Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mary_mag

DO KOBIET - zgoda żony na kontrolowaną zdradę męża

Polecane posty

Raz już zamieściłam taki post, ale nie ma odzewu, więc postanowiłam założyć nowy wątek. Z góry przepraszam, ale moja wypowiedź będzie naprawdę długa, bo chcę przedstawić różne aspekty tematu, dlatego że bardzo zależy mi na opiniach kobiet, które doświadczyły kontrolowanej zdrady swojego faceta, ale w niej bezpośrednio nie uczestniczyły. Czy jest tu jakaś kobieta, która przekona mnie do tego, żebym zgodziła się na seks mojego faceta z inną? Tzn. przekona mnie, że to naprawdę może poprawić (nasz) związek na poziomie psychicznym i fizycznym? Jesteśmy razem 5 lat. Ostatnio próbuję się przełamać, zabić zazdrość, tę chorą oczywiście, i "ściskanie w dołku" na myśl nie tylko o samym akcie związanym z dotykiem pod różnymi postaciami, które ona mi ukradnie, bo tak to traktuję, ale o całym erotyzmie towarzyszącym temu przed seksem, flircie i stanie podobnym do zakochania (nie będę ukrywać, że tego obawiam się najbardziej). Wiem, że po prostu nie jestem na to gotowa, bo będę go dręczyć pytaniami, bezustannie porównywać ją i mnie stwierdzeniami, że jej ciało, "głowa" i sexappeal są lepsze niż moje; nie dam mu żyć, bo będę go podejrzewać, że ustawi taką kobietę nade mną, być może zaangażuje się bardziej niż przypuszczał, bo nie ukrywa, że chciałby się zakochać, choć jednocześnie wie, że nic takiego się nie zdarzy w jego przypadku (jest specyficznym człowiekiem; ma wszystko to, czego oczekuję od mężczyzny, łącznie z dojrzałością w pewnych tematach i świadomością, że coś będzie wynikać z czegoś z tego, a nie innego powodu), ale co zrobić, żeby to złamać? Mam pewne podejrzenia, że dopiero konkretne sytuacje pozwolą mu ocenić, czy jego teoretyzowanie rzeczywiście przełoży się na rzeczywistość, czy będzie odwrotnie. Partner powiedział mi, jak to widzi, tzn. nie będzie szukać kobiet za pośrednictwem znanych portali, bo i tak nie znajdzie takiej, która będzie chciała spotkać się z samym nim, ale będzie je łowić na wyjściach z kolegami. Mówi, że będzie wykonywać gesty, które doprowadzić mają do seksu (te wymieniłam na początku i które tak mnie dręczą: flirt, podniecenie z nim związane, subtelna atmosfera erotyzmu, tzw. "motylki", niedopowiedzenia potęgujące napięcie, etc.), a jeśli gesty nie dadzą rady jej przekonać, żeby się z nim przespała, choć będzie nim, powiedzmy, zauroczona, to on od razu odpuszcza i szuka nowego obiektu. Bardzo trudno mi znieść myśl, chociaż sama nie jestem lepsza, a wręcz nawet gorzej się prezentuję, jeśli chodzi o moją sympatię do flirtu, to, że mój partner flirtuje. Psychicznie strasznie się męczę myśląc o tym, czy wyobrażając sobie to, jaki jest nowy i lepszy w tym, co robi dla innej. I tu dochodzę do jeszcze jednego punktu, który mnie już maksymalnie blokuje, tzn. nie chcę, żeby dał obcej kobiecie coś, czego mnie jeszcze nie dał, bo mimo tego, że podnieca go, na przykład, dogging, swingowanie lub podobne tematy, to przy takich próbach ze mną, chociaż ja jestem w dużym stopniu ekshibicjonistką i mogę swobodnie spełnić jego fantazje spełniając przy tym swoje (mam na myśli różne formy, na razie soft, doggingu), jednak odczuwał skrępowanie, które go stopowało. Teraz wiem, że właśnie taka forma wchodzi w grę przede wszystkim, a wiem, to, ponieważ nie chce mi powiedzieć, gdzie zamierza uprawiać seks, bo jeśli mi powie, to "storpeduję to". Nie wyklucza też większej ilości spotkań z tą samą kobietą, jeśli mu się spodoba, co mnie bardzo dołuje. Oczywiście zaręcza, że szybko otrzeźwieje, znudzi się i zwyczajnie zapomni. Jak Boga kocham, miotam się potwornie, wręcz szaleję wewnątrz i przeżywam schizofreniczne stany, raz godząc się z tą myślą, jak mi się wydaje, dość gładko, by za kilka sekund dosłownie łykać łzy i taplać się w cierpieniu. Dodam, że mój partner zgadza się, więcej, chce, żebym też spotykała się w ten sposób z facetami, bo to go podnieca i prosi o dokumentację takich spotkań. Mnie, niestety, nie podnieca to, że będzie uprawiać seks z inną kobietą nawet w 0,0001%. Mam taki dylemat nie dlatego, że jestem moralna i święta, tylko dlatego, że dotyczy to mojego mężczyzny, bo poczytuję siebie za naprawdę dość liberalną kobietę, która w kontaktach z innymi mężczyznami w bardzo wielu punktach znajduje naturalny wspólny język. Ośmielę się stwierdzić, że jestem zajebistym kumplem w spódnicy, który w dodatku działa podniecająco na facetów. Ale w przypadku mnie i mojego faceta ta zajebistość pociągającej dziewczyny o męskim punkcie widzenia robi się przezroczysta. Zostaje, jak to mówi (i to prawda), "kwękoląca" żona, od której się ucieka. Pomocy, bo zwariuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym dowiedzieć się od kobiet, co nimi kieruje, jeśli zgadzają się na taki układ (popęd? ciekawość - nowość?). Zazwyczaj to nie mąż zabawia się godzinami z kobietą na oczach żony, tylko odwrotnie. W internecie znajduję idące w tysiące filmy, na których żona uprawia seks z innym na oczach męża, a nie znalazłam jeszcze żadnego filmu (może się nie postarałam), na którym, to żona jest operatorem kamery/aparatu i pozwala mężowi na robienie (być może nawet 75%) rzeczy, których nigdy z nią nie przetestował. Interesuje mnie to, czy takie kobiety w ogóle istnieją, tzn. świadomie pragnące tego bez żadnych obaw o związek, tylko dla czystej (obopólnej) przyjemności i nowej formy rozrywki/pobudzenia. Mąż proponował mi trójkąt, ale w układzie 2k+1m. Ja tego nie widzę ( mniej więcej wyjaśniłam dlaczego) i jeśli już miałabym się zgodzić na trójkąt, to w konfiguracji 2m+1k, ale z kolei on przyznał się, że to dla niego jest (na razie) niemożliwe. Może chodzi o to, że nasz związek nie jest na tyle silny, żebym nie myślała o fatalnych konsekwencjach. Nie mogę się wyluzować, bo widzę w tym zagrożenie dla siebie, a mogę mieć powody, bo zmarnowałam kilka lat nie zbliżając się do męża w aspektach dla niego ważnych, tylko je gasiłam egotyzmem, bo jak twierdzi, miałam potencjał, by zostać numerem 1. Ponieważ czas został zmarnowany, powiedzieliśmy sobie to, co powiedzieliśmy, to na tej bazie nie mogę spokojnie myśleć, że nie będzie żadnych przykrych konsekwencji. Ja po prostu mam zbyt wiele sobie do zarzucenia (fizycznie i umysłowo), by się nie obawiać. Dlatego inna kobieta będzie dla mnie zawsze śmiertelnym wrogiem, czy będę próbowała to w sobie zdusić, pogodzić się, zracjonalizować czy pielęgnować złość. Moje działania w przeszłości teraz weryfikuje teraźniejszość. Chcę tego, bo mąż tłumaczy mi, że może wtedy zaczniemy się bardziej starać, ale i nie chcę tego, bo nie umiem wziąć w nawias tego wszystkiego, co już napisałam. Czyli nie wiem, czego chcę. Przede wszystkim chcę "usłyszeć" coś od kobiet, które praktykowały to i co myślały o tym przed i po, co czuły przed i po, jak się zgodziły, a właściwie, co je przekonało i co musiały pokonać/zrozumieć, żeby w to wejść i jeszcze dlaczego w to weszły (żeby coś poprawić, urozmaicić, podniecić siebie i męża, przekonać się, że jednak inne im nie dorównują?)? Teraz dochodzi do tego jeszcze motyw nieujawnienia tego, że się przespał, bo chce uniknąć "kwękolenia". Wiem, że nie zniosę widoku mojego męża w jakimkolwiek kontakcie z inną. Naprawdę nie wiem, jak mam sobie ulżyć i zdystansować, żeby zobaczyć w tym rzeczywistą świetlaną przyszłość dla nas, bo inaczej ja to wszystko po prostu spieprzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfg
nie czytam tego ale sam temat....... debilka jesteś sama poszukaj sobie faceta dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelka39
Czy jest tu jakaś kobieta, która przekona mnie do tego, żebym zgodziła się na seks mojego faceta z inną? Tzn. przekona mnie, że to naprawdę może poprawić (nasz) związek na poziomie psychicznym i fizycznym? Jesteśmy razem 5 lat. Co poprawić ????????????? To będzie koniec związku. Zostaw go w pi*zdu , bo się wykończysz psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż -myślę ,że to tak
na prawdę żaden związek,ale układzik ,który ma przypominać związek,nigdy przenigdy bym w coś takiego nie wdepnęła(a mam już trochę lat i doświadczenia) i tu nie chodzi nawet o zniekształcony typ psychiczny twojego faceta (bo tacy raczej powinni się leczyć jak w każdej chorobie ) ale o ciebie -bo jesteś jak "udręczona żona alkoholika", która myśli ,że jak będzie razem z nim piła to uzdrowi relacje-nic z tych rzeczy ,jak w to wdepniesz, to zbierzesz niedługo szczątki własnej psychiki w szambie i to tyle -decyzja należy do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelka39
Naprawdę nie wiem, jak mam sobie ulżyć i zdystansować, żeby zobaczyć w tym rzeczywistą świetlaną przyszłość dla nas, bo inaczej ja to wszystko po prostu spieprzę. Nie można spieprzyć czegoś, co już jest spieprzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Decyzja należy do mnie, owszem, chociaż ostatecznie i tak mogę nie mieć nic do powiedzenia, bo się stanie i już. Faceci sami namawiają swoje partnerki do seksu z innym i to argumentują konkretnie. Mnie chodzi o odwrócony cuckold.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelka39
To niech się stanie tak, abyś o tym nie wiedziała. Jesteś wg mnie zbyt słaba psychicznie, aby to udźwignąć. Do tego masz jakieś kompleksy, czujesz się mało wartościowa. Nie dasz rady kobietko. Tak mogą się bawić sile psychicznie kobiety, które mają takie same chore upodobania, ale nie ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgggjgjjj
wasz związek jest jakiś chory :O kontrolowana zdrada -co to ma kurwa być? ja bym sie w życiu nie zgodziła na coś takiego,facet ma być wierny i koniec,seks to nie byle co tylko intymność,nie jakaś zboczona rozrywka.Ja jestem wierna i nie jestem masochistką,Ty zrobisz jak uważasz ale nie możesz po prostu powiedzieć że CI to sprawia przykrość,co on nie umie być wierny? nie chce być? to może już Cie nie kocha w takim razie i ma w dupie to co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgggjgjjj
chcesz sie na to zgodzić bo nie wierzysz że facet może być wierny? i wolisz "prawdę od kłamstwa"? są jeszcze faceci wierni,więc nie warto sie tak poświęcać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może zacznij myśleć o czymś
Takie zabawy to tylko z obcymi. Nigdy z partnerem, którego się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelka39
,,to może zacznij myśleć o czymś Takie zabawy to tylko z obcymi. Nigdy z partnerem, którego się kocha." Tylko,że to nie ona chce się w ten sposób bawić. Ona ma się zgodzić wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słuchaj no ty
, to jest jeszcze bardziej chore niż ja sam! Gdyby mąż namawiał ciebie do spółkowania z innym na jego oczach - okay. Gdyby chciał, żeby jakaś inna kobieta patrzyła na Was - okay. Ale taki numer nie przejdzie! Kop w dupę potrzebny od zaraz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może zacznij myśleć o czymś
Ona też święta nie jest, z tego, co przeczytałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelka39
Ja tak w skrócie przeleciałam......... temat oczywiście:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelka39
Autorko a tak z ciekawości ile lat ma twój mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zaleczy czmu mąz
cce sie zdecydowac na tego typu zabawy ja sie zgodziłam zeby mój facet dypiał z innymi, bo on ma duze większe potrzeby seksulane od moich no i ja nie dawałam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia pralinka
Czy widzisz w tej sytuacji jakiekolwiek plusy dla Ciebie i Twojego związku? A jeśli nie, to dlaczego po prostu nie odmówisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelka39
Gdyby mój mąż mnie o takie coś poprosił to jak babcię kocham bym mu w nocy fiuta obcieła :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytalam calego, ale juz samo to, ze zastanawiasz sie nad tym czyni cie w moich oczach niezle zakompleksiona. Serio? Zastanawiasz sie nad daniem zielonego swiatla zeby facet przelecial inna? I te jego poszukiwania...Godne pozalowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samo rozważanie , smao rozmawianie i stawianie taki żadań jest ....skandaliczne ? niemoralne ? jest ozbawione jakichkolwiek wartości ? hipotetycznie - jak zgodzisz sie na układ proponowany przez meza teraz a on pózniej zechce wporowadizć konia do waszej sypialni - też zaczniesz to rozważać ze stachu ,zeby nie być odejrzewana ,ze drzemią w tobie resztki przyzwoitości i moralności ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto ogarnij się i szanuj siebie jeśli chcesz aby inni Cię szanowali ,piszesz że tak naprawdę nie masz nic do powiedzenia ,a ja myślę że zawsze możesz powiedzieć że nie wyrażasz zgody bo to jest chore ,zawsze możesz pożegnać gościa bo rola praczki i sprzątaczki Ci nie odpowiada,powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz dochodzi do tego jeszcze motyw nieujawnienia tego, że się przespał, bo chce uniknąć "kwękolenia". Wiem, że nie zniosę widoku mojego męża w jakimkolwiek kontakcie z inną. Naprawdę nie wiem, jak mam sobie ulżyć i zdystansować, żeby zobaczyć w tym rzeczywistą świetlaną przyszłość dla nas, bo inaczej ja to wszystko po prostu spieprzę. czyli nie dosć ,zę masz ise zgodzić z uśmiechem na twarzy bo jak nie to on to po prostu ukryje ? :) cóż za wybór - mozesz sie zgodzić albo mąż to ukryje ale itak to zrobi ... to powokacja , jak nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olalalaall
Współczuję Ci. On nie jest Ciebie wart. Zostaw go w cholerę. Zostaw go. Będziesz cierpieć ale tylko kilka miesięcy a nie całe lata z takim typem. On powinien się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt jeszcze nie zbudował śietlanej przyszłosci puszczając siez kim popadnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajrzyj na forum "rogaczy" i zapytaj co twierdza o propozycji partnera: http://swiatzmyslow.com.pl/index.php ale jestem prawie pewna, ze kazdy rozsadny czlowiek Ci to odradzi. Gdybys jeszcze sama z takiego ukladu miala czerpac przyjemnosc, to mozna sie zastanowic, na ile warto sie w to ladowac (i ryzykowac trwalosc zwiazku). Ale w Twojej sytuacji, gdy owa zgoda na trojkat (wielokat?) ma byc "wyrazem milosci", to...delikatnie mowiac - daj sobie spokoj. A kto wie, czy i nie powinnas sie zaczac przyzwyczajac do mysli, ze Twoj partner predzej, czy pozniej i tak Cie zdradzi. Niektorzy nie potrafia inaczej. Moze warto zastanowic sie ile jestes w stanie zniesc dla tego zwiazku i czy w ogole warto cokolwiek znosic..? Bo jaka to ma przyszlosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka byłego kurwiarza
Nigdy przenigdy na taki układ bym się nie zgodziła. Mój ex mąż mnie zdradzał po kilku latach małżeństwa 2 miesiące (miałam do niego pełne zaufanie i to była przyczyna, że tyle czasu trwało mi odkrycie zdrady). Zaraz po odkryciu tego faktu miał spakowane walizki i wyrzuciłam go z domu, bardzo szybki rozwód z orzeczeniem jego winy. Wykończysz się psychicznie dziewczyno, jeżeli będziesz o tym wiedziała, będziesz miała burzę myśli i trafisz do psychiatryka. Jak coś się kończy, to trzeba to skończyć. Jesteś za słaba psychicznie, żeby to znieść, świadczy o tym sam fakt, że twój mąż o tym wie i wie, że mu na to pozwolisz i dlatego Ci to proponuje. Dziś jestem kochanką żonatego faceta (trwa to już 2 lata). Powiem ci, że facet naprawdę wyruchał połowę województwa zanim go poznałam, jego żona nic o tym nie wiedziała i nie wie albo udaje, że nie wie. Facet mnie długo zdobywał, zostaliśmy przyjaciółmi (stąd wiem o jego życiu) a we mnie się zakochał. Miał mnóstwo kobiet, które nic dla niego nie znaczyły. Trafił na mnie i zaiskrzyło do bólu. Nie chodzi właśnie o sex, tylko o to, że czujesz się dobrze z osobą, niekiedy nie uprawiamy sexu zszedł na drugi plan. Psychicznie jesteśmy prawie jednością, wiem co go boli on wie co mnie. Rola kochanki mi odpowiada już dołączę szereg obelg na mnie. My żyjemy jak para, nie wstydzimy się nigdzie wychodzić, znam jego wszystkich znajomych, bo ze mną tam bywa jego kumple traktują nas jak parę. Jego rodzina o nas wie, dostarcza mu alibi. Cały długi weekend majowy spędził ze mną jak i święta. Uwiodłam kurwiarza. Dlaczego nie odejdzie od żony? Odszedłby ale ma dzieci i ja nie chcę ich krzywdzić i to moja decyzja, żeby pozwolił dzieciom dorosnąć. Myślę, że twój mąż szuka czegoś innego, jak znajdzie to odejdzie, więc resztki honoru zachowaj, bo po takim przyzwoleniu potraktuje cię jak ścierkę. Nie wyleczysz się z tego nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem krótko. Nic na siłę. Chyba, że jestes masochistką, ale nawet tego trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamelka39: Ma 32 lata. Do tej pory niczego nie zrobił, poza tym, że wychodząc zagaduje dziewczyny i rozmawia z nimi trochę. Jest uczciwy wobec mnie, a nawet jeśli by nie był, ja i tak to rozpoznam i wszystko wyciągnę, nawet niewinną rozmówkę. Dla niego to, o czym napisałam to rock&roll, lubi kobiety w ogóle, choć ma raczej nie najlepsze zdanie o nas, ale podchodzi do różnych zjawisk jak pisarz, taki jest. Ja zresztą też jestem dość mocno naznaczona tym rysem, ale macie rację, jestem na to za wątła psychicznie i tego się obawiam - że się nie podniosę. Nie wiem, może gdybym wiedziała na 100% albo nawet widziała, że wszystkie kobiety traktuje jak dziurę w ścianie (przepraszam, nie oburzajcie się, mimo wszystko pewnie każda z Was czułaby się wtedy bezpieczniej), to miałabym dodatkowo satysfakcję z tego, że żadna z nich mi nie dorównuje. Bo o to też chodzi, o ten element rywalizacji. Poza tym, zastanawiam się, jak on będzie z tym żyć, jeśli jakimś "cudem" to się zdarzy? Wiecie, z jednej strony chciałabym, żeby się okazało, że to, co zrobi jego zgniecie psychicznie, żeby dostał nauczkę, której się nie spodziewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×