Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Co się liczy naprawdę

Błędy w zaproszeniach.

Polecane posty

Gość a ja myslę że .. ..
autorka walnęła gafę w całej serii zaproszeń, coś nie dopatrzyła coś mogła się z drukarnią nie dogadać, większość rodziny jej to wypomniała i teraz się tłumaczy na forum, żeby może ktoś przyznał jej rację. My robiliśmy sami zaproszenia i też była gafa w całej serii ale pofatygowałam się żeby to poprawić udało się bez dodatkowych kosztów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chyba wiem o co chodzi
Są osoby, które rzeczywiście mają dużo czasu i wówczas łatwo jest dopilnować każdej kropeczki, umówić się z każdym na osobiste wręczenie zaproszenia. Ale co mają zrobić osoby, które mieszkają w Londynie i jedyną rzeczą, jaką mogą zrobić, jest wysłanie maila do polskiej drukarni z prośbą, by wydrukowano również koperty, przyklejono znaczki i rozesłano zaproszenia według listy adresowej. I jeszcze wszystko załatwiane na telefon, chcą zadatków, czy opłat, to proszę podać konto, chyba że ktoś osobiście przyjedzie po pieniądze do UK. Bo ja naprawdę nie wiem, co mam zrobić. Ze swoim partnerem jesteśmy już trzy lata na poważnie. Na wyspach mamy tylko znajomych. W Polsce pozostały nasze (głównie ciut dalsze) rodziny. Załatwiać ślub w Polsce, przez telefon czy internet, a może dać sobie spokój i jak wszyscy wokół, jedynie poinformować ludzi, że ślub się odbył? Chodzi mi o tradycyjny ślub w Polsce, w kościele, bo urzędowy to w Londynie myśmy wzięli. Odpada argument tak zwanych kopert. Ja sama zarabiam dziennie dużo więcej, niż znajduje się w przeciętnej polskiej kopercie weselnej, traktowanej jako prezent, tak że nie o to chodzi. Problem w tym, że my naprawdę narobimy błędów we wszystkim, jeśli będziemy wszystko załatwiać na odległość. Tego się nie da dopilnować, my w UK mamy również życie, które nas bardzo absorbuje. Rozumiem założycielkę tematu. Pewnie ona również goni za karierą, może robi coś po studiach, jakiś staż, specjalizację, w tych warunkach wszelkie przejawy grymaszenia denerwują. Tylko co ja mam robić, znając swoją, pozostałą gdzieś w Polsce rodzinkę, znajdę się w takiej samej sytuacji. To może lepiej nikomu nie mówić. Ale ślub w Polsce jest moim marzeniem, niby mamy w Londynie polskich księży, ale to nie to samo. Kto tutaj jest, wie o czym mówię. Z drugiej strony, brać w Polsce i rodziny nie prosić? Na te kilka tysięcy funtów, to ja sobie mogę przecie pozwolić, nie chcę by się obrazili, że w ogóle nie prosiłam. Jak nie spojrzysz źle. I co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem to
...odmienianie nazwisk to nie "grymaszenie" a jedynie stosowanie się do zasad obowiązujących w języku polskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przeciez większość zaproszeń i tak jest 'produkowana' przez internet...na Allegro masz tysiące ofert, drukują, dają gotowce, wstawiaja wszytsko co sobie zazyczysz, wzorów jest tysiące. Co ma piernik do wiatraka czy jest w uk czy w pl? To co się da załatwić załatwiasz przez internet i telefon a to co osobiście - bierzesz tydzień urlopu, przyjeżdżasz, załatwiasz i wracasz. Mam wiele znajomych mieszkających poza polską a tutaj robili sluby i wesela i jakoś dali rade? Przecież większość sal ma swoje strony internetowe, oglądasz zdjęcia jesli nie widzialas na żywo, dzwonisz, rezerwujesz termin i gotowe. Podobnie jest z fotografem, zespołem, zaproszeniami, kwiatkami itd. Bierzesz urlop, w tym czasie idziesz do ksiedza w pl i zamawiasz suknie i po sprawie. Tylko trzeba chcieć. I nie zwalajcie wszystkiego na drukarnie, bo one roią gotowce, rpzewaznie to Wy przysyłacie im mailowo wzór a oni drukują, rozumiem można miec pretensje jak zapomnieli 1 kropki czy zdarzyła im się literowka, ale o to, że nazwiska są nieodmienione, albo że ktos zapomniał że ciotka ma męża albo kuzynka narzeczonego to już jest niestety błąd przyszłej Pary Młodej, no niestety, chciało się sluu to trzea się troche potrudzić. wypisanie listy gości i odmienienie nazwisk przez przyadki to jest 1-2 wieczory, więc bez przesadyzmy z tym brakiem czasu ZWŁASZCZA, że nie zabieramy się za to 3 dni przed slubem gdzie wtedy rzeczywiście jest młyn i załaatwia się najwazniejsze rzeczy, tylko mozna to sobie zrobić duuuuużo wczesniej na spokojnie. No ale jak ktos sie nie umie zorganizować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie okropnie drażni takie cos na zaproszeniach pt.: "Serdecznie zapraszamy Szanowne Państwo JANINA I PIOTR KOWALSKI" Jeżeli ktos się fatyguje i zaprasza mnie imiennie to ja bym sobię zyczyła, żeby moje nazwisko zostalo normalnie odmienione, jesli ktoś zamierza hurtowo wpisywac nieodmienione nazwiska to dla mmnie to już nie jest 'imienne' zaproszenie i wtedy nawet w ogóle może tego imienia i nazwiska nie wpisywać. Oczywiście nigdy nie robię tego problemu i nie oddzwaniam z fochem i 'mordą' do mlodych o coś takiego, ale na litośc boską...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chyba wiem o co chodzi
dziękuję ci sękata, tylko że ja nie napisałam jednego. Mój mąż, po ślubie w urzędzie jest anglikiem (ale katolikiem) i jest chirurgiem, specjalistą. Ja jestem też lekarzem, choć w innej dziedzinie medycyny. Pracujemy razem w jednej z londyńskich klinik. Nam szkoda tego tygodnia urlopu, powiem ci, że wsiąkłam trochę w tą sferę mojego męża. Uważam, że jak można zapłacić, to trzeba zapłacić, a nie zajmować się szczegółami, na które szkoda czasu. Przyjazd po to, żeby zajmować się drobiazgami nie wchodzi w grę, a jeśli nawet wynajmę firmę, to przez moją polską rodzinę zostanie jeszcze gorzej odebrane. Powiedzą, że chwalę się tym, że się dorobiłam, że zamiast osobiście zapraszać, wysyłam posłańców. To będzie jeszcze gorzej. Ja dokładnie pamiętam, z jakiego piekiełka wyjechałam, jeszcze na studiach, do UK. jak mi wszyscy tego wówczas zazdrościli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm ale skoro
tyle osob rozmawialo na ten temat to duzo tych bledow musialo byc :D ale ja tam jak dostaje zaproszenie to mowie 'dziekuje' niewazne jak wypisane... ps. przepraszam za brak polskich znakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje nazwisko tez czesto przekrecaja - ale w ogole sie tym nie przejmuje,a nawet byloby mi glupio zwracac komus uwage,ze zle napisal...Nie bralam slubu,wiec doswiadczenia w sprawie wypisywania zaproszen nie mam,ale staram sie byc wyrozumiala - wiem,ile to zachodu zorganizowac wesele od deski do deski. Jestem z moim facetem juz prawie 10 lat,i ok.roku temu jego znajomy tez nas zaprosil na wesele - ja bylam wpisana jako osoba towarzyszaca. Tez bym mogla miec fochy,ze przeciez tyle lat razem,a on nie wie,jak sie nazywam,ale w sumie, gdybym nie przeczytala na zaproszeniu imienia i nazwiska jego przyszlej zony,to pewnie do dzis nie wiedzialabym nawet,jak ona ma na imie:) Rozni sa ludzie,jedni zadzwonia i sie zapytaja o dane imienne,a inni moze po prostu sie wstydza dzwonic i przyznawac do tego,ze mimo,ze znaja taka osobe od kilku lat to nie wiedza,jak ma na nazwisko? To jeszcze Wam opisze zabawna historie u mnie w rodzinie - siostra brala slub,zapraszala rodzine, i pojechala do cioci z zaproszeniem,ciocia zerka w zaproszenie i zaczyna sie smiac...Wpisane zapraszamy Haline i Jana,a ciocia mowi,ze ona ma naprawde na imie Renia,a maz Tadek...Konsternacja,siostra nie wie o co chodzi - a oni po prostu przez cale zycie byli nazywani swoimi drugimi imionami,nie wiem dlaczego,ale tak bylo,a my jako to najmlodsze pokolenie w rodzinie nie wiedzielismy o tym,bo jakos przez te 20-pare lat nikt nam o tym nie powiedzial:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam propozycję
a ja chyba wiem o co chodzi ---> zapłać mi to Ci kurde zamówię te zaproszenia, dopilnuję żeby dobrze je wypisano i roześlę. nie wierzę, że się nie da tego załatwić. no nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem skąd to
przekonanie, za każdy czlonek rodziny nic , tylko marzy, zeby byc na czyims weselu czy slubie. Co innego bardzo bliska rodzina czy najlepsi przyjciele. Da innych to po prostu duzo klopotow, wydatkow, przygotwan, ja sie tylko modle,zeby mnie ludzie nie zapraszali. I w zyciu sie nie obraze, jak mnie nie zaprosza, raczej odetchne z ulga, bo i co to za atrakcja? W cichosci ducha mam nadzieje,ze moje córka wezmie slub z zaskoczenia, nikt sie nie umęczy. \Wesela nie sa dla gosci zadną atrakcja. Jesli chcę sie pobawic, sama wybieram lokal, towarzystwo, menu , porę - na weselu wszystko jest narzucone z gory. I jeszcze wypada dac kase albo prezent. Co do zaproszen - wszelkie błedy zle swiadcza o autorze. To , jak piszę, swiadczy o mnie. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdvadvca
przeczytałam tylko część twoich wypocin. jesteś żałosna, zrobiłaś na odwal liste gości, nie pofatygowałaś sie żeby sie łąskawie spytać jak te osoby tow mają na imie to dobrze robia że nie przychodzą. mnie taka jedna kuzynka mojego chłopaka ujęła w zaproszeniu jako os tow, chociaz jesteśmy dla siebie poważnymi pierwszymi partnerami od 7 lat! pewnie ty tez masz takie gafy jak ta kuzynka i dobrze robia ze nie przychodza. ja tez na takie wesele nie ide i moj chlopak tez. okazała mi że jestem jakas tam przybłedą a jestem juz prawie na rodzina, wszystkie imprezy rodzinne spedzamy razem od 7 lat. a ona os tow. . straszną gafę popełniłaś i mają rację!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdvadvca
nie zesraj sie. tez jestem na medycynie i sram wyżej niż dupe mam. jesteś normalnie pojebana, nikt ci nie zazdrości tych pieniedzy. jesteś pewnie taka pojebana i samotna że tak sobie tłumaczysz. ale to dlatego że wszystkich olewasz co pokazałaś zaproszeniami. nie jestes pępkiem świata i nie każdy cie musi po dupie całować. o matko chirurg i co mamy sie zesrać tutaj z zazdrości? nie pęknij z tej dumy, pewnie dyma na boku młode stażystki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i następna
obruszona że ja napisali jako osobę towarzyszącą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem na wszystko się znajdzie czas-a już na pewno autorka znalazłaby 10-15 minut na przestudiowanie całej listy gości i odmienienie imion i nazwisk w takiej formie by pasoały do tekstu zaproszeń. Na forum spędza się dużo więcej czasu, a zwłaszcza coś pisząc. Chociaż zgodzę się z tym, że rodzina potrafi się obrazić o byle co:( Moja ciotka niby nic nie powiedziała, ale widać było focha jak wręczałam zaproszenie (przy stole siedziało trochę osób z mojej rodziny, bo akurat zjechali się goście i chciałam ogólnie zaprosić wszystkich na wesele więc mówiłam do ogółu a potem podchodziłam do każdego wręczyć zaproszenia. I nic już wtedy nie mówiłam tylko dałam. to chyba normalne, nie? nie tylko ciotka się sfochowała, mama mówiła że źle to zrobiłam i się na nią wkurzyłam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj Agatka i tyle
z pewnościa w zaproszenich nie powinno być błedów. To wasza wina, nie możecie/nie powinniście mieć zalu do gosic, kótrzy czuja nieco zlekceważeni. Askoro ciotka od siorbania nie przyszła i cieszysz sie z tego - niemądra byłaś zapraszając ją. Po co, skoro masz ją w nosie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko uważasz, że sama wyświadczasz przysługę gościom, że w ogóle uwzględniłaś ich podczas wesela? Otóż nie. Nie Ty robisz gościom łaskę a oni robią Tobie. Nie ukrywajmy imprezę z jedzeniem i alkoholem goście swobodnie mogą zorganizować sobie taniej niż przyniosą Tobie w prezencie, nie licząc wydatków na stroje itp. Zapraszając gości w razie niepewności można po prostu zadzwonić, wysłać smsa czy napisać maila (choć te 2 ostatnie formy są mało kulturalne w tym wypadku). Oczywiście 20ta dziewczyna kuzyna może zostać zaproszona jako osoba towarzysząca ale też warto się upewnić czy nie stała się ona narzeczoną. Jeżeli Ty nie szanujesz gości i masz ich gdzieś nie dziw się, że oni mają Ciebie w tym samym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja były
prezydent napisał "dziękuję za obiat" to problemu nie było 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chyba wiem o co chodzi
No cóż, zajrzałam tu znowu. A miałam tego nie robić ;-) Do fdvadvca (ciekawy nick) - ja nie jestem jak piszesz na medycynie. Ja pracuję w prestiżowej klinice i jestem lekarką. Jestem oczywiście członkinią Brytyjskiej Izby Lekarskiej. Bardzo mi pomógł obecny mąż. Jest co prawda 6 lat ode mnie starszy, ale ja jestem jego pierwszą żoną i przede mną naprawdę nikogo nie miał. Osoby ze środowiska wiedzą, że to się często tutaj zdarza, że mężczyzna przed czterdziestką o poważnych związkach myśli rzadko. Śmiał się, że długo na mnie czekał. I tu też problem, bo mój ojciec jest szanowanym obywatelem w gminie, gdzie mieszkaliśmy, na procesjach nosił cechowy sztandar, jest wiceszefem lokalnych strażaków i miał dla mnie całkiem innego kandydata na męża. A ja wyjechałam najpierw na rok tuż po studiach do Londynu i do tej pory, już kilka lat nie wracam. Mój obecny mąż w Polsce nie był, nie całował mamy w rękę, nie stawiał wódki teściowi, bo nie było klasycznych zaręczyn, jakie są przyjęte w moim polskim środowisku. Wziął mnie, nie pytając nikogo o zdanie, czy można. Więcej nie napiszę, bo nie chcę, żeby mnie zidentyfikowano. I właśnie dlatego wszyscy podchodzą do mnie, jak do jeża. Niby nic, a jednak chłód czuć, no bo zamiast dalej pracować na pozycję ojca w środowisku, wyrodna córka uciekła na deszczową wyspę i tam oddała się takiemu, co to nawet mu się nie chce do Polski przyjechać. No to chciałam przyjechać, w kościele, gdzie mnie chrzcili, wziąć ślub sakramentalny, ale czytając, jak bardzo wrażliwi są Polacy na punkcie swojej dumy, po prostu się boję. Ktoś tu wyszedł z propozycją - zapłać. Chętnie, ale to problemu nie rozwiąże. Oni nie chcą opłaconych posłańców, oni chyba chcą uświadomić mi, że za to co zrobiłam, należy mi się jakiś odwet. tak to odbieram, bo przecież nierzadko dzwonię do rodziny i znajomych i zawsze te rozmowy jakieś sztuczne się zrobiły, właśnie od czasu, jak poinformowałam ich o zmianie nazwiska (przyjęłam nazwisko męża).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja wiem
Oto recepta, jak ustrzec się przed błędami w odmianie nazwisk w zaproszeniach :D 1. Samo zaproszenie zrobić "bezosobowe" (typu "Serdecznie zapraszamy na nasz ślub. Ela i Ziutek z Rodzicami"). 2. Imiona i nazwiska podać na kopertach, gdzie obowiązuje mianownik. Tak jak wcześniej pisałam - uważam, że jeśli zamawia się personalizację zaproszeń w drukarni, to DRUKARNIA powinna być odpowiedzialna za odmianę, bo jest to wg mnie integralna część usługi. Jeśli tak nie jest, to chyba się zatrudnię na zlecenie jako korektor do tego typu prac okołoślubnych :D U nas obyło się bez błędów w zaproszeniach dzięki zastosowaniu dwóch zasad podanych wyżej oraz utworzeniu własnej bazy adresowej w MS Access. Do bazy wpisałam wszystkie dane, jakie miałam, te, których nie miałam, pościągałam po rodzinie, a potem to już personalizacja wg ustalonych parametrów leciała "sama" do szablonów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej pani chirurg wyżej
co nas za przeproszeniem obchodzi, kim jest Twój mąż, tatuś i kim jesteś Ty? temat jest o błędach w zaproszeniach, więc spasuj trochę z tym zwierzaniem się 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas dziwna ta dziewczyna
Do a ja chyba wiem o co chodzi Musisz byc z jakiejś wiochy zabitej dehcami, takie zreczy opisujesz, o których ja nigdy nie słyszałam. Mój polski maz tez się nie pytał o moja reke i nie stawiał wódki tesciowi, nie wiem, gdzie sa takie zwyczaje. Nie wiem tez co do kwesii poprawnosci zaproszen ma to, kim jest Twój mąz. Może rownież byc kosmonauta albo dowodca talibów, to jednak nie zwalnia z szacunku dla gosci. Więcej czasu spędzasz w internecie, piszac jakies głupoty niż by zajeło poprawne odmienienie nazwisk Twojej rodziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze klepiecie
Nazwiska MĘŻCZYZN - odmieniamy zawsze! np. SP. Piotra Nowaka z os.tow. KOBIET - tylko te które kończą się na A, np. Ania Sobota, SP. Anne Sobotę z os.tow. MAŁŻEŃSTWA - też zawsze, np. SP. Barbarę i Jana Piątków podstawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka uważa że skoro
wyjechała od tatusia, to teraz cała rodzina sie na nia wypielą i wszystko robią, by jej zaszkodzić. Zrobiłaś gafę, Autorko. A za odmiane nazwisk - jak pisała osoba wcześniej - powinna być odpowiedzialna drukarnia (jeśli było to w umowie - czytajcie). Wadliwe zaproszenia nie powinny dojść do rąk gości i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby ach te baby
a czy Wy nie bylibyscie źli , gdybyście dostali zaproszenie, z wypisanymi ręcznie (!) danymi i zamiast "zapraszamy Sz. P. Amnę Kowal" mielibyście napisane "Anne Kowal" ? bo ja tak miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby ach te baby
tam miało być "zapraszamy Sz. P. Annę Kowal " no na forum można się pomylić ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaaaaaaaaaaaa
ja pierdole co za pojebani ludzie!!!!!!! jak nie chce przyjsc to zawsze znajda powod typu nie odmienione nazwisko czy brak imienia osoby towarzyszacej i ja jak samo jak autorka mam tych ludzi w dupie!!!!!!!!! ich strata ze nie przyjda nie moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja nie wiem nie wiem
zgadzam sie z powyzszym! nie chca przyjsc, niech nie przychodza czepianie sie byle czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chyba wiem o co chodzi
Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi znaleźć właściwą decyzję. Naprawdę pomogła mi analiza wpisów w tym wątku. Trochę go rozszerzyłam, ale już wszystko wiem. Nie będzie problemów zaproszeń. Wczoraj rozmawiałam z rodzicami przez telefon, chyba z dwie godziny i wstępnie wszystko zostało ustalone. Ponieważ definitywnie znikam - mój pobyt tu nie ma już sensu, a szkoda czasu na czytanie czegoś, co już mnie przestało dotyczyć, żeby się odwdzięczyć tym, które może nieświadomie naprowadziły mnie na rozwiązanie, powiem, co wymyśliłam. Może komuś się przyda mój sposób uporania się z tematem. - będzie ślub w Polsce, w rodzinnej miejscowości. - z UK przylecimy w piątek wieczorem, razem z grupą około 20 osób (najbliższa rodzina męża, znajomi). Z lotniska jedziemy autobusem do motelu, niedaleko mojej miejscowości. - w tym motelu wszyscy nocujemy. Tu też będzie przyjęcie weselne, ale potraktowane inaczej niż w polskiej tradycji. Na przyjęcie będą gości z Polski zapraszać rodzice w swoim imieniu. Kogo chcą, to zaproszą. Na zaproszeniach podadzą, że przyjęcie jest organizowane przez nich na cześć młodej pary. W ten sposób to oni będą się o wszystko martwić. - w dniu wesela autobus wiezie mnie i całą grupę do rodzinnego domu, gdzie będzie zgromadzona najbliższa rodzina i (ojciec się uparł) orkiestra strażacka, bo muszą (znów ojciec, bo jemu też grali) zagrać nam Serce Słowianki na przywitanie. Tam błogosławieństwo i jedziemy wszyscy jednym autobusem do kościoła. - w kościele klasyczna msza ze ślubem, formalności i papiery do ślubu (licencję) załatwimy w Londynie, wiem jak. - po mszy właśnie to przyjęcie w motelu, jedziemy tam prosto autobusem. Jak chcą folklor i discopolo, to będą mieli, choć na żadne weselne zabawy raczej się nie zdecydujemy (jajko w nogawkach i takie podobne) Po przyjęciu nocleg tych, co mają pokoje (rodzicom też weźmiemy pokój). - po obiedzie w niedzielę całą brytyjską grupą, z rodzicami jedziemy na Jasną Górę. To jest coś, co im chyba warto pokazać. Nocleg po Apelu Jasnogórskim gdzieś w okolicy Jasnej Góry (jeszcze hotelu nie mam). - Rano w poniedziałek jedziemy na lotnisko do Pyrzowic. Grupa wsiada do samolotu i wraca do Londynu, a my z rodzicami mamy (już sprawdziłam) wcześnie rano samolot do Rzymu (jak nie wypali, to z Balic). Rezerwujemy hotel w Rzymie na 3 dni (poniedziałek, wtorek, środa, bo audiencja), Czwartek poświęcamy na Asyż (mój ojciec ma na imię Franciszek i bardzo by chciał) ewentualnie np. odwiedzimy Wenecję. W niedzielę powrót, najpierw do Polski, z rodzicami, pożegnanie na lotnisku, ktoś po nich wyjedzie i do siebie, na wyspę. I tak zamiast wesela będzie przyjęcie na cześć młodej pary, a zamiast podróży poślubnej wspólna podróż z rodzicami (oczywiście pokoje w hotelach osobne). Może się komuś nie podobać, ale błędów w zaproszeniach nie narobię. Ja gości nie zapraszam, tylko rodzice. Kilkoro znajomych rodzicom zasugeruję, że chciałabym ich widzieć, ale niech oni się martwią o wszystko. Za to dostaną od nas Włochy i to razem z nami. Ucieszyli się. Wstępnie wszystko ustalone, może któraś z was również pomyśli o podobnym sposobie na weselny tydzień. Pozdrawiam i znikam, teraz już definitywnie. Niech wam się szczęści dziewczyny jak najlepiej. Cześć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że masz rację! i powiem więcej, zazdroszczę ludziom, którzy maja takie problemy, że ktoś na zaproszeniu nie odmienił ich nazwiska :) też bym takie chciała mieć! u mnie ten sam cyrk z winetkami. jeszcze wesele nie było a już od d**py strony się dowiaduję, że jak bedą winetki to ciekawe gdzie ten czy tamten będą posadzeni i czy to oby dobre miejsce jest dla nich, wystarczająco zaszczytne... MATKO BOSKA - to może jeszcze murzyna wachlującego jasnie gościa zaprosić?! no bez przesady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki........
zaproszenia robiliśmy własnoręcznie, każdego zapraszaliśmy osobiście (w sumie 300osob). dane w zaproszeniu i na kopercie były odmienione. i to wszystko udało nam się zrobić mimo tego, że np. ja dojeżdżam do pracy 2h, 9 pracuję, do tego 2 razy w tyg.kurs ang. dodatkowa praca 2 razy w tygodniu po 3h, kurs tańca i studia zaoczne. nie rób z siebie ofiary. Trochę szacunku gościom się należy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×