Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna112

jak wyrzucic go z serca??

Polecane posty

Bon Appetit 123 - Czytając co przed chwilą napisałaś, zauważyłem że praktycznie mógłbym napisać dokładnie to samo. Gdyby nie tabletki od psychiatry na sen to dokładnie tak wyglądały moje noce, a teraz mimo leków dalej budzę się wcześnie rano i "wracam do rzeczywistości". Skoro masz podobnie to spotkanie z psychiatrą może okazać się pomocne (Psycholog nie może przepisać żadnych leków, może to zrobić tylko psychiatra). "Stilnox" naprawdę pomaga mi zasnąć i o ile "dół" wraca rano, to przynajmniej w nocy zasypiam i nie myślę tak dużo w trakcie. Ja też zawsze byłem nieśmiały, co było źródłem zainteresowania się psychologią. Zacząłem czytać książki psychologiczne by pomogły mi jakoś przełamać nieśmiałość. Mimo wszystko zawsze budowałem na około siebie mur (jeśli chodzi o osoby ze studiów, czy z pracy) który chronił mnie przed ryzykiem zranienia/oszukania przez innych ludzi, ale jednocześnie skutecznie blokował mnie przed tworzeniem relacji ponad poziomem "koleżeństwa", czy "praktycznych znajomości" typu "przysługa za przysługę" (Jak wymienianie się notatkami na studiach). Ubocznym efektem w każdym razie jest to, że moim jedynym "prawdziwym przyjacielem" jakiego kiedykolwiek miałem była właśnie dziewczyna która właśnie mnie zostawiła. Co do portali społecznościowych to raczej samemu korzystać nie zamierzam. Mam wrażenie, że zbierają takie serwisy osoby o pewnym profilu osobowości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
b1991 - Nasz kontakt odnowił się wczoraj. Półtora tygodnia po jego decyzji o rozstaniu. Nie wiem jak będzie dzisiaj. Co mi tym razem powie? Czy w ogóle się odezwie? Dkkl - o psychiatrze też myślałam. Wiem że psycholog nie przepisze mi żadnych lekarstw, ale liczę (być może naiwnie) na jakąś terapię psychologiczną, w sensie że wbije mi do głowy troszkę inne podejście do życia, że przestanę się tak przejmować wszystkim dookoła, w szczególności opiniami innych ludzi (w tym właśnie upatruję genezy swojej nieśmiałości). Na studiach miałam podobnie jak Ty. Cały czas praktycznie na marginesie grupy, nie potrafiłam nawet poprosić o pożyczenie notatek, a jeśli już się udało, to po długich podchodach. Dodam, że sama zawsze chętnie każdemu pomagałam, ale mimo to i tak czułam się ofiarą jakiegoś ostracyzmu społecznego. Mój facet rekompensował mi wszystkie przykrości z tym związane. Trzymałam się dzielnie, bo wiedziałam że mam swój świat, w którym jest On. Żeby nie było, nie jestem z rodzaju tzw. kobiet bluszczy, bo tak to może wyglądać. Nie ograniczałam obsesyjnie jego wolności i nie żyłam jego życiem. Przeciwnie, zawsze byłam osobą z własnym wyrobionym światopoglądem i jakimś tam obszarem zainteresowań, który nie do końca pokrywał się z jego. Ale wydawało mi się, że to wzajemne uzupełnianie się jest atutem naszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bon Appetit 123 Może go jakies sytuacje przerosły i musiał to wszystko przemyśleć.. Jeśli się odezwał to znaczy że nie ejstes mu obojętna ale nie rób sobie nadziei bo to pogorszy sprawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Co do portali randkowych, to jestem raczej ostrożna w generalizowaniu. Poza tym nie mam raczej szans na rozpoczęcie znajomości w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
b1991 - prawie 3 lata które były naprawdę świetne, nawet dzień przed rozstaniem wszystko się nam układało, aż nagle usłyszałem, że przestała w ciągu ostatnich dni do mnie czuć cokolwiek i że jej uczucia już raczej nie wrócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne że tak nagle;( musi być konkretny powód. Potrzebny jest CZAS CZAS CZAS na to wszystko i ułożenie sobie tego i owego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
a moim zdaniem jest jedna odp. ma kogos ale jest takim samym tchórzem jak moja która wymyślała miliony powodów dlaczego niby to koniec aż w końcu wyszło na jaw ze ma nowego ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bon Appetit 123 - Wszystko brzmi bardzo, bardzo podobnie... Z notatkami to zawsze robiłem strategie co zrobić by mieć pewność, że ktoś mi je pożyczy. A najlepiej gdy ktoś mnie o coś pierwszy poprosił, to wtedy godziłem się spełnić prośbę tej osoby i przy okazji prosiłem tą osobę o notatki. Obecność mojej dziewczyny sprawiła, że praktycznie przestałem się tym przejmować i czułem się komfortowo z całą sytuacją (taki swój świat o jakim wspomniałaś). hejchooooo - No możliwe... Zwłaszcza, że zdarzyła się wcześniej opisana kwestia "zdrady" (jak pisałem ja to tak odbieram, mimo że technicznie zdarzyło się to już po naszym rozstaniu), no ale ona twierdzi, że nie planowała tego i nie miało to wpływu na jej decyzję o rozstaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupinawela
Autorko wątku. Współczuję,mnie w piątek tak samo załatwił mój chłopak.A taka to była wielka miłość,tak bardzo ''kochał,żyć beze mnie nie mógł,byłam ,,najwspanialszą osobą na świecie''.I odszedł ode mnie z dnia na dzień. Ech...zyć się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
u mnie był tekst "przeciez nie jesteśmy już razem wiec mnie nie rozliczaj" czyli nie zdrada:) jak widać dla niektórych wszystko sie kończy w 1 slowo. więc chyba u ciebie też jest podobnie... niech sobie będzie z kim chce nie zasługują widać na kogoś normalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokado0303
b1991 a nie uważasz ,że mimo tego jak mocno nie chcialas sie angazowac to gdzies w głebi tak naprawde bardzo Ci zalezalo na tym by z tego cos wyszlo? i ze troche wyidealizowalas ta sytuacje? Ze np. nie tak odczytalas jego intencje? Albo po prostu on nie byl na tyle dojrzaly zeby sie zaangazowac i jak niektorzy faceci zwyczajnie sie znudzil, zmeczyl... Niestety taki typ faceta istnieje, ale czasem bywa tak, absolutnie tu ich nie usprawiedliwiam, ze choc niby cos jest fajne, niezle sie zapowuiada to oni przerywaja to nawet bez podania konkretnego powodu. Im sie wydaje tez ze jak odejda tak bez slowa to dziewczyna to zroumie i ze tak jest najllepiej , bo po co sie tlumaczyc i cokowliek wyjasniac. Dla mnie to jest niezroumiale ale coz.... Nie ma co rozpaczac, jesli on Cie olał na całej linii to dlaczego masz sie plaszczyc i czekac na jakis cudowny znak?? Zyj swoim zyciem, bo tak w gruncie rzeczy szkoda tracic czas na czekanie na niewiadomo co. Ja tez myslalalm ze powinnam zamknac sie w jakiejs klatce i czekac az on wroci, powie ze sie pomylil i z podkulonym ogonem bedzie mnie prosil o wybaczenie. Po czasie takiej wegetacji postanowilam postawic na siebie i to naprawde sie oplaca. Wystarcza małe kroki, robienie jakis malych przyjemnosci samej sobie, w koncu od czegos trzeba zacząc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
awokado0303 rozumiem Cie dobrze i dziekuje za te slowa;) i tak sobie mysle czy nie sprobowac z ta druga osoba ktora tak naprawde Mnie kocha i ma jakies zamiary wobec MNie.Bo wlasnie szKoda czasu na rozmyslanie, ale przychodza takie dziwne mysli ze czuje sie skolowana. Wiem ze jestem silna i moge sobie dac rade z tym bo nie raz to udowodnilam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Animo11
"aż nagle usłyszałem, że przestała w ciągu ostatnich dni do mnie czuć cokolwiek i że jej uczucia już raczej nie wrócą." I co, wierzysz jej chłopie że w ciągu paru dni tak się mogło stać? A już miała upatrzonego następnego faceta i czekała na potwierdzenie, że on tez się nią interesuje. Gdy dostała to potwierdzenie od niego - jej uczucia do Ciebie "nagle wyparowały". Nie zdziwiłbym się gdyby zaczeła sypiać z nim w jakiś tydzień po waszym oficjalnym rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Animo11 - Jeszcze trochę temu bym zaprzeczył samej takiej myśli... Teraz jednak mam taki mętlik w głowie, że nie potrafię być niczego pewien... Zastanawiam się, czy jeśli rzeczywiście chodziło by o to, że znalazła sobie kogoś innego i czy były by w takim wariancie jakiekolwiek perspektywy, że chciała by do mnie wrócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dkkl ona sama niewie czego chce!! Dlaczego niszczysz sobie tak zdrowie?? Pomysl czy warto??? Ona sie tam zabawia niewiadomo z kim rani cie a ty masz cierpiec.. To jest swieza sprawa dlatego wiem co czujesz, ale zobaczysz jak to mowia stare slowa''czas leczy rany''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokado0303
Dwie podstawowe zasady, naprawde sprawdzone i wyprobowane "czas leczy rany" i " co z oczu to z serca" nic dodac nic ująć. Oczywiscie przy tym drugim to nie ejst do konca na zasadzie nie widuuje=przestaje kochać, ale brak obecnosci tej osoby tak czy inaczej dziala kojąco. Tylko trzeba dojrzec by to zrozumiec i zauwazyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Animo11
"co z oczu to z serca" nic dodac nic ująć." A co to znaczy? Bo z tym czasem leczącym rany to wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula8922
Hej kobietki ;) ja również mam podobny, okropny problem, z którym nie mogę sobie poradzić już od 6 miesięcy! Chodziłam z chłopakiem do jednej szkoły średniej a nawet do klasy, zerwał ze mną w ostatniej klasie, ale poszliśmy na te same studia i pech chciał, ze ta sama uczelnia i te same wykłady. Teraz znalazl sobie inna dziewczyne, chodza razem na wyklady na wszystko co jest mozliwe. Ciagle widze ich razem, szczesliwych. Mnie bardzo to boli, poniewaz byl moja pierwsza miloscia, glupio to zabrzmi, ale mialam z nim swoj pierwszy raz przez co ból po stracie był 2x mocniejszy :(( nadal go kocham i nie moge o nim zapomniec, jestem bardzo zazdrosna :( na dodatek ciagle mi pisze, ze nie potrafi zerwac ze mna kontaktu, bo przy mnie sie wiele nauczyl i jestem wyjatkowa kobieta w jego zyciu co zwieksza tesknote za nim ... jestem zrozpaczona i nie wiem co juz mam robic?? Proszę o rady? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokado0303
" co z oczu to z serca" w przypadku rozstan dziala na zasadzie im mniej Cie widze, albo w ogole Cie nie widze to to uczucie przygasa, staje sie bledsze i nie potęguje go widywanie się po prostu. Wolne tłumaczenie, ale jest w tym troche prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokado0303
"nie potrafi zerwac ze mna kontaktu, bo przy mnie sie wiele nauczyl i jestem wyjatkowa kobieta w jego zyciu "- nie kwestionuje tego ze jest to prawda, bo bpewnie jest tylko czasem takie słowa brzmia jakby facet probował traktowac kobiete jako koło zapasowe. Nie uda sie z inna to jest ta ktora bedzie wiecznie czekac bo jest zakochana. Moim zdaniem pierwszy krok to obojetnosc wobec niego, nie da sie przyjaznic z kims, kogo obecność nas boli. Wiem ze łątwe to nie jest ale w miare sił musisz sie tej sytuacji postawic. Ja bym cyhyba jasno powiedziala takiemu delikwentowi ze fajnie ze tak mysli, ale nie zycze sobie wiecej takich osobistych wycieczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
b1991 - No na pewno istotna jest kwestia jak się czuje teraz, jak bardzo mi jej brakuje i niezwykle istotne są te wszystkie rzeczy które były do teraz. To jak bardzo byliśmy do siebie podobni (jak dwie krople wody - zainteresowania, poglądy itd), to jak wiele razy mogłem na nią liczyć (często w dużo większym stopniu niż nie tylko mogłem oczekiwać, ale i chcieć). To jak bardzo mogliśmy sobie ufać (mówiliśmy sobie o rzeczach trudnych z bliższej bądź dalszej przeszłości, o których nie musieliśmy sobie mówić, bo i tak druga strona by się nigdy sama nie dowiedziała, ani tym bardziej by nie pytała. Wiemy o sobie bardzo dużo i gdybyśmy tylko chcieli moglibyśmy sobie nawzajem wręcz niewyobrażalny sposób zaszkodzić). Nie wspominając o tym, że czuje straszną pustkę, bo naprawdę spędzaliśmy ze sobą cały wolny czas i wszystkie zainteresowania rozwijaliśmy razem (bo się pokrywały). Teraz pomijając same emocję które są prawdopodobnie decydujące, nie chce tego wszystkiego stracić, chodziarz by dla tego, że wiem, że mogę nikomu tak nie zaufać, ani nie spotkać tak podobnej dziewczyny do mnie... No i mam świadomość, że nie jest moim wrogiem, bo gdyby tylko chciała mogła by z łatwością bardzo, bardzo, bardzo mi zaszkodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokado0303
dkkl a Ty tez jestes uzalezniony od tej dziewczyny...takim obiektywnym okiem to widac, idealizujesz są bardzo w takich typowych zachowaniach ktore tak naprawde wcale nie sa jakies wyjątkowe. Po co mialaby Ci zaszkodzic? Byliscie ze soba 3 lata jelsi dobrze zapamietalam, wiec przez te 3 lata byles jej bliski wiec chyba nie zyczy Ci zle. Poza tym Ty nie masz szukac kogos podobnego ani do niej ani do siebie. Nie wiem czy szukac to w ogole odpowiednie slowo ale jesli juz to nie ma okreslonej reguly na to z kim mozemy byc a z kim nie. Jasne ze mamy jakis tam okreslony mniej lub bardziej model wzorzec ale patrzac na zwiazki niewiele z tego sie pokrywa w rezczywistosci. Ty po prostu bazujesz na tym co bylo do tej pory i ze to Ci w pelni odpowiadalo. Mysle ze jesli spotkalbys kobiete nawet rózna od Ciebie,ale taka ktora by swoim ciepłem , charaketerem czy osobowoscia zwerovilaby Ci w glowie to nawet jej np.odmienne zainteresowania nie mialby tu znaczenia. Tylko ze Ty tego jescze nie wiesz. Narazie musisz poradzic sobie sam ze soba, bo na jakikolwiek zwiazek i blizsza relacje jest za wczesnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula8922
No właśnie to nie jest łatwe, ponieważ on często ingeruje w moje zycie, uznaje mnie za swoja przyjaciółkę kiedy ja w ogóle tego nie odczuwam, czasami wydaje mi się, że jestem od niego uzależniona. Kiedy dostaje wiadomosc patrzę czy to nie od niego. :((( To jest okropne.. Często się takze klocimy, bo mamy kontakt i ciagle chodzi o przeszłość. On twierdzi, ze swoje problemy wyładowywuję na nim, ale moje problemy są właśnie z jego powodu. Ta dziewczyna rozwaliła nasz zwiazek i mnie wszystko denerwuje co z nia zwiazane a jeszcze musze na nich patrzec. Coś okropnego, nie radzę sobie z tym... Czasami mysle, ze stracilam caly sens zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokado0303
paula ja wiem ze to nie jest łątwe bo sie widujecie i łaczy was to samo środowisko, alenawet mimo tego mozna sie starac o zaprzestanie kontaktu. Jesli jego obecnosc a tymbardziej rozmowy , smsy itp. sa dla Ciebie duzym obciazeniem to zwyczajnie mozna mu o tym powiedziec ze nie zyczysz sobie tego poniewaz sprawia Ci to przkrosc, złości Cie, czy cokolwiek innego i masz nadzieje ze uszanuje Twoja decyzje i nie bedzie sie narzucał z kontaktem. Jezeli nie da sie całkowicie ograniczyc relacji to moze przynajmniej tyle zrobic. Ja wiem z doswiadzvcenia ze dla facetwo to ciezko zrozumiec ze jak to jest ze po rozstaniu sie odsuwamy i nie chcemy ich widziec, rozmawiac....ale sorry, to moja decyzja, moje zycie i mam prawo zadecydowac o tym ze jesli czuje sie z dana sytuacja zle to rozwiazuje ja w sposob ktory przyniesie mi jakas tam ulgę. Moze i traktuje Cie jak przyjaciolke ale co to za przyjaz jesli pojawiaja sie osobiste wycieczki doi tego co bylo?? Narazie role jego przyjaciolki powinna pełnic jego dziewczyna, bo Ty chyba nie masz ochoty być tą trzecia doczepiona gdzies tam do ich zwiazku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
awokado0303 - Nie wiem czy to można nazwać uzależnieniem, ja byłem pewny, że to po prostu tęsknienie za kimś kogo się kocha. Najgorsze jest to, że ciągle chciałbym się łudzić że będzie ok. Zwłaszcza, że jeszcze miesiąc temu było tak super... Mam problem z poddaniem się i akceptacją, że tak nagle koniec.. Cała wizja przyszłości, wszystkie plany, marzenia a tu nagle stracić to wszystko... paula8922 - A czemu się rozstaliście? Podał jakiś konkretny powód, czy też tak po prostu z dnia na dzień...? Czy kłócicie się przede wszystkim o przeszłość, czy może jest to forma przekonywania go byście znowu byli razem (wiele rozmów z moją byłą było moją próbą by wszystko naprawić, byśmy znowu byli razem), czy może chodzi o coś co robi w danej chwili co Cię rani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula8922
Masz szczególną rację! Jest mi okropnie ciężko. Chcialabym miec z nim kontakt, ale jednak wolalabym go ograniczyc do kontaktow koniecznych :) ale kiedy On 'robi mi jednak jakies nadzieje, jesli tak mozna to nazwac' to wiadomo, ze ja nie zapomne o tym wszystkim co nas łączyło a wrecz przeciwnie, bedzie jeszcze gorzej ;/ Bardzo mi doradziłaś, dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Dkkl - Wydaje mi się, że skoro tak bardzo do siebie pasowaliście, i było Wam naprawdę dobrze razem przez te 3 lata, to jest szansa że ona doceni to, co straciła i jeszcze zatęskni. Najpewniej wtedy, gdy dostanie porządnego kopa od kogoś. Ale Ty powinieneś myśleć teraz przede wszystkim o sobie. Nie czekaj na nią. Jeśli tylko nadarzy się możliwość zmiany, bycia z kimś innym, nie oglądaj się na nią. Te wszystkie rady, szczególnie awokado są naprawdę przemyślane i godne psychologa, jednak łatwo jest doradzać komuś kto poniekąd uporał się już z tym bólem. Kiedyś i my pewnie dojdziemy do tego etapu, ale teraz to wszystko jest jeszcze zbyt świeże. Nie chodzi tylko o utratę osoby, którą się kochało. Chodzi o to, że w takim momencie wali się cały, budowany przez kilka lat związku, obraz naszej przyszłości. Czujemy się beznadziejni, nic nie warci, skoro ktoś nas odrzucił. Praktycznie znika cała motywacja do tego co robiliśmy do tej pory. Czasem myślę, że podobnie bym się czuła, gdyby jakaś bomba spadła na mój dom i zamieniła wszystko w gruzy. Ale wierzę, że można się odrodzić z tych popiołów, że siły powrócą. Mi bardzo pomogła dzisiaj mama. Obiecała, że będzie dobrze i wszystko się jakoś ułoży. Cieszę się też z tego forum. Wywalanie tego wszystkiego z siebie pisząc, czytając i płacząc naprawdę odrobinę pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
niby jestem silny... a np teraz jest moment kiedy oparłbym głowę na kobiecym ramieniu i po prostu wypłakał sie jak dziecko i poprosił o wymazanie przeszłości....:( gdyby skończyła to w inny sposób moze było by łatwiej... ale jak z miłosci mozna przejsc do stanu kiedy świerzo po żaliłem sie itp a ona z kamienną twarzą miała to wszystko w dupie. zamykała mi drzwi czy odwracała sie plecami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
hejchooooo - to zupełnie normalne, nie można sobie odbierać prawa do słabości. Po prostu czasem trzeba dać ujście tym wszystkim emocjom, które jeszcze przez długi czas będą w nas tkwić. Ważne, żeby znów się podnieść i iść dalej. W końcu los wynagrodzi Ci tą krzywdę. Może nawet szybciej niż się spodziewasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×