Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

Gość buuka
Przejscie na miesko dla mnie takze bylo nie lada wyczynem...szczegolnie na tluste. Nie dosc, ze bylam do marca tego roku wegetarianka(przytylam na niej strasznie) to jeszcze wiecznie sie odchudzalam, takze jesc maslo, ser, karkowke itp to dla mnie wielki szok. Proporcje BTW sa coraz lepsze u mnie. Wczoraj niestety zjadlam kawaleg drozdzowego koguta(kolezanka przywiozla z Kazimierza). No i przytylam :( No trudno, trzeba przypomniec sobie matematyke i zaczac liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buka nie szalej,raczej nie mozna przytyc'' od wczoraj''.Pewnie woda sie zatrzymala,bo watpie ze polowka koguta chocby z Kazimierza jest temu winna;)Zreszta nie warto codziennie deptac wagi.Anusia,ja uodporniona na chudniecie,wiec na razie ze spokojem podchodze do efektow,a raczej ich braku.No nie ,nie bede niesprawiedliwa-polepszyl mi sie wzrok,spedzam czasami 20 godz na komputerze i nawet nie pieka mnie oczy.Okularki czekaja spokojnie w etui.No i paznokcie!Te odkad pamietam zawsze sie rozdwajaly lub lamaly,teraz spokojnie sobie rosna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jakies pozytywy sa. spokojnie beda nastepne:) ja dzisiaj kupiłam mezowi paski do mierzenia ciał ketonowych. zobaczymy co pokażą. ja jutro zrobie placuszki ziemniaczano -miesne. zobaczymy czy beda smakowac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może nie czytali dokładnie na czym polega żo.kiedys wkleiłam link w którym pewien pan myslał ze zjadamy smalec kostkami-nie przeczytał ksiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hoga, ja przeczytałam. Niewątpliwie żywienie zbliżone do żo. Największą różnicą jest podejście do jabłek i do ilości surówek w trakcie posiłków. Innych różnic nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam.w żo sa proporcje miedz B T W a tam ich nie ma.produkty jadalne pokrywaja sie z naszymi.wiec nie wiem dlaczego krytykuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie interesuje mnie co inni sądzą na temat diety optymalnej. Jakimś autorytetem jest dla mnie np. prof. Aleksandrowicz, który tego sposobu żywienia, jak pisze Kwaśniewski, nie potępiał. Był to jednak wybitny człowiek, lekarz, teraz takich ludzi nie ma. Jego syn, również lekarz, poszedł w inne ślady specjalizacyjne, a szkoda. Nie wiem, czy obecnie są lekarze, których nie zeżarł komercjalizm. Osobiście takich nie znam. Poza Housem :P postacią niestety fikcyjną. Wiem, że mnie żywienie optymalne pomaga. Czuję to i widzę każdego dnia. Nie staram się zachwalać diety, gdyż wiem jak to może niektórych ludzi drażnić. Moje samopoczucie jest świetne, spodnie lecą mi z tyłka, jestem najedzona, cukier nie szaleje, zapomniałam jak to jest być otępiałą, senną i ciągle zmęczoną. I to mi w zupełności wystarczy. Myślę jednak, że na pewno są osoby, którym ta dieta nie będzie służyła, np takie, które nie lubią mięsa w ogóle, które nie lubią ważyć pożywienia, liczyć proporcji, planować posiłków. Są przecież ludzie niesystematyczni, żyjący chwilą, ekstremalnie spontaniczni. Kolejnym przykładem osób, które w ogóle nie powinny zabierać się za żywienie optymalne są ludzie, którzy już na samym wstępie nie zamierzają stosować takiego żywienia na zawsze, a zaczęli tą akurat dietę, bo np. odchudza. Ktoś już kiedyś pisał na tym topiku, że gdy zrezygnujemy z diety, kg wrócą. Oczywiście, że tak. Wrócą również wszystkie pozostałe dolegliwości, może nawet zaostrzą się i pogłębią. Dlatego tak ważne jest zrozumienie, w co się "pakujemy". Tego żywienia nie da się "zdradzić", gdyż cena za zdradę będzie znaczna, może przewyższyć wszystkie chwilowe korzyści. Z drugiej strony na zwykły chłopski rozum, jaka jest alternatywa? Skoro norma zjadanego białka wynosi 40 g mniej więcej dla kobiet, 50 g dla mężczyzn na dobę. Skoro węglowodany złożone-mąki, kasze, makarony, cukier, większość owoców, są szkodliwe, gdyż jedzone w dużych ilościach powodują insulinooporność, a w konsekwencji cukrzycę i tycie. To co mamy jeść, aby się najeść? Warzywa kilogramami? Można i tak. Pamiętać jednak należy, że są to jednak węglowodany, w takim więc przypadku, aby nie mieszać paliw energetycznych naszego organizmu, należy niemal wykluczyć tłuszcze. I jest to alternatywa dla diety Kwaśniewskiego. Drugą opcją jest właśnie żywienie optymalne, w którym energię czerpie się z tłuszczy nasyconych. Jest to tak proste, że aż banalne. Jak nikt na to wcześniej nie wpadł ??? Naprawdę jestem w szoku. Nie chodzi o proporcje, ale o prostotę i logikę samego zagadnienia.!!! W sumie nie ma innej alternatywy - albo mało białka, trochę tłuszczy i mnóstwo warzyw, albo - mało białka, trochę węglowodanów i mnóstwo tłuszczy tych najzdrowszych i najmniej obciążających wątrobę, czyli nasyconych. Wszystko! Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kupujesz jedynki czy inne? dzisiaj byłam z mała na kontrolnej wizycie u pediatry(mam super lekarke),zapytałam czy słyszała ze były prowadzone badania nad żo? nie wiedziała. powiedziałam do jakich wniosków doszli badający. była bardzo zainteresowana. powiedziała ze 4 lata badan to dużo i że poczyta na ten temat. pamietajcie ze nadmiar białka moze pogorszyc odpornosc organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kupujesz jedynki czy inne? dzisiaj byłam z mała na kontrolnej wizycie u pediatry(mam super lekarke),zapytałam czy słyszała ze były prowadzone badania nad żo? nie wiedziała. powiedziałam do jakich wniosków doszli badający. była bardzo zainteresowana. powiedziała ze 4 lata badan to dużo i że poczyta na ten temat. pamietajcie ze nadmiar białka moze pogorszyc odpornosc organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze obliczenia: białko - 54g, tłuszcz -82g, węgle -44g 1:1,5:0,8. Myślicie, że jest ok? Wyliczenia z kalkulatora od Ani, tego bez wzrostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuka
Hoga, ten kogut był ogromny, ja tylko jego głowę zjadłam :) Dziś niestety za dużo białka, za dużo tłuszcz, a za mało węglowodanów...ale cóż...nadal się uczę :) Dziś zrobiłam sobie super sałatkę: 100g łososia wędzonego 2 jajka na twardo papryka kula mozarelli sól pieprz bazylia majonez Składniki pokroić, wymieszać z majonezem i zjeść z pieczywkiem biszkoptowym. Grrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuka
Gosia podasz mi link do tego kalkulatora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Doberek :) Gosiu myślę, że powinnaś zmniejszyć białko do 40 g. Nie wliczać w bilans dobowy białka pochodzenia roślinnego. Spróbuj też zwiększyć tłuszcze do 2,5 g na 1 g białka na dobę i zobacz co się stanie z wagą w ciągu tygodnia. I nie waż się tak ciągle ;) wiem jak to kusi. :) Wczoraj jednak przełamałam monotonność i zrobiłam coś nowego, jakże pysznego! o takie coś : http://www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php?id=154 zamiast mąki z kaszy gryczanej dałam mielone orzechy włoskie oraz 15 g otrębów żytnich. Niestety nie dodałam wody do ciasta, gdyż wydawało się wystarczająco rzadkie i to był błąd, ponieważ ciężko rozprowadzało się po patelni. Zjadłam naleśnika z mięsem mielonym z karkówki smażonym na słonince z dodatkiem przypraw, cebuli i czosnku. W zupełności wystarczyło na obiad. Z czystym sumieniem moge polecić takie połączenie. Pycha! Choć sam naleśnik z masłem na przykład, również smakuje wybornie i syci w pełni. Następnym razem do ciasta naleśnikowego dodam słodkiej śmietanki i usmażę placuszki. Dzisiaj planuję upiec ciasto czekoladowe http://www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php?id=120 Na wierzch dodam polewę z mlecznej czekolady i posypię całość wiórkami kokosowymi. :) Muszę wypróbować kilka przepisów na słodkości, gdyż zbliżają się imieniny męża i chcę "zabłysnąć" przed teściową. Aniu kupuję jedynki niestety. Kilka razy kupiłam dwójki, ale nie były świeże, może ze względu na cenę? Postaram się dotrzeć do wiejskich jaj. Może mi się uda. Moje dzisiejsze menu to tradycyjnie na śniadanie omlet na słonince z żóltek ze śmietaną z rozgniecionym bananem. Na obiad mam rosół z odrobiną wkładki mięsnej z kury oraz bób zielony i ziemniak smażony na słonince, do tego 3 sadzone żótka. Na kolację planuję zjeść mały naleśnik z 30 g mięsa mielonego. Jeżeli skuszę się na kawałeczek ciasta, to wypiję czysty rosół bez wkładki mięsnej. Ogólnie bilans: 40 g białko, około 170 g tłuszcz i około 50 g węglowodany. Miłego dnia 🖐️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hop hop sekciarze:) Moje żo ciezko kupic wiejskie jaja w duzych ilosciach dlatego musimy zadowolic sie jedynkami. musze spróbowac tych nalesników. dzisiaj robie placuszki ziemniaczano-miesne a jutro zrobie te nalesniki z miesem i barszczyk czerwony. znalazłam na forum cos dla tych którym waga stoi:) jak ja zaczęłam stosować ŻO ponad rok temu, także miałam parę kg do zrzucenia.Po jakimś czasie spadek wagi się zatrzymał.Brakowało mi jeszcze paru kg w dół, więc wiedziałam,że robię coś nie tak.Poszłam do lekarza optymalnego i Pani doktor zaleciła zmniejszenie tylko tłuszczu do 100-120 g/dobę.Do tego zaleciła abym jego największą ilość zjadała raczej rano, w południe juz mniej a ostatni posiłek wieczorny, najlepiej nie później niż o 18.00 i miały to być same węglowodany w postaci najlepiej gotowanych warzyw jak np, ziemniak, brukselka itp... oczywiście już bez żadnego tłuszczyku na tym Jak sie do tego zastosowałam, waga znów ruszyła w dół.Teraz ważę tyle ile powinnam, więc zwiększyłam tłuszcz do 150-170g i nie tyje. fajnie sie Was wszystkie czyta.nawet jak jestem w pracy to sprawdzam Wasza aktywnosc i ciesze sie ze jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hop hop sekciarze:) Moje żo ciezko kupic wiejskie jaja w duzych ilosciach dlatego musimy zadowolic sie jedynkami. musze spróbowac tych nalesników. dzisiaj robie placuszki ziemniaczano-miesne a jutro zrobie te nalesniki z miesem i barszczyk czerwony. znalazłam na forum cos dla tych którym waga stoi:) jak ja zaczęłam stosować ŻO ponad rok temu, także miałam parę kg do zrzucenia.Po jakimś czasie spadek wagi się zatrzymał.Brakowało mi jeszcze paru kg w dół, więc wiedziałam,że robię coś nie tak.Poszłam do lekarza optymalnego i Pani doktor zaleciła zmniejszenie tylko tłuszczu do 100-120 g/dobę.Do tego zaleciła abym jego największą ilość zjadała raczej rano, w południe juz mniej a ostatni posiłek wieczorny, najlepiej nie później niż o 18.00 i miały to być same węglowodany w postaci najlepiej gotowanych warzyw jak np, ziemniak, brukselka itp... oczywiście już bez żadnego tłuszczyku na tym Jak sie do tego zastosowałam, waga znów ruszyła w dół.Teraz ważę tyle ile powinnam, więc zwiększyłam tłuszcz do 150-170g i nie tyje. fajnie sie Was wszystkie czyta.nawet jak jestem w pracy to sprawdzam Wasza aktywnosc i ciesze sie ze jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli Aniu ten sposób nie działa, trzeba zwiększyć tłuszcz do normalnej proporcji, o czym pisał dr Kwaśniewski. Jak jest zastój należy organizmowi dać papu w postaci tłuszczu. W sumie nie wiemy, co Gosia robiła przedtem, czy stosowała jakieś wyniszczające diety "cud" itd., dlatego trudno komuś radzić. Sama wiem, jak ciężko jest czasami wytrwać w swoich postanowieniach. Są chwile, kiedy mam ochotę się najeść i to nie węgli, ale porządnie białka. Brakuje mi wielkiego kawałka mięsa. Chciałabym móc je jeść do woli, ale nie da się.:( Nie wytrzymałam i zmierzyłam dziś cukier. Przed obiadem 131, tuż po obiedzie (10-20 min po) 144. Nie jest źle, ale wolałabym, aby było jeszcze lepiej. Znikam, trzymajcie się 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed żo starałam się nie jadać tłuszczu wcale. Jadłam białe mięso, mnóstwo sałatek i bardzo dużo warzyw. Słodyczy jadłam niewiele, owoców też niezbyt dużo. Jednym słowem byłam jak wiecznie głodny królik. Przed rokiem stosowałam Dukana, ale nie wytrwałam długo, potem dietę kapuścianą. Dzisiaj starałam się tak jak "moje żo" doradziła zwiększyć ilość tłuszczu, ale przekroczyłam ilość białek, miało być 40g, a jest ponad 70g.Trochę się zagapiłam. A moje menu: na śniadanie jajecznica z 2 jajek z trzema plasterkami wędzonego boczku, pół grejpfruta, kawa ze śmietanką 30%. Na obiad rosół z 2 żółtkami i jedną gotowaną marchewką. Do tego skrzydełko z kurczaka. Na kolację może zjem pół grejpfruta, bo węgli mam za mało. I mam jakieś bóle w kolanach. Moja waga przed żo 66,6 kg, a po miesiącu 66,7 kg. W międzyczasie schudłam 1,5 kg, ale popełniłam parę błędów, waga poszła w górę i stanęła w miejscu. Może moja podświadomość źle funkcjonuje i za często się ważę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×