Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasiutka90

Tusk skrzywdzony w Smoleńsku, prokurator bada sprawe

Polecane posty

A tutaj dwód na to że to kompletnie nieaktualne... "O co chodzi wojskowym lotnikom, precyzyjnie wyjaśnia były pilot wojskowy Michał Fiszer, jednocześnie kolega gen. Andrzeja Błasika, który zginął w Smoleńsku. Rosjanie podali, jaka była widoczność. To prawda. Ale nie poinformowali, jaką informację o panującym na lotnisku ciśnieniu przekazali załodze tupolewa mówi Fiszer. A to klucz do odpowiedzi na pytanie, czemu byli tak nisko. Bo właśnie na podstawie informacji o ciśnieniu pilot ustawia przyrządy służące do określenia pułapu maszyny podczas podchodzenia do lądowania." Wiadomo bowiem, że piloci nie korzystali z wysokosciomierza ciśnieniowego a z radarowego. I dlatego zeszli tak nisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawcanieprzyzwoity
Piloci analizują sekunda po sekundzie stenogram rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Nasz Dziennik publikuje efekt ich wielotygodniowej pracy W stenogramie rozmów zarejestrowanych na urządzeniu MARS-BM zainstalowanym w prezydenckim tupolewie, sporządzonym przez moskiewski MAK, roi się od błędów. W transkrypcji brakuje kluczowych fragmentów rozmów i komend, które powinny padać w kabinie. Całość nagrania trwa aż 38 minut, przekracza to możliwości techniczne taśmy magnetycznej 70A-11 umieszczonej w rejestratorze CVR znajdującym się w pomarańczowym zasobniku OL4. Po każdej katastrofie samolotu Tu-154M z fabrycznym rejestratorem CVR typu MARS-BM odtwarzanie nagrania trwa 30 minut. Pojemność zasobnika OL4 praktycznie wyklucza możliwość przedłużenia taśmy. Długość nagrania na taśmie magnetycznej w powyższym rejestratorze jest równa 30 minut. Głowica kasuje poprzednie treści, nagrywając kolejne, a taśma obraca się w zamkniętym obwodzie. Jeden obrót trwa dokładnie 30 minut. Długość taśmy nie powinna trwać 38:16,8 minuty. Początek zapisu: 10:02:48,6 czasu rosyjskiego, koniec zapisu: 10:41:05,4 czasu rosyjskiego. Czas o prawie jedną trzecią dłuższy niż możliwości techniczne taśmy stawia pod znakiem zapytania wiarygodność dokumentu. System zapisuje rozmowy w kokpicie na podstawie 4 mikrofonów. Dodatkowo rejestruje rozmowy z pokładowego interkomu i rozmowy z wieżą kontroli. Warto wspomnieć, że raport MAK nie zawiera informacji ani o stanie taśmy, ani o stanie czarnych skrzynek. Takie dane znalazły się natomiast w oficjalnym raporcie z wypadku samolotu Aerofłotu w Barcelonie w 2005 roku. Maszyna miała identyczny rejestrator jak prezydencki tupolew. Co prawda istnieje możliwość wydłużenia nagrania dzięki zamontowaniu w pojemniku cieńszej taśmy, przez co może się jej zmieścić więcej w urządzeniu, ale informacji o wydłużeniu taśmy lub też konserwacji bądź wymianie urządzenia nagrywającego na nowszy nie ma w żadnym raporcie odnoszącym się do stanu technicznego Tu-154M o numerze taktycznym 101. Nie ma takiej wzmianki także w dokumentach sporządzonych po remoncie tupolewa w Samarze. Tymczasem każda, nawet najdrobniejsza naprawa lub wymiana musi być uwzględniona w szczegółowych dokumentach maszyny. Odtworzenie czasu lotu i kolejnych wypowiedzi załogi na podstawie zapisu CVR to absurd. Nie jest to realne. Sam stenogram nie jest więc wiarygodny podkreślają piloci. Sprawa druga. Czy załoga Tu-154 M mogła zejść poniżej pułapu decyzji ustalonej na 100 metrów? Rosjanie zdają się ukrywać fakt, że wyklucza to instrukcja obsługi autopilota (system zarządzania lotem Flight Managing System typu Universal Avionics UNS-1D) twierdzą piloci, z którymi rozmawiał Nasz Dziennik. Załoga ustawia (co znajduje odzwierciedlenie w stenogramie) tzw. wysokość docelową na 100 metrów. Poniżej tej wysokości autopilot nie zejdzie zauważają specjaliści. Ze stenogramu nie wynika, jakie funkcje miał ustawione autopilot. Instrukcja obsługi samolotu Tu-154M zakłada, że po uzyskaniu wysokości docelowej kapitan ma 3,5 s na podjęcie decyzji o ewentualnym lądowaniu. Przy czym może się na to zdecydować jedynie po tzw. zobaczeniu ziemi. Jeżeli to nastąpi, przechodzi się na sterowanie ręczne. Jeśli zaś nie, należy wcisnąć przycisk odejście, co spowoduje zadanie przez autopilota startowego (maksymalnego) obrotu silników i wzniesienie na wysokość 500 metrów. Nie nastąpiło wyłączenie autopilota, a więc chęć lądowania można wykluczyć twierdzą nasi rozmówcy. Tezy, jakoby do katastrofy przyczyniła się brawura i nierozeznanie sytuacji, są nieuzasadnione. O tym, że załoga tupolewa brała pod uwagę jedynie bezpieczne i przepisowe lądowanie, świadczy komenda kapitana Arkadiusza Protasiuka: Podchodzimy do lądowania. W przypadku nieudanego podejścia odchodzimy w automacie (10:32:55,8). Kapitan po raz kolejny zaznacza, że w razie nieudanego podejścia odejdą w automacie. Nie mówi zaś: W razie nieudanego podejścia kontynuujemy w automacie na bliższą i szukamy APM-ów, co jest warunkiem prawdziwości wersji oficjalnej podkreślają eksperci. Dodatkowo już wcześniej, bo o godz. 10:17:40, dowódca mówił: Nieciekawie, wyszła mgła, nie wiadomo, czy wylądujemy, co świadczy o tym, że załoga wykluczała lądowanie w ryzykownych warunkach. Pilot sprawdza ilość paliwa, rozważając możliwość lądowania na lotnisku zapasowym. Padająca zaś o godz. 10:04:11 wypowiedź: To makabra będzie, tam nic nie będzie widać, świadczy o prawidłowym zakwalifikowaniu przez pilotów podejścia jako trudnego. Przeczy to opinii rosyjskich ekspertów twierdzących, że ze względu na brak doświadczenia piloci w ogóle nie klasyfikowali podejścia jako trudnego. Nawigator mówi dwie kwestie jednocześnie Kolejny problem: ze stenogramu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) wynika, że nawigator Artur Ziętek mówi dwie kwestie jednocześnie. Chodzi o końcową fazę lotu, gdy o godz. 10:40:53,1 nawigator kończy mówić 50 (chodzi o wysokość, na której znajduje się obecnie maszyna), a już o 10:40:53,0 zaczyna mówić 40. Wynika z tego, że kiedy zaczął podawać kolejną wartość, był jeszcze w trakcie kończenia poprzedniej. Mówił dwie rzeczy naraz. To niemożliwe z technicznego punktu widzenia zauważają piloci. Lotnicy zwracają uwagę na jeszcze jeden fakt: oznaczenie niezrozumiałość tekstu i niezidentyfikowanie autora wypowiedzi pojawia się niemal zawsze w momencie, gdy mówić powinien kapitan Arkadiusz Protasiuk. Co dziwne, czytelne są zaś wszystkie wypowiedzi nawigatora, który jak wynika z zapisów musiał mówić niezwykle szybko, gdyż na każdą podawaną wartość wysokości ma jedynie około 0,5 sekundy. Choć mówi ekstremalnie szybko, jego wypowiedzi są zrozumiałe, w przeciwieństwie do najpewniej spokojnych wypowiedzi kapitana podkreślają osoby analizujące stenogram. Nierealna prędkość schodzenia Zastanawiająca jest także podana w stenogramie, nierealna, prędkość schodzenia maszyny. Nie dość, że jej wartość jest ekstremalna, to jeszcze samolot po 7-sekundowym locie poziomym traci 20 metrów wysokości w 1 sekundę, podczas gdy nie powinien w tym czasie przekraczać 4-6 metrów. To nie jest możliwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu twierdzą piloci. Nierzeczywisty jest także sam tor lotu, który wskazuje na tzw. sterowaną oscylację (cykliczna zmiana pewnej wielkości względem innej zmiennej, zwykle czasowej lub przestrzennej). Tymczasem autopilot miał zadany kąt zniżania 2 stopnie. Oscylacja nie jest możliwa, bo autopilot miał kontrolę nad samolotem, w przeciwnym wypadku nie wyrównałby na 7 sekundach. Ponadto tor lotu samolotu po odjęciu wpływu terenu przypomina podwójną parabolę. Większa parabola na wysokości decyzji przechodzi w mniejszą. W przypadku normalnej ścieżki zniżania i zdarzeń CFIT Controlled Flight Into Terrain (sterowane zderzenie z ziemią, dosł. kontrolowany lot w teren), tor lotu to nachylona linia prosta lub prosta przechodząca w krzywą (w przypadku części CFIT), spadanie swobodne charakteryzuje się torem lotu w kształcie paraboli odwróconej zaznaczają eksperci. Tor lotu, który przyjął Tu-154M przed katastrofą, wskazuje natomiast na dwie możliwości przebiegu zdarzeń: świadome zanurkowanie pilota w jar lub przeciągnięcie (spadanie z powodu prędkości poniżej minimalnej) z odzyskaniem zdolności do lotu przy ziemi. Taką parabolę mogła również spowodować lub indukować usterka układu sterowania i/lub silnika/silników. Układ hydrauliki Tu-154M jest bowiem powiązany niezwykle ściśle z pracą silników. O awarii może świadczyć fakt, iż mimo że na radiowysokościomierzu została ustawiona wartość docelowa schodzenia na 100 m, po przekroczeniu tej granicy nie pojawił się standardowy sygnał dźwiękowy. A przynajmniej nie ma tego w stenogramie MAK. Dziwne zachowanie TAWS Eksperci wskazują też na dziwne zachowanie systemu ostrzegawczego TAWS. O godzinie 10:39:57,1 pada komunikat, że samolot znajduje się na wysokości 400 metrów. Tymczasem zaledwie 3 sekundy później odzywa się TAWS z komunikatem TERRAIN AHEAD (ziemia przed tobą). To nieprawidłowy komunikat urządzenia, który może świadczyć o jego ewentualnym uszkodzeniu. Możliwości są cztery: albo nawigator nie ustawił TAWS (wcześniejsze zapisy ze stenogramu świadczą o tym, że TAWS został ustawiony), albo samolot znajdował się 250 metrów niżej, albo informacja o TAWS jest nieprawdziwa lub TAWS był niesprawny. Pięć sekund przed ustaniem zapisu TAWS nie kończy komendy. Piloci, z którymi rozmawiał Nasz Dziennik, wskazują, że to nietypowa sytuacja, bo TAWS zawsze kończy komunikat, niezależnie od okoliczności. Wiarygodność zapisu MAK podważa brak autoryzacji identyfikacji głosów i podpisu pod dokumentem jednego z reprezentantów strony polskiej ppłk. Bartosza Stroińskiego, który był jedyną osobą identyfikującą głosy członków załogi. MAK nie podał danych i nazwy laboratorium, w którym nagranie zostało odtworzone i zbadane. Nie ma też danych odnośnie do stanu technicznego badanego rejestratora, stopnia uszkodzeń taśmy i jakości samego nagrania, co powinno być zawsze ujęte w raporcie z badania katastrofy. Marta Ziarnik / bibula.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Piloci analizują sekunda po sekundzie stenogram rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Nasz Dziennik publikuje efekt ich wielotygodniowej pracy" Zapomniał tylko ten szmatławiec rydzykowy podać "drobiazgu"... Nazwisk tych pilotów...:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poniżej tej wysokości autopilot nie zejdzie zauważają specjaliści. Ze stenogramu nie wynika, jakie funkcje miał ustawione autopilot." A owi specjaliści opieraja się na...Stenogramie który byl odczytywany jeszcze raz w Polsce i dokonano w nim zmian. Wiadomo jak ustawiony był autopilot. Odczytano to z czarnych skrzynek... Czyli kompletnie nieaktualne rzeczy...:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic dziwnego że nie aktualne dane zawiera ten artykuł bo jego data to... Czwartek, 17 czerwca 2010.. I już wszystko jasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawcanieprzyzwoity
Wnioski z eksperckiej analizy ostatniej fazy lotu prezydenckiego Tu-154M * Członkowie załogi znali się dobrze, byli zintegrowani i nic nie wskazuje na ich niezgranie. Objawów zaburzonej komunikacji wewnątrz załogi nie ma. Komendy i informacje przekazywane są prawidłowo. * Łączność działa poprawnie. Komunikaty radiowe, które nie pochodzą z mikrofonów otwartych i nie są wrażliwe na szumy, nie wykazują treści niezrozumiałych. Prawidłowo działa elektryka. * Załoga wiedziała o złej widoczności, zanim otrzymała taką informację od kontroli białoruskiej. Tak więc albo nieprawdą jest kolejna już część oficjalnej wersji (prognoza w Polsce była prawidłowa), albo komunikat pogodowy przekazała wcześniej załodze tupolewa polska wieża kontroli obszaru. * Kapitan nie wykazuje woli lądowania za wszelką cenę, co sugerują niektóre źródła w odniesieniu do postępowania załogi. Wszelkie sugestie dotyczące działań pilota pod przymusem nie zyskują potwierdzenia w stenogramie. * Załoga w sposób poprawny posługuje się radiostacją, zgodnie z zaleceniem wieży w Mińsku przechodzi na częstotliwość rosyjskiej kontroli obszaru. * Po wejściu w komunikację z wieżą w Moskwie załoga zostaje przekierowana na częstotliwość wieży Korsaż lotniska bazy lotniczej Smoleńsk Północny. Przebiega to sprawnie i zgodnie z przepisami lotniczymi. * Decyzję odnośnie do wyboru lotniska zapasowego kapitan przekazuje Mariuszowi Kazanie. Nie ma praktyki oczekiwania nad lotniskiem docelowym 30 minut przed odejściem na lotnisko zapasowe, o ile nie trwa w tym czasie proces decyzyjny. Zdania, że określenie decyzja prezydenta dotyczyło lotniska zapasowego, jest płk. Tomasz Pietrzak, wieloletni dowódca 36. SPLT. * Kapitan i drugi pilot aktywnie uczestniczą w procesie decyzyjnym przed rozpoczęciem zniżania, prawidłowo wykonują czynności przewidziane przez procedury, jak chociażby check-card. Samolot do lądowania przygotowany jest poprawnie, kurs wyznaczony pokrywa się z przedłużoną osią pasa startowego. * Instrukcja obsługi urządzenia Universal Avionics TAWS daje w takiej sytuacji pilotom wybór: wpisanie danych nawigacyjnych lotniska lub wyłączenie TAWS. Instrukcja wyklucza ignorowanie ostrzeżeń TAWS. Choć bardzo częsta jest opcja wyłączenia systemu, załoga Tu-154M najwyraźniej wybrała pierwszą, bezpieczniejszą. W niektórych wersjach TAWS/EGPWS istnieje możliwość lądowania na lotnisku, którego w bazie nie ma, wtedy system ostrzega o przekroczeniu pułapu 666 m i 100 m tzw. ground proximity. Ignorowanie komunikatów systemu nie wchodzi w grę i jest sprzeczne z jego instrukcją. * Drugi ciekawy fragment stenogramu to komunikat w języku rosyjskim wypowiedziany przez kogoś określonego jako Bort = Pokład. Mówi on zrzut zakończony. Jest to wysoce zastanawiające i wymaga dogłębnej analizy. Komunikat nie pochodzi raczej z pokładowego interkomu, oznaczenie go jako Bort wydaje się nieuzasadnione. * Brak odpowiedzi kapitana na komunikat załogi Jaka-40: Arek teraz widać 200 odnośnie do pogorszenia warunków pogodowych. Odpowiedź nakazują zasady komunikacji radiowej. Tymczasem nie odpowiada nikt z załogi Tu-154M. Nienagranie odpowiedzi jest wykluczone. Komunikacja zewnętrzna tak w tym przypadku, jak zawsze w zapisach rejestratorów MARS-BM jest w niemal 100 procentach czytelna i poprawnie zapisana. * Kąt zniżania nie jest zachowany prawidłowo, najpierw jest zbyt niski (powinien tak naprawdę wynosić 2,66 stopnia w sytuacji optymalnej), a potem gwałtownie wzrasta. W przypadku braku ILS zniżanie nie jest w pełni automatyczne, czasem ten tryb nazywany jest półautomatycznym. Dla autopilota to tak jak zwykłe zmniejszanie wysokości połączone z lotem na kursie. Można regulować prędkość zniżania swobodnie, odpowiednim pokrętłem (manetką). * Kapitan Arkadiusz Protasiuk, choć zniżanie kontrolował manetką, nie mógł zejść poniżej zadanej wysokości docelowej 100 m, jak sugerują rosyjscy eksperci i jak zdaje się przekonywać komisja MAK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic dziwnego że takie androny pleciesz "znawcanieprzyzwoity" skoro posługujesz sie danymi bardzo starymi, z nieznanymi nazwiskami "pilotów"... To troche żałosne...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawcanieprzyzwoity
dobrej nocy, rozkminiaj shatynku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu... Ekspercka analiza tylko nazwisk "ekspertów" brak...:O:O:O Pochodzi z "Czwartek, 17 czerwca 2010, Nr 139" To się robi coraz bardziej żałosne...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dobrej nocy, rozkminiaj shatynku" Co tu rozkminiac jak to wszystko nieaktualne, niekonkretne, nie podpisane przez "ekspertów" ? Po prostu jakieś głupotki...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwawa łza
Wszyscy wiemy jak było naprawdę. Tusk i Komorowski tak się ciężki od zdjęli Lecha Kaczyńskiego że szok! Komorowski już rzucił się na rządzenie a Tusk to jego kumpel. Jeśli ktoś mi powie że Jarosław Kaczyński nie interesował się bratem to wyśmieje go! Dlaczego Lech Kaczyński nie żyje? hmm proste pytanie bo zaczął coś działać to Tusk i spółka już wielkie gadanie i nie zgoda na plany i gdy miało coś być robione to Tusk musal wiedzieć co i jak. Żal mi ludzi którzy twierdzą że Tusk to takie biedactwo. aj szkoda gadać. Idę spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tusk i Komorowski tak się ciężki od zdjęli Lecha Kaczyńskiego że szok! " :D:D "Komorowski już rzucił się na rządzenie" :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalalaaaaaa
zamach.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalalaaaaaa
www.zamach.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawcanieprzyzwoity
Alebo jakieś opowiadania Szeherezady. Maja mniej więcej taka samą wartośc faktograficzną... według ciebie, znów to robisz, może tym razem się POwstrzymaj i POzwól innym wyrobić sobie własne zdanie śledząc twoje ataki na każdą niewygodną PO tezę, zaczynam przypuszczać ze ktoś ci płaci za to płaci obyś sie nie mylił i nie został wyruchany prze twojego wodza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"śledząc twoje ataki na każdą niewygodną PO tezę, zaczynam przypuszczać ze ktoś ci płaci za to płaci" No jasne że mi płacą. 30 srebrników plus premia za judzenie. Opłaca mie kondominium niemiecko-rosyjsko-brukselskie oraz pedały żydowskie które zapisały się do masonów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalalaaaaaa
oczywiscie w pentagon tez uderzył samolot , a wierze dwie ... zawaliły sie same :) jakiz ten naród tepy ... jeszcze koperfildowi uwierzcie ze potrafim sprawic , ze ogromne rzeczy znikają i juz was kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyxxell
wreszcie sie przyznales shatyn :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"oczywiscie w pentagon tez uderzył samolot , a wierze dwie ... zawaliły sie same" Nie. W Pentagon uderzyło UFO sterowane przez Chińczyków. A wierze nie mogły się zawalić... Bo niczego takiego nie ma. "wreszcie sie przyznales shatyn" E tam wreszcie... Zawsze się do tego przyznawałem...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawcanieprzyzwoity
www.zamach.eu shatyn. masz to prostego do wpisania linka, w to długie prostokątne okienko wyszukiwarki,znajdziesz tam kawał dobrej lektury , ty to lubisz, czekam na twoje rewelacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko... Znam, czytałem.. Pisza tam np o mgle...:D:D:D Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Mgła to mgła. Nie wazny czy naturalna czy sztuczna. Jesli widoczność nie spełnia założonych warunków to ladowac nie można. I tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale... "Jak pisaliśmy w części trzeciej http://zamach.eu/110125/110125.htm, MAK uznał faktycznie to, że katastrofy w Smoleńsku nie było. Podstawowym tego powodem musiała być niemożliwość sfałszowania zapisu w rejestrze stworzenia fikcyjnego dowodu na coś, czego nie było. To niezwykle trudne." To cytat z tego linka... Zapomniały bidusie o skrzynce ATM... Której sfałszować nie mogliby Rosjanie... I tak wygląda cała treść z tego linku. Bzdury pomieszane z brakiem wiedzy i kretynstwami...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W 10 kwietnia 2010, w Smoleńsku nie było żadnej katastrofy samolotu TU-154M 101 z prezydentem Lechem Kaczyńskim oraz cala tzw „delegacja katyńska na pokładzie. Załoga samolotu, prezydent, osoby towarzyszące, w sumie umownie 96 osób zostało zamordowane lub zaginęły w Polsce, a nie w Rosji." A to już nie bzdura, nie kretyństwo... Tego nazwać się nie da bo w języku kulturalnych ludzi nie ma odpowiedniego słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty naprawde tak czy sobie jaja robisz? Bo zaczyna mi to wygladac na marna prowokację... Bo chyba tak żałosnym jak ty, naprawde nie mozna być...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatataaaattaaa
wiesz czego sie nie da ? otwartego parasola z dupy wyjać ,a i to jest bzdura , bo wyjac sie go da , tylko pacjent nie przezyje ! a komu zalezy na przezyciu ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawcanieprzyzwoity
Zapomniały bidusie o skrzynce ATM... Której sfałszować nie mogliby Rosjanie... dziwnym wydaje się zatem ze długość taśmy która pozwala na zapisanie dokładnie 30 minut w stenogramie Maku trwa 38. ale sprawdź to w tekstach które skopiowałem bo mogę się mylić Bidusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×