Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Macocha 12345

Macochy łączmy się!!!!!!

Polecane posty

Gość nowa po TEJ stronie
Dziwnie zaczęłam się zachowywać po kilku rozmowach, podczas których on powiedział, że chce mieć więcej dzieci. (wcześniej były sygnały, ale sadziłam ze to jakaś dziwna manipulacja abym została i sie przywiązała i dalej pomagała mu sie pozbierać i przeżyć rozwód) Powiedział, że jeszcze nie mamy się starać, ale jakby wyszło nawet teraz, niechcący to będzie się ciszył. Nie chce być za jakiś czas jędzą która wypisuje na innych tematach jak to marzy aby dzieci męża/partnera coś przejechało.. Chce być o krok z przodu i sama sobie wyjaśnić dlaczego mogę się zachowywać w jakiś sposób, przespać się z tym i może nie powiedzieć czy nie zrobić czegoś (nie wiem jak to nazwać, mechanicznie?) a nie tym co faktycznie czuje i chce. Chce być z tym facetem. Wstyd się przyznać, ale wychodzi na to że wcześniej nie wiedziałam co to miłość. Zaczęłam chcieć rodziny z nim jak zobaczyłam jakim jest ojcem, jak potrafi kochać i się troszczyć, zrozumiałam, że on nie udaje w stosunku do mnie. Jest ciepłym, troskliwym, czułym facetem i jak myślę o tym, że mogłabym skopać to co dostałam (po moich dramatach) to mam ochotę sama siebie skopać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowa po TEJ stronie, wybacz, ale nie możesz myśleć o dziecku, że Ci go żal, że współczujesz, itd. To bez sensu. Dziecko ma nadal dwoje rodziców i da sobie radę. Traktuj ją NORMALNIE, bez podtekstu "bo ona taka biedna, bo rodzice się rozwiedli". Są gorsze tragedie niż rozwód rodziców. Dzieci sobie świetnie radzą jeśli są traktowane normalnie, z uwagą i troską, ale NORMALNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa po TEJ stronie
"8. kiedy jesteście razem, jesteście rodziną, nie zachowuj się jakby dziecko było w Waszym domu gościem. 9. nie wyręczaj dziecka, wymagaj od niego, bądź konsekwentna, stawiaj mu granice, nie staraj się był "słodka", nie przekupuj. 10. pamiętaj, że razem z mężem/partnerem musicie stanowić w oczach dziecka jedność, nie podważajcie na wzajem swoich słów i decyzji." Miło to było przeczytać, bo wygląda na to, że robię coś dobrze. Udało mi się wyjaśnić, że nie może wprowadzać babci do opiekowania się małą i robić ze mnie gościa. Mała widzi, myśli i błyskawicznie wyciąga wnioski. Po kilku tygodniach udało mi się pokazać jak funkcjonowalibyśmy razem. Mała je sama i potrafi się soba zając. Bylo to jednak bardzo trudne, gdyż kochana babcia chciała pokazać, że nie jestem potrzebna (delikatnie mówiąc)/nie potrafię i jej metody są jedynymi prawidłowymi. Jestem z tym facetem, gdyż stanął po mojej stronie i dał mi wprowadzić kilka zasad i dzięki temu mała zaczęła ze mną rozmawiać, skończyła histerie wieczorne i robienie na złość, udało się do niej dotrzeć, na koniec sama przychodziła się przytulić. Wiem, że to trudna droga, ale chyba nie chciałabym nią iść gdyby była inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa po TEJ stronie
Dziękuję za pierwsze rady. Byłabym wdzięczna za podanie @, gdybym trafiła na jakiś konkretny problem i chciała się poradzić. Pierwsze spotkanie, takie miałam odczucie jak ja zobaczyłam. Moje otoczenie bało sie bardziej ode mnie tego momentu. Nie wiem czym zasłużyłam sobie an opinie kobiety dominującej, podobno miałam ja od razu odrzucić i miało się posypać miedzy mną a owym panem. Nie czuje zagrożenia, to mała istotka. Śliczna i mądra. Do szału doprowadziłam jej tatę jak pochwaliłam sposób w jaki wychowuje ja matka. Jednak jak nie pochwalić jest samodzielna, wiele potrafi, szybko i chętnie się uczy i ładnie się wysławia. Pojawia się jakaś obawa. Nie wiem skąd. Może, że moje mogłoby być gorsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowa pisz na olga_trojanowska@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) Naprawdę potraficie tak całkiem przełknąć, że nie jesteście dla swojego ukochanego najważniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ja jestem najwyższa :D Jak można wartościować miłość do dzieci i kobiety? To dwie różne sprawy. Czy w "standardowym" związku też kobieta ma się martwić że nie jest "najważniejsza"? Moje dziecko jest dla mnie najważniejsze jako moje dziecko. Mój mąż jest dla mnie najważniejszy jako mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa po TEJ stronie
Dziękuje za @. Niedługo wymyślę coś nowszego w ramach pseudonimu :) Nie muszę nic przełykać. Nie wiem sama, dorastam, a może trzeba dostać po d***e od tego, dla którego się było NAJWAŻNIEJSZYM i JEDYNYM. Teraz potrafię się dzielić partnerem, nie przeszkadza mi, że pojedzie w weekend do córki, bo w pozostałym wolnym czasie dostaje więcej ciepła, szacunku i miłości niż kiedyś przez 24 na dobę 7 dni w tyg (a tyle się mieliśmy pracując razem) Czasem nie wiem czego się boje i o co mi chodzi. Dzisiaj dostałam listę potencjalnych zagrożeń i rad i.. jakoś się uspokoiłam. Wystarczyła chyba informacja, że nie tylko ja to przechodzę i da się to rozegrać mądrze. Dziękuję za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[historia autentyk]Mi partner kiedyś powiedział, że buduje dla nas dom marzeń, ale mi nie powie gdzie i zobaczę jak będzie gotowy. Okazało się, że dom marzeń wznosi się obok domu jego byłej i jego dziecka. Oczywiście była wielka obraza, że nie doceniłam wymarzonego domu. Oczywiście znalazłam sobie problem tam gdzie go nie było, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śmieszne :) poznałam w 2012 roku faceta który ma dom koło domu byłej i córeczki ;) Faceci, mają pomysły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i to oburzenie "co jest? nie podoba ci się...? :(" ;D;D;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tytuł powinien brzmieć : zdziry łączmy się!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze debilu piszą tu głównie dziewczyny, które faceta poznały już po jego rozstaniu. Po drugie: nawet jeśli ne to jakby była ta cudowna jak się tutaj niektóre opisują, to facet na nową bym nie spojrzał. Ałć Boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łączcie sie , wsiadajvoe na miotły i odlatujcie w sina dal z misiami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestań pieprzyć, większość pieprzyła się po krzakach, rozwaliła małżeństwo razem z durniem a teraz udaje dobrą macochę - do pieca z wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko nie debilu zdziro, taka jak ty nie ma prawa głosu !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie wypraszam. Nigdy nie pieprzyłam się w krzakach. Wyłącznie w 5* hotelach. No dobra, ze 3 razy były 4* :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest na erotycznym fajny temat kochanki :) rzeczywiscie niektore z was potrafia przedstawic swoje zycie w interesujacy sposób. Sa mezczyzni którzy sie nie rozwiadą, ze swoich powodów, czasem dla dzieci i zaczynają 2gie zycie obok tego fikcyjnie trzymanego małżeństwa. Czasem faktycznie można usprawiedliwić faceta, zwłaszcza, jesli dzieci sa chore, kocha je i opiekuje sie nimi i ze wzgledu na nie nie chec odejsc od kobiety która go ewidentnie nie kocha. Bywa, że kobieta lepiej zarabia wyjeżdza w delegacje i ma kochanka, którego nie ukrywa, a facet jest tym rodzinnym troszczacym sie o dzieci, który po latach sie zakochal i trzyma swoj romans w ukryciu aby dzieci podrosły zanim odejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie pary, w zależności od zasobności portfela, spotykają się w rożnych miejscach. Raz krzaki, raz 5cio gwiazdkowy hotel. Oczywiście wiemy, że są znudzeni amatorzy adrenaliny i ukrywania się, którzy będą w wymyślny sposób tłumaczyć swoje zaburzenia emocjonalne ;) Tacy panowie szukaja podobnie funkcjonującej panny i mamy krzaki i hotele dla zabawy. Ale kto dzieciom zabroni zabawy, nie każdy dorasta ;) Duże dzieci maja swoje zabawki i towarzyszy zabaw, jak w ekskluzywnej piaskownicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się zastanawiam... kochanka to kochanka. Uprawia seks z facetem z którym nie jest związana na stałe lub który ma żonę. Nie dla pieniędzy (bo to już prostytutka a tych pełno i na drogach i w związkach małżeńskich- nawet funkcjonuje termin "prostytucja małżeńska"). Ale skoro kobieta jest w stałym związku i jego dzieci ją akceptują to co sie przyp*****lacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam problemu z córką męża. Dobrze się rozumiemy, dużo gadamy jak jest u nas, i pozostaje pustka w domu kiedy wraca do swojej mamy, mimo, że my mamy w domu dwójkę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonajym
Cześć, dopiero zajrzałam, jestem nowa - macocha od pół roku. W związku od 2 lat, dziecko - chłopiec, 3 latka.(Mieszkamy za granicą). Biologiczna matka(Teraz mieszka w kraju) przyprowadziła do domu ojca, Synka, mały miał 1,5 roku, a ja zaczynałam sporadycznie mieszkać u partnera w domu. Wcześniej chłopiec widywał się z tatem tylko w weekendy. Generalnie pierwsze 3 miesiące emocje tryskały zewsząd i z trudem nad wszystkim panowałam. Po 3-4 miesiącach się zaczęło stabilizować. Teraz jest ok i mieszkamy wszyscy razem. Mały ze względu na to że przebywał z nami, a matka biologiczna się rzadko kontaktowała mówił na mnie mamo. Jakiś czas temu, mały miał jakieś 2,8 roku, zaczęłam pokazywać mu zdjęcia matki. Jego pierwsza reakcja to, cytuję: "Mamo..., a kto to jest... ta pani?" No i ja do dzieła, póki nie za późno. Tłumaczyłam, że to jest jego mama która go urodziła, że jak był bardzo malutki to ona się nim zajmowała. A teraz musiała wyjechać i ja jestem przy nim razem z tatem. I ze z mamą na pewno niedługo porozmawia. Synek przyjmuje to w bardzo dobry sposób. Dzięki tym "opowiadaniom", jak matka dzwoni na Skype przynajmniej wie z kim rozmawia. Co do relacji między nami to jak się domyślacie są dobre. Maniek jest za mały by do końca rozumieć co się dzieje choć wie że tamta "pani" to Jego mama. Co do wychowywania to robimy to razem. Co do większości jesteśmy zgodni, choć zdarzają się różnice. Opiekuję się Nim jak matka, ale instynktu macierzyńskiego nie wykrzesałam. Jestem dla Niego dobra, wyznaczam Mu granice, daję kary i upomnienia. Nie rozpieszczam i nie staram się Mu przypodobać, ale jestem miła. Jeżeli robi coś co przekracza jakieś zasady lub normy, to jestem sprawiedliwa i konsekwentna. Ale i Go przytulam i całuję, czytam bajki na dobranoc i bawię się z Nim. Tylko ja cały czas się zastanawiam czy będę dla Niego dobrą mamą, porównuję się do tamtej kobiety. Że jak Mały będzie spędzał z nią czas (jak wrócimy lub przyjedziemy do PL) to że będzie wolał ją ode mnie, bo ona Mu na więcej pozwoli, kupi nowe zabawki itp. itd. Oczywiście matka ma do Mańka prawa. Oboje z partnerem nie utrudniamy jej kontaktu z Synem. Ona sama się za bardzo do tego nie kwapi, a jak już się jej przypomni że powinna z dzieckiem porozmawiać to nie ważne, że Mały je, się kąpie, jest w przedszkolu... że my pracujemy, gotujemy sprzątamy. Mamy rzucić wszystko i pokazać dziecko. Z resztą, boję się przyszłości, na pewno będziemy mieli wspólne dzieci, oboje jesteśmy młodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgoska
hejka.wiem ze pożno ale zazwyczaj wieczorem bierze mnie za przemyslenia i niemoge zasnąć... opowiem wam wczoraszy wieczór , postanowiismy z partnerem( (nie mężem) w zwiazku 6 lat) ze pojdziemy do takiej małej restauracji na jakąś kolacyjke piwko szybciej powiezylismy opieke córce(12 lat) mojego partnera nad synkiem 5 latnim ze zaoopiekuje sie nim i ze w zamian bedzie mogła urzadzic sobie takie ala pizama party pod warunkiem ze pojdzie spac wpóldo 24 z kolezankami (zaprosiła 5) oczywiscie wrocilismy 10 po 24 i jak zwykle zlekcewazyła moja prosbe swiatło właczone muzyka grała smiechy hihi wiec ja jako osoba z zasadami ale bardzo łagoda powiedziała wchądząc do pokoju ze" porozmawiamy jak wstaniesz i nie tak sie umawialiśmy w odpowiedzi usłyszałam smiech no niejest to fajne uczucie wiec nic wiecj niemówiłam bo wiem ze i tak bym przegrała .po mojej wypowiedzi partner rzucił sie nie niemijajac zadnych słow(po paru browarkach) ze jak ja chce zbudowac wiez....i ze przesadzam ... i wiecie co niewazne ..bo zadna kobieta matka niechciałaby tego słyszec/ ja uwazam ze w paru alebo inaczej w bardzo mało zasadach nie ma przesadzenia ,zawsze moje kłótnie wiąża sie z córką patnera ... ,niestety szkoda .dziwi mnie ze potafie dogadac sie z sasiadką z góry i jej 7 letnią córeczką która jest mega grzeczna fajna wesoła i potrafi porzadek po sobie trzymac nawet nieraz pomagała mi:) a mojego partnera córka sie krzywi jak jej kaze poscielic łóżko ...hmmm a co dopiero posprzatac pokój patrzy sie jakbym jej kazła hotel sprzac dniami takim spojrzeniem gdzie z góry sasiadki dziecko wiesza na linke ubrania sprzata jeszcze jak ja cos robie zapya czy pomóc normalnie łał ale nieprównuje juz bo to bym chciała ale wcale nieoczekuje ... ale zasady takie jak poprosze... o to ze moze za[prosic kolezanki pod warunkiem zze pojdzie przed 24 spac a tego nierobi ... jest dla mnie brakiem jakicholkiek zasd ,mój partner tego niewidzi wyzywa sie na mnie ja wychodze na zła na wiedzme i niewiadomo za co jeszcze ale czasem mam ochote rzucic to wszystko bo poprostu brak mi sił .mam wrazenie ze lepiej "im" by było bez takiej"osoby jak ja" przeciesz dla jedo córki była by totalna swawolka wiec czemu nie ... wiec jak taka osóba mała mogła by pokochac osobe która ma zasdy... a moze olac to??? i pozwolic na wszystko lekcewazac wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgosia
przepraszam za błedy ale tak jestem przejęta sytuacja swoją ze juz od dawna mnie to przerasta .dałybyscie na luzik córce swojego partnera ... czy wiedzac ze moze dojsc do rozstania z partnerem postanowilibyscie na swoich zasadach ryzykując rozstaniem się postanowic na swoim tzn swoim dziecku dałbym kare wiec kazde dziecko powinno dostac przykładowo szlaban na tydzien niewpuszczania kolezankem ale ja bym juz dostała "po morcie" powiem wam słowami ze wyszłoby ze ja wsystko zle robie .... mimi ze chce utrzymac ład szacunek ale ja zle robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgoska
powiem wam tak kocham mojego faceta ale nietoleruje zachowania jego córki która wszysko ma w d... ale ja dla kazdego chce dobrze i tez dla niej,i sama niwiem jestem zrezygnowana. niestety drazni mnie jej brak jakicholwiek zasad,a cookolwiek powiek o córeczce tatusia to jest awantura taka ze niewarto zaczynac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 latka opiekuje sie 5latkiem poto zebyscie mogli isc do restauracji? ....brak slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgoska
do pani wyzej 12 latka to nie malutkie dziecko wiec jaki byłby sens zawozic 5 latka do babci na godzine ??? skoro w tej godzinie zasypiało ... druga sprawa chyba pani nie ma dzieci lub tez nie pani ... bardzo duzo ludzi zostawia małe dzieci z nastolatkami i niema nic w tym strasznego oczywiście zalezy w jakim wieku sa dzieci i jakie są . niewidze w tym nic złego gdy widze ze sasiedzi tak robią krewni też i wydaje mi sie ze kazdemu człowiekowi na tej ziemi który ma rodzine zdazyło sie zostawic na chwile dziecko ze starszym swoim dzieckiem. aczkolwiek bardzo rzadko zostawiamy dzieci same bo za mozno sie martwie. ale uwazam ze nie było nic w tym strasznego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście nic w tym nie bylo strasznego,ze dziecko pilnuje dziecka i,ze sasiedzi tez tak robią!no gorszego wytlumaczenia nie ma. W innych krajach gdyby ktos zadzwonil do sluzb,to by wam te dzieci zabrano,bo nie wolno 12-latki samej zostawiac w domu a co mowic z malym dzieckiem pod opieka,gdy samo jeszcze opieki wymaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za ojciec?? Sprowadził do domu jakąś dope, która nie dość że daje mu dopy, to wyciąga go na piwo. Dzieci zostają same a na dodatek robią impezę, bo dopa im pozwoliła. Co to za ojciec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×