Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AniaKasiaGosia

Siostra z dziecmi chce zamieszkac w moim mieszkaniu

Polecane posty

Uf...przeczytałam całość, ale odniosę się tylko do ostatniej wypowiedzi. hasta la vista bejbeee - i myślisz, że gdybyś skrajną głupotą wykazywała się na każdym kroku to ktoś leciałby ci pomagać? Pomyśl jak nieodpowiedzialną i "głupią" życiowo musi być siostra autorki skoro ta całkiem poważnie obawia się zostania samej z nieswoimi dziećmi jak tylko wpuści tamtą za próg. A oczekiwanie pomocy dla innej ofiary twojego pokroju, do czego sama się przyznałaś, i zapewnianie, że TY byś pomogła jakoś średnio umacnia twój argument. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
hasta la vista bejbeee chyba nie czytałaś dokładnie tematu. siostra nie chce kasy tylko chce żeby siostra ją i calą rodzinkę utrzymywała na swoich dwóch pokojach. poza tym obsmarowuje ją przy wszystkich znajomych, że jesteś taka, siaka i owaka bo nie chce dzieciom biednym pomóc, rozpowiada, ze to mieszkanie nie jest autorki itp. poza tym nie uczy się na błędach - rozpieprzyła 150 tys Bóg wie na co, z mieszkania mają ją w niedzielę wywalić - wierzysz w to, że wczoraj się dowiedziała? nie pracuje, mąż też nie - dlaczego? z lenistwa. Jeśli autorka się ugnie i jej pomoże to ona na ludzi nie wyjdzie, bo będzie widziała, że może robić co chce bo nawet z największego gówna ktoś ją w końcu wyciągnie jak będzie chodzić, jęczeć i brać na litość. Poza tym tak jak pisała autorka - oni u niej zalegną na stałe, będzie musiała utrzymywać całą rodzinkę, godzić się na maleńkie, hałasujące dziecko, odstąpić pół mieszkania, bo ma tylko 2 pokoje, a co gorsza, możliwe, że siostrzyczka i mężuś wyjadą i zostawią jej na głowie dwoje małych dzieci... Co innego pożyczyć tysiąc złotych a co innego brać 4 osobową rodzinę na utrzymanie... Autorko a jak siostra zareagowała na Twoją odmowę? Przyjęła w końcu do wiadomości czy nadal wydzwania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vista bejbeee
"hasta la vista bejbeee - i myślisz, że gdybyś skrajną głupotą wykazywała się na każdym kroku to ktoś leciałby ci pomagać?" To nie tak. Po prostu zreformować się można dopiero, gdy coś się zawali. Im się do tej pory nie waliło, więc nie odczuli nigdy skutków, tego co robią (i tego, czego nie robią). "A oczekiwanie pomocy dla innej ofiary twojego pokroju, do czego sama się przyznałaś, i zapewnianie, że TY byś pomogła jakoś średnio umacnia twój argument." Dlaczego? Mnie pomogli, wyszłam w dołka, teraz jestem rozważna i staram się pomagać innym. Coś jest nie tak? Dano mi szansę, skorzystałam. Gdyby rodzina się na mnie wypięła, pewnie i tak jakoś bym sobie poradziła, trwało by to dłużej i nasze relacje byłyby pewnie teraz inne, gorsze. "chyba nie czytałaś dokładnie tematu. siostra nie chce kasy tylko chce żeby siostra ją i calą rodzinkę utrzymywała na swoich dwóch pokojach." Doczytałam i właśnie dlatego sądzę, że jedyną sensowną formą pomocy jest dać pieniądze na wynajem na jakiś czas. "poza tym nie uczy się na błędach - rozpieprzyła 150 tys Bóg wie na co, z mieszkania mają ją w niedzielę wywalić - wierzysz w to, że wczoraj się dowiedziała? nie pracuje, mąż też nie - dlaczego? z lenistwa." Do pierwszego już się odniosłam - do tej pory nie mieli szans przekonać się na własnej skórze, że robią błąd. O końcu wynajmu mogli się dowiedzieć np. 2 tygodnie temu - to bardzo mało czasu, żeby coś zorganizować. Wynajmowałam wiele razy, uwierz mi - to nie jest proste, znaleźć coś sensownego, tanio, spakować się i przenieść. Praca? Trudno powiedzieć - łatwo o pracę za 1000 zł, ale chyba masz świadomość, że to nawet na wynajem kawalerki nie wystarczy i nie rozwiązuje problemu. O pracę za 2000 już trudniej - mało to tematów na tym forum "jestem po studiach , znam 3 języki, nie mam pracy od 3 lat"? "Jeśli autorka się ugnie i jej pomoże to ona na ludzi nie wyjdzie, bo będzie widziała, że może robić co chce bo nawet z największego gówna ktoś ją w końcu wyciągnie jak będzie chodzić, jęczeć i brać na litość." Masz taką pewność? Ja tak nie zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, coś nie tak, bo nie wzięłaś pod uwagę, że siostra autorki może wcale nie być do ciebie podobna. To, że ty się nauczyłaś i teraz chętnie byś pomogła nie znaczy, że tamta jest taka sama. Poza tym kiedyś musi dostać kopa od życia na tyle bolesnego, żeby się otrząsnęła, więc na dłuższą metę brak sympatii ze strony autorki wyjdzie tamtej na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
"O końcu wynajmu mogli się dowiedzieć np. 2 tygodnie temu - to bardzo mało czasu, żeby coś zorganizować." wiesz, oni mają 8 miesięczne dziecko - nikt ot tak nie ma prawa ich wywalić nawet jeśli nie płacą, takie prawo, ale autorka wspomniała, ze to chyba była grubsza sprawa, że AŻ udało się właścicielowi wywalić ich na bruk, co w tym kraju graniczy z cudem... wiesz, ja nie mam pewności, że oni kompletnie niczego się nie nauczą - ale zauważ, że autorka już tak... to jej siostra, a ona nie bez powodu nie chce jej wziąć do siebie bo wie czym to śmierdzi... myślę, ze zna swoją siostrę na tyle aby móc to przewidzieć... To fajnie, że Tobie się udało i ta pomoc dużo Ci dała, ale z tego co pisała autorka to myślę, ze jej siostra jest pod ogromnym wpływem męża (kto daje komuś 150tys na jakieś długi zamiast zainwestować w mieszkanie dla własnych dzieci...) i nie myśli samodzielnie. ponad to nie myśli o własnych dzieciach narażając je na takie życie... Kasa - ok, ale ile autorka ma im dać? no i co oni zrobią, skoro od niedzieli i tak nie mają mieszkania... dlatego nie prosili o kasę tylko o utrzymywanie... ja odnoszę wrażenie (sądząc po opisach autorki), ze jej siostra to zwyczajny pasożyt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vista bejbeee
Autorka pisała, że snuje DOMYSŁY co do tego, na co poszły pieniądze i o co chodzi z wynajmem. Nie wiadomo zatem, czy jest tak, jak podejrzewa. I tak jak nie wiadomo, czy siostrze ta pomoc coś da, tak samo nie wiadomo z góry, że nic nie da. Kasa to nie wszystko - moim zdaniem warto zaryzykować. Oczywiście autorka zrobi, jak uzna za słuszne, dla mnie jedynie przykre jest, że nie ma już czegoś takiego, jak więzi rodzinne czy bezinteresowność. Jest tylko kalkulacja, czy się zwróci, rozliczanie "ona mnie tak, to ja jej tak"... Całe społeczeństwo się w końcu na takim podejściu przejedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vista bejbeee
Nie wiem, ile miałaby dać, zależy ile może - na 3 miesiące wynajmu kawalerki to w zupełności wystarczająco, żeby znaleźć robotę. Jeśli takiej szansy nie wykorzystają, to już dalej ich problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, wydaje mi się, że jak znasz kogoś całe życie i znaczną jego część spędziłaś z tą osobą pod jednym dachem to przeczucia na temat tej osoby mogą spokojnie graniczyć z pewnością i sprawdzać się w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
3 miesiące wynajmu + na jedzenie, bo też nie mają, to ładnych parę tysięcy złotych... jak ma pożyczyć z 6 tysięcy to musiałaby z 10 miesięcznie zarabiać żeby tyle mieć ot tak, od ręki... No i tak jak pisałam - nawet mając te pieniądze to nikt ludziom bez pracy nie wynajmie z dnia na dzień mieszkania... dlatego oni wcale kasy nie chcą, tylko chcą przygarnięcia na bliżej nieokreślony okres czasu... Poza tym autorka pisała dlaczego m.in. nie chce pomóc - przez samo podejście jakie widzi u siostry. Normalna osoba powinna mieć trochę skruchy, ładnie poprosić o pomoc, widzieć swoje błędy a nie z roszczeniowym podejściem i jeszcze obgadywać i mówić świństwa po rodzinie i znajomych... ja się nie dziwię, że TAKIEJ siostrze autorka pomagać nie chce... zwłaszcza, ze facet tez ma rodzinę (ale oni nie chcą pomóc - bo wg nich warunki autorki, czyt. 2 pokojowe mieszkanie, są lepsze dla 4 osobowej rodziny). Ja myślę, że autorka zna na tyle siostrę, ze wie czego może się spodziewać, stąd jej obawy. A powiedzmy sobie szczerze - ona NIE MUSI płacić za błędy swojej siostry... moim zdaniem siostra wymaga stanowczo za dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKasiaGosia
Siostra znów dzwoniła,ale nie odebrałam bo nie słyszałam ale ona znów o jednym.Ja juz jej nie mam nic do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
A jak zareagowała na to co jej powiedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKasiaGosia
W sumie to mysle,ze cos wywinie ale wie,ze u mnie mieszkac nie mogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mialam...i..
bezczelna jest ta Twoja siostra....i jeszcze obgaduje Cie rpzy innych i klamie. W zyciu bym jej nie rpzyjela. A niech sie obrazi...ciekawe na co tyle pieniedzy przepierniczyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKasiaGosia
Pewnie w koncu do tesciowej pojdzie z dziecmi.A co dalej bedzie to juz ich sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKasiaGosia
A tak jak ktos napisał wynajem i jedzenie na 3 miesiące to koszk okolo 8 tys złotych.Ja na te pieniadze pracuje i wywalac w błoto nie zamierzam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
no właśnie tak najprościej, przepierdzielić grubą kasę a teraz wymagać żeby ktoś pomógł, bo przecież ma... ale czemu ma? bo ciężko na to pracuje! ale tacy ludzie tego nie rozumieją lub rozumieć nie chca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKasiaGosia
Strzałka ja tez nie rozumiem.Pytałam dlaczego i m wypowiedziano mieszkanie,cos zaczeła sciemniac.Pewnie do mamuski meza pojdą,ale ona ich dlugo bez pieniedzy nie potrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trykietka
skoro siostra sama mowila ze kolezanka ich przyjmie czy zajmie sie jej dziecmi jak ona dojedzie do meza zagranice to tym bardziej trzeba bylo jej powiedziec "dzwon do tej kolezanki" a jak ta kolezanka za jakis czas to na ten czas do tesciow, rodzicow jej meza. wg mnie to sciema, zadna kolezanka nie przygarnie ich (musialaby byc wielka przyjaciolka a nawet i taka to by wolala ich nie brac bo i przyjazn sie im skonczy wtedy, dojda klotnie dnia codzinnego, o kase, balagan, zwyczajne duperele). To kolezanka nie pracuje skoro by sie jej dziecmi zajela??? watpie by ktos chcial np 1 mc za darmo siedziec miec pod opieka, dzien, noc i brac odpowiedzial;nosc za obce taki male dzieci nad ktorymi potrzeba sily, trzeba miec cierpliwosc, kase by je wychowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ostatnim dziewicem
Oczywiście autorka zrobi, jak uzna za słuszne, dla mnie jedynie przykre jest, że nie ma już czegoś takiego, jak więzi rodzinne czy bezinteresowność. dla mnie najbardziej przykre jest w całej tej sytuacji jest postawa siostry i męża-oczernianie, próba wymuszania- jakiś rodzaj szantażu- jak nie dasz kasy to narobimy ci syfu na całe miasto:) nie powiedziane wprost-ale to robią właśnie. To jakiś rodzaj przemocy psychicznej- zmuszenia jej żeby im się podporządkowała, psucie jej relacji z rodziną, znajomymi-tego właśnie nigdy bym nie wybaczyła i miała gdzieś "więzi rodzinne i bezinteresowność"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vista bejbeee
Znamy tylko relację jednej strony. Nie wiemy, czy aby autorka sama zawsze była i jest w porządku wobec siostry i czy po prostu nie szuka sposobu, by usprawiedliwić samej sobie niechęć do pomocy (pytanie, kto kogo obgaduje, skoro jakoś tutaj autorka nie ma problemu z obsmarowywaniem siostry). Tak czy inaczej jest okazja, żeby poprawić relację - a raczej była. Pytanie, czy lepiej stracić trochę kasy, czy rodzinę. Szczególnie, że dla dobrze zarabiającej i zapobiegliwej osoby - jak się określa autorka - podarowanie nikłej zapewne części oszczędności nie spowodowałoby żadnego zachwiania budżetem. Słowem, jest to mała cena w stosunku do potencjalnych zysków/strat - chyba że kasa jest po prostu ważniejsza, wtedy oczywiście są to czcze rozważania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzałka :)
8 tysięcy to dla Ciebie mało? poza tym siostra gadała na nią, że mieszkanie (które kupiła za wlasne pieniądze) wcale nie jest jej, że urobiła rodziców żeby je na nią przepisali - rodzona siostra takie rzeczy!! dla mnie to nie do pomyślenia... z resztą autorka na początku chciała JAKOŚ pomóc, tylko nie przez utrzymywanie rodziny 4osobowej w swoim 2pokojowym mieszkanku... a w trakcie wyszły nowe okoliczności i zrezygnowała. Owszem - znamy tylko jedną stronę, więc tylko na tej podstawie możemy cokolwiek sądzić, i na tej właśnie podstawie, jeśli to wszystko prawda to ja jestem po stronie autorki... zwłaszcza, że pisała, ze nigdy nie miała dobrych kontaktów z siostrą a ta przychodzi tylko jak coś chce - i moim zdaniem ma zdecydowanie zbyt wysokie wymagania i bezczelne, roszczeniowe podejście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwnie bezczelna siostra nie jest na tyle twarda, żeby siedziec z dziećmi na tyłku tam gdzie dotąd i czekac na eksmisję z sądu? hmmm poszperaj autorko na kafe jeszcze- trochę trzeba uprawdopodobnić to prowo:) był temat pt:jak wywalić niepłacących najemców na bruk;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vista bejbeee
8 tysięcy? To chyba w Moskwie tyle potrzeba. W pl na kawalerkę wystarczy 3000 na 3 miesiące, nawet w dużym mieście (tyle że na peryferiach). Jeść jak rozumiem co mają, skoro do tej pory mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKasiaGosia
Witam.Oj narobilo sie narobiło:(Wczoraj dowiedziałam sie i to raczej pewne zrodlo,ze mezus siostry ma kogos:(i to juz od pewnego czasu.Dowiedzialam sie rowniez innych niepokojacych rzeczy.Wygaduje,ze jest juz zmeczony swoją grubą,leniwą zoną,ktora tylko czas poswieca dzieciom.Znalazl sobie kobieta bezdzietną z tego co sie dowiedzialam,ktora niedawno wyjechala do pracy do .....NIEMIEC.Przypadek,ze on tez tam sie wybiera????Co mam zrobic,powiedziec siostrze wszystko?Ale czy mi uwierzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKasiaGosia
Mam metlik w głowie...zupełnie nie wiem co robic.Dzwonilam rano do przyjaciela mojego,spotykamy sie od jakiegos czasu....on jednak twierdzi,ze nie powinnam sie wtracac bo pogorsze wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKasiaGosia
Poczekam co bedzie dalej,siostra tak zapatrzona w swojego meza,ze paranoja.Co on powie to swiete.Raczej opowiesc o kochance trzyma sie składnie,wiec wierze w to.Ale mysle,ze wtrącanie sie to nie jest dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazwyczaj radzę żeby mówić, ale w Twojej sytuacji lepiej daj spokój. Po pierwsze, może nie uwierzyć, po drugie jak się odezwiesz to dopiero może wymagać utrzymywania, po trzecie nie wiesz na bank, a jeżeli okaże się, że to nie prawda to siostra i tak to wykorzysta żeby zwalić Ci się na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Autorko! Na poczatek proponuje zaczernij sie Po drugie to zarty ze ten leniwiec ma kogos? I bedzie utrzymankiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×