Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaskada26

Nie mogę uwierzyć,że i ja nawet myślę o zdradzie

Polecane posty

Gość sluchaj, ja mialam podobnie z
mezem . Seks raz na tydzien, w soboty, bo w tygodniu pracuje i zwyczajnie woli sie wyspac, zwlaszcza, ze tez mamy dziecko. A w weekend jest wypoczety, skory do seksu. I tez w sumie mialam problem, ze on za szybko dochodzil, ale nigdy nie zostawil mnie niezaspokojonehj w sumie-zawsze mineta byla albo chociaz stymulowanie palcami. Tyle, ze my duzo rozmawialismy o tym, nawet w trakcie, gdy mi cos nie odpowiadalo, to bralam jego dlon i przesuwalam w inne miejsce. Wiec w sumie sprawa samej techniki i zaspokajania zostala wyjasniona, tez jestesmy razem 5 lat-seks jest juz boski. zreszta docieramy sie wlasnie, odkrywamy wlasne ciala, potrzeby z czasem. U mnie pozostaje jedynie kwestia tylko w zasadzie weekendowego seksu. Tez mam wiekszy temperament. i do tego ja lubie gdy maz inicjuje zblizenia. I wiesz czego sie dowiedzialam po tylu latach? Ze on lubi i czeka, az ja dobiore sie do niego pierwsza. Ostatnio bylam na urodzinach kumpeli, wypilam pare drinkow (nie bylam nawalona), wrocilam o 22 io dobralam sie do meza :) Byl wniebowziety. I... o dziwo kochalismy sie 3 razy pod rzad-tak go podjaralo to, ze ja inicjatywe przejelam. I nawet pozna pora mu nie przeszkadzala, mimo iz na drugi dzien szedl na rano do pracy. Po pracy wrocil zmeczony ale wielce zadowolony z poprzedniej nocy. Wiec teraz i w tygodniu sama inicjuje zblizenia i jest ok. Zdrada? Przez mysl mi nie przeszla taka opcja. Nawet, gdy maz mowil, ze zmeczony, ze w sobote mi wynagrodzi (jak by taka ustawka, zero spontanu, choc rozumiem, ze dziecko juz mamy, nie mamy komu podrzucic malucha i mozemy jedynie, gdy dziecko spi). Nawet jak przez pewien okres, gdy maz mial stresujaca prace i seks raz na tydzien byl jedynie mechaniczny. NIGDY bym go nie zdradzila ! A wiesz, dlaczego? Bo go kocham, nie wyobrazam sobie seksu bez milosci z jakims obcym typem, zeby tylko rozladowac napiecie seksualne. Ja i maz jestesmy na takim etapie zaufania sobie, znamy swoje potrzeby i mimo, iz teraz kochamy sie 2 razy w tygodniu (a ja mam potrzebe czesciej) nie zdradze go. Jak mnie najdzie chec, to sie masturbuje :) Zreszta rzadko, dopasowalam sie do meza i jego temperamentu. Wole seks z nim, ktorego kocham, nawet rzadziej, niz bezsensowe, zwierzece pieprzenie sie codziennie z jakims obcym fagasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj, ja mialam podobnie z
mezem . Seks raz na tydzien, w soboty, bo w tygodniu pracuje i zwyczajnie woli sie wyspac, zwlaszcza, ze tez mamy dziecko. A w weekend jest wypoczety, skory do seksu. I tez w sumie mialam problem, ze on za szybko dochodzil, ale nigdy nie zostawil mnie niezaspokojonehj w sumie-zawsze mineta byla albo chociaz stymulowanie palcami. Tyle, ze my duzo rozmawialismy o tym, nawet w trakcie, gdy mi cos nie odpowiadalo, to bralam jego dlon i przesuwalam w inne miejsce. Wiec w sumie sprawa samej techniki i zaspokajania zostala wyjasniona, tez jestesmy razem 5 lat-seks jest juz boski. zreszta docieramy sie wlasnie, odkrywamy wlasne ciala, potrzeby z czasem. U mnie pozostaje jedynie kwestia tylko w zasadzie weekendowego seksu. Tez mam wiekszy temperament. i do tego ja lubie gdy maz inicjuje zblizenia. I wiesz czego sie dowiedzialam po tylu latach? Ze on lubi i czeka, az ja dobiore sie do niego pierwsza. Ostatnio bylam na urodzinach kumpeli, wypilam pare drinkow (nie bylam nawalona), wrocilam o 22 io dobralam sie do meza :) Byl wniebowziety. I... o dziwo kochalismy sie 3 razy pod rzad-tak go podjaralo to, ze ja inicjatywe przejelam. I nawet pozna pora mu nie przeszkadzala, mimo iz na drugi dzien szedl na rano do pracy. Po pracy wrocil zmeczony ale wielce zadowolony z poprzedniej nocy. Wiec teraz i w tygodniu sama inicjuje zblizenia i jest ok. Zdrada? Przez mysl mi nie przeszla taka opcja. Nawet, gdy maz mowil, ze zmeczony, ze w sobote mi wynagrodzi (jak by taka ustawka, zero spontanu, choc rozumiem, ze dziecko juz mamy, nie mamy komu podrzucic malucha i mozemy jedynie, gdy dziecko spi). Nawet jak przez pewien okres, gdy maz mial stresujaca prace i seks raz na tydzien byl jedynie mechaniczny. NIGDY bym go nie zdradzila ! A wiesz, dlaczego? Bo go kocham, nie wyobrazam sobie seksu bez milosci z jakims obcym typem, zeby tylko rozladowac napiecie seksualne. Ja i maz jestesmy na takim etapie zaufania sobie, znamy swoje potrzeby i mimo, iz teraz kochamy sie 2 razy w tygodniu (a ja mam potrzebe czesciej) nie zdradze go. Jak mnie najdzie chec, to sie masturbuje :) Zreszta rzadko, dopasowalam sie do meza i jego temperamentu. Wole seks z nim, ktorego kocham, nawet rzadziej, niz bezsensowe, zwierzece pieprzenie sie codziennie z jakims obcym fagasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo wy, kobiety, nie umiecie rozmawiać z własnymi mężami. nie mów mu "nie zaspakajasz mnie". wtedy otwarcie go atakujesz, poniżasz. powiedz bardziej "kochanie, chciałabym, żebyśmy dzisiaj spróbowali czegoś innego" albo "pamiętam, jak cudownie mi było, kiedy robiłeś mi minetę, mógłbyś to teraz powtórzyć?". nic nie działa na faceta tak bardzo jak komplementy. kiedy nie doceniacie swoich mężczyzn, a tylko wyrzucacie im, co robią źle, to nic dziwnego, że im się odechciewa. kiedy skupi się na Tobie, wychwalaj go pod niebiosa, mów, że jest cudownym kochankiem. pamiętaj, nie mów mu, że robi coś źle. mów raczej, co chciałabyś, żeby zrobił. chwal go za każdą inicjatywę w łóżku. nie nagradzaj go, jeśli nie ma za co. nie ma nic upadlającego w proszeniu partnera o spełnienie jakiegoś pragnienia. jeśli czegoś chcesz, to zakomunikuj to, byle bez wyrzutów i nieśmiertelnego "bo ty nigdy...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj, ja mialam podobnie z
Fajter-swieta racja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matttiiiii
Macie rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola_30
cześć kaskada! jak tam Twoje problemy? już jest ok? Ja Ci powiem szczerze, że ja mam dużo gorzej. Mój m po prostu ma tak niskie libido, że jemu wystarczy seks raz na miesiąc, a nawet rzadziej. Jesteśmy po slubie 5 lat,a ten problem mamy od jakiś 3 lat. Nie pomagają szczere rozmowy, on zawsze ma po prostu jakąś wymówkę, a to jest śpiacy, a to znajomi do nas przychodzą i jest za późno, rano nie lubi itp. Każdy seks to zawsze musi być moja inicjatywa, wymuszanie, a on niemal z łaski się zgadza i potem jest super, ale co z tego jak to jest raz na 2-3 miesiące? Ja już mam tego naprawdę dość. Nie pomagają szczere rozmowy, niby żartem go pytam, czy mam znaleźć sobie kochanka, to on że jutro będzie super seks a potem znowu nic. Nie wiem, co z tym mam zrobić? Kocham go bardzo, mam małe dziecko, poza tym seksem wszystko jest super. Nie chcę go zdradzić, ale co mam zrobić aby on się zmienił? czy są na to jakieś leki?? Niestety, tu naprawdę nic nie pomaga, bo jestem obiektywnie mówiąc atrakcyjną kobietą, dwa lata młodszą od mojego m, szczupłą brunetką z długimi włosami, ubieram pończochy, piękną bieliznę itp. i wtedy ok po mojej szopce to on z łąski chce, ale ja już mam tego dość. Innym mężom to wystarczy jak żona dres zdejmie, a tego to trzeba specjalnie prosić i skakać nie wiem jak żeby mu się zachciało. Ja też bym chciała, zeby to on w końcu chciał, żeby wyszedł z inicjatywą. Co ciekawe przed ślubem potrafił i 3 razy w ciągu jednej nocy chcieć, a teraz ciągle nie ma ochoty. Na pewno ma to wpływ brak sportu i to że przytył 10kg ale co ja mam na to poradzić. Myślałam, że jak pod koniec ciąży nie kochaliśmy się 4 miesiace i potem po porodzie, to po tych 6 miesiacach wskoczy na mnie z ochotą, a ten nadal nic! No co mi poradzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatynkaaaa
nie czytalam wszystkiego ale autorko nie rozumiem jak mozna nie umiec rozmawiac z wlasny meżem a wyjawienie wlasnych pragnien w lozku to dla Ciebie upodlenie??? paranoja jakas. to po co Ty za niego wyszlas za maz jak nie potraficie ze sobą rozmawiac. Po za tym daczego pozwalasz mu w Ciebie wejsc zanim Cie rozpali? Idziesz na latwizne jak Twoj maz , lepiej zdradzic i upokorzyc kogos w najbardziej mozliwy sposob niz szczerze porozmawiac?? naprawde chore jest to dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia09876
Zdradzilam swojego partnera po 4 latach związku, zastanawiając się jaki będzie seks z innym, ponieważ nie miałam nikogo przed nim. Jak się okazało sex był tandetny 2-3 minuty i po zabawie, załowałam jak cholera myślałam że to będzie coś lepszego niż z moim chłopakiem. Wciąż w myślach miałam że może ten był złym wyborem, poznałam kogoś innego, jak się okazało znów było do d**y, mimo że byłam podniecona faktem że śpię z innym i było blisko efektu to wciąż nie to samo, mój chłopak się o wszystkim dowiedział, załowałam i to bardzo, wciąż żałuję, nigdy nikt nie będzie dla mnie w łóżku lepszy niż osoba która kocha się ponad życie... A teraz, teraz jestem sama, mimo że od czasu do czasu z kimś się spotykam coś próbujemy to się kończy po paru miesiącach bo albo mnie zostawi, albo mnie zostawi albo po prostu dochodzę raz czy dwa razy miesięcznie podczas gdy seks uprawiany po 3-4 razy na tydzień z wielokrotnosciami, nawet nie wyobrażasz sobie jak przyjemnie by było żyć z faktem że spalam tylko z tym jedynym, zamiast szukać lepszych wrażeń które okazały się gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrada to nie jest wyjście! Zakochasz się w kochanku i pojawia się coś jeszcze gorszego, rozdarte serce:( A kochanek otrzepie się I pójdzie dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×