Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mati2011

*****************LIPIEC 2012***********************

Polecane posty

ja tak na szybko... byliśmy dziś z Antkiem na pogotowiu. Całą noc płakał a rano wymiotował flegmą...lekarz po przebadaniu stwierdził, że tak ciężko przechodzi ząbkowanie. Cały czas ma gorączkę,nic nie śpi, nie je i płacze. Te zęby nas wykończą...życzcie mi siły bo jestem padnięta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, trzymaj się dziewczyno. Antek musi być dzielny i Ty też. Pomyśl, że na następnych będzie już tylko lepiej. Trzymam za was kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, trzymaj się!! I niestety, witaj w klubie. Mati od rana ma gorączkę, cały czas płacze albo marudzi, nie chce jeść, robi luźne kupki i do tego doszedł katar. Dzwoniłam do dr., najwyższa temperatura to 38,6, jeżeli było by około 39,5 to mamy jechać na pogotowie. A jutro rano mamy umówioną wizytę, bo nasza dr. właśnie wraca skądś tam i będzie w nocy w mieście. A dziąsła masakra.. aż ustka i policzki napuchnięte, dziąsła mega przekrwione, aż takie żyłki widać. A śliny tyle, że chwilami chyba nie nadąża połykać. Ząbkowanie to koszmar, te nasze pierwsze nocki zaraz po porodzie to nic w porównaniu z tym. Boję się gorączki, jak byłam mała to miałam drgawki przy gorączce, pediatra uprzedzała, że Mati może też mieć. Ale na szczęście (tfu tfu) nie ma. Ale oby to były tylko ząbki i oby żadne przeziębienie się nie przypałętało. Iza, proszę: http://allegro.pl/fotelik-0-18kg-caretero-fenix-2-zielony-gratis-i3141582269.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Pina, Ania trzymajcie sie dziewczyny, mam nadzieje ze ta nocka jakos zleci spokojnie i maluszkom w koncu wyjda te zabki . swoja droga bardzo mi zal tych wszystkich naszych maluchow z tymi zabkami :( wiem cos o bolu wychodzenia zebow bo od 3lat co pol roku mam tydzien czasu wyjety z zyciorysu bo wybija mi sie dolna 8 , mialam wybor albo usunac albo poczekac az wyjdzie sama,-a ona w polowie :) -ja wczoraj tez zostawilam pierwszy i ostatni raz malego z moim, uspalam Piotrka kolo 19 i wyszlam do naszych wspolnych znajmomych, moj nic nie dzwonil wiec wrocilam po 22, wchodze do pokoju moj spi a maly sie giba na nim na polspiacy , 2sekudny pozniej i dzieciak by wyladowal glowa na podlodze bo moj nic nie slyszal ani nie czul... masakra... -ja dzisiaj bylam w odwiedzinach u babci i szkoda mi jej bo ma zapalenie stawow , goraczke i biedna lezala caly czas, probowala sie choc na chwile usmiechnac ale z bolu nie dawala rady, mowila ze jak jej nie przejdzie to na pogotowie zadzwonia bo juz nie ma sil bo nic jej nie pomaga (babcia ma 81lat) i tez zaczynam sie bac ze mi jej niedlugo zabraknie :( a taka byla zawsze silna kobieta, nigdy na nic nie narzekala. heh ale na kazdego przyjdzie pora, takie zycie... --my malego chrzcimy dopiero na koniec czerwca bo wtedy moze przyjechac brat mojego z holandii, ale co do przezentow to nie pomoge bo sama nie wiem co chce dla malego :) -a z innej beczki to moj zwiazek sie sypie na calej lini :( przepraszam ze wam tutaj o tym pisze ale nie mam z kim pogadac, nie daje juz sobie rady, moj ma na wszystko ze tak powiem "wyjebane" caly dom na mojej glowie, on wraca z pracy i jest tylko piwo i komputer a na rachunki brakuje, obiecywal mi ostatnio poprawe ze z tym skonczy, ze zacznie mi pomagac a codziennie i tak pije i nic nie robi a do mnie ma wielkie pretensje o wszystko... dawalam mu juz 3szanse, zadnej nie wykorzystal, gdyby nie Piotrus to nawet bym sie nie zastanawiala ale szkoda mi malego, naprawde juz nie wiem co z tym zrobic ;( Meczyc sie dla dziecka? Zostawic go? heh , metlik w glowie, nikogo do porady, tylko wy mi zostalyscie, tylko tu moge sie wyzalic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyna, orzyjmij kondolencje. Szczęśliwa, a może się wybierzecie do jakiejś poradni? Może mąż np nie radzi sobie z zarabianiem na wasza 3 i w ten sposob topi smutki? Nie jest to zadne rozwiązanie ale pytałaś z czego to wynika? Wcześniej też taki był? Czy uważasz, że po prostu jest leniem i się zupełnie nie stara? Rozmawiałaś z nim o tym? Bo jeśli nie widzisz ratunku to daj mu ultimatum. Dajecie sobie nie wiem: miesiąc, pół roku, rok a potem jeśli nic się nie zmieni...bierzecie rozwód czy tam się rozchodzicie. Nie ma sensu marnować życia dla buraka. Bo piszesz, że Piotruś ale czy Piotruś ma faktycznie pożytek z taty? Ja bym namawiała na wizyte u psychologa lub w poradni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helo DZiewczy trzymacie sięi zdrowie dla dzieciaków:* Szczęśliwa hmm trudna sprawa, jeżeli dobrze pamiętam to nie jesteście małżeństwem, więć spraw prostsza. Jeżeli w ogóle takie sprawy są proste..Ja w takich sytuacjach zawsze jestem zatym, zeby sie rozstać przynajmniej na jakiś czas. Jak mu dawałaś tyle szans i nic z tego. Co masz sie męczyć a Piotrek toprzecież czuje jak między wami jest cos nie tak. MOja nac hrzest dostał bizuterię i kase i byłam zadowolona. Złoto jej zostanie a za piniądze kupiliśmy aparat (żeby Elfikowi robić zdjęcia) i robota kuchennego:)) JA w sobotę też miałam wychodne oj pięknie było :) A ja dzis przeżyłam horror. Mała uderzyła siedość mocno w główkę :(( itwarz jej zastygłą w krzyku. Wiecie o co mi chodzi .. Dmucham jje w twarz nic tak pare razy i nic.. cos misie przypomniało, ze pielagniarka kiedyś mówiła, zeby dzieckodawać głową w dół i klepać wiec tak robie dalej nic. Moja mama była ze mną, i nagle słyszę jej krzyk bo samam nei wiedziała co robić bo wszystko tak długo trwało ale krzyk mamy taki jakby mi dziecko umierało. No i mała zapłakała ... w końcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, znalazlam w koncu chwile aby napisac, czytam Was na bierzaco ale z tym pisaniem juz ciezej, bo albo zabawa z mala albo obowiazki domowe. - Pina, Ania biedne maluszki, trzymajcie sie dzielnie i trzymam kciuki za spokojna nocke i szybki koniec tej meczarni. - Stella my jeszcze nie chrzcilismy, bedziemy chrzcili latem (chyba) ale okolo miesiaca temu bylismy na chrzcinach brzdaca z rodziny i akurat pieniadze dawalismy, z tego co wiem to dostal tez lancuszek z medalionem a za kase kupili kamere.. -Co do kolezanek bo tez wyczytalam jak sie zalilyscie, u mnie tak roznie, mam kilka takich ktore sa tolerancyjne i rozumieja ze juz nie mam czasu na latanie po knajpach :P ale utzrymujemy staly kontakt, ale jedna mnie zawiodla bo nawet malej nie widziala :( a tyle razem przeszlysmy, czesto u nas spala i to po kilka dni, pocieszlam ja gdy jej zwiazek sie sypal, czasami przez telefon przegadalysmy kilka godzin a teraz ma nwoego faceta i totalnie mnie olala, kilka razy robilismy podchody nawet zeby ja odwiedzic ale zawsze cos sciemnia... -Pina gratulacje dla Matiego!!! teraz to sie zacznie! Super ze juz stawia pierwsze kroczki. -nasza niunia tez nauczyla sie wstawac i teraz tylko stac chce, do tego sie puszcza i zaraz leci na tylek, zreszta Izzka pisala ze Daria tez tak robi wiec to taka nowa fascynacja naszych dzieci ;) powiem Wam ze ja bym wolala zeby z tym chodzeniem przynajmniej do roku poczekala a raczkowac zaczela, ale nic na sile ;) -Miśka witaj na naszym forum :) -Justysia przykro mi z powodu babci :( trzymaj sie kobito, babcia pieknych lat dozyla.. -Tak piaslyscie o odchudzaniu i diecie a mi wga stanela jakies 4-5 mcy temu a chcialabym jeszcze z 3 kilo zrzucic do lata i chociaz ujedrnic to cialo sflaczale ale brak motywacji, czasu i checi.... -Milka zazdroszcze tego karnetu, ja mam daleko do wszystkiego, a z ta sauna to bez kitu, nic tylko na saunie siedziec :P pzynajmniej czlowike sie nie meczy ;) - Amiaga u nas nie ma slowa o ciemiaczku -Luna biedny Elfik, musialyscie chwile grozy przezyc, niestety takich momentow bedzie coraz wiecej :( bo nasze szkraby w taki wiek wchodza - Szczesliwa nie wiem co mam Ci doradzic, bo Ty znasz najlepiej swojego faceta, moze jest tak jak Kropelka pisze ze sobie nie radzi z tym wszysttkim? Sprobuj z nim porozmawiac, postawic ultimatum, albo wyprowadz sie jak masz gdzie na jakis czas, moze wtedy go ruszy? Tez mielismy czas ze czesto sie klocilismy jak mala sie pojawila, wiadomo chlop to zawsze chlop rozumem nie grzeszy :P a do tego musielismy sie odnalezc w nowej sytuacjji i troche wrzucic na luz, czasem spiecia sa wiadomo ale raczej o pierdoly, zycze zeby i tak bylo z Wami. Cyba napiaslam wszystko co chcialam, uciekam do lozka bo brzdac juz sie wierci, chcialam ja do lozeczka przetransportwoac ale chyba sie nie da cwaniara mala. Sama jej tego nauczylam to teraz mam ;) kolezanka mnie ostatnio pocieszyla bo mowi ze tak nauczyla corke i teraz ma 6 lat i dalej spi z mama ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...Justysia, wyrazy wspołczucia. Babcia na pewno byla szczesliwa, ze mogla jeszcze Twoja Corcie poznac ;-) dziadkowie zawsze czekaja na sluby, narodziny ;-) ...Ania! Zdrowka! Zycze Wam zeby zabkowanie przeszlo juz w kolejna faze, mniej uciazliwa dla Was i Adasia. ...Pina Wy tez sie trzymajcie! Daj znac jak po wizycie. ...Szczesliwa mysle ze musicie porozmawiac, a przynajmniej sprobowac. Skad sie bierze takie zachowanie Twojego faceta, czy rzeczywiscie cos go przytlacza, nie radzi sobie z czyms czy po prostu wynika to z olewactwa ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za linki, muszę coś wybrać. Ania, Pinia trzymajcie się dzielnie, zobaczycie że jak ząbki wyjdą to będzie tylko lepiej. Szczęśliwa ja sama nie wiem co ci doradzić, może tak jak dziewczyny piszą pogadaj z nim, a jak to nie przyniesie rezultatu to olej go, wiem że łatwo się mówi, ale całe życie przed Tobą i będziesz tolerować jego nicnierobienie??? A tak ogólnie jak może dziecko po mnie skakać a ja nic nie czuję?? Daria w nocy jęknie a ja już się budze, a co dopiero skakać. Luna to dobrze, że już wszystko ok, może tak na przyszłość pooglądaj na necie zasady 1 pomocy u niemowlaków, ja tam kiedyś z mężem oglądałam i bynajmniej wiem co robić jak coś mi mała nie daj Boże połknie, ale znająć życie prędzej bym spanikowała. Pigułeczko a co do rowerka to u nas to był trafiony prezent jeżdzimy nim narazie w domu, ale Daria nie chce z niego zejść, może wieczorem wrzucę zdjęcia z rowerkiem. Werka doczekasz się raczkowania, albo od razu biegania:) I wtedy spadek wagi gwarantowany. hehe A co do ciemiączka to nam zawsze lekarka sprawdza ale mówi ok nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Szczęśliwa>> wiesz, ja wychodzę z założenia, że powinno się walczyć o związek, bo zerwać, rozwieźć się można zawsze i to jest chyba najprostsze wyjście. Pokonanie problemów nie jest łatwe, ale jeśli się kochacie/kochaliście i stweirdziliście, ze chcecie być razem, to i największe trudnośći pokonacie. Kop jakiś twojemu mężczyźnie by się przydał a jak!! I jak tylko da się namówić na wizytęw poradni (bo to chyba najtrudniejsza rzecz) to atakujcie :) Życzę Wam dużo szczęścia :) Justysia>> I ode mnie przyjmij najszczersze wyrazy współczucia :( Babcia dożyła pięknego wieku :) i najważniejsze, że do końca mogła się z niego cieszyć w zdrowiu :) Stella>> Janek na chrzciny w sumie dostał kasę i pamiątki... Chrzestni byli wtedy biednymi studentami :) więc cieszyliśmy się, że po prostu są z nami :) Dziadkowie się rzucili z kasą (po której śladu nie ma )... Hankę będziemy chrzcić pewnie w czerwcu :) i już sobie wyobrażam Hankę Demolkę biegającą po kościele :) Pigułeczko>> z tym kontem oszczędnościowym to świetny pomysł :) Ania>> trzymam kciuki za szybkie ząbkowanie Pina>> no i niech u Matiego ząbki szybko wyjdą :) Na pocieszenie napiszę Wam, żę moje dziecko też postanowiło wypuścić kolejne ząbki - tona śliny, lejący się katar:/ marudna jest jak nie wiem co i nie daję dotknąć dziąseł żeby wymacać czy to zęby czy nie :/ teraz to już chyba idą jej trzonowce, bo przecież kły wychodzą po 4kach... W końcu mamy wiosnę :D super :) ale powiem Wam, że niestety mimo, żę jest 10 stopni w cieniu to pogoda jest nie dość dobra dla mojej teściowej!! Nie wyjdzie z dziećmi na spacer, bo za wilgotno!! Za wietrznie i za szybka zmiana pogody!! Nie działają na nią żadne argumenty!! Coraz częściej myślę, że powrót do pracy to był błąd... bo ja się z nią w żadnej kwestii nigdy chyba nie dogadam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pina, Ania trzymam kciuki żeby te zębiska jak najszybciej się przebiły i już was nie męczyły bardzo. Pina gratulacje pierwszych kroczków, to teraz oczy dookoła głowy. u nas z nowości to prawie już przebita prawa górna jedynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny znalazlam chwilke. Przeszlismy przez ostatnie 2 dni koszmar Antosia badalko 5 lekarzy i zaden nie potrafil nam pomoc...ale od poczatku. Pisalam Wam,ze maly ma zapalenie uszu i ciezkie zabkowanie ale mimo lekow plakal niemlze caly czas. Pojechalismy na pogotowie,dostal kolejne leki,ktorych wcale nie przyjmowal,nic nie pil i nie jadl prawie 2 dni! W koncu udalo mi sie wczoraj zarejestrowac na prywatna wizyte u laryngologa,okazalo sie ze maly ma zapalenie sitowia (tak to sie nazywa u malych zieci) a.jest to po prostu ostre zapalenie zatok przynosowych...biedny tak sie meczyl,ze moja mama plakala razewm z nim. My mamy wyjete 3 dni z zyciorysu. Ale to jeszcze nie koniec...po tej wczorajszej wizycie dostal 2x dziennie zastrzyki pierwszy dostal wczoraj na wieczor. Po powrocie do domu dopiero sie zaczelo. Kaszlal tak,ze az sie dusil,wymiotowa,smarki mu lecialy jak woda do tego nieustanny 6 godzinny placz. Zadzwonilismy na pogotowie...nie mieli karetki wiec zawinelismy w koc i pojechalismy sami na pogotowie,tam skierowali nas do szpitala i po zbadaniu lekarz orzekl,ze jest zapalenie zatok do tego dziasla rozpulchnione i wszystko sie skumulowalo i dlatego takie skutki. Wrocilismy o 1 w nocy do domu...udalo mi sie znalesc pania,ktora bedzie przyjezdzac do domu i robic malemu zaszczyki'zeby go n ie wynosic. Trzymajcie za nas kciuki! Jedziemy dzis tez na wyniki oby wyszly pomyslnie. Przepraszam za bledy pisze szybko i z tel. Jak sie ogarne to wrzuce zdjecie mojego biedactwa na poczte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu aż się serce kraja a łzy cisną do oczu:( Ile te nasze dzieciaczki muszą wycierpieć:( Trzymajcie się i żeby te zastrzyki w końcu pomogły. No i zębale szybko wyszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania Antosie to silne chłopaki, trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze i oby następnym razem zębole nie dawały tak w kość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania kurcze współczuję. Swoją drogą to wiem jak to jest kiedy dziecko jest chore i jeść nie chce. U Nas taki stan utrzymywał się 3 dni. Ani picia ani jedzenia. Potem zaczął pić, a po tygodniu jeść.Koszmar. Schudłam w ciągu tygodnia 3kg. Ale jak już antybiotyk zacznie działaś to Antoś wróci do siebie. Nie wciskaj mu tylko na silę jedzenia. Czytałam, że przy chorobie dzieci nie jedzą, bo organizm całą siłę zbiera na walkę z chorobą, a nie na trawienie. Oby pił. I zastrzyki też wiem co znaczą. U nas 4 dni zastrzyków nie przyniosły efektów. Ale u Nas był kaszel. Po 2 dniach Mały przy rozpinaniu bodów już płakał. Ale trzymam kciuki za Was. Bądź silna, kilka dni i Mały będzie zdrowy. A może po kuracji nie poznasz dziecka ;) miśka czy jedynki górne przebijają się jak dolne? Wygląda to tak samo? Gratulujemy kolejnych ząbków:) Szczęśliwa albo przeprowadzisz poważną i ostateczną rozmowę albo będziecie się męczyć bez żadnych poważnych i długotrwałych zmian. Takie rozmowy niewiele dają, a wy już rozmawialiście chyba wiele razy. Wyjaśnijcie sobie raz na zawsze co komu nie odpowiada, ustalcie, że to ostatni raz kiedy próbujecie i tego się trzymajcie. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale macie dziecko. Ono Was połączyło na zawsze i nawet jak nie będziecie razem to będziecie się musieli widywać. I pamiętaj, że w życiu trzeba być czasem egoistą i pomyśleć o sobie. Jeśli czujesz, że jest bardzo źle, że nie ma ratunku to nie męcz siebie i dziecka. Bo wychowywanie dziecka w atmosferze kłótni, wrzasków, wypominania albo cichych dni nie jest dobre. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Justysia taka jest kolej rzeczy, starsi umierają, młodzi się rodzą. Dożyła rzeczywiście pięknego wieku, przyszedł czas na nią. Mój dziadek umarł miesiąc po narodzeniu Filipa. Wiedział, że odchodzi, a ich pierwsze spotkanie zostanie w mojej pamięci do końca życia. Dziadek płakał ze szczęścia, że mógł poznać prawnuczka. Doczekać tego dnia. I Twoja babcia na pewno była szczęśliwa, że dożyła tych chwil. Teraz niech jej TAM będzie dobrze :) kiedyś się wszyscy spotkamy. Pigułeczko my też planujemy takie konto założyć. Nawet na głupie studia Filip będzie miał w przyszłości. Zawsze to jakiś start. Efciaczek u Nas też katar. I pewnie od zębów, bo nie rozwija się dalej, a już 2 tydzień odciągam mu gile. Może przejdziemy się do lekarza, a na razie czekam na górne jedynki, bo dziąsła mega rozpulchnione i bolesne. Więc jesteśmy z Wami :) Ja dziś odwiedzam koleżankę ze szpitala. Leżałyśmy na jednej sali ze skurczami przedwczesnymi :) jej synek nie doczekał terminu, urodził się miesiąc wcześniej. Zobaczymy jak Filip bawi się z chłopakami, bo dziewczynki go fascynują. Mimo tego, że one jakoś nie bardzo do niego lgną :P no więc uciekam się szykować póki dziecko śpi, bo potem to już nic nie zrobię :P dodałam na pocztę aktualne zdjęcia :) buziaki, MIŁEGO DNIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Aniu, kurczę, ucałuj Antosia :* Życzę dużo zdrówka! To jest straszne jak dziecko choruje, ech.. Trzymaj się kochana, oby szybko mu przeszło! A ta nasza służba zdrowia.. brak słów! -U nas wczoraj lekarka przyjmowała dopiero po południu, tzn po 14. Jak zadzwoniłam to babka mi oznajmiła, że nas nie przyjmą bo jest komplet. Wściekłam się i zadzwoniłam bezpośrednio do pani dr. Kazała nie patrzeć i przyjeżdżać, chociaż Mati już wczoraj nie miał gorączki ani katarku, kupki też normalne no i kolejny ząbek na dole na wolności. U góry też już dwie białe kreski. Ale sprawdziła i jest wsio ok. Dzisiejsza noc trochę lepiej, bo poprzednia.. masakra. 5 min snu i płacz. Dzisiaj też płakał, ale już mniej. I apetyt jest. Jeszcze tylko oczka takie biedne ma. -Ja znowu wczoraj mega się wystraszyłam, a pediatra oświeciła mnie, że miałam atak paniki, pierwszy raz w życiu. Serce mi zaczęło walić jak oszalałe, w uszach gwizdało i było mi mega niedobrze, strasznie gorąco a po chwili jakby mnie ktoś wodą zimną oblał i wkuwał szpileczki w ciało, w ciągu kilku minut cała byłam mokra. Zrobiło mi się mega jasno przed oczami, zawirowało i klap na podłogę, normalnie nie mogłam wstać, nogi jak z waty. Niby staram się patrzeć na wszystko optymistycznie, ale chyba nerwy puściły.. mama chora, M. chory, Mati tak ciężko przechodzi ząbkowanie, jeszcze kłopoty u M. w pracy- się nagromadziło. A później mi wstyd było, że jakaś panikara jestem :/ dobrze, że to w domu i nikt nie widział. Nawet teraz policzki mnie pieką jak o tym piszę. -U nas dzisiaj tak wieje.. tylko gałęzie latają. Zawsze tak jest, jak przychodzi ciepło to od razu wiatrzysko :/ Ale i tak wyruszamy z domu, chociaż na godzinkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marka= co do górnej jedynki to u nas jedna jedynka bardzo szybko "opuszczała" się w dół pod dziąsłem i raz dwa się przebiła :) a druga jeszcze czeka. Ania= co za świat że żeby nam dobrze zdjagnozowali chorobę trzeba pójść prywatnie :/ biedny Antoś. Trzymajcie się jakoś bidulki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->dziękuję Wam za miłe słowa :) myślałam, że bardziej przeżyję śmierć babci, bo od początku byłam z nią bardzo mocno związana. Mieszkałyśmy w jednym domu i jak byłam mała, to wszystko zawsze z nią robiłam i dzięki niej tak dobrze znam rodzinę, bo babcia bardzo często mi o niej opowiadała i mówiła kto z kim jest w jaki sposób spokrewniony i znam imiona i nazwiska przodków z kilku pokoleń wstecz... No ale chyba gdzieś w podświadomości wiem, że ten moment musiał w końcu nadejść... No i babcia bardzo lubiła dzieci i zawsze cieszyła się jak zaszłam do niej z Zosią. Zawsze miała łzy w oczach... Nawet teraz mam w uszach jej głos, jak mówi do Zosi "Laluniu" (bo zwykle tak się do niej zwracała)... No ale życie toczy się dalej, taka kolej rzeczy, na to nie mamy wpływu... --->Aniu, współczuję takich męczarni z synkiem i życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia dla Antosia. Jejku, to straszne jak takie maleństwa muszą się tak męczyć :( no ale zastrzyki powinny szybko pomóc i będzie dobrze. Trzymajcie się dzielnie :* --->Szczęśliwa, też uważam, że powinnaś ze swoim siąść i poważnie porozmawiać. Może na ten czas babcia albo ktoś inny mógłby wziąć do siebie Piotrusia, żebyście mieli spokój i nikt Wam nie przeszkadzał. Życzę szybkiego wyjaśnienia tej sprawy, bo w takim stanie rzeczy ciężko jest funkcjonować na dłuższą metę... --->Pina, wielkie gratulacje dla Mateuszka pierwszych samodzielnych kroczków :) ja na razie nie tęsknię za tym, żeby ganiać za Zosią po całym mieszkaniu ;) wolałabym, żeby najpierw zaczęła mówić, a potem chodzić, ale to nie od nas zależy :) chociaż na razie chyba idzie w tym kierunku, bo jeszcze poza turlaniem nie przemieszcza się z miejsca na miejsce, a gadać po swojemu to gada jak najęta łącząc różne sylaby :) a z takich bardziej zrozumiałych rzeczy to świadomie mówi: mama, tata, baba, dziadzia, dzidzi :) i zapytana o wiele rzeczy w mieszkaniu potrafi je wskazać :) i od jakiegoś tygodnia wszystko czego chce to pokazuje paluszkiem :) i teraz u niej na topie są wszystkie zabawki z przyciskami wydające dźwięki - naciska palcem wskazującym na przyciski i się cieszy :) --->a u nas wczoraj po 5 dniach od przebicia się pierwszej, wyszła druga górna jedynka :) także mamy już 4 ząbki - wszystkie jedyneczki :) i patrząc na dziąsełka na razie chyba będziemy mieli przerwę w ząbkowaniu, bo innych ząbków nie widać na horyzoncie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny nie pisałąm kilka dni ale w weekend odpoczywałam od siłowni i regenerowałam siły bo trochę przesadziłam z wysiłkiem. na początek matko jak ja wam współczuje tego ząbkowania:( Ania trzymaj sie kochana! Ech to musiały być strasznie długie dni:( Szczęśliwa po tym co pisałaś to ja mam wątpliwości czy rozmowa tu cos da, bo juz nie raz z nim rozmawiałaś. No ale jeśli Ci zależy to próbuj ale nie rób tego dla dziecka bo to bez sensu, dzicko podro,śnie i będzie widziało kłócących się rodziców. Ja musiałam przerwać pisanie do Was bo mała bawiła się się na dywanie tuż pod moimi nogami i połknęła mała naklejkę:( Zaczęła się dławić na szczęście ją zwymiotowała:( Oczy w dupie! Pisałam Wam, że na początku maja jedziemy do mojego taty na parę dni ale zaczynam wątpić czy to dobry pomysł:( Był u niego mój brat w sobotę i mówił mi, że nie poznał taty raz, że był tak chudy jak w dniu kiedy wrócili do Polski (tata brat i bratowa) na wieść o smierci mamy to jeszcze o wielu rzeczach nie pamięta. Brat chciał kilka rzeczy wyjaśnić o których ojciec opowiadał przez telefon niestety ojciec wszystkiego się wyparł, on tego nie robił ona tam nie był, to są pomówienia i inne takie. Teraz nie wiemy czy kłamie czy nie pamięta, że tak robił więc trochę boję się tam jechać:( Ale zawsze możemy pojechać do mieszkania mojego brata z którym byłam umówiona, że trochę będziemy u ojca póxniej pojedziemy do jego mieszkania na parę dni urlopu. Ech już zaczynam się stresować tym wyjazdem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam chwilę bo tatuś z synkiem śpią wtuleni :) super widok. Szczęśliwa mamusiu= nie wiem co Ci poradzić, nie zostawaj z chłopakiem tylko dla dobra dziecka bo to nie ma sensu skoro i tak tato się nim nie zajmuje. Jeśli sie kochacie to możecie jeszcze próbować ale jeśli nie to nie ma co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pigułeczko= to zdjęcie w wanience jest boskie!!! :D Marka= Filip jaki skejcik ;p dolne dwójki już mu się przebiły czy siedzą pod dziąsłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izka napewno dam znać jak będę w okolicy :) Justysia, kondolencje z powodu babci, ja też mam dosyć sędziwą, bo ma 88 lat i ostatnio coś jej ciśnienie strasznie szwankuje, ale mam nadzieję, że wszystko się unormuje, bo ja swój limit na pogrzeby to chyba w ciąży wykorzystałam. Pina, jakby mi jakiś dzieciak Bartka ruszył, to bym chyba uszkodziła... No coś takiego, dwulatek nic nie rozumie, to dziwne, bo nasze maluchy już sporo kumają, ale niektórzy rodzice tak sobie wszystko tłumaczą, a potem się dziwią, ze im dziecko na głowe wchodzi. Trzymajcie się z ząbkowaniem! Na chrzest my dostaliśmy głównie pieniądze, ale też taki fajny album, w którym wpisuję wszystkie najważniejsze rzeczy z dorastania synusia. I też założyliśmy małemu konto oszczędnościowe z jego pieniążkami. Izka my mamy fotelik maxi cosi priori. Ania trzymajcie się z Antosiem! Szczęśliwa nie wiem co Ci poradzić do tego Twojego chłopa, może odpocznijcie trochę od siebie i zobaczycie czy zatęsknicie. Luna naprawdę horror. Ja właśnie strasznie się boję tego zanoszenia, bo jak pisałam mój kuzyn tak miał wiele razy i to mnie strasznie przerażało bo wyglądał jakby umierał, dlatego ja mam obsesyjną obawę przed tym teraz. Milka, ja też chcę taki karnet, tylko nie wiem czy bym znalazła czas :( Efciaczek, to niezła teściowa, więc zimą chyba wcale nie wychodziła z dzieciakami jak teraz nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marka u nas dolne jedynki się strasznie przebijały, Tosiak był chory, antybiotyki, zastrzyki i w ogóle była masakra. Jedynie co to apetyt mu zawsze dopisuje i oby tak zostało, jakby jeszcze picie włączył do swojej diety to by super było. Natomiast teraz ta jedynka wyszła w miarę bezproblemowo, częściej się w nocy budził i musiałam go trochę nakarmię albo smoczka dać. Tosiek już ładnie stoi trzymając się jedną rączką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miśka a gotowałaś młodemu kompot ? Moja tez mało pije herbatki pociągnie 2 łyki i tyle z to kompot pije na potęgę ! teraz ugotowałam małej z jabłek i śliwek bez dodatku cukru. Przecedziłam przez sitko, wszystkie owoce zmiksowałam i w słoiki więc mała ma sok i deserek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Ania biedny Antos, jak czytam co was spotkalo to az mi sie plakac chce, tak mi was szkoda, -milka moj piotrek wczoraj sie przewrocil w chodziku jak odkurzalam bo chodzil za mna, zaryl niezle glowa w lozeczko zaniosl sie placzem ale jak go przytulilam to po chwili usnal tak sie wystarszyl chyba, teraz to faktycznie trzeba miec "oczy w dupie :D he he " jak to napisalas -dzieki dziewczyny za porady, ale rozmowa nic tu juz nie da bo bylo ich setki (tzn ja mowilam on gapil sie w komputer) z kazdym razem gdy chce porozmawiac on mnie troche zlewa skupiajac sie na czyms innym, przed piotkiem gdy pracowalismy nawet oboje byl taki sam heh a w sumie to nawet bardziej sie staral, a teraz on uwaza ze jak ja siedze z Piotkiem w domu to jak to nie mam czasu na obiad na sprzatanie, inne kobiety jakos sobie daja rade a ja nie, eh az mi czasem przykro bo nie siedze calymi dniami na kompie, nie ogladam tv tylko wiecznie w biegu, ciagle cos... a on przeciez pracuje... chyba faktycznie musimy sobie dac odpoczac jakis czas, tylko teraz nie wiem co mam zrobic z kuzynki weselem bo dzisiaj mi np oznajmil ze nie idzie bo po co? chociarz on codziennie zmienia zdanie w tej kwestii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaergjyrg
Powariowaliscie z tym "wymuszaniem". 8 mczne dziecko placze na zawolanie jak chce np. na rece, ale noworodek?! Nie ma opcji. Potrzebuje utulenia i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania wspólczuje strasznie wam, ale trzymajcie się ciepło, mam nadzieję że po lekach będzie dobrze. I wlaśnie najważniejsze jest picie żeby się dziecko nie odwodniło. A my dziś zrobiliśmy sobie wyieczkę autobusem i jechałam na miasto a że z mojej wsi bus jedzie 40 minut to Daria mialą taka radoche była taka zafascynowana że szok. Ale nic nie kupiłam bo nie bylo opasek zostało allegro. No szkoda ze żadna koło mnie nie mieszka, bo Daria tak lubi dzieci że jak widzi jakies to tk zaczepia , jak ktoś obcy to już zaczyna sie wstydzić, a jak dziecko to gada i zaczepia. Zaczepniś mały. :-) ajak wspomniałam u mnie z koleżnkami z zdziećmi lipa. Szczęsliwa to j uż naprawdę nie wiem jak ci pomoc, jak by mój mąż mnie tak olewał i nie pomagał przy opiece nad dzieckiem to było by zle. Ja wiem ze rozwód to szybka droga, ale jak wy nie jesteście jeszcze małżeństwem to może czasem warto go olać, przecież zaslugujeci na kogoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczesliwa - ja bym chyba postawila sprawe na ostrzu noza. Albo zmieni to to i to, albo sie rozstajecie i przestajecie razem mieszkac. Wydaje mi sie, ze bez terapii wstrzasowej ani rusz. Mati zaczal siadac :-) A ja mam w czwartek pogrzeb w rodzinie 100 km od domu i nie wiem, czy brac malucha z nami, czy zostawic z niania. Wolalabym wziac z nami, tylko nie wiem, czy 100 km w jedna strone, kosciol, cmentarz, 100 km w druga strone to nie gorsze dla bobasa niz dzien w domu z niania (normalnie jest niania i tata). Jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×