Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Gość cg
wierzba chyba powoduje depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie Kobietki! Wydaje się, że na naszym wątku zagościł troll "ktoś nowy po przejściach". Historia, którą trollka(troll) przedstawiła zakrawa mi na brazylijską operę mydlaną. Tyle za przeproszeniem wątków w krótkim okresie czasu to moim zdaniem wierutna bzdura. Jakiś czas temu w wątku chyba "samotni" jakiś mężczyzna, nie pamiętam jak się nazwał. podał numer na gg i informację, że chętnie podyskutuje indywidualnie. Ja "stary wróbel co to nie bierze się na byle jakie plewy" postanowiłam go sprawdzić. Wyobraźcie sobie, że to był jakiś smarek, który już w pierwszym pisaniu się wysypał. Jednym słowem i u nas ktoś próbuje nas wciągnąć w jakieś bliżej nie określone gierki. Nie dajmy się wrobić. Wracając do Wszystkich Świętych, to będzie już trzecie moje smutne święto. Na grobie męża, jak już wcześniej pisałam jestem codziennie. Czasami żartuję z samej siebie, że jestem cmentarną babką. Mimo wszystko serce boli każdego dnia tak samo. Wiem, że cmentarz to nie miejsce do spotkania kogoś kto da choć namiastkę przeszłości. Po powrocie do domu jest mi psychicznie lżej. Czuję się tak jak bym odrobiła zadane lekcje. Śmieszna metafora ale prawdziwa. Dalej nie wiem co to za nieszczęśliwy kwiatek. Wijące się kwiaty domowe, które znam to: hoje, trzykrotki, scindapusy, filodendrony. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić o który z nich chodzi. Dzisiaj miałam ciężki dzień. Posiedzenie trwało z przerwami 5 godzin tak, że nie odczułam chłodu paskudnego, pochmurnego dnia. Teraz relaks z moimi dwoma "przyjaciółmi" (TV i komputer). Pobiegałam po zaprzyjaźnionych plażach on-line i doszłam do wniosku, że u nas jeszcze nie jest tak źle. Jeszcze nie włączyłam centralnego ogrzewania, w mieszkaniu mam ok.20 stopni. Na moim balkonie jeszcze kwiaty; wiszące i rabatowe pelargonie. Po niedzieli muszę je już zlikwidować. Właśnie jest prognoza pogody w TV i dla mojego regionu nie taka najgorsza. Będzie chłodno ale bez śniegu i mrozu. Ale cóż, to przecież prawie listopad. Pozdrawiam wszystkie sympatyczne Kobietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Wiszący kwiatek to hoja a nie h*ja. Przepraszam za tą gwiazdkę, mogłyście to bardzo brzydko zrozumieć. Palec poleciał za wysoko na klawiaturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Coś się dzieje z moją klawiaturą. Kwiatek to choja a nie ch*ja. Jeszcze raz sory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
No nie wytrzymam, sprawdziłam przed wysłaniem w miejscu gwiazdki wpisane jest o a po wysłaniu inaczej. Chyba, że hoja pisze się przez samo h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Dla mnie ta historia wydaje się nieprawdziwa, chociaż różne rzeczy się zdarzaja i tak szczerze mówiąc nie do końca zrozumiałam . Andi ja też lepiej się czuję jak wrócę z cmentarza, ale jak tam idę to jestem w wielkim stresie, póżniej to mija do następnego razu. Też mam pelargonie na parapecie za oknem, są śliczne takie mocno zielone , kwitną i jest dużo pąków jeszcze. Na razie ich nie zabieram. Andi , a jak Twoje zimują ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Jak widzicie, jestem tu i od razu odpowiem. Wszystkie kwiaty balkonowe wyrzucam. Ziemię odzyskaną ze skrzynek wysypuję na klomby pod moim blokiem. Kilka lat temu próbowałam przechowywać pelargonie ale więcej było z tym zachodu niż pożytku. Sadzonki kupuję u sprawdzonego ogrodnika za nie wielkie pieniądze. Przechowywaliśmy na parapetach sundawille i pasiflorę, oczywiście po ich przycięciu . Ozdoba w mieszkaniu przez całą zimę bardzo wątpliwa. Wreszcie mąż się wkurzył i wyrzuciliśmy je razem z innymi kwiatami. Tak, że Kochana nie zawracaj sobie głowy przechowywaniem pelargonii, chyba,że masz dom a w nim werandę albo widny garaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam aż dwa balkony - od wschodu posadziłam begonie i żeniszek, a od południa szałwię i takie szarozielone, zwisające zielsko. Jeden balkon uprzątnęłam, ale szałwia i zielsko jeszcze się trzymają, więc w sobotę zajmę się i tym balkonem. Podobno ma być mróz i śnieg. Ja nigdy nie myślę, że mąż jest na cmentarzu, tylko w sercu i we wspomnieniach, po części w synach, chociaż nie są do niego podobni... Czasem zjawia się w śnie. Ale jest to już zamknięta przeszłość, której nie zmienię i z czym się już pogodziłam. Na te szare, długie wieczory mam sposób: dobry film, teatr, muzyka. Dzisiaj byłam na pogodnym, dobrym filmie pt. "Nietykalni" - historia znajomości sparaliżowanego milionera i czarnoskórego młodego mężczyzny z marginesu, dwóch ludzi z dwóch światów, którzy świetnie potrafili się porozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och- Hisako-"Nietykalni" - to jest film, który na mnie a nawet na mojej córce -(21) zrobił wrażenie. Genialny. Ja też kwiatów nie przechowuję - głównie mam pelargonie pnące. Tez jeszcze kwitną - ale chyba dopiero po Wszystkich Świętych je sprzątnę. A cmentarz też mnie uspakaja. Wszystkie drobne ale wydające się jako ważne sprawy znikają po wizycie na cmentarzu. I nawet moja wczorajsza przepaść trochę jest płytsza. Moje to są czwarte Święta. Pierwsze miałam zaraz po (w sierpniu mój mąż zmarł-podobnie jak u Ciebie Filipinko).Chociaż wolę Dzień Zaduszny. A o hoi tez słyszałam, że jest zła-mamy w pracy i jest na razie ok. A ten wpis - też uważam , że jakby scenariusz do tasiemca brazylijskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jutro mam zamiar iść na" Dwoje do poprawki" do Pasażu:)-właśnie obejrzałam sobie zwiastun Kaddarko. Bardzo lubię Meryl Streep. Dobry film jest na dwójce w ramach Kocham Kino- jednym okiem piszę , drugim oglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. Od rana mam w pracy mlyn. Ale postanowilam zrobic sobie mala przerwe na kawe i nie moglam sie powstrzymac, zeby tu nie zajrzec. Widze, ze z Was zapalone ogrodniczki:) Na wiosne poprosze o rade, jakie rosliny mozna miec na balkonie, ktore sa nieklopotliwe, nie wymagaja biegania i ciaglej troski, a ladnie wygladaja. Bo czytam i zazdroszcze, ze tyle o nich wiecie i macie takie rozeznanie w nich. Reenka, ciekawa jestem bardzo, jakie wrazenie zrobi na Tobie ten film. Opowiesz, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna40
ja podobnie kaddarko jak ty z roślinami nie jestem za pan brat - nie mielismy działki i pewnie miec nie bede - w domu tez za duzo kwiatow nie mam- duzo mi zmarnialo po smierci meza szczegolnie storczyki- 3 mi sie zachowały ale juz nie kwitna i pozwoliłam sobie odszukac w internecie nazwe kwiata o ktorym moja szwagierka mowi ze przynosi nieszczescie jest to:Scindapsus złoty- na razie go caly czas mam - bo on mimo zaniedbania nie poddal sie i pieknie znowu rośnie-wiec mam dylemat co z tym kwiatem. A na balkon zawsze kupowalam pelargonie w tym roku zdradziłam je na rzecz chyba begoni, ale szybko mi padły także na pewno w przyszłym roku wróce do pelargoni bo one długo mi sie trzymaly na balkonie. fajnie wam z tymi filmami- ja to ostatnio w kinie oglądałam listy do m i cały rok juz nie byłam, w domu tez jakos rzadko obejrze cos innego poza ulubionymi serialami ale moze zima bede miala okazje bo zakladam cyfrówke 8listopada wiec bedzie z czego wybierac zebym tylko miala czas to nadrobie jakies zaleglosci filmowe. Kiedys to mąż z parcy jak wracal to zawsze mial jakas plytke z filmem- on lubil filmy akcji ale i ja sie wciagnelam, pokupował dla kazdego do pokoju dvd żeby i dzieciaki sobie czasem obejrzaly a teraz te sprzety zbieraja tylko kurz, nie wiem czy przyjdzie taki czas że rozeznam sie w tych wszystkich ustrojstwach-ja techniecznie do bani jestem, ale patrze ta mlodsza corka ma smykalke do nowosci, z babcia zahandlowala sie na komorki - ponoc to nie komorka a smartfon- babcia dali z umowa a babcia-nic pojac nie mogla wiec teraz obie zadowolone-babcia ma dobra nokie a corka tego smartfonika i zaczela interesowac sie kamera bo tez lezy i od 3lat nic nie bylo nagrywane wiec moze nie wszystko sie zakurzyu tak calkowicie. Ja po raz trzeci ide w tym roku na grob meza na 1listopada, a ogolnie na grób jezdze co pare dni. Te listopadowe swieta to tak przechodze w miare dobrze ale na rocznicy ślubu zawsze płacze na cmentarzu bo mąż zawsze mi mowil jak to fajnie bedzie jak juz bedziemy takie staruszki, dzieci beda poza domem a my bedziemy sobie zwiedzac, na 25rocznice marzył o wyjezdzie do wenecji ze mna, no ale życie weryfikuje plany- niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie Kobietki! No i tydzień za nami. Jesteśmy starsze o kolejne 7 dni. Leci ten czas jak zwariowany. Ja też mam za sobą dosyć ciężki dzień. Byłam też u lekarza. Może po zmianie leków i wprowadzeniu nowego zacznę wracać do normalności. Od śmierci męża moja nerwica a razem z nią i depresja spowodowały, że mięśnie około szkieletowe i w ogóle mięśnie mam tak spięte, że czasami nie mogę chodzić normalnie. Zobaczymy, dzisiaj na noc biorę pierwszą tabletkę. Smutna, ja znam scindapsusy. Hoduję je na klatce schodowej. Są to mało wymagające rośliny. Bardzo prosto i bardzo szybko się je rozmnaża. Są to rzeczywiście kwiaty, które nie najlepiej wpływają na otoczenie, podobnie jak filodendrowate i fikusowate. Pięknie wyglądają a cały ich urok to barwność liści, od zieleni do białego. Najlepiej rosną właśnie owijane na jakiejś podpórce albo wokół doniczki, jeżeli jest zawieszona na ścianie. Najzdrowsze są paprocie i trzykrotki, oddają do pomieszczenia tlen. Paskudna pogoda szykuje nam się na najbliższe dni. U nas nie padał zapowiadany śnieg ale myślę, że w pobliskich górach sypnęło. Widoczność była dzisiaj nie szczególna, tak że nie widziałam szczytu Czarnej Góry ani Śnieżnika i ewentualnego śniegu, który tam spadł. A co u Was Babeczki? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Witam kobietki! Bardzo zimny wieczór mamy, chyba w nocy temperatura spadnie na minus. Andi mnie właśnie ostatnio te mięśnie przy kręgosłupie zaczęły boleć, takie objawy jak u Ciebie. Doktorek stwierdził, że nerwobóle od stresu i przepisał leki na uspokojenie i pomogły, ale nie wiem co dalej bo nie chcę zażywać ciągle leków. A Ty się faszerujesz cały czas lekami, czy tylko czasami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perellka
Witam Wszystkich. Dawno nie pisałam , masa kłopotów i problemów , byłam z moją najmłodszą córeczką na badaniach , okazało się że nie jest dobrze z jej nerkami . Za dwa tygodnie jadę ponownie na badania , lekarz proponuje zabieg usunięcia trzeciej nerki to bardzo trudna operacja , tak bardzo się boje o nią , ma dopiero 2 latka . Nawet wypłakać się nie ma komu , gdyby żył mój mąż byłoby mi lżej , nie wiem jak ja to wszystko ogarnę , szpital , 3 dzieci pozostawionych w domu koszmar . Zastanawiam się czy starczy mi sił na to wszystko , mam dziś strasznego doła , dzieci juz śpią , a ja siedze i myślę co bedzie dalej , moze jutro będzie lepszy dzień . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Fili-pinko, lek na rozluźnienie mięśni dostałam po raz pierwszy. Liczę,że pomoże mi tak jak pomogło Tobie. Trochę się obawiam, ponieważ nie powinnam jeździć samochodem podczas zażywania tego leku.Moje problemy potęgował też jeden z leków nasercowych. Od jutra, na zalecenie lekarza, odstawiam ten lek a ten nowy wprowadzam od dzisiaj przed snem. Perellko, serdecznie Ci współczuję z powodu problemów zdrowotnych córeczki. Nie znam Ciebie ale skoro piszesz na tym forum i znasz większość Kobietek, mam nadzieję, że zaakceptujesz również mnie. Jestem z Wami od niedawna i bardzo mi to odpowiada. Będę dzisiaj zaglądać na nasze strony. Do spania szykuję się najwcześniej około 23,oo. Teraz przełączam TV na "Szkło kontaktowe", żeby wysłuchać komentarzy wydarzeń minionego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Zapomniałam, co sądzicie Kobietki o wyborze pana Zbigniewa Bońka na prezesa PZPN? Ja mam nadzieje, że będzie lepiej. Nie jestem fanką piłki nożnej ale wszystkie mecze ważne dla nas Polaków zawsze oglądaliśmy i sama też oglądam. O panu Bońku mam od zawsze dobre zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vizir do koloru
Witam faktycznie zbliża się smutny dzień, współczuję wszystkim wdowom na tym topicu. nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazic tego bólu. Ojciec mojej córki zmarł mając 30 lat i mimo, ze nie byliśmy nigdy małżeństwem to własnie przychodzi chwila refleksji, bardzo smutnej zresztą. Trzymajcie się dzielnie kobietki,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pereiika
Andi14 ja też pisze od niedawna , dziękuje Ci . Mój mąż zginął w wypadku rok temu , aja zostałam zupełnie sama z problemami , do tej pory dawałam radę jakos wszystkiemu sprostac , ale zaczyna brakować mi sił .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna40
perełko - musisz być silna, nie myśl ze mi latwo mowić, bo naprawde tak nie jest- ja mam 3dzieciakow, corki juz duze ale synek 3latka-ojca nie pamieta, a od paru dni jest na antybiotyku z powodu zapalenia tchawicy, zanim zasnie- kaszle około godziny do dwoch- wiem że nie moge porównywac kaszlu do problemow z nerkami ale podobnie jak tobie bardzo mi brakuje w takich chwilach wsparcia męża - tak bardzo żaluje że nie ma go - mąż czesciowo był zwiazany z medycyna i zapewne nie poprzestałby na leczeniu u rodzinnej tylko bysmy juz gdzies z nim śmigali bo mąż był przeciwnikiem antybiotyków, stawial corkom banki, jezdzilismy po roznych lekarzach z nimi zeby diagnoza byla postawiona przez kilku lekarzy, jezdzilismy do rabki zdrój do sanatorium - a teraz u małego to chyba z 6 antybiotyk w tym roku, mam nadzieje że wyjdzie z tego bez szwaku, w końcu sie uodporni bo samej tak trudno cos wymyslec, chociaz zastanawiam sie nad sanatorium ale chyba nie dalabym rady jechac sama taki szmat drogi - no i na pewno nie zimą- teraz tylko pozostaje mi go chronic przed infekcjami i modlic sie żeby to byl ostatni antybiotyk w tym roku. Andi podsunelas mi pomysl z tym kwiatem - wrzuce go na klatke schodowa a w to miejsce zakupie może paprotke, a co do zbigniewa bońka to mi wszystko jedno- chociaz nazwisko pamietam ze slynnych meczów chyba w latach 80, wiec może i bedzie dobry w tym, mecze wazne tez zawsze oglądalismy. Filipinko a może masaże jakies albo prady tobie i andi by pomogly? Reenka - wrażeń z filmu nie zapomnij opisac:). Hisako w jednym mieszkaniu dwa balkony czy mieszkasz w domku? A ciekawe co robia kaddarka i hi-za-ga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Perelka, jestem pewna, że sobie poradzisz. Nie wstydź się poprosić kogoś o pomoc. Na pewno wokół jest dużo życzliwych ludzi, tylko nie wiedzą może, że jesteś w potrzebie.Córeczka to rzeczywiście maleństwo jak na taką poważną chorobę. Ale ma Ciebie i lekarzy, którym trzeba zaufać. A jeżeli masz wątpliwości, czy dobrą postawili diagnozę, to może skonsultuj się jeszcze z innym lekarzem specjalistą, żeby się upewnić. Zobaczysz, że KTOŚ z góry będzie Cię wspierał i pomagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Andi , jezeli weżmiesz ten lek , to staraj się nie jeżdzić autem. Ja 2 dni temu własnie po tym leku na uspokojenie siadłam za kierownicę i niewiele brakowało a narobiłabym sobie kłopotów. Jechałam sobie taką wąską ulicą przez wioski i lasy i jak już dojeżdżałam do skrzyżowania, gdzie powinnam ustąpić pierwszeństwa bo byłam na podporzadkowanej to mi się wydawało, że jestem na całkiem innej drodze, gdzie miałabym pierszeństwo. W ostatniej chwili się zorientowałam i aż mnie poty oblały. Była to wina tabletek, w aucie było ciepło , a mi się tak błogo jechało, że zapomniałam gdzie jestem- dosłownie. Dlatego ostrzegam Cię uwazaj. Dodam jeszcze że jechała ze mną teściowa i cały czas coś do mnie mówiła, to tym bardziej powinnam trzeżwo jechać. Masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pereiika
Drogie koleżanki wiem że każda z nas ma problemy i jak jest ciężko to brak tej bliskiej osoby i to jest takie przykre . Dzięki że mnie wspieracie . Dobrej nocy Wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Perełko bardzo Ci współczuję, taki mały dzieciaczek i już tyle musi się nacierpieć. Ale pamietaj najważniejsze, że lekarze zdiagnozowali problem i wiadomo co robić dalej. Będzie dobrze, a do opieki nad starszymi dziećmi poproś kogoś o pomoc. W takiej sytuacji na pewno znajdzie się ktoś , kto Ci pomoże.Nad Wami czuwa Twój mąż, dlatego wszystko będzie dobrze, musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś nowy po przejściach
Przykro mi,że mnie nie przyjęliście, i jeszcze takie teksty,ale gdybyście tylko chcieli, poczytalibyście świeże wiadomości, i mielibyście odpowiedź,a tak przekreślacie ludzi,którzy mają niecodzienne problemy? bo takie rzeczy dzieją się tylko w filmach? Myślałam,że każdy i z każdym problemem może się tutaj pojawić,ale wybieracie tylko. Przykre,ale widzę,że prawdziwe,więc idę na inne forum, gdzie ktoś pomoże mi się odnaleźć w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perellka
Witam miłego dnia życzę wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Mamy problemy z którymi borykamy się codziennie.Samotność,czasem bezradność i człowiek zdany jest na samego siebie.Wszystkie to przechodzimy ale nie można się poddawać i myśleć o najgorszym.smutna40 wiem co to znaczy choroba dzieci bo każda matka przechodzi to ,ale pamiętam gdy moje wnuczki były małe to też było ciężko żyć -antybiotyk za antybiotykiem i cieżko bylo prowadzić leczenie.Teraz jest spokój bo pewnie wyrosły z tego,czy może zastosowane odpowiednie leczenie.Co do kwiatów to kobiety nie wyrzucajcie to co lubicie bo w końcu nie będzie kwiaciarń.Na balkonie mam pelargonie,które mam już 3 lata.teraz,gdy ich "zwarzy "mróz wynoszę do piwnicy i tak zostawiam do początku lutego a później zaczynam podlewać i gdy zaczną rosnąć odrosty odcinam i sadzę do nowej ziemi.Rosną ladnie i pięknie kwitną.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, i znowu mamy nowy dzien. Dziewczyny, na spiete miesnie najlepszy jest masaz. Prochy dopiero w drugiej kolejnosci. Warto chodzic regularnie i sie masowac, bo masaz nie tylko rozluznia miesnie, ale i je dotlenia. Choroba dziecka to zawsze stres dla matki. Wspolczuje Wam bardzo. Tym bardziej, ze jestescie z tym problemem same. Ale nie ma innego wyjscia jak zacisnac zeby i to przetrwac. Jak u was pogoda? U mnie pada snieg z deszczem, az nie chce sie nigdzie isc. A powinnam zrobic zakupy. A potem czeka mnie obiad z chlopakami. Bardzo to lubie. To okazja do pogadania o wszystkim i o niczym. Milego dnia Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie! Ale dzień. Rano po japońsku czyli jako tako.Na termometrze 0 stopni i gdzie nie gdzie jakieś zmyłkowe płatki śniegu. Od 11,oo zaczyna padać deszcz ze śniegiem. Około 13,oo kiedy wybieram się na cmentarz trzeba odśnieżyć samochód z mokrego śniegu. Brrr już się zaczęło. W drodze powrotnej małe zakupy i do domciu.Teraz za oknem pada, trawniki zbielały, temperatura bez zmian a ja z dwoma przyjaciółmi. Na Filmboksie leci jakiś film o miłości, taki w stylu Daniel Still a przed moim nosem klawiatura i matryca. Wczoraj późnym wieczorem odezwał się "Ktoś nowy po przejściach" z żalem, że nie chcemy Go wśród nas. Zwróćcie uwagę, że ten ktoś pisze jak do mężczyzn (przyjęliście,poczytalibyście). I tak łatwo odchodzi na inne forum. Pewnie kolejny małolat chciał się zabawić. Rano zrobiłam obiad, więc mam gotowy na kilka dni.Po filmie upiekę ciasto z jabłkami. Pogoda taka, że chce się łasuchować. Kaddarko, nie wiem gdzie mieszkasz, gdyby to było blisko chętnie bym Ci pomogła. Nie mam i nie będę miała wnucząt, (chyba że syn i jego kobieta-nie mają jeszcze ślubu- pomyślą o adopcji) a bardzo lubię dzieci. Hi-za-go, przechowywanie pelargonii w piwnicy nie wchodzi w rachubę, ponieważ jest ona bardzo ciepła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×