Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lafari

********************mamusie LISTOPAD 2012*********************************

Polecane posty

A u mnie na razie cisza jest czasem mnie brzuchol zaboli ale to tyle a twardnieje prawie na okrągło i to jest takie nieprzyjemne bardzo choć niebolesne... Mi się dziś śniło, że urodziłam i ubierałam już małą na wyjście ze szpitala ech fajniutki sen :) Biegaczka mi wczoraj też nic nie pomagało zmiana pozycji dosłownie nic potem samo przeszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idris ha ha nieźle jak nowo narodzona! Ja wam powiem ze ja jakby nie to ze niby Maks ma byc duzy to ja bym sobie spokojnie czekala na poród po terminie ale w takim przypadku strach o niego sprawia ze mam coraz wiecej obaw. Ale teraz czytam ze maly od Agaty mial miec koło 4kg a ma 3.5 to nadzieja ze u mnie tez nie bedzie tak najgorzej:) MalaB Ty to sobie nieźle radzisz z ferajną powinnas pomyślec o gromadzce dzieci. Ps. Agata co to znaczy myślałam ze to czop a to wody się sączyły. To jaki to miało wygląd? 21.11.2012 trzymam kciuki:) za poród w terminie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To byla taka bezbarwna jakby maz,ale wiadomo,do tego dochodzi tez naturalna wydzielina,wiec pewnie dlatego mi sie zz czopem pomylilo;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...biegaczka... Hahahaha nooo proszę Cię :D Uwierz, że ta moja dwójka już nadwyręża moją cierpliwość :P Od ostatniego posta młodego karmiłam-odkładałam-karmiłam-odkładam... co odłożenie to zdążyłam dać młodej jeść, załatwić się w toalecie, powstawiałam pranie i jedno wywiesiłam... przy okazji dwa razy włączałam i wyłączałam żelazko bo 5 minut i się budził znów na tzytza... także nie radzę sobie na tyle by odbiło mi mieć gromadkę dzieci :P Kurz na regale zalega taki że mogę listę zakupów zapisywać, aleeeee gdzie mi się w tych krótkich przerwach chce wytrzeć ;) Tyle dobrego, że przypomniałam sobie o pomrożonych pierogach więc obiad dzisiaj z głowy. Młody odłożony po raz kolejny tym razem twardo śpi więc może coś więcej uda mi się ogarnąć... póki co udaje zainteresowanie Martyny teatrzykiem :classic_cool: Zrobię jej zaraz naukę pisania literek to na pół godziny posiedzi przy stole ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, widze ze jeszcze troche nierozpakowanych mamuś jest :) trzymam kciuki za bezproblemowe porody :) U nas ok, malutka cycusia i potem spi jak aniolek, nawet sie martwie czy jej to wystarcza czy sie najada, ale trzeba zaufac naturze i nauczyc sie siebie nawzajem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krucha2007 Nie martw się, jeszcze trochę i się zacznie godzinne wiszenie przy piersi :P 5 minut przerwy i znów godzinne szamanko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idris, Biegaczka dziekuje za pamiec o moim dniu :) Jednak maly Wojtus jak narazie ani mysli o wyjsciu :( Dzis na 16.20 jade do gina, moze dowiem sie czegos nowego. W kazdym razie siedze jak na bombie i oczekuje jakis objawow, tak bardzo chcialabym juz urodzic bo naprawde ledwo chodze /moje stawy niebawem sie rozsypia/. vvvvv Idris zazdroszcze energii, tez bym z checia posprzatala, pobiegala po schodach to moze cos by sie ruszylo. vvvvv MalaBlondynka ja tez uwazam ze jestes swietnie zorganizowana ;) przynajmniej tak to odbieram z Twoich postow. vvvvvv A gdzie nasz Gosia ? moze wyprzedzila nas i rodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój termin jutro ale jak narazie cisza nic kompletnie nic. Pomyłam dzisiaj płytki w łazience schody teraz siedze na piłce i kręce się na niej może coś wkońcu ruszy. jutro ide na ktg. Mi też jest już strasznie ciężko i mam już takiego stanu dosyć czuje się jak jakiś ogromny wieloryb ale pocieszam się że już za chwię będę tuliła swojego szkraba (tylko ile ta chwila będzie jeszcze trwać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listopadowa mamusia:):)(:(: Przy młodej 4 lata temu nie robili grupy krwi - samemu w swoim zakresie, a teraz nawet nie wiem... nic nie mówili, a w książeczce się nie dopatrzyłam 🌼 21.11.2012 :D Jak już to mam dużo do roboty, ale z DOBRĄ organizacją ma to nie wiele wspólnego. Teraz poprałam, poprasowałam, poskładałam... pierogi zjedzone i młody wstał - a regał dalej prosi się o wytarcie kurzu :D Wczoraj pierwszy raz odkurzyłam od powrotu ze szpitala! Tzn coś tam zmiatałam, sprzątałam... ale odkurzacz dopiero wczoraj uruchomiłam bo już kurz w zakamarkach się nie mieścił i pokoje wyglądały jak z dzikiego zachodu :D A żeby było śmiesznie to paznokcie pomalować czas znajduje normalnie :D Oho 5 minut przy tzytzu i dalej odlot - no to pełna organizacja i wytrę wreszcie ten cholerny regał ;) Może jeszcze tv zahaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21.11.2012 to daj znać co ci ginekolog powie. U mnie już entuzjazm opadł, dopadły mnie zakwasy, i ledwo chodzę :D, a leżenie też mnie męczy bo źle spałam i całe ramie mnie boli :D. Poza tym jakieś niepokoje mnie nachodzą, a to czy wszystko będzie dobrze, czy poród będzie bez komplikacji... Ech jutro mam wizytę w szpitalu zobaczę co powiedzą. A czuje się jak dortelinka, czyli jak mega wieloryb i w ogóle psychicznie jakoś tak sobie... To chyba to zmęczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie coś Gosia dziś milczy :D Czyżby miała Skorpiona?? 21.11 do końca dnia jeszcze daleko może coś Cię zaskoczy :) Dziołszki jak np siedzicie na kanapie itp czy czujecie wtedy ból w dole brzuszka? Tj taki dość silny promieniujący pulsacyjny bardziej i ucisk na jelito grube :( ? Najwygodniej siedzi mi się po turecku i brzuchol między nogami mam i tak się zastanawiam czy to nie główka dziecka gdzieś uciska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziolek - nam pediatra powiedziała, że źle się goi pępek i trzeba do chirurga iść żeby zalapisował pępuch. Właśnie on się robił taki śliski i jakby mokry w środku. Na wierzuch wygladał dobrze, ale głebiej taki zaślimaczony był. Wkurzyłam się bo cięzko zapisać się na szybko do chirurga, ale udało się załatwić wizytę dziś w jednym ze szpitali. Okazało się, że wystarczy przemywać pępek spitytucem a nie żadnym octaniseptem, no i zalapisowały go i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wam :) w koncu znalazlam chwile zeby wlaczyc komputer i napisac jak to u mnie wygladalo :) a wiec tak, pamietacie pewnie jak pisalam o moich bolach i saczeniu sie ze mnie ciagnacego sluzu? :D tak wiec wtedy juz sie zaczelo, ale po karetke dzwonilam dopiero kolo 17. przyjechala i wio na szpital :) no a w szpitalu przyjecie trwajace wieki, ktg i lewatywka. w miedzyczasie skurcz za skurczem, wogole jak jechalam do szpitala to skurcze mialam juz co okolo 3 minuty. no a potem to wsadzili mnie na sale obok porodowki i w zasadzie musialam czekac na rozwarcie, lazilam, lezalam, skakalam na pilce, czytalam co sie dalo bo jak sie czyms zajelam to mniej bolalo. potem zaczelam krzyczec hahahah ale te skurcze byly megamocne :D dali mi gaz rozweselajacy ale ani nie rozweselil ani nie zmniejszyl bolu, jedyne co to pozniej mnie glowa bolala, aczkolwiek nie wiem czy to z tego :) nastepnie wzieli mnie na sale porodowa podlaczyli do ktg i to bylo okropne, myslalam ze powyrywam sobie wlosy z glowy i odgryze palce, bo jednak jak chodzilam bylo lepiej. no i jak sie to ktg skonczylo to troche sie jeszce pomeczylam i nagle zaczelam przec, tzn nie chcialam przec ale nie moglam przestac, na szczescie trafilam na zajebiscie mile babki, boze, cudowne kobiety, ktore mi pomagaly i wogole nie przejmowaly sie moimi krzykami, wogole tak mi teraz wstyd, bo w sumie glupoty gadalam hahah a one nic :D no i jak sie zrobilo pelno rozwarcie to na fotel, no i przec jak jest skurcz. najlepsze jest to ze wszystko widzialam w okularach poloznej co odbierala porod hahah smiesznie wyglada jak glowka wychodzi :D a bol mozna porownac do megazatwardzenia :D rodzi sie taka kupka szczescia mozna powiedziec :) no i jak sie urodzil to sie okazalo ze chlopaczek, odcieli pepowine i dali mi go takiego brudaska malego ahhh nie moglam w to uwierzyc ze to juz :) potem go wzieli na mycie mierzenie itd a ja urodzilam lozysko, pani doktor mnie zszyla gdyz pekla mi warga sromowa ale tylko 1 szew jest, teraz po tygodniu juz w zasadzie nic nie boli, na szczescie nie peklam, a tak sie tego balam hehe ;) wiec tak wygladal moj porod :) a tak na marginesie to, czy mi sie zdaje czy moj maly jest najwiekszy z dotychczas urodzonych dzieciaczkow z naszego forum? :) a i wyslalam zdjecie malego na poczte :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa tam napisalam ze zaczelam przec i nie dodalam ze nie moglam wtedy przec bo nie bylo pelnego rozwarcia i mi powiedzialy ze mi szyjka peknie zebym przestala przec i kazaly zdmuchwiac swieczki z tortu i pomoglo faktycznie hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MalaBlondi to mnie pocieszylas :P Martarta, mialysmy razem termin na 17- go a obie urodzilysmy 14-go i powiem Ci ze ja tez sie wydzieralam przy skurczach i glupoty gadalam drąc sie jak porąbana haha, teraz sie z tego smieje, ale bolało jak diabli! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czuje się fatalnie, aż mi się płakać chce. Jestem zmęczona, śpiąca (a spać nie dam rady), obolała, wielka i puchną mi palce i wszystko jest straszne!!!!!!!!!!!! I wiem, że jeszcze chwile ale czuje się POTWORNIE i chce to powiedzieć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pękłam dziś rano, poród miałam okropny więc resztę opisze jak dojdę do siebie. Dzidzia zdrowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia - gratulacje !!!!!! i czekamy na relacje z porodu, ale to już jak dojdziesz do siebie. (Nie zawsze od razu chce się o takim przeżyciu opowiadać). Przynajmniej dla mnie musiało minąć pare dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GosiaqKR Gratulacje wkońcu masz maleństwo przy sobie. Ale jednak skorion ale to jest mało ważne najważniejsze że zdrowa i masz już ją przy sobie. Ale ci fajnie ja już nie mogę się doczekać mojego maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz coraz mniej nas zostało w dwupaku i abyśmy się szybko rozpakowały i będziemy wszystkie pisać o porodach i o problemach z maluchami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu gratuluję z całego serducha, szybkiego powrotu do formy. Dortelinka ma rację najważniejsze, że dzidzia zdrowa znak zodiaku to już podrzędna sprawa... Coś się ruszyło dziewczyny może zła passa została przerwana i teraz to już się posypie :) Trzymam za nas nierozpakowane kciuki oby się coś ruszyło! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu serdeczne gratulacje! Tak wlasnie wczoraj sobie myslalam ze nastepna Ty urodzisz :) zdrowka dla Ciebie i malenstwa! A ja dzisiaj w koncu nadrobilam troche zaleglosci! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia GRATULACJE!!! I obyś szybko do siebie doszła. dortelinka123 jutro nasz termin, ja mam wizytę w szpitalu, KTG to może się czegoś dowiem:-). Póki co nie mam objawów, jedynie dzisiaj mam wahania nastroju, płacze, złoszczę się i jestem mega zmęczona, ale myślę, że to po prostu przemęczenie. Poza tym całą ciążę byłam bardzo spokojna to sobie na koniec poużywam :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak coś zasnąć nie mogę to napisze co i jak, oczywiście dziękuję za gratulacje w pierwszej kolejności. Zaczęło się wczoraj pod wieczór koło 22 zaczęły się pierwsze nie regularne skurcze , wszystko pomału nabierało tempa tak że o 2 w nocy pojechaliśmy z mężem do szpitala, fajna połozna mi się trafiła , wiadomo najpierw papierki przy ktg, zbadała mnie i stwierdziła że zaczyna się poród. Po sprawach papierkowych zaprowadziła nas do sali rodzinnej gdzie nawet łóżko małżeńskie było;) wanna, krzesełko do porodu w kucki, piłki itp, oczywiście fotel do porodów standardowy też. Na początku była piłka, trochę leżeliśmy z mężem , cały czas pod ktg (bezprzewodowe więc mogłam robić co chciałam) między czasie mnie zbadała, wszystko ładnie postępowało, rozwarcie na 5 , między czasie z wanny skorzystałam , nawet przyjemnie było, skurcze się już dość mocno nasilały. Między czasie była zmiana i przyszła inna położna, też ok ale wolałabym żeby ta 1 została. No ale zmiana to zmiana. Miałam już rozwarcie na 7 cm , dalej na piłce, co jakiś czas badała przekłuła pęcherz i dała kroplówkę twierdząc że to na wzmocnienie a mnie się wydaje że mi oxy podała. Bo dostałam od razu takich skurczy że nie byłam w stanie kontrolować ani krzyków ani oddechu ani pracy mięśni , i jeszcze lekarz podczas skurczu chciał żebym na fotel do zbadania się wdrapała, nie było szans niby było wszystko ok dzidzia schodziła ładnie główką, rozwarcie było już na 9 cm więc prawie ful, ja już byłam tak słaba że szok 9 godzin skurczy. I nagle zaczęłam krwawić, ta poleciała szybko po lekarza, ten zbadał i podjął decyzję! Tniemy. Stwierdził wtedy że dzidziusiowi spada tętno, i że jest nawiązany mocno pępowiną, na siłę ściągli mnie w tych bólach z tego fotela i szybko do sali chęć, jeszcze pamiętam że mówiłam że nie chcę cięcia, ale nie miałam wyjścia. Wpakowali mnie na stół, znieczolenie ogóle czyli 0 świadomości, w kroplówce nie w kręgosłup.uśpili mnie poprostu, ale zanim usnęłam to pamiętam że z bólu rzucałam się im po tym łóżku to na siłę mnie trzymali, koszule rozcieli nożyczkami, położna potrąciła stojak z kroplówka i wyrwała mi wenflon, zciągałam maskę z tlenem bo wydawało mi się że się duszę, pamiętam jak nakryli mnie tą zielona płachtą z dziurą na cięcie i zaczęłli smarować brzuch czymś zimnym i jeszcze im się darłam że ja jeszcze nie śpię żeby mnie nie kroili jeszcze, i to było ostatnie co pamiętam, później obudził mnie lekarz z mężem, cholernie bolał mnie brzuch i miałam drgawki, położna przyszła dać mi zastrzyk w tyłek przeciwbólowy to złapałam jej rękę i nie dałam sobie wbić podali mi morfine przez wenflon, młodą mi przywieźli jak tylko odzyskałam przytomnośc, ale mąż był cały czas, później przewieźli mnie do pokoju jednoosobowego , z czego jestem zadowolona , przyszedł lekarz , poinformował mnie szczegółowo co się wczoraj działo. Dlaczego skończyło się cięciem. Pękła mi macica, i nie było już czasu żeby czekać aż maluch sam wyjdzie, w dodatku na stole jak już mnie zaczął ciąć młoda mu się wystawiła pośladkowo, co stwierdzili że to jest baaardzo rzadko spotykane. Do tego straciłam dużo krwi i pobrali dziś na morfologie krew i jak się okaże że coś jest nie tak będę miała jeszcze transfuzje.. Dlatego uważam że ta kroplówka to było oxy bo po niej dostałam takich skurczy że szok, ujście jeszcze było nie do końca otwarte, dzidzia się pchała co prawda ale była wciąż za wysoko a ja dostałam takich skurczy że macica nie wytrzymała takiego parcia . To tyle z porodu. Mam nadzieję że w miarę składnie bo z telefonu. Co do dzidzi, dostała 8 na 9 , nie wiem dlaczego na 9 ale ok, za blada skórę. Waży 3210, i długa jest na 52 cm. Ale najważniejsze że zdrowa. Ogólnie z opieki jestem zadowolona, lekarz konkretny, fachowy i cały czas mnie dogladał, szybko i sprawnie podjął decyzję, a po wzbudzeniu przyszedł poinformować mnie o stanie zdrowia i co i dlaczego zrobił, i czemu było konieczne. To tyle . Miłej lektury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*********************CZEKAJĄCE NA SWOJE SKARBY****************************************** NICK...............TERMIN..........CIĄŻA...........PŁE Ć .................. ............................................................ ....................... kondalsia.............tp. 1.11........1 ciąża.........Zuzia (Antek)........Płock mamajuleczk........tp. 3.11........2 ciąża..........prawdop.chłopiec marlena.26.06......tp. 3.11.........1 ciąża ........Oliwier Życiowa optym......tp. 10.11.......1 ciąża.........chłopczyk Agnieszka1011......tp. 10.11.......1 ciąża.........chłopczyk.... karolaina83..........tp. 10.11.......1 ciąża.........synek Jakub/Piotr Szczecin Maguś.................tp. 11.11.......2 ciąża.........dziewczynka Gosia tatiana_xx...........tp. 11.11.......1 ciąża.........chłopiec Kamil....Szwajcaria Futrzakk.............tp. 14.11........1 ciąża........chłopiec Antoś/ok. Nowego Tomyśla kasika26..............tp. 21.11.......1 ciąża.........płeć nieznana Creamyful............tp. 21.11.......1 ciaza..........Michelle, Norwegia 21.11.2012...........tp. 21.11.......1 ciążą.........Wojtuś ...Warszawa idris...................tp. 22.11.......1 ciąża....dziewczynka....Warszawa dorotelinka123......tp. 22.11.......2 ciąża..........chłopiec ..Biłgoraj GosiaqKR.............tp. 23.11.......1 ciąża..........Łucja, Aleksandra ....Kraków Listopadowa M......tp. 23.11.......1 ciąża..........płeć nieznana MaggieWhite........tp. 23.11.......1 ciąża..........Antoś........Wrocław biegaczka............tp. 24.11.......2 ciąża.........Maksymilian Anka271112..........tp. 27.11...... 2 ciążą..........prawdop.dziewczynka Grudzien_85.........tp. 28.11.......1 ciąża..........dziewczynka ************************TULĄCE SWOJE SKARBY**************************************** NICK............T.POR/D.POR...........WAGA/DŁ. /RP.........IMIĘ/DZIECI/SKĄD.. ............................................................ ....................................... Dagniesia37..........14.11/13.10.......3100g/50cm/CC..... ...Kubuś/4dzieci...... Azja1212..............29.10/21.10.......3200g/54cm/CC.... ....Madzia/Filip........ Leonka.................05.11/28.10......3310g/54cm/SN. .......Leon/Warszawa... madziolek_88.........05.11/29.10......2870g/52cm/SN...... ..Tosia/Poznań........ ulna30..................03.11/29.10......3020g/54cm/SN... ......Miłosz/3 dzieci..... 1111ewa...............06.11/01.11......2900g/51cm/CC..... ....Agnieszka........... ada1305...............10.11/01.11.......3050g/56cm/SN.... .....Emilia, Maria/Wolsztyn patisonek87...........06.11/02.11......3725g/...cm/SN.... .....Emilia, Katarzyna/Dorian/Anglia Justyna1991..........03.11/05.11.......3590g/52cm/CC..... ....Alan/Poznań MalaBlondynka........01.11/06.11.......3200g/57cm/SN..... ....Artur/Martyna/Wrocław JeszczeTroszke......8.11/11.11.........3600g/59cm/SN..... ....Maja/Poznań(okolice) justyk89...............16.11/11.11.......3350g/53cm/SN... ......Julia................... Nika89..................../12.11............3500g/55cm/SN .........Kacperek............. martarta...............17.11/14.11...... 3800g/57cm/SN.........Michał.................. Krucha2007............17.11/14.11...... 3450g/55cm/SN.........Natalia.................. Przeterminowana.....04.11/17.11.......3450g/54cm/SN...... ...Marysia................. ewela....................14.11/17.11.......3120g/51cm/SN. ........Igor/Tychy.......... AgataHa.................25.11/19.11.......3500g/55cm/CC.. . ... .....Feliks Bazyli/Nina ..... mała poprawka, moje maleństwo miało wpisaną błędnie wagę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia GRATULACJE!! 🌼 Coraz mniej was w dwupaku... ja się zastanawiam nie która następna, ale która bidula ostatnia zostanie 🌼 Matko jak mnie plecy bolą :( Muszę chyba jakąś wygodniejszą pozycję do karmienia wybrać. Jak karmię to niby mi wygodnie, ale jednak po całym dniu tak mnie bolą całe plecy, że chyba jednak nie jest wygodnie. Mój P dzisiaj zabrał mnie na zakupy w celu nabycia nowych kozaczków - ot taki gest na imieniny :P Nie wiem sama co bardziej mnie dziwi - że pamiętał o moich imieninach? Czy że kupił mi akurat BUTY bo przecież zawsze mi marudzi, że mam już za dużo... co więcej to nawet nie marudził, że wysokie szpilki bo to też zawsze temat jego marudzenia "czy nie możesz kupić "normalnych" ( normalne to w jego słowniku niskie lub chociaż na obcasie poniżej 10cm ;) ) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak coś zasnąć nie mogę to napisze co i jak, oczywiście dziękuję za gratulacje w pierwszej kolejności. Zaczęło się wczoraj pod wieczór koło 22 zaczęły się pierwsze nie regularne skurcze , wszystko pomału nabierało tempa tak że o 2 w nocy pojechaliśmy z mężem do szpitala, fajna połozna mi się trafiła , wiadomo najpierw papierki przy ktg, zbadała mnie i stwierdziła że zaczyna się poród. Po sprawach papierkowych zaprowadziła nas do sali rodzinnej gdzie nawet łóżko małżeńskie było;) wanna, krzesełko do porodu w kucki, piłki itp, oczywiście fotel do porodów standardowy też. Na początku była piłka, trochę leżeliśmy z mężem , cały czas pod ktg (bezprzewodowe więc mogłam robić co chciałam) między czasie mnie zbadała, wszystko ładnie postępowało, rozwarcie na 5 , między czasie z wanny skorzystałam , nawet przyjemnie było, skurcze się już dość mocno nasilały. Między czasie była zmiana i przyszła inna położna, też ok ale wolałabym żeby ta 1 została. No ale zmiana to zmiana. Miałam już rozwarcie na 7 cm , dalej na piłce, co jakiś czas badała przekłuła pęcherz i dała kroplówkę twierdząc że to na wzmocnienie a mnie się wydaje że mi oxy podała. Bo dostałam od razu takich skurczy że nie byłam w stanie kontrolować ani krzyków ani oddechu ani pracy mięśni , i jeszcze lekarz podczas skurczu chciał żebym na fotel do zbadania się wdrapała, nie było szans niby było wszystko ok dzidzia schodziła ładnie główką, rozwarcie było już na 9 cm więc prawie ful, ja już byłam tak słaba że szok 9 godzin skurczy. I nagle zaczęłam krwawić, ta poleciała szybko po lekarza, ten zbadał i podjął decyzję! Tniemy. Stwierdził wtedy że dzidziusiowi spada tętno, i że jest nawiązany mocno pępowiną, na siłę ściągli mnie w tych bólach z tego fotela i szybko do sali chęć, jeszcze pamiętam że mówiłam że nie chcę cięcia, ale nie miałam wyjścia. Wpakowali mnie na stół, znieczolenie ogóle czyli 0 świadomości, w kroplówce nie w kręgosłup.uśpili mnie poprostu, ale zanim usnęłam to pamiętam że z bólu rzucałam się im po tym łóżku to na siłę mnie trzymali, koszule rozcieli nożyczkami, położna potrąciła stojak z kroplówka i wyrwała mi wenflon, zciągałam maskę z tlenem bo wydawało mi się że się duszę, pamiętam jak nakryli mnie tą zielona płachtą z dziurą na cięcie i zaczęłli smarować brzuch czymś zimnym i jeszcze im się darłam że ja jeszcze nie śpię żeby mnie nie kroili jeszcze, i to było ostatnie co pamiętam, później obudził mnie lekarz z mężem, cholernie bolał mnie brzuch i miałam drgawki, położna przyszła dać mi zastrzyk w tyłek przeciwbólowy to złapałam jej rękę i nie dałam sobie wbić podali mi morfine przez wenflon, młodą mi przywieźli jak tylko odzyskałam przytomnośc, ale mąż był cały czas, później przewieźli mnie do pokoju jednoosobowego , z czego jestem zadowolona , przyszedł lekarz , poinformował mnie szczegółowo co się wczoraj działo. Dlaczego skończyło się cięciem. Pękła mi macica, i nie było już czasu żeby czekać aż maluch sam wyjdzie, w dodatku na stole jak już mnie zaczął ciąć młoda mu się wystawiła pośladkowo, co stwierdzili że to jest baaardzo rzadko spotykane. Do tego straciłam dużo krwi i pobrali dziś na morfologie krew i jak się okaże że coś jest nie tak będę miała jeszcze transfuzje.. Dlatego uważam że ta kroplówka to było oxy bo po niej dostałam takich skurczy że szok, ujście jeszcze było nie do końca otwarte, dzidzia się pchała co prawda ale była wciąż za wysoko a ja dostałam takich skurczy że macica nie wytrzymała takiego parcia . To tyle z porodu. Mam nadzieję że w miarę składnie bo z telefonu. Co do dzidzi, dostała 8 na 9 , nie wiem dlaczego na 9 ale ok, za blada skórę. Waży 3210, i długa jest na 52 cm. Ale najważniejsze że zdrowa. Ogólnie z opieki jestem zadowolona, lekarz konkretny, fachowy i cały czas mnie dogladał, szybko i sprawnie podjął decyzję, a po wzbudzeniu przyszedł poinformować mnie o stanie zdrowia i co i dlaczego zrobił, i czemu było konieczne. To tyle . Miłej lektury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow Gosia ledwie Ci pogratulowałam, a tu taki opis porodu. Nie no masakra z tą macicą, szczerze nawet nie wiedziałam, że takie coś jest jak "pęknięcie macicy". Współczuje, ale dobrze, że mała ok. A co teraz po tym pęknięciu? Jakieś skutki to będzie miało czy normalnie "do wesela się zagoi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leżę na porodowce. Wody odeszły mi 2h temu ale skurczy prawie brak. Narazie idę spać. Dostałam zastrzyk może szyjka zmięknie. Chyba dam już znać rano. Trzymajcie kciuki bo chyba lekko nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×