Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość po 30 bezdzietna mezatka

Czy wszystkie kobiety bezdzietne po 30 nie sa traktowane powaznie przez innych?

Polecane posty

Gość po 30 bezdzietna mezatka

mi stuknelo 31 lat w czerwcu i zauwazylam ze od jakiegos roku czasu jestem coraz mniej powaznie traktowana przez kolezanki co maja dzieci owszem pogadaja ze mna o ksiazce ,podrozach , filmach ale jak przychodzi co do czego to nigdy nie moge byc zmeczona, smutna, nie moge narzekac na prace, szkolenia do 20 w nocy, sprzatanie, gotowanie bo nie mam dzieci wiec nie wiem o czym mowie.... zauwazylam jakas magiczna nic porozumienia miedzy matkami, niby rywalizuja miedzy soba ale pomoga sobie w problemach, chorobie dziecka, doradza, pozycza, wysluchaja a na bezdzietne patrza troszke z ironia i juz nie sa tak chetne do pomocy czy mam schize czy naprawde tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiezależnaKasia
do 30stki : olej takie babki- w naszym kraju ciagle jest parcie na malzenstwo i na bachory- popatrz ilu jest ludzi ktorzy nie maja dziecka i zyje im sie ok. A jeżeli kolezanki rywalizują, albo zbywaja cie w rozmowach- rzuć im coś co ich wnerwii.. pamietaj ze takie mamusie nie maja czasu na przyjemności itp.. zawsze mozesz ich powkurzac- choćby hasłem że wybierasz się na extra wycieczke/ urlop.. cokolwiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E.33
Odczuwam to samo, przez co mam coraz mniej kolezanek.. Te, które urodziły dzieci, albo "nie mają czasu" zeby sie spotkać, albo nie maja ze mną o czym rozmawiac.. W sumie to ja z nimi też nie mam tematów. Nie podnieca mnie przezywanie pierwszych ząbków, opowieści o kupci, szczepieniach itd. Nie czuje totalnie tego klimatu- bo nie mam dzieci i czasem przyznam, że czuję się znudzona ta tematyką.. Niestety mało jest kobiet, które po urodzeniu dziecka potrafia podczas spotkania z koleżankami przy kawce rozmawiac na inne tematy niż ich potomstwo... Kiedy tylko wspomnę, że jestem przemęczona praca, albo niewyspana- patrzą na mnie jak na UFO. Tak jakbym była niewidoma i rozprawiała o barwach tęczy... Przecież nie mam pojęcia co to znaczy być zmęczoną czy niewyspaną... I co ja w ogóle moge mieć za problemy? Przecież nie znam nawet znaczenia tego słowa... Byłam pewna, że jest mi dobrze bez dzieci- Mogę sobie pozwolić na spontaniczność, albo planowac wakacje niezależnie od wszystkiego, robić to na co mam ochote.. Stać mnie na więcej niż moje koleżanki-mamusie. Mam więcej czasu na samorealizacje, spełnianie własnych marzeń itd. , ale wczoraj spotkałam znajomą, która zachwiała moją pewność podjętej decyzji o bezdzietności.. Powiedziała, że kobiety bezdzietne "fiksują", że dopada je to nagle i nie sa w stanie panować nad tym co się z nimi zaczyna dziać.. Przeraziła mnie tym, bo jak się zastanowie, to bezdzietne babeczki (po 40) które znam, mimo tego, że sa zawsze zadbane, wydają się spełnione i szczęśliwe, to jednak sa trochę "dziwne".. Jedna zwariowała na punkcie psów, inna zbiera zabawki, a jeszcze inna nadal ubiera się i zachowuje jakby była nastolatką... Wiem, że sa też takie kobiety, którym "odbija" mimo posiadania dzieci, ale od wczoraj ciągle myślę o tym co powiedziała moja znajoma.. I jeszcze coś- na starość czeka mnie samotność... Choć nikt nie wie czy jej kiedykolwiek dożyję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to "fiksowanie" to nie jest czasem poświęcenie się hobby, na co matka polka nie ma czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7457465
Dla mnie taka 30 to super kobieta. Sam raczej nie zwiążę się z żadną na studiach bo bardziej interesuje mnie zdobycie wykształcenia. po studiach chcę dopiero szukać kobiety więc taka 30 to będzie w sam raz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siemastary
Mnie osobiście denerwuje gadanie typu "jeszcze nie dojrzałeś/dojrzałaś do dziecka, jak będziesz miał/miała swoje to zobaczysz" Kuźwa a to jakiś obowiązek jest wydawać potomstwo ? I najczęściej mówią to osoby, których osiągnięciami jest matura, albo liche studia. W życiu nie liznęły poważnej pracy i jeszcze zarzucają "niedojrzałość" Oczywiście nie generalizuje, bywają i normalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfdfddfdfdf
jak dobrze ze nie mam zadnych kolezanek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E.33
Oczywiście, że poświęcanie się hobby, ale czy posiadanie 20 psów- i oświadczanie, że prędzej ocali się życie zwierzakowi niż człowiekowi nie jest nieco niepokojące? Albo zagracanie swojej sypialni przesadną ilością zabawek, bądź istne" zbieractwo" ubrań, noszenie super mini spódniczek w wieku 45 lat(bez wzgledu na to, że ma się boską figurę..)ale jak dla mnie to to hobby trochę graniczy z dziwactwem.. Tzn. nie mnie to oceniać oczywiście- Możliwe, że zwróciłam na to uwagę pod wpływem sugestii.. choć wolałabym sobie tłumaczyć, że to faktycznie tylko zwykłe hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taa, jest coś takiego jak kult dziecka. Baby myślą że to szczyt osiągnięcia i czasami patrzą na osoby bezdzietne z góry. Ale to tylko o nich świadczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siemastary
no ja juz jestem w takim wieku (24l) że już część rówieśniczek albo pcha wózeczki albo dźwiga brzuch. Ja na szczęście mam swoje towarzystwo, z większymi ambicjami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siemastary
(...) i fantazją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayor od london znow
bardzo zazdroszcze kobietom ktore nie chce miec dzieci. ja bardzo chcialam miec dzieci ale nie wyszlo. Teraz jestem za stara i mam depresje. A wiec zazdroszcze tym ktore nigdy nie czuly biologicznego zegarka i nigdy nie chcialy z celgo serca dziecka. Bo jesli chcesz a nie masz to jest to tylko cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siemastary
E.33 rozumiem Twój niepokój. Nie martw się, jeżeli jesteś zrównoważoną osobą i twardo stąpasz po ziemi to nie sfiksujesz. Ale pewnie otoczenie będzie na Tobie wywierało presje. Wtedy trzeba będzie zmienić otoczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E.33 - róźni ludzie zbierają różne reczy. Ja wolę 45latkę młodo wyglądającą i z boska figurą, niż 27-letnią kobietę, matkę, która uznała, że ma dziecko i może sobie odpuścić - chodzi w worku i nie myje włosów oraz nie goli nóg. Ja mam różne koleżanki - dzieciate i nie - i pewne z nich rzeczywiście po 30 zbierają np. lalki. Ale mi to nie przeszkadza. Wolę dziwnych ludzi z pasją niż wszystkich podobnych do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfdfddfdfdf
jak kobieta ma super zgrabne nogi i figurke to niech nosi mini nawet jak ma 60 lat, mi to osobiscie nie przeszkadza, nie zwracam na takie pierdoly uwagi. natomiast jak ktos trzyma w domu 20 psow to juz jest dla mnie chore, albo jak ktos kolekcjonuje zabawki czy inne dziwne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E.33
Mnie osobiście robi się przykro, jak ktoś z wyrzutem odpowiada na moje zaprzeczenie o posiadaniu dzieci, że" już najwyższy czas- na co Ty czekasz?" Kobiety, które zaszły w ciążę bez problemu, albo te którym największą ambicją w życiu było zostać matka, nie mają czasem wyobraźni.. Nie zastanowią się nad tym, że kazdy ma prawo sam decydowac o swoim życiu, albo po prostu nie może miec dzieci- czy nalezy go za to potępiać? Poza tym zgadzam się z tym, że najczęściej potępiają te, które sa najzwyczajniej zazdrosnę, że bezdzietna koleżanka może sobie na wiele pozwolić, że ma czas na wszystko i pieniądze, że jest zadbana, przeważnie lepiej wygląda- bo ma czas żeby się wyspać i zadbać o figurę... Matki uważają się przeważnie za kogoś lepszego, bo my kobiety bezdzietnie nie jesteśmy "prawdziwymi" kobietami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjmfg,kk.
a ja sama odpaliłam koleżankę, po dwóch latach niedosypiania z dzieciakiem sama wyznała, że jej życie się diametralnie zmieniło.. Widząc ją widziałam osobę przemęczoną, wyglądała jakby ją to przerosło. Miała w planach pracę, studia, naukę języka- jest w innym kraju- a wszystko wzieło w łeb bo "dziecko je godzinę do dwóch dziennie", bo dzieko to bo dziecko tamto. Jest już uwsteczniona. Z tego letargu już się nie dźwignie- bo potem będą inne problemy. Jest tak, jakby zagrzebała się w katakumbach. Tatuś pracuje ciężko żeby mieli co jeśc i gdzie mieszkac, rzadko bywa w domu. Potem jeszcze wyskoczyła do mnie- sama zobaczysz kiedyś jak to jest- mówię, nie nie zobaczę. Ona- "ja też tak mówiłam" a ja jej mówię, ze "ale ja wiem od czgo są tabloetki a ty się zwyczajnie nie zabezpieczałaś".. i jakoś się rozluźniło. chwała bogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataaa
ale oczywiste jest, ze większosć kobiet po 30-tce jednak dzieci ma, więc już inaczej patrzą na świat. Dziecko dużo zmienia w życiu człowieka. Myślę, ze naturalnym jest, że Wasze drogi trochę się rozchodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bardzo kumam o co chodzi
narzekasz, że "matki" źle patrzą na "niematki" :D Odwrotna sytuacja jest taka sama przecież. "Niematki" nie lubią "matek" i jak sama mówisz, nudzą je rozmowy na temat dzieci. Zmień przyjaciółki na takie, które są podobne do ciebie i mają podobne spojrzenie na życie i będzie spoko. Bo to tak, jakby miłośnik muzyki klasycznej, uwielbiający chodzić na koncerty do Filharmonii próbował znaleźć wspólny muzyczny temat z miłośnikiem disco polo albo HH :D Więc zaakceptować, że ludzie mają prawo mieć inne priorytety w życiu niż ty i każdy jest po prostu inny. Co nie znaczy, że jest przeciwko tobie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjmfg,kk.
dodam jeszcze, ze inna koleżan ka ma dziecko- wywyższała się zawsze, ze ona to kocha tą swoją Zosię tak bardzo, ze teraz wie, ze dziecko mieć trzeba, bo to sens życia itp. Zosia była wpadką z facetem, którego ledwo znała. Potem ślub, poród. Facet do niej startował z łapami, walił nią o wszystkie cztery ściany- ale za to dał jej coś najcenniejszego pod słońcem- Zosię... Potem ona poszła do pracy, Zosia podrosła, ona wreszcie mogła sobie kupić buty ( tak tak całą ciążę przelatała w szpilkach- kłamała, ze jej wygodnie a to były jej jedyne buty co zostały)... Po pół roku na teście dwie kreski- znowu ciąża... i co zrobiła kochana "szczęśliwa dzieciata"? poszła po tabletki wczesnoporonne nie mówięc nic mężowi. Już nie jest taka "twarda"... u kobiet po urodzeniu dziecka dość długo działają hormony dające jej siłę, kopa i optymizm. Działają- ale do czasu- potem czasami z niektórych wyłazi frustracja i niechęć. dziecko naprawde trzeba chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy przyjaźń jest prawdziwa, to drogi się nie rozchodzą. Normalna kobieta bezdzietna rozumie, że dziecko jest absorbujące. Normalna matka nie poświęca 100% czasu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E.33
Calluna79- Takie jak Ty powinny częsciej "wypowiadać się na forach" :-) Podnosisz na duchu! Masz rację- może w oczach matek takie hobby jest faktycznie fiksowaniem.. Przecież to sprawa indywidualna co się robi, zbiera czy jak się wygląda- jeśli nie krzywdzi się nikogo swoim zachowaniem. Zauważyłam, że w Polsce kobiety ( w ogóle ludzie) są tacy "małomiasteczkowi", nietolerancyjni, oceniaja, obgadują, potepiaja o wiele częściej niż ci, którzy żyją w innych krajach.. Mam koleżanki w USA, Holandi i Niemczech,które mają "luz" na życie, podchodą do wszystkiego bezstresowo, nie oceniaja, nie krytykują, nie sugerują się czyimiś opiniami, robią to co uważają za stosowne, to co według nich jest właściwe i nie przejmują się totalnie opiniami innych.. Sa szczęśliwe, tolerancyje, lubiane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataaa
Calluna- przyjaźn- tak. Ale autorka pisze raczej o znajomych. I stad problem. Ja sama mam niedzieciatą przyjaciółkę i nic sie między nami nie zmieniło odkąd zostałam matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjmfg,kk.
"ale zadne tabletki nie gwarantują, ze sie nie wpadnie glupia szmato. biorą pigulki a i tak zachodzą w ciążę " oczywiście, ty tępe, cuchnące ścierwo- niby nie dają gwarancji- ale takie, co wpadły "biorąc tabletki" albo je brały nieregularnie- albo sa grube i tabletki dobrze nie działają, albo miały sensacje żołądkowe - sraczkę, rzyganie itp- i nie zabezpieczały się dodatkowo. Antybitek czy też węgiel potrafi przyblokowac działanie tbletki... tylko baby są zazwyczaj za głupie, zeby to wszystko skojarzyć. też taką znałam "wpadłam jedząc tabletki" pokazała mi blister- a tam dwie zjedzone, jedna nie znowu 5 zjadła, dwie opiuszczone... żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siemastary
jeszcze chcę nawiązać do tych dziwactwach, o których, któraś z Pań wspominała. Wertując niektóre tematy na tym forum, napotkałem na taki: (tytuł niedosłowny ale coś w ten deseń) "Kobiety które urodziły poprzez cesarskie cięcie, nie powinny mówić że urodziły" I jak to się ma do zbierania lalek i wyzywającego ubioru. Więc bezdzietne kobietki, zbierające lalki i ubierające się wyzywająco, nie zwariowałyście, macie fantazje i pasje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjmfg,kk.
podobno niektóre zbierają pępowinę, łożysko(!), obsikane testy ciązowe itp... obrzydlistwo. w innych krajach jak pisze E.33 ludzie sa za mądrzy i nie tak sfrustrowani- i nie mają takich problemów- ty taki wschodni problem zacofanego kraju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety zdecydowana większośc kobiet po urodzeniu dziecka zostaje TYLKO matką - nie czyta, nie chodzi do kina, nie dokształca się tylko poprostu starzeje w oczach przykre to ale prawdziwe ja niestety tez straciłam wiele koleżanek, bo jestem jedną z tych matek, które nie zapomniały o sobie i rozmowy o kupkach nigdy mnie nie bawiły trzeba miec dystans do wszystkiego jasne, po urodzeniu dziecka świat staje do góry nogami, ale jeśli dziecko nagle staje się całym światem to jest problem pamietjacie drogie mamy, że dzieci dorstają, maja swoje życie, znajomych, wcześniej czy póxniej wyfruwają z domu a potem czyta się historie na kafaterii, jak to mąż porzucił bo miał dosyc życia obok całej rodziny, albo jak to nie ma kontaktu z dzieckiem bo nie nawiązał więzi, albo jak to nikt nie chce wam dac pracy po rozwodzie, bo jedynym zajęciem przez ostatnie dziesiąc lat było przewijanie i czyszczenie ząbków, a to ciężko wpisac do poważnego CV głowa do góry, jeśli koleżanki tylko o kupkach potrafią rozmawiac, to nawet gdybys miała swoje dziecko pewnie i tak by się przyjaźń rozleciała - bo jak pisałam wyżej, nie każda matka zapomina, że jest kobietą i ma zainteresowania, nawet jeśli musi ograniczyc się do czytania po nocach czy półgodzinnym wyjściu na basen raz na tydzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, bo też mam koleżanki, które mimo dwójki i więcej małych dzieci potrafią żyć własnym życiem, udzielać się towarzysko, malować czy grać w teatrze, rozwijają swoje pasje albo znajdują nowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dobra rada4
powiem to z mojej perspektywy. jestem nieco ponad 5l po slubie. w tym roku skoncze 31 lat. Nigdy nie palilo mi sie do posiadania dzieci- przeciwnie. wiedzialam jednak ze nie wyobrazam sobie starosci bez dzieci, bez wnukow. mi i mężowi bylo dobrze jak jest, mielismy ful czasu dla siebie, spelnialismy marzenia, jezdzilismy w gory bylismy dorosli, ale zoachowywalismy sie jak nastolatki. w sensie ze kiedy nam sie zachcialo bralismy urlop i pakowalismy graty i jechalismy w gory. spalismy po schroniskach, czesto pod golym niebem, pilismy piwka, i szydzilismy z mamusiek i tatuskow z wozkami. jednak stuknela mi rok temu 30tka no i zaczelismy rozmawaiac na temat naszej przyszlosci , jak ona ma wygladac itp. no i z rozsądku zdecydowalismy sie na dziecko. w sumie prawda taka ze jakbym miala czekac az dojrzeje do roli matki to byloby to moze za 5lat, a w wieku 35l szanse na zdrową ciaze maleją drastycznie, bralam pod uwage ze nie zajde w ciaze szybko, ze moze bedizemy sie starali miesiącami... no i teraz jestem w 7miesiącu ciazy, zaszlam w 2 cyklu. I wiem ze to byla bardzo dobra decyzja. nie jestem sfiksowana na punkcie dzieci, ale bardzo szczesliwa i cieszymy sie ogromnie na to dziecko. moja rada jest taka- jesli ktoras z was 30tek- KIEDYS chce miec dziecko, nie wyobraza sobie zycia bez dzieci w PRZYSZLOSCI, moze pora wziac to na powaznie. bo ile jeszcze pohulacie po swiecie - 10 lat, moze 15? i co dalej? pomyślcie o tym. A tak jesli w wieku 31 lat np zdecydujecie sie na dziecko, to nic nie przekresli. wiadomo bedize ciezko, ale to bedzie maly czlowiek, wasz czlowiek, cząstka was i waszego ukochanego faceta. moze warto? by cos w zyciu nie ominelo? ps. tez wszystkie bezdzeitne kobiety jakie znam w wieku 40-50 l, zalują ze nie maja dzieci, niby wszystko ok, dom z ogrodem, ale faktycznie czesc z nich fiksuje na punkcie np psów:D pozdrawiam i zycze dobrych wyborow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×