Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

A ja teraz siedzę i odpoczywam moja siostra przywozi mi swojego synka 2 latka bo nie ma z kim zostawić (mama z nim siedzi ale teraz jest w sanatorium) i niedawno zabrała go Krzynio śpi Julka Poszła z moją siostrą do kościoła (dodam że mam 3 siostry i 1 brata) a ja nadrabiam co piszecie i mnie nogi bolą od łażenia. Powiem wam że ten mój siostrzeniec jest bardzo zazdrosny że ja się Krzysiem opiekuje i mówi moja cio moja cio i się wpycha na kolana. Taki mała przylepa strasznie lubi ze mną zostawać ale teraz stał się upierdliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doti Zazdroszczę Ci że masz tylu pomocników. Ja też mam dwóch braci, jeden ma dwóch synów (4 i 7 lat) a drugi brat ma 16 lat ale są dalekoooo stąd i bardzo by chcieli pomóc a nie mają jak :( Moi rodzice też daleko. Teściowa zajęła się Tosią RAZ, A mąż od 6 do 21 pracuje :( czasami zaczynam już gadać do siebie... wrrr bo Tosia już też ma mojego gadania dosyć, bo jak zobaczy jakąś nową buzię to aż do góry skacze. Próbowałam złapać jakieś znajomości w szpitalu jak rodziłam, ale kogo nie zapytałam to z jakieś wioski odległej :( przy chrzcie na naukach też poznałam fajne osoby ale też przyjezdne. Nawet z żoną naszego pracownika się zapoznałam, ale też mieszka na wiosce parę kilometrów ode mnie :( jakieś fatum nade mną wisi. Żeby nie forum to bym zdziczała chyba i 90% rzeczy na temat rozwoju dzieci bym nie wiedziała. Moja mama do mnie ostatnio mówi, że kiedyś to byłaś taka otwarta i udzielałaś się społecznie a teraz??? to co kurczę mam wyjść na środek miasta i zaczepiać ludzi??? powiedzą, że wariatka. A ja nawet nie mam z kim kawy wypić :( a do fryzjera pójść to już w ogóle. Sorki dziewczynki za tą prywatę, ale już mam dość czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kolor oczów krzynia to teraz robią mu się brązowe jak urodził się to włoski ciemne oczka niby niebieskie a teraz włosy jasne a oczy robią się brązowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tą pomocą to trochę kiepsko ja stosuje się do tego że jak masz liczyć na kogoś to licz lepiej na siebie. Mieszkamy razem z moją mamą siostrą(16l) i bratem(24l) ale nieraz muszę i tak wszystko sama robić (mąż też pracuje od6 do 20) z Krzysiem na rękach. Obowiązki przy domu też sama bo mama źle się czuje a rodzeństwo mają ciekawsze zajęcia (komputer). Dużo by jeszcze pisał ale mam wspaniałe dzieciaczki męża i jakoś się tym pocieszam i nie ma co narzekać. Mieliśmy się budować jakiś mały domek ale kurcze nie chcą dać nam pozwolenia a kupić nową działkę i postawić dom nie stać za bardzo nas. Koniec mojego odpoczynku Krzyś wstał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysia u mnie Szymon przekręca sie tylko z brzucha na plecy, a spowrotem nie umie. Bardzo bym prosiła o opis ćwiczeń, które wykonujecie w ramach rehabilitacji. Chętnie poćwiczyłabym z moim synkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terlikula - u mnie podobnie. Teściowa obiecywała pomoc jak urodzę, że ho ho! Była dwa razy. Raz na 15 minut po ciurgać nad wózkiem i drugi raz na 3 godziny, ale M powiedział, żeby już poszła i nie wracała, bo Ania płakała na jej widok. Rodzeństwa nie mam, moja mama chora. Dobrze, że do pracy wróciłam, bo już mi mózg wysiadał. A dziecko jak zobaczy ojca, to aż skacze. A mnie zlewa głównie. Widać już ma dosyć tej gęby w kółko - czyli podobnie jak u ciebie ;) Moje zdrowie psychiczne ratowało auto i dziecko dobrze znoszące podróże, bo inaczej fiks murowany. Wszystko na mojej głowie jeśli o dom chodzi. Teraz to robię po pracy, nocami można by rzec. Nawet raz kosiłam trawnik po ciemku prawie, bo konkretniej porobić coś mogę, jak Ania pójdzie spać. Dobrze, że mam tesco 24h to zakupy jakoś ogarniam. I jeszcze wożę chorej mamie do W-wy, bo ona nie wychodzi z domu. doti - no my się niby budujemy, ale nas okradli dwa razy z rzędu jak byłam w ciąży (nie wiem, czy byłaś na forum jak pisałam) i przez to mamy kredyt do spłaty i brak kasy (włamali się akurat jak M wziął forsę na dach z banku). Przez to budowa się zatrzymała nieco. A teraz zablokowali nam ostatnią transzę, bo w międzyczasie ceny materiałów w górę poszły. Wszystko rozgrzebane, każdy grosz w tą chałupę wsiąga jak w piasek, a ja miesiąc od spłaty debetu zaczynam i startuję miesiąc z zerowym kontem. Co nas nie zabije, to nas wzmocni... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wsiąka" oczywiście nie "wsiąga" ;) assiula opisywała dokładnie ćwiczenia, ale nie wiem, która to strona była...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka my też się budujemy. a kradzież, tez niestety była. Ukradli nam już wstawiona okna i drzwi antywłamaniowe. wyłamać ich nie wyłamali, ale z futryną wyjęli. Byłam w tedy w początkach ciąży. Dom bez okien w elektryką na wierzchu stał przez kilkanaście dni - aż dziwne że kabli nie zerwali ze ścian. A mąż spał w samochodzie obok i pilnował domu, aż do momentu kiedy założyliśmy alarm i zamknęliśmy budynek. kredytu narazie niemamy, ale mysle, że bez niego się nie obejdzie. Chcemy wejść o domku w następnym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka my też się budujemy. a kradzież, tez niestety była. Ukradli nam już wstawiona okna i drzwi antywłamaniowe. wyłamać ich nie wyłamali, ale z futryną wyjęli. Byłam w tedy w początkach ciąży. Dom bez okien w elektryką na wierzchu stał przez kilkanaście dni - aż dziwne że kabli nie zerwali ze ścian. A mąż spał w samochodzie obok i pilnował domu, aż do momentu kiedy założyliśmy alarm i zamknęliśmy budynek. kredytu narazie niemamy, ale mysle, że bez niego się nie obejdzie. Chcemy wejść o domku w następnym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka my też się budujemy. a kradzież, tez niestety była. Ukradli nam już wstawiona okna i drzwi antywłamaniowe. wyłamać ich nie wyłamali, ale z futryną wyjęli. Byłam w tedy w początkach ciąży. Dom bez okien w elektryką na wierzchu stał przez kilkanaście dni - aż dziwne że kabli nie zerwali ze ścian. A mąż spał w samochodzie obok i pilnował domu, aż do momentu kiedy założyliśmy alarm i zamknęliśmy budynek. kredytu narazie niemamy, ale mysle, że bez niego się nie obejdzie. Chcemy wejść o domku w następnym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koliberek trochę mnie uspokoiłaś. zobaczymy mimo wszystko co jutro lekarz powie (u mnie to raczej wygląda jakby Tośka broniła się przed obrotem na brzuch w ten sposób) nie widzę problemu z daniem dostępu Silie z chęcią zobaczę jej szkraba (i ją samą również ) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka my też się budujemy. a kradzież, tez niestety była. Ukradli nam już wstawiona okna i drzwi antywłamaniowe. wyłamać ich nie wyłamali, ale z futryną wyjęli. Byłam w tedy w początkach ciąży. Dom bez okien w elektryką na wierzchu stał przez kilkanaście dni - aż dziwne że kabli nie zerwali ze ścian. A mąż spał w samochodzie obok i pilnował domu, aż do momentu kiedy założyliśmy alarm i zamknęliśmy budynek. kredytu narazie niemamy, ale mysle, że bez niego się nie obejdzie. Chcemy wejść o domku w następnym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka my też się budujemy. a kradzież, tez niestety była. Ukradli nam już wstawiona okna i drzwi antywłamaniowe. wyłamać ich nie wyłamali, ale z futryną wyjęli. Byłam w tedy w początkach ciąży. Dom bez okien w elektryką na wierzchu stał przez kilkanaście dni - aż dziwne że kabli nie zerwali ze ścian. A mąż spał w samochodzie obok i pilnował domu, aż do momentu kiedy założyliśmy alarm i zamknęliśmy budynek. kredytu narazie niemamy, ale mysle, że bez niego się nie obejdzie. Chcemy wejść o domku w następnym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doti Wiem, że najlepiej liczyć na siebie a na kogo mam liczyć?? jak mój M nawet ubrań do kosza na bieliznę nie potrafi wrzucić, ale chociaż masz do kogo "gębę otworzyć". Wolałabym mieć pełen dom dzieci i brata i brtatową na głowie... bo coś by czasem chociaż doradzili, wsparli. Poza domem mam jeszcze firmę na głowie, żeby nie M to chyba bym to rzuciła w Piz.. a od wczoraj krzyczy, że dziecko do żłobka i ch.. go obchodzi... i ciekawe co w takiej sytuacji kiedy nawet nikomu nie można ponarzekać... taka natura Polaka. Dobra nieważne. Nic przecież nie zmienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulmex
Tez jestem w ciazy . Juz na poczatku 5 miesiaca . Lekarz wykryl mi nadrzerke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koliberek Assiula konkretnie ćwiczenia opisywała. Nagrała nawet filmiki, nie wiem czy je jeszcze ma. Może by Ci przesłała?Ja też mieszkam z teściami. Mąż jest jedynakiem i jak jeszcze byłam w ciąży to teściowa też się podniecała ile to mi nie pomoże przy jedynym wnusiu. Taaaaaaaaa g**no prawda. Przyjdzie, popatrzy, spyta sie "a cio ty tak płaczesz niuniu" i pójdzie wp**d*u. A jak go trzeba ponosić bo marudzi cały czas, czy zająć się choć na chwilke to mówi że ją kręgosłup boli, a tak to lata non stop po podwórku i po wsi. Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te od asiuli mam. myslałam że masz inne:) próbujemy tak ćwiczyć, gdy mały ma ochotę .. co sie czasam zdarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez czasem dola łapie ale jak sobie pomyśle jak było przez pierwsze trzy miesiące to zaraz mi przechodzi. Dzis wcale nie byliśmy na spacerze leje cały dzien. Krystian od wczoraj jakieś dziwne dźwięki wydaje i to w takim tonie ze przed chwila wzięłam tabletkę od bólu głowy. Właśnie przyszła mama moja i sie z nim bawi a ja zamknelam sie w sypialni i powiedziałam zeby sie przychodziła z nim przez 15 minut. Jeszcze korki w uszy by sie przydaly. Teraz lubię jak M ma nocke bo sie chodź troche wyspie i jeszcze mama wpada na 1-15 godzinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terlikula po to też piszemy żeby też trochę ponarzekać. Lepiej się zrobi jak się komuś przekaże swoje smutki ja przynajmniej tak mam. Ja poprzednią wypowiedz traktuje też jak też wyżalenie i końcówka to pocieszenie samej siebie. Wiem że kurcze ja mam się do kogo odezwać ale obecnie ja mam ich serdecznie dość czasami mama ciągle pouczająca mnie to tak powinnam zrobić czego on płacze może chory idz do lekarza itp itd brat przed kompem cały czas bez pracy siostra szkoła a w domu kompletnie nic nie zrobi i kurcze ty masz spokój nikt ci nie przeszkadza. Ale pewnie jak się bym wyprowadziła i sami byśmy mieszkali to może bym też w tym samym kierunku co ty narzekała. Dosyć mam tego narzekania muszę wziąć się do roboty pranie pozbierać kolacje naszykować ale i tak mi się lepiej zrobiło jak komuś się wygadałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej . ale spiacy dzien.... chcialam sie zdrzemnac..wiec usypialam maloego,30minut go bujalam w wózku a on spal...1 minute...masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze moze sie przekonalyscie do mnie:)wczesniej wysylalam maila ale...nie pamietam hasla do niego wiec inny mail dezzir@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raju, dziewczyny, co za dzień. Młodego mi opętało, płacze cały dzień. Od rana jakiś taki niezadowolony, a na spacerze to już prawie wyzionęłam ducha, nawet noszenie nie pomagało. Mleka nie, soczku nie, na ręce nie. Wije się, wyrzuca smoczek jesoooooooooooo.... Chyba zęby. Posmarowałam żelem to na 20 min byl spokój a potem powtórka. Strasznie mi go żal, próbowałam go rozśmieszać, to się śmiał przez łzy i zaraz znów płacz. M przyszedł z pracy to dosłownie od razu go przejął bo mi ręce omdlewały. Dałam mu Nurofen i zasnął o 18 - czyli ni w 5 ni w 9 - nie wiem teraz iedy się obudzi by zjeść wieczorną porcję i cała noc rozwalona. Kąpiel dziś już sobie darujemy - jutro go pod kranem opłuczę (pupę). M spojrzał na mnie i powiedział, bym sobie poszła może dziś do kina, bo chyba miałam ciężki dzień :D Także on teraz poszedł pobiegać a jak wróci to ja idę do kina :) Przynajmniej trochę rozrywki... i popcornu oczywiście :) i cooooliiiiii :) I tak się nie wysypiam i tak, już mi wszystko jedno. A jutro idę na zumbę. Słuchajcie chyba mam lęk separacyjny. Tak - nie kornel tylko ja. Planuję za 1,5 tyg jechać do wawy - bliska koleżanka organizuje baby shower i z tej okazji mamy taki mały zlot czarownic. M powiedział, bym jechała i że on sobie z młodym w weekend spokojnie poradzi. Tylko ja jakoś... już na samą myśl o tej wyprawie tęsknię, boję się, obawiam... modelowe "i chciałabym i boję się". A chciałabym jechać, przy okazji przywiozłabym ze sobą moją mamę, która postanowiła przyjechać do nas na 2 tygodnie (trochę się obawiam tak długiego pobytu, hehe). No i nie wiem, czy jechać. Jeszcze nigdy nocy bez niego nie spędziłam (nie licząc naszych przejść w szpitalu po porodzie). Nie wiem, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik96 moze pogoda? bo i moj malutki marudzi, spac chce ale nie usypia(ehh dzieca logika:) ) a co do wyjazdu to ja na twoim miejscu bym pojechala...czasem tez jak gdzies wychodzilam to tesknilam jak za dlugo mnie nie bylo albo myslalam o malym..ale takie wyjscie gdzies daje dystans i mozna zlapac oddech..ooo moje dziecko zjada mojego kapcia:)ide intereweniowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Trzeba myśleć pozytywnie, coś w tym wszystkim jest. Poszłam z Tosią na spacer i jak sobie pomyślałam być z moją mamą na co dzień to też chyba bym nie chciała ;) tak źle i tak niedobrze hehe Gosik ja też bym pojechała :) impreza się rozkręci to będziesz się dobrze bawić a Mąż na pewno da sobie radę i będzie pisał, że wszystko jest ok :) ja zostawiłam raz Małą na weekend u moich rodziców to zabronili mi dzwonić i kazali dobrze się bawić :) i naprawdę odetchnęłam po weekendzie w stolicy ze znajomymi, inne życie, aż się zatęskniło ahhhh Moja też dziś zasypiała w dzień ponad półtorej godziny i to próbowałam wszystkiego i zasnęła na moim łóżku jak Ją drapałam po pleckach bo w swoim łóżeczku wpadała w szał. Wali nogami w materac, szczebelki i się nakręca zamiast wyciszać... ostatnio w wózku też tak robi... tylko czekam kiedy uderzy się mocno w kostkę waląc w brzegi wózka, może wtedy zrozumie. A te histerie to na pewno przez zęby bo wszystko ląduje w buzi a jak coś się nie mieści to jest awantura na całego. Kupiłam buraka, jutro będzie premiera... Iwka Poratuj Nasza kuchareczko ;) zrobiłam dziś Małej marchewkę+ziemniak+masełko+koperek świeży... moim zdaniem smak i konsystencja ok ale czym można zaostrzyć smak??? bo to takie mdłe. Zostało mi na jutro jeszcze ale nie wiem co tam wrzucić, te z Gerbera jednak są bardziej wyraziste, a przecież cebuli ani pieprzu nie wrzucę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ASSIULA Puściłam Tosi filmik z Krystianem :) oglądała w takim skupieniu jak nigdy hehe :) super Gościu jest. Obejrzałyśmy dwa razy i powiedziałam, że jutro też ma tak robić :) to popatrzyła na mnie jakbym z kosmosu spadła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, ja też nie wiem czy bym pojechała.. a na 22984% czułabym wielką rozterkę i kombinowała jak tu zrobić aby jechać ale jednak nie jechać he he (kiedy spałam na kanapie w salonie a Tośka z m w sypialni już mi było beeee...) mnie w takich momentach pomaga tłuczenie jednej myśli i tłumaczenie sobie samej, że w lepszych rękach niż m córki zostawić nie mogę i że na pewno nic złego jej się nie stanie ani nie będzie jej źle. i jak sobie tak tłumaczę to nawet mogę wyjść spokojnie z domu (na kilka dni musiałabym sobie chyba dłużej wykładać tę teorię). spróbuj gosik, może pomoże ...i kupiłam w końcu jeansy na zalando. jak tu nie kupić jak dziś zaczęły się wyprz i ze 170eur na 85przecenione....no jak...przyjdą co prawda pewnie jak będę w PL ale przeżyję. oby tylko dobre były 8-/ terli moja dziś kopiąc uderzyła stopą o kant ławy podczas karmienia (aaaauć) - popatrzyła na mnie z przestrachem i w bek (bo to pierwszy raz kiedy porządnie musiało ją zaboleć). czy się czegoś nauczyła? nie-ee :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koliberek ciężko mi opisać te nasze ćwiczenia. Robimy np. jedzie rowerek na spacerek, czyli zginanie nóżek w kolankach. Podnoszenie nóżek do góry tak żeby jego paluszki u nóg dotykały ust(na filmiku Assiuli było coś podobnego)zresztą niemowlaki tak same robią jak odkryją że mogą palce u nóg wsadzać do buzi. Kołyski czyli jego rączkami łapiesz jego kostki u nóg(obejmujesz je dłońmi).Dobre ćwiczenie to takie, że robisz tak jak do kołyski i ciągniesz do pozycji pionowej, normalnie do pozycji siedzącej.Kurcze ciężko mi opisać te ćwiczenia. One są raczej takie, że dziecko nie marudzi zbytnio przy nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik ćwiczę sobie zumbę codziennie w zaciszu domowym i chwalę sobie- wolę się pocić przy gorących rytmach tańcząc niż przy np pilatesie. co prawda nie zrzuciłam ani grama he he ale sylwetka ładniej już zaczyna wyglądać. kiedyś dawno dawno temu za lasami za górami robiłam zumbę cardio 40min dziennie i efekty były już po tyg. a teraz z braku czasu robię tylko 20min express więc pewnie zejdzie się jeszcze. ale Ty niczego zrzucać nie musisz więc będziesz chodzić dla przyjemności :-) jeszcze nie karmiłam Tosi piersią od 5.30...zaraz mi eksploduje prawa, w lewej już prawie nic nie ma ale jeszcze się stawia...chciałabym już skończyć :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosik u mnie od dwóch dni straszne marudzenie ale ja to wiąże z pogoda i siedzeniem w domu. Krystianowi sprawdziłam dziasla ale nie nie widać, no i u mnie to nie płacz tylko marudzenie wiec może faktycznie u Kornela zębol idzie. Weszlam na forum i pare wpisów jest, ja to sie cieszę jak dziecko i humor mi sie poprawia jak mogę poczytać co u moich dziewczyn słychać. Gosik ja to nawet na pare godzin Krystiana nie zostawie ( nie wiem jak do pracy wrócę ) ale ja nie jestem normalna, może dlatego ze za długo sie o niego staraliśmy. Wiec ja to dopiero mam lęk separacyjny. Myśle, ze powinnam to zmienić ale nie daje rady. Moja mama mieszka niedaleko i codziennie sobie mówię, ze Krystiana na godzine zaniose do niej i jeszcze mi sie nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×