Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biała_magia

wybaczona zdrada - spojrzenie po czasie

Polecane posty

Gość potrzebny lekarz
Typowy schemat pojawiający się we wszystkich wypowiedziach tych, które "wybaczyły". 1. "zdradził mnie MM (choć uważałam go za brzydkiego, małego i grubego, który nie wzbudza emocji wśród kobiet" 2. "zdrada zbliżyła nas do siebie, MM zaczął mi się bardziej podobać, bardziej mi na nim zalezy" "Jestem dyrektorką w banku mam pensję około 12000, ale co z tego?" No właśnie, co z tego? Niczego Ci nie brakowało. Faceta sobie wybrałaś takiego, na którego pies z kulawą nogą nie spojrzał. Żadnych zagrożeń. Sielanka. A jednak czegoś Ci zabrakło - zdrady małżonka. Dzisiaj już to też masz. Pełnia szczęścia. Ciekawe jakiej atrakcji jeszcze oczekujesz? Twój mąż nie wzbudzał emocji u kobiet, ale swoją zdradą Ci zaimponował. Dopiero teraz zaczął Cię rajcować. Byłaś już u specjalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muahahaha hahaha
dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mojej poprzedniczki
Napisałam że to mnie sie wydawało że mąż jest brzydki i nieciekawy a ja piekna, mądra, inteligenta, zaradna a nie że taki jest w rzeczywistości. Okazało się że wcale nie jest taki nieciekawy bo kobietom sie podoba i tyle w tym temacie Ja mam wysokie apiracje wobec facetów, może za wysokie, bo chciałabym aby każdy z nich był Clonneyem A mojego faceta nigdy nie uważałam za robaka, tylko my jesteśmy trochę z innej bajki- ja stąpająco twardo po ziemii realistka aż do bólu on idealista, marzyciel, muzyk, poeta, Ale teraz wyjasniliśmy sobie wszystko, wybaczylismy,zaczynamy nowe zycie , i niestety zrobie przykrość niektórym jak napisze że fajnie jest mi z nim, nawet bardzo fajnie, czuje się jak zakochana nastolatka, jestem szczesliwa czy się to wam podoba czy nie a to co sobie o tym myślicie mam w nosie Pa, właśnie dostałam miłosnego, namiętnego smsa od męża hej idę pogonić moich pracowników bo się lenią i nie robią planów moje robaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za wstyd..1
Czytam i nie mogę uwierzyć ile jadu jest w kobietach.Co dziwne,ten jad mają te,co wyrzuciły zdradzacza.Skąd to się bierze?Po co tyle kpiny i szyderstwa?Załóżcie sobie topik JESTEM WIELKA BO WYRZUCIŁAM ZDRADZACZ i piszcie sobie o swoim szczęściu. Nigdzie nie ma tyle nienawiści,jak wśród kobiet. Te co wybaczyły,nie mają w sobie tego jadu.O czymś to świadczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muahahahah hahaha
ale ten topik nie jest tylko o tych ktore ''wybaczyly''wiec kazdy moze pisac. a oto mamy zwyciezczynie absurdu- ''zakochana jak nastolatka'' po zdradzie meza. sprawdza sie wiec teza, ze te wybaczajace poprzez to ze ich nieatrakcyjny maz znalazl sobie dupe do bzykania,nagle odkryly jego atrakcyjnosc. nagle tez i w lozku jest lepiej. nagle tez wysylaja sobie smsy namiętne. a to wszystko jest zalosnym udowadnianiem sobie samemu,ze im zwiazek nie wyszedl, ze stalo sie cos ponizajacego i chca wyjsc z tego ''zwyciezko'' a nie przyznac sie do porazki jaka jest ich malzenstwo. to jest moje zdanie i powiem wam,ze wiele przeslzam rowniez, z obu stron ''barykady'' :) jesli byla zdrada,to nie ma milosci, prawdziwej,ludzkiej. przynajmniej z jednej strony,tej zdradzajacej. nie przykrywajcie tego probą ratowania zwiazku, ktorego juz nie ma. moze i moje slowa sa dla kogos obrazliwe,ale wiem jedno- tylko prawda jest wartoscią,a zeby do niej dotrzec,trzeba dotrzec do samego siebie,a to niestety u wiekszosci jest b.powierzchowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muahahahah hahaha
do- co za wstyd a wlasnie ze te co ''wybaczyly'' maja w sobie o wiele wiecej jadu-wystarczy spojrzec na topiki gdzie pisza i sa w wiekszosci, wydaje ci sie,ze te ruzcajace maja duzo jadu? to raczej proba otwarcia wam oczy ,kobiety! proba dotarcia do waszych łepetyn zanim kiedys bedzie za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za wstyd..1
i jeszcze jedno piszecie kobiety,że jesteście szczęśliwe,co to za szczęście,jak ciągle macie w głowie swój poprzedni związek i tą złość i jad.Po co wracacie do przeszłości,skoro tak wam dobrze.Któraś napisała,że cos tam wróci jak bumerang....skąd to wiesz?Pozbyłaś się zdradzacza,więc skąd to wiesz? Teorię zostaw dla siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do muahahahaha
zajmij się łepetyną swojego faceta Czemu ma służyć,to co piszesz? sama sobie chcesz coś udowodnić ale nikt nie wie co Może ty z PISU jesteś he he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do muahahahaha
po co czytasz topiki o wybaczonej zdradzie? Ciebie to nie dotyczy przecież. Ktoś kto jest szczęśliwy nie czyta takich bzdur. Jesteś zazdrosna i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muahahahah hahaha
zalosna jestes nie wiesz nic a piszesz takie bzdury, tak jestem z PISu, co ma polityka do zdrad, ale tak to jest jak ktos nie ma argumentow. wyrazam swoja opinie na podstawie moich przeszlych doswiadczen. a zreszta nie chce mi sie tlumaczyc nawet, widac ze twoj poziom nie dosiega do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do muahahahaha
czy twoje przeszłe doświadczenia są takie,że wybaczyłaś zdradę? Chyba nie,więc twoje doświadczenia jadowitej byłej nikogo nie interesują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dyskusja, najwyższy
poziom! :D prawda jest taka, że kobiety w większości sprzedają godność za ciepły i wygodny kąt, mężowski portfel i opinię otoczenia. łatwiej przymknąć oko na zdradę męża, podpierając się dodatkowo "miłością, która wszystko wybacza", niż zacisnąć zęby, iść do pracy, usamodzielnić się finansowo i mentalnie i zacząć od nowa, z dala od upokarzającego zdradzacza. pani dyrektor natomiast jest przykładem osoby, która mają pełną kontrolę i komfort w zyciu, potrzebuje mocniejszych doznań- i takie zdradą zapewnił jej mąż. teraz będzie go uwielbiać az do momentu, w którym zdrada zatrze się w jej pamięci. wtedy mąż stanie się na powrót nudną ciapą, a pani dyrektor pewnie sama poszuka kochanka, i to takiego, który ją ostro zerżnie i pierdolnie w twarz przy okazji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muahahahah hahaha
w koncu rozsadny glos w sprawie :) a jezeli ktorejs pani nie interesuja czyjes wypowiedzi to zycze udanego nieczytania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za to tu słowinctwo...
ale słownictwo rynsztokowe,przyganiał kocioł garnkowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dyskusja, najwyższy
proponuję jednak uruchomić szare komórki, drogie panie "wybaczające" i uczciwie odpowiedzieć sobie na pytania: czy jestem samowystarczalna finansowo, tzn. czy mam pracę, z której mogłabym się utrzymać (i ew. dziecko, jeśli posiadam takowe)? czy jestem samodzielna mentalnie, tzn. mąż nie jest centrum moich zainteresowań, mam własnych przyjaciół, znajomych, hobby? czy jestem atrakcyjna, mam wysoką samoocenę, uważam, że mąż ma szczęście, że z nim jestem? czy w razie rozstania byłby jeden lub kilku chętnych na zajęcie miejsca męża? i najważniejsze pytanie: czy mój związek jest symetryczny, czyli czy otrzymuję od męża tyle samo czułości, zainteresowania, troski, wsparcia, ile on ode mnie? czy po kłótniach to zawsze ja wyciągam rękę, łagodzę sytuację? czy aby nie jestem kobietą "kochającą za bardzo"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dyskusja, najwyższy
aha, pani dyrektor powinna zadać sobie jedno pytanie: czy aby na pewno jestem zrównoważona psychoemocjonalnie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhehe
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dyskusja.............
ty jestes chora babo i to bardzo,piszesz pod różnymi nickami i myslisz,że nikt nie rozpozna twojego jadu.Znajdz sobie chlopa bo ci na mózg idzie ten brak,ale kto by chciał taka szmate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dyskusja.............
a właściwie,to szkoda chłopa na ciebie,kup sobie wibrator i koniecznie czarny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dyskusja, najwyższy
kulturalnej interlokutorce proponuję sprawdzić IP. piszę z jednego nicku. widocznie sądzisz po sobie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem dyrektorką w banku
zdrada zbliżyła nas do siebie, MM zaczął mi się bardziej podobać, bardziej mi na nim zalezy Masochizm (w szerszym znaczeniu): odczuwanie jakiejkolwiek przyjemności spowodowanej bólem fizycznym, psychicznym lub poniżeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bomnieniema
Jest powszechna społeczna nieświadomość co znaczy zdrada. Powszechne jest usprawiedliwienie tego bezkrwawego zabójstwa. Tak zabójstwa. Nie pomyliłam się, ani nie przesadziłam. To bezkrwawa zbrodnia na człowieku, którego się kochało, któremu się tą miłość i wierność przysięgało. Zabójstwa na własnej rodzinie, na dzieciach. Dziś jestem żywym trupem. Nie wiedziałam, że w momencie, ba w sekundzie w którym dowiadujemy się o zdradzie, coś pali się bezpowrotnie w głowie, coś co stanowi własne "ja" . To trudno zrozumieć, ale jak znikło własne ja, czy właściwie się żyje? Tym jesteśmy przecież. Ciało żyje, intelekt co prawda okaleczony potwornie ale działa. Na zewnątrz nic nie widać oprócz dziwnie roztrzęsionego człowieka. Człowieka, który wie, że tam gdzie są jego uczucia nie ma nic i każda próba wejścia w ten obszar kończy się koszmarem przerażenia. Buduje się więc jakąś protezę siebie,ale nigdy to już nie jest to. Tego naprawić się nie da. Zdrada jest więc skoczeniem w przepaść, czymś czego już nigdy nie da się naprawić. Może tylko wyglądać - no jakoś to się udało, przeszło, minęło, wybaczyło. To są obrazy stworzone na funkcjonowanie z innymi. Prawda jest inna i okrutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak jest jak pisze
bomnieniema, tylko niektorzy uwazaja ze umiejea sie znieczulic i wybaczyc i nie wracac. mysle,ze tak sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanko techniczne
czy przebadałyście siebie i swoich misiów na te wszzystkie hify i syfy? czy sprawdziłyście kiedy i w czym ostatnio maczały fiutki wasze misiaczki? czy sprawdziłyście okres wylęgania się tych wszystkich świństw, które mogły wam przywlec wasze maskotki? czy przeprowadziłyście dezykfekcje, dezynsekcje, deratyzacje i utylizacje wszystkiego tego czego dotykały wasze misiuleńki? czy już możecie bezpiecznie przytulać się do nich? ile czasu potrzeba na odrobaczenie? o siły nawet nie pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co wybaczyła
jestem tą, która wybaczyła. Od tego czasu minęło już ładnych parę lat i z perspektywy czasu wiem jedno: nigdy więcej nie zdecydowałabym się na powrót do faceta po zdradzie. Nigdy. Wybaczenie to jedno, ale bycie z kimś po zdradzie to zupełnie coś innego. Ja nadal jestem z tym, który mnie zdradził. I przez większość czasu jestem szczęśliwa, jest dobrze - możecie wierzyć, albo nie. Natomiast to, ile przeszłam, żeby dojść do tego momentu, w którym jestem teraz, to wiem tylko ja i nikt poza mną tego chyba nie zrozumie, bo każdy przeżywa inaczej. I przez wzgląd na to, ile mnie to wszystko kosztowało, drugi raz nie zdecydowałabym się... Łatwiej by było chyba odciąć się od razu i zacząć wszystko od nowa. Zgadzam się z tym, co napisała 'bomnieniema' - po zdradzie już nigdy nie jest się tą samą osobą. No, chyba że się było człowiekiem bez uczuć, to może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta zdradzona nie wybaczył
Więc widzę to tak jad sączy się bardziej od tych co wybaczyły i są z tymi robakami i nie potrafią zrozumieć, że można żyć bez ścierwa. Same sobie ze sobą nie potraficie poradzić więc musicie sobie wmówić, że zdrada uleczyła Wasze małżeństwa. Nie potępiam Was, to indywidualna sprawa, czy ze zdradzaczem (czytaj oszustem, kłamcą) żyje pod jednym dachem) tylko nie ściemniajcie, że ta zdrada dała Wam szczęście prawdziwe, bo nic tak nie pozostawia śladu w psychice człowiego i go nie niszczy jak właśnie zdrada. Wręcz podziwiam kobiety, które się na to zdecydowały, bo poddały się torturze na całe życie. I zawsze to pytanie, czy to zrobi, bo taki ktoś kto raz to zrobił jest w stanie zawsze to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje ci,naprawde bo
wiem jak sie meczylas i zadreczalas..... szkoda zycia na cos takiego i ja to tez rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradziłam ja
i mąż mi wybaczył, nie rozmawiamy na ten temat. Dlaczego to zrobiłam? bo było źle między nami, prosiłam, błagałam o rozmowę i seks o przytulenie kilka miesięcy. Znalazł się "on" i przestałam prosić, nie ukrywałam tego specjalnie, chciałam, żeby się dowiedział. Nie kochałam tamtego, nawet nie lubiłam ale dał mi to czego w danym momencie potrzebowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtekbezportek
No to napisz ,ku pokrzepieniu serc zranionych ,jak jest teraz?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradziłam ja
Lepiej niż było... i rozumiem tych mężczyzn co zdradzają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×