Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnowana_calkiem

co ze mna jest nie tak? podobam sie facetom i nie mam szczescia.

Polecane posty

Gość romantyk w czapce pozytywisty
Pamietajcie mamy wpływ na to by nie być kurewsko nieszczęśliwym człowiekiem(możemy nie dać kopać się dupe i nie pozwolić pluć na siebie). Ale nie mamy zbyt wielkiego wpływu na to by być zajebiście szczęśliwym (kachać i być kochanym). Co Bóg/Życie da - nie wiadomo. http://www.youtube.com/watch?v=xlte9lodB-E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie uwazam sie wcale za idealna, a wszystkich moich facetow za beznadziejnych. wrecz przeciwnie, mysle, ze moze ze mna jest cos nie tak. wlasnie jestem taka ciapowata, ze we wszystko wierze, ufam. mam problemy z okazywaniem uczuc. i wiele innych minusow by sie znalazło. nie uwazam sie za idealna ksiezniczke Tu nie chodzi o to, żeby być idealnym, ale znać swoje słabe i mocne strony i być świadomą swojej wartości kobietą. - wierzysz we wszystko - jesteś łatwowierna - zatem staraj się bardziej mysleć i przepuszczać przez sito to co ci mówią inni, "miej swój rozum" - ciapowata - czy brak ci własnego zdania, jesteś mało zdecydowana? co najmniej dziwne - piszesz,że uprawiasz żeglarstwo, a tam nie ma miejsca dla ciap i ludzi niezdecydowanych, więc? - masz problemy z okazywaniem uczuć - okazywanie uczuć to podstawa udanego związku, można to w sobie wypracować tylko trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
dziewczyna - chyba mnie z kims pomysliłas. nigdy nie pisałam, ze uprawiam zeglarstwo. takze nie wiem, jak ta nasza dziejsza dyskusja ma sie do tego, co juz o sobie napisalam wczesniej. a ciapowata, nie, to nie znaczy ze nie mam swojego zdania, ale nie jestem konfliktowa, nie musze stawiac na swoim, jak z kims mi dobrze, to ulegam tej osobie, moze nie bezkrytycznie, ale jednak. jestem raczej spokojna, bezkonfliktowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romantyk w czapce pozytywisty
No i gdzie widzisz u Siebie wadę. Jeżeli jesteś osobą atrakcyjną (wiem, że to może nie do końca fair, ale coś na początku przykuwa uwagę faceta) to pozostało tylko trafić na tego właściwego. Wiem tylko tylko lub aż tylko. Kobieto uspokój się i carpe diem - póki co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
romantyk- ale pisałam tez o swoich wadach, np. mam problemy z okazywaniem uczuc, nie wychodze pierwsza z inicjatywa, nie dzwonie, nie pisze czułych smskow pierwsza itd. wiem, ze to problem, normalni ludzie tak nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wpadka, pomyliłam cię z "trochę zagubioną" :-( Przepraszam. Reasumując - masz swoje zdanie, ale w krytycznych momentach nie potrafisz go bronić i wolisz ulec innym, aby nie powodować konfliktów. Jakie cechy charakteru szczególnie w sobie cenisz?(niekoniecznie zalety)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
dziewczyna - cechy które cenie u siebie jesli chodzi o relacje z mezczyznami, czy w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wychodze pierwsza z inicjatywa, nie dzwonie, nie pisze czułych smskow pierwsza Nie potrafisz okazać, że ci na kimś zależy, nie okazujesz uczuć - jak wyobrażasz sobie związek z drugim człowiekiem? Czy tak samo bez entuzjazmu podchodzisz do swojej rodziny np. rodzeństwa, przyjaciół ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
dziewczyna ratownika- w sumie, nim mi odpowiesz, napisze cos wiecej. zadałas mi pytanie, na ktore nie umiem odpowiedziec. choc wspomnialas, ze nie o zalety tu chodzi, ale moge o sobie powiedziec ze: jestem uczciwa, szczera, odpowiedzialna, mozna na mnie polegac, dotrzymuje słowa. dotyczy to spraw i prywatnych i zawodowych. i relacji z mezczyznami i kolezenskich. ale paradoksalnie, wlasnie nie jestem z nich zadowolona. sa to cechy, ktore nie sa raczej obecnie w "cenie". upraszczajac, jak ktos jest ucziwy, uczuciowy- to idiotka, ktora nie umie sobie radzic w zyciu. i tak tez sie czuje. i nie umiem odpowiedziec na twoje pytanie, za co sie cenie. bo wszystko, co robie nawet w dobrej wierze (zaufanie komus, bliskosc), odwraca sie przeciwko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romantyk w czapce pozytywisty
Jest aż tak źle z okazywaniem uczuć? Co prawda Nie jesteśmy ślepi i nie musimy słyszeć i czytać by poznać uczucia drugiej strony, ale nie ukrywam, że miło jest usłyszeć nad ranem - Kocham Cię Śpiochu, ale rusz tyłek bo z psem trzeba wyjść:) Ale nie musiałabyś chyba za bardzo się zmuszać i spinać by to zmienić - co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
"Nie potrafisz okazać, że ci na kimś zależy, nie okazujesz uczuć - jak wyobrażasz sobie związek z drugim człowiekiem?" no wlasnie sobie nie wyobrazam. jak juz sie przełamie i zrobie cos innego niz zwykle, to spotykam sie i tak na koncu z odrzuceniem, wiec chowam sie z powrotem w swoja "skorupe". to dotyczy relacji z mezczyznami, asekuruje sie, bo boje sie odrzucenia. choc nie moge tez powiedziec, ze w relacjach z innymi ludzmi (rodzina, znajomymi) jestem skrajnie inna, wylewna itd. no ale przychodzi mi to łatwiej niz w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romantyk w czapce pozytywisty
w jakiś sposób musisz pokazywać to co czujesz - to pewne. Gestem słowem, ruchem itp. nie ukrywam że najlepiej wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna - cechy które cenie u siebie jesli chodzi o relacje z mezczyznami, czy w ogole? Cechy charakteru po prostu. Twoje pytanie sugeruje, że w relacjach z facetami zachowujesz się inaczej niż w relacjach z innymi ludźmi, a przeciez facet to też człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
romantyk- "Ale nie musiałabyś chyba za bardzo się zmuszać i spinać by to zmienić - co? " moze moglabym sie tego nauczyc, ale nie umiem tego tak od razu, nie przychodzi mi to latwo. gdy juz mi sie wydawało, ze bede umiała, ze chce, ze sie zmieniam- mezczyzna, ktorego to dotyczylo zostawil mnie i wzial slub z inna. czuje sie beznadziejnie z tym i wyrzucam to sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
"dziewczyna ratownika dziewczyna - cechy które cenie u siebie jesli chodzi o relacje z mezczyznami, czy w ogole? Cechy charakteru po prostu. Twoje pytanie sugeruje, że w relacjach z facetami zachowujesz się inaczej niż w relacjach z innymi ludźmi, a przeciez facet to też człowiek." odpisałam na to 14:52

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
"romantyk w czapce pozytywisty w jakiś sposób musisz pokazywać to co czujesz - to pewne. Gestem słowem, ruchem itp. nie ukrywam że najlepiej wszystkim" gestem, ruchem - na pewno. jezeli chozdzi o słowa- to juz mi trudno jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie sobie nie wyobrazam. jak juz sie przełamie i zrobie cos innego niz zwykle Tu jest pies pogrzebany. Jeśli chce się kogoś przy sobie zatrzymać na dłużej to trzeba mu okazać, że ci na nim zależy, jesteś zainteresowana - jeśli tego nie okazujesz to nie dziw się, że nie potrafisz stworzyć związku. Pozostałe cechy, które opisujesz wbrew obiegowym opiniom zawsze będa w cenie, ale nie powinnaś dawać się wykorzystywać. Można być uczciwym, ale nie poczciwym - jeśli rozumiesz, o czym piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
dziewczyna - tak, rozumiem. ale to i tak nie sprawi, ze cofne czas i odzyskam faceta, ktory wzial z ina kobieta slub. moze jakbym byla inna, to udałoby mi sie go zatrzymac, choc nie mialam pojecia o istnieniu tej "innej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dotyczy relacji z mezczyznami, asekuruje sie, bo boje sie odrzucenia. Boisz sie odrzucenia, bo facet ktorego kochałaś (nazwij to po imieniu a nie: "zależało mi na nim" ) zostawił cię dla innej czy są jeszcze inne powody Twoich obaw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
tak, to jest ten powod- kochałam, ale zostałam odrzucona. inne powody (bo mialo to miejsce juz wczesniej i dotyczylo to przeciez tez tego mezczyzny, nim mnie zostawil), to boje sie, ze jak okaze uczucie zbyt szybko, zbyt wylewnie, to sie skompromituje, wystawie "na talerzu", nie bede juz wyzwaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to i tak nie sprawi, ze cofne czas i odzyskam faceta, ktory wzial z ina kobieta slub. moze jakbym byla inna, to udałoby mi sie go zatrzymac, choc nie mialam pojecia o istnieniu tej "innej". To oczywiste, że czasu się nie cofnie. Nie ma sensu wciąż katować się przeszłoscią - tego nie zmienisz. Mam wrażenie, że wciąż nie pogodziłaś się ze stratą. Dopóki nie pozamiatasz po nieudanym związku nie będziesz w pełni potrafiła wejść w nowy - swoją droga nie ma co żałować takiego klamcy i oszusta:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
Mam wrażenie, że wciąż nie pogodziłaś się ze stratą.- tak, to prawda. nie pogodzilam sie. i wciaz wyszukuje nowe powody, dla ktorych tak sie stalo: nie bylam wylewna w okazywaniu uczuc, nie bylam wystarczajaco sprytna (jak kolezanka powiedziala- "jej by bie zostawil", myslalam wtedy, ze serce mi peknie), itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tetsuo S.
No i wreszcie jakiś konkret - ciężko budować cokolwiek gdy zgliszcza się jeszcze palą. To znam z doświadczenia, (myślę, że pod pwenymi względami jestemś podobna do mnie), także w pierwszej kolejności trzeba posprzątać bajzel u siebie w sercu, czyli odpuścić (niech sobie ten koleś będzie szczęślwy z kimkolwiek tam jest, złe emocje nigdy nie są dobre, ale masz pamiętać, że Ty także będziesz szczęśliwa ale poprostu z kimś innym, nie ma co wierzyć w bajki, że to ta jedyna miłość itd.). Zobaczysz, że gdy już "emocjonalnie" się uprządkujesz będzie łatwiej z relacjami i otwarciem się na ludzi, co nie zminia faktu, że musisz uważać i nie dać się nikomu wykorzystać - trochę dystansu zawsze jest na miejscu zwłaszcza "na początku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę zagubiona.......
Myślę, że pozbieranie się po nieudanym związku to podstawa, bez tego nie ma co nawet próbować budować czegoś nowego. Tak, ja wyciągnęłam wnioski z przeszłości, wiem, co zrobiłam źle i co... przychodzi moment, że po prostu chce się być słabą wrażliwą kobietką, którą ktoś przytuli i nie zniknie przy pierwszej trudności... a z żeglarstwem to jest tak, że można pełnić różne funkcje. Mam teoretycznie uprawnienia, żeby prowadzić spory jacht, a jakoś ciągle odwlekam tą decyzję, wolę być załogą, mieć jakąś funkcję, ale też kogoś nad sobą, kogo mogę zapytać, co w razie czego zrobić... W życiu podobnie: jak jest się zmuszonym sytuacją, to podejmowanie decyzji wcale nie wychodzi źle, ale jak można się zdać na coś, na kogoś.. to się to robi - błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
troche zagubiona- miło, ze odnalazłas sie w moim temacie, fajnie, że mozesz sobie z tego cos odczytac dla siebie. rozumiem, ze jest to forum publiczne, kazdy pisze co chce i na jakich chce tematach. Ale dzieki twoim nieustannym wpisom tutaj, ludzie mysla mnie z toba, odpowiadaja na twojhe, a nie moje problemy, wałkujesz tu swoje sprawy. czy naprawde nie moglabys opisac to swoim topiku? czy nie zasługuje na to, aby ludzie prowadzili tutaj rozmowe ze mna, na moj temat? nie mylili mie z toba? twoim zeglarstwem? czy moglabys wykazac troche empatii? dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
Tetsuo S. dzieki:) niestety juz dosc długo trwa to, ze nie moge sie pozbierac. no ale coz, trzeba zyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romantyk w czapce pozytywisty
trwa bo po prostu kochałaś i byłaś szczęśliwa, bądź póki co wydaje Ci się, że byłaś szczęśliwa. Masz wiele wspomnień, miałaś wiele marzeń i nagle świat się zawalił. Tak to postrzegasz. Jeszcze tak to postrzegasz. Podejrzewam, że przyjdzie czas że przeszłość spadnie z pierwszego miejsca podium, a wskoczy na nie "On - Twój On - Nowy On". U jednych zadra w sercu goi się szybko, u innych dłużej. Wydaje mi się, że musisz sobie uświadomić, że on Cię zranił, jeszcze jak z nim bylaś. A tak się nie robi. Można się rozstać. To jest zupełnie zrozumiałe. Ale będąc z Tobą z kimś nie można dawać ciała na boku. Można otworzyć nowe drzwi, gdy zamknie się poprzednie. Nie da się wejść obojgiem drzwi jednocześnie. Jeżeli to Doda Tobie otuchy to Ci opowiem w skrócie moją historię. Gdy miałem 22 lata rzuciła mnie ona. Świat się skurczył. Ból był tak silny, że chciało mi się rzygać. Ból serca czułem całym soba. Przecież to Ona. Najbliższa mi osoba. wydawało by się, że ważniejsza niż własna matka. jak ona mogła. I jeszcze poszła do innego. I ta świadomość , że jakiś fagas będzie ją dotykał i całował... ich sex. Nic nie było do zniesienia. Moje studia stały sie dla mnie tłem. Olałem wszystko. Lekarstwa nie było. Wódka działała tylko na chwilę. Przyjaciele mówili: nie łam się. Jesteś zajebisty. Do mnie nic nie docierało. W końcu zjawił się ktoś kto wysłuchał. Kto do mnie mówił. A ja zlepiałem się w całość. A ja zaczynałem widzieć świat przez słowa Tego Ktosia. I wiesz co? ten Ktoś Jest teraz Moją Żoną. A ja? Żałuję tego. że tego wszystkiego nie olałem, że tak to przeżywałem.Że moja żona wie jak to przeżywałem. I zarzekam się na Boga, że nie było warto. Teraz bym powiedział Żegnaj i poszedł grać w bierki:) Mało tego Ona później chciała wrócić. A ja?"Sorry przeszłości ma" Sorry pomyłko moja" .Moja Żona ogarnęła mnie całego i kocham być Jej Facetem. Kocham Ją całą. Historia jak tysiące innych. Jedne konczą się happy endem inne nie. Ale wiedz jedno. Świat nie kończy się dziś. I na pewno nie kończy się na NIm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
romantyk - u mnie historia byla bardziej skomplikowana. nie chce tu pisac o wszystkim, ze szczegolami, powiem tylko tyle, ze mielismy zaplanowany slub, on mnie zostawil przed slubem, a po jakims czasie okazało sie, ze wzial slub, ale z inna. ze caly czas to ja bylam ta duga, nie wiedzac o tym. i to on sam mi sie pozniej tym pochwalil, ze jest szczesliwy i co u mnie. wiem, ze to brzmi nieprawdopodobnie, ale stalo sie naprawde. a co do mnie samej- jak juz pisalam wczesniej- mysle sobie ze bylam za malo ciekawa, nie okazaywalam uczuc, bylam taka i taka, zrobilam to i to zle, nie zrobilam, itd, i koniec na tym, ze mnie zostawil. okreslil moja wartosc tym, jak mnie potraktowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romantyk w czapce pozytywisty
W takim razie żyjemy w innych Świtach. W moim świecie skurwielstwem jest zdrada, dupczenie na boku...W moim świecie skurwielstwem nie jest zostawienie kogos, zranienie kogos, bo takie rzeczy się zdarzają...w moim świecie za Gówno traktuje się człowieka, który oszukuje tak nikczemnie innych.. I na takie gówno się pluje... W moim świecie nie pluł bym na Niego gdyby najpierw Cię zostawił i dopiero poszedł do innej.... W twoim świecie Ty znajdujesz wytłumaczenie dla Zdrady, dla kłamstwa... w twoim świecie Siebie stawiasz niżej niż Zdradę... Obudź się. Kup bilet i wyjedź do Mojego Świata. czasem jest w nim lekko, a czesem ciężko. Ale obowiązjują w nim pewne zasady dzięki, którym wiesz co dobre, a co złe... W moim świecie może i będziesz samotna, ale będziesz wiedzieć, że jesteś Normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana_calkiem
romantyk- łatwo przyszło ci mnie ocenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×