Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milalila

Luty 2012 - jest już jakaś mamusia?

Polecane posty

Hej:) Ja mam karuzelę Tony Love 3w1 i jakoś Kacpi mało nią zainteresowany. W leżaczku lubi być jak jes t śpiący. Będe się przymierzać do kupna maty edukacyjnej. Super patent z tymi pociętymi podpaskami na pewno wypróbuje!:) Jeśli chodzi o podnoszenie i noszenie w pionie to spokojnie to robię. Niunio wręcz się domaga noszenia bo leżenie już mu się nudzi a jak się go weźmie to tak się rozgląda Pocieszka nasza. Wczoraj dowiedziałam się, że znajoma straciła dziecko tydzień przed porodem:( Udusiło się pępowiną Biedactwo:( W tym momencie stwierdziłam , że moje problemy typu trądzik nięmowlęcy są nieważne. Najważniejsze , że mam swojego Skarba przy sobie! Dalej się kuruję bo choroba trzyma:( Pozdrawiam:**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.flora
oluskaaa1- TYDZIEŃ PRZED PORODEM!!! TO MUSI BYĆ STRASZNE! no przecież idzie się załamać - współczuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Mamusie, jak Wam zazdroszczę tego seksu!! boję się znów próbować po ostatnim bólu no i muszę kupić ten żel w końcu. mąż mnie nadal pociąga i to bardzo, ale jakoś nie mogę się przemóc. Staś daje nam pobrykać i nie w tym problem, tylko w tym, że mnie boli :( u mnie waga ani rusz. 6kg na plusie nadal, 3 tydzień chodzę na basen :( wczoraj była u mnie koleżanka z synkiem 9-cio miesięcznym, ma olbrzymią skazę i Ona prawie nic nie może jeść i waży 52kg przy moim wzroście czyli 170cm :( a ja ile ważę to się nie odważę napisać. oczywiście lepiej być grubszym byleby dziecko nie miało skazy, a nie skazę i chudnąć, rzecz jasna :) kasiulla- u mnie też dziwnie pachnie, ale jakby na zewnątrz, w środku - aplikuję laktovaginal - i tam pachnie ok, czyli zdrowo :) małaagatka - dokładnie, my też mówimy, że bokser będzie :) u mnie laktacja już dawno unormowana, a teraz mam o jedno karmienie mniej, bo Staś w nocy budzi się tylko raz. piersi nabite przez to, ale da się wytrzymać. jak wychodzę na miasto, to zakładam wkładkę, a przecieka mi po 3 godzinach i jak tylko pomyśle o Małym. dziwne to, ale tak jest. co do teściowych to o mojej tylko tyle Wam napiszę, że zapowiedziałam mężowi, że jak jeszcze raz usłyszę coś niestosownego, to po prostu zacznę pyskować. m.in słyszałam, że mam nieodpowiedni pokarm, bo nie jem mięsa i moje mleko jest jałowe, Staś jej zdaniem za mało przybiera (miał 8tygodni ważył ponad 6kg, ale jej zdaniem to za mało) i że ona przytyła tylko na brzuchu, a ja w tyłku itd. ostatnio się obraziła, bo 3tygodnie temu miałam jelitówkę i mąż powiedział, ze nie może do nas przyjechać i mam od jędzy spokój. obraziła się też, bo na Wielkanoc przyjechaliśmy tylko na obiad, a nie na śniadanie. swoją drogą podczas obiadu wszyscy wymądrzali się w kwestii wychowania, żenada. jusial - nam też lekarz kazał kłaść Stasia na 3 minuty do pozycji żabki, ale przyznaje, że rzadko to robimy :( mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku z bioderkami, za miesiąc mamy kontrolę. Staś coraz mniej mi śpi, ale jak czuwa jest grzeczny. od około 11 rano już czuwa, przed 14 zdrzemnie się na pół godzinki i do 18 nie śpi, bawi się , gaworzy do siebie, ogląda świat, obgryza łapki, pokrzykuje, na 10 minut zaśnie i tak z karmieniami do 22 nie śpi. potem budzi się między 2, a 3 i śpi do 7-8 do następnego karmienia, a potem biorę Go do naszego łóżka i śpi do 11 i potem już nie jak pisałam :) jak rozrabia kładę Go macie i znów się sobą zajmuje mnie dziewczyny piersi swędzą i pieką i są wrażliwe odkąd karmię, staniki piorę co chwila, ale to nic nie daje. smaruję je tez oliwką. pozdrawiam Was kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i w pionie nosimy Stasia od początku. oluskaa - nie wyobrażam sobie stracić dziecko tydzień przed porodem. Staś jak się urodził też miał pępowinę na szyi... ale nie był jeszcze przyduszony, a pępowina była podobno niesłychanie długa... mieliśmy wiele szczęścia. nic się nie może równać z urodzeniem kochanego Maleństwa, biedna dziewczyna... bardzo mi Jej żal... :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.flora
dziewczynki śpią a ja hasam po necie jak szalona... ODNOSNIE TESCIOWYCH: moja niesamowicie lubi nosić Marceline na rękach, jak chce gdzieś pojechać to tylko z nią mogę zostawić- jestem wdzięczna że zostanie, aleeeeeeeeeeeeeeeeee póxźiej nie mogę sobie z małą poradzić, jak położe to tak krzyczy jakby ją "ze skóry obdzierali". No i w niedziele poszlismy z dziećmi do teściów, Marcelinka spokojne leżała, a teściowa do niej mówi tak:" jakie biedne dziecko nikt jej nie weźmie na ręce i nie pobawi", oczywiście odezwałam sie że przeciez nic jej nie jest, nie płacze to po co nosić, no i za chwilke odezwała się siostra męża czyli jej córka, że " miała 4 dzieci to mogła się wykazać w kwestii wychowania, lulania i tulenia, a Marcelinka ma mame i wie co ma robic z dzieckiem". NASTAŁA CHWILOWA CISZA - ja tylko sobie pomyslałam, w końcu ktoś jej powiedział do słuchu (i to nie byłam ja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mflora ze to mojej tesciowej nikt tak niedogrzeje moze wkoncu dalaby spokoj bo te jej porady sa niedozniesienia.:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo w DE
Mała Agatka- jestem też mamą z lutego, niedawno trafiłam na to forum,przeczytałam większość stron. Mam pytanie do Ciebie- ty mieszkasz w Niemczech z rodziną, Twój synek chodzi tam do przedszkola? Ja mam też dziecko-córkę ze stycznia 2008 roku i drugie dziecko teraz z lutego. Niedługo zamierzam wyjechać do Niemiec z dziećmi do męża który tam pracuje. Obawiam się wszystkiego ale najbardziej o dzieci. Moja 4 latka chodziłaby tam do przedszkola i tu właśnie problem jest-ona tylko po polsku, owszem chodziła i chodzi do przedszkola ale tu w Polsce. Z tego co mi wiadomo nie ma tam polskich przedszkoli, w grupach są dzieci różnych narodowości. Co możesz powiedzieć z własnego doświadczenia na temat przyswajalności języka przez tak małe dzieci? Bardzo Cię proszę o odpowiedź bo zżera mnie strach przed tym wszystkim.Ja sama znam niemiecki w stopniu podstawowym,mąż jeszcze mniej-tyle że on pracuje z Polakami i tak bardzo nie potrzebuje znajomości języka. Ogólnie jak się żyje polskim rodzinom z dziećmi w niemczech? czy można liczyć na jakieś wsparcie finansowe? A Wy zamierzacie kiedyś wrócić z dziećmi do Polski czy jednak zostać w DE na stałe? My jeszcze nie wiemy i dlatego też boję się też ewentualnych zmian kiedyś- przejścia z niemieckiego systemu naucznia na polski :( Jeśli możesz i to nie problem to bardzo proszę odpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oluśka - masakra! matko nawet sobie nie potrafię takiej straty wyobrazić. jagna - ja właśnie przy Franusiu miałam tak jak Twoja koleżanka - mały też miał skazę i na tej diecie skazowca-alergika schudłam do 53 kg, przy wzroście 168 cm. i z tą wagą czułam się najlepiej! teraz też do niej dążę!!! moze dla niektórych taka waga wyda sie za niska, ale dla mnie była genialna i broń Boże nie wyglądałam źle, chudo czy coś. normalnie wyglądałam :) i tak sporo Twój synek śpi! u nas dzień wygląda tak: - 6 pobudka (do niedawna spał do 7, teraz o 6 się zrywa) - jedzenie, ubieranie itp - 8 ubieram go na dwor, bo już od 7.30 marudzi ze śpiący, więc po 8 zasypia przy oknie, 8.30 wychodzimy - śpi do 9 - 9 jedzenie, zabawa do 11 - 11 ubieram go (znów 30 minut muszę go przetrzymać, bo o 11.30 po Franka idziemy) śpi od 11 do różnie, zależy czy idziemy z Frankiem na dłuższy spacer, to do 14, czy nie to budzi się wcześniej - potem jedzenie, zabawa - o 15.30 marudzi bo śpiący, ale zasnąć nie może (raz na ruski rok sie uda) a tak to marudzi, jęczy ale nie uśnie i tak jęczy on i Franek do 17, do powrotu taty - o 17 wychodzi z tatą na spacer i wtedy śpi do 18 - 18-19.20 zabawa, jedzenie -19.20/19.30 kąprzyjaciółkapiel - 20 usypianie, czasem usypia w 10 minut a czasem godzinę - pobudka nocna zwykle koło 1/2, potem 4 i o 6 wstaje i od nowa :P m.flora - udana ta szwagierka :) ale dobrze babci powiedziala :) ja jeszcze przy Tomku anegdot o teściowej nie mam bo jeszcze wnusia nie widziała. pojedziemy do niej w maju to się zacznie pouczanie :) choć ostatnio zdjecia oglądali małego i stwierdzili że za gruby jest i mam za tłuste mleko i muszę dać mm bo inaczej utuczę dziecko :P nie ważne że Franek w tym wieku ważył i wyglądał DOKŁADNIE tak samo (nawet im zdjęcia pokazaliśmy dla porownania) i wtedy teściowa płakała jaki on chudy i ze mam za chude mleko i mam dać mm (no chyba że dziecko w nocy płakało to miałam za tłuste mleko :P i tak w dzień mialam za chude bo za dużo jadł a 2 godziny później za tłuste :P nie dogodzisz babie :P :P :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już niedługo w DE - na początek dobra rada - zacznijcie intensywną naukę języka! nie mówię złośliwie, ja nie znam niemieckiego, tylko na zasadzie Kali moc, Kali mieć i jest mi baaardzo cieżko! wieczne uwiązanie do męża, jak go nie ma ginę! codzienny strach, zeby tylko maly nie zachorował, żeby nie był potrzebny szpital itp, żeby nic się nie stało, żeby .....cała masa nerwów. do tego poczucie wyobcowania, ile razy wracam z przedszkola i łzy mi ciekną bo do cholery chciałabym z kimś pogadać, bo brakuje kontaktów międzyludzkich ale nikt nie ma czasu na rozmowę z kaleką językowym :( nikomu nie chce się czekać aż ja coś powiem, aż sklecę normalne sensowne zdanie bez masy błędów gramatycznych i wyrazowych :( nie mówię jest już dużo lepiej, ale byla tragedia! jak kaleka sie czułam! moje dziecko chcialo czegoś a ja nie umiałam poprosić :( ileż nocy przeplakałam i ile płaczę do tej pory tylko ja wiem! uczę się pilnie, codziennie staram sie choć czasem na pysk lecę, ale staram się jak mogę, ale nadal to nie to! jak tylko macie możliwość to uczcie się, tak żeby choć jedno z was mogło załatwić sprawy urzędowe, lekarskie... to tyle o języku. co do dzieci - tak Franek chodzi do niemieckiego przedszkola. do grupy niemiecko-rosyjskiej, jedna z przedszkolanek jest Rosjanką i wszelkie dzieci rosyjskie (których tu w miasteczku multum) chodzą do tej grupy. Polaków nie ma poza nami, jest jeszcze jedna dziewczynka której mama jest polką, ale dziewczynka jest w innej grupie i w sumie praktycznie po Polsku nie mówi. także Franek jest sam na placu boju. początek był bardzo trudny, adaptacja twrwala dłuuuuuugo. maly się buntował, czemu się nie dziwię, w końcu 3 godziny z ludźmi których wcale sie nie rozumie? którzy nie wiedzą o co mu chodzi??? to duuuuże wyzwanie jak dla niespełna 3-latka, który nigdy wcześniej do przedszkola nie chodził! teraz? po tych miesiącach w przedszkolu dzień bez przedszkola dniem straconym! pędzi jak na skrzydlach! uwielbia swoją panią, ma kolegę i koleżankę :) widzę po nim że coraz więcej rozumie, mówić nie bardzo chce, jakąś blokadę ma, ale zaczyna .... psycholog przedszkolny mówi że jest ok, że to norma. że do września powinien sie rozgadać :) także u nas potrzebny będzie rok w przedszkolu żeby maly zaczął mówić. jak sie żyje? jak wszedzie, są plusy i minusy. trzeba mieć silną psychikę żeby wyjechać daleko od rodziny, od przyjaciół, od pomocy kogokolwiek i liczyć na siebie. ale jeśli chodzi o stronę finansową to w naszym przypadku nie ma porównania. mąż zarabia tyle samo co w Pl, tyle że w Pl były to złotówki a tu euro. co do wsparcia finansowego to przysługuje kindergeld. ok 180 euro na dziecko. czy zamierzamy wrócić? raczej tak, ale nie prędko. myślimy o 10 latach pobytu tutaj. moze więcej może nieco mniej, ale myślę że ta 10 byłaby optymalna :) chciałabym zeby dzieci nauczyły się niemieckiego, i nie zapomniały go później. ja chciałaby iść tu do pracy. mamy plany na własny (w 100% własnoręcznie wypracowany) dom.... zobaczymy co zycie przyniesie... powodzenia! a w jakie okolice się przenosicie, jeśli można wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatuszek - wydaje mi się że to ubranko będzie dużo bardziej wygodniejsze niż właśnie jakiś sztywny i ciasny garnitur, ten strój jest elegancki ale też na luzie co sprawia że jest według mnie wygodne;) może te krostki to trądzik niemowlęcy?? jak to są ropne krostki to bardzo możliwe, mój mały takie mial i samo przyszło i samo poszło niczym nie smarowałam. Teraz smaruje małemu profilaktycznie 2 razy dziennie Oilatum krem, tak dla nawilżenia buźki mała agatka - kurczę jak to przeczytałam to stwierdzam musi Ci być bardzo ciężko ja bym chyba nie dała rady bez przyjaciół i bez rodziny:/ wiadomo są twoje 2 skarby i mąż, ale czasami ma się ochotę wyjść do kumpeli na kawę a tu się nie da:/ odnośnie teściowych to zastanawiałam się dziś czemu nasze mamy nie wymyślają takich głupot i dobrych rad tylko właśnie te teściowe??? przecież są mniej więcej w tym samym wieku a jednak to tym teściowym przypadła paskudna rola denerwowania swoich synowych hehe dziewczyny mam takie może dziwne pytanie ale jestem ciekawa... jak u was jest w z dotykaniem piersi przez waszych mężów/partnerów. Bo ja mojemu zapowiedziałam że dopóki karmię to ma zakaz zbliżania się do moich piersi bo jakoś mam taką dziwną barierę że one mają produkować mleko, nakarmić dziecko a nie służyć do przyjemności:/ czy tylko ja mam taką schizę czy wy też jak na razie nie pozwalacie się tam dotykać?? buziaki miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pietrunia22 - :) ja moich cycuszków też nie pozwalam dotykać. Przez najbliższe co najmniej 1,5 roku są one do dyspozycji tylko dla mojej malutkiej :p Dziewczyny pisałyście o trzymaniu główki przez dziecko w pozycji na brzuszku. No to napiszę Wam, że moja mała też do niedawna nie lubiła być w tej pozycji i strasznie złościła się tak leżąc :) Ale starałam się ją często kłaść w ten sposób i w końcu polubiła :) Zaczyna pięknie ćwiczyć, teraz główkę trzyma wysoko przez ok pół minuty. No i tu moje ogromne zaskoczenie - potrafi przekręcić się z brzuszka na plecy. Za to moja starsza córka mając 1,5 miesiąca trzymała mocno główkę przez ok 2 minuty. Na razie tyle bo mała się właśnie obudziła i domaga się cycusia śniadanka :) Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA11
Hej dziewczyny A my mieliśmy dzisiaj awarię z samego rana która zakończyła się kąpielką mały zrobił taka kupkę że przeleciało przez ubrania a w dodatku jak się skupiał to z wysiłku mleko wyleciało mu noskiem..... trochę się wystraszyłam ale teraz leży spokojnie świat ogląda:) Dzisiaj idziemy na szczepienie i takie szybkie pytanie jakie macie ewentualne środki na gorączkę bo muszę kupić tak na wszelki wypadek bo słyszałam że często gorączka występuje po szczepieniu? A teraz z innej beczki wczoraj był u nas pierwszy sex:) i co najważniejsze nie było źle trochę bolało ale to przy końcu i naprawdę nie znacznie... także dobrze że poczekałam tyle czasu przynajmniej nie podłożyłam się pod minę....Oczywiście spytałam męża czy sa tam jakieś luzy:))) ale stwierdził że nie no ciekawe:) Mój mały już powoli normuje sobie czas snu w nocy od jakiegoś czasu budzi się o 1.00 a później o 4.00 więc jestem w miarę wyspana nie to co wcześniej ale w cyckach mam mało pokarmu i nic z tym nie mogę zrobić zaczyna mnie to wkurzać bo jak mały zje to muszę odczekać z 3 godziny bo tam pusto:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zalamana - u nas była gorączka ale taka pod 38, a ciocia (lekarz) powiedziała, że do 38 nie brać nic, a jak będzie powyżej to najlepiej czopki. My kupiliśmy jakieś dla dzieciaczków, ale jakie dokładnie to nie wiem, bo nie zostały użyte ;) Natomiast Pani od szczepień na ewentualny obrzęk poleciła nam rozpuścić łyżkę sody w wodzie i przemywać. W zasadzie to wszystko. Oprócz podwyższonej temperatury wszystko inne nas na szczęście ominęło. Powodzenia i trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa i jeszcze odnośnie niby pustych piersi :) Jak mi się Pączek czasem zassa to też mam takie wrażenie, że nic tam nie ma... i zdarzy się, że potem za godzinę zakrzyknie znowu bo np. pić mu się chce, to owszem trwa to dłużej bo chwile musi pociumkać, ale pokarm napływa do teoretycznie pustych jak mówisz piersi. A propos napływania pokarmu, to nie wiem jak u Was, ale ja tego nie odczuwam jako mrowienie czy łaskotanie, tylko jako ból :D No ale trudno, taka chyba moja uroda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA11
Bubik no faktycznie jak przycisnę te niby puste piersi to coś tam wypływa tylko opornie a małemu nie chce się wtedy ciągnąć to taki mały leń:) Ja też odczuwam napływanie mleka jako ból:( Odnoście leżenia dzieci na brzuchu to mój mały uwielbia tak leżeć głowę potrafi trzymać do góry bardzo długo i czasem zasypia na brzuchu później go obracam:))) A my mamy jeszcze problem z odbijaniem choćbym go nosiła godzinę i robiła co mogę to jemu się nie odbije już się śmiejemy z mężem że jest kulturalny i przy ludziach nie berka :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) znowu po długim czasie do Was zaglądam, ale to dlatego, że w domu mnóstwo do zrobienia, Mały, a do tego jeszcze piszę pracę licencjacką- w czerwcu mam obronę. Ciężko to wszystko ze soba pogodzić :/ Jutro synek ma równe 2 miesiące :) Jak ten czas leci. W zeszłym tyg. byliśmy na szczepieniu, zdecydowałam się jednak na szczepionki skojarzone (ponoć są lepsze i mniej kuć). Teraz myślę o rotawirusach i pneumokokach, ale niewiele o nim wiem. Wy szczepiłyście bądź zamierzacie? Do kiedy w ogóle można? Chciałam się zapytać lekarki na ostatniej wizycie, ale po szczepieniu Olek tak się rozpłakał, że nie było jak. Nie wiem czy Wasze dzieci tez tak mają, ale nasz Maluch strasznie głośno przełykał w czasie picia mleka, potem zaczynał okropnie płakać, tak że uspokoić go nie szło. Gdy się uspokoił to znowu podawaliśmy butlę i znowu to samo. Płakał tak, że aż łezki Mu leciały. Właśnie podczas ostatniej wizyty o to pytałam i okazało się, że to refluks. Dziecko ulewało dosyć często, zdarzało się to też w czasie karmienia. Lekarka tłumaczyła mi, że tego nie widać bo wszystko dzieje się w przełyku- kwaśne mleko które wcześniej wypił cofa się gdy połyka nowe i w ten sposób sprawia mu to ogromny ból. Teraz podajemy mu mleko Bebilon AR- dla dzieci z tendencją do ulewań i nie ma problemu- ładnie je, spokojnie, bez płaczu, nie ulewa tez w ciągu dnia. W życiu nie pomyślałabym, że to refluks. Myślałam, że po prostu ma himery albo slabą krtań i mleko dostaje sie tam gdzie nie powinno w czasie picia. Piszę to bo może któraś mama ma ten sam problem. U nas z seksem świetnie. Kochaliśmy się już po 4 tyg. od porodu i wtedy jeszcze trochę bolało, a teraz jest już dobrze. Pochwalę się, że sprawia mi teraz seks znacznie większą przyjemność niż przed porodem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cayn Mój synek kończy jutro 3 miesiące a wypija 120ml mleka mm co ok. 3 godziny, wczoraj pobił rekord i wypił 150 ml bo domagał się więcej więc zrobiłam Mu jeszcze 30 ml. Nie wiem tylko czy dobrze robię, bo na opakowaniu Bebilonu pisze, że do 3 miesiąca dziecko powinno pić 120 ml, a od 4 mies. dopiero 150 ml. Hmm... Chyba mam małego Głodomora. A może wynika to z faktu, że je co 3 godz.? Gdybym karmiła wczesniej to może wypijałby tylko 120 ml? Sama nie wiem. Przyznam Wam się do mojej życiowej porażki :( Przed ciążą sporo paliłam, na okres ciąży udało mi się rzucić i myślałam, że już do tego nie wrócę... a niestety wróciłam :( Jest to głównym powodem dla którego nie karmię piersią mimo że mam jeszcze pokarm :( Nie mogę przezwyciężyć nałogu mimo że dziecko jest dla mnie najwazniejsze i wiem, że mleko matki jest najlepszym pokarmem. Ale w tej sytuacji co mam zrobić? Karmić paląc? Dlatego właśnie przeszlam na mm. Nie mam silnej woli niestety :( Czy któraś też jest w takiej sytuacji? Albo zna matkę, która ma taki problem jak ja? Moja koleżanka paliła po ciąży i lekarz kazał jej palić najpóźniej 2 godz. przed karmieniem i ponoć wtedy można normalnie karmic piersią paląc- tak mówiła; ale jakoś nie jestem do tego przekonana :( Nie chciałabym zaszkodzić synkowi. Jak Wy to wszystko widzicie? Jesteście w stanie mi coś doradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja_królewna -jeśli Twój maluszek wypija 120 co 3 godz i Ty nazywasz go głodomorkiem to moja mała to jakiś pasibrzuch :) bo wypija 150 co 3 godz i to za każdym razem i pewnie jakbym zrobiła jej 180 tez by wciągnęła. W niedzielę skończy 8 tyg i nie należy do dzieci pulchnych. Pielęgniarka środowiskowa powiedziała ze to sporo jak na takiego malucha ale córa nie jest gruba a przecież dziecka głodzić nie będę. Dodam że moja te 150ml pija już od jakiś 3 tyg. Jeśli chodzi o palenie to tez jest ono moim nałogiem i niestety również do niego wróciłam choć miałam nadzieję że mi się uda. Ja od porodu karmię mm bo u mnie pokarm się wogle nie pojawił więc problem odpadł ale szczerze uważam że nikotyna w organizmie jest cały czas więc przy karmieniu piersią przedostaje się do organizmu malucha, to oczywiście takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo w DE
Mała Agatka- kolonia- tam będziemy mieszkać. dziękuję bardzo za odpowiedź.wiem wiem- język to podstawa, sporo nauki przed nami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już niedługo w DE - całkiem fajne miasto :) byliśmy raz, na chwilkę ale planujemy powtórzyć wycieczkę jak będzie ku temu okazja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już niedługo w DE - moja rodzina mieszka w tym mieście - jest ogromne ale Polaków tam wielu. Plusem jest jeszcze to, że mając dzieci miasto zapewnia ci mieszkanie - im więcej tym większe. Na dwójkę dzieci ok100m kw. Synek mojej siostry - tam urodzony ale umiał tylko polski - chodzac do przedszkola naumiał sie tyle słów, ze rodziców uczył. w ogóle byłam w szoku jak widziałam jak ciekawe zajecia w przedszkolu maja maluchy: pieką prawdziwe ciasteczka, wychodzą grupą jesienią szukać liści ubrani w kalosze i pelerynki. Teraz jest w pierwszej klasie szkoły i jest najlepszy w matematyce z klasy pomimo, ze jest obcokrajowcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo w DE
LenaO- a jakie warunki trzeba spełniać aby dostać mieszkanie? tak jest tylko w tym mieście czy ogólnie? ja powiem tylko jedno- jestem przerażona tym wszystkim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja królewna- co do szczepionek to wiem, że rotavirusy to już... Bo to trzeba skończyć w pierwszym półroczu życia. Pneumokoki w każdym momencie można, niektórzy nawet słyszałam szczepią przed pójściem do przedszkola. A palenie... ja mam wstręt do papierosów i nienawidzę jak ktoś pali na ulicy albo gdziekolwiek gdzie ja nawet przechodzę... :) Sama paliłam i przed zajściem w ciąże przeszłam na elektronicznego... Wiem, że się da rzucić bo mi się udało. Polecam elektronicznego papierowsa, pomaga rzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja_królewna - znam dziewczynę, która paliła jak smok, potem całą ciążę nic i ze 3 miesiące karmiła córeczkę, potem również nałóg wygrał, zaczęli podawać mm. Ja osobiście rzuciłam palenie i też ciut drażni mnie zapach dymu, a niestety mam tego pecha że mąż też pali :( Nikotyna przenika do mleka podobnie jak kofeina pewnie, więc nie ryzykowałabym palenia i karmienia jednocześnie. My dziś byliśmy w MiltiBabyKinie na seansie. Ogólnie widzę, że Rzeszów pod tym względem troszkę wymięka w tym sensie, że było nas na sali raptem 5 osób z niemowlakami. Ale pomysł jest niezły. Do dyspozycji przewijak, foteliki samochodowe, pieluchy chusteczki. Oczywiście można chodzić po sali, karmić. Pełen luz. Nikt krzywo nie patrzy na płączące maluchy, bo liczy się z tym już wchodząc na salę :) Obsługa super miła i pomocna, jak czegoś zabraknie to przynosi. Dżwięk filmu jest ciut przyciszony i temperatura na sali jest wyższa, ale i tak wydawało mi się, że za niska. Na szczęście miałąm kocyk i więcej ubranek. Lena i dziewczyny z okolic Rzeszowa, jak kiedyś będziecie miały ochotę wyskoczyć ukulturalnić się to dajcie znać. W środy w południe są seanse. Fajna sprawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA11
Hej My już po szczepieniu i powiem wam że podjęłam najgłupszą decyzję w swoim życiu że wzięłam te refundowane szczepionki po prostu masakra mały płakał jak nie wiem ale to nic wróciliśmy do domu 2 godziny spokój a później taki przeraźliwy płacz od 14.00 do 19.00 że myślałam że padniemy obydwoje noga spuchnięta jak balon cała czerwona, moja mama przyszła z pomocą dałam mu paracetamol i pomogło bo już byłam ubrana i do lekarza chciałam jechać mam nadzieję że będzie dobrze zobaczymy po tej nocy która na pewno będzie nie przespana.... Następny raz biorę tą skojarzona na szczęście tak można.... Tyle nad tym myślałam z mężem jakie szczepionki i wymyśliliśmy źle a naprawdę nie chodziło o finanse bo z tym niema problemu myślałam że te skojarzone to pranie mózgu ale najwidoczniej nie teraz mamy dwie nogi pokłut i rękę na dokładkę:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zalamana1 nie obwiniaj się, nigdy nie możesz być pewna jak twoje dziecko zareaguje na szczepionkę, wiele dzieci źle toleruje skojarzoną, nie jesteś w stanie tego przewidzieć wcześniej. Ja Czarusia szczepiłam refundowanymi i nic mu nie było, a Marysię skojarzoną i też było ok. Oby Wam spokojn ie noc mineła. Co do palenia, to ja na szczęście nigdy nie paliłam, ale leżałam po porodzie na sali z dziewczyną, która mnie zszokowała, bo paliła nawet w toalecie dzień po porodzie, a jak była w ciąży to jedynie ograniczyła do 3 dziennie! Oczywiście karmiła piersią.. Szkoda że w bielsku nie ma multibabykina:-( chętnie bym z tobą poszła Bubik ale do Rzeszowa jednak troszkę za daleko;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×