Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Dzieki za podpowiedzi w kwestii kulinarnej, musze to przemyslec, mam jeszcze czas do popoludnia, potem pojade z synem na zakupy. Ja nie bardzo lubie pichcic. To byla domena mojego meza, on lubil gotowac i przygotowywac salatki. Mawial nawet, ze gdyby zaczynal jeszcze raz, to zostalby kucharzem. Lubil to, a ja z tego korzystalam i nie wtracalam sie do tego, co robil. Ja staram sie robic proste potrawy, zabieraja malo czasu i sa zdrowe. Jakie macie plany weekendowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna40
Mój mąż tez bardzo dużo czasu spędzal w kuchni, lubił pitrasić bardzo dużo nauczyl się jak robiłam studia i co 2 tygodnie zostawał z corkami (mlodsza miała 2 latka starsza 8-jak zaczelam i tak przez 5lat)na piątek sobote niedziele sam to tak się wprawił w gotowaniu ze po paru miesiącach już nie potrzebowal żadnej babci do pomocy, wracałam wieczorem w niedziele to naszykowane były krokieciki, kiełbaski a często gesto rozwniez bułeczki drożdżowe czy pizza. Oj fajne to czasy były i nigdy nie wrocą, że siedzimy sobie, jemy ja go chwala a on się cieszy jak dziecko że czymś mnie zaskoczyl miłym. Fajne tez było to że planowaliśmy np kogo zaprosimy co przyrządzimy, bo przy gościach to bardziej ja mu pomagałam niż on mi. Ot takie wspomnienia mi się nasunely w związku z tym kobietki pitraszeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna 40, my tu sobie o gotowaniu gawedzimy, a ja na diecie jestem!!! I musze wytrwac. Chce, a wlasciwie powinnam, zrzucic 3 kg, juz polowe mam za soba, wiec nie jest zle. To niestety skutki pofolgowania sobie latem, a to lody, a to desery, a teraz trzeba troche pocierpiec. Ale co tam! Czegoz sie nie robi dla fajnej sylwetki hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie -ale mam koszmarny dzień w pracy- tak trudne sprawy od rana,że mam dość. Dobrze,ze dziś jest piątek. Miałam jechać na działkę i przydałoby mi się odstresować. A tymczasem jeszcze w pracy jestem. A kotleciki robię tak, że karkówkę tnę na wąskie paski , duszę trochę i potem smażę razem z pieczarkami i papryką jako kotleciki-żeby nie rozsypało się dodaję jajko.Mieloną karkówkę też można - tylko u mnie córka nie chce jeść mielonego mięsa:). A co do diety -oj tez przydałoby się. Słodyczy dużo jem. A sobotnio, niedzielne dni- z jednej strony fajnie a z drugiej pustka. Pewnie , że byłoby byłoby z kimś fajniej.A w niedzielę jadę do Zieleńca-jeszcze nie na narty:). Smutna - ja też kasowałam numer-ale weź pod uwagę taki kierunek: nie musi to być od razu poważny związek, możesz trochę spróbować. Nie angażować się za bardzo i pomyśl czy nie byłoby fajnie jednak dostawać tych esemesików na dzień dobry. Przynajmniej wiesz wtedy, ze ktoś o Tobie myśli. Taką trochę egoistką bądź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,hej- u mnie też:)piękna pogoda. Synek pzryjechał, zrobiłam obiad i zmykam na działkę z psem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie piszące i czytające na tym wątku. Cieszę się, że korzystacie z życia i nie załamujecie się. Ja mam już długi staż wdowieństwa, bo aż 16 lat. Zostałam wdową w wieku 35 lat i przechodziłam to, co Wy przechodzicie teraz. W wypowiedziach każdej z Was odnajduję coś z moich własnych doświadczeń. W ciągu tych lat nie zaryzykowałam jednak drugiego małżeństwa i cieszę się, że taką decyzję podjęłam. Podobno łabądź, który stracił partnera już do końca życia pływa samotnie po stawie. Pewnie ja też jestem takim łabędziem... Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Wróciłam ze spaceru ,pozwoliłam sobie dziś na dość długi spacer,nawet mój pies po przyjściu napił się wody i odpoczywa.Przy tak ładnej pogodzie można było nawet siąść na chwilkę na ławeczce w parku. Jak można się pogodzić z tym,że zostało się samej,chodzę teraz po ścieżkach po których wspólnie chodziliśmy siadam na ławce ,gdzie często siedzieliśmy i jak tu odrzucić wspomnienia,niby że piękne ale teraz bolą. Może łatwiej byłoby żyć w innym obcym miejscu. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna40
u mnie tez dzien bardzo ladny dzien , wykorzystalam na spacerek z malym, mycie okien, jeszcze chcialam potrzepac dywany bo moze za tydzien przyjda 2 nowe lozka i przy okazji byloby juz troszke posprzatane przed swietami ale z dywanami juz sie nie wyrobilam bo to kazdemu inne jedzenie przygotuj, pobawic sie z synkiem - ostatnio lubi budowac z klockow garaze i tak dzien minąl. kaddarko ja od 1 pazdziernika tez wzielam sie za zgubienie paru kilogramow bo jakos nabralam nie wiadomo jak ale aż 6kg dodatkowo, a ze ja niska to od razu widac- zdrowiej staram sie jesc, mniej, wiecej plynow, trochee sie poruszam i leci - 3 zgubione- jeszcze 3 a moze daloby rade 5- tez nie mialabym nic przeciwko temu. Hisako ja mysle że mam tez duzo z labedzia, za duzo nas z mezem lączyło, za duzo zesmy przeszli razem i bylismy raczej tylko dla siebie, moze to byl troche blad ze bylismy zamknieci na innych- tylko my, dzieci i rodzina, dlatego nie mam za bardzo znajomych- z 3 zaprzyjaznionych z nami par- tylko na jedna moge liczyc, z nimi sie widuje no i rodzina - cale szczescie że liczna i że nie pogniewali sie bo na poczatku po smierci meza wogole nie chcialam z nimi zadnych kontaktow- juz jest lepiej, a teraz ze wzgledu na chorobe w rodzinie u ojca moich siostr ciotecznych - wykryto zlosliwca na żolądku i ze wzgledu ze mąż mój na podobnego zmarl to i kontakty sa czestsze , telefony i tak sie jakos wspieramy. Reenka - smsy sa bardzo mile, dlatego życze wam kobietki żebyscie kazda z was mialy troszke tego szczescia i poczucia ze jestesmy jeszcze kobietami, zeby znalazl sie taki facet dla kazdej z nas ktory nie odpadnie od razu w porownywaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tez wróciła - pies pobiegał , ja tez sie przewietrzyłam--50 sosenek posadziłam, wyczyściłam brzeg stawiku A co do mężczyzn .Oj w porównaniu każdy odpada. Ja nie porównuję już -uczę sie nowych ludzi poznawać . Z ciekawością to robię. I odkrywam jak różne są charaktery ludzkie. Praktycznie całe życie byłam z moim mężem - od 18 roku życia Wydaje mi się, że jeśli zostajemy same mamy bardziej przejrzyste życie. Wszystko jest na swoim miejscu, nie musimy zmieniać przyzwyczajeń naszych i dzieci. Dlatego takie przyjacielskie stosunki są -przynajmniej dla mnie -odpowiednie. A co do znajomych-nie zauważyłam jakiejś drastycznej zmiany. My właściwie byliśmy domatorami. Małą grupę znajomych-przyjaciół mieliśmy i mam właściwie do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie! Od 861 dni jestem wdową. Byliśmy dobrym małżeństwem i nie mogę pogodzić się z tym, że paskudny los to przerwał.Jeszcze tyle planów było przed nami. Tyle miejsc do odwiedzenia. Byliśmy bardzo "ruchliwi". Wolny czas poświęcaliśmy na wycieczki bliższe i dalsze. W ciepłym okresie każdego miesiąca wyjeżdżaliśmy nad morze na parę dni.A teraz tak jak większość z Was nie umiem być sama. Staram się każdego dnia odwiedzać grób męża. Po powrocie do domu zostaje samotność i pustka. Moim najlepszym przyjacielem jest komputer. Najgorsze są długie jesienno-zimowe wieczory. Nasz jedyny syn nie mieszka w kraju. Nie mam wnucząt. Jestem bardzo samotna i bardzo często popłakuję. Przyjaciele to pojęcie bardzo względne. Podobnie jest z rodziną. Spotykamy się okazjonalnie. Dawne przyjaźnie skończyły się-chyba-bezpowrotnie. Dzisiaj każdy żyje swoim życiem. Trochę czasu poświęcam na pracę społeczną na rzecz innych, którym jest jeszcze gorzej niż nam. Nie chciała bym zostać samotną łabędzicą. Wystarczył by ktoś z kim można pójść do kina, na dobry deser do cukierni , wyskoczyć za miasto, latem nad wodę. Jednym słowem przyjaciel. Ale czy tacy jeszcze istnieją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Andi. Smutna bardzo jesteś - tak wynika z Twojego postu. Prosimy do Nas - jeśli mogę tak się porządzić:) Rozmowa z osobami znającymi ten problem pomaga bardzo. A jak Wam kobietki i mężczyzni mija weekend ? Pogoda sprzyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bea47
Witajcie. Jestem wdową od 12 lat, mój mąż zginął w wypadku samochodowym. Do dzisiaj nie potrafię się z tym pogodzić. Po śmierci męża wszyscy mówili mi, że muszę być silna bo mam dla kogo żyć i muszę zająć się córką. Tak też zrobiłam. Dzisiaj córka jest dorosła, wyrosła na świetną kobietę ale ma własny świat i cieszę się z tego bardzo. Tylko, że dom coraz bardziej pusty...Czuję się bardzo samotna. Tym bardziej, że mieszkam z dala od najbliższej rodziny. Pozdrawiam Was gorąco i mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Andi i Bea oraz wszystkie stałe forumowiczki! "Samotność....Cóż po ludziach!" - chciałoby się powtórzyć za naszym wielkim wieszczem. Ale ja jednak nie mogę się na to zdobyć. Ludzie byli i są potrzebni, bo człowiek to stworzenie stadne. Kiedyś kobiety spotykały się w maglu, a teraz na forum. Brakuje mi, oj brakuje PRZYJACIELA. Przyjaciółki to nie to samo. Zresztą, każda z nich ma też swoje życie, swoje sprawy i nie może tkwić przy mnie non stop. Nie wiem, może ten mglisty dzień jesienny tak mnie nostalgicznie nastroił? Piękne, kolorowe drzewa w parku, dobra książka, czas na złapanie oddechu przed nowym pracowitym tygodniem, a ja się smucę... Andi i Bea- nie jesteście same!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bea47
Dzięki Hisako. Jak dobrze wiedzieć, że gdzieś tam w świecie ktoś myśli i czuje podobnie jak ja. Cieszę się że znalazłam to forum. Pozdrawiam słonecznie w ten mglisty dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie reenka, Bea47, Hisako, myślałam, że wyśmiejecie mnie i moje, dla niektórych śmieszne problemy. Jednak to prawda co przed laty powiedziała mi jedna znajoma, której mąż wyjechał na saksy. Powiedziała, że "teraz nie będę już do was przychodziła, żebyś sobie nie pomyślała, że czyham na twojego męża". Obruszyłam się na takie głupie stwierdzenie bo przecież przyjaciół ma się na dobre i na złe.Ona odizolowała się od wspólnych znajomych a znajomi nie widzieli potrzeby, żeby podtrzymywać z nią jakieś towarzyskie stosunki. I w taki sposób zleciało kilka lat jej samotności. Oczywiście po powrocie jej męża dawne "układy" wróciły do porządku dziennego. Różnica miedzy nami ( na tym forum) jest taka, że jej mąż wrócił a nasi już nigdy do nas nie wrócą w realu. Ale dosyć smutków. Swoją dzisiejszą porcję łez i żałości już wylałam. Piszecie o mglistej pogodzie. U nas dzisiaj rano było jedno wielkie "mleko" ale od ok.11,oo już piękny, słoneczny i bardzo ciepły dzień. Ludziska chodzili w krótkich rękawkach a rowerzyści porozbierani jak w środku lata. Piękna jest i tak kolorowa tegoroczna jesień. Jak tak się utrzyma w tygodniu to pewnie wybiorę się z koleżankami do lasu. Oczywiście za ich namową i moim samochodem. Po powrocie one do swoich domów a ja sama do siebie. Wy forumowe koleżanki macie dzieci, macie obowiązki domowe i wasz czas inaczej upływa. Od 16,oo siedzę sama w domu. W TV jakieś głupawe programy, przed oczami monitor komputera i tak oby do pójścia do łóżka. Jutro będzie nowy dzień. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Hej ! nie było mnie tu kilka dni, bo miałam gości z małymi dziećmi to nie było jak usiąść i popisać, ale czas fajnie minął bo człowiek nie ma czasu na myślenie wtedy, młodzież moja też zjechała na weekend, cały dom ludzi, a teraz już sama. Renko bóle minęły po lekach, ale już przestałam brać. Lekarz stwierdził , że od stresu, to jakies nerwobóle. Teraz złapało mnie przeziębienie, organizm chyba osłabiony przez te przeżycia i się łapie choroby. A co u Ciebie , jak te wyjazdy , które planowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Andi :) Zazdroszczę Ci pięknej pogody, u nas widocznie wyjątkowo słońce nie chciało wyjść zza mgły. Wiem co czujesz, gdyż ja również dużo czasu spędzam sama w domu i wtedy też gapię się w ekran komputera. Dobrze, że mam obowiązki zawodowe, te przynajmniej w tygodniu nie pozwalają mi na poczucie samotności. Ale weekendy... to już inna sprawa. Coraz bardziej jednak buntuję się przeciwko takiemu nastrojowi, mam nadzieję że obecność na tym forum zmieni moje nastawienie. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Hisako nie zaryzykowałaś małżeństwa, czyli był ktos czy nawet jest tyle ,że na stopie przyjacielskiej. Małżeństwo po raz drugi to naprawdę trzeba mieć odwagę, bynajmniej w tej chwili tak uważam. Już jak z kimś być , to chyba tak bez ślubu i bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Kobietki Wy tu o schudnięciu marzycie, a ja muszę przytyć bo wszystko na mnie wisi, ale jak przytyć jak ciągle stres, brak apetytu, jem tyle, aby jakos przeżyć, ale smaku nie mam wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór - no byłam wszędzie. Byłam u siebie na działce - zrobiłam porządek na zimę z sosenkami.Jestem mobilna -mam taka pracę , ze bez auta ani rusz. Praktycznie wszędzie i o każdej porze roku gdzie chcę i trezba pojadę. Dzieci też. Dziś byłyśmy z córką i psem w górach - cudna jesień. Wysłałabym Wam zdjęcia.Pies pobiegał, zakrztusił sie patykiem ale dal rade i nie musiałam szukać weterynarza. Rano była silna mgła ale później ładnie się zrobiło.Niedawno wróciłam i jeszcze muszę na jutro do pracy się przygotować. Miło , że miałaś Filipinko gości -martwiłam sie już, że coś niedobrego się dzieje. Bea(jeśli przekręciłam - sorki). tez tego się boję jak moi już pójdą na dobre na swoje. Ale -ok -jeśli się znajdzie ten drugi jedyny-ale wątpię - bo mój pierwszy jedyny zawsze będzie pierwszy - ten drugi wątpię żeby dorównał. Przyjaciela do pogadania mam. Jeszcze jednego też mam- zawiesiliśmy broń:). Fajnie jest. Ale żeby na stałe z kimś być? - jak pisałam wcześniej -jeszcze nie - musiałbym sie wyprowadzić -ale jeszcze nie. A tak jest mi dobrze. A przyjciłki - sa i ciesze sie bardzo - ale one nie rozumieją niektórych aspektów naszego życia.I nie tłumacze -bo nadaremnie. Kaddarko - jaka imprezka?, Hi-za-ga , Smutna - jak przed jutrzejszym poniedziałkiem? Bo nie lubimy poniedziałków, co?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Witaj Andi ! Przykro, że nie masz syna blisko Ciebie ani bliższej rodziny, samej jest naprawdę żle. Czy nie myślałaś , żeby np wyjechać do syna , nie na zawsze ale na jakis czas. Nie wiem w jakim jesteś wieku , ale trzeba coś pomyślec o sobie żeby nie żyć w takiej samotności. Ja teraz na co dzień jestem sama , ale na weekendy przyjeżdżają dzieci i siostrę mam blisko i jej dzieci z rodzinami mnie odwiedzają, to naprawdę bardzo mi pomaga. Dobrze, że dołączyłaś do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Witaj Bea ! Mój mąż też zmarł na skutek wypadku i też nigdy się z tym nie pogodzę. U Ciebie minęło już trochę czasu, wychowałaś wspaniałą corkę, pomyśl teraz o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wszędzie-jeszcze nad morze muszę pojechać. Ale na razie czasu mi trochę brakuje. Miło,że jest nas coraz więcej. I miło, ze mniej więcej tak samo przeżywamy lub przeżywałyśmy nasz czas. Andi-zamkniętą jesteś w sobie osoba -czy mi się wydaje? Lubisz ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Wróciłam dopiero od swojej znajomej bo przyjechała do swoich rodziców już na Święta i trochę zaczęła mi opowiadać o sobie. Jest wesołą zadbaną kobietą po 50+samotna .Ma męża ,ale mieszka osobno i "bawi się ".Taki układ jej pasuje i w niczym nie przeszkadza. Słuchałam to wszystko i nie do wiary jak można tak żyć. Może mi się tak tylko wydaje a jest to normalne. Mamy obsesje gdy kogoś spotkamy ,jest wolny ,niezależny lecz od razu robimy porównanie do naszych zmarłych mężów. Czemu to tak jest,że brak akceptacji i zdecydowania. Nie jest łatwo ,ale jutro już zacznie się nowy tydzień,nowe wyzwania,radości a może i znajomości.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Witam ! Dziewczyny to chyba ostatnie piękne dni tej jesieni. Zbliża sie przestawienie czasu, dopiero teraz się zacznie, długie wieczory, słoty. Lubiłam ten czas , nie przeszkadzało mi że deszcz za oknem,bo można było w ciepłym domku również fajnie spędzić czas i odpocząć , bo od wiosny to ciągle coś do zrobienia jest, ale te długie wieczory spędzone były z mężem, a teraz co zrobić ze sobą. Oj ciężka to będzie jesień i zima dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Hi-za-go Twoja znajoma być może ma taką osobowość, że lubi się bawić, ale to nie oznacza że jest szczęśliwa, może tylko udaje przed światem, a z mężem pewnie nic już ją nie łączy. Nie przeszła również tego co my, nie wie co to znaczy, jest osobą jakby nie z naszego świata. My inaczej patrzymy teraz na życie, inaczej się zachowujemy i nie wiem czy to kiedyś minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Renko czy wiesz może coś na temat wierzb takich co gałęzie zwisaja do samej ziemi, czy warto je sadzić, bo ostatnio się dowiedziałam że żle wróżą. Ja nigdy nie przywiązywłam wagi do takich spraw, ale teraz różnie sobie myślę i sama już nie wiem. Szukałam w internecie informacji, ale nie wiele się dowiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa_po_męzu
Witam. Jestem wdową, która chce poznać wreszcie mężczyznę dzieki któremu poznam wreszcie co to znaczy być kobietą. Gdzie radzicie szukać drugiej połówki? P.S Uwielbiam seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobiety poważne- wierzba płacząca i jarzębina podobna pechowe są - wierzby nie miałam, ale jarzębinę miałam-w tym roku wykopałam. Coś o hortensjach słyszałam też. Chociaż hortensji nie wyrzuciłam. A posprzątałaś już Filipinko ogród na zimę? - ja mam jeszcze trochę do zrobienia. Ale u nas silne mgły na razie są. A jak zaczął się Wam tydzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×