Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 76pytanie

O co chodzi z PUSTYMI KOPERTAMI?

Polecane posty

Tak to czytam i zastanawiam się nad tym czy znacie pojęcie SOLENIZANT ? Jak na razie to podkreślacie tylko słowo GOŚĆ, a przecież to solenizant jest ważniejszy bo to jego święto a w przypadku wesela solenizantami są przecież państwo młodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bamboochaaa
co ma do tego SOLENIZANT ? nam rozchodzi się o tutaj o materialistów. a to czy PM młodzi są Solenizantami w tym momencie nie widzę związzku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja widzę związek
między jednym a drugim. Bo zostało napisane : "Na wesele zaprasza się GOŚCI a nie klientów, którzy płacą za posiłek. Niektórzy traktują wesele jako świetny interes" Wielokrotnie było podkreślane że GOŚĆ to nie klient, a ja chcę podkreślić że powinno się dawać minimum równowartość talerzyka bo PM to SOLENIZANCI a nie sponsorzy całej imprezy która nawet w 1/3 by się nie zwróciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia87.
My np dostaliśmy od kuzyna,który umówmy sie,ze b.dobrze zarabia kwiaty,koperte a w niej karta z życzeniami i .... kupon totolotka ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja widzę związek
a no właśnie o to chodzi, i jak tu nie mieć nerwów że człowiek się wykosztował a drugi ma to głęboko w dupie i idzie po najmniejszej linii oporu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bamboochaaa
to jak sie czlowiek nie chcial wykosztowac i byc z zaproszonymi osobami w tym dniu to po ciul zaprasza? napisac od razu na zaproszeniu : "za talerzyk płącimy po 250 zł/os i macie nam za siebie oddac" i po sprawie a nie potem obgadywanie kto ile wam dal itd ;/ smieszne:/ a gosc jakby byl klientem to by sobie poszedł do knajpy, najadl roznych rzeczy potanczyl i zaplacil, na to samo wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do pojecia
I to jest problem z pieniedzmi jako prezentami. Kiedys sie dawalo rozne rzeczy, jeden koldre, drugi posciel, trzeci zestaw obiadowy, czwarty wazon itd. Pozniej sie dawalo w prezencie pieniadze, zeby mlodzi kupili co im pasuje - w czasach kiedy juz mozna cos kupic. A teraz wyewoluowalo to do tego, ze pieniadze sa jakby placeniem za siebie czyli biletem wstepu. Naprawde, zamiast dawac zaproszenie wydrukujcie na kompie bilety wstepu, dodajcie rozpiske ile co kosztowalo bo moze gosc akurat nie wie, ze musi zaplacic za solistke, ktora w kosciele zaspiewa Ave Maria, golabki puszczane przed kosciolem, pokaz sztucznych ogni po oczepinach, dekoracje samochodu za 1000 zeta itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja widzę związek
A ludzie są tak mało domyślni że nie wiedzą ile dać i jak postępować. Poza tym spróbuj iść do restauracji zamówić muzykę na żywo, 5 dań gorących i to wszystko co jest na weselu i zobaczymy czy wymieścisz się w 250zł. I dlatego powiem wam że najlepiejby było gdyby własnie prosiło się na wesele, a PM opłacaliby toast i tort a kaądy jadł i piłby co chciał. PM nie wydawaliby na gości tyle pieniędzy a i goście może chętniej by poszli na wesele bo nie musieliby nic kupować oprócz kwiatów czy kartki z życzeniami. Byłby to dla nich mało wydatek. I przynajmniej każdy wiedziałby że w tym dniu sa przy nas osoby nam bliskie, byłby to sprawdzian dla PM (nie dostaliby żadnych kopert) i sprawdzian dla gości (bo nie mieliby zapewnionej darmowej wyżerki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypowiedzi JEST DUŻA RÓŻNICA w ogóle nie skomentuje. Co do zapisywania kwot jakich się otrzymało również brak komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bamboochaaa
po prostu osoby z takim podejściem są żałosne i wszystko w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bamboochaaa
ja pieprzę już nie mogę. jak PM nie chca wydawac pieniędzy, bo im goscie nie oddadza to po jakiego ciula w ogole robia wesele?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję, że ludzie, do których chodzę na wesela tacy nie są... chociaż o jednym przypadku niestety wiem... koleżanka (nie jakaś wielka przyjaciółka) płakała potem, że same talerzyki jej się zwróciły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idąc na wesele wielu ludzi, którzy nie mają kasy dają w kopercie tyle, żeby przynajmniej talerzyk się zwrócił plus troszeczkę więcej. To lepsze niż pusta koperta. A jeżeli chodzi o znaczenie kopert.. Chrzestny mojej siostry przed jej ślubem ciągle pytał co woli na prezent, czy pralkę, czy lodówkę, czy kuchenkę. No chciał jej coś kupić do domu. Jeszcze 2 dni przed weselem pytał, Pod kościołem dał jej kopertę, ja ze świadkową odbierałyśmy od niej kwiaty i to wszystko. Wzięłam tą kopertę osobno. Potem sprawdziłyśmy, w kopercie było 150 zł. Inny prezent nigdy nie dotarł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesnioowa
We wrześniu wychodzę za maż i aż przykro się czyta jak teraz ludzie traktują młodych. Ze tylko tamci widzą kasę i chcą by im zwracano. Ja taka nie jestem i nie chciałabym by przyklejono mi taką łatkę, bo tak robi ogół. Są jeszcze normalni ludzie. Ja na wesele mam odłożone i nic nie oczekuję by mi się zwracało. Nie piszę wierszyków z prośbami. Ani nic. Nie robię spędu na 200 osób. Aż źle się czyta takie rzeczy, że ktoś liczy na kasę. Ja na wesele odkładałam 2 lata z narzeczonym i bardzo się cieszymy, że możemy przeznaczyć te pieniądze na nasz ślub i wesele. Nawet nie próbowałam kalkulować ile kto da. Jakaś masakra. Mam nadzieję, że takich jednostek jest jak najmniej jednak. Dla mnie goście są bardzo ważni, a koperty? dla mnie mogłoby ich nie być. Bo kasa ma swoje przeznaczenie, idzie na wesele i nie potrzebuje by sie cokolwiek zwracalo. Nie moge sie doczekac natomiast slubu, wesela, zabawy, spotkania z rodzina. Prezenty i koperty sa w tym wszystkim na ostatnim miejscu. Po za tym nigdy w zyciu nie dalabym mlodej parze 500 zl, bo ona zaplacila 250, a kto kazal tyle placic? mozna zrobic taniej. Ja place mniej duzo mniej za talerzyk, bo 170zl. I przynajmniej nie trzese portkami, ze mi goscie nie zwroca, bo mi to wisi i powiewa ile dostane i czy w ogole. A jak sie robi wesele zastaw sie a postaw sie to wlasnie tak jest para mloda trzesie sie, ze sie nie zwroci i beda w plecy. Haha smieszne. Trzeba robic wesele n miare swojej kieszeni i mozliwosci. Wtedy bnie bedzie oczekiwania by zwracac po 500 zl od pary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto każe płacić
"Po za tym nigdy w zyciu nie dalabym mlodej parze 500 zl, bo ona zaplacila 250, a kto kazal tyle placic?" Kto każe płacić ? A nie pomyślałaś że czasem może nie da sie taniej. W mojej miejscowości i promieniu do 20 km nie ma tańszej restauracji. W najtańszej kosztuje 185 zł a do tego trzeba doliczyć owoce, alkohol, ciasta i paczki dla gości. Sumując ile wyjdzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto każe płacić
"Trzeba robic wesele n miare swojej kieszeni i mozliwosci. Wtedy bnie bedzie oczekiwania by zwracac po 500 zl od pary. " Podkreślę że właśnie z tego powodu że nie ma tańszych miejsc prócz remizy strażackie gdzie ludzie nie chcą robić już wesel to w kopertę goście dają właśnie minimalnie 500zł. I czasem trzeba się zorientować jadąc gdzieś na wesele bo mogłabyś się nieźle ośmieszyć dając w moim stronach 300zł bo nawet młodzież daje więcej. To jest jak z różnymi krajami, jest różna kultura i zwyczaje i to co jest normalne u nas w Polsce może być niegrzeczne albo wręcz wulgarne w innym kraju. I podobna sytuacja jest w różnych regionach. Jadąc zwiedzać obcy kraj zawsze czytam o kulturze danego państwa by nie wyjść na niewychowaną osobę, i jadę na wesele w inny region też należy się troszkę doszkolić i nie nigdy nie mów nigdy "Po za tym nigdy w zyciu nie dalabym mlodej parze 500 zl"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesnioowa
Zawsze da się taniej wystarczy chcieć. A to, że Ciebie nie stać na 185 zł czy więcej to nie gości wina. Jak nie potrafisz znaleźć tańszej restauracji to się robi w droższej, ale zaprasza mniej ludzi. Oczekiwanie, że goście zwróca, bo para młoda nieudolnie szukała miejsca na wesele jest śmieszne. Zawsze są tańsze i droższe restauracje. A jeśli nie ma tanich to się robi małe wesela, a nie narzeka, ze goscie nie chca zwracac. Gdzie mieszkasz, ze to taka droga okolica? sama jestem z mazowieckiego i ceny sa zroznicowane. Bardzo. Wybralam sale na moja kieszen i nie martwie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesnioowa
hmm a myślałam, że paczki dla gości daje się z dobrego gestu, w celu podziękowania za przybycie. A widzę, że Ty wliczasz w cenę już im te paczki. Jak Cię tak boli, że paczki kosztują, zresztą grosze, bo to na parę około 20 zł wychodzi to może ich nie rób. Bo widzę, że Ciebie boli każda złotówka wydana nie na siebie, a gości. Chcesz się pokazać, ale niestety Cię na to nie stać. Więc będziesz na łasce gości by sfinansowali wesele. Pewnie tak bezczelna nie jesteś by mówić zaproszonym wprost ile mają dać więc mam nadzieję, że się przejedziesz na tym swoich myśleniu. A goście dadzą Wam tyle ile uważają za stosowne, a nie ile ty sobie tam w tej swojej główce umyśliłaś. Chore masz podejście. Na szczęście z tego co widzę jesteś jedynym takim elementem i większość ludzi na forum i w życiu realnym ma normalne do tego podejście. I wszystkim pannom młodym życzę właśnie gości na poziomie, a wszystkim gościom par młodych, z którymi szczerze można się weselić, które nie mają zamiast oczów kalkulatorów. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paplitos
Ja naprawdę nie wiem czy śmiać się czy płakać jak to czytam... Drogie wyrachowane panny młode, które liczycie że goście zapłacą za to co jedzą- zaproście ich do pustego klubu, napiszcie że wyżywienie we własnym zakresie, będziecie kwita, ok? Albo wyślijcie po znajomych zaproszenie na imprezę weselną- wymagane stroje wieczorowe, wstęp 250 zł/os, ciekawe ilu ludzi się zgłosi? Jedna z panien napisała tutaj że nikt kto zgłasza swoją marną sytuację finansową nie usłyszy "no to zostań w domu", bo nie jest taka bezczelna... dla mnie bezczelne jest ściemnianie że zależy mi tylko na czyjejś obecności, a potem obsmarowywanie gościa za jego plecami, bo mało dał... Skoro jesteście materialistkami i uważacie że to w porządku, to czemu się tego wstydzicie? Może teraz szczera, bezinteresowna sympatia, zażyłość między ludźmi i ciepłe, wzajemne uczucia są już zaściankowe, "passe" i w ogóle obciachowe? Piszecie: "a gdzie byście zjedli tyle za taką kwotę"- hm, za 250 zł spokojnie zjadłabym nawet w dobrej (czyt. tam gdzie dobrze karmią) dwudaniowy obiad, deser, ciasto, kawę, jeszcze coś ciepłego, kanapki i inne duperele... Przypomniało mi się wesele, na którym byłam na początku znajomości z obecnym mężem- wesele świetne zorganizowane, dojazdy, nocleg, super zespół, wesele na zamku, "wiejski stół"- wtedy jeszcze nietypowy, masa gości i masa jedzenia. Ale partner- wegetarianin- do rana ciągnął na owocach, ciastach i chlebie ze śledziami i pomidorem bo nic innego bezmięsnego czy bez jajek nie było. Wszystkie ciepłe dania mięsne, ewentualny wybór to było- kurczak czy kotlet? Też miał tyle płacić? Nie zdarzyło mi się jeszcze wesele na którym jadłabym wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puste koperty
"zaproście ich do pustego klubu, napiszcie że wyżywienie we własnym zakresie, będziecie kwita, ok? " -OK. O tym było tutaj już napisane. Wtedy byłoby pewne że nikomu nie zależy na pieniądzach. Chciałabym aby właśnie w taki sposób były organizowane wesela bo nikt nie byłby zobowiązany do niczego ani goście ani państwo młodzi. "dla mnie bezczelne jest ściemnianie że zależy mi tylko na czyjejś obecności, a potem obsmarowywanie gościa za jego plecami, bo mało dał... Skoro jesteście materialistkami i uważacie że to w porządku, to czemu się tego wstydzicie?" - Nie, ja się nie wstydzę, i oficjalnie tutaj pisze i oficjalnie mówię jak ktoś pyta ile płacę od osoby i podczas rozmów jak wejdzie na ten temat to zawsze mówię że lepiej nie iść na wesele niż iść a nie pokryć swojego talerzyka. Zawsze tak mówiłam jak chodziłam na wesele jako gość , panną młodą jestem dopiero teraz to myślę że każdy kojarzy co mówiłam o talerzykach. Nie wstydzę się powiedzieć tego prosto w oczy. Tak jak napisałaś wolę być szczera niż obłudna i kłamać prosto w oczy a za plecami obgadywać. "hm, za 250 zł spokojnie zjadłabym nawet w dobrej (czyt. tam gdzie dobrze karmią) dwudaniowy obiad, deser, ciasto, kawę, jeszcze coś ciepłego, kanapki i inne d**erele... " - No to nie musisz iść na wesele jak ci coś nie pasuje. Jeśli wolisz wydać to w restauracji to nikt cię nie zmusza do przyjścia na wesele. Chyba masz mózg i potrafisz decydować co ci się bardziej opłaca. Ja mimo iż jestem skupiona na pieniądzach nigdy nie żałuję PM i jeszcze nigdy nie odmówiłam pójścia na wesele z powodu pieniędzy a raczej żalu włożenia do koperty 500, 600, 700 czy 1000zł. Nie żałuję komuś bo wiem że to jego nowa droga życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njnjnjnjnjnjnj
A ja Wam, drogie Panny Młode, powiem, że ludziom wisi, czy Wam się zwróci czy nie. Ja nie kieruję się tym ile kosztuje talerzyk. Jest mi to obojętne - kieruję się sympatią dla zapraszającyach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bamboochaaa
aż żal tyłek ściska! pieprzeni materialiści!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyznam szczerze, że jeszcze ani razu nie pokryłam kosztu talerza :P Tzn to były sumy zbliżone, ale na pewno nie całe. Jestem studentką, więc osoba, która mnie zaprasza chyba się z tym liczy. Puste koperty, tak tutaj się odważnie wypowiadasz, a przy zaproszeniu pewnie walisz stały tekst "najbardziej nam zależy na waszej obecności, pieniądze nie są ważne" :] Nie wiem czy płakać czy się śmiać :P Myślę, że żaden z normalnych gości nie zada Ci pytania przy zapraszaniu ile płaciłaś za talerz. Nawet jakby się zapytał, starałabym się uniknąć odpowiedzi. Za 4,5 lat na wesele będzie przychodziło mniej niż 1/4 zaproszonych,. Ale podobnie jest z innymi tego typu uroczystościami. Kiedyś największą frajdą na komunie było dostanie zegarka, boomboxa, a rower to już w ogóle bajer na całą okolicę. Dzisiaj DZIECI PROSZĄ o quady, laptopy, słyszałam także o mieszkaniach. Nie wiem skąd się wzięła taka tendencja? Kurwa wszyscy płaczą, że wszystko drożeje, zwalniają ludzi z pracy, nie można sobie żadnej godnej pracy znaleźć, ale na wesela to po 700zł dają. Chyba tylko niektóre z was mają takie zdanie :P Szybko się rozczarujecie :P Poczekajcie do wesela ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym zadać pytanie dziewczynom, które uważają, że "musi się zwrócić za talerzyk". Macie jakąś przyjaciółkę/ przyjaciela? Osobę megabliską, z którą niejedno przeżyliście? Kogoś komu pomogłyście, a on pomógł Wam nie raz? Mam na myśli taką czystą szczerą przyjaźń. I co jeśli Wasz przyjaciel nie ma tyle, żeby dać Wam w kopercie? Stracił pracę, ma problemy, długi? Wolicie żeby go nie było z Wami w ten dzień, niż żeby miał przyjść i dać mało? Chyba, że kumplujecie się wyłącznie z osobami o "waszym" poziomie materialnym. Wtedy więcej pytań nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa mgia
Nie piszcie w liczbie mnogiej, bo tu tylko jedna taka taka chytra na kase jest reszta panien mlodych widze, ze ma zdrowe podejdzie. I na nic konkretnego nie liczy, ani nie oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyślcie najpier zanim
pójdziecie na wesele "przyznam szczerze, że jeszcze ani razu nie pokryłam kosztu talerza Tzn to były sumy zbliżone, ale na pewno nie całe. Jestem studentką, więc osoba, która mnie zaprasza chyba się z tym liczy." Też byłam kiedyś studentką ale trzeba było sobie radzić. Najłatwiejsze wytłumaczenie jest takie że się nie pracuje, że się studiuje, że się ma wydatki. To są wymówki typu "Paluszek i główka to szkolna wymówka" A jak idziesz do kina to mówisz przy kasie że jesteś studentką i nie masz całek kwoty na bilet ? A jesli ktos cię zaprasza to może liczy na to że skoro jesteś studentką to nie jestem głupia i wiesz ile wypada dać a ile nie. Nikt cię nie będzie dyskryminować i zaprasza cię jak inne osoby. A ty decydujesz czy przyjdziesz czy nie. Lepiej byś się czuła nie dostając zaproszenia bo nie masz pieniędzy ? Wydaje mi się że kwestię pieniędzy to już gość rozważa sam. Jak znajomi proponują nam wczasy to mam to rozumieć że liczą się z tym że nie mam pieniędzy i pojadę a resztę mi dołożą ? Nie! oni tylko proponują ale kwestię pieniedzy zostawiają nas i albo mówię jadę bo mnie stać, albo nie jadę. "Myślę, że żaden z normalnych gości nie zada Ci pytania przy zapraszaniu ile płaciłaś za talerz. Nawet jakby się zapytał, starałabym się uniknąć odpowiedzi." Moze podczas zapraszania nie spyta ale przy okazji podpyta się kogoś. Jak miałam przestój w wesalach to spytałam kiedys mamę młodej jaki teraz jest w ogóle koszt od osoby żeby zorganizować takie wesele bo nie chcę się pokpić i dać za mało. I powiedziała ile bo akurat wiedziała. "K**wa wszyscy płaczą, że wszystko drożeje, zwalniają ludzi z pracy, nie można sobie żadnej godnej pracy znaleźć, ale na wesela to po 700zł dają. Chyba tylko niektóre z was mają takie zdanie Szybko się rozczarujecie Poczekajcie do wesela " Akurat mam pieniędze więc jak ktoś da mniej niż dawałam to wcześniej czy później odbiję sobie to przy następnych okazjach. Akurat dla mnie to nie problem bo wesele robimy za nasze pieniądze a nie zapożyczamy się. Gorzej jak kiedyś ktoś nas zaprosi zapożyczy się a tu zonk. Bo odwdzięczą się ludzie dając 100zł w kopertę :) Przekaz na pewno będzie zrozumiany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do karjjoka
"I co jeśli Wasz przyjaciel nie ma tyle, żeby dać Wam w kopercie? Stracił pracę, ma problemy, długi? Wolicie żeby go nie było z Wami w ten dzień, niż żeby miał przyjść i dać mało?" Zawsze można uzgodnić że przychodzi na moje wesele tylko z kwiatami i kartką z życzeniami a na jej wesele przyjdę z tym samym. Wtedy ona obecna jest na moim weselu a ja na jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to powyżej to już
szczyt wszystkiego :o Mówisz "Wiesz, to daj tylko kwiaty, a ja tez do ciebie przyjde tylko z kwiatami"? Po prostu brak mi słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomyślcie najpier zanim po pierwsze to dajesz jakieś bardzo dziwne porównania :] co ma piernik do wiatraka, przepraszam? co ma kino, wyjazd i inne do wesela??? W tym roku mam 4 wesela. Rozumiem, że ty byś obsrała za przeproszeniem szkołę, na gwałt szukała pracy, zajeździła się przez pracę i szkołę na przemian, tylko po to, aby zarobić 2000zł, które za chwile komuś oddam? Nie mam zamiaru się nikogo dopytywać, bo nie najzwyczajniej w świecie nie interesuje mnie to, w jakiej restauracji czy remizie będę się bawić. Pieniądze daję pod bliskości relacji. Jeżeli jest to osoba mniej bliska, dam tyle ile uważam za stosowne, jeżeli siostra/przyjaciółka/ktoś bardzo bliski, to dam 2000zł mimo że wesele może robić w remizie. Po pierwsze o zapożyczaniu nie ma mowy, a po drugie w mojej rodzinie i wśród znajomych nie panuje zasada "ODWDZIĘCZANIA SIĘ" jak to pięknie ujęłaś. Nawet jak kiedyś będzie mnie stać, to nigdy w życiu nie ulegnę tej chorej modzie na "zwracanie" się talerzy. Wychodzę z założenia, że jeżeli komuś nie spodoba się kwota jaką mu podarowałam, to niewart jest mojej znajomości. Ciągle tylko zadaję sobie jedno pytanie: skąd PM wiedzą od kogo ile dostały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×