Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agucha_Aga

"Życie po Gacy"

Polecane posty

Gość marwelkaj
Arizona ja też bardzo dziękuję za porcję wiedzy. Dieta na której jesteś obecnie to może dieta optymalna? Jeśli można to napisz dokładnie co jesz i ile np taki przykładowy jadłospis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich:-) Forum w końcu tętni życiem, bardzo fajnie. Razem, na pewno damy radę :D Na początku, jedno małe sprostowanie do Arizona16. Jeśli chodzi o wiadomość z leptyną, to również dla mnie była ona deprymująca. Zgadzam się z Tobą, że im więcej wiemy o mechanizmach związanych z otyłością, tym większe mamy szansę na to, aby podejmować dla siebie najkorzystniejsze decyzje. Ale Ty na początek rzuciłaś hasło leptyna i tak naprawdę z wiadomości tej wywnioskowałam jedynie to, że marne moje szansee, a nawet bym powiedziała w ogóle nie mam szans na utrzymanie wagi, natomiast mam ogromną szansę na jej rozrost. Powiedz szczerze, jak Ty byś zareagowała na naszym miejscu? Wiesz przecież, jak znaczącą rolę odgrywa tu psychika, więc nie dziw się proszę, że reakcje nasze są takie, a nie inne. Mam nadzieję, że dobrze mnie zrozumiesz i nie będziesz mi miała za złe tych słów 🌼 Natomiast cieszę się z Twoich kolejnych wpisów, bo bardzo dużo ciekawych spraw. Dużo do poczytania, zamierzam się zapoznać. Matko, aż czasem zastanawiam się, czy to wszystko mnie nie przerośnie. Tyle spraw, na które trzeba zwracać uwagę. Mam nadzieję, że nie zwariuję z nadmiaru wiedzy w tym temacie. A napisz mi proszę jeśli możesz, co teraz jesz i w jakich ilościach. Jestem pełna podziwu, dla Twojej determinacji. Tyle razy zrzucałaś kilogramy i dalej się nie poddajesz. Myślę, że jesteś silną osóbką. Takich nam trzeba . Zaglądaj proszę i dziel się swoimi spostrzeżeniami , dziękiii 🌼 Maja a co u Ciebie??? Miałaś napisać coś? I tak czekam, czekam z utęsknieniem ;-) Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017.
joankaa, Ja gdy posłuchałam kilku wykładów o leptynie i info, że tylko 5-10% ludzi utrzymuje obniżoną wagę to szczerze mówiąc zrobiło mi się lżej na duszy, bo uświadomiłam sobie, że to nie ja jestem jakaś felerna, że sobie nie radzę z takim banałem jak zdrowe jedzenie i porządna waga, tylko mój cudowny organizm sam dba o swoje interesy :-) Ja na chwilę obecną głęboko wierzę w to, że każdy człowiek może dowolnie modyfikować swoją wagę jeśli zrozumie jakie procesy zachodzą w jego ciele. Tak naprawdę większość z nas musi od 0 zbudować całą wiedzę od podstaw, zweryfikować mity i przejąć odpowiedzialność za siebie. To jest prosta wiedza, proste mechanizmy ale nie znane Pani Kowalskiej, bo tego nas nikt nie uczył, co więcej dietetycy i lekarze tej wiedzy nie mają. Więc jeśli pragniemy naprawdę długofalowych zmian w jakości naszego życia, to sami dla siebie musimy się uczyć i weryfikować wszystko i stać się ekspertem do siebie. Joankaa, Spokojnie tak jak reszta dziewczyn dasz sobie radę :-) Tylko trzeba mieć świadomość jednego, to jest związane ze zmianą stylu życia, stylu postrzegania zakupów, zmienią się w pewien sposób relacje towarzyskie i to jest o dużo trudniejsze niż sam proces odchudzania, bo trzeba sobie przekodować psychikę. Jak się chudnie, nie pojawia się dobra wróżka i nie spełnia naszych życzeń, jak się tyje świat się też nie wali i tak naprawdę nic się nie dzieje wielkiego. Jak przestaniemy podchodzić emocjonalnie do swojego wyglądu i polubimy się w każdej możliwej wersji to znika presja i jest miejsce na racjonalizm. marwelkaj, Bardzo proszę :-) Co do mojej diety teraz, nie znam diety Optymalnej. Ja teraz jestem na diecie głównie tłuszczowej, gdzie ratio tłuszcze/białka/węgle staram się trzymać w proporcjach 60/30/10. Coś w stylu fazy z karkówką i smalcem u Gacy. Główne założenie zrobiłam takie, że jestem zwyczajnie uzależniona od węglowodanów i im mniej mam ich w diecie tym lepiej, więc trzymam się 20-30g na dobę. Jem jajka, bialy ser, śmietane, mięsa, masło, olej z dyni, olej z lnu, olej z kokosa, ostatnio dodałam zielone warzywa. Heh krotka ta lista :-)))) Kalorii nie liczę, jem na oko pomiędzy 2500-3500kal dziennie, redukcja jest naturalna, metabolizm mi raczej nie poleciał, skóra wygląda dobrze, włosy również... Okropne były pierwsze dwa tygodnie gdy organizm przestawiał się z żywienia węglowodanami na żywienie tłuszczem, pomijając wszystko inne, na 2 tygodnie mózg mi przestał funkcjonować, miałam momenty gdy robiłam coś, patrzyłam na swoje ręce i zastanawiałam się co i dlaczego robię. Później było już coraz lepiej, pojawiła się witalność, śpię głębiej i krócej, mózg i ciało na tłuszczach z ograniczeniem węgli zupełnie inaczej funkcjonuje. Miesiąc po tym trafiłam na artykuł na temat podobnej diety: "„Tłusta dieta jest najzdrowsza. Wywiad z Gary Taubesem", http://nowadebata.pl/category/odzywianie/ Jak dla mnie na teraz idealny sposób odżywiania na teraz, nie jestem nigdy głodna, jem ile chce i robię redukcję. Z racji tego, że nie jestem głodna nie nosi mnie, żeby zjeść xyz i chyba po wielu latach zaczęłam odczuwać działanie leptyny, zjem trochę i pojawia się sygnał " OK najadłaś się", zupełnie nowe odczucie. Nie przeładowanie żołądka ale info od mózgu, że jest OK, wystarczy, sytość. Temat jest gigantyczny, każdy ma inny organizm i fajnie, że znalazłyście w sobie taką niesamowitą siłę, żeby powalczyć o swoje życie, o to żeby było jak najwyższej jakości i dzielnie realizujecie swoje cele. Naprawdę z całego serca gratuluje mądrości i dyscypliny :-) Pozdrawiam ciepło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arizono- kopalnio wiedzy! Tak rzetelnych informacji w życiu bym w sieci nie wywęszyła. A ty na jakiej dietce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017.
Layla.cafe, Spokojnie byś znalazła :-)) Jestem głównie na tłuszczono białkowej ale cały czas ją modyfikuje, na początku jadłam np. za dużo nabiału i byłam głodna i nie umiałam ogarnąć dlaczego, okazało się, że nabiał w dużych ilościach ma podobny impakt na insulinę jak węgle. Jedna rzecz mnie zastanawia w diecie Gacy, z tego co czytałam tutaj na forum zupełnie odstawiana jest sól w diecie, o ile rozumiem to od strony marketingowej ( zero soli robi bardzo szybkie spadki wagi, czyli motywuje), o tyle od strony biologicznej gwałtowne ograniczenie soli może spowodować rozchwianie równowagi elektrolitów i zmianę profilu krwi. Jeśli do tego dodamy ostre ćwiczenia to wychodzi mi obraz, którego racjonalnie nie rozumiem. Skąd te ograniczenia soli ? Sól jest jednym z podstawowych minerałów, który odpowiada za napięcia międzykomórkowe, jest niezbędna do życia. Ja na diecie zwiększyłam ilość soli bo przeczytaniu kilku artykułów o roli soli i z mojego punktu widzenia to dla mnie było korzystne. Życzę wspaniałego dnia :-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i ja Arizona,myslę,że ograniczenie soli jest po to ,aby nie zatrzymywala wody,a każą jej pić 4l dziennie. Piszesz że jesz tłuszcze tzn że np smażysz mięso na oleju czy tłuszczu ? czy po prostu jesz łyżkę oleju kokosowego i czy to znaczy że nie zwracasz uwagi na zawartosc tłuszczu w produktach? może to drobiazgi,ale dla mnie wazne,bo własciwie produkty ktore wymieniłas my też jemy i jakos waga nie spada... a pieczywo jakies jesz? napisz swój przykładowy jadłospis jednego dnia to da nam jakiś obraz. Ja skończyłam 4 dni tluszczówki-spadło 2,5kg,czyli znów mam 60kg(5 niestety nie) i luźne spodnie,pytanie tylko na jak dlugo??? Mam postanowienie -do majowego weekandu zero węgli z wyjątkiem niedzieli(jakas nadzieja i nagroda musi byc)-pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Joankaa jestem, jestem tylko nie miałam czasu pisać, moja waga niestety leci w gorę w zastraszającym tempie, nie wiem co mam zrobić. Wprowadziłam do diet z rada dietetyka kromkę pieczywa i warzywa bez ograniczeń, nadal nie sole potrwa bo mi po prostu nie smakują. nie chcę was straszyć, waga w górę ale obwody stoją, tzn biodra 97 cm, pas 71 cm noga 56 cm, biust 88 cm, takie obwody mam już praktycznie od trzech miesięcy, lekko dopasowany zrobił się na mnie rozmiar 38, ale wszystko to jest bardzo deprymujące. Jestem w kropce nie wiem co mam zrobić czy zastosować tłuszczów kę, czy wyrzucić chleb z diety zostać przy płatkach i kaszy do obiadu. Chyba Gacanka pisała że tyje od chleba i wyeliminowała go całkiem z diety. Nie wiem co dalej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! Ostatnio oglądałam w lokalnej tv wywiad z dietetyczką, która właśnie zdecydowanie poleca się mierzyć niż ważyć. Nie zapominamy o tym, że ta sama objętość mięśni jest cięższa od puchatego tłuszczyku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maja ja przybrałam ok 10kg na wadze :( ale obwody podskoczyły co najwyzej o 3 cm.Ale przez to zrobiłam sie masywna,nie gruba. ALE 10 KG T TO MASAKRA. Teraz juz mniej bo zbijam wage dieta 1500 kal i ćwiczeniami ,ale dla mnie to był szok ,strona psychiczna ma się strasznie mam wyzuty sumienia na wszystko co jjem ,niesty. Ale wiem że długo robiąc tłuszczówki i nie stosujac soli nie pociagnełabym bo po każdym nawet zdrowym posolonym daniu musiała bym robić nie zdrowa tłuszczówke i się odwadniać i tak by nie było końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017.
Andzia40, Ja wcale nie jem chleba, makaronów i niczego co zawiera zboże, odstawiłam po przeczytaniu książki " Dieta bez pszenicy" William Davis. Obcięłam węglowodany do poziomu 20-30g ( głownie z zielenin), gdy w diecie nie ma węglowodanów i jest przewaga tłuszczy to ciało czerpie energię z tłuszczy. Olej kokosowy jem na surowo z łyżeczki, smażę na nim, dyniowym/konopnym/lnianym polewam zwykle sałatę czy warzywa. Przykładowy jadłospis z wczoraj: biały ser + śmietana, brokuły+brukselka+ słonecznik+boczek, żółty ser zasmażany z brokułami ( miałam fazę na brokuły heh), + suple, + dużo wody z cytryną, + herbata z cytryną. W inne dni zwykle jem jajka smażone na maśle, smażone mięso+ sałata, seler z majonezem itp. Ogólnie pracuje ze swoim organizmem, gdy widzę, że mi z dnia na dzień przybyło 1-2kg to zwykle znaczy, że miałam za dużo węgli i zatrzymało mi wodę, jak się pojawia głód to znaczy, że też było za dużo węgli. Na dietach tłuszczowych głód się nie powinien pojawiać, bo nawet gdy nie dostarczam pokarmu, poziom insuliny jest na takim poziomie, że organizm czerpie energię bezpośrednio z komórek tłuszczowych. Na mnie ostatnio naprawdę dobrze działa robienie 14-16 godzinnej przerwy zupełnie bez jedzenia. W ciągu dnia żadnych przekąsek, jem główne posiłki z przerwami minimum 3-4 godziny pomiędzy. Miłego dnia :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moherova i do Ciebie bez urazy ale jak się zmienia jadłospis to natychmiast mięsnie z dnia na dzień nie urosną.U kobiety na miesiac mozna wybudowac 30 dak mieśnia.Kurcze takie sa fakty i szkoda trochę bo faceci więcej sa w stanie wypracować niż my. A waga jest jakimś tam odnośnikiem naszej sylwetki,naszego ideału lub marzeń,nie ma dla nie których znaczenia że maja talię osy tylko konkretnie chcą ważyć tyle i tyle bo w tej wadze czyja sie ok :) pozdrawiam i bez urazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017.
Andzia40, Napisałaś, że chcesz zrobić 0 węgli z wyjątkiem niedzieli, tutaj może tkwić pułapka, bo organizm potrzebuje do 7-10 dni, żeby przestawić się z żywienia węglami na żywienie tłuszczami. To są zupełnie inne komplety enzymów, całe ciało musi się przestroić i to trwa dosyć długo. Być może lepszym wyjściem jest trzymanie węgli na poziomie ketozy codziennie i doładowania po 2-3 tygodniach jeśli koniecznie chcesz słodkiego :-) Ja 3 miesiąc nawet nie patrze w stronę węgli, bo pierwsze 2 tygodnie przestawienia metabolizmu były tak nieprzyjemne, że nie ma pokarmu aż tak atrakcyjnego smakowo, żebym chciała to w najbliższym czasie powtórzyć. Z ciekawostek, moja mama, która całe życie ma wagę w okolicach 55-65kg, od 2 miesięcy jest na diecie bez pszenicy i cukru, je kasze gryczaną, jaglaną i czasami płatki owsiane + normalne jedzenie i "samo" jej spadło -5kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017.
aneczka33, Ja myślę, że kobieta może i kg mięsa zbudować w miesiąc, wszystko rozbija się o genetykę, dietę i rodzaj treningu, każde ciało jest inne. Co do dużych skoków wagi i obwodów, warto pamiętać, że pierwszy tłuszcz jaki się odkłada(i redukuje) to tłuszcz wewnątrz ciała obrastający narządy, część z nich jest w klatce piersiowej pod żebrami, więc obwody mogą stać, a tłuszcz może się gromadzić. Jeśli mogę coś radzić używajcie soli, zatrzymywanie wody może być związane z brakiem równowagi elektrolitów, sól jest niezbędna do życia, tym bardziej jeśli się dużo pije i dużo biega do łazienki to elektrolity muszą być uzupełniane, a sól jest kluczowa. W żadnej diecie tłuszczowej ani białkowej nie spotkałam się z ograniczeniem soli, a już na bank nie przy intensywnych ćwiczeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie drogie dziewczyny i chłopaku. No nie jest lekko. Stara prawda głosi, że schudnąc to najmniejszy (?) problem, ale utrzymac wagę.........................i tu zaczynają się schody. Myślę, że Gaca to miałyby tu bardzo duże pole do popisu udzielając nam konsultacji w zakresie utrzymania wagi. Bo te jego zalecenia to owszem dobre są ale tylko do pewnego czasu. Wychodzenie zaczynałam przy wadze 55,5 kg na początku lipca ub.r. Boże Narodzenie witałam z wagą 57,0 . Więc ok. Po tym zaczęły się schody. Fakt, Święta, to był taki pierwszy większy wyskok objedzeniowy, po tym miałam wolne aż do Nowego Roku, na dworze zimno, ciemno i ponuro, lodówka pełna.... no nie utrzymałam mojej ulubionej wagi. Jak pod koniec stycznia zaczęło sie robić prawie dobrze nadszedł u mnie czas dorocznych uroczystości. Koniec końców obecnie posiadam wagę w zakresie 60-60,5 kg. Fakt, koniec zimy podziałał na mnie depresyjnie bo luty i marzec to po prostu przewegetowałam. Ale tak jak wiekszość dziewczyn obwody posiadam prawie nie zmienone ( odpukać). W każdym razie spodnie 36 z zeszłego roku zakładam bez niczego. Tak sobie żartem myślę, że może podczas odchudzanie wewnatrz mięsni porobiły nam sie dziury, które teraz pozarastały i stąd ta wyższa waga???? :):):) Ale nie bedę sie tej teorii trzymać. Chcę moje 57 z powrotem. Arizona wspomniała Tubesa. Przeczytałam jego książkę z zainteresowaniem, pisałam o tym niejednokrotnie. On uważa, z czym sie zgadzam, że węglowodany uzależniają. W mózgu zachodzą procest biochemiczne podobne jak u osób uzależnionych od używek. Uzależniamy się od wyrzutów insuliny i wysokiego poziomu cukru. Tak w skrócie. Zdecydowanie lepiej się czuję, gdy nie jem prostych węglowodanów jak słodycze, pieczywa, szczególnie pszennego. Zauważyłam też, że jesli skuszę się na ziemniaka do obiadu to mój ośrodek głodu idiocieje i do końca dnia zmagam sie z nieustanną chęcią na wszystko. Pisałam też o syropie glukozowo- fruktozowym. Mechanizm jest taki. Jesteśmy głodni bo w żołądku wydziela sie leptyna. Jesli jemy to wydziela sie grelina - hormon sytosci. Jesli produkt zawiera syrop glukozowo-fruktozowy to hamuje on wydzielanie greliny i sytość odczuwamy znacznie poźniej, czyli musimy zjesc wiecej , żeby się najeść. Wniosek jest taki, że jeśli zjemy jogurt owocowy to nie dość, że się nie najemy to jszcze chwilę po tym będziemy mieli ochotę na coś jeszcze. Obecnie odżywiam sie zgodnie z Gacą zmodyfikowaną. Czyli solę to co muszę, bo wielu rzeczy jak jaja, udka, niektóre ryby, warzywa got nie muszę. Zresztą soli używam o niebo mniej. Jem więcej warzyw. Jem tyle samo owoców. No może ciut więcej ale tylko na II śniadanie. Na kolacje tylko białko i warzywa. Jak mnie nosi przegryzam orzechami lub migdałami. RAZ w tygodniu coś słodkiego. Na nadchodzacy tydzień limit wyczerpałam już dziś bo były imieniny. Przyznam się, że kocham ciasta i owoce. I pomimo moich starań 57 nie chce wrócić. Niech mnie ktos przytuli :( No ale teraz przyszła wiosna, ogródek wzywa. Niedługo zacznie sie koszenie trawy a wraz z tym pełen zakres ćwiczeń przy kosiarce :) pozdrawiam wiosennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arizona, mówiąc że 0 wegli miałam na myśli kawałek ciasta do kawy czy cos słodkiego,a na 2 posiłek i tak jem owoce 300-500g,więc jakieś weglowodany są w jadłospisie ( w kefirze czy jogurcie też jest trochę węgli) A ty jesz owoce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Róża różowa,ja chętnie cię przytulę,bo też chciałabym 5 z przodu,a tu juz i tłuszczówka jej nie gwarantuje,więc tuuuuulimyyyyy..... Za radą was wszystkich troszkę zacznę solić i pić wode z cytryną,ponoć dzięki cytrynie nie wypłukują się sole mineralne i nie ma zakwaszenia organizmu. Właściwie tak myślę że waga nie świadczy o tym czy wyglądamy szczupło,ja np przy wadze 60kg mam 100cm w biordach,72 w tali i 58cm w górnej części uda,bo już w polowie odleglości od kolana mam 50cm(,czyli zostały mi takie zwisy wewnątrz ud),a rozmiarowo górę mam 36/38,a dół 38/40. Ale nie dajmy się,idzie lato-postarajmy sie o duzo ruchu! ja majowy weekand spędzam na rowerze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczko - ja wiem, że u nas kobitek to nie tak szybko. Ale i z przybraniem kilograma tłuszczu to też nie jest takie hop-siup. Trzeba naprawdę sporo nad tym popracować. Ja także miewam wahania wagi i z każdym nawet minimalnym wzrostem wpadam w panikę, bo tak bardzo boję się przytyć. Mimo wersji dietetyczki, że z dnia na dzień to tylko woda może się zatrzymać... Pewnie gdyby mi doszło 10kg to już bym na zawał zeszła :) Żartuję oczywiście :) Z pewnością szukałabym przyczyn, bo z 7 z przodu już bym się źle czuła na samą myśl, choć zaczynając dietę moim pierwszym celem była ta 7 właśnie. Być może dietetyczka zrobiła mi trochę rewolucję w głowie ale ja na 100% nie stosowałabym 2-3 dniowej tłuszczówki czy innych odpowiedników ketogenicznych, by zbijać wodę tylko, skoro docelowo zamierzam jeść potrawy zawierające w swym składzie sól lub inne zatrzymujące wodę. Teraz trochę żałuję, że nie zredukowałam wagi do 62kg i bym miała zapas na tą wodę, ale może wtedy też bym chciała więcej i więcej... Ważne, że kontrolujesz się na bieżąco i reagujesz, gdy dzieje się coś z Twoim ciałem. Z tego co pamiętam jesteś bardzo wysportowana, czego Ci baaaardzo zazdroszczę, bo ja zapał mam, tylko krótki.. ...sorry, że znów wyszło mi chaotycznie... I nie mam żadnego powodu do urazy do Ciebie czy innej osoby, która może mieć odmienne zdanie - każdy ma swoje przemyślenia. Fajnie, że możemy tu sobie o tym pisać i bez większych emocji. W końcu wszystkie dążymy do jednego celu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja też was przytu.....lam bardzo mocno :-P :-P , trochę zmodyfikujemy dietę poruszamy się i będzie dobrze, buziaki. Ja odstawiam chleb, zostawiam płatki owsiane i kaszę zobaczymy co będzie za tydzień, pozdrawiam cieplutko :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich serdecznie🌼 Oj tak Moherova fajnie, że możemy tu sobie pisać. Maja super, że napisałaś, dzięki. Cieszę się bardzo, że napisała róża.różowa, pozdrawiam serdecznie. Przeczytałam sobie wszystko z zaległości. Kobietki, chyba sobie pomilczę i też chętnie bym się przytuliła, a wieczorkiem na siłownię pójdę, hm ...... pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja idę dziś na aeroby, a jutro wyprowadzam kijki na spacerek. Zaraz mam podwieczorek: pieczone jabłko + jogurt naturalny z pestkami z dyni. Czadowe żarełko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moherova i mięsnie nie jest łatwo zdobyc i z dnia na dzień też kogramy tłuszczu sie nie złapie nie wiem jak trzeba by było POCHŁONĄĆ żeby złapać tłuszcz. Ale u mnie to stawiam na wodę niestety . Na pewno ok 7 może 9 litrów wody złapałam.Staram się tylko zrozumiec co się ze mną dzieje,byłam na gapę i moze byłam NIE DOINFORMOWANA MOZE CI LEGALNI MIELI COS Czego my gapowicze bylismy nieswiadomi ,nie wiem.I z tąt chce sie dowiedziec jakie są doświadczenia ludzi juz po diecie i po wprowadzeniu soli.Ja mam w zestawie swoim i makrelę wędzona i śledzie i kapuchę kwaszona.Przepraszam za moje pytania i jakies aluzje ale czasem jak czytam i ktoś mi wmawia że może bym sobie tłuszczówkę zrobiła to we mnie sie gotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię. Liczę się z tym, że mogę być w podobnej sytuacji i też tak samo bym reagowała. 3 dniowa tłuszczówka to nie metoda. Nie wydaje mi się by legalni coś przed nami ukrywali. Moim zdaniem to program Gacy ma "dziury". Celowe lub nie. Albo faktycznie jest tak, jak pisze arizona - istnieją inne uwarunkowania tego, że nie możemy tej zredukowanej wagi długo utrzymać. Jakiś czas temu byłam przekonana, że dyscyplina i ćwiczenia to jedyna metoda, a tu jak się okazuje niekoniecznie. Aż mnie to przeraża... Dlatego by nie zostać w tym sama udałam się zawczasu do dietetyka. Jestem na innej, legalnej diecie, a właściwie na prawidłowym wyprowadzeniu. Z tego co się orientuję to przede mną nikt się nie zdecydował, przynajmniej nikt nie napisał wcześniej. Czy to była słuszna decyzja? Czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017.
Dzień dobry :) moherova, Moim zdaniem dietetyk to bardzo dobry pomysł, jednak bądź świadoma tego, że dietetycy mają wiedzę akademicką, która często jest kilka lat za faktycznym stanem wiedzy jaka dostępna jest obecnie. róża.różowa, Myślę, że Gaca tak naprawdę nie byłby zdolny prowadzić konsultacji na temat utrzymania wagi, niewiele osób byłoby zdolnych. Otyłość jest bardziej związana z genetyką niż obecny mainstream chce przyznać. Istnieją populacje bardzo biedne, pracujące fizycznie cały dzień, z deficytem kalorii gdzie otyłość dotyczy 40-60% populacji. Jedz mniej i pracuj fizycznie (ćwicz) - to nam się sprzedaje jako receptę na szczupłe, sprawne ciało ukrywając fakt, że to nigdy nie działało i nie ma prawa działać, bo najwyraźniej istnieją inne czynniki, które należy brać pod uwagę. Jeffrey Friedman (biochemik zajmujący się leptyną) w wykładzie " Leptin and the Biologic Basis of Obesity " opowiada między innymi o tym jak został poproszony o konsultacje przez autorów programu "The Biggest Loser" ( amerykański show w którym ludzie zbijają dużą wagę), otóż okazuje się, że po kilku latach po programie większość tych ludzi po redukcji nie tylko wróciło do wagi wyjściowej ale często sporo tę wagę powiększyło. Ci ludzie byli pod opieką dobrych dietetyków, ze świetnie rozpisanymi ćwiczeniami i faktycznie ćwiczyli, a waga i tak wracała. Miałam okresy w życiu, że też bardzo mocno wierzyłam w ćwiczenia fizyczne, nie wychodziłam z siłowni, basenu, potrafiłam przeznaczyć 6 godzin dziennie na sport, przekroczyłam granicę uzależnienia do tego stopnia, że pojawiał się dyskomfort psychiczny jeśli miałam dzień bez ćwiczeń. Pytanie ile można żyć wkoło diety i ćwiczeń fizycznych jeśli człowiek chce prowadzić normalne rodzinne,towarzyskie i zawodowe życie. Na teraz najbliżej jestem teorii związanej z paleo diet, czyli dieta oparta w 100% na naturalnych produktach, z zupełnym wykluczeniem przemysłowego jedzenia, jeśli owoce to lokalne sezonowe, jeśli warzywa to te z naturalnym błonnikiem, mleko surowe. Pszenica i inne zboża zupełnie wykluczyłam, bo najzwyczajniej w świecie masakrują mi poziom insuliny, wystarczy, że ugryzę kawałek kanapki i przestaje panować nad głodem. Z paleo przejęłam też pogląd, że warto robić długie przerwy pomiędzy posiłkami, z bardzo długą przerwą nocną i do tej pory taka zmiana rozkładu posiłków dla mnie działa idealnie. Na teraz myślę, że w odchudzaniu i utrzymywaniu wagi z którą się dobrze czujemy kluczowa jest wiedza o roli insuliny i ciągła obserwacja swojego ciała, żeby wyłapać jakie pokarmy są dla nas korzystne, a jakie wręcz przeciwnie. Warto też mieć świadomość jednego aspektu, nosimy w sobie geny naszych przodków i historycznie na terenie Polski i krajów ościennych piło się bardzo dużo alkoholu i alkoholizm był bardzo rozpowszechniony, co prawdopodobnie znaczy, że większość z nas ma bardzo dużą nadwrażliwość na węglowodany uwarunkowaną genetycznie. Dużo ciekawych info jest w linkach poniżej (ang.): "Leptin and the Biologic Basis of Obesity " http://www.youtube.com/watch?v=5pBj0wy35A8 " Nutrients for Better Mental Performance" http://www.youtube.com/watch?v=-PA-buwI3q4 Importance of Fat in your Diet - "Feed Your Brain Lose Your Belly" http://www.youtube.com/watch?v=VYTTr_kvHvo Why is it so Hard to Maintain a Reduced Body Weight? http://www.drsharma.ca/obesitywhy-is-it-so-hard-to-maintain-a-reduced-body-weight.html I na koniec piosenka: Somewhere over the Rainbow - Israel "IZ" Kamakawiwoole , te chłopak zmarł ważąc około 300kg, był typowym wyspiarzem z genotypem sięgającym tysięcy lat, z ciałem, które nieprzytomnie robiło zapasy tłuszczu na okresy głodu, głęboko wierzę, że pomimo swojej nadwagi przeżył fantastyczne życie i stał się inspiracją dla wielu ludzi. http://www.youtube.com/watch?v=V1bFr2SWP1I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Arizona - dziewczyno, ale Ty masz wiedzę? Studiujesz coś z tej branży, przyznaj się :) Ja wiem, że niektórzy dietetycy posiedli wyłącznie wiedzę akademicką i na tym koniec, no chyba, że ktoś wyszedł poza program i rozwija się w tym kierunku. Ja nie mam żadnej wiedzy poza doświadczeniem z dietą Gacy i tą co teraz ciągnę, więc generalnie muszę zaryzykować i zaufać komuś kto wie więcej ode mnie, bo wiem, że sama zupełnie bym poległa. Tak samo oddajemy się w ręce lekarzy i do końca nie wiemy przecież, czy się znają na temacie czy nie. Z drugiej jednak strony tak sobie myślę , że może lepiej mniej wiedzieć, nie znać innych uwarunkowań, by się nie zdemotywować i cały czas wierzyć, że nas to nie dotyczy. Że to właśnie nam się uda wygrać, utrzymać tą wymarzoną, okupioną długim i ogromnym wysiłkiem wagę. Podobnie jak wcześniej fajnie napisała Joankaa - ja też w swojej otyłości trwałam zrzucając winę na geny, nie podejmując żadnych prób i nie wierząc w swoją wytrwałość. Naczytałam się i nasłuchałam o skutkach ubocznych diet (o niewydolności nerek na Dukanie, zakwaszeniach u Gacy, oddziaływaniu Meridii, Zelixy i innych na wątrobę, Mazindolu na mózg czy zaburzeniach hormonalnych). Tkwiłam w przekonaniu, że nie ma żadnej metody schudnięcie, zaś mój "grubokościzm" predestynuje mnie do bycia większą całe życie. Teraz staram się nie dopuszczać niekorzystnych czy demotywujących informacji, jednocześnie absolutnie nie podważam ich wiarygodności. Może to trochę naiwne, ale nie mogę pozwolić się po raz kolejny zmanipulować niepozytywnymi myślami. Arizona, żeby była jasność nie krytykuję Twoich wypowiedzi i jestem pełna podziwu dla Twojej wiedzy. Kiedyś czytałam coś na ten temat i masz dużo racji. To jest moja pierwsza i wierzę, że ostatnia próba okiełznania jak to trafnie Gaca określił otyłości. A podobno wiara góry przenosi, a ja uruchomiłam właśnie swój mechanizm obronny :) Pozwolę sobie informować tu na forum o efektach mojej walki, przemyśleniach: ku pokrzepieniu albo ku przestrodze! I Ty, i inne dziewczyny piszcie jak Wam idzie, bo wszystkie informacje są bardzo cenne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moherova ja uważam że ty w idealnym momencie przeszła do dietetyka i dla tego twierdze że zrobiłaś najbardziej mądrze z nasz wszystkich.Ale ciekawi mnie czy pod jej kontrola i zaraz po gacy dała byś radę schudnać jak byś wprowadziła sól np .Ciekawi mnie dla czego dziewczyny które były na legalu i tak strasznie zachęcały innych do tej diety i były całe zachwycone nie pisza nic co z nimi się dzieje .I jak się mają tak pół roku po wyjściu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌼 Powiem szczerze, że to wszystko mnie przytłoczyło. Tak naprawdę, nie chciałabym nikogo urazić, ale mój optymistyczny zapał w momencie prysł. Dziś pożarłam duży kawał sernika i mam mętlik w głowie. Tak naprawdę znów ucieszyłam się z obecności moherovej (dziękuję Ci kobietko serdecznie), bo znów masz takie same myśli i tylko chyba wstawię cytaty z Twojej wiadomości, o co mi chodzi „może lepiej mniej wiedzieć, nie znać innych uwarunkowań, by się nie zdemotywować i cały czas wierzyć, że nas to nie dotyczy. Że to właśnie nam się uda wygrać, utrzymać tą wymarzoną, okupioną długim i ogromnym wysiłkiem wagę . Też nie chciałabym, żebyście odebrali to, jako krytykę do kogokolwiek. Piszę po prostu co czuje w danej chwili. Nie chciałabym zaprzepaścić tego co osiągnęłam ciężką pracą nad sobą, szczególnie nad swoja psychiką, żeby to w pięć sekund rozwalić. To jest nawał wiedzy, tak wszystko i nic. Może tak wypiszmy w punktach, krótkimi powtarzam krótkimi zdaniami, co jest dla Nas ważne, aby utrzymać prawidłową wagę. Jak coś wam przyjdzie do głowy wpisujcie, później zbierzemy to w całość dla potomnych. Dodam , że moje punkty będą z wiedzy jaką posiadłam na diecie Gacy, bo tylko dzięki tej diecie osiągnęłam życiowy sukces w tej materii. Ale jak tylko będziecie mieli coś z innych źródeł, coś sprawdzonego, dającego rezultaty to proszę piszcie, tylko błagam, samą kwintesencję. 1. Regularność w jedzeniu. 2. Nie podjadanie między posiłkami. 3. Kolacje bez węglowodanów. 4. Jeść dużo warzyw, owoców ...... dobierać żywność, aby zachować równowagę kwasowo-zasadową. 5. Regularność treningów. 6........... Trzymajmy się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017.
Moherova, "Z drugiej jednak strony tak sobie myślę , że może lepiej mniej wiedzieć, nie znać innych uwarunkowań, by się nie zdemotywować i cały czas wierzyć, że nas to nie dotyczy. " Gdyby to dotyczyło zdrowia kogoś kto jest bliski Twojemu sercu, też byś wolała mniej wiedzieć? Wiedza to "know how", bez wiedzy nawet najmocniejsza motywacja będzie bezwartościowa, bo wiedza to narzędzie dzięki, któremu można podjąć najlepsze decyzje z możliwych. Nie chcę brzmieć jak czarnowidz ale samo to, że nadwaga pojawiła się na pierwszym miejscu świadczy o tym, że te "inne uwarunkowania" już istnieją. Jestem daleka od demotywowania kogokolwiek, każdy ma swój sposób na życie i swój sposób na radzenie sobie z problemami. Jednak otyłość warto postrzegać jako problem złożony i podchodzić do tematu wielowarstwowo. Po II wojnie światowej mówienie i pisanie o genetycznych uwarunkowaniach stało się politycznie niepoprawne ale to od genetyki zależy jak działają nasze ciała. Ja np. mam dziedziczną nadwrażliwość na insulinę, przy dużej ilości cukru w diecie zachowuję się jak alkoholik, wewnętrzny dygot, napady głodu itp. Insulino odporność w mojej rodzinie przejawia się na dwa sposoby, część krewnych tyje, część jest chorobliwie wręcz wychudzona bez względu na to ile i jak często jedzą. Dwie strony tego samego insulino odporność, i letyno odporność którą można łatwo skorygować odpowiednią dietą. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka - poszłam do dietetyczki po wyprowadzeniu Gacy i powrocie do solonego, z tym że przedłużyłam to wyprowadzenie ponad dwukrotnie. Nie miałam pomysłu co dalej po wyjściu będę robić, więc to było takie granie na czasie. Przedłużenie polegało na tym że dodawałam po 1 solonym dniu co 2 tygodnie, aż doszłam tak do wszystkich dni. Dietetyczka po analizie mojej osoby, trybu życia i tego co jadłam ostatnio zaproponowała dietę 1200 kcal. I na początku się ślepo zastosowałam, ale szybko okazało się, że tym systemem chudnę dalej 1 kg tygodniowo. Jadłam już produkty zawierające sól (kiszonki, łososia wędzonego, tuńczyka z puszki, soki warzywne itp), ale posiłków nie soliłam i nie solę do tej pory, jeśli nie muszę. Nie chciałam już chudnąć więc po modyfikacji spożywałam ok. 1350, a za jakiś czas przeszłam na 1500 i po kolejnym czasie na 1800. Waga się ustabilizowała na optymalnym poziomie 65-66 kg, czasem podrywa do 67kg gdy np 3 dni z rzędu mam w menu kapustę kiszoną :) Reasumując: nie miałabym problemu z dalszą redukcją wagi zaraz po Gacy. Ciekawe czy teraz by tak łatwo poszło?! Nie będę eksperymentować jeśli mnie sytuacja nie zmusi ;) Arizona - owszem, wiedza jest ważna. Czasem jednak brniemy zbyt głęboko. Te niepotrzebne analizy, projekcje. Martwimy się, tracimy wiarę, nadzieję... A często rozwiązanie jakiegoś problemu jest najprostsze z możliwych. I tego właśnie staram się ostatnio unikać. Joankaa- do tego co napisałaś ja dorzucam: 6. min. 2 l płynów niesłodzonych dziennie, 7. ograniczenie spożycia soli i cukrów prostych, alkoholu 8. co najmniej 1 posiłek "na ciepło" 9. potraw nie smażymy! Na razie tyle mi przyszło do głowy - idę zrobić pranie a potem pędzę na kijki , pozdrawiam wszystkich! Jak zwykle wyszedł long post :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani, jeśli chcemy dalej jakoś funkcjonować, piszmy kolejne ważne dla Nas punkty. 1. Regularność w jedzeniu. 2. Nie podjadanie między posiłkami. 3. Kolacje bez węglowodanów. 4. Jeść dużo warzyw, owoców ...... dobierać żywność, aby zachować równowagę kwasowo-zasadową. 5. Regularność treningów (nie przesadzać z ćwiczeniami max. 3x w tygodniu) 6. Min. 2 l płynów niesłodzonych dziennie. 7. Ograniczenie spożycia soli i cukrów prostych, alkoholu ... 8. Co najmniej 1 posiłek "na ciepło" 9. Potraw nie smażymy! 10. Ważna sprawa STRES! Dziękiiiiii :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×