Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tkotaka

Nie wrocil na noc :(

Polecane posty

Gość EKIPA Z NEW JERSEY
chciałabym cie przytulić przykro mi że kolejna kobita cierpi przez jakiegos durnia mam nadzieje że los i do ciebie sie uśmiechnie powodzenia autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzialena86m
Naprawdę podziwiam Cię!! i to szczerze!! Ja też byłam z alkoholikiem (na szczeście nie mamy dzieci), ale moja cierpliwosc się skończyła po tym jak tydzień po powrocie z odwyku znów się upił. Powiedziałam dość i nie żałuję, bo mam teraz naprawdę wspaniałego mężczyznę u swego boku. życzę Ci autorko tego samego! Głowa do góry!! Pozdraiwam Cię serdecznie i życzę dalszej wytrwałości. Masz zupełną rację i właściwie postępujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
a jak dzieci znoszą tę całą sytuację? Autorko , mam nadzieję, że zmieniłaś już nr tel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Madzialena to ja Cie podziwiam. Moj po kazdym 3miesiecznym odwyku pil.Byly ich dwa,gdy ze mna byl.Pierwszy raz jeszcze rozumialam,bo zmarla mu wtedy mama.Drugi raz to nie pojechal na ostatni dzien.Mialo byc zakonczenie i takie pozegnanie.Szykowal kielbaski itp.Zmusilam go wtedy,by zadzwonil tam i powiadomil,by nie czekali na niego,bo pije. Boze to jakis koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
autorko, zmieniłaś już nr tel? Jak dzieci znoszą tę sytuacje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Dzieci go nie widzialy od piatku.W sobote wyszedl rano do pracy i nie wrocil juz. Bylam dzis na spacerze.Zbieralismy kasztany.Staram sie jak moge. Nasze wspolne dziecko uwielbialo.Jest male.Nie ma poczucia czasu.tzn.nie wie chyba,ze go nie ma tak dlugo.On duzo pracowal.Ja zawsze bylam z dziecmi. Teraz ruszam na kurs od poniedzialku.:) Powiem szczerzeze serce mnie boli.Wiem jednak,ze bedzie pod opieka.Lubi byc z dziecmi i panie sa bardzo sympatyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Dziecko bedzie caly dzien w przedszkolu.Bedzie mialo juz swoj maly swiat.Potem bedzie wspolny wieczor. Jesli chodzi o dziecko z pierwszego malzenstwa to chyba nie bedzie mu go brakowac.:)On wciaz je krytykowal i pouczal.Nie bylo zadnej cieplej wiezi.Wciaz czekalam,ze kiedys powstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...nie powstałaby:( Tym bardziej nie masz czego żałować. podczytuję od początku. Że też ja kiedyś taka mądra nie byłam:o Gratuluję. Dajesz sobie szansę na spotkanie kogoś odpowiedniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
ej no maluchowi w przedszkolu bedzie ok.Nie zaakceptowal starszego syna- kolejny plus dla rzucenia faceta w diably. co z telefonem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wszystkich madralinskich tu
wydaje wam sie ze tak latwo wszystko rzucic i zaczac od nowa? a gowno prawda dopoki sami nie znajdzieci sie w takiej sytuacji jak np autorka, czy podobnych, myslicie inaczej, a jak przyjdzie co do czego to nie wierze ze wsrod was znajdzie sie choc jedna ktora nie dala drugiej szansy latwo powiedziec komus kto w takim bagnie nie siedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Telefonu nie mialam glowy jeszcze zmienic.Nie wiem nawet czy zmienie.Moze jutro pomysle,bo to faktycznie madry pomysl.Tylko tez kosztuje.Nie wiem czy to duzo da.Wie,gdzie mam miec kurs.:(Bedzie chcial to tam przylezie jak nie bede sie odbierac. Kiedys uwielbialam jego glos.Teraz chyba sie porzygam.Jak sobie pomysle,ze u baby z odwyku pili.Musial miec z nia dobry kontakt.Tak nagle z bratem tam pojechal ? Ostatnio byl w maju na odwyku.Musial znac jej adres,miec telefon. Gdyby jeszcze pili u Tomka czy Adama byloby mi trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebra 2011
tkotak, wygląda na to, że nie jesteś pewna w 100% czy chcesz zostawić tego faceta. Zmiana numeru telefonu to podstawa, bo tacy jak on szukają kogoś kto da im oparcie. Będzie cie dręczył, dzwonił, pisał itd. Twoje zadanie teraz to odciąć się całkowicie od wszystkiego co z nim związane. To, że będziesz całymi dniami na kursie dobrze ci zrobi. Będziesz cały dzień zajęta, wieczorem wiadomo - dzieci i sprawy domowe. Czas leczy rany - wiem, że to banał, ale tak jest naprawdę. Tylko czy ty tego chcesz? Bo mam wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Ja mam nadzieje,ze wyprowadzi sie z tego miasta.Brat mowil,ze jemu dala 3 dni by tu zostac i ma zabrac jego rzeczy.Pytal czy wezme jakies rzeczy.Ja rzecz jasna nic nie biore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Strasznie chaotycznie napisalam.Pijus narobil sobie wstydu dzis.Wlascicielka mieszkania wezwala karetke.Najpierw do mnie dzwonila.Poinformowalam ja,ze nie jestesmy razem. Zabrali go na odtrucie.Kilka dni napewno tam bedzie. Pierwszy raz to nie wzywalam karatke.:) Wlascicielka bratu powiedziala,ze ma tylko 3 dni.Brat nie ma za co wrocic do PL.,ale to juz pisalam. Pijus wylatuje z mieszkania.(jesli jej nie ublaga).Mysle,ze bedzie jednak twarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Ok.kupie jutro nowa karte do aparatu.Nie umiem tego rejestrowac.Moze kogos poprosze.Domowy chyba szybko mi zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebra 2011
Trzymaj się dziewczyno i nie marnuj życia z palantem! Jego uzależnienie to jego problem, nie twój. Ty i Twoje dzieciaczki jesteście na pierwszym planie. Resztę świata miej po prostu w dupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Tzn.kupie karte do komorki.Jestem juz zmeczona.Mysle i mysle. Boje sie.Moze faktycznie chcialam zobaczyc co jeszcze napisze,juz sama nie wiem.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
Zmiana telefonu jest nie tylko po to by nie dzwonił ale przede wszystkim po to, bys nie czekała na informacje od niego.Stacjonarny telefon wystarczy wyciągnąć z gniazdka- no chyba że masz z netem jakoś połączony ale to też 5 minut roboty chyba- może na tym kursie ktoś wie jak Ci w tym pomóc?Oczywiście gg również zmień- po co mu Twoje ewentualne opisy ? Dobrej nocy i bądź dobrej myśli:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
On nie ma mojego gg.Telefon domowy musze zmienic numer.Jak wyciagne z gniazdka to rodzina sie nie dodzwoni. Komorke musze tez miec w razie telefonu z przedszkola. Jutro mam termin odnosnie alimentow na dziecko. Musze tez zastrzec w przedszkolu,ze nie ma prawa dziecka odbierac.Zaczynam sie bac.Nigdy nie byl agresywny do mnie.Kto jednak wie jak teraz sie zachowa. Zawsze mial we mnie oparcie.Teraz grunt mu sie usunie.Z mieszkania tamtego wylatuje.Brat jego powiedzial,ze boi sie,ze on moze sie teraz powiesi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Niech ktos mi jeszcze napisze,ze ,,tarzal sie '' z ta baba.Pisalam,ze u kobiety z odwyku pili.Po co mial z nia kontakt? Gdyby nie jego brat nic bym sie o niej nie dowiedziala. To szok dla mnie. Brat mi jeszcze powiedzial,ze pijus wczoraj przyjechal do siebie po portfel taksowka.Brat mu wczesniej zabral klucze od auta i portfel.Pijus wzial portfel i wrocil do kolezanki z odwyku. Wy myslicie jasniej niz ja.Do mnie powoli to wszystko chyba dociera. http://www.youtube.com/watch?v=1Z7XOZCMFdg&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
wrócił do tej baby... teraz on nie myśli, on pije. Ma melinę, nikt go nie pilnuje, nikt mu nie prawi kazań. Zobacz jak szybko się stacza.. kilka dni i nie ma już Ciebie, nie ma mieszkania, pewnie w pracy będą problemy (o ile go nie wyrzucą). Równia pochyła. Nie ma tam miejsca dla Ciebie i Twoich dzieci. Tobie za bardzo zależało by nie pił, pracował, dbał o siebie. Co do tej baby, hm, nikt z nas tam nie był, nikt nie wie, może oprócz nich to jeszcze brat, ale on raczej Ci nic nie powie. Ale pomyśl, tarzał sie z nią czy nie to teraz ona i wóda są dla niego ważniejsze niż Ty i dzieci. Był wystarczająco trzeźwy by dowlec sie do taksówki i jechać do domu po kasę, czyli chyba myśli tak? a mimo to nie próbował niczego naprawić... Wróci do Ciebie, będzie próbował, jak skończą się mu pieniądze i baba-pijaczka go pogoni. Wtedy sobie o Tobie przypomni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
Brat jego powiedzial,ze boi sie,ze on moze sie teraz powiesi. na jakiej podstawi brat to stwierdził? kiedy? wtedy gdy szarpał sie z nim o kluczyki od auta czy wtedy gdy "Twój" facet lezał zalany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest wczesna godzina
Niech ktos mi jeszcze napisze,ze ,,tarzal sie '' z ta baba.Pisalam,ze u kobiety z odwyku pili.Po co mial z nia kontakt? no właśnie po co? czemu nie poszedł do kolegi? poznanie brata z tą kobietą to tylko tekst dla Ciebie, żeby Ci przykrości nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzialena86m
Mój były (alkoholik) też miał zawsze we mnie wsparcie, zawsze mógł na mnie liczyć i doskonale to wykorzystywał, szczególnie po alkoholu, ale takie relacje i taki związek jest toksyczny i niszczy kobietę regularnie z każdym dniem coraz bardziej. Kiedyś wierzyłam, że się zmieni i przestanie pić, będzie chciał stworzyć normalny dom, bo przecież tylko mnie miał, ale prawda jest inna... dla takich liczy się tylko alkohol, a ich świat jest przewartościowany o 360 stopni. W międzyczasie oczywiście były jakieś rozstania i powroty, ale za każdym razem ogarniała mnie głupia nadzieja, że być może tym razem się ułoży - nic bardziej mylnego. Dostawałam, ale coraz większe porcje rozczarowań, żalu, poczucia winy.. Byłam pełna nadzieji, gdy pierwszy raz dał się namówić na odwyk, wierzyłam że będąc tam zmieni się i zrozumie, że jest chory.. Na czas jego leczenia odcięłam się od Niego całkowicie i postanowiłam, że jak wyjdzie to wtedy porozmawiamy, zdecydujemy..Taaaaa zrozumiał, ale pierwsze 3 dni po wyjściu z odwyku. Po 3 dniach zadzwonił najebany jak to mnie kocha i chce się spotkać żeby porozmawiać, oczywiście odmówiłam - wiedziałam, że to już nie ma najmniejszego sensu skoro terapia nie pomogła (jego pierwszy odwyk bardzo przeżywałam, wiedziałam, że na drugi moja psychika nie da rady). Oczywiście były jeszcze próby kontaktowania się ze mną z Jego strony, ale byłam twarda (choć serce bolało). Teraz już nie mamy ze sobą żadnego kontaktu.Zresztą całe życie przede mną, jak i przed Tobą autorko, a życie z alkoholikiem to tragedia nie tylko dla Nas, ale i dla dzieci, które na pewno nie chciałby oglądać ojca w takim stanie. Mimo, że piszesz, iż narazie nie jest agresywny to w przyszłości może być różnie. I uważam, że powinnaś zmienić numer telefonu, mimo, że podświadomie czekasz i liczysz na odzew i skruchę z Jego strony (wiem po sobie). Oczywiście na pewno nie jest Ci obojętny, bo serce nie sługa, ale czasami warto pokierować się rozsądkiem. Na pewno mieliście dobre chwile, ale pomyśl o tych złych... w których siedzisz teraz i się martwisz o coś czego w ogóle w prawdziwym i poważnym związku nie powinni być. Pomyśl o przyszłości, czy warto codziennie zastanawiać się, a jak dziś wypije? a jaka będzie jego rekcja, gdy pojdziecie do znajomych, na imprezę i tam będzie alkohol? czy zacznie od początku? Moja kochana autorko, ja miałam ojca alkoholika i wiem jak cierpiałam, gdy byłam mała widząc co wyprawia, dlatego powiedziałam sobie, że nigdy nie pozwolę, aby moje dzieci przechodziły piekło przez taki wybór (w Twoim przypadku świadomy). Ja czasami się śmieję, że chyba mam jakiś "syndrom wybawiciela", ale staram się nad tym pracować, żeby już więcej się w nie wplątać w tak toksyczny związek. Ile zdrowia przez to straciłam i ile łez wylałam, to tylko ja o tym wiem.. Jak już pisałam teraz mam wspaniałego faceta, z którym planuję przyszłość. Ty też na to zasługujesz i dla siebie i dla dzieciaczków. Ja na Twoim miejscu nie zastanawiałabym się nad kolejną szansa dla niego, już tyle ich miał (za co Cię podziwiam), ale nie oszukujmy się raczej taka sytuacja się nigdy nie zmieni,a dopóki będziesz z nim obawy, strach, żal itp. nigdy Cię nie opuszczą. Naprawdę jesteś gotowa na takie życie? Założę się, że (tak jak w moim przypadku) dajesz mu z siebie więcej niż on Tobie i cieszysz się każdą namiastką szczęścia, którą On Ci daje , mimo, że ta namiastka powinna być codziennością... i to jest właśnie toksyczny związek i iluzja związku. Kopnij Go w tyłek póki jeszcze masz siłę i póki go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@do wszystkich madralińskich. Byłam w takiej sytuacji, rozstałam się, więc nie gadaj, ze każda da drugą szansę. Jak widzę, nie jestem jedyna, która zostawiła alkoholika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkotaka
Zalatwilam alimenty na dziecko.Jestem taka zaradna.Zadowolona z siebie.:):):) Bede z urzedu dostawala,a urzad bedzie od niego sciagal.Nie musze sie juz martwic.Nawet od lipca mi nadplaca. Potem pojechalam na miasto.Kupilam sobie 2 pary,cudowne,markowe buty.Takie chcialam miec zawsze.Byla jeszcze obnizka.50% Wszystko sie uklada.Kupilam notes na wyklady i dlugopis i wisiorek z komieniem szlachetnym.Ma dac mi odwage.Taki kamien na odwage wybralam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po wszystkim zrobiłam tatuaż, który ma mi przypominać, ze nie złamię się ;) Widać każda potrzebuje czegoś co będzie upamietniać te chwile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×