Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Villanova

Dziewczyny, ktore nie gotuja i nie sprzataja bo nie lubia. Czy jest nas wiecej?

Polecane posty

Gość Villanova

Zastanawiam sie ostatnio, czy jestem jakims odszczepiencem, czy moze rzeczywiscie jest nas wiecej, tylko ludzie sie nie przyznaja, bo przeciez nie ma sie czym chwalic, ze sie czegos nie umie, albo nie robi z lenistwa. Ja nie cierpie i nie umiem gotowac, a na mysl o porzadkach robie sie blyskawicznie zmeczona. Przez 5 dni w tygodnou starsze dzieci jedza w szkole i przedszkolu (starsze 50% , a mlodsze 90% posilkow), a w domu dostaja odpowiednio raz lub 2 razy dziennie kanapki, owoce albo jakies platki na mleku dla dzieci. Najmlodsze dostaje gotowe kasze, sloiki i owoce (czasem jakies warzywo), soki, mleko, wode. W niedziele przewaznie jestesmy proszeni na obiad do dziadkow albo tesciow, a w soboty albo lecimy na zupach mlecznych, albo kanapkach, a jak od czasu do czasu chce nam sie czegos na cieplo to dzwonimy po jedzenie z dostawa do domu, albo idziemy na miasto. Maz je 5 razy w tygodniu w stolowce pracowniczej i na miescie, a w weekendy sam sie karmi tym co chce. Nie gotuje bo nie potrafi i mu sie nie chce, ale umie sobie zrobic zupke chinska, jakas slodka chwile, goracy kubek, gotowe spaghetti z torebki, albo przygrzac jakies danie ze sloika. Ja jestem na notorycznej diecie, bo 3 ciaze zrobily swoje i w zasadzie poza obiadem u tesciow caly tydzien jem platki gorskie, surowe owoce, warzywa i pije wode, na przemian z kawa i herbata. Nie gotuje bo nie cierpie i boje sie przytyc, bo jak sie gotuje to trzeba probowac. Ciast tez nigdy nie pieke, tylko kupuje dzieciom gotowe z cukierni, albo zwykle slodycze ze sklepu. Dalej, kwestia sprzatania. Nigdy nie lubilismy sprzatac i tego nie robimy. Czasami jak ma ktos przyjsc to sprzatamy tak troche powierzchownie, troche maskujemy balagan, przecieramy podloge gotowymi mokrymi chustkami w miejscu gdzie jest brudno. Na swieta tez nie szalejemy i nie odsuwamy mebli, ani nie wywalamy wszystkiego z szafek, nie myjemy okien, tylko tak tyle o ile.Ze 2-3 razy do roku (zalezy od zapotrzebowania) zatrudniamy pewne ukrainskie malzenstwo, ktore sprzata za nas cale mieszkanie, tak od zera do ostatniego paprocha. Troche im trzeba zaplacic, ale nie tak strasznie duzo, a my nie musimy brudzic rak i mamy ciezar zdjety z plecow. Prania tez nie robie na biezaco, tylko tych rzeczy, w ktorych aktualnie najczesciej chodzimy, a takie ktore nam sie znudzily albo sa nie modne leza czasem rok nie prane w koszach, dopoki ukraincy sie do nich nie dobiora i nie zrobia nam czystki. Chwala bogu, ze nie mamy ogrodka, tylko balkon, bo bylyby to chaszcze nie do przebrniecia. Wydaje mi sie, ze nie jestesmy odosobnionym przypadkiem ludzi z takim podejsciem do zycia, tylko ze inni nie mowia o tym glosno bo sie wstydza reakcji drugich. Ja dzis odwazylam sie powiedziec o tym glosno i robie to troche z nadzieja, ze i inni sie osmiela i uczciwie napisza jak jest u nich. Nie wierze, ze wszyscy sa tak idealni jak wiedznie usmiechniete idealne rodziny z seriali tv. Piszcie, ale szczerze, bez przekoloryzowania swoich walorow i atutow, bo nie ma chodzacych idealow i wzorow wszelkich cnot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaarwena
no to wy rzeczywiscie sie w domu nie przepracowujecie, ale to wasza sprawa jesli taki model wam pasuje to nic innym do tego a z tym gotowaniem to na kafeterii panuje szal, kobieta ma isc do pracy, wrocic ugotowac najlepiej 3 daniowy obiad, zajac sie wszystkim, bo jak nie to len :P ale to dwie skrajne postawy ta kafeteryjna jest naprawde chora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotiuszka
mam pytanie, czy ty pracujesz zawodowo? Bo jeśli siedzisz w domu cały dzień to dla mnie trochę jest nienormalne. To nawet nie jest lenistwo tylko nieprzystosowanie do życia. Chyba że pracujesz to zwracam honor :) Poza tym ja moje dzieciństwo kojarzy mi się z zapachami, zapachami płynącymi z kuchni babci lub mamy. Potrafię na zawołanie przypomnieć sobie zapach pomidorowej, piernika czy cynamonu mmmmmmm :) tak więc współczuję twoim dzieciom że tego nie mogą doświadczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaandzella
ja bym tak nie umiała, raz że nienawidze brudu, syfu, gnoju i sprzątam codziennie (odkurzanie, pranie, wycieranie kurzow z czarnych mebli) dwa zal bylo by mi kasy na wynajmowanie kogos do "pomocy". codziennie tez gotuje chyba ze robie obiad na 2dni i uwazam ze zarcie na miescie to wpychanie w siebie wszystkiego co najgorsze. jezeli ten model zycia ci pasuje to ok ja wole pewne rzeczy robic sama a i przy sprzataniu mozna spalic sporo kcal:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea........
Ja tez nie lubie sprzatac, no ale w syfie zyc nie bede. my z mezem tak raz w tygodniu "spinamy sie" i razem sprzatamy dom (czasem tylko kurze i odkurzanie, a czasem mycie podlog, okien, lazienek itd.) Nie zajmuje to nam wiecej niz 2 godziny. Kiedys tez nie umialam i nie lubilam gotowac, ale sie nauczylam i jak cos wyjdzie mi smaczne to mam duzo satysfakcji. My wolimy zjesc jakies proste domowe jedzenie niz jesc na miescie gowna. Pendatka nie jestem ale nie wyobrazam sobie co kilka dni nie ogarnac chaty czy nie wstawic prania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaandzella
my generalne sprzatanie mamy raz na tydzien lub 2. maz juz w tedy mi pomaga. co to gotowania to tez nie robie Bóg wie czego. Wystarczy pomidorowa i kotlety lub ogorkowa i sznycle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No u mnie nie przejdzie taki styl życia. Ja musze miec czysto w domu i wszystko na swoim miejscu. Jestem estetka wiec nawet najmniejszy paproch na podłodze mnie drazni i nie daje spac po nocach. Pranie robie na bieżaco bo nieswieze pranie jednak smierdzi w łazience. Tez jestem za skapa by komus płacic za sprzątanie skoro sama potrafie to zrobic (w swoim mniemaniu lepiej niz ktokolwiek) Gotuje chociaz nie lubie ale siedze w domu z dziecmi wiec co mam robic? Jak wroce do pracy to tez bede gotowac. Ze sprzataniem, praniem, prasowaniem, gotowaniem bede musiala sie uporac do 11. Ale dam rade. Jestem typem pedantki, stety albo niestety. Jesli wam nie przeszkadza codzienny syf - to wasza sprawa. Znam kilku takich brudasow i niestety na dluzsza mete nie da sie z nimi wytrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
nie trzeba się wysilać żeby odkryć że na świecie ludzie , zdarzenia, obiekty podpadają pod kategorie. tak jak w twoim przypadku-są ludzie: pracowici-lenie czyści-brudasy itd. chyba jasne...a głupie usprawiedliwienia są nie na miejscu. jak ci dobrze z bycia syfiarzem i leniem to OK - rozgrzeszamy Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja tez nie lubię prac domowych, ale nie wyobrażam sobie takiego życia. niestety, w zyciu nie jest tak, ze robimy tylko to, na co mamy ochote. A gdyby twoje dzieci pwiedziały, ze nie będą się uczyć, bo im się nie chce? Połowa posiłków zjedzonych w szkole to bardzo mało i jak znam zycie, są to najczęściej posiłki bezwartościowe typu naleśniki. Miałam podobny problem, bo syn tez niby jadł w szkole i po 2 latach zaczęły się u niego problemy. Twoja rodzina odżywia się nieprawidlowo i kiedyś możesz miec tego efekty. Inna sprawa to mieszkanie w brudzie i bałaganie, bo wiadomo jak jest przy dzieciach. Nie wyobrażam sobie takiego czegoś. Przeciez meble po paru dniach są zakurzone a podłoga brudna. I dzieci na takiej brudnej podlodze się bawią. Pomiędzy codzinnymi porządkami i obiadami z czterech dań a twoją postawą jest jeszcze dużo miejsca na normalne życie i może warto się zastanowić, aby jednak zacząć coś w domu robić. Zastanów się, jakie wartości twoje dzieci wyniosą z domu, jakimi będą w przyszłości partnerami i czy brak normalnego jedzenia nie odbije się na ich zdrowiu. Niby czytałam kiedyś, ze można się zywic kanapkami, ze ciepłe posiłki nie są potrzebane, ale jakoś to do mnie nie przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella, Ty chyba nie
rozumiesz znaczenia słowa esteta... :D Wierzysz, że esteci, to ci, którzy lubią czystość i paproch im nie daje spać po nocach????? :D :D :D :D :D Śmieszna jesteś ;) Ale mi to humor poprawiło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gotuję średnio 2 razy w tygodniu (albo zupę, albo drugie), mąż też raz albo 2 razy w tygodniu gotuje. Oboje pracujemy. W soboty gotujemy wspólnie (na niedzielę też wystarcza), więc jednak codziennie coś tam gotowanego jest. Sprzątam najczęściej w piątki (czasem któryś piątek opuszczę), pierzemy raczej "na bieżąco". Ostatnio nie pieczemy ciast (ale i nie kupujemy), bo chcemy troszkę schudnąć. Wcześniej w sobotę piekliśmy jakieś prościutkie zwyczajne ciasto, żeby było do kawy, czy herbaty. Nie wynajmujemy nikogo do sprzątania, bo zmywarka, pralka i odkurzacz są (mop też), więc nie widzimy takiej potrzeby (a raczej ja nie widzę, bo sprzątam niestety sama - mąż nie pomaga). Okna myję tylko 3 razy w roku, firan ani zasłon nie mamy, rolety "podpieram" średnio raz na 2 lata. W domu naprawdę jest czysto. Dzieci nie mamy, więc o porządek i czystość jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katakumbaaaaaa
z ty praniem które kiśnie przez rok w koszu, to trochę przeginka. My pierzemy na bieżąco i nawet rzecz w której chodzę rzadko wolę by była uprana i poskładana czysta w szafie. Nie jestem maniaczka sprzątania, ale też nie lubię syfu wokół siebie bo nadzwyczajniej nie potrafię się wtedy na niczym skupić w tym chaosie i jestem zaraz nerwowa że po tykam się o rzeczy na podłodze. Odkurzam średnio co 2-3dni, podłogi myję raz na tydzień, no chyba że coś się wyleje to wtedy mopem przejade. Kurze tez średnio co 3dni ścieram. naczynia myję na bieżąco i kuchnię sprzątam na bieżąco, bo chlewu kuchennego nie znoszę. Ale muszę przyznać bez bicia, że dopiero teraz zorientowałam się że nie sprzątałam - nie wymyłam szuflad i szafek odkąd kupiliśmy meble kuchenne czyli 3lata :O i o zgrozo, w ich rogach był mały syf. Wczoraj to wszystko pucowałam i na pewno teraz będę to robić chociaż raz w roku . Meble, kanape i narożnik odsuwam i myję pod nimi średnio raz pół roku, bo tam też się zbierają takie koty że syf total. Co do jedzenia, to mój synek je u babć, mąż zawsze wciągnie coś u mamy jak odbiera małego. W tygodniu gotuje średnio 1-2razy obiad dla siebie, na kilka dni, a czasem kupie kuraka z rożna, bo dla samej siebie to mi się nie chce pichchić. Zupek chińskich nie uznaje i wszystkich Fast foodów. Kilka razy kupiłam gotową zupe czy pulpety w słoiku, to tego się jeść nie da, taki chemiczny sit. W wekendy gotuję dla nas. W sobote jedno szybkie danie np. makaron z sosem, lasagne ze szpinakiem, jakaś pożywna zupa. W niedzielę gotuje dwa dania, bo mam na to czas. A w niedzielę jak ugotuję obiad, to mam go jeszcze na 2dni. Ciasta piekę tylko od święta/urodzin, bo u mnie blachy ciasta nikt nie zje i kupuje też ciastka w cukierni. Dodam -pracuję na pełny etat. Tylko nie wyobrażam sobie jak ty żyjesz w takim chaosie bałaganu, nie denerwuje cię to? Ja też do mega Pani domu ze ścierą nie należę, ale codziennie staram się „odgruzować choć trochę dom. Przecież nie tylko ja w nim mieszkam, ale tez mąż i dziecko. Nie chce żeby za pare lat się wstydziło przyprowadzić rówieśników do domu, bo w chacie np. syf na kółkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
jak dla mnie to ty jesteś żałosnym brudasem!jaki ty przykład dajesz dzieciom?no jaki?jak nauczysz ich pożądku krowo jedna!masakra jakaś!dzieci siedzą w chlebie całe dnie albo w płatkach na mleku!gdzie ty masz sumienie potworze!nienawidze takich jak ty!moja teściowa jest identyczna i brzydzimy się do niej jeżdzić,już rok nie byliśmy!i wszyscy w okół jej rąbią dupe jak można w takim syfie siedzieć,Tobie gwaratuje,że też każdy kto was odwiedza potem rąbie dupe i jest w szoku,że tak można się prowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze nie gotuje
po pierwsze nienawidze tego a po drugie za bardzo tez nie umiem:P W weekendy jadamy na miescie, w tygodniu w pracy, a dziecko jada normalnie w domu, ale posilki przyrzadza mu opiekunka. Co do sprzatania to nienawidze tego, ale musze miec porzadk wiec 2 razy na tydzien przychodzi pani do sprzatania, a podczas tych dwoch tygodni ja sama nie raz cos przetre, odkurze, bo wiadomo, ze ciagle cos sie brudzi, kurzy szczegolnie, ze mamy psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie życia w bałaganie i brudzie. Żle sie wtedy. Poza tym ja wręcz lubię sprzatać :-D bardzo dopoczywa mi wtedy głowa, relaksuje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze nie gotuje
po pierwsze nienawidze tego a po drugie za bardzo tez nie umiem:P W weekendy jadamy na miescie, w tygodniu w pracy, a dziecko jada normalnie w domu, ale posilki przyrzadza mu opiekunka. Co do sprzatania to nienawidze tego, ale musze miec porzadk wiec 2 razy na tydzien przychodzi pani do sprzatania, a podczas tych dwoch tygodni ja sama nie raz cos przetre, odkurze, bo wiadomo, ze ciagle cos sie brudzi, kurzy szczegolnie, ze mamy psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaale ubbbbbawwww
w sumie przypominasz mi tych angoli co nie sprzataja po 10lat i zyja jak swinie. pozniej zglaszaja sie do programu by im dom wypucowac. nie wnikam juz w to ile tam jest bakterii groznych dla zdrowia a nawet zycia ale sam fakt potykania sie o wlasne ubrania, zabawki fuuuj. i bieden dzieciaki musza w tym gnoju zyc a kochana mamusia nawet im obiadu nie da ehhh. mam nadzieje ze to prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te brudne ciuchy leżące przez rok w koszu wyjątkowo mnie obrzydziły. Nie chcę nikogo obrażać, ale po przeczytaniu Twojego posta wyobraziłam sobie syfiaste mieszkanie z pustą lodówką. Sprzątam, bo nie cierpię brudu, nie mogę powiedzieć, żebym to lubiła, ale w syfie siedzieć nie zamierzam. Na mieście lubię jeść i czasem też kupię gotowe danie ( staram się kupować coś bez konserwantów i innej chemii ), ale po dwóch dniach takiego żarcia chce mi się prawdziwego i domowego obiadu. I jak zaczynam gotować to robi się fajna domowa atmosfera. Nie wyobrażam sobie nie gotować zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę sie ze komus poprawilam humor :) A w wyrazeniu esteta nie widze niczego zlego bo esteta to czlowiek wrazliwy na piękno, a ja nie widzę nic pieknego w brudzie i bałaganie. Nie przemawia do mnie wyrazenie "artystyczny nieład" dla mnie to bałagan :) Jestem estetką a osobom o wąskich i ograniczonych horyzontach polecam lekturę ksiazek - bo wlasnie z nich uczymy sie wyrazac sensownie, logicznie i poszerzamy zakres słownictwa oraz odkrywamy szersze znaczenie pewnych słów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Villanova
Dziewczyny, ciesze sie, ze temat spotkal sie z tak duzym odzewem. Napisze wiecej jak wroce z zakupow, bo w tej chwili nie mam za duzo czasu. Piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea........
Dobrze, ze chociaz na zakupy chce ci sie chodzic :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninawidze sprzatania gotowania
itd Ale bardziej nienawidze syfu, sprzątam codzień po łebkach, w sobotę generalny z myciem podłóg, gruntownym sprzątaniem łazienki itd.. Piorę codziennie, bo wszyscy w mojej rodzinie (ja, mąż, syn) codzień trenujemy wiec kosz przepełnia sie błyskawicznie... Gotować też nie znosze ale jeść coś trzeba wiec jakoś się spinam, na jednodaniową obiadokolację... Chyba tak ma jednak wiekszość babek: nie lubię ale robię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninawidze sprzatania gotowania
Poszła po nawilżane chusteczki do plam na podłodze, słodkie chwile, zupki chińskie i płatki do mleka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze nie gotuje
odnosnie prania sie jeszcze wypowiem. Ja robie regularnie, dla mnie to zaden wysilek wrzucic do pralki, a potem wyjac;) Jednak jesli mam jakies ciuchy, w ktorych przestajemy to wyrzucam, ale niestety nie na biezaco:( Mam cala szafe ubran swoich, ktorych wiecej nie zaloze i poki co leza tam, ale pewnie przed swietami wyniose na smietnik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko wspulczuje ci
i zal mi twoich dzieci jak kiedys wyrosna na nie uków i totalnych nie robów:D co to za kobieta ktora nie umie gotowac ani niechce jej sie sprzatac:/ niezly muisz miec syf i brud w domu juz sobie to wyobrazam paniusia z dwiema lewymi rękoma:D:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dokładnie jak u Belli, po prostu pierwsze co robie jak wstane to robie dziecku sniadanie i ogarniam mieszkanie w ekspesowym tempie. W zasadzie nie ma co sprzątać bo robie to codziennie, po prostu nie zasne jesli nie bede miala wszystkiego pomytego, poukladanych zabawek dziecka itd. Czasami chcialabym wyluzowac, ale nie jest to takie proste. Moi znajomi wiedza ze uwielbiam sprzatac i jak cos jedza i im cos spadnie na ziemie to sie smieja i od razu sprzetaja po sobie a mi sie az robi glupio i udaje ze nic sie nie stalo a juz sobie mysle ze jak wyjda to zaraz sprzatam....masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze nie gotuje
Jedyne czego sobie jednak nie wyobrazam to nie sprzatania lazienki regularnie. U mnie mimo, ze pani przychodzi sprzatac raz na 2 tygodnie to ja i tak w miedzy czasie musze umyc wanne, prysznic, kibel. No po prostu brzydzilabym sie nie myjac tego przez 2 tygodnie w oczekiwaniu az ktos to zrobi, a na dluzsza mete to w ogole:O Przeciez to same bakterie. I choc sama nienawidze myc ubikacji, lazienek to robie to srednio co 4-5 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaaaaa
mam 26 lat 4 miesiace po slubie , 4 miesiac w ciazy siedze w domu na l4, piore , sprzatam, czasami prasuje , gorzej z gotowaniem wiec place mamie i ona codziennie gotuje mi i mojemu mezowi obiad ( 2 danie) ja tez gotuje a moze predzej przyzadzam rozne rzeczy ale z gotowaniem gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella, Ty chyba nie
Mam nadzieję, że się zastosujesz do swoich rad i poczytasz znaczenie tego słowa. I poczytaj jeszcze o pedantyzmie i histerii i sposobach ich leczenia. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaaaaa
ja pranie to chyba ze 3 razy w tyg robie, odkurzanie co 2 dni , w kuchni i lazience na biezaco, tylko zgotowaniem obiadow gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×