Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 76pytanie

O co chodzi z PUSTYMI KOPERTAMI?

Polecane posty

Gość moje zdanie na temat kopert
Ja wcale nie będę robiła zadymy o to, że zapraszam studentkę, a ona daje mi tylko 100 zł powiedzmy. Mimo, że ja za nią płacę te 180 no i co z tego? Ona jest moim gościem. Nie zapraszam jej ze względu na zasobność portfela, a dlatego, że jest moją koleżanką/przyjaciółka/siostrą/kuzynką po prostu bliską mi osobą. Gorzej bym się czuła gdyby ta studentka sobie pomyślała kurcze nie mam kasy to nie pójdę do niej na wesele. Byłoby mi bardzo przykro. I nie wmawiaj tu nikomu, że jak się nie ma kasy to się nie idzie na wesele. No kurde nie porównuj wczasów z weselem. Wczasy to Twoja przyjemność i Twoja wola czy jedziesz czy nie. Wesele to zupełnie coś innego. Ale jak tak bardzo chcesz porównywać do wczasów to powiedzmy, że mieszkam nad morzem i zapraszam do siebie rodzinę. Tak i w tym momencie to ja jestem sponsorem im wyjazdu. Nie karzę im płacić za zużytą wodę w łazience, za pranie, za jedzenie, które stawiam na stół w ramach obiadu. Bo zaprosiłam. Na wczasy za granicę nikt Cię nie będzie zapraszał chyba, że zaprasza do własnego domu, bo tam mieszka. Ale na wspólny wyjazd nikt Cię nie będzie zapraszał ewentualnie zapyta czy będziesz towarzyszyła, a to wtedy oczywiste, że za własną kasę. Jak się kogoś zaprasza to osoba zaproszona nie jest zupełnie zobligowana to pokrywania kosztów poniesionych przez osobę zapraszająca. Może się odwdzięczyć. Ale w jakiej postaci czy w postaci koperty w przypadku wesela, ale o jej zasoboności decyduje własnie osoba zaproszona, a nie Ty. Czy jakimś prezentem. O jakiej osobie się tylko zamarzy wartości. Może być o wartości 100zł, a może być o wartości 1000. Ale to wola gościa, bo to jest tylko odwdzięczenie się za zaproszenie. Tak jak na tych wspomnianych wczasach gdy zapraszam rodzinę nad morze. Ona może mi się odwdzięczyć za ten pobyt u mnie, ale nie płacać mi jak w hotelu tylko np. przez wspólne wyjście na miasta i postawienie kolacji, zaproszenie gdzieś na piwo i postawienie go. O takie drobiazgi nie musi to byc równowartośc tego co ja wydałam na ich pobyt u mnie. Bo to była moja decyzja, przemyslana, że chcę ich ugościć u siebie. I to ja ponosze za to koszta. Nie goście, goście jak wspomniałam mogą się odwdzięczyć w postaci jakiegoś drobiazgu lecz nie muszą. Ty ich gościsz u siebie, a w przyszłości oni będą Cię gościć u siebie na imieninach, weselach czy innych okazjach. i tez pokażą się z jak najlepszej strony. Urządza przyjecie w fajnej restrauracji nie po to by gosice czuli sie zobowiazani do p[okrycia wlasnych kosztow, a po to zeby Ci bylo milo, zebys milo spedzila czas wraz z innymi goscmi i nimi. O prezentach w ogole w kwestii wesela nie powinno sie myslec, ani na nic liczyc, ani kalkulowac, bo prezent nie jest zobowiazujacy. Mozna go dac lub nie. Takie jest moje zdanie. Takze milo bede widziec na moim weselu studentow, ktorych mam wielu w rodzinie, bo sa nimi moi znajomi jak i rowniez kuzyni. Ktorzy przyjda do mnie na wesele, bez obaw, ze ich obgadam. Bo oni moga nic nie dawac, moga dac cos, ich wola. Nigdy nikogo nie obgadam za to ile mi dali. Bo to ich dobra wola, ze cos dali nie musieli wcale. Bo to ja ich zapraszam, ja ich goszcze. I ja pokrywam koszty imprezy. Oni pokryja koszty imprezy kiedy sami ja wyprawia, nie bede wymagala od nikogo by pokrywal moja impreze, bo to moja impreza i ja jestem jej orgniazatorem i sponsorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochaj siebie
"Ciągle tylko zadaję sobie jedno pytanie: skąd PM wiedzą od kogo ile dostały? " Przecież pieniądze wkłada się do koperty w której również znajduje się kartka z życzeniami którą podpisuje się imieniem i nazwiskiem. Nie wiem czy jesteś tak tępa czy taką udajesz. "Wychodzę z założenia, że jeżeli komuś nie spodoba się kwota jaką mu podarowałam, to niewart jest mojej znajomości." No to wychodzimy z podobnego założenia, bo również uważam ze jak ktoś idzie na wesele i nie potrafi docenić PM to również nie jest wart ich przyjaźni. "W tym roku mam 4 wesela. Rozumiem, że ty byś obsrała za przeproszeniem szkołę, na gwałt szukała pracy, zajeździła się przez pracę i szkołę na przemian, tylko po to, aby zarobić 2000zł, które za chwile komuś oddam?" A musisz iść na wszystkie wesele ? Wybrałabym 2 i poszła na nie ale przynajmniej wyszła z twarzą a nie imprezowała za 4 weselach a za przeproszeniem dała gówno w kopertę. Człowiek musi musi nauczyć się podejmować decyzję a nie brać wszystko co mu w ręce wpadnie. Mam 10 zaproszeń to idę na wszystko, podoba mi się w sklepie 5 sukienek to biorę wszystkie, pasuje na mnie 7 par butów kupuję wszystkie. Po to mamy rozum żeby z niego korzystać i umiejętnie podejmować decyzję. Nie masz pewności czy ktoś nie wolałby żebyś nie przyszła niż przyszłą i dała 200zł w kopertę. "Rozumiem, że ty byś obsrała za przeproszeniem szkołę, na gwałt szukała pracy, zajeździła się przez pracę i szkołę na przemian" Wyobraź sobie że nie jestem typem lenia i skończyłam 2 kierunki dziennie i 1 zaocznie, pracowałam w tygodniu popołudniami i w co 2 weekend a po nocach albo w drodze na uczelnie uczyłam się. Owszem były czasem sesje poprawkowe bo nie dawałam niekiedy rady udawało się. I zgrywanie zauczonej studentki to chyba nie na te czasy, bo rodzice nie zawsze mają pieniądze i trzeba iść do pracy będąc na studiach. Powiedz lepiej że tak ci wygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do moje zdanie na temat kopert
"Wczasy to Twoja przyjemność i Twoja wola czy jedziesz czy nie." -A wesele to jakiś przymus ? Wesele dla mnie to też przyjemność bo wybawię się, porozmawiam z rodziną i znajomymi, pojem, wypiję, potańczę, pośpiewam. "Ale jak tak bardzo chcesz porównywać do wczasów to powiedzmy, że mieszkam nad morzem i zapraszam do siebie rodzinę. Tak i w tym momencie to ja jestem sponsorem im wyjazdu. Nie karzę im płacić za zużytą wodę w łazience, za pranie, za jedzenie, które stawiam na stół w ramach obiadu. Bo zaprosiłam." - I tutaj też wszystko zależy od człowieka, zaproszono mnie do Irlandii bo znajomi tam mieszkają i owszem nie płaciłam im za wodę, jedzenie ale...no właśnie jest jedno ale. Naprzywoziłam z Polski prezenty dla znajomych, pobrałam z Polski jedzenie bo wiem co zawsze sami zabierają. Niby tam wszystko jest ale co Polskie to Polskie. Na strefie bezcłowej dla znajomego kupiłam alkohol, dla znajomej lżejszy trunek bo wiem że nie pija wódki. A na miejscu zabrałam ich dziecko na zakupy i kupiłam to co sobie wybrała. I wiesz co ? Jak podliczyłam to taniej wyszedłby mnie hotel niż jak u nich mieszkałam tylko że mam taki honor że nie potrafię żerować na kimś i nie potrafię nie odwdzięczyć się bo byłoby mi strasznie głupio. "Na wczasy za granicę nikt Cię nie będzie zapraszał chyba, że zaprasza do własnego domu, bo tam mieszka." -Miałam na myśli że czasem znajomi proponują czy nie pojechalibyśmy z nimi na wczasy tu czy tam. Takie zaproszenie/ propozycja żeby jechać z nimi. I też rozważamy nasz budżet czy stać nas żeby jechać czy nie. Nie oznacza to wcale że znajomi chcą nam zafundować te wczasy. To samo jest z weselem, dostajemy jedynie zaproszenie a co z nim zrobimy to już nasza sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie, nie porównujcie
obecności na weselu do robienia zakupów! Zakupy, jak sama nazwa wskazuje, to kupowanie towarów za własne pieniądze. A bycie gościem na weselu, to bycie gościem, a nie zakup biletu wstępu. Niedawno kuzynka zaprosiła mnie na wesele. Nie miałam ochoty iść, bo nie przepadam za takimi imprezami, ale uznałam, ze skoro mnie zaprosiła, to chciałaby, abym tam była i nieuprzejmie jest odmówić. Nie mam za duzo kasy, więc dałam kwotę wg. niektórych piszących tu całkowicie mnie dyskwalifikująca. Gdybym wcześniej poczytała wasze wypowiedzi, to raczej bym nie poszła, bo wręczenie małej kwoty w kopercie jest większym nietaktem i objawem lekceważenia młodych niz olanie ich wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie, nie porównujcie
"Nie oznacza to wcale że znajomi chcą nam zafundować te wczasy. To samo jest z weselem, dostajemy jedynie zaproszenie a co z nim zrobimy to już nasza sprawa." Z weselem nie jest tak samo, bo skoro się kogos zaprasza, to znaczy, ze mu sie chce zafundować rozrywkę. Widać tu postawę niektórych osób - zaproszenie na wesele wcale nie oznacza, ze się chce komus je zafundować, a jedynie jest sie pośrednikiem w uiszczaniu opłaty w lokalu na zasadzie "ja za ciebie wyłożę, ty mi zwrócisz, a jak nie chcesz zwracać, to nie przychodź".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli chodzi o wesele
to nie mówimy tutaj o symbolicznych kwotach. Jeśli jako panna młoda wydałabym na wesele 500 czy 1000zł to goście mogliby przyjść jedynie z życzeniami, ale jesli mówimy tutaj o znacznie większych kwotach to już jednak do czegoś zobowiązuje również i gości. Ciekawa jestem ile gości przyszłoby na wesele gdyby sami płacili sobie za wszystko, wiele razy już to pisałam a jednak każdy to pomija. Nie byłoby to zobowiązujące ani dla gości ani dla PM. Każdy kupowałby to na co byłoby go stać. A jakby go nie było to przy coli mógłby powiedzieć całą noc. Wtedy kopert by nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie na temat kopert
Na wesele przychodze dla panstwam lodych, nie dla siebie. Bo ja na imprezy chodze sama i sobie place, na wesele ide, bo tam mnie zapraszaja, bo chca ze mna uczucic dzien slubu, bo jestem ich rodzina. Owszem koszty wesela sa ogromne. I milo jest dostac cos co by delikatnie podreperowalo nasz budzet. I dlatego ludzie daja nam panstwu mlodym jakies pieniadze. Ale nie mozna miec takiej postawy roszczeniowej, ze musisz dac tyle i tyle, bo inaczej nie wyjdziesz z twarza, a panstwu mlodym nie zwroca sie koszta. Zapewniam, ze na 100 zaproszonych osob 80% przyjdzie z kopertami takimi jakie bys sobie zyczyla. Bo sa zaradni, potrafia wygospodarowac sume taka by mniej wiecej byl to koszt talerzyka. Po za tym czesto nie tylko koszt talerzyka dla gosci sie liczy, ale tez wiezy i bliskosc. Tak jak ja znajomym daje wlasnie zazwyczaj ten koszt talerzyka, a rodzinie 3 krotnosc tego. Lub wiecej. Te 20% o których nie wspomniałam wczesniej to wlasnie ludzie, ktorym troche gorzej sie powodzi. Ktorzy naprawde milo szczerych checi nie sa w stanie zorgniazowac takiej sumy by pokryla te koszty talerzyka w szczegolnosci kiedy nie jest to 150zl od osoby, a 250zl. I dadza mniej. Co nie pokryje ich obecnosci. Ale sumujac wszystkie prezenty i tak dziewczyno bedziesz miala troche zwrotu kosztow. I tak nie bedziesz na tym az na tyle stratna. Weź sie troszke otrząśnij i zacznij myslec innymi kategorami niz tylko kasa, i kasa. Bo ta kasa i tak ci sie zwroci i tak uzbierasz niezla sumke, bo wiekszosc ludzi wie wczesniej o weselu i jest w stanie co nieco zorgniazowac by dac w koperte. Ale zawsze trafia sie jednostki, ktore sa wlasnie studentkami i mimo, ze stdiuja i pracuja to maja to na wlasne utrzymanie i sa powiedzmy w stanie wygospodarowac tylko 200zl nie 500. Gdzies w tych wszystkich Twoich wydatkach zginie ta wkota pomniejszona o te 300. Nawet jesli takich studentow czy biedniejszych zjawi sie wiecej co nie moga wykazac sie gestem pokaźnej koperty. Jednak uwierz wiekszosc da tyle by sie jednak zwrocilo. Wiec mniej troche bardziej ludzkie podejscie do sprawy wesela. Nie traktuj tego, jak imprezy z biletami wstepu. Jedni dadza mniej, drudzy wiecej, ale poszkodowana na pewno nie bedziesz. Bo z pustymi rekami z wesela nie wyjdziesz. Nawet jak zjawi sie ta biedna studentka, kuzynka czy ktos. No, ale moze rzeczywiscie lepiej by sie nie zjawiala, bo dla Ciebie widze wiecej liczy sie to z czym przyjdzie niz to, ze w ogole bedzie. Czyli nie osoba, a jej prezent sa dla Ciebie wazne. Przykre to jest. Bo i tak jak wspomnialam wyzej stratna na pewno nie bedziesz, bo wiekszosc rodziny da z gestem. Ale Ty usilnie pilujesz to, ze przychodzac z "tansza" koperta jest sie gorzym gosciem i nie wyjdzie z tego z twarza. Po prostu juz brak slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odniesienie do wypowiedzi
"Tak jak ja znajomym daje wlasnie zazwyczaj ten koszt talerzyka, a rodzinie 3 krotnosc tego. Lub wiecej." To dajesz dobrze. Też tak daję, Znajomym tak zeby pokryło za talerzyk a rodzinie więcej. Cały czas rozmowa jest o tym że niektórzy nawet nie pokrywają talerzyka, ale jak się pokrywa to jest to jak najbardziej ok :) "Nawet jesli takich studentow czy biedniejszych zjawi sie wiecej co nie moga wykazac sie gestem pokaźnej koperty. " Przyjdzie taki moment że ci studenci skończą studia, będą organizować wesele a wtedy ja dam im tyle ile oni dali mnie. Jak napisałam wcześniej-dla mnie to nie problem. Ile dostaję tyle daję. "Czyli nie osoba, a jej prezent sa dla Ciebie wazne." Też za nią płacę i też skądś te pieniądze musiałam skombinować i jakoś zarobić. Mnie restauracja też nie da rabatu bo mam biedniejszych gości. Za każdego czy biedniejszego czy bogatszego płacę tyle samo i nie ma taryfy ulgowej dla nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhh......
Rozmowa jak ze ścianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierd jaki syf. Lepiej nie organizujcie wesela to więcej wam zostanie w kieszeni. Tylko wtedy nie będziecie mogły strugać przed rodziną księżniczek w plastikowych koronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ciągle tylko zadaję sobie jedno pytanie: skąd PM wiedzą od kogo ile dostały? " Przecież pieniądze wkłada się do koperty w której również znajduje się kartka z życzeniami którą podpisuje się imieniem i nazwiskiem. Nie wiem czy jesteś tak tępa czy taką udajesz. Z tego co ja kojarzę, to pieniądze składa się do kupy i liczy całość. Rozumiem, że ty każdego z oddzielna zapisujesz :) Gratuluję ci także, pracowita studentko, że taką ciężką pracą mogłaś chodzić i na wesela i kupować sobie mnóstwo sukienek i butów. Ja nie mam zamiaru tłumaczyć ci na co wolę wydać pieniądze i dlaczego muszę iść na 4 wesela, a nie 2 Przykre, jakimi ludzie potrafią być materialistami. Do tej pory miałam tylko jeden przypadek, po którym Panna Młoda obgadała skąpców, jak to ona nazwała, ale chyba faktycznie bardziej się zastanawiać czy warto chodzić na tego typu imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewunkaa0
Pewnie, że warto nie zmieniaj nastawiania przez jakaś materialistkę z forum. nasze rodziny i znajomi na pewno tacy nie są. Ja też czasem mam sporo wesel w roku, a każdy jest mi bliski nie będę wybierała między przyjaciółką, a bratem ciotecznym, czy rodzoną siostrą. Bo na każdego ślubie chcę być. Wesele mam pierwsze w czerwcu, potem dwa w lipcu. No i dam tyle ile zdołam odłożyć do tego czasu. Ale nie będą to zawrotne sumy. Wiem, że większe gadanie byłoby gdybym na którymś z wesel i ślubie jednak się nie pojawiła niż jak pójdę i dam tyle ile jestem w stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ciesz się, że akurat takie osoby Cię otaczają... gorzej jakbyś trafiła do takich materialistek, które wypowiadają się powyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przyjdzie taki moment że ci studenci skończą studia, będą organizować wesele a wtedy ja dam im tyle ile oni dali mnie. Jak napisałam wcześniej-dla mnie to nie problem. Ile dostaję tyle daję" no i to jest nasza polska mentalność. Dam tyle, ile on mi dał. Mam szanse się zrewanżować za te marne 300zł! "Też za nią płacę i też skądś te pieniądze musiałam skombinować i jakoś zarobić. Mnie restauracja też nie da rabatu bo mam biedniejszych gości. Za każdego czy biedniejszego czy bogatszego płacę tyle samo i nie ma taryfy ulgowej dla nikogo" To jeżeli Cię nie stać i nie "wykombinujesz" pieniędzy na wesele, to go poprostu nie rób. Bo robisz go tylko z nastawieniem, że większość Ci się zwróci. Jesteście poprostu okrutne w tych swoich wypowiedziach, że "Za każdego czy biedniejszego czy bogatszego płacę tyle samo i nie ma taryfy ulgowej dla nikogo" Przez takie wypowiedzi ludzie, którzy to czytają, na prawdę poważnie się zastanawiają nad sensem uczestnictwa w takich uroczystościach. Nawet jeżeli PM to normalni ludzie i nie liczą na niewiadomo ile, mogą się spodziewać, że ludzie poprostu nie będą przychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileż razy można powtarzać
to samo Ciągle piszecie : "To jeżeli Cię nie stać i nie "wykombinujesz" pieniędzy na wesele, to go poprostu nie rób." I zgadzam się z tym w 100% Nie mam pieniędzy nie robię wesela. Nie mam pieniędzy nie idę na wesele. Uważam że to działa obustronnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiadomo, że nikt normalny nie pójdzie z pustą kopertą. Jeżeli ktoś uważa, że podarowanie 300zł oznacza, że to mało, to chyba nie mamy o czym rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileż razy można powtarzać
"Jeżeli ktoś uważa, że podarowanie 300zł oznacza, że to mało, to chyba nie mamy o czym rozmawiać" Też uważam że jeśli ktoś daje 300zł idąc na wesele to nie ma o czym rozmawiać. Tyle dawałam x lat temu gdy wesele były w remizach, wszystko było tańsze (i jedzenie i picie i wynajem sali) a nie teraz kiedy wszystko drożeje a znalezienie restauracji w któej liczyliby sobie ze wszystkim łącznie z alkoholem 150zł od osoby graniczy niemalże z cudem. Zwykle pięknie wygląda to na początku gdy mówią 160zł od osoby a potem dodają, alkohol we własnym zakresie, ciasto również, tort też, owoce też, dekoracja sali, pokrowce na krzesła dodatkowo płatne itd i sumując cena już tak pięknie nie wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie zawsze dziwi skad
kto wie ze koperta jest pusta i czyja u nas sie kase wklada w taka zwykla koperte i nie podpisuje od kogo to. zyczenia sklada sie ustnie, nie trzeba jeszcze raz tego pisac :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie zawsze dziwi skad
i dziwi mnie wasze podejscie ja w ogole nie mysle o zwroceniu sie wesela moglabym i 300 osob zaprosic, nie chodzi mi wcale o koszty, bo chce widziec ludzi, swietowac ze znajomymi, ktorych mam sporo. niestety dzisiaj nikt wlasnie nie wpadnie tak na kilka godzin, albo sie jest w stroju galowym i daje kase, albo wcale, a ja bym chetnie przyjela wsyztskich znajomych, nawet bez kasy. traktujecie wesele jak zarobek ;/ jak was nie stac to nie bierzcie slubu i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koperty, koperty
No tak ja mam 165 zł za talerzyk w tym są dania gorące, napoje, owoce i zimne przystawki. Muszę we własnym zakresie dokupić ciasto i tort. Ciasta będzie mi piekła osoba prywatna więc na 80 osób będzie to ok. 400 zł, plus jakieś 400 zł za tort. Czyli słodkości razem 800zł. Alkohol łącznie z winami i wódką 3 tysiące. Talerzyki x 80 = 13 200 ciasta i alkohol = 4300 czyli łącznie 17500zł tak naprawdę koszt talerzyka to prawie 220zł. A goście pytając ile płacę mówię 165 zł także wyliczą sobie, że około 350zł będzie ok za parę, a tak naprawdę ja za parę płacę prawie 450zł. Więc co to jest zwrócić za ten talerzyk, który i tak w pełni się nie zwraca, bo jak ktoś mi da 300zł to i tak będę w plecy. Już nie doliczam orkiestry przy, której goście będą się bawić, noclegów i taksówek za które ja płacę. Dlatego śmiem liczyć by goście dali mi przynajmniej za ten talerzyk. Tak pieniądze mam i stać mnie nie muszę się zapożyczyć, ani kredytów brać. Tylko właśnie na to idą wszystkie oszczędności chciałabym zatem by goście wykazali się i dali przynajmniej za ten talerzyk, bo dać mniej to jakaś kpina. Każdy wie ile teraz wszystko kosztuje. Sama nigdy nie skrzywdziłam pary młodej kwotą jaką im dałam. nawet jak byłam nastolatką i szłam niby podczepiona pod rodziców to dawałam od siebie kopertę, bo źle się czułam iść na krzywy ryj. A teraz zawsze pilnuję by się dowiedzieć ile kosztuje talerzyk. I tak wiem, że młodzi wydali na mnie więcej niż ten talerzyk. Bo dodatkowo alkohol i inne sprawy. W zaproszeniu podana jest restauracja wystarczy wstukać w internet i wszystko stanie się jasne ile płacą młodzi. To nie są rzeczy trudne do dowiedzenia i wcale nie trzeba wypytywać pary młodej. W dobrym tonie jest zwrócić za talerzyk. Całkowity koszt mojego wesela to 40 tysięcy także zarobić na weselu nie zarobię, ale trochę oszczędności wróci na konto mam nadzieję. I tu nie chodzi o to, ze tylko kasa sie dla mnie liczy. Liczy sie wszystko i gosciei kasa. To tworzy calkosztalt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorzucanie kosztów do samego talerzyka typu alkohol, tort, ciasta, dekoracje itp. nie wspomnę już o całej reszcie, jest równoznaczne z tym, jakie wydatki ponosi osoba zaproszona. Na samej kopercie się nie kończy. Do tego ubiór, ewentualnie fryzjer, dojazd, często nocleg. Nie bronię swojego zdania tym, że oprócz 300 czy 400zł muszę dodać ok 300-400zł jeszcze na całe wyjście, bo wydaje się to śmieszne. Tak samo PM nie obchodzi za ile kupiłaś sukienkę, krawat, czy ile wydałaś na fryzjera, jak gości nie obchodzi za ile PM kupowali wódkę, tort i inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koperty, koperty
kochaj siebie gosci nie musi obchodzic ile wydalam na suknie i fryzjera czy dekoracje. Czy ja o tym wspomnialam wyzej? pisze tylko o jedzeniu i piciu. Moglabym nie kupowac wodki tym samym zaoszczedzajac 3 tysiace, ale przeciez goscie nie potrafia bawic sie bez %. Od razu podnioslyby sie glosy niezadowolenia. Ja nie bede pila, kupuje ja dla innych. W koszt talerzyka wliczylam to co realnie na ten talerzyk sie sklada. Dlatego pominelam taksowki, busa i nocleg. To pomijam, a i tak za to place. Niech goscie goscie dadza rownowartosc tego co idzie na jedzenie i picie na osobe. Wtedy kazdy bedzie zadowolony. Tak jak i gosci nie musi obchodzic to skad wzielam na suknie tak i mnie nie musi obchodzic ile ktos wydal na swoje wyszykowanie. Bo nikt nie karze szykowac sie za 500zl. Nie trzeba sukienki kupowac za 200, do fryzjera chodzic za 100, nowiutkie buty i torebka za kolejne 200. Po co? jak mozna za o wiele mniej. To sprawa goscia ile wyda na swoj ubior moze wydac 500, moze wydac 0 zl i ubrac sie w to co ma. Mnie nie obchodzi za co ubiora sie moi goscie, tak ich nie obchodzi za co ja sie ubralam, za co oplacilam kamerzyste, fotografa, zespol, samochody, dekoracje, itp. Niech ich tylko obchodzi koszt talerzyka. Według mnie 400zł to jest minimalna kwota jaka powinna dac kazda para.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli idziesz do osoby, którą widzisz raz w roku, to nigdy w życiu bym tyle nie dała. siostrze dałam wiele wiele więcej, ale to dlatego że mamy bardzo bliskie relacje, mimo że to siostra cioteczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koperty, koperty
hmm skoro widzisz tę osobę raz w roku to po co w ogóle idziesz na to wesele? z pożytkiem dla wszystkich byłoby jakbys nie była na ich weselu. Ty nie poczuwasz się do tego by dać im prezent, bo przecież nie sa ci bliscy, ledwo co ich znasz i pamietasz to niech i oni nie placa za osobe ktora ma ich w dupie, a przyszla sie najesc za darmo i napic. Po prostu nie zjawiaj sie na takich weselach i slubach. Glupie myslenie widze rzadko wiec daje mniej, widuje czesto to daje wiecej. Po prostu nie idź. Ja nawet nie wysylam zaproszen do ludzi, ktorych nie widuje i sie nie kontaktuje. Na te 80 osob jest 35 z mojej rodziny i wszystkich w przeciagu ostatnich 6 miesiecy widzialam wiecej jak 3 razy nawt, ba nie tylko widzialam, ale i rozmawialam i spedzalam czas. Takze licze, ze dadza chociaz za ten talerzyk. Narzeczony rowniez zapraszal tych, z kotrymi utrzymuje kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do koperty,koperty
w koncu ktoś mądry pojawił się na tym forum :) do kochaj siebie "jeżeli idziesz do osoby, którą widzisz raz w roku, to nigdy w życiu bym tyle nie dała." Pomyśl dziewczyno czy PM dają ci okrojone menu tylko dlatego że mają z tobą mały kontakt ? Skoro cie zaprosili a ty przyjęłaś zaproszenie to nie traktuj się jako gorszą tylko na równi z innymi gośćmi. Jakbyś się czuła gdyby PM zaprosili cię na wesele a z racji tego że jesteś dalszą rodziną bądź koleżanką podali obiad i zimną płytę a obok goście dostaliby jeszcze 4 inne dania gorące. Pewnie czułabym się gorsza i dyskryminowana, nieprawdaż ? "siostrze dałam wiele wiele więcej, ale to dlatego że mamy bardzo bliskie relacje, mimo że to siostra cioteczna" Jasne że najbliższej rodzinie daje się więcej ale nawet temu dalszemu znajomemu czy rodzinie należy dać w kopertę minimalnie tyle by pokryło za talerzyk Podam ci to na przykładzie. Talerzyk kosztuje 250zł od osoby więc idąc z osobą towarzyszącą minimalnie nie ważne do kogo wypada dać 500zł. Jeśli idziesz do siostry ciotecznej, lub siostry rodzonej to dajesz ile chcesz od 500 wzwyż. Czy to takie skomplikowane ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro taka osoba mnie zaprasza, tzn że ma najzwyczajniej w świecie taką ochotę. nie mam zamiaru wam się tłumaczyć, dlaczego idę i dlaczego jestem zapraszana. nie "przychodzę się najeść za darmo i napić", bo przynoszę ze sobą prezent. A to że nie zapłaciłam za bilet to już moja sprawa :) Wychodzę z założenia, że chodzę do normalnych ludzi, którzy nie mają oczu przesłoniętych pieniędzmi tak jak wy Liczcie, liczcie:) Tylko żebyście się nie przeliczyły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sądzę że się przeliczymy
bo myślę że moi goście mają trochę więcej taktu niż wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochaj siebie
No właśnie ta para młoda żywi do Ciebie jednak jakaś sympatię skoro Cię zaprasza, a Ty odpłacasz im się tym, że szkoda Ci na prezent. To ile w takim wypadku dasz? Jak będzie wyglądała ta koperta czy prezent?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bamboochaaa
no ja już naprawdę nie mogę z wami ! jesteście pieprzonymi materialisami, no ale oczywiscie nie wszyscy/stkie. Ja pieprze idac na wesele dajesz tyle ile mozesz, a osoby ktore Cie zapraszaja wiedza jaka masz sytuacje i gdyby nie wiedzieli to by nie zapraszali jakby liczyli na kase. No ale, NAS NORMALNYCH już prawie nie ma niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle tylko pada
tekst o materialistach, a was trzeba nazwać jak ? SĘPY, DARMOZJADY, PASOŻYTY ? No jak ? PM nie żałują wam ani jedzenia ani niczego, martwią sie czy będzie wam smakowało, czy muzyka będzie odpowiadać, obawiają się wszystkiego, czy nie będzie za mało dań, czy posiłki będą szybko i sprawnie wydawane a wy tylko idziecie żeby najeść się i wybawić jak najmniejszym kosztem a wydać jak najmniej. Brzmi to podobnie to powiedzenia "Robić tak żeby się nie narobić" . Też byście się wstydzili. Wielkie państwo, niedługo będziecie chcieli by PM wraz zaproszeniem dawali wam bony na zakupy nowych ubrań, na fryzjera czy kosmetyczkę bo przecież ileż wy musicie pieniedzy wydać na wyszykowanie się. Ahhh bym zapomniała jeszcze bon na zakup paliwa w dowolnej stacji bo dojazd też sporo może was wynieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×