Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hgwothgot4

Ciekawa jestem kiedy ta kobieta się z tym pogodzi - "teściowa"

Polecane posty

Gość hgwothgot4
mmLena07 - Bo ja nie muszę nic kochana nikomu udowadniać, to Wy na siłę chcecie udowadniać swoją wyższość i miłość biorąc ślub. To Wy od 15 stron próbujecie udowodnić, że małżeństwo jest cacy a związek bez ślubu bleee. Ja nic nie muszę nikomu udowadniać, i tym się różnimy ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
"Wy na siłę chcecie udowadniać swoją wyższość i miłość biorąc ślub." no proszę, jak Ty wszystko wiesz... co myślę i że chciałam coś udowodnić hehe :) a skąd ta wiedza? ta pewność? Dla twojej informacji - nic nie chciałam udowodnić, nie myślałam w tym w takich kategoriach. Staram się zrozumieć takie kobiety, jak Ty, skąd w was ta niechęć do małżeństwa? Skoro ani ja, ani Ty nie chcemy nic udowadniać, ja przez ślub, a Ty przez jego brak, to chyba akurat w tej kwestii braku chęci udowadniania czegokolwiek się nie różnimy? :) O co więc tak naprawdę chodzi? Też pozdrawiam :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuśka, owszem ale prawo do zachowku mają tylko dzieci, małżonek lub rodzice zmarłego i to w wysokości 1/2 majątku który byłby dziedziczony ustawowo. czyli w podanym przykładzie dzieci i tak nie otrzymały by połowy domu tylko 1/4. To raz. Dwa - to w końcu o co chodzi, o prawo do dziedziczenia czy o to by jak najwięcej zgarnąć ? Bo jeśli o to drugie to istnieją sposoby czy to na drodze dziedziczenia ustawowego czy testamentowego by osoby uprawnione ( np dzieci z poprzedniego związku :) ) nic nie dostały. ale chyba nie o to chodzi prawda ? Tylko o sprawiedliwe i moralne załatwienie sprawy a to da się wykonać bez ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bashati
Jeździcie do jej domu, dlaczego ma się zmianiac? Ma prawo. Nie jesteście małżeństwem...Moze ona sie brzydzi konkubinatem...Moze jest wierzaca i ma prawo nieulatwiac wam grzechu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bashati
Nikt z nas nie wymyslil instytucji malżenstwa...Ludzie publicznie dejkaruja chec bycia ze soba od zarania dziejow. Od zawsze malzenstwo bylo jest i bedzie silniejszym zwiazkiem niz konkubinat - domena patologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfdyhrty
wściekła mrówa - a jeszcze nie zauważyłaś że i nie chodzi o uczciwy podział a o to aby dostać jak najwięcej choćby po trupach? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bashati
Autorko tak juz jest ze jak ludzie chca isc razem przez zycie to zazwyczaj biora slub...A wsrod tych ktorzy go nie maje wiekszosc nie moze go miec, bo np nie ma rozwodu z poprzednim partnerem i nie ma tu zadnego wywyzszania ani udowadniania..Wieksosc par ktora moze i CHCE bierze slub pozostja ci ktorzy oszukuja siebie i otoczenie chce slubu nie chca..a co ma ja mowic jak sie partner nie oswloswiadczy... Nie bylo ci glupio ze facet musial laskawue uznac twoje dzieci? Papierek wam niepotrzebny a uznanie dziecka, tetamenty i wyjasnianie ludziom dlaczego ty nazywasz sie x a on y, a dziecko bedace bekartem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Mrówa - jeśli nie masz ślubu i dziedziczą dzieci i rodzice np. dom po połowie ustawowo, a Ty masz go w testamencie zapisany, to każdemu musisz zapłacić 1/2 jego udziału, czyli w sumie 1/2 całości (1/4 dla rodziców, 1/4 dla dzieci). Jeśli masz wspólnotę majątkową i jesteś po ślubie, to pól domu przed śmiercią jest Twoje. Po mężu zostaje druga połowa, czyli Ty bierzesz 1/4, dzieci 1/4, a 1/2 masz jeszcze sprzed śmierci męża. Jeśli mąż zapisze na Ciebie wszystko w testamencie, to wówczas musisz spłacić dzieciom zachowek w wysokości 1/2 ich udziału, czyli 1/8. Masz więc jako żona zapłacić 1/8 wartości, a jako nie-żona 1/2.... Jeśli masz taką sytuację jak autorka i facet wszystko zapisał dzieciom, to jako nie- żonie nie przysługuje Ci nic. Nawet zachowek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikaja
ale z was pazerne idiotk! nie dziwie sie, ze w polsce wiele osob bierze ten nieszczesny slub pod presja spoleczenstwa. Przeczytałam cały temat i jestem w głębokim szoku- bękarty, patologia? ludzie, ogarnijcie sie troche bo wieje zasciankiem! mirka, czytam juz ktoras twoja wypowiedz i powiem krotko- popieram cie w calej rozciaglosci!! chociaz sama slub mam. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamuśka - jęsli para buduje się wspólnie to zakładam że partner jest wpółwaścicielem domu, więc dalej jest 1/4 dla dzieci. Jeśli dom był wybudowany wcześniej to doprawdy nie widze powodu by uwczesna partnerka/żona miała dostać więcej niż dzieci ? Chyba że żeczywiście byle by się nahapać i do celu po trupach....I po to trzeba zostać żoną. To jest przerażające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez nie mam ślubu,
ale mam córkę z moim partnerem. Mieszkamy razem i wychowujemy razem nasze dziecko. Gdyby moja mama nazwała moje dziecko bękartem nidgy więcej nie zobaczyłaby mojego dziecka ani mnie. Wybaczyłabym epitety pod moim adresem ale nigdy dziecka!!!!Nie zmuszajmy ludzi do rzeczy, których nie zawsze chcą. Nie każda kobieta marzy o białej sukience.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polska jako panstwo katolickie wywiera presje z tym slubem - oczywiscie koscielnym - bo cywilny dla wiekszej czesci polskiego spoleczenstwa to nie slub . nie chodzi o posiadanie papierka czy nie , o brak zaufania lecz o podejscie zyciowe - ze slub nie jest gwarantem milosci i wiernosci - jest natomiast przykrywka ,, idealnej rodziny ,, - ile procent osob z koscielnym slubem jest naprawde katolikami czyli chodzi do kosciola i zyje tak jak KK tego wymaga czyli np nie stosuje antykoncepcji ???????????? ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Mrówa Jeśli para buduje dom wspólnie bez ślubu, to po śmierci partnera jego pól dostają dzieci/jego rodzina. Musisz im spłacić 1/2 ich udziału, jeśli testament jest na Ciebie, czyli 1/4. Przy małżeństwie wyszło 1/8, czyli i tak musisz zapłacić o połowę więcej. Poza tym z obserwacji widzę, że często ten dom buduje tylko facet na siebie, bo konkubina w pojedynkę nie ma zdolności kredytowej... albo jeszcze lepiej - buduje ten dom na działce, którą przepisali mu rodzice. Wtedy dom i tak jest tylko jego, bo ziemia jest jego. Wiele jest tutaj kruczków. Moim zdaniem zbyt wiele, żeby ryzykować. Jeśli dom dostałby przed ślubem (w wypadku małżeństwa), to i tak w razie rozwodu dom jest jego, bo to majątek wniesiony. Jeśli by zmarł, to żona dostaje więcej. Ja jakoś nie widzę nic zdrożnego w tym, że mąż będzie po mnie głównie dziedziczył, gdyby coś mi sie stało - u nas to ja więcej wniosłam, on za to więcej zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dom czy działke idzie podzielić i dać w akcie darowizny,są też kruczki na to by dzieci w spadku dostały jak najmniej. Ja się spytałam czy rzeczywiście o to chodzi ? Żeby dzieci dostały mniej, żona więcej ? Jako konkubinie należy mi się mniej więc trzeba się hajtnąć ? Trzeba zrobić tak by dzieci dostały jak najmniej ? Bo dostały by nie daj boże 1/4 majątku a mogą dostać tylko 1/8 jeśli się odpowiednio ustawisz i hajtniesz ? do tego to się sprowadza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu nie chodzi o to
czy dostaniesz mniej czy więcej - chodzi o to, czy dostaniesz w ogóle. Bo jeżeli np. samochód figuruje na nazwisko konkubenta (bo nie dostałaś urlopu, żebyście razem pojechali po samochód, bo się nie chciało, bo z dzieckiem nie miał kto w tym czasie zostać, bo 1000 innych powodów) to się nagle okazuje, że samochód należy w połowie do Waszych dzieci, a w połowie do jego rodziców. I tak z wszystkim - począwszy od głupiego czajnika, przez biżuterię która jest w domu (i udowodnij, że to Ty ją kupiłaś, a nie on) po sam dom w końcu. Biorąc pod uwagę, jak wiele z Was pisze tu o upiornych teściowych czy "przyszłych- niedoszłych teściowych", które wyzywają ich dzieci od bękartów, to ja bym się po takiej osobistości szerokiego gestu nie spodziewała. Raczej walki na śmierć i życie o ów głupi "czajnik" nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Mrówa Od darowizny zapłacisz spory podatek, bo nie jesteście rodziną... Pal fuk dzieci, ale dlaczego dzielić się z rodziną konkubenta? Poza tym dzieci i tak odziedziczą wszystko po matce, więc po co im dawać lwią część majątku, kiedy są małe, przeżywają okres buntu, albo mają wrdenego współmałżonka, który będzie namawiał do sprzedaży domu razem ze starą namusią? Staram się myśleć o konsekwencjach i ich uniknąć. Jak komuś na tym nie zależy, bo jest pewny, że konkubent go nie zostawi ani nie kopnie przeswcześnie w kalendarz (choć statystycznie umrze wcześniej), a dziecko będzie aniołem, to świetnie. Ja ryzykować nie zamierzam. A, jak już mówiłam, moje dzieci po mnie dostaną wszystko, więc w efekcie końcowym stratne nie będą. Za to ja nie będę się od nikogo uzależniać na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aż strach pomyśleć
o tych, co nie mają z konkubentem dzieci :D Bo one wtedy nie zachowają NIC ze WSPÓLNIE wypracowanego latami majątku :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgwothgot4
mmLena07 - a czemu Ty zakładasz że to niechęć? Czemu Wam tak ciężko przechodzi przez głowy po prostu to, że to najzwyklejszy brak potrzeby. To tak jakby jakiś rolnik miał do mnie pretensję, że nie chce sobie kupić kombajnu bo przecież kombajn jest fajny, wiele rzeczy ułatwia, pomaga, tak samo nie trzeba za dużo latać jak się go ma i kompletnie by nie rozumiał, że mi coś takiego do niczego nie jest potrzebne. Albo jak idziesz do sklepu to bierzesz wszystko co Ci wpadnie w ręce czy tylko to co Ci jest potrzebne do życia? Może jesteśmy jacyś dziwni ale nie łapiemy się na wszystko co dostępne a sięgamy jedynie po to co nam jest ewidentnie potrzebne. Wydawało mi się, że nie tylko my tak mamy, natomiast to forum pokazało zupełnie inną zasadę - jest żwirek dla kota w promocji więc bierzemy żwirek a to, że kota nie mamy w domu to najmniejszy problem, grunt, że mamy żwirek. A ślub nam potrzebny tak po prostu nie jest no. A co do teściowej to osoba która sama robi anty reklamę małżeństwa. Rozumiałabym może jej uwagi gdyby jej małżeństwo było by co najmniej poprawne ale nawet do tej poprawności jej sporo brakuję. A co dzieci albo ich partnerzy/współmałżonkowie zrobią z tym majątkiem? Nie moja już sprawa... Ja przecież tego telewizora, domu czy samochodu ze sobą do grobu nie zabiorę. Ani ja ani nikt inny, jak uważają, że trzeba sprzedać, niech sprzedają, mi wtedy będzie wszystko jedno bo swoje życie już wtedy przeżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hgwothgot4
ale ty masz w domu kota :D. Tylko żwirku mu nie chcesz kupić - choćby w promocji. Wolisz codziennie sprzątać po nim podłogę, bo kuweta ci niepotrzebna i jemu też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgwothgot4
Ja bym raczej powiedziała, że tego kota (albo innego zwierzaka) uczy się załatwiać swoje potrzeby poza domem, ale rozumiem że są osoby które lubią swojski odór we własnych czterech ścianach ;) Zawsze jest inne wyjście niż podążanie ślepo za stadem baranów tudzież owiec... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Hgw..... No faktycznie, jak wylądujesz na bruku na starość, to nic Cię to nie obejdzie, bo swoje życie już przeżyłaś. :) Już to widzę! Skoro jesteś tak nieodpowiedzialna i niezapobiegliwa, to mogę Ci tylko współczuć. Byle to tylko dziedziczne nie było, bo wtedy dzieci też będą miały przerąbane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a jak tam zakupy się
udały? tak poza tematem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hgwothgot4
Taa.. normalni posiadacze kotów uczą je korzystać z kuwety, lub wypuszczają z domu. Bo to ułatwia im życie i fukncjonowanie. Są też tacy, którzy bezustannie zasuwają za kotem ze ścierką, bo taka forma "działania wbrew temu, co robi ogół" wydaje im się lepsza niż podążanie za stadem baranów, które uczy kotów czystości :D. Bombowy tok myślenia ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maowdhodp'
Ale o co ta dyskusja? Jednym ślub ułatwił funkcjonowanie i po to ślub brali. Dla innych to przeżycie duchowe i poczucie bezpieczeństwa. Inni wolą się natrudzić ze stosem innych papierów i się trudzą. Wasze życie - Wasze wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgwothgot4
A no widzisz.... W Polsce w dalszym ciągu jest to bardzo niepopularne i uważane za ogromną niewdzięczność względem rodziców ale ja jestem za domem starców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgwothgot4
Zakupy super się udały! Pusty portfel, nogi w d... powłaziły, dzieci zadowolone, jednym słowem udane popołudnie :) A dziś tylko w buty dzieciom się zaopatrzyliśmy a jeszcze trzeba coś z ubrań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a jak tam zakupy się
No niestety lepsze buty kosztują ponad stówę a jak się chce kupić kiilka pa na różną pogodę to już w ogóle kicha :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgwothgot4
My teraz w czerwcu planujemy wyjechać na jakieś 2 tygodnie jak się uda to i na wyjazd musimy się zaopatrzyć. Młoda z kaloszy z ubiegłego roku wyrosła i teraz w adidasach latała jak tak padało to się blać spody całe poodklejały...Oczywiście syn mógłby ten rok w tych jej kaloszach przechodzić ale bunt na całego...bo nie ten kolor (niebieski)! I została córka praktycznie bez butów. No to tylko dla niej jednej za buty (kalosze, adidasy, kapcie do chodzenia w domu, buty na dwór i na wyjście) to poszło 800zł. No i jeszcze dla drugiego smyka zestaw butów i też prawie drugie tyle. A teraz jeszcze ubrania. Młody dostał na urodziny w tamtym roku fajny komplet (jeansy, koszulka, bluza) i były na niego znacznie za duże a teraz z kolei już za małe i tych 2 cm wszędzie gdzieś brakuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś pojechaliśmy do mojej teściowej (formalnie zostanie n ia za tydzień, choć nie jestem pewna czy wie o tym) i tez nam pościeliła osobno, mimo że byłam w zaawansowanej ciązy i mieszkaliśmy juz razem - prosta piłka, wieczorem sie spakowaliśmy i pojechaliśmy spac do hotelu :) to samo zrobiliśmy na ślubie jej drugiego syna...jej mina? bezcenne :P a potem sie okazało że jest coraz gorzej i całkowicie zerwaliśmy z nia kontakty i na nasze szczęście na ślubie jej nie będzie (nie brałam udziału w podjęciu tej decyzji, o wszystkim zadecydował jej syn a mój narzeczony)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaAlena
Sama zostałam w wieku pięćdziesięciu kilku lat z niczym, też wierzyłam, że mój partner zawsze będzie uczciwy w stosunku do mnie i naszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×