zwyczajnie nie wiedziałam co mnie wkrótce czeka jak znajome polecały wyspać się na zaś maminka co ty w tych czechach robiłaś ? ależe u nas na forum to światowo ira z niemiec kushion z naglii no i jeszcze aniela która się ostatnio nie odzywa też zagraniczna czytam dalej ...cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam te wasze opisy porodów i aż mnie dreszcze przechodzą. Jednym słowem dobrze że już wszystkie jesteśmy PO :) Mój dzidziol po CC też nie był odśluzowywany. Mufi mój synek zdecydowanie był na NIE jeśli chodzi o karmienie inne jak cyc, walczyłam z tym ponad dwa tygodnie i udało się. W pierwszej kolejności zmieniłam butelkę bo ta z AVENTU ma twardy smoczek kupiłam z LOVI jest zdecydowanie miękciejszy. Następnie wyczytałam że najlepiej żeby karmił dziecko tata albo babcia tylko nie mama bo dziecko wyczuwa że cycuś jest blisko, a najlepiej żeby zniknąć z zasięgu wzroku malca. I ściągałam mało mleka ok 60 ml. jak wypijał to wszystko to dokarmiałam cycem. I starać się podawać butlę jak dziecko jest głodne ale spokojne jeszcze i na początku mniej więcej o jednej porze. Początki były ciężkie ale u mnie się sprawdziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kushion a to na przeziębienie czy jakiś zastój w piersiach Ci się robi ?? Najlepiej do lekarza, jakieś chłodne okłady ewentualnie kąpiel, i paracetamol bym wzięła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No zast,oj właśnie bo pierś bardzo boli..Wzięłam paracetamol. Jestem sama z dzieckiem i bardzo słaba wiec do lekarza nie dojadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kushion - podwójny paracetamol, a jak nie działa to ibum i moim zdaniem ciepły prysznic na piersi i próbuj rozmasować pierś i pozbyć się gulki i nadmiaru mleka,a potem schłodzić. Ale żebyś nie fikneła pod prysznicem to może lepiej goracą pieluche przyłóz. co jeszcze musisz dać dziecku jeść z piersi i to od tej strony z której zastój. nic więcej nie pomoge. Najlpeiej dzwoń do jakiejś położnej, ona podpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmiejcie się, smiejcie,ale ja z porodu pamiętam wielkie wkur...nie ,ze musze leżeć i mi cholery jedne nie pozwoliły wstac;-) . A jak się chodzi to luz mozna i 3 dni rodzic. :-) hihi Youstta - ojej, zazdroszczę. ja od 2,5 roku na randce nie byłam. bo nikt mi z dzieckiem nie chce zostać,a teraz z dwójka to już masakra. Ale nianię jakąś się wynajmie. Betinka - no fakt, my musimy do 2 opiekę znaleźć,a Justa do 3. ale widać, dziadki nie bojaźliwi. :-) I ja chyba też popróbuję troszkę z laktatorem zabawić się, choć nic prawie nie ściągam,ale zawsze może troszkę pobudze, bo moje głodne i przybiera raczej słabo,ale już rozpoczełam akcję dokarmiania. :-) I ja też nie lubię jak ludzie tak centralnie się wgapiają w dzieciaka. ale najbardziej nie lubię jak stoję gdzieś - w sklepie, koło windy, na przejsciu,a ktoś wsadza głowę do wózka. - obcy jakiś! szok! Kilka razy się zdarzyło,ze ktoś spytał czy może zajrzeć - tak to ok.. ale na chama to nie! hihi,ale ja też nie wsadzam głowy komus, tylko dyskretnie oglądam sobie. a blixniaków trudno nie zauważyc :-) Edzia - Fasolka dobrze radzi, karm coraz mniej, rzadziej, zastępuj cyca butlą, i stopniowo bedzie pokarm zanikał,a jak bedziesz mieć pełne piersi to oprózniaj delikatnie, tylko do uczucia ulgi. ja nie musiałam leków brać, mleko samo zanikło. Dobra, umykam. Córcia ze żłobka przyniosła ogromnego papierowego kwiata z okazji WIOSNY,ależ cudnie wyglądała jak sobie z nim szła. :-) Miłego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kushion u nas na SR mówiły położne żeby wziąć tabletkę ibuprofenu a jak po 24h nie przejdzie to na pogotowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę, moja mała trzeci dzień prawie nie śpi i marudzi... na dodatek mam @ i jest do dupy, myślałam że będzie później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze mi się przypomniało,a propos wypadania włosów,zę choćbyście cuda wianki na włosy zjadły i włożyły, to nic nie pomoże, one i tak wypadną. Te które musza oczywiście. :-) Ale nie zaszkodzi się wspomóc witaminami. taka prawda, hormony zatrzymały normalne, codzienne wypadanie i teraz to wszystko musi wrócić do normy. Niestety, trzeba przetrwać. MNie martwi bardziej moja plamistość na twarzy, bo pierwsze niewinne promienie słońca i już widze,ze wychodzi dziadostwo. zatem znów krem z filtrem 50 i jakoś trzeba do zimy przeczekać,a na zmimę jakieś kwasy sobie strzele, może pomoże. :-) I mnie się marzy depilacja laserowa,bom ja czarna i dośc bujnie obdarzona przez naturę, ale kasy brak! no nic, teraz już na serio umykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gapp bardzo możliwe. ostatnio jak tak płakała 4 dni to zaczęła się uśmiechać i gugać, teraz zaczyna rączki wyciągać i macać wszystko co się da o, i znowu alarm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dzieki za rady. Czuje sie fatalnie wlasnego dziecka nie mam sily podniesc. I smierdze przeokropnie tak sie spocilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mancia2012
Do kushion: Wiadomości z SR - zimne okłady np. z kapusty z lodówki, powyżej 38,5 ie przystawiać malucha, po 24h bez poprawy do lekarza i antybiotyk. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mancia ale ja dzwoniłam do lekarza i powiedział że mogę karmić dziecko, też mi się wydawało że powyzej 38.5 nie. ale kazał przystawiać jak najwięcej do tej piersi i jak do jutra nie przejdzie to przyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×